- 1 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (10 opinii)
- 2 Egzamin ósmoklasisty 2024. To trzeba wiedzieć (7 opinii)
- 3 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (107 opinii)
- 4 10-latka zrobiła wywiad z Tuskiem (192 opinie)
- 5 Dziecko bawiło się na krawędzi balkonu (86 opinii)
- 6 Bańki, festiwal kolorów, rodzinne warsztaty, a może kino. Atrakcje na weekend dla rodzin (2 opinie)
Dzieci z komórkami w szkole to wola rodziców
Widok nastolatków, czy nawet dzieci, z telefonami komórkowymi w szkole to popularne zjawisko, choć budzące sprzeczne emocje zarówno wśród rodziców, pedagogów, jak i samych uczniów. Choć teoretycznie "komórki" powinny być używane wyłącznie do kontaktu z rodzicami, to z tej ich funkcji ich młodsi posiadacze korzystają najrzadziej.
- Syn ze szkoły jeździ na treningi, muszę mieć z nim kontakt dla bezpieczeństwa - twierdzi Agata, mama 11-letniego Łukasza. - Oczywiście, że korzysta też z dostępnych gier, ale tylko na przerwach. W czasie lekcji telefon ma wyłączony.
Niektórym nie podoba się, że dzieci na przerwach, zamiast wspólnie się bawić, zamykają się we własnych wirtualnych światach. W młodszych klasach problemem jest ustalanie klasowej hierarchii na podstawie sprzętu i gier, jakimi dzieci dysponują.
- W klasie mojego syna ci, którzy noszą do szkoły telefony, tablety lub playstation dopuszczają do gier tylko niektórych kolegów. Reszta stoi z boku, są wypadki, że posiadacz sprzętu zabrania komuś nawet patrzeć, jak gra - irytuje się Marek z Gdańska, tata trzecioklasisty Igora. - Syn pomimo rozmów z nami czuje się gorszy, bo nie pozwalamy mu nosić telefonu do szkoły. Tłumaczenie, że rodzic musi mieć kontakt z dzieckiem jest dla mnie śmieszne. 20 lat temu dzieci nie miały własnych telefonów, a jakimś cudem docierały na dodatkowe zajęcia, treningi, lub dzwoniły do rodziców z sekretariatu szkoły, gdy sytuacja tego wymagała.
W starszych klasach telefony używane są przez młodzież często do bardziej wyrafinowanych celów. Nagrywanie kompromitujących kolegów i koleżanki filmików, które później udostępniane są w Internecie, nikogo już nie dziwi. Wprawdzie grożą za to surowe konsekwencje, jednak tylko niektórzy się nimi przejmują.
- W naszej szkole obowiązuje zakaz używania telefonów komórkowych na lekcjach. W sprawie całkowitego zakazu przynoszenia telefonu do szkoły zdania rodziców są podzielone. Część z nich stanowczo sprzeciwia się takim ograniczeniom, bo chcą mieć stały kontakt z dzieckiem - mówi Lucyna Klimkowska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Gdańsku. - Dzieci na przerwach mają prawo korzystać z telefonów. Oczywiście, że przede wszystkim grają i nie mamy na to wpływu. Musimy pamiętać, że to rodzice decydują o wyposażeniu dziecka w telefon i to ich zadaniem jest przedstawić mu zasady korzystania z niego.
Dyrektorzy szkół, którzy zakazują używania telefonów zarówno podczas lekcji, jak i na przerwach opierają się na rozporządzeniu ministra edukacji narodowej z 21 maja 2001 r. w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół, według którego w statucie placówki oświatowej można określić warunki korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych na jej terenie. Taki zapis w statucie szkoły można jednak zakwestionować, ponieważ wiążąca w tym wypadku ustawa o systemie oświaty nie przewiduje takiego rozwiązania.
- Moje dziecko nie nosi do szkoły telefonu, nie ma tabletu, ale w szkole korzysta z tych sprzętów udostępnianych przez kolegów. Ogląda też telewizję w świetlicy. Wszystko jest dopuszczalne, bo dzięki tym sprzętom osoby odpowiedzialne za opiekę mają święty spokój - oburza się Jerzy z Gdańska, ojciec 11-letniej Igi. - Poprzednie pokolenia wychowały się bez stałego kontaktu telefonicznego z rodzicami. W razie nagłej sytuacji dziecko mogło i nadal może skorzystać z telefonu w sekretariacie szkoły. Można też zainstalować w szkole automat na kartę czy żetony.
Nie zawsze noszenie do szkoły telefonu wiąże się z nadużywaniem go. Są placówki, gdzie pomimo braku regulacji na ten temat w statucie, dzieci wolą się bawić.
- Rodzice naszych uczniów chcą mieć z nimi kontakt, nie wprowadzaliśmy więc zakazu przynoszenia telefonów - mówi Sławomir Wiśniewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 11 w Gdyni. - Generalnie dzieci na przerwach nie grają, więc nie ma potrzeby wprowadzania ograniczeń.
Warto ponadto przestrzegać uczniów i informować o konsekwencjach - nie tylko związanych z niewłaściwym użytkowaniem takiego sprzętu. Noszenie do szkoły droższych modeli telefonów, konsoli, tabletów wiąże się też z ryzykiem utraty sprzętu. Może nie jest to nagminne, ale jednak się zdarza.
- Nie prowadzimy statystyk, lecz co jakiś czas otrzymujemy zgłoszenia dotyczące kradzieży - mówi mł. asp. Lucyna Rekowska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - W ramach działań profilaktycznych gdańscy policjanci systematycznie spotykają się z uczniami i rozmawiają z nimi o bezpieczeństwie osobistym, zwracając szczególną uwagę, jak nie stać się ofiarą przestępstwa. Ponadto prowadzą pogadanki edukacyjne z nauczycielami i rodzicami, uwrażliwiając ich na sytuacje i działania nieletnich sprawców czynów karalnych. Służą radą i informacją, gdzie należy szukać pomocy i w jakich przypadkach należy zgłaszać sytuacje do sądu rodzinnego.
Dopóki więc MEN nie wprowadzi zmian w ustawie, pozostaje zdrowy rozsądek, rozmowy z dziećmi i trzeźwa ocena, czy to narzędzie władzy lub kontroli rodzicielskiej, jakim jest telefon komórkowy nie przynosi malcom więcej szkody niż pożytku.
- pilnuj swojego plecaka i rzeczy osobistych, nie zostawiaj ich bez opieki;
- unikaj pokazywania innym telefonu komórkowego lub innego sprzętu elektronicznego, a tym bardziej nie chwal się nimi;
- staraj się nosić te przedmioty w miejscach trudno dostępnych lub mało widocznych;
- nie chwal się, ile masz przy sobie pieniędzy;
- rzeczy wartościowe, takie jak sprzęt elektroniczny czy biżuteria, jeśli nie są potrzebne, zostaw w domu;
- w szatni szkolnej nie zostawiaj żadnych cennych rzeczy ani pieniędzy;
- idąc na lekcję wychowania fizycznego sprawdź, czy szatnia jest zamknięta lub poproś nauczyciela o przypilnowanie rzeczy wartościowych.
Miejsca
Opinie (122) 3 zablokowane
-
2015-03-17 17:39
To patologia.
Wydaje mi się, że osoby minusujące lub krytykujące nie mają dzieci w wieku szkolnym.
Bo w rzeczywistości każde dziecko nosi ze sobą komórkę, na zebraniach z rodzicami, żaden rodzic nie jest przeciwko temu by uczniowie nie nosili komórek do szkoły. Bo wiedzą, że mają stały kontakt z dzieckiem.
W tak niebezpiecznych czasach jest to niezbędne!- 5 15
-
2015-03-17 17:14
Z moich wieloletnich obserwacji wynika
że te telefony to są po prostu zabawkami dla dzieci m. in. w szkole graja na lekcjach, przeszkadzając w zajęciach innym, bawią się dzwonkami na złość nauczycielom, kręcą niewybredne filmiki aby umieścić w necie na złość koleżance/koledze. Wiele już tragedii z tego powodu było! Powinni tego zakazać.
- 17 1
-
2015-03-17 16:48
Dziecko ma telefon przy sobie,
a jak go brzuszek zaboli, to nauczyciel dzwoni ze swojego prywatnego, bo jak tu narażać bolejące dzieciątko na dodatkowe czynności.
- 12 0
-
2015-03-17 15:36
Komórka TAK, przeszkadzanie na lekcji NIE (1)
Moje dziecko gdy pójdzie do szkoły - dostanie telefon. Nie super wypas, żeby mu zaraz ukradli, ale urządzenie do kontaktu. A dlaczego? Bo będzie samo wracało do domu o różnych porach i chcę wiedzieć co się z nim dzieje lub dać mu szansę kontaktu ze mną. Po pierwsze nie mam telefonu stacjonarnego w domu, więc i tak jakaś dodatkowa komórka musi być, poza tym telefon w sekretariacie jest od ważnych spraw - a co jeśli chodzi o mniej ważną? Np mamo - będę później, bo idę po szkole do kolegi. Już widzę jak Pani z sekretariatu pozwala zadzwonić w takiej sprawie do domu. Albo zamiast wysłać mamie smsa, mamo kup podpaki, dostałam okres, a nie mam ze sobą pieniędzy, będzie biegło ogłosić to całemu światu i wszystkim, którzy akurat są w sekretariacie.
- 12 11
-
2015-03-17 16:48
mama !!!
podpaski muszą być w domu w zapasie , kiedy ma się córkę w wieku dojrzewania !!! co telefon pomoże kiedy córka będzie o 9 rano dzwoniła , a ty wrócisz z pracy o 16? tego związku między posiadaniem telefonu , a prośbie o kupno podpasek nie kumam ?
- 8 5
-
2015-03-17 14:56
bb (2)
i dlatego rośnie pokolenie idiotów spłodzonych przez ograniczonych umysłowo.
- 14 3
-
2015-03-17 15:40
ojciec drech, matka lafirynda to jakie ma być dziecko? (1)
- 6 2
-
2015-03-17 16:38
Raczej w drugą stronę.
Ojciec arogancki buc, biznesmen jeżdżący wielkim SUVem. Matka lafirynda, ewentualnie korpo-szczurzyca na kierowniczym stanowisku.
- 8 1
-
2015-03-17 16:10
porażka
przygłupi rodzice - przygłupie dzieci;
- 14 1
-
2015-03-17 13:40
Czy bywają rodzice durniejsze od dzieci...??? (2)
.. drodzy rodzice , kultura wymaga od nas poszanowania drugiego człowieka i niektórych miejsc publicznych, jeśli twoje dziecko się tego nie nauczy to w domu będziecie mieli na starość zwykłego chama, a tego nie chcecie, prawda? Komórka tak , ale tylko na przerwach, na lekcji koniecznie wyłączona, tak robi każdy człowiek w miejscach publicznych , a dziecko to również człowiek i niech tego przestrzega...
- 23 0
-
2015-03-17 14:16
Zgadzam się!
Moja córka nosi telefon do szkoły od 8 roku życia. Za miesiąc kończy 18-ście lat. Jest wielokrotną stypendystką za wyniki w nauce. Nigdy telefon od nauki jej nie odciągał. Córka wie dokładnie kiedy może korzystać z telefonu, nigdy nauczyciel nie maił o to żadnych pretensji. Wystarczy dziecku dać dobry przykład, wtedy my jako rodzice czujemy się pewniej, mając kontakt z dzieckiem i dziecko też wie, że w razie czego może się z nami szybko skontaktować.
Nie popadajmy w skrajności, zabraniając dzieciom korzystania z telefonu, bo to samo zło. Raczej tłumaczmy, kiedy można z niego korzystać i do czego.- 2 6
-
2015-03-17 13:45
Jak ojciec z matką jadą tramwajem/autobusem/kolejką i trzaskają japą na cały pojazd z ciocią mariolką jaka to zupa była wczoraj na obiad i w co ubrany był mietek z m jak miłość, to jak później od dzieci wymagać kultury ???
Przykład idzie z góry.- 15 2
-
2015-03-17 14:02
..to powyżej to nowa wersja przykazań dla dziecka???
... nauczyciel bagażowy, ostatnie przykazanie, ręce mi opadły :( a może sejfy pobudujmy w szkołach ? .... wystarczyło napisać -do szkoły zabieraj to co musisz , książki , zeszyty, przybory szkolne i niech mama zamiast kasy, zrobi ci porządna kanapkę i kupi owoca .....
- 6 1
-
2015-03-17 13:35
W woju też nie wolno było mieć telefonu (2)
A wszyscy mieli.
- 3 2
-
2015-03-17 13:47
W czasach jak było prawdziwe wojo to nie było telefonów komórkowych (1)
- 10 0
-
2015-03-17 13:53
a w czasach telefonów to już była tylko 9-cio miesięczna przyzakładówka, po której wyrosło nam społeczeństwo emo, gimbusów i dżenderów
- 8 3
-
2015-03-17 13:52
ci nadgorliwi rodzice niech naprawdę zajmą się swoimi dziecmi a nie cały dzionenek wymyślają jakby tu tą swoją pociechę gdzieś pod przykrywką różnych zajęć wypchać z domu a gdy są razem często nawet wspólnej rozmowy nie umią podjąć a pultają się jak nauczyciel czegoś zakazuje
- 20 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.