Agencje reklamowe chętnie wykorzystują wizerunek dzieci, które zachęcają do kupna zabawek, pieluszek, kaszek, ale też ubezpieczeń, wakacji, samochodów oraz wielu innych produktów przeznaczonych dla dorosłych.
tak, zresztą mamy już za sobą kilka sesji zdjęciowych, a moje dziecko nie raz stało się twarzą kampanii reklamowych
8%
tak, ale jeszcze nic w tym kierunku nie zrobiliśmy
35%
chciał(a)bym, ale widzę w tym zbyt duże ryzyko i zastanawia mnie, czy to dobre dla dziecka
23%
nie, jestem przeciwny(na) wszelkim kampaniom reklamowym z udziałem dziecka
21%
nie, zresztą moje dziecko na pewno nie czułoby się dobrze przed kamerami/obiektywem
13%
Wielu rodziców, zachęcanych przez ciocie i babcie, dochodzi do wniosku, że ich urocza pociecha podbiłaby serca narodu uśmiechając się do ludzi z plakatu. Dlatego wysyłają zdjęcia malucha do banków twarzy i agencji reklamowych w nadziei, że to właśnie ich dziecko zostanie dostrzeżone.
-
Pobudki rodziców i większych, świadomych swoich decyzji dzieci, mogą być skrajnie różne - od zwykłej ciekawości, chęci przeżycia przygody, aż po motywacje czysto materialne - ocenia
Magdalena Giers, psycholog dziecięcy z
Centrum Teraz. -
Czasami tego typu działania służą zaspokojeniu rodzicielskich ambicji, potrzebie wyróżnienia i doceniania nawet za pomocą potomstwa, co graniczy ze zjawiskiem pławienia się w cudzej chwale.
W pogoni za marzeniem o karierze dziecka zdarza się, że rodzice zapominają o zdrowym rozsądku, ostrożności i o samym dziecku.
-
Odbieramy telefony od mam, które pytają, czy nie potrzebujemy małych modeli i modelek - mówi
Małgorzata Tuszyńska, właścicielka gdyńskiej agencji reklamowej
Admar Galicja. -
Obserwujemy przy tym dość niepokojące zjawisko: nadmierną chęć rodzica, by zainteresować jakąś agencję czy reklamodawcę własnym dzieckiem. Tymczasem uważam, że wizerunkiem dziecka nie powinno się kupczyć - dodaje.
Zdjęcia w bankach twarzy często są dostępne dla każdego. Wystarczy wejść na stronę agencji, by zobaczyć wizerunki wszystkich zarejestrowanych tam osób, w tym dzieci.
-
Odpowiedzialna agencja reklamowa nie powinna umożliwiać dostępu do zdjęć osobom niezalogowanym do danego serwisu - uważa Małgorzata Tuszyńska. -
Dzięki temu zyskuje pewność, że zdjęcia nie zostaną niewłaściwie wykorzystane.
Dlaczego reklamodawcy sięgają po wizerunki dzieci? Bo maluchy budzą pozytywne skojarzenia i są w stanie "sprzedać" niemal każdy produkt. Dlatego nierzadko widzimy dzieci w reklamach produktów, które nie są przeznaczone dla najmłodszych.
-
Jestem przeciwna nadużywaniu wizerunków dzieci, zwłaszcza w reklamach produktów "dorosłych" - podkreśla Małgorzata Tuszyńska. -
Często motywem reklamowania produktu twarzą dziecka jest tylko sprzedaż, co uważam za wysoce niewłaściwe.
Ale nie tylko reklamy kierowane do dorosłych odbiorców budzą kontrowersje. Równie dużym problemem jest wpływ, jaki reklamy z udziałem dzieci wywierają na ich rówieśników, do których są adresowane.
- Media stały się wychowawcą naszych dzieci - ostrzega
Grzegorz Kamieński z Komitetu Ochrony Praw Dziecka w Gdańsku. -
Dyktują modę, styl życia, narzucają marzenia. Dzieci powtarzają zasłyszane w reklamach powiedzonka, sposób bycia.
Przekaz reklamowy bombarduje dzieci, narzuca to, czym się bawić, co jeść i pić. Pod ich wpływem maluchy nierzadko wywierają nacisk na rodziców, wymuszając różne zakupy. Nawet jeśli izolujemy dziecko od reklamowych komunikatów, nie uda się uniknąć presji rówieśników, którzy i tak mają już najnowszy gadżet i z dumą pokazują go kolegom w szkole.
-
Ideałem byłaby sytuacja, w której Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wraz z Rzecznikiem Praw Dziecka ustaliłaby dopuszczalne kryteria wykorzystywania wizerunków dzieci w reklamach - mówi Grzegorz Kamieński, dodając jednak, że to utopia. -
Podejrzewam niestety, że od razu pojawiłyby się głosy mówiące o tym, że wkroczyła cenzura.
Tymczasem
fora dla rodziców pełne są pytań o castingi dzieci do reklam. Psycholog Magdalena Giers podkreśla, że w każdym przypadku priorytetem powinno być dobro dziecka.
-
Trzeba uwzględnić wiele czynników, m.in. czy sesja fotograficzna nie będzie dla niego zbyt wymagająca i męcząca, czy ono samo jest wystarczająco śmiałe i przede wszystkim czy chce wziąć udział w reklamie - mówi Giers.
Zwraca też uwagę na trudności natury psychologicznej, które mogą się pojawić w przypadku nadmiernej presji i ewentualnego rozczarowania niewygranym castingiem lub też zaniedbania innych sfer życia, zbyt wysokich wymaganiach i koncentracji na ładnym wyglądzie oraz sprowadzeniu go do fundamentu samooceny.
Wśród wypowiedzi rodziców słychać czasami również głos rozsądku ostrzegający przed nieuczciwymi agentami.
-
Moja córcia spodobała się osobie z pewnej agencji reklamowej - opowiada
Agata, mama trzyletniej Kamili. -
Dostałyśmy propozycję wykonania zdjęć do portfolio za 500 zł. Ponieważ słyszałam, że uczciwe agencje nie biorą żadnych pieniędzy, nie zdecydowałam się na zrobienie tych zdjęć - dodaje.
Rodzice niestety często ignorują niepokojące sygnały w obawie, że zmarnują szansę dziecka na zaistnienie w "show biznesie". Tymczasem w sytuacji, gdy w grę wchodzi dobro dziecka, nigdy za wiele ani ostrożności, ani zdrowego rozsądku.