• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Dla nas to cichy lockdown". Sale zabaw i centra edukacji apelują o wsparcie

Wioleta Stolarska
4 listopada 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Po "odmrożeniu" branży 6 czerwca aż 79% firm nadal ponosi straty, a 19% firm zarabia tylko na koszty prowadzenia swojej działalności. Po "odmrożeniu" branży 6 czerwca aż 79% firm nadal ponosi straty, a 19% firm zarabia tylko na koszty prowadzenia swojej działalności.

Epidemia koronawirusa jest wyjątkowo kosztowna dla wielu branż. Mimo powrotu do pracy po pierwszej fali surowe obostrzenia powodują, że firmy wciąż mają ogromne problemy. Sale zabaw, miejsca, gdzie rodzice mogą liczyć na dodatkową opiekę, ale też organizatorzy zajęć terapeutycznych, edukacyjnych, ruchowych, artystycznych, plastycznych czy półkolonii - wszyscy przyznają, że koronawirus zaraził przede wszystkim ich firmy.



Twoje dziecko korzystało w ostatnim czasie z sal zabaw albo dodatkowych zajęć?

Na czas epidemii w pierwszej połowie roku zamknięto kluby dziecięce, centra zabaw i inne miejsca, w których dzieci bawiły się, a rodzice cieszyli się chwilą wolnego czasu. Nie można było korzystać też ze stacjonarnych zajęć dodatkowych. Niektóre firmy przeniosły swoją działalność do Internetu, ale - jak przekonują - zysków z tego nie było żadnych.

Po pierwszej fali pandemii, na początku czerwca, wznowili swoją działalność. Jednak w wielu miejscach, gdzie zwykle słychać było śmiechy dzieci czy krzyki zachwytu, dzisiaj słyszymy ciszę. Takich problemów jak dziś jeszcze nie było.

- To już nie tylko cały sezon straty, ale realne zagrożenie dla naszego istnienia. Najpierw problemem było podnieść się po pierwszym lockdownie i dostosować do nowej rzeczywistości. Teraz mimo że możemy działać, to obecna sytuacja i obostrzenia są dla nas po prostu drugim, tym razem "cichym lockdownem". Co z tego, że zapewnimy bezpieczne warunki, kiedy ludzie boją się wszystkiego. A na pomoc nie ma co liczyć, bo przecież możemy działać - mówi właściciel jednego z centrów rozrywki w Trójmieście.

Trudny powrót



Z trudną sytuacją mierzy się m.in. Budumi, edukacyjne centrum zabawy dla dzieci. Tu jeszcze przed rozpoczęciem marcowego lockdownu pojawiły się pierwsze sygnały problemów związanych z epidemiologicznymi obostrzeniami.

- Już w lutym odwołano u nas wizyty grup przedszkolnych i do tej pory nie możemy do tego wrócić, bo dzieci nie mogą wychodzić poza teren przedszkola czy poruszać się komunikacją miejską, a przedszkola i szkoły były dla nas istotnym źródłem przychodów. Później musieliśmy zamknąć się tak naprawdę z dnia na dzień. Żeby nie tracić kontaktu z dziećmi, które przychodziły na nasze zajęcia, z ich rodzicami, działaliśmy w mediach społecznościowych. Przygotowywaliśmy dodatkowe e-booki, filmiki edukacyjne pokazujące, jak bawić się z dziećmi, zajęcia z wykorzystaniem metod klockowych, ćwiczenia pamięci - oczywiście wszytko bezpłatnie - opowiada Marta Mosiejko z Budumi.
W wakacje udało się znów otworzyć, jednak już nie w takim wymiarze jak przed pandemią. Zorganizowano półkolonie dla maluchów, ale indywidualnych wizyt nie było prawie wcale.

- Spadek był bardzo dotkliwy, kiedyś przychodziło dużo osób, teraz może jedna lub dwie dziennie. We wrześniu uruchomiliśmy zajęcia dla różnych grup wiekowych, wykorzystujemy możliwości, jakie dają nam nasze powierzchnie - jest balet, zumba, zajęcia z klockami, robotyka, więcej grup językowych. Ale wciąż notujemy ogromny spadek w stosunku do ubiegłego roku - to właściwie 100% - przekonuje.

"Sprzedam plac zabaw"



Przedstawiciele branży sal zabaw i centrów rozrywki podkreślają, że po "odmrożeniu" ich działalności sytuacja branży nie poprawiła się.

- Okres letni dla większości lokali zawsze był trudny. Strach i przekaz, aby zostać w domu negatywnie odbiły się na wysokości przychodów. W czerwcu klienci powrócili do branży na poziomie 6% - przekonują.
Podkreślają, że olbrzymim problemem jest dla nich to, że choć dysponują dużymi przestrzeniami, to nie mogą ich odpowiednio wykorzystać.

- Rozumiemy, że jest pandemia i zachęca się ludzi do zostania w domach, ale w ten sposób tak naprawdę tworzy się taki "cichy lockdown" i my praktycznie w ogóle nie działamy. Do tej pory nasz przychód w 85% stanowiły imprezy, teraz tego nie ma wcale - mówi Maria Stoińska, właścicielka akademii zabawy i edukacji Wykrzyknik.
Przyznaje, że sytuacja w branży jest bardzo trudna.

- Zostaliśmy trochę pominięci, bo pomoc, którą jeśli komuś udało się uzyskać, była tak naprawdę nieadekwatna. Wynajmujemy ogromne przestrzenie, które musimy zamykać, to są wielkie koszta. Jako przedsiębiorcy staramy się wspierać, ale częściej teraz pojawiają się hasła: "Sprzedam plac zabaw" niż pomysły na to, jak się podnieść - dodaje.

Centra edukacyjne dla dzieci w Trójmieście


Wiele centrów prowadzi warsztaty z zachowaniem obostrzeń sanitarnych. Wiele centrów prowadzi warsztaty z zachowaniem obostrzeń sanitarnych.

"Jesteśmy na skraju bankructwa"



Puste place zabaw, chodniki i ulice. Koronawirus sprawił, że rzadziej korzystamy z wielu usług. Z problemami mierzą się też organizatorzy zajęć dodatkowych, którzy przyznają, że są już na skraju bankructwa.

- W mediach istnieje tylko temat zamykania szkół. Nas bezpośrednio nikt nas nie zamyka. Jeśli jednak przedszkole lub szkoła blokują wynajem sal - to dla nas - jest to wyrok. Po prostu zostaliśmy skasowani pośrednio. Za chwilę okaże się, że nie ma żadnych ciekawych, dodatkowych zajęć dla dzieci poza angielskim - który da się prowadzić online. Czy tego chcemy - pyta Piotr Szczepkowski, który organizuje dla dzieci zajęcia dodatkowe m.in. Socatots Piłkarskie Maluszki, Centrum Nauczania Mathriders Gdynia czy Edukido - zajęcia edukacyjne z klockami.
Zajęcia prowadzi głównie na salach gimnastycznych w szkołach. Jednak teraz, jak przekonuje, są one często zamykane dla firm zewnętrznych, a to oznacza, że firmy te nie mają szansy na prowadzenie swojej działalności.

- Dyrektor zamyka wynajem sali "dla bezpieczeństwa". Tylko czyjego? Gdy dzieci chodziły do szkoły, to sala była wynajmowana. Teraz, jak chodzą tylko klasy 1-3 to sala jest zamknięta. Przecież wynajmujący nie mają kontaktów z dziećmi, bo prowadzą zajęcia po południu. Dlaczego zamykać sale w sobotę? Przecież sport to zdrowie, to wspieranie i poprawianie odporności. A rekomendacje dotyczące obostrzeń nie dotykają obiektów i sal sportowych - przekonuje.
Jak podkreśla, takimi decyzjami niszczy się małe firmy, które przez wiele lat też dofinansowywały placówki edukacyjne.

- Jesteśmy uczestnikami małej branży, której nikt nie zauważa. Nikt nam nie pomaga. Zostaliśmy zostawieni sami sobie. Wielu z nas nie prowadzi zajęć od marca. Taniec, rytmika, judo, karate, piłka nożna, edukido, socatots, matematyka, robotyka tego nie da się zawsze prowadzić online. Nawet jeśli część z tych firm ma własne lokalizacje, to rodzicom nie chce do nich jeździć z całego Trójmiasta. Słyszymy od rodziców "poczekamy" tylko, że my możemy nie wytrzymać. Wszyscy ciągle mówią o gastronomii, o fitnessach i kinach. Fakt - nikomu z nich nie zazdroszczę, ale my też istniejemy, też pracujemy i pracowaliśmy, i dorobek naszego życia właśnie upada, po cichu - przekonuje Piotr Szczepkowski.

Place zabaw i małpie gaje


Po marcowym lockdownie wiele firm nie uzyskało odpowiedniej pomocy ze strony państwa. Po marcowym lockdownie wiele firm nie uzyskało odpowiedniej pomocy ze strony państwa.

Wsparcia nie widać



Branża walczy o przetrwanie. Kolejne sale zabaw upadają. Inne walczą ostatkiem sił. Dlatego przedstawiciele branży sal zabaw i centrów rozrywki skierowali do rządu petycję ws. "cichego lockdownu" i apelują w niej o wsparcie.

Jak przekonują autorzy petycji, po "odmrożeniu" branży 6 czerwca aż 79% firm nadal ponosi straty, a 19% firm zarabia tylko na koszty prowadzenia swojej działalności.

- Zatrważające dane dotyczą także przyszłości. Aż 61% firm z tej branż upadnie jeszcze w tym roku. W styczniu 2021 r. nie będzie już istniało 3 z 4 dziś funkcjonujących sal zabaw! - przestrzegają.
Podkreślają, że po marcowym lockdownie wiele firm nie uzyskało odpowiedniej pomocy ze strony państwa.

Miejsca

Opinie (57) 3 zablokowane

  • Przez dwa miesiące nie wypłacić 500+ (5)

    Wtedy znajdą się pieniądze na walkę z wirusem i pomoc dla osób które ciężko pracują, prowadzą działalność a przez obostrzenia ich dochody spadły praktycznie do zera. Wiadomo nieroby będą narzekać bo już się przyzwyczaili do darmowej kasy ale chociaż byłaby świadomość że trzeba też samemu o siebie zadbać a nie tylko liczyć na darmowe pieniążki. Czasy są trudne niestety.

    • 11 3

    • Prowadzisz dzialalnosc (4)

      ii chcesz z moich podatkow pieniadze , bo ci sie biznes nie spina?
      Placisz podatki, czy zbierasz FV od wszystkoch na wszystko zeby tych podatkow nie placic wcale?
      Jak wiekszosc mikro " biznesmenów"
      Auta w kredycie, wszystko w kredycie zeby nie plcic podatku vat.
      Malo mnie obchodzi ze plajtujesz. Na twoje miejsce beda bardziej ogarnieci ludzie.

      • 6 2

      • A kto mówi że plajtuje (3)

        Akurat ja mam stałą pracę i pensje i dla mnie mogą zamknąć wszystkie firmy. Oceniając kogoś z góry zniżajac się do Twojego poziomu śmie twierdzić, że jesteś benificjentem 500+. Siedzisz ze starą w domu na d*pie i czekasz na pieniążki od Państwa hehe

        • 0 3

        • Prowadzę działalność (2)

          Zatrudniam 15 osób, nie jęczę mam kasę na czarną godzinę, auto mam za 30 tys.
          Nie biorę 500 plus chociaż mam 3 dzieci.
          Nie mierz wszystkich własną miarą Gudek

          • 0 3

          • Z tym autem to pojechałeś (1)

            Za 30 tys autami to teraz 20 latkowie też jeżdżą. A 500+ nie bierzesz bo jesteś starym prykiem i dzieci już dawno 18 lat skończyły hehe. Nie odpuściłbyś 1500 zł co miesiąc. Ludzie biorą nawet jak mają pieniądze wpłacają do banku i dzieciom się zbiera. A sądząc po Twoim wpisie wam się nie przelewa

            • 1 1

            • Gudek

              Mi takie auto styka. Nie potrzebuje lepszego. Wolę dać premie pracownikom.
              To oni budują mój wewnętrzny luksus i spokój materialny. Oni są najważniejsi nie ja
              PS Jak już napisałem wyżej, nie mierz wszystkich swoją miarą. Mam 42 lata .

              • 3 0

  • Pogieło was Polacy ze sobie pozwalacie

    Dzieci wasze płaczą że nie mogą do aquaparku, nie mogą na basen, nie mogą na place zabaw czy te parki zabaw, widzą świat jakiś zamaskowanych ludzi na dworze, nie widza gestów i mimiki twarzy...

    A wy przestraszeni Panikarze na to pozwalacie, strajkujecie o jakies 100 aborcji rocznie....

    Jesteście zamanipulowane potulne baranki, wstyd.
    Telewizja i media internetowe wam wmowia wszystko........... I wszystko z wami zrobią .

    • 10 6

  • Opinia wyróżniona

    Tak chodzimy na sale zabaw! Błagam nie zamykajcie ich !

    W poadnemii nawet częsciej niż zwykle chodzilsimy. Bywały dni ( weekendy ) gdzie było sporo dzieci) , ale 2 tyg temu w piatek bylismy od 10 - 12 abosultnie sami na wielkiej sali w Galerii Metropoli. Dramat. nie zamykajmy tego wszyzstkiego ludzie ocknijcie sie.. ten koronowisu jest i owszem , ale jego otoczka to tylko zastraszanie .. obidzmy sie z wykonczona gospodarka, bez pracy i perspektyw.. my a pozniej nasze dzieci , beda odczuwac konsekwencje tych durnych decyzji..

    • 20 11

  • Eee??? (1)

    To sale zabaw są otwarte? Poważnie pytam, bo młody szału od siedzenia w domu dostaje. Trzeba tam być w maseczkach czy nie?

    • 3 4

    • eee???

      Niektóre sale w galeriach normalnie funkcjonują, nie było oficjalnego komunikatu od rządu o zamknięciu .

      • 1 1

  • Do płaczących biznesmenów (2)

    Trzeba było odkladac na czarna godzine, ktora moze nadejsc w kazdej chwili.
    Niestety zdecydowana wiekoszc z was nie placi podatku vat wcale, lub marne grosze.
    Zbieranie FV za wszystki i na wszystko tylko po to zeby pokazac koszty a najlepiej strate.
    Teraz placzecie. Sprzedawajcie auta i inne dobra luksusowe kupione na firme zeby nie placic vat to kasa bedzie na trudne chwile.

    • 9 13

    • też mi nie żal tych prywaciarzy,bo płacili pracownikom grosze,specialnie wykorzystywali studentow

      za te grosze ...

      • 5 1

    • A rząd tak zrobił?

      • 0 0

  • brać się do roboty a nie wyłudzać od podatników kasę

    rząd nic wam nie da, jeśli wpierw nam nie zabierze

    • 4 0

  • szczerze? (1)

    Jeśli chodzi o tzw. małpie gaje (wewn. place zabaw), to już ostatnio takie potworne pieniądze brały za każde urodzinki, że jeszcze mi nie żal. Zatrudnianie studentek bez żadnych kwalifikacji za grosze, organizowane z reguły byle jak, jedzenie śmieciowe i 78 stówek za imprezkę.
    Zakładam, że było z czego odłożyć na czarną godzinę.
    A teraz rodzice uczniów klas 13 mają problem, co z dziećmi niech organizują opiekę dzienną ze wspomaganiem nauczania w małych grupach po max pięcioro dzieci za przyzwoity pieniądz... Kto ma wykwalifikowaną kadrę ma gotowy pomysł.
    Nie ma za co.

    • 13 3

    • Ciężko odłożyć, gdy płaci się tak ogromny czynsz najmu

      • 0 0

  • Niczego tak się nie boję jak kwarantanny

    • 3 1

  • Hfg

    Jak chciałem iść z dzieckiem na plac zabaw w weekend w gd, to musiałem kupić wejście na cały dzień, a na np 1godz nie można było kupić, a teraz narzekają że PZ pozamykane i że kasy ni ma. Trzeba myśleć wcześniej, trzeba się zabezpieczać, a nie na lewo i prawo kasą szastać

    • 6 2

  • Albo znudzone panny rzekomo pilnujące dzieci (Alfa centrum), albo zdzieranie kasy, a konstrukcje się walą (Loopy's World). Szkoda mi tych prowadzących dodatkowe zajęcia. Sal zabaw bynajmniej.

    • 5 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (7 opinii)

(7 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane