- 1 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (75 opinii)
- 2 Egzamin ósmoklasisty 2024. To trzeba wiedzieć (8 opinii)
- 3 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (109 opinii)
Dzieci z komórkami w szkole to wola rodziców
Widok nastolatków, czy nawet dzieci, z telefonami komórkowymi w szkole to popularne zjawisko, choć budzące sprzeczne emocje zarówno wśród rodziców, pedagogów, jak i samych uczniów. Choć teoretycznie "komórki" powinny być używane wyłącznie do kontaktu z rodzicami, to z tej ich funkcji ich młodsi posiadacze korzystają najrzadziej.
- Syn ze szkoły jeździ na treningi, muszę mieć z nim kontakt dla bezpieczeństwa - twierdzi Agata, mama 11-letniego Łukasza. - Oczywiście, że korzysta też z dostępnych gier, ale tylko na przerwach. W czasie lekcji telefon ma wyłączony.
Niektórym nie podoba się, że dzieci na przerwach, zamiast wspólnie się bawić, zamykają się we własnych wirtualnych światach. W młodszych klasach problemem jest ustalanie klasowej hierarchii na podstawie sprzętu i gier, jakimi dzieci dysponują.
- W klasie mojego syna ci, którzy noszą do szkoły telefony, tablety lub playstation dopuszczają do gier tylko niektórych kolegów. Reszta stoi z boku, są wypadki, że posiadacz sprzętu zabrania komuś nawet patrzeć, jak gra - irytuje się Marek z Gdańska, tata trzecioklasisty Igora. - Syn pomimo rozmów z nami czuje się gorszy, bo nie pozwalamy mu nosić telefonu do szkoły. Tłumaczenie, że rodzic musi mieć kontakt z dzieckiem jest dla mnie śmieszne. 20 lat temu dzieci nie miały własnych telefonów, a jakimś cudem docierały na dodatkowe zajęcia, treningi, lub dzwoniły do rodziców z sekretariatu szkoły, gdy sytuacja tego wymagała.
W starszych klasach telefony używane są przez młodzież często do bardziej wyrafinowanych celów. Nagrywanie kompromitujących kolegów i koleżanki filmików, które później udostępniane są w Internecie, nikogo już nie dziwi. Wprawdzie grożą za to surowe konsekwencje, jednak tylko niektórzy się nimi przejmują.
- W naszej szkole obowiązuje zakaz używania telefonów komórkowych na lekcjach. W sprawie całkowitego zakazu przynoszenia telefonu do szkoły zdania rodziców są podzielone. Część z nich stanowczo sprzeciwia się takim ograniczeniom, bo chcą mieć stały kontakt z dzieckiem - mówi Lucyna Klimkowska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Gdańsku. - Dzieci na przerwach mają prawo korzystać z telefonów. Oczywiście, że przede wszystkim grają i nie mamy na to wpływu. Musimy pamiętać, że to rodzice decydują o wyposażeniu dziecka w telefon i to ich zadaniem jest przedstawić mu zasady korzystania z niego.
Dyrektorzy szkół, którzy zakazują używania telefonów zarówno podczas lekcji, jak i na przerwach opierają się na rozporządzeniu ministra edukacji narodowej z 21 maja 2001 r. w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół, według którego w statucie placówki oświatowej można określić warunki korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych na jej terenie. Taki zapis w statucie szkoły można jednak zakwestionować, ponieważ wiążąca w tym wypadku ustawa o systemie oświaty nie przewiduje takiego rozwiązania.
- Moje dziecko nie nosi do szkoły telefonu, nie ma tabletu, ale w szkole korzysta z tych sprzętów udostępnianych przez kolegów. Ogląda też telewizję w świetlicy. Wszystko jest dopuszczalne, bo dzięki tym sprzętom osoby odpowiedzialne za opiekę mają święty spokój - oburza się Jerzy z Gdańska, ojciec 11-letniej Igi. - Poprzednie pokolenia wychowały się bez stałego kontaktu telefonicznego z rodzicami. W razie nagłej sytuacji dziecko mogło i nadal może skorzystać z telefonu w sekretariacie szkoły. Można też zainstalować w szkole automat na kartę czy żetony.
Nie zawsze noszenie do szkoły telefonu wiąże się z nadużywaniem go. Są placówki, gdzie pomimo braku regulacji na ten temat w statucie, dzieci wolą się bawić.
- Rodzice naszych uczniów chcą mieć z nimi kontakt, nie wprowadzaliśmy więc zakazu przynoszenia telefonów - mówi Sławomir Wiśniewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 11 w Gdyni. - Generalnie dzieci na przerwach nie grają, więc nie ma potrzeby wprowadzania ograniczeń.
Warto ponadto przestrzegać uczniów i informować o konsekwencjach - nie tylko związanych z niewłaściwym użytkowaniem takiego sprzętu. Noszenie do szkoły droższych modeli telefonów, konsoli, tabletów wiąże się też z ryzykiem utraty sprzętu. Może nie jest to nagminne, ale jednak się zdarza.
- Nie prowadzimy statystyk, lecz co jakiś czas otrzymujemy zgłoszenia dotyczące kradzieży - mówi mł. asp. Lucyna Rekowska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - W ramach działań profilaktycznych gdańscy policjanci systematycznie spotykają się z uczniami i rozmawiają z nimi o bezpieczeństwie osobistym, zwracając szczególną uwagę, jak nie stać się ofiarą przestępstwa. Ponadto prowadzą pogadanki edukacyjne z nauczycielami i rodzicami, uwrażliwiając ich na sytuacje i działania nieletnich sprawców czynów karalnych. Służą radą i informacją, gdzie należy szukać pomocy i w jakich przypadkach należy zgłaszać sytuacje do sądu rodzinnego.
Dopóki więc MEN nie wprowadzi zmian w ustawie, pozostaje zdrowy rozsądek, rozmowy z dziećmi i trzeźwa ocena, czy to narzędzie władzy lub kontroli rodzicielskiej, jakim jest telefon komórkowy nie przynosi malcom więcej szkody niż pożytku.
- pilnuj swojego plecaka i rzeczy osobistych, nie zostawiaj ich bez opieki;
- unikaj pokazywania innym telefonu komórkowego lub innego sprzętu elektronicznego, a tym bardziej nie chwal się nimi;
- staraj się nosić te przedmioty w miejscach trudno dostępnych lub mało widocznych;
- nie chwal się, ile masz przy sobie pieniędzy;
- rzeczy wartościowe, takie jak sprzęt elektroniczny czy biżuteria, jeśli nie są potrzebne, zostaw w domu;
- w szatni szkolnej nie zostawiaj żadnych cennych rzeczy ani pieniędzy;
- idąc na lekcję wychowania fizycznego sprawdź, czy szatnia jest zamknięta lub poproś nauczyciela o przypilnowanie rzeczy wartościowych.
Miejsca
Opinie (122) 3 zablokowane
-
2015-03-17 13:44
Tata Igora... wychowa dziecko na samodzielnego faceta, to będzie facet, którego będzie pragnęła każda dziewczyna :))
.... tak , a ci pod wieczną kontrolą pogubią się w świecie realnym .... mama Łukasza, czy twojemu dziecku potrzebna "mama nawigacja" dziecka trzeba nauczyć myślenia, obowiązku i pamięci o treningu wszak ma być sportowcem rozumiem???
- 17 2
-
2015-03-17 13:41
Po to kupuję sobie, rodzinie (w tym dziecku) telefon, aby mieć z nim kontakt.
I nauczyciel nie ma prawa żądać aby dziecko zostawało telefon w domu.
Inna sprawa , to to że telefon podczas lekcji powinien być schowany w kieszeni, plecaku, torbie itp , a za nieprzestrzeganie zakazu powinno się karać zarówno uczniów jak i rodziców. U nas jak zwykle, chce się rozwiązać problem od pupy strony.- 5 15
-
2015-03-17 11:07
Tata Igora nie widzi różnicy co było 20 lat temu a jak jest teraz! (1)
Niech pan zejdzie na ziemię!
- 10 51
-
2015-03-17 12:52
Ola, ale jesteś durna.
W tym, co mówi tata Igora, jest ukryty przekaz.
Niektórym jednak trzeba dosłownie kawa na ławę, bo ciężko im wytężyć mózgi, żeby zrozumieć coś więcej.
I potem po takich rodzicach rosną takie dzieci.- 16 3
-
2015-03-17 11:53
Społeczeństwo coraz bardziej idiocieje.
- 49 0
-
2015-03-17 10:45
telefony w szkołach
powinny byc zakazane. W ogóle nie rozumiem po co 8 latkowi telefon komórkowy skoro uzytkuje go głownie do grania.
- 56 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.