• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy nauczyciele potrzebują asystentów?

Katarzyna Mikołajczyk
31 marca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Asystent nauczyciela miałby wspierać go w opiece nad najmłodszymi dziećmi, tak by nauczyciel mógł koncentrować się na zadaniach dydaktycznych. Asystent nauczyciela miałby wspierać go w opiece nad najmłodszymi dziećmi, tak by nauczyciel mógł koncentrować się na zadaniach dydaktycznych.

W szkołach podstawowych być może pojawi się zupełnie nowa kategoria pracownika: asystent nauczyciela. Nowelizacja ustawy zakłada możliwość zatrudniania osób, które miałyby wspomagać nauczycieli w ich zadaniach, na zupełnie innych zasadach niż pozostała kadra pedagogiczna. Projekt przewiduje także możliwość odroczenia obowiązku szkolnego sześciolatka na podstawie opinii psychologa, cofnięcie sześcioletniego pierwszaka do zerówki. Projekt został skierowany do Senatu.



Czy chciał(a)byś, żeby w klasie twojego dziecka oprócz nauczyciela był jeszcze asystent?

Funkcję asystenta nauczyciela miałyby pełnić osoby posiadające co najmniej takie wykształcenie i przygotowanie pedagogiczne jak nauczyciel. Umowy miałyby być jednak regulowane Kodeksem pracy, a nie Kartą Nauczyciela. Asystent nie może również zarabiać więcej niż nauczyciel dyplomowany - spekuluje się, że jego pensja miałaby być nawet o połowę niższa.

- Asystent nauczyciela miałby wspierać go w opiece nad najmłodszymi dziećmi, szczególnie w przypadkach, gdy w klasie jest dziecko np. z ADHD - wyjaśnia Regina Białousów, dyrektorka Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Nie należy jednak mylić jego funkcji z zadaniami nauczyciela wspomagającego, asystent ma pomagać głównie fizycznie w opiece nad dziećmi tak, aby nauczyciel mógł koncentrować się na zadaniach dydaktycznych.

W środowiskach nauczycielskich trwa gorąca dyskusja, czy jest sens wprowadzać tę funkcję do działającego od lat systemu. Z jednej strony rośnie obawa przed animozjami, jakie mogłaby wywołać obecność w szkołach osób o takim samym przygotowaniu do zawodu nauczyciela, ale mniejszych "przywilejach", z drugiej zauważa się, że to szansa dla absolwentów, którzy w ten sposób mogliby zdobyć praktykę przed podjęciem pracy w placówce edukacyjnej.

- Opieki nad dziećmi nigdy nie jest za wiele - mówi Mariola Cyranek, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 81 w Gdańsku. - Nasza szkoła jest olbrzymia, w tej chwili w ramach wolontariatu wspierają nas rodzice i gimnazjaliści, którzy między innymi czytają bajki dzieciom przebywającym w świetlicy. Ktoś taki jak asystent sprawdziłby się znakomicie. Nie sądzę też, by zatrudnianie asystentów na innych zasadach niż nauczycieli było krzywdzące: młodzi ludzie szukają po studiach pracy nieraz nawet parę lat, więc dla nich alternatywa, by otrzymywać wynagrodzenie za swoją pracę, a nie funkcjonować jako wieczny darmowy stażysta, jest kusząca.

Mogłaby to być także ciekawa propozycja dla zainteresowanych pracą emerytowanych nauczycieli, o ile ci byliby w stanie zaakceptować swoją nową rolę. Tu problemem mogłyby okazać się relacje między nauczycielem i asystentem (często z większym doświadczeniem).

- Chciałabym móc zatrudnić asystenta szczególnie w zerówce, choć nie uważam, że taka osoba "do pomocy" musi mieć wykształcenie takie samo jak nauczyciel - twierdzi Anna Ptasińska-Wojewoda, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 39 w Gdańsku. - Ta osoba nie ma prowadzić lekcji, nie stoi przy tablicy, jej rola jest zupełnie inna. Nie uważam, by konieczne było zatrudnianie asystentów na podstawie Karty Nauczyciela, na pewno jednak powinni pracować za godziwą stawkę.

Potrzebę zatrudnienia asystentów nauczycieli dostrzegają też inni dyrektorzy, którzy przeżywają "szturm sześciolatków" na szkołę.

- Taka osoba bardzo przydałaby się w klasach sześciolatków - potwierdza dyrektor Wojciech Drzewiński z sopockiej Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 9. - Sześciolatki to grupa dzieci wymagająca wyjątkowej uwagi i bardzo specjalnego podejścia.

Choć w świetle proponowanych zmian sześciolatek może cofnąć się do zerówki nawet już po podjęciu nauki w pierwszej klasie, nie odciąży to szkół, które muszą poradzić sobie nie tylko z sześciolatkami w pierwszej klasie, ale i, automatycznie, z pięciolatkami w szkolnych zerówkach. To spore wyzwanie.

- Obecność asystenta nauczyciela w najmłodszych klasach byłaby wielkim wsparciem. Pięciolatki wymagają pomocy nie tylko podczas zajęć, ale także przy zwykłych życiowych czynnościach - mówi Iwona Groenke, wicedyrektorka Szkoły Podstawowej nr 39 w Gdyni. - Sześciolatki również nie zawsze trafiają do szkoły gotowe do szkolnego życia i jest im niezwykle trudno się przystosować. Pomoc asystenta mogłaby okazać się nieoceniona, zwłaszcza w pierwszych miesiącach.

Nie wszyscy uważają, że wprowadzanie zamieszania w system, który dotąd zdawał egzamin, ma sens.

- W zerówce taka osoba na pewno by się przydała, ale w szkole z klasami integracyjnymi potrzebne są osoby z odpowiednimi kwalifikacjami, przygotowaniem i doświadczeniem i na to kładziemy nacisk - mówi Regina Hetak, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 23 w Gdyni.

- Nie mamy klas integracyjnych, więc nie widzę potrzeby zatrudniania asystentów, skoro nasi nauczyciele doskonale radzą sobie bez pomocy - deklaruje z kolei Sławomir Zając, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 52 w Gdańsku.

Podnosi się również wiele głosów, że osoby z takim samym wykształceniem powinny być zatrudniane na tych samych zasadach.

Mamy zatem projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który ma szansę skutecznie podzielić środowisko nauczycieli. To kolejny krok do reformy w jej ostatecznej postaci. Jakiej? Tego zapewne dowiemy się dopiero, gdy nie będziemy mieli na nią już żadnego wpływu, a nasze dzieci będą pionierami nowego systemu, podobnie jak 15 lat temu szlaki przecierali świeżo wytypowani do zmian gimnazjaliści.

Miejsca

  • SP 81 Gdańsk, prof. Michała Siedleckiego 14
  • SP 39 Gdańsk, Obywatelska 1
  • SP 9 Sopot, Oskara Kolberga 15

Opinie (72)

  • tak zdecydowanie tak, aby nauczyciel mógł skupic sie na procesie dydaktycznym.

    • 0 0

  • ?

    Wydaje mi się że z ustawy wynika, że asystent ma takie same uprawnienia jak nauczyciel tyle że wykonuje pracę pod kierunkiem nauczyciela lub jak sugerują niektóre źródła osoby kierującej. Nie jest odpowiedzialny tylko za pilnowanie czy "fizyczne pomaganie". "Wykształcenie do zajmowania stanowiska w szkole podstawowej" - czyli nie tylko nauczanie początkowe.

    • 0 0

  • Bzdury

    Oczywiście, łatwiej zatrudnić kogoś za połowę pensji, niż zmniejszyć liczebność klas do 15 dzieci i dać normalną pracę wykształconym ludziom.

    • 3 0

  • Mam inny pomysł... (1)

    Nie chcę asystenta (tak jestem nauczycielką). Jeżeli jest kasa na dodatkową osobę do opieki w klasie, to dlaczego po prostu nie podzielić tej klasy na pół? Praca w grupie kilkunastoosobowej da lepsze efekty niż praca z dodatkową osobą w przeładowanej już klasie.

    • 30 1

    • żaden kiepski nauczyciel nie chce drugiej osoby na swoim poletku

      Przecież trzeba będzie przy niej naprawdę pracować.

      • 1 2

  • idiotyzm (12)

    Czego ci nauczyciele nie wymyślą aby tylko nic nie robić! Lol :-D

    • 44 81

    • baranku (2)

      To nie nauczyciele to wymyslili tylko ministerstwo. jestem nauczycielem z ponad 20 letnim stazem.- nauczanie początkowe, i niepotrzebny mi zaden asystent, a mialam juz dzieci w klasie i z ADHD i uposledzone i niepelnosprawne. Zaznaczam, ze pracuje w normalnej podstawówce nie integracyjnej i jakoś do tej pory dalam sobie rade i chyba dobrze. I nie chce zeby mi sie platał pod nogami jakiś asystent.
      Asystentów to potrzebuje chyba pani minister oswiaty.

      • 9 1

      • o, i dokładnie o to chodzi, w całej tej sprawie (1)

        ministerstwo platformiane rzuciło kiełbasę przed wyborami, a grupa zainteresowanych (nie mających zielonego pojęcia w jaki sposób finansowane są instytucje państwowe i jaki ma to wpływ na gospodarkę państwową) od razu ochoczo pomysł popierają, włącznie z powyżej udzielającym się panem dyrektorem szkoły i ogromną rzeszą nauczycieli.
        Nauczyciel dobrze zorganizowany (patrz kokoszanel) , doskonale radzi sobie w swojej pracy i nie potrzebuje asystenta, któremu również musiałaby/łby poswięcać czas i byłby czynnikiem wprowadzającym niepotrzebne zamieszanie.

        • 2 0

        • Tego się boja mierni nauczyciele

          że osoba z tym samym wykształceniem będzie wam patrzeć na ręce, a nuż odkryje wasza niekompetencję.

          • 0 0

    • Aha , jeszcze cos

      Asystentów to potrzebuja rodzice w domach, którzy nie potrafią nauczyć swoich dzieci podciagania gaci i mycia rąk oraz ogólnie wychowania.Bo rodzic zrzuca wszystko na innych tzn. na nauczycieli, jesli sie cos zdarzy a nie widzą swoich błędów.

      • 9 0

    • Ciekawa teoria (4)

      Skąd pomysł, że to inicjatywa nauczycieli?
      Wiesz kto w Polsce ustala prawo? Do dzisiaj wydawało mi się, że Państwo z Wiejskiej ale może jesteś lepiej w tym względzie poinformowany :) Żebyś mógł młody człowieku wyobrazić jednak sobie potrzebę zatrudnienia takich osób podam przykład.
      Oddział przedszkolny w szkole podstawowej. Tak zwana zerówka. 25 maluszków, wrzesień (choć ta sytuacja trwa przez cały rok), dziecko chce skorzystać z toaletki, jedno, drugie, trzecie, itd.? Uświadomię Cię tylko, że nauczyciel nie może opuścić sali, podobnie zresztą jak nie ma prawa pozwolić dziecku samemu iść do toaletki. Sposobów na rozwiązanie jest kilka. Podaj swój bardzo proszę?
      Jesteś Rodzicem? Jesteś zainteresowany tym, żeby warunki, skoro młodsze dzieci rozpoczynają naukę w szkole, były zbliżone do tych przedszkolnych? Ja jako dyrektor szkoły jestem tym bardzo zainteresowany. Nie dlatego, żeby, któraś z pań nauczycielek miała lepiej, tylko po to żeby dzieci miały zapewniony komfort i bezpieczeństwo. Jestem bardzo zainteresowany również jako ojciec kilkuletniego chłopca.

      • 14 3

      • oczywiście,że jesteś zainteresowany.. (2)

        bo to nie z Twoich pieniędzy jest wypłacane, a Ty sam również jesteś na Naszym, rodziców i podatników utrzymaniu!! I może raczyłbyś wymyślić jakieś lepsze rozwiązanie i tańsze, a nie zatrudnianie kolejnych osób za Nasze pieniadze. Gdybyś był dyrektorem w szkole prywatnej,lub jej właścicielem, to z całą pewnością rozwiązałbyś problem bardzo skutecznie i bez obciążania szkoły kolejnymi kosztami. A może, skoro dziecko chce do toaletki, a nie ma z kim, to wystarczyłoby na przykład zainstalować mały przycisk na biurku, a dzwoneczek u pani woźnej lub szatniarki, która w czasie trwania lekcji kurtek nie odbiera od dzieci.. A może i u siebie drugi dzwoneczek i sam jako dyrektor szkoły czasem wykazałbyś się zainteresowaniem, oderwał się od biurka i ciągłego pisania e-mali z kuratorami, wizytatorami, przedstawicielami ministerstwa edukacji itd... i zrobiłbyś nieoceniony z punktu widzenia rodziców uczynek i zaprowadził wspomnianego "maluszka" do wc ?? , bo od lat z Waszego pisania,pomysłów i postępowania nic się nie porawiło. A może odbierz ze swojej pensji 200zł, od nauczycielek po 50zł i za te oszczędności zatrudnij jedną osobę,na całą szkołę, która będzie z dziećmi, podczas trwania zajęć wychodziła do wc. To jeden przykład, rozwiązań jest wiele, ale Wy z budżetówki widzicie tylko najprostsze rozwiązania,bo po co sobie utrudniać ?? Myśleć ludzie.. myśleć... bo w ten sposób, to do niczego nie dojdziemy.

        • 2 12

        • Jestem zainteresowany i to bardzo! (1)

          Jestem zainteresowany i to bardzo!
          Powinieneś przy okazji zauważyć, że z naszych podatków, bo ja również te podatki od kilkunastu lat płacę, to po pierwsze. Po drugie, sądząc po Twojej wypowiedzi nie masz kompletnie pojęcie o funkcjonowaniu szkoły i jedyne co potrafisz to hejtować :)
          James jaki zawód wykonujesz? Pochwalisz się? Masz dzieci???

          • 7 3

          • troszkę ciekawski jesteś i nie wiem jakie ma to znaczenie, ale odpowiem

            nie,nie... to nie jest hejtowanie (pomyliłeś pojęcia), tylko zwyczajnie wyraziłem swoje poglądy na całą sprawę- i bez urazy, nikogo nie chciałem obrazić. Co do pojęcia o funkcjonowaniu szkoły, to mam i to całkiem spore akurat :) . Dzieci mam, a zawód?, jestem niedużym przedsiębiorcą, za wszystko płacę z własnej kieszeni, tj. podatki, ZUS i dlatego wiem jakie to potężne pieniądze, a nikt ich nie szanuje. Prosty eksperyment: każdemu pracownikowi w Polsce należałoby zacząć płacić wynagrodzenie brutto-ale całkowite( bo samo brutto to nie jedyne koszta) i zobowiązać ich do dostarczenia podatków i wszystkich ubezpieczeń we własnym zakresie.... gdyby przysłowiowy Kowalski dostał do ręki 5 tyś zł, odprowadził wszystkie zobowiązania do odpowiednich urzędów państwowych i zostałoby mu z tego 2.500zł, to gwarantuję,że po 2, może 3 miesiącach z systemu opiekuńczego nic by nie zostało, ludzie wzięliby kije i rozpędzili towarzystwo z Wiejskiej w 5 minut!! Wtedy stać by było każdego na posłanie dziecjka do dobrej i taniej szkoły prywatnej. Konkurencja uczyniłaby szkoły tanie, dobre i bezpieczne, a dla szkół państwowych konkurencji niestety nie ma( nie mówię oczywiście o nielicznych szkółkach prywatnych- ale one też są niszczone przez min. edukacji, są pod ich kuratelą i tak właściwie tylko nazywają się prywatnymi ). Szkoła państwowa bezpłatna- jest oczywiście płatna, tylko ,że za Naszymi plecami i jest w dodatku bardzo droga i mierna w jakości i poziomie kształcenia. To przykra prawda, ale prawda... I żadne, nawet ogromne pieniądze dorzucane do tego kotła nic nie zmienią..

            • 3 4

      • Zmienić prawo

        Dzieci nie mogą być niepełnosprawne i muszą sobie same radzić z pójściem do "toaletki". Do czego im ten asystent? Do podcierania upki? Jeśli któreś z rodziców ma coś przeciwko temu, by wypuszczać dziecko same do WC, niech zainstaluje temu dziecku pampersa albo przeniesie do prywatnej szkoły, gdzie opłaci asystenta, ochroniarzy i kogokolwiek sobie zażyczy. Budżetówka musi oszczędzać pieniądze podatników i nie może mieć fanaberii. Pewnie, że każdemu byłoby łatwiej, gdyby miał w pracy asystenta. Niestety, nie każdego na to stać.

        • 4 4

    • czytanie ze zrozumieniem

      Stary właśnie trzeba uczyć takich głąbów jak Ty. Czytanie ze zrozumieniem to nie jest Twoja mocna strona. Czyj pomysł?

      • 7 1

    • to nie nauczyciele, tylko rząd...

      Szkoły są likwidowane, nauczyciele nie mają pracy, więc rząd stwierdził, że trzeba im dać jakąś formę zatrudnienia. To tyle...

      • 7 4

    • to chyba jakiś lichy żart !!! to zwykła kiełbasa wyborcza!!!

      szkoły są zamykane z powodu braku uczniów, tj. zbyt małej liczby narodzin, więc pytanie po co ich "dzisiaj" zatrudniać,a za 2-3 lata wyrzucić ?? Kolejne pytanie - najważniejsze, - kto za to zapłaci??Bo nie tylko pensje, ale i sama organizacja badzie słono kosztować. Kafelkarz, murarz, kierowca, właściciel prywatnej firmy, jak chce zatrudnić asystenta, to musi mu zapłacić z własnej kieszeni, a nauczyciele są opłacani z Naszych podatków!!! Skąd rząd weżnie pieniądze na ich pensje?? A no z naszych kieszeni!! zaraz podniosą jakiś podatek, może cenę benzyny, może wody ze ściekami, a może poniosą wprowadzą opłatę ekologiczną za samochody powyżej 10 lat itp... Dlatego, żeby nauczyciele mieli mniej obowiązków, to cała reszta społeczeństwa będzie miała w portfelach mniej pieniędzy!! Skoro nauczyciele chcą asystentów, to niech ich sobie sami zatrudnią. To jest obrzydliwe szastanie pieniędzmi podatników- Naszymi!! i kupowanie sobie za Nasze pieniądze elektoratu na majowe wybory!! PO tylko dlatego chce uprzywilejować część społeczeństwa, a resztę okraść, żeby wygrać wybory- zrobią i powiedzą wszystko, aby tylko utrzymać się przy władzy!! Ludzie, jesteście przez rząd i media, którymi rząd dysponuje , od 89 roku oszukiwani, ogłupiani w sprawach ekonomicznych i gospodarczych polityki pieniężnej celowo, bo wtedy w każdej sprawie łatwo was przerobić. To jest kolejna kiełbasa wyborcza- bo dobry rząd daje!! Obrzydliwy socjalizm i rabowanie ludzi po to, aby potem szastać ich pieniędzmi i my się na to niestety godzimy!! Jak cokolwiek w takim państwie ma działać, kiedy rząd i ministrowie za nic nie ponoszą odpowiedzialności i tylko kombinują, jak tu jeszcze nałżeć, żeby coś do koryta dołożyć...... żeby nie było, że tylko PO osmarowałem, to dodam, że PIS, PSL, SLD , SP, TR, niczym się od PO nie różnią..!!

      • 12 6

  • na zbiórkach harcerskich.... (1)

    drużynowy zawsze może liczyć na pomoc przybocznego lub nawet przybocznych.
    głupie uciszanie lub konieczność pomocy którejś z grup obniża dynamizm zajęć i iich spójność. Pracowałam w szkole oraz jako kadra wolontariacka w harcerstwie- w harcerstwie mogłam sobie pozwolić na zajęcia o wiele bardziej zaawansowane dzięki wsparciu przybocznych- w szkole nie. Zajęcia w terenie mogły odbywać się w mniejszych grupach, bo każda z tych grup była z pełnoletnim przybocznym- w szkole spacer z duża grupą dzieci to ciągłe rozglądanie się wokół, non-stop przeliczanie dzieci i stres....
    Uważam, że asystent nauczyciela to naprawdę fajny pomysł!

    • 32 4

    • taaa chyba w piciu

      i braku kontroli nad dziećmi mogą pomóc drużynowemu.

      • 0 2

  • wydział edukacji to już przeszłość!!!!

    Nauczyciele potrzebują informacji nt. likwidacji Wydziału Edukacji.... hej co się właściwie wydarzyło??? po cichutku!!!

    • 0 0

  • W Skandynawii to działa (4)

    W krajach skandynawskich to działa od zawsze i wszyscy sobie chwalą, ale Polacy jak zwykle muszą narzekać nawet jak się im lepiej robi.

    • 38 17

    • Ale w Skandynawii asystent ma niższe wykształcenie. Jeśli masz pedagogiczne to pracujesz jako nauczyciel na takiej samej pensji.

      • 2 0

    • W Skandynawii psy d*pami szczekają , naucz swojego tak szczekać.

      • 2 3

    • U nas wciąż jeszcze bardziej Sowiety niż Skandynawia zwłaszcza w głowie, więc ostrożnie z porównaniami.

      • 5 1

    • zobaczysz , jakie lepiej będzie w Twoim portfelu....

      Bo pieniędzy na to rząd nie wyczaruje, a w budżecie ogromna dziura!! Oczywiście znowu Nas z jakichś podatków oskubią, albo coś podrożeje po cichu... bo tak się to robi.Niedługo wszyscy za to zapłacimy, a beneficjentem największym będzie rząd oczywiście, bo jemu podatki od każdego wynagrodzenia zostaja i oczywiście składki ZUS na pożarcie upadłego,przehulanego systemu i ich szklanych pałaców !! A krajów skandynawskich nie ma co przywoływać, bo po pierwsze, to posiadają własne surowce i mają z tego do budżetu wpływy i nadwyżki budżetowe, po drugie, to nam do ich rozwoju ekonomicznego i gospodarczego brakuje jakieś 20-25 lat- a wtedy, to u nich podatki były co najmniej o połowę mniejsze niż teraz są u nas( dlatego rozwinęli się szybko, a my tak obciążeni niestety nie rozwiniemy się w ogóle do takiego poziomu), a wtedy w skandynawi nikt asystentów nie zatrudniał- bo nie miał za co , tak jak my teraz- ale co tam...gdzieś nas znów oskubią i będzie grało...

      • 8 5

  • Dobry pomysł!!!! (4)

    Jestem za!!! W klasie mojego syna, było dwóch chłopców, którzy całkowicie zaburzyli zajęcia, nauczyciel przez większą część lekcji, uciszał ich i klasę. Dzieci z niedoborami koncentracji traciły podwójnie. Taki dodatkowy nauczyciel byłby bardzo potrzebny akurat u nas. Myślę, że w obecnych czasach w każdej klasie znajduje się taki "ananas" jeden lub więcej.

    • 18 9

    • Kiedyś też były "ananasy" w każdej klasie, ale nauczyciele jakoś sobie z nimi radzili. Ale teraz oczywiście jak postawisz dziecko do kąta albo nie daj boże zwrócisz uwagę to masz kuratorium na głowie. To w ogromnej części wina rodziców, którzy zamiast choć trochę wymagać od dziecka, wolą wychowywać je bezstresowo aż do przesady.

      • 6 1

    • (1)

      Dlatego szkolnictwo powinno być sprywatyzowane, a pieniądze w kieszeniach podatników. Mając pieniądze mogłabyś zadecydować, czy Twoje dziecko ma iść do renomowanej szkoły prywatnej, czy do państwowej, gdzie uczy się plebs. Gdy szkolnictwo jest tylko państwowe, nie masz wyboru. Musisz posłać go do państwowej, bo już za nią poniekąd zapłaciłaś w benzynie, akcyzie, vacie, picie i sricie.

      • 4 5

      • Mamy w kraju jak mamy właśnie dlatego

        że na rynek pracy weszło pokolenie dzieci osób majętnych a nie inteligentnych.
        Poniekąd nie dziwię się że promujesz takie rozwiązania ale to równia pochyła.

        • 5 1

    • to takiego "ananasa" pani dyrektorka powinna

      odesłać na specjalistyczne badania i z odpowiednim skierowaniem oddelegować go do szkoły specjalnej. Trzeba zaprowadzić w państwowych - niestety bardzo kiepskich szkołach , trochę porządku, a nie zatrudniać kolejnych nauczycieli-asystentów, bo to bardzo drogo kosztuje - nas, wszystkich podatników. Co zmieni taki asystent? Bedzie on uciszał łobuza/ów , a w tym czasie nauczyciel i tak nie poprowadzi zajęć, bo przeciez bądzie hałas i dzieci będą bardziej skupione na tym uciszaniu przez asystenta huliganów, niż na nauce- bo dla dzieci przymusowa nauka nie jest ciekawa.

      • 11 5

  • Po co asystent

    do szkoły chodzą dzieci, które potrafią same się obsłużyć. 6 letnie dziecko jest już samodzielne a jak nie - to idzie do szkoły za rok. W domu, w przedszkolu nie nauczono podciągania majtek, ubierania się, noszenia plecaczka?

    • 3 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (7 opinii)

(7 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane