• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Domowe i naturalne porody - ryzyko czy lepsza opieka?

Magdalena Raczek
24 listopada 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Kiedy matka i dziecko są zdrowe, ciąża jest ciążą fizjologiczną i tzw. niskiego ryzyka, a rodząca ma zapewnioną pomoc doświadczonej położnej, a w razie potrzeby zapewniony szybki transport do szpitala - wówczas nie ma przeciwwskazań do porodu w domu. Kiedy matka i dziecko są zdrowe, ciąża jest ciążą fizjologiczną i tzw. niskiego ryzyka, a rodząca ma zapewnioną pomoc doświadczonej położnej, a w razie potrzeby zapewniony szybki transport do szpitala - wówczas nie ma przeciwwskazań do porodu w domu.

Temat naturalnych i domowych porodów od kilku lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Wiele kobiet często szuka alternatywy dla rodzenia w szpitalu. Justyna Steczkowska, Agnieszka Maciąg, Demi Moore, Meryl Streep, Julianne Moore czy Nelly Furtado - co łączy te panie i jeszcze wiele innych, sławnych mam? Wszystkie te kobiety zdecydowały się na poród w domu. Czy domowy poród jest bezpieczny i kto może się na niego zdecydować?



Zdecydowałabyś się na poród w domu?

Niedługo do grupy znanych kobiet rodzących w domu zamierza dołączyć także księżna Kate Middleton, która oświadczyła, że właśnie tak planuje urodzić trzecie dziecko. Choć mają dostęp do najlepszych placówek medycznych, możliwość otrzymania najskuteczniejszych metod znieczulenia czy cesarskiego cięcia na życzenie zdecydowały się na coś zupełnie innego. Z jakiego powodu?

Bliskość i intymność kontaktu z niemowlęciem od pierwszych sekund, spokój i bezpieczeństwo domowego zacisza, brak niepotrzebnych ingerencji medycznych, własne tempo i styl rodzenia, a zwłaszcza wybrana przez siebie pozycja - to główne przyczyny, dla których kobiety wybierają dom na miejsce narodzin swojego dziecka.

Często zdarza się tak, że rodząca ma za sobą złe doświadczenia, czyli trudny, traumatyczny lub w jakimś sensie nieudany poród w szpitalnych murach.

- Rodziłam kilka lat temu w Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku. Wcześniej rozważałam poród w domu, jednak z kilku powodów nie zdecydowaliśmy się na tę opcję. Wybraliśmy więc z mężem szpital, gdzie umożliwia się rzekomo poród naturalny, czyli bez zbędnej ingerencji medycznej, z pomocami typu piłki, drabinki, worki, wanna. W wojewódzkim wszystko to jest dostępne, ale tylko w teorii - opowiada Joanna. - Jak przyszło co do czego, to nie mogłam skorzystać ani z wanny, ani nawet z głupiego stołeczka do rodzenia, nie mówiąc już o zmianie pozycji rodzenia. Po prostu narzucono mi poród w pozycji półleżącej na łóżku, podpięto pod dwie kroplówki z oksytocyną i na tym zakończyły się moje marzenia o porodzie naturalnym. Dlatego nie wierzę w model porodu naturalnego w szpitalu. Jedno z drugim się po prostu wyklucza - ocenia.
Co to jest poród naturalny?

Poród naturalny to poród fizjologiczny, siłami i drogami natury bez ingerencji medycznych. To rodząca decyduje o tym, gdzie ma się odbyć poród, ma też możliwość wyboru pozycji podczas rodzenia.

- Kobiety często mylą pojęcia porodu naturalnego i porodu siłami natury. Czasami kobieta rodzi drogami natury, ale ten poród wcale nie jest naturalny, bo jest np. nadmiernie zmedykalizowany. Tymczasem poród naturalny to taki, gdy kobieta jest świadoma, ufa swojemu instynktowi, swojemu ciału i swojemu dziecku. Do takiego porodu kobieta musi się dobrze przygotować - wybór osoby prowadzącej ciążę, dobrej szkoły rodzenia, odpowiedniej literatury ma ogromne znaczenie. Ważne jest też wsparcie i zrozumienie osoby towarzyszącej przy porodzie oraz położnej prowadzącej poród. Rodząca musi mieć poczucie, że jest szanowana, że ma prawo wyboru, to zapewni jej poczucie bezpieczeństwa, które jest kluczowe w tak intymnej sytuacji - twierdzi Karolina Kardasz, położna pracująca w szpitalu na Zaspie, prowadząca Szkołę Rodzenia Majka.
Karolina, mama trojga dzieci, podczas pierwszego porodu nie miała dobrych doświadczeń. Jak mówi, było to traumatyczne przeżycie - niemiła położna, brak możliwości jakiegokolwiek sposobu relaksu czy łagodzenia bólu, obojętny lekarz. Właśnie dlatego przy drugim dziecku rozważała cesarskie cięcie, ostatecznie zdecydowała się jednak na poród drogami natury. Na miejsce narodzin wybrała szpital przy ul. Klinicznej w Gdańsku.

- Wybór ten okazał się strzałem w dziesiątkę. Miła, przyjazna atmosfera, to mało powiedziane. Pokój z łazienką, przyrządy do ćwiczeń i przede wszystkim życzliwość położnych i lekarzy pozwoliły na w pełni świadome przeżycie porodu. Ostatnie godziny przed rozwiązaniem opiekował się mną położnik, który pomagał mi z ogromną troską i zaangażowaniem. Mimo, że przyjściu na świat mojej córki towarzyszyła grupa studentów, na której obecność wyraziłam zgodę, to uważam, że atmosfera była bardziej intymna i przyjazna niż podczas mojego pierwszego porodu. Jeśli chodzi o środki przeciwbólowe, to nic mi nie podawano, bóle porodowe łagodziły częste, ciepłe prysznice i ćwiczenia. Podano mi oksytocynę, na ok. dwie godziny przed końcem porodu, gdyż minęło kilka godzin od odpłynięcia wód płodowych i trzeba było poród przyspieszyć. Niewiele ponad rok temu urodziłam drugą córeczkę i nie zastanawiałam się w ogóle nad wyborem miejsca porodu - od razu wiedziałam, że chcę rodzić na Klinicznej - opowiada.
Chociaż wiele kobiet ma wątpliwości, poród naturalny w szpitalu jest możliwy. Wszystko zależy od prawidłowości przebiegu porodu, świadomości rodzącej czy dobrych chęci personelu.

- Na pewno dyżury nocne bardziej sprzyjają porodom naturalnym. Dobrym przygotowaniem do porodu jest stworzenie preferencji porodowych, które są później omawiane z położną na sali porodowej. Porodu nie da się jednak zaplanować, to bardzo dynamiczny proces. Jako położna lubię wiedzieć, na czym najbardziej zależy mojej pacjentce, po to, by to najważniejsze wydarzenie w życiu mogła wspominać jako coś pięknego, na co miała wpływ i czuła się szanowana - wyjaśnia Karolina Kardasz.
Czytaj więcej: Bez cierpliwości, szorstkie podejście, ale warunki coraz lepsze. Jak widzimy porodówki?

Z kolei poród domowy w Polsce wciąż kojarzony jest z czymś ryzykownym. Tymczasem w wielu krajach jest dokładnie odwrotnie: to poród szpitalny jest nienaturalny. W Holandii w warunkach domowych rodzi się około 30 proc. dzieci, w Danii 10 proc., a w całej Skandynawii 60 proc. porodów domowych to porody w wodzie (w wannie lub w specjalnym basenie). Tymczasem w Polsce 40 proc. ciąż kończy się cesarskim cięciem.

Bliskość i intymność kontaktu z niemowlęciem od pierwszych sekund, spokój i bezpieczeństwo domowego zacisza - to główne powody, dla których kobiety wybierają dom na miejsce narodzin swojego dziecka. Bliskość i intymność kontaktu z niemowlęciem od pierwszych sekund, spokój i bezpieczeństwo domowego zacisza - to główne powody, dla których kobiety wybierają dom na miejsce narodzin swojego dziecka.
Poród w domu - jak, kiedy, z kim?

W Trójmieście porody w domu są od kilkunastu lat oficjalnie praktykowane i możliwe. W porodach domowych specjalizują się m.in. doktor Roman Jankowski oraz położna Elżbieta Capierzyńska. Oboje mają już za sobą kilkaset takich przyjęć.

Kiedy należy podjąć decyzję o tym, gdzie i z kim rodzić? Jak należy do tego przygotować domostwo i siebie samą?

- Najlepsza sytuacja jest taka, gdy położna prowadząca ciążę przyjmuje poród tej pacjentki. Każda kobieta w różnym czasie podejmuje taką decyzję, ale jest wskazane, aby nie było to wcześniej niż w 21-26 tygodniu ciąży. Nie ma jakichś specjalnych przygotowań. Jeśli w domu jest łazienka z toaletą, jest bieżąca woda ciepła/zimna, ogólnie jest czysto, to w zasadzie wystarczy. Kobieta powinna być świadoma, na czym polega poród. Podsuwam wtedy lekturę do poczytania, ponadto rozmawiamy na ten temat w czasie naszych spotkań, przygotowań - mówi położna Elżbieta Capierzyńska z Domowej Szkoły Narodzin Elizabeth
Kiedy można rodzić w domu?

Kiedy matka i dziecko są zdrowe, ciąża jest ciążą fizjologiczną i tzw. niskiego ryzyka, a rodząca ma zapewnioną pomoc doświadczonej położnej, a w razie potrzeby zapewniony szybki transport do szpitala - wówczas nie ma przeciwwskazań do porodu w domu. Kobieta musi jednak przejść szereg badań dodatkowych oraz mieć pełną świadomość tego, na czym taki poród polega, oraz wziąć na siebie odpowiedzialność za poród i za dziecko.

Jednak nie każda kobieta może rodzić w domu. Do porodu domowego dyskwalifikują złe wyniki badań lub nieodpowiedni stan zdrowia dziecka lub choroby matki (kardiologiczne, genetyczne itp.), jakiekolwiek powikłania w trakcie ciąży (np. cukrzyca ciążowa lub cholestaza), wcześniejsze poronienia, niewłaściwy przebieg poprzednich porodów lub cesarskie cięcie (choć jest to dyskusyjne), bardzo młody wiek matki, miednicowe położenie płodu.

Jak przebiega taki poród?

- Poród przebiega spontanicznie, tyle czasu, ile dana kobieta go potrzebuje. Nie ma ingerencji, np. farmakologicznej. Jest spokój, uważność, odpowiedni klimat... kobieta robi to, na co ma ochotę. Jeśli chce iść na spacer - idziemy na spacer, gdy jest zmęczona - odpoczywa, jeśli chce wziąć prysznic - bierze prysznic - wyjaśnia Elżbieta Capierzyńska.
Położna przyjmująca poród domowy może przywieźć ze sobą sprzęty przydatne do porodu: krzesełko porodowe, piłkę, worek sako, aparat TENS (przyrząd do zmniejszania bóli porodowych), itp. Czasem rodzące decydują się także na kupno lub wypożyczenie basenu do porodu w wodzie. Często poza wodnymi metodami łagodzenia bólu (tj. kąpiel, prysznic) stosowane są inne techniki refleksologii, np. masaż.

- Zdarza się, że sięgam po te techniki. Niektóre elementy wykorzystywane są nawet dość często w trakcie porodu. Refleksologia bardzo przydaje się dla kobiet w ciąży, gdy dokuczają nudności, bóle głowy, kręgosłupa, itp. Zabiegi te są nieszkodliwe, a bardzo praktyczne - zdradza Elżbieta Capierzyńska.
Ustawa o Zawodzie Pielęgniarki i Położnej mówi także o wyposażeniu torby położniczej i medykamentach, które położna może podawać bez zlecenia lekarskiego, gdy zaistnieje taka konieczność, czyli np. oksytocynę czy lignocainę do znieczulenia miejscowego, jeśli zachodzi konieczność zszycia krocza. Warto pamiętać o tym, że rodząca w domu nie może liczyć na żaden medyczny rodzaj znieczulenia, jakim dysponuje szpital, czyli np. znieczulenie zewnątrzoponowe.

Poród domowy w Polsce nie jest refundowany przez NFZ, dlatego kobieta, która się na taką opcję zdecyduje, musi pokryć koszt z własnej kieszeni. Poród domowy w Polsce nie jest refundowany przez NFZ, dlatego kobieta, która się na taką opcję zdecyduje, musi pokryć koszt z własnej kieszeni.
Jakie są minusy porodu domowego?

Poród domowy w Polsce nie jest refundowany przez NFZ, dlatego kobieta, która się na taką opcję zdecyduje, musi pokryć koszt z własnej kieszeni. Wizyty w ciąży to koszt około 80-100 zł za wizytę. Natomiast pakiet okołoporodowy to koszt około 2000-3500 zł. Zawiera się w tym: przyjęcie porodu, opieka w połogu z pobraniem badań na fenyloketonurię i innych, jeśli jest taka potrzeba, wydanie dokumentacji dla dziecka. Koszt ten uzależniony jest m.in. od miejsca zamieszkania kobiety, który to jest poród, itp.

Czy poród w domu jest bezpieczny?

Wiele położnych podkreśla, że im więcej stosuje się nieuzasadnionych interwencji medycznych w trakcie porodu, tym większe jest ryzyko powikłań. O zagrożeniach informuje też Fundacja "Rodzić po Ludzku". Przyczyną wielu niebezpiecznych porodowych takich jak: odklejenie łożyska, wypadnięcie pępowiny, krwotok poporodowy, pęknięcie macicy czy niedotlenienie dziecka, bywa stosowanie podczas porodu kroplówki z oksytocyną, leków rozkurczowych, znieczulenia, przymusowego leżenia, czy innych procedur, które są często w szpitalu wdrażane rutynowo, bez żadnego uzasadnienia.

Poród domowy w Polsce - co mówią statystyki?

Wg danych statystycznych znajdujących się w "Raporcie" sporządzonym przez Stowarzyszenie "Dobrze Urodzeni", w Polsce w latach 2010-2015 w domu urodziło się 630 dzieci. Na poród domowy najczęściej decydowały się kobiety z wyższym wykształceniem i rodzące co najmniej drugi raz.

Najwięcej takich porodów odbyło się w województwach mazowieckim i wielkopolskim. Największa liczba dzieci przyszła na świat w domu w roku 2011 (110 porodów) i 2015 (136 porodów). Prawie wszystkie rodzące w domu urodziły w pozycji wertykalnej. Wiele kobiet rodziło w wodzie, a 10 kobiet urodziło w pozycji horyzontalnej. U większości kobiet drogi rodne nie zostały uszkodzone i nie wymagały interwencji w postaci zaopatrzenia chirurgicznego. Zabieg nacięcia krocza wykonano u 27 kobiet, a 347 urodziło bez uszkodzeń. Z kolei 78 kobiet miało drobne urazy.

W czasie porodów domowych rzadko dochodziło do takich powikłań, jak zwiększone krwawienie czy krwotok poporodowy. Do szpitala (z różnych przyczyn) zostało przewiezionych 105 rodzących. Wśród 630 dzieci urodzonych w domu 12 wymagało hospitalizacji, z czego 8 w ciągu pierwszej doby po porodzie.

Kobieta wybiera, gdzie chce rodzić

W świetle prawa poród w domu jest jak najbardziej legalny - w Polsce obowiązuje rozporządzenie ministra zdrowia z dnia 7 kwietnia 2011 r. o tzw. standardzie okołoporodowym, w którym pada stwierdzenie, że kobieta ma prawo wyboru miejsca do porodu, tak więc poród może odbyć się również w jej domu.

Ponadto obowiązuje Ustawa z dnia 5 lipca 1996 r. o zawodach pielęgniarki i położnej. Wedle tej ustawy położna jest osobą wystarczająco kompetentną do samodzielnego sprawowania opieki nad kobietą w ciąży fizjologicznej, do przyjmowania porodu siłami natury wraz z nacięciem i szyciem krocza oraz do opieki nad matką i noworodkiem w okresie poporodowym. Może również samodzielnie udzielać w określonym zakresie świadczeń zapobiegawczych, diagnostycznych, leczniczych i rehabilitacyjnych (Art. 5 ust. 2).

Jeśli nie w szpitalu i nie w domu, to gdzie?

Pojawiają się też alternatywy dla porodu domowego i tego szpitalnego, czyli tzw. Domy Narodzin, które funkcjonują w takich krajach, jak Holandia, Szwecja, Anglia i Niemcy. Są to przyszpitalne oddziały prowadzone samodzielnie przez położne. Ich wnętrze przypomina dom, pokoje narodzin są przytulne i wyposażone w pomocne przy porodzie sprzęty. Taki Dom Narodzin działa w Polsce przy szpitalu św. Zofii w Warszawie.

Bez względu na to, gdzie zdecydujemy się rodzić, pamiętajmy, że rodząca ma swoje prawa.

Opinie (61) ponad 10 zablokowanych

  • Ale przerazone, zmanipulowane mózgi

    Miliony lat istnieje człowiek i ludzie się rodzą i powikłania to nawet nie procent porodów, czego się bać, często już wczesniej wiadomo, ze ciąża jest zagrozona i wtedy szpital, jak najbarddziej, ale normalnie zbudowana kobieta, a nie jakieś kościste chuchro z wąskimi biodrami, urodzi bez problemów z pomoca połoznej.

    • 8 5

  • Dzieci nie powinno się szczepić! (1)

    Nie będę teraz tłumaczyć dlaczego, bo to temat rzeka, ale dokładnie o tym napisałem w pierwszej części ukrytych terapii.

    • 6 27

    • Bzdura!

      Szczepionki są najlepiej przebadanymi preparatami na świecie. Są absolutnie bezpieczne i wskazane nie tylko dla dzieci ale także dla osób starszych.

      • 6 5

  • ja tam rodzę tylko w domu (2)

    • 12 6

    • "zdanzam" (1)

      popisala sie :D

      • 3 7

      • o i pani zdanża :)

        dziecko niech wpisze: bareja co mi zrobisz jak mnie złapiesz

        • 2 0

  • Dzisiaj babom się w głowach przewraca. Kiedyś. 95% populacji rodziło najczęściej w polu zbierając kartofle. (3)

    Dzisiaj babom się w głowach przewraca. Kiedyś. 95% populacji rodziło najczęściej w polu zbierając kartofle. Przykucnęła przy miedzy, napła pośladki i poszło. Wytarła dziecię łętami kartoflanymi, owinęła w liście łopianowe i chrzanowe, odłożyła w cień pode drzewo i dalej kopała kartofle.
    I tak powinno być. Dzisiaj tym babom to się w d poprzewracało. Wystękaj tam co masz i do roboty, jak nie do kartofli to pozmywać i obiad zrobić mężowi.

    • 5 37

    • A faceci biegali za mamutami...Bylo tak oj bylo;)

      • 6 0

    • Tylko jaka była śmiertelność matek i noworodków wtedy a teraz. Niebo a ziemia.... Dla ciebie może nie ma znaczenia ile dzieci pochowasz, ale większość chciała by mieć te dzieci żywe i zdrowe.

      • 14 2

    • Spostrzeżenie w zasadzie poprawne. Najbardziej nie pasują ziemniaki. W Polsce pojawiły się za Jana III Sobieskiego. Jako rośliny ozdobne. Średniowieczna chłopka nie miała więc najmniejszych szans na urodzenie dziecka na polu obsadzonym ziemniakami.

      • 20 1

  • profesjonalne podejście (1)

    Poruszony temat jest mi znany z autopsji, zetknąłem się z nim w końcówce lat 80-tych zeszłego stulecia. Uczestniczyłem w konferencjach naukowych poświęconych zagadnieniu porodu naturalnego w tym także porodowi w domu - prelegentami byli eksperci m in.: Michel Odent, Sheila Kitzinger, Włodzimierz Fijałkowski czy autorka wydanej bodaj w 1992 r. w Polsce książki "Poród w domu" - położna Irena Chołuj. Uczestniczyłem w konferencjach i spotkaniach Stowarzyszenia na Rzecz Naturalnego Rodzenia i Karmienia, które dało początek akcji "Rodzić po Ludzku".
    W latach 90-tych prowadziłem szkołę rodzenia - przygotowującą rodziców do naturalnego porodu, napisałem pracę magisterską z tego tematu oraz uczestniczyłem w porodach domowych swoich dzieci (najstarszy syn ma obecnie 24 lata). Byłem obecny przy kilkudziesięciu porodach domowych -
    zaproszony przez rodziców i personel medyczny. Jestem współautorem filmu dokumentalnego poświęconemu tematowi domowego porodu.
    W mojej ocenie poród domowy - powinien być opcją. Jednocześnie powinno się wykluczyć wszelkie możliwe zagrożenia, co jest sprawą indywidualną i wymaga wcześniejszej konsultacji z położną/lekarzem.
    Jak wspominam główną motywacją rodziców aby rodzić w domu (około 25 lat temu), była niewystarczająca ich zdaniem atmosfera w szpitalach, w części po wcześniejszym porodzie/porodach w szpitalu. Od tego czasu wiele się zmieniło w szpitalach, na pewno są to zmiany na lepsze - ale czy wystarczające? - pozostawiam to pytanie otwartym.
    Z pewnością atmosfera porodu domowego - może być jednym z wzorców dalszych zmian na lepsze w szpitalach.
    Od kilkunastu lat nie mam bezpośredniego kontaktu z tą tematyką, która kiedyś była mi bliska.
    Budzi ona we mnie wiele wspomnień związanych z poznanymi ludźmi.
    Jednak ten temat jest wciąż ważny i aktualny - zwłaszcza dla rodziców oczekujących na godne i bezpieczne narodziny swego dziecka.

    • 37 6

    • I takie komentarze to ja rozumiem.

      • 5 1

  • Po co taka szopka....

    • 2 7

  • W krzakach albo w jaskini. (5)

    To byloby dopiero naturalnie. I jeszcze jako czesc/odcinek programu na Discovery Channel.
    No i obowiazkowo nie szczepic dziecka.

    • 47 20

    • Czołem trollu! (2)

      • 12 10

      • A na katar mleko z cycka do nosa (1)

        • 12 3

        • To jest akurat dobra metoda

          • 3 7

    • jakiś czas temu czytałam o porodach w Stanach czy Kanadzie, gdzie kobiety jada specjalnie do lasu i tam rodzą. Nie wiem czy zjadały łozysko, czy co z nim robiły ale dla mnie to chore...

      • 8 4

    • i po porodzie niech zeżre łożysko

      • 21 6

  • Dobry artykuł

    Dobry, rzeczowy artykuł, dużo danych i obiektywne podejście. W szpitalu rzeczywiście pewne ingerencje są niepotrzebne i mają na celu jedynie przyspieszenie akcji, atmosfera nieraz pozostawia wiele do zyczynia. Takim rzutem na taśmę się rodzi. Ale brać odpowiedzialność za wszystko co wydarzy się w domu to duze ryzyko.. mam dwójke dzieci, gdybym miała mieć trzecie to też najchętniej rodzilabym w domu gdyby nie strach

    • 30 2

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (6 opinii)

(6 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane