- 1 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
- 2 Majówka 2024: matury i egzaminy. W szkołach będzie ponad 2 tygodnie wolnego? (40 opinii)
- 3 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
- 4 Krztusiec bije rekordy w kwietniu (125 opinii)
- 5 Coraz więcej rodziców odmawiających szczepienia dzieci (281 opinii)
- 6 Kicia Kocia, Lego, Park Ewolucji, a może atrakcje w Akwarium? Planujemy weekend
- Im częściej mamy ze sobą kontakt wirtualny i elektroniczny, tym bardziej potrzebujemy spotkania z człowiekiem - mówi Szymon Góralczyk, bajarz, podróżnik i poszukiwacz. Przemierzając małe i duże miejscowości, przypomina, a nawet wskrzesza sztukę opowiadania baśni, bajek, zwykłych i niezwykłych historii. Najbliższe spotkanie w ramach projektu Karawana Opowieści już 6 lutego w Projektorni w Gdańsku. Wstęp wolny.
Szymon Góralczyk: Zgadzam się, że jest trudniej, szczególnie dzieciom, skupić się na jednej rzeczy przez dłuższy czas. Zwłaszcza że jako opowiadacz jestem pozbawiony wielodźwięków, krzykliwości, ciągłej gonitwy fabuły i mnóstwa gadżetów. A jednak jest jakaś magia w tych opowieściach, że chce się ich słuchać. A kiedy słuchacze przekonają się, że warto, to sami chcą.
Widzę często dużą różnicę w odbiorze, kiedy jakaś grupa przychodzi na takie spotkanie z opowieściami po raz trzeci, czwarty, to ich umiejętność skupienia uwagi jest o wiele wyższa niż za pierwszym razem. Sam mam też wrażenie, że umiejętność opowiadania nauczyła mnie przede wszystkim słuchać.
W dawnych czasach to "opowiadacze" nieśli historię po świecie, bajarze, bardowie, trubadurzy, wajdeloci - opisywali to, co się dzieje, poruszali wyobraźnię i horyzonty słuchaczy. Czy dziś też jest dla nich miejsce w społeczeństwie?
Jest! Mimo że obecnie dostęp do informacji jest niemal natychmiastowy i na każdy temat, to takie spotkanie z człowiekiem "tu i teraz" ma zupełnie inny wymiar jakościowy. To jak być na koncercie gitarzysty, a oglądać ten koncert na YouTube. Jak zwiedzać jakiś kraj poprzez program telewizyjny albo być tam naprawdę ze swoim plecakiem. To jest nieporównywalne. A im częściej mamy ze sobą kontakt wirtualny i elektroniczny, tym bardziej potrzebujemy spotkania z człowiekiem.
Kto jest najwdzięczniejszym odbiorcą opowieści - dzieci czy dorośli? Karawana Opowieści, do której pan należy, łamie stereotyp, że baśnie są tylko dla dzieci. Ale od kiedy jestem mamą i czytam popularne baśnie mojej córeczce, coraz częściej łapię się na tym, że to nie są historie dla maluchów... (śmiech).
Obecnie bajki są wydawane i często graficznie szykowane pod maluchów. Stąd ten stereotyp. Kiedyś było jednak tak, że to dorośli opowiadali dorosłym, a dzieci miały szczęście, jak ich nikt nie pogonił. Są więc obecnie historie dla dzieci. Są dla dorosłych. Są uniwersalne dla wszystkich. Ważne, żeby je rozróżniać, a nie wrzucać do jednej książki: "bo to przecież bajki, więc są dla dzieci".
Każda publiczność jest wdzięczna na swój sposób. Dzieci potrzebują prostszych historii, są bardzo szczere i spontaniczne w odbiorze. Dorośli bardziej doceniają pomysł, przesłanie, kunszt, niespodziewany zwrot akcji i zaskoczenie. Wyróżniłbym jeszcze dwie kategorie: młodzież i seniorów. Dobrze jest pracować ze wszystkimi grupami, bo różnorodność form jest ciekawa.
Wspomniana Karawana Opowieści przemierza cały kraj, odwiedzając biblioteki, ośrodki kultury i festiwale. W Trójmieście również działacie, a najbliższe spotkanie w cyklu już we wtorek w Projektorni. Co przygotowaliście dla słuchaczy?
Będą to warsztaty dla młodzieży z propozycją, jak zacząć swoją przygodę z opowiadaniem historii, co nam to daje i dlaczego warto to robić. Mam nadzieję, że ten warsztat będzie inspiracją otwierającą różne możliwości i uświadamiającą, jak ważne to jest w codziennym życiu każdej osoby.
Wtorkowe wydarzenie jest częścią projektu "Kultura Włącza", organizowanego przez Obszar Metropolitalny Gdańsk-Gdynia-Sopot i ma na celu niwelowanie barier w dostępie do kultury dla młodzieży, seniorów, imigrantów oraz osób z niepełnosprawnością. Sporo pan podróżuje, współtworzy spotkania - czy rzeczywiście w Polsce nadal tak dużo jest barier i utrudnień związanych z dostępem do kultury i sztuki? Jak na tym tle wypada Trójmiasto?
Ze wspomnianym projektem mam przyjemność podróżować na Pomorzu, jednak moje podróżowanie po Polsce i po świecie związane jest z misją animacji środowiska opowiadaczy, z organizacją spotkań edukacyjnych i rozrywkowych (bo opowiadanie historii to świetna zabawa!).
Podobne utrudnienia i bariery, jeśli chodzi o dostęp do kultury i chęć uczestnictwa w niej (a to są dwie różne kwestie), występują w całym kraju podobnie. Widoczna różnica jest, jeśli porówna się mniejsze miejscowości z dużymi miastami. Dlatego cieszę się, że "Kultura Włącza" ma możliwość trafienia również do mniejszych miejscowości i przedstawienia tam takiej oferty, jaka prawdopodobnie nigdy by się tam nie pojawiła - i to jest wyraźna korzyść.
Wiele osób ma ukochaną książkę, która wpłynęła na ich życie, zmieniła postrzeganie, jest pewnego rodzaju kamieniem milowym. Gdyby miał pan wymienić taką baśń, to byłaby to...? I dlaczego?
Rozczaruję panią albo i nie, ale nie mam jednej ulubionej historii. Jest bardzo, bardzo wiele historii, które uwielbiam, które są mi bliskie, które mają wpływ na moje życie i postrzeganie świata. Wymienienie tylko jednej byłoby więc niesprawiedliwe.
Ponoć "najchętniej opowiada pan bez mikrofonu i na boso, tak po prostu" - czemu właśnie tak?
Bo wtedy jest najlepszy kontakt z osobami, które przychodzą na takie spotkania z opowieściami. Bo czuję się swobodnie i naturalnie. Wtedy najłatwiej mi mówić, nawiązać kontakt i być z publicznością w opowieści.
Wywiady
Miejsca
Zobacz także
Opinie (9)
-
2024-02-05 16:51
Opinia wyróżniona
Ja np. wolę czytać.
Wtedy sam nadaję tempo, mogę np. w każdej chwili wrócić do poprzednich zdań czy akapitów.
- 6 1
-
2024-02-05 12:46
Opinia wyróżniona
Ludziska teraz
przeważnie mówią po polskawemu, bełkoczą, mamroczą, więc kogo mam słuchać?
- 14 3
-
2024-02-05 12:10
Opinia wyróżniona
Pięknie opowiadają baśnie "Łowcy słów". (1)
Jeżeli będziecie mieli okazję, to koniecznie posłuchajcie ze swoimi dziećmi.
- 3 1
-
2024-02-06 09:48
A gdzie ci łowcy??
Gdzie można ich spotkać??
- 0 0
Wszystkie opinie
-
2024-02-05 11:33
Puka do drzwi komornik. Przyszedlem cos zajac, mowi na dzien dobry
- moze pan zajac gluchego dziadka rozmowa.
- 7 5
-
2024-02-05 12:10
Opinia wyróżniona
Pięknie opowiadają baśnie "Łowcy słów". (1)
Jeżeli będziecie mieli okazję, to koniecznie posłuchajcie ze swoimi dziećmi.
- 3 1
-
2024-02-06 09:48
A gdzie ci łowcy??
Gdzie można ich spotkać??
- 0 0
-
2024-02-05 12:46
Opinia wyróżniona
Ludziska teraz
przeważnie mówią po polskawemu, bełkoczą, mamroczą, więc kogo mam słuchać?
- 14 3
-
2024-02-05 12:57
Kto za to płaci?
Mam wrażenie , że niestety nie są to słuchacze...
- 6 14
-
2024-02-05 16:51
Opinia wyróżniona
Ja np. wolę czytać.
Wtedy sam nadaję tempo, mogę np. w każdej chwili wrócić do poprzednich zdań czy akapitów.
- 6 1
-
2024-02-05 21:11
To szansa ułyszeć wiele pieknych, lecz zapomnianych legend i historii (1)
Polecam. Jeżeli jeszcze nie miałeś/aś okazji być na takim wydarzeniu to polecam (szczególnie) dla dorosłych- bo to takie pozytywne zaskoczenie.
Połączenie słowa, muzyki, stroju, śpiewu - daje niezapomniane wrażenia.
Byliśmy na baśniach w Gdańsku. Cena 25 zł za osobę. Tanio, a wrażenia jak z dobrego teatru.- 3 1
-
2024-02-06 08:34
czyli jednak nie tylko slowo lecz dodatkowo cale medialne bombardowanie?
- 0 0
-
2024-02-06 08:35
jest tyle pieknych audiobookow, ktore pozwalaja przeniesc sie na inny swiat podczas stania w korkach
do tego rodzaju wypoczynku nie potrzeba zadnego pana na bosaka, co uwazam za poze...
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.