- 1 Kicia Kocia, Lego, Park Ewolucji, a może atrakcje w Akwarium? Planujemy weekend
- 2 16 chętnych na budowę nowej szkoły w dzielnicy Piecki-Migowo (22 opinie)
- 3 Coraz więcej rodziców odmawiających szczepienia dzieci (205 opinii)
- 4 Dom Samotnej Matki daje nadzieję. "Czasami mama trafia do nas prosto z dworca" (73 opinie)
- 5 Niemal 180 marzeń do spełnienia. Czekają podopieczni hospicjum (13 opinii)
- 6 Poród na porodówce NFZ dramatycznym przeżyciem? "Odczłowieczona i odarta z godności" (323 opinie)
Gdańsk dofinansuje in vitro dla mieszkańców. Radni zdecydowali
Zobacz jak wyglądał protest przed siedzibą rady miasta.
Nawet 15 tys. zł osiągnie dofinansowanie zabiegów in vitro dla każdej z gdańskich par. Tak miasto zamierza wspierać mieszkańców mających problem z płodnością. Rocznie chce na 200 takich procedur przeznaczyć 1,1 mln zł. W czwartek projekt uchwały przyjęto na sesji rady miasta.
Program in vitro został przyjęty w głosowaniu podczas sesji rady miasta. 16 radnych zagłosowało "za", 13 było przeciw, a 1 osoba wstrzymała się od głosu.
"Niepłodność to choroba i ciała, i duszy"
Aleksandra Dulkiewicz przekonywała, że projekt ma choć w części przywrócić program rządowy.
- Podmioty realizujące ten program będą wybrane w konkursie. Będą mogły to być placówki działające na terenie całego województwa pomorskiego, nie tylko w Gdańsku - zaznaczała.
- To trzeba doświadczyć, jak to jest, kiedy na monitorze usg zanika sygnał pracy serca dziecka, kiedy trzeba pochować kolejne dziecko. Niepłodność to choroba i ciała, i duszy, dlatego tak ważna jest dostępność do różnych metod leczenia - mówił jeden z zaproszonych na sesję gości, pan Tomasz, ojciec dziecka z in vitro.
Prezydent Paweł Adamowicz przekonywał, że nie należy ludziom odbierać prawa do in vitro tylko przez różne poglądy. Zaznaczał, że in vitro jest uznawane przez Światową Organizację Zdrowia.
- Nikogo nie zmuszamy do skorzystania z tej możliwości. Każdy jest obdarzony wolną wolą i każdy może skorzystać z tego programu. Nie wchodźcie w rolę sędziów ludzkich sumień - mówił.
Radni PiS wolą wspierać naprotechnologię
Program dofinansowania in vitro od początku budził sporo kontrowersji. Zapłodnienie tą metodą ma swoich zwolenników i przeciwników. Radni PiS chcą, by pieniądze podzielić: część na in vitro, a resztę na tzw. naprotechnologię - to "technologia naturalnego poczęcia". Skupia się ona na obserwowaniu biologii, w tym cyklu miesięcznego u kobiety, jej krwawień, długości faz, itp.
W czwartek rano przed siedzibą rady miasta, zanim rozpoczęła się sesja, protestowała grupa kilkudziesięciu osób. To zwolennicy naturalnych metod poczęcia oraz naprotechnologii.
- Program jest nieprawidłowo napisany, brakuje jasno sprecyzowanego problemu zdrowotnego i dowodów na skuteczność proponowanych działań. Kłamstwem jest, że in vitro leczy niepłodność - powiedział podczas sesji radny PiS, Piotr Czauderna.
Według niego Gdańsk nie ma doświadczeń ani możliwości, żeby kierować tego typu programami.
- Zwolennicy metody in vitro podnoszą argument, że rodzice mają prawo do posiadania dziecka. Człowiek nie ma prawa do posiadania drugiego człowieka. Dziecko to dar, który możemy otrzymać. Gdańsk ma dodatni przyrost naturalny jako jedno z niewielu dużych miast. Nie zaprezentowano żadnych badań naukowych, które potwierdziłyby, że in vitro zmieni tendencje demograficzne - kontynuował radny PiS.
Piotr Czauderna zwrócił też uwagę, że gdańszczanie bardziej potrzebują sprzętu do leczenia nowotworów i to na to miasto powinno wydać pieniądze, a nie na in vitro.
Głos ekspertów
Do naprotechnologii przekonywała też dr Aleksandra Kicińska specjalizująca się w tej dziedzinie. Jak mówiła według badań w pierwszym roku leczenia naprotechnologią do zapłodnienia dochodzi u 40 proc. par, a w drugim roku - u 70 proc. prac.
Z kolei prof. Krzysztof Preis przekonywał, że wybranie którejś z tych metod nie oznacza, ze druga jest niewłaściwa.
- To nie jest tak, że jest albo in vitro, albo naprotechnologia, w leczeniu i diagnostyce stosuje się obie metody, ale kiedy dochodzi się "do ściany", to zostaje tylko in vitro. Brak dziecka jest wielkim cierpieniem, ale posiadanie dziecka jest wielkim szczęściem. Zgadzam się, że in vitro nie jest leczeniem przyczynowym. Istnieje jednak także leczenie objawowe - mówił.
Z programu skorzystać ma 720 par
Zgodnie z założeniami programu, każda z zakwalifikowanych par będzie mogła liczyć na dofinansowanie w wysokości do 5 tys. zł do każdej z trzech możliwych w programie prób, co stanowi 80 proc. kosztu przeprowadzenia każdej z nich. Planowany budżet programu to 1,1 mln złotych rocznie (ok. 200 procedur). W 2017 r. koszt ma wynosić około 700 tys. zł (planowane rozpoczęcie planowane jest na lipiec br.).
In vitro dla gdańszczan - szczegóły programu
Jak oszacowano, długie oczekiwanie na dziecko dotyczy coraz większej liczby gdańszczan - według danych podanych przez miasto, problemy takie ma ok. 15 proc. par. Skorzystać ma z niego 720 par. Projekt zakłada również udzielenie wsparcia psychologicznego oraz podniesienie świadomości zdrowotnej mieszkańców.
Według założeń projektu program ma zostać przyjęty w 2017 roku i będzie kontynuowany do 2020 roku włącznie, zgodnie z okresem obowiązywania obecnego Narodowego Programu Zdrowia.
Gdynia: niech decyduje rząd
Na początku lutego z apelem o finansowanie zapłodnienia in vitro przez Gdynię wystąpili przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, Kukiz '15, Nowoczesnej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Radni Samorządności Wojciecha Szczurka nie przyjęli jednak nawet tego podpunktu pod obrady Rady Miasta, odpowiadając, że sprawa jest polityczna, a takie decyzje powinien podejmować rząd.
Miejsca
Opinie (438) 8 zablokowanych
-
2017-02-23 15:58
szansa
super ciesze się, że dajecie ludziom szanse która ma zdecydowanie większą wartość niż rozdane miliony 500+
- 18 17
-
2017-02-23 16:00
Brawo
Gdańscy Radni,a przynajmniej większa część, wykonuje swoją pracę zgodnie z wytycznymi myślącej części społeczęństwa . Gdańsk zawsze postępował logicznie.Brawo, Brawo, Brawo.
- 17 20
-
2017-02-23 16:16
...
budyń na pewno poczęty metodą naturalną, a zakałą Gdańska jest!!!
- 8 14
-
2017-02-23 16:21
Polska
Żyjemy w wolnym kraju (na razie) i każdy ma prawo demonstrować swoje poglądy, byle nie obrażał i nie krzywdził innych. Rozmiar demonstracji w Gdańsku świadczy raczej o tym, że przeciwników in vitro jest naprawdę niewielu. Naturalnie.
Ja się cieszę, że za naturalne poronienie, które jest strasznym przeżyciem dla rodziców nie idzie się do więzienia lub do piekła. Oby tylko tego nie chciano zmienić.- 13 7
-
2017-02-23 16:24
Polacy kontra PiS 1:0. Brawo.
- 15 15
-
2017-02-23 16:29
bzdura (1)
Jak ma się chore dziecko to się czeka dwa lata do endokrynologa... A na in-vitro Tuskowe wolne miejsca były...
Teraz Tuska nie ma ale Adamowicz dofinansuje... (widać silne lobby zawsze sobie poradzi). A potem głupie parkingi nad morzem będą płatne bo kasa na drzewach nie rośnie.
Metoda ta nie spełnia marzeń o dziecku tylko daje kupę złudzeń...
Czytacie to beznadzieje forum to poczytajcie badania, publikacje naukowe... Myślcie- 16 19
-
2017-02-23 16:40
O nauce wiesz tyle ile nic. Posłuchaj radia Ma-ryja. Niech rydzyk dalej steruje Twoją ciemną masą mózgową.
- 5 5
-
2017-02-23 16:34
Gdańsk jest kluczem do wszystkiego...
brawo!
- 13 10
-
2017-02-23 16:45
Nikomu nie dogodzisz!!!! (1)
Nie rozumiem: gdy Państwo nie wspierało i nie pomagało każdy jęczał i narzekał - teraz gdy coś robią (500+, dodatki, wsparcie in vitro, mieszkania) znów źle bo pomagają!
Nikomu nie dogodzisz!- 6 11
-
2017-02-23 16:54
to taki komuszy chwyt, wsadzasz rzeczy dobre i guzik warte do jednego worka
- 1 0
-
2017-02-23 17:00
mieszkancy potrzebujemy 10 tys na sygnalizacje na przejsciu dla pieszych bo wypadki sa
A budyń na to niema my na nic kasy puste kieszenie!!A potem wydaja pólmiliona na kaprysy i inne akcje!!
Invitro własnie jest takim kaprysem i niczym wiecej!!- 13 11
-
2017-02-23 17:02
zbiera na WOSP czy tez prosi o datki na hospicjum ale na in vitro jest
obluda do granicy debilizmu
- 12 11
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.