- 1 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (10 opinii)
- 2 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (30 opinii)
- 3 Krztusiec bije rekordy w kwietniu (125 opinii)
- 4 16 chętnych na budowę nowej szkoły w dzielnicy Piecki-Migowo (84 opinie)
- 5 Coraz więcej rodziców odmawiających szczepienia dzieci (281 opinii)
- 6 Kicia Kocia, Lego, Park Ewolucji, a może atrakcje w Akwarium? Planujemy weekend
Filmowy karnawał dla dzieci. Na czym pobawić sie w kinie?
Powrót do szkolnych ławek z zimowych ferii wcale nie musi oznaczać, że najmłodszym nie należy się już solidna porcja atrakcji. Tych kinowych nie brakuje. Razem z maluchami możemy spełniać taneczne marzenia w XIX-wiecznym Paryżu, wyśpiewać ze zgrają zwierzaków największe muzyczne hity ostatnich lat czy wyruszyć na poszukiwania ostatniego smoka świata. Filmowy karnawał dla najmłodszych trwa bowiem w najlepsze.
Wytańczyć marzenia, czyli paryska lekcja baletu
"Balerina" to nienaganna warsztatowo animacja, która oferuje nie tylko piękne, nasycone barwami kadry, ale w pouczający sposób pokazuje najmłodszym, że oprócz sprytu i odrobiny szczęścia, marzenia da się spełnić przede wszystkim ciężką, konsekwentną pracą. Nawet jeżeli najmłodsi widzowie nie do końca pojmą dość oczywisty morał, to z pewnością przyklasną z radością porywającej muzyce i efektownej choreografii, za którą odpowiadali artyści z Opery Paryskiej. Niewątpliwego uroku dodaje XIX-wieczny Paryż z niedokończoną jeszcze Wieżą Eiffela i czekającą na wyjazd do Stanów Statuą Wolności. Magia ekranowego miasta w mig porwie dzieciaki, które przekonają się, że istnieje świat bez telefonów komórkowych, internetu i najnowszych technologii. I choćby z tego powodu warto zafundować naszym podopiecznym lekcję filmowego baletu na wysokich obrotach.
Śpiewać każdy (zwierzak) może
Jeżeli od tanecznych podrygów i finezyjnych baletowych pląsów bardziej nasze dzieci kręci wielka estrada i kariera przed mikrofonem, to doskonałą opcją wydaje się być rozśpiewana animacja "Sing". W tym przypadku zwierzęta nie tylko mówią, ale i śpiewają ludzkim głosem. I to nie byle jakim, bo Franka Sinatry, Beyonce, Lady Gagi czy Johna Legenda. Muzycznych przebojów usłyszymy zresztą znacznie więcej, choć nie zawsze w wirtuozerskim wydaniu. Wszak śpiewać każdy może, choć nie każdy umie. Nie o to tu jednak chodzi.
Koala Buster Moon próbuje ocalić plajtujący teatr. Ostatnią deską ratunku jest wielki konkurs wokalny, który ma wyłonić najpiękniejszy głos, mogący uratować podupadający biznes. W szranki stają nieśmiała słonica, rapujący krokodyl, młody gniewny goryl czy jeżozwierz z punkowym zacięciem. Wielobarwnych zwierzaków nie brakuje, podobnie jak muzycznych hitów (aż 65 piosenek!), dlatego seans szczególnie najmłodszym kinomanom upłynie pod znakiem świetnej zabawy. Dorosłym pozostaje raczej tupanie nogą w rytm znanych przebojów, bo w skrajnie spłyconej fabule brakuje charakterystycznej dwuznaczności i puszczania oka do widzów kategorii 18+. Figlarne zwierzaki w polskiej wersji dubbingowej śpiewają głosami m.in. Dawida Kwiatkowskiego, Małgorzaty Sochy, Ewy Farnej, Honoraty Skarbek, a nawet Małgorzaty Walewskiej.
Smoczy klasyk, czyli baśń zza wschodniej granicy
Klasyczny motyw walki dobra ze złem znajdziemy z kolei w ukraińskiej (!) animacji "Ostatni smok świata". Zapatrzeni w amerykańskie wzorce nasi wschodni sąsiedzi zapragnęli stworzyć kino wielkiej przygody, wykorzystując wielkie ziejące ogniem stwory, które niemal od zawsze pobudzały dziecięcą wyobraźnię. Syn bohaterskiego Tannera, Niki, za wszelką cenę marzy o tym, by pójść w ślady ojca i zgładzić złowieszczego smoka. Wbrew zakazom dorosłych opuszcza bezpieczną wioskę i u boku nieco postrzelonego nietoperza, Edka, wyrusza na poszukiwanie przygód i tytułowego ostatniego smoka. Po drodze oczywiście poznaje nowych przyjaciół, musi stawić czoła chytrej wiedźmie i stanąć oko w oko z potworem.
Ukraińska animacja nijak niestety ma się do przebojowego "Jak wytresować smoka" czy utrzymanej w familijnym tonie produkcji "Mój przyjaciel smok". Pod kątem wizualnym to bardziej ciekawostka wypełniająca ramówkę telewizyjnej stacji z filmami dla dzieci niż profesjonalne kino z prawdziwego zdarzenia. Propozycja skierowana przede wszystkim do najmłodszych, i tym samym najmniej wymagających widzów, którym kolorowe klatki z sympatycznymi bohaterami i pomrukującym głosem Piotra Fronczewskiego smokiem są atrakcją samą w sobie. Skoro Ukraińcy (lepiej lub gorzej) potrafią, to może pora na rodzimą animację z prawdziwego zdarzenia o Szewczyku Dratewce i smoku wawelskim? Czekamy.
Filmy
Opinie (7)
-
2017-02-01 14:30
A gdzie Monster Trucks? (1)
Dla chłopaka lepsze z tych trzech wymienionych.
- 4 4
-
2017-02-02 12:07
a dlaczego dla chłopaka????
- 1 0
-
2017-02-01 18:12
Kiedys to byly filmy np. Krol Lew. Teraz tylko szalone bajki do oglupiania mas. Era dzieci z ADHD.
- 5 1
-
2017-02-01 20:15
Bardzo fajne filmiki!
Zarówno Sing jak i Balerina są warte obejrzenia! Fajni, wyraziści bohaterowie, historie o spełnianiu marzeń, pokonywaniu trudności - idealne dla dzieci w wieku ok 9-11 lat.
- 2 2
-
2017-02-01 21:07
Ankieta pokazuje jakie mamy skretyniałe społeczeństwo! (1)
- 2 1
-
2017-02-02 11:35
Racja, a ten portal i tak odwiedza "elita" bo reszta siedzi na pudelku i wp.
- 2 0
-
2017-02-02 12:11
Dlaczego nie piszecie o fabułach dla dzieci?
Filmy fabularne są znacznie lepsze, pokazują ludzi, świat, a nie fikcyjne animacje komputerowe z poziomem głośności lotniska w HongKongu. Szczególnie piękne są fabuły skandynawskie - klimat nie do opowiedzenia, polecam śledzić repertuar Kinopotu, gdzie czasami bywają stare ekranizacje powieści Astrid Lindgren - cudowny świat prawdziwych ludzkich relacji, bez cyfrowego śmiecia i elektronicznego szmelcu.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.