- 1 Liliana przez 5 lat była przykuta do łóżka bez diagnozy (34 opinie)
- 2 Jakie atrakcje na Wielkanoc z dziećmi? (1 opinia)
- 3 Za dużo wolnego w szkole? Świąteczna przerwa i majówka na horyzoncie (202 opinie)
- 4 Wolą zostać w domu niż balować (50 opinii)
- 5 Oddział Zakaźny dla dzieci przeniesiony na Zaspę (16 opinii)
- 6 Prywatna szkoła podstawowa dla dziecka. Jak wybrać i ile kosztuje? (131 opinii)
Bajka dla niesłyszących dzieci ma pomóc zrozumieć epidemię
10 kwietnia 2020 (artykuł sprzed 4 lat)
15-minutowa bajka opowiada o tajemniczych koronach, które pojawiły się na głowach mieszkańców Królestwa Spokoju. Korony były ciężkie, niewygodne i utrudniały normalne życie. Każdy, kto miał koronę, musiał zostać w domu. Nie wolno było ich także dotykać. Bajka w całości nagrana jest w języku migowym. Dodatkowo zawiera praktyczne rady dla rodziców i opiekunów, jak wytłumaczyć najmłodszym obawy związane z epidemią koronawirusa i sytuacją w otaczającym ich świecie.
Opowieść w formie metafory próbuje wyjaśnić to, z czym na co dzień borykają się dzieci. Dzięki niej mogą zrozumieć, dlaczego teraz lekcje odbywają się online, nie można chodzić na plac zabaw i całe życie ogranicza się do domu.
Czytaj też: Jak rozmawiać z dzieckiem o koronawirusie? "Przede wszystkim uczciwie"
- Wiemy od rodziców, że bajka bardzo podoba się dzieciom. Zresztą dorosłym również - mówi Ewelina Lulińska, dyrektorka Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 2 dla Niesłyszących i Słabosłyszących w Wejherowie. - Nie jest łatwo wytłumaczyć niesłyszącemu dziecku, co się dzieje teraz w naszym kraju i na świecie. Czym jest koronawirus? Dlaczego nie spotyka się z koleżankami i kolegami, dlaczego powinniśmy zostawać w domach. By ułatwić rozmowę na ten temat, postanowiliśmy przełożyć bajkę o tajemniczych koronach na język migowy - wyjaśnia Lulińska.
Koronawirus w Trójmieście - wszystkie informacje
Wideo nagrane przez wychowawcę ośrodka w Wejherowie poza samą bajką zawiera wiele porad dla dorosłych. Nauczycielka podpowiada, jak rozmawiać z dziećmi o epidemii, koronawirusie i jak dobrze wykorzystać ten czas.
- To niełatwe zadanie dla rodziców, a jest jeszcze trudniej, kiedy rodzic jest głuchoniemy - tłumaczy Ewelina Lulińska. - Takie osoby przyznają, że informacje telewizyjne też nie do końca spełniają ich oczekiwania. A w gruncie rzeczy chodzi o to, by uspokoić dziecko, szczerze z nim rozmawiać i wytłumaczyć, jak powinniśmy zachowywać się w takich sytuacjach. Dorośli mają wypracowane strategie radzenia sobie ze stresem, dzieci nie, dlatego tak ważne jest, by nie zostawiać ich samym sobie - podkreśla Lulińska.
Specjaliści podkreślają, że nawet wtedy, gdy dziecko zachowuje się normalnie i nie widać po nim stresu, może przeżywać obecną sytuację, a po prostu nie wie, jak to okazać. Jedną z metod radzenia sobie w takich warunkach są rozmowy, wspólne zabawy i śmiech, które rozładowują napięcie. Należy szczerze mówić o tym, że sytuacja jest trudna, że nikt nie wie, kiedy się skończy, ale jednocześnie podkreślać, że specjaliści, lekarze i państwo są od tego, by nam mówić, jak postępować i co robić. Warto także wykorzystać ten czas na wspólne zajęcia, na które do tej pory nie było wystarczająco dużo czasu. Nowe aktywności odciągną na chwilę myśli i emocje od koronawirusa.
ws