- 1 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
- 2 Majówka 2024: matury i egzaminy. W szkołach będzie ponad 2 tygodnie wolnego? (41 opinii)
- 3 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
- 4 Krztusiec bije rekordy w kwietniu (125 opinii)
- 5 Coraz więcej rodziców odmawiających szczepienia dzieci (281 opinii)
- 6 16 chętnych na budowę nowej szkoły w dzielnicy Piecki-Migowo (84 opinie)
Dlaczego nie rozmawiamy o śmierci z dziećmi? "To szkodliwe"
Jak rozmawiać z dziećmi o śmierci? Czy dziecko może być za małe na takie rozmowy? - Odsuwanie tematu śmierci od dziecka nie oznacza, że ono jej nie dostrzega, że nie pojawiają się trudne emocje. Rozmowa zdecydowanie zmniejsza ten lęk - mówi Małgorzata Białogłowska, członkini zarządu Towarzystwo Profilaktyki Środowiskowej "Mrowisko".
Małgorzata Białogłowska: Śmierć i przemijanie są nieodłącznymi elementami naszego życia, więc unikanie mówienia o tym czy ucinanie, że nas to nie dotyczy, jest po prostu szkodliwym niedopowiedzeniem. Dzieci są świetnymi obserwatorami. Przyglądają się nam, naszym reakcjom, zachowaniu. Dostrzegają zmienność świata, widzą, że więdną rośliny, co dzieje się ze spadającymi liśćmi, doświadczają czasem śmierci bliskich, ukochanego pupila. Zastanawiają się nad tym i po swojemu przeżywają. W moim przekonaniu trzeba rozmawiać. Oczywiście nasze rozmowy powinny być dopasowane do wieku i wrażliwości dziecka.
Czy jest jakaś granica wieku, od którego możemy zaczynać rozmowy o śmierci?
W moim przekonaniu nie. Uważam, że każdy wiek jest dobry do takiej rozmowy i do pokazania, modelowania pewnych rzeczy. Tak jak powiedziałam wcześniej, musimy nasze rozmowy i pomysły na nie dopasować do wieku i wrażliwości dziecka. Z dzieckiem, które ma roczek, trudno rozmawiać, jednak chodzi też o pewne obserwacje przez dzieci naszego zachowania. Chodzimy na cmentarze, a zwłaszcza w czasie listopadowym, zapalamy świeczki - od samego początku oswajamy dziecko, że śmierć jest z nami, że jest czymś nieuniknionym. W rozmowie powinniśmy wziąć pod uwagę możliwości rozwojowe dziecka. Inaczej będziemy rozmawiać z cztero-, ośmio- i nastolatkiem, który już potrafi myśleć filozoficznie.
Spotkałem się z takim podejściem ochronnym. Wielu rodziców chce odsunąć tematy śmierci od dziecka, bo nie chce wywoływać negatywnych uczuć.
Rodzice starają się chronić dzieci przed trudnymi tematami, emocjami, bo nie chcą, żeby doświadczały np. lęku, jednak paradoksalnie to działa odwrotnie. Gdy mówimy, że piesek uciekł, a babcia zasnęła, dziecko wyczuwa, że coś jest nie tak, to powoduje, że zaczyna się bać takich sytuacji, a temat staje się tematem tabu. Nie chodzi tylko o tematy ostateczne - przez całe życie doświadczamy straty, kiedy np. przyjaciel się wyprowadził, kolega przeszedł do innej klasy. Wszystko to jest formą pewnej straty. Tylko zmienność jest pewna. Rozmowy ułatwiają dostrzec, że świat nie jest czarno-biały, że ma wiele odcieni i dzięki niej dzieci uczą oswajać się z przemijaniem. Natomiast kiedy zbywamy temat, dzieci przestają zadawać pytania, a to jest najgorsze rozwiązanie, bo zostają same ze swoimi przeżyciami. Odsuwanie tematu śmierci od dziecka nie oznacza, że ono jej nie dostrzega, że nie pojawiają się trudne emocje. Rozmowa zdecydowanie zmniejsza ten lęk.
Kryzys zdrowia psychicznego. Miasto wyda miliony na wsparcie
Jak w takim razie rozmawiać?
Szczerość. Ważne, żeby być szczerym i, tak jak wspomniałam, odpowiadać na pytania dziecka w sposób adekwatny do wieku - używać zrozumiałych słów. Warto też przygotować się do takiej rozmowy, zadbać o atmosferę, przestrzeń, bo czasem jest ona nieunikniona. Jeżeli umiera osoba nam bliska, to dziecko będzie widzieć, że szarpią nami emocje, że płaczemy, jesteśmy smutni. Przygląda się, nie rozumie, może prędzej czy później zapyta. Unikanie tematu może sprawić, że w dziecku pojawi się poczucie winy, że to ono jest powodem tego płaczu u dorosłego. Sami mamy też prawo nie wiedzieć i nie rozumieć pewnych rzeczy, możemy też o tym mówić. Jesteśmy osobami wierzącymi i niewierzącymi, warto też pokazywać różne perspektywy na temat śmierci, ale też mówić zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Czy zabierać dzieci na pogrzeb niezależnie od wieku?
Tak, zabierać, ale wcześniej trzeba się do tego odpowiednio przygotować i wyjaśnić dziecku, na czym polega cała ceremonia i co się będzie działo. Jeszcze 100 lat temu dorośli modlili się w domach przy zmarłym, a dzieci temu towarzyszyły. Może nie było rozmów, ale dzieci obcowały w ten sposób ze śmiercią, były w pewnym sensie oswojone. Dziś jest na odwrót, głównie staramy się rozmawiać i przygotować dziecko na taką sytuację. Pójście na cmentarz powinno być pretekstem do rozmowy o ostateczności, emocjach, jakie odczuwamy. W Polsce listopad jest dogodnym momentem ku temu, do czasu, takiej wspólnej zadumy nad przemijaniem.
Czasami dorośli nie radzą sobie ze stratą bliskiego, a co dopiero dzieci.
To są trudne sytuacje - wszyscy doświadczamy podobnych emocji, ale mamy różną wrażliwość czy umiejętność radzenia sobie z problemami ostatecznymi. Dlatego potrzebne jest wspólne wsparcie, obecność, czas na żałobę, możliwość wspominania dobrych chwil z najbliższymi. Dorosły musi się wykazać dużą uważnością, bo być może trzeba będzie sięgnąć po pomoc specjalisty, aby to przepracować. Nie musimy być silni, ale możemy być dla siebie wzajemnym wparciem.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-11-02 10:18
Dlaczego? (5)
To dobre pytanie.
Kiedy byłem dzieckiem śmierć niejako była obecna wokół mnie wszędzie.
Umierali dziadkowie, ciocie, wujkowie, kuzynostwo, sąsiedzi, a kiedy miałem 8 lat, zmarł mój tata.
Dowiedziałem się o tym nagle, kiedy wróciłem ze szkoły.
Minęło od tego dnia już kilka dekad, a tamta kwestia do dziś jest gdzieś w mojejTo dobre pytanie.
Kiedy byłem dzieckiem śmierć niejako była obecna wokół mnie wszędzie.
Umierali dziadkowie, ciocie, wujkowie, kuzynostwo, sąsiedzi, a kiedy miałem 8 lat, zmarł mój tata.
Dowiedziałem się o tym nagle, kiedy wróciłem ze szkoły.
Minęło od tego dnia już kilka dekad, a tamta kwestia do dziś jest gdzieś w mojej świadomości nie rozwiązana, niepogodzona.
Co gorsze, kiedy nastał trudny czas w moim życiu, gdy nie widziałem drogi wyjścia z sytuacji, pojawił się stan załamania, głębokiej depresji, pierwsze po co sięgnąłem, to był sznur - tak jak w przypadku mojego ojca. Gdy zdałem sobie z tego sprawę, dostrzegłem analogię zdarzeń. To między innymi jedna z tych nierozwikłanych rzeczy, które ciążą mi w podświadomości. Nie rzadko dręczą mnie w snach rzeczy z odległej przeszłości. Z depresji na szczęście już się chyba wyleczyłem, choć może to tylko chwilowy stan poprawy nastroju. Wiem natomiast z autopsji, że temat śmierci powinien być szeroko omawiany od wczesnego dzieciństwa, wiem, że powinno się uczyć dzieci rozwiązywać problemy, a nie je omijać lub nie daj Boże zakopywać, ukrywać, zagłuszać alkoholem. To odbija się w przyszłym życiu z podwojoną mocą i ciąży w dół.- 22 1
-
2023-11-03 10:19
To co opisujesz pokazuje jaką drogę przeszedłeś i jak bardzo teraz jesteś wszystkiego świadomy. To dobrze, bo wiele osób brodzi w ciemności do końca swoich dni niszcząc swoje życie. Życzę Ci wszystkiego dobrego i żebyś szedł już tylko przed siebie i nie oglądał się w przeszłość. Przeszłości nie da się zmienić. Trzeba się z nią pogodzić, wyciągnąć
To co opisujesz pokazuje jaką drogę przeszedłeś i jak bardzo teraz jesteś wszystkiego świadomy. To dobrze, bo wiele osób brodzi w ciemności do końca swoich dni niszcząc swoje życie. Życzę Ci wszystkiego dobrego i żebyś szedł już tylko przed siebie i nie oglądał się w przeszłość. Przeszłości nie da się zmienić. Trzeba się z nią pogodzić, wyciągnąć wnioski i zamknąć ten etap. Nie drapać myślami i nie psuć sobie humoru. Rozumiem, Cię bo też nie miałem fajnego dzieciństwa ale widzę, że na prawdę nie warto. Jak przychodzą złe myśli to je odganiaj. Zajmij się czymś innym. Szkoda zdrowia - za chwilę Twoje życie przeminie, więc korzystaj z niego na 100%.
- 1 0
-
2023-11-02 19:13
Trochę dziwnie mieszasz dwie rzeczy. Jeśli uważasz, że ktoś mógł Cię przygotować na nagłą śmierć taty w wieku 8 lat i tym tłumaczysz późniejsze swoje problemy, to głęboko się mylisz. Choćbyś nie wiadomo co wiedział o śmierci, dla 8-latka śmierć ojca to i tak gigantyczna trauma.
- 2 0
-
2023-11-02 18:25
Szacun, że o tym piszesz.
Można to przerobić na terapii. Problem w tym, że wśród psychologów jest dużo teoretykow że słabą znajomością psychologii klinicznej. Odszedłem od zawodu po 25 latach i pensji 1200 zl/mies. w szpitalu. Bujajcie się sami panowie dyrektorzy! A teraz problem bo jest dziura pokoleniowa...
- 4 0
-
2023-11-02 18:10
alkoholik
- 0 7
-
2023-11-02 17:16
Jesteś wielki
Dasz rade przebrnąć przez życie jak my
- 6 1
-
2023-11-02 12:53
Moja siostra robi tak swojemu dziecku (5)
Dziewczynka miała 5 lat gdy zmarła nasza mama (jej babcia), którą bardzo lubiła.
Zmarła w szpitalu po zawale serca, nie chorowała, była aktywna do samego końca.
Mała tęskni za babcią, a ta zamiast jej wszystko wytłumaczyć, to od roku wciska jej kit że babcia wyjechała na wakacje i pokazuje jej stare zdjęcia mamy z wakacji mówiącDziewczynka miała 5 lat gdy zmarła nasza mama (jej babcia), którą bardzo lubiła.
Zmarła w szpitalu po zawale serca, nie chorowała, była aktywna do samego końca.
Mała tęskni za babcią, a ta zamiast jej wszystko wytłumaczyć, to od roku wciska jej kit że babcia wyjechała na wakacje i pokazuje jej stare zdjęcia mamy z wakacji mówiąc że je przysyła gdy mała się o nią pyta.
Czeka aż dziecko zapomni babcię.
Bo uważa że to nie temat dla dziecka.
Moim zdaniem to patologia, ale co mam zrobić? Sama jej powiedzieć?
Moja głupia siostrunia nie dość że pewnie zerwie wtedy mój kontakt z siostrzenicą, to i tak jej tam wytłumaczy że ja żartowałam, albo że nie mam racji.- 21 1
-
2023-11-02 22:12
(1)
Pozwól siostrze wychowywać dzieci tak jak chce.
- 1 5
-
2023-11-03 14:21
przecież pozwala, nie znaczy to natomiast że nie może mieć na tą sprawę własnej oceny
- 4 1
-
2023-11-02 19:44
No niestety nic nie poradzisz
Musisz poczekać aż siostra dojrzeje, albo podsunąć jej ten artykuł
- 1 0
-
2023-11-02 15:37
współczuję:(
przede wszystkim dziecku
- 7 1
-
2023-11-02 14:55
albo jej powie że też wyjechałaś na wakacje
- 12 0
-
2023-11-02 15:28
Rozmawiałam z moją wnuczką o śmierci (1)
Żeby zrozumiała ze to jest maturalna kolej rzeczy. Teraz jak widzi kogoś z pomarszczona skóra to mówi spokojnie: nie martw się ale umrzesz niedługo bo masz stara skórę. Kto tak naprawdę boi się śmierci? Dziecko czy dorosły ? Ja się nie boję wiec mogę o tym rozmawiać
- 9 5
-
2023-11-05 11:55
widzisz
wczoraj wracałem do Gdańska S7, koło Kiezmarka wyprzedziła mnie grupa około 8 i**otów na motorach z prędkością około 200 km/h, u jednego i**oty namierzyłem rejestrację z Gdyni - po co rozmawiać o śmierci, skoro dawcy sami się proszą o nowe ciało?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.