- 1 16 chętnych na budowę nowej szkoły w dzielnicy Piecki-Migowo (19 opinii)
- 2 Kicia Kocia, Lego, Park Ewolucji, a może atrakcje w Akwarium? Planujemy weekend
- 3 Coraz więcej rodziców odmawiających szczepienia dzieci (195 opinii)
- 4 Dom Samotnej Matki daje nadzieję. "Czasami mama trafia do nas prosto z dworca" (73 opinie)
- 5 Niemal 180 marzeń do spełnienia. Czekają podopieczni hospicjum (13 opinii)
- 6 Poród na porodówce NFZ dramatycznym przeżyciem? "Odczłowieczona i odarta z godności" (323 opinie)
Białe szaleństwo trwa w najlepsze
Bez dwóch zdań, ferie zimowe ze śniegiem, dużymi górkami, sankami i jabłuszkami to zdecydowanie najlepsze ferie na świecie. Zgodzi się z tym każde dziecko, bez wyjątków. I dotychczas na Pomorzu wszystko układa się zgodnie z planem, jednak dzieciaki muszą czerpać z tych ferii pełnymi garściami, bo prognozy na przyszły tydzień nie są już tak optymistyczne.
Na pewno pamiętacie swoje zimowe zabawy z dzieciństwa. Jeśli tak, to pochwalcie się nimi. Osobiście ostatni raz białemu szaleństwu oddałem się z 16 lat temu. Sprzęty, na których wówczas się zjeżdżało, były bardziej partyzanckie niż dziś i raczej nie wszystkie należały do tych bezpiecznych, ale kto wówczas o tym myślał?
Zimowych zabaw było co niemiara, a naszym zimowym eldorado - Morena. Zresztą nazwa dzielnicy zobowiązuje. Budowaliśmy igloo, lepiliśmy bałwany, organizowaliśmy bitwy na śnieżki, wylewaliśmy własne lodowiska, zjeżdżaliśmy na sankach w tandemie czy w końcu nasza ulubiona rozrywka... skoki narciarskie. A może raczej "skoczki", bo zazwyczaj nie skakaliśmy dalej niż metr. Zważywszy, że punkt konstrukcyjny ustawiony był na 80 centymetrze, metrowy skok należał do tych bardzo dobrych i dawał duże szanse na zwycięstwo. No, chyba że wcześniej z konkursu eliminowały cię połamane narty ze sprężynowymi wiązaniami, które z wielkim trudem udawało się zorganizować.
Podobnie jak w zawodowych skokach, u nas również wszystko zależało od pogody. Może nie tyle od wiatru, a od temperatury. Bo przecież im zimniej - tym śnieg jest mniej "klejący", a to z kolei nie pozwalało na zbudowanie skoczni. Niestety, często bywało tak, że zawody po żarliwych naradach jury musieliśmy odwoływać. Dodam tylko, że był to okres absolutnego początku małyszomanii, którą zaraziła się cała Polska. Skakał Adaś, skakaliśmy również my. Co to były za czasy. I jakoś nikomu nie spieszyło się do domu.
Dzieciaki, korzystajcie z ferii, bo prognozy na drugi tydzień waszego urlopu nie będą sprzyjały zimowej zabawie. A przecież najgorsze ferie, to ferie bez śniegu albo te spędzone przed telewizorem czy komputerem. Uwierzcie starszemu koledze i pamiętajcie, że z roku na rok doświadczamy coraz to większego deficytu śniegu. Doceńcie to. Udanego ślizgania.
Opinie (20)
-
2017-01-22 08:44
Dzieci na śniegu
Niech posypać cały śnieg solą drogową!
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.