• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdy praca oznacza rozłąkę z rodziną

Monika Kopycińska
31 stycznia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Każdy z rodziców dziecka pełni określoną rolę w jego życiu. Każdy z rodziców dziecka pełni określoną rolę w jego życiu.

Coraz więcej rodzin staje przed dylematem: czy jedno z nich powinno zdecydować się na dobrze płatną pracę, ale z dala od domu?



Czy przyjąłbyś propozycję pracy, która wiązałaby się z dłuższą rozłąką z rodziną?

Zawsze jest to dylemat obojga rodziców. Tematy związane z podejmowaniem pracy za granicą lub w innym mieście, tęsknota i strach przed przeprowadzką są podejmowane także na naszym forum Rodzina i dziecko. Czy pozostawić dotychczasowe życie, rodzinę, która wspierała nas w opiece nad dzieckiem, przyjaciół, znajome miejsca i podjąć wyzwanie?

O tym, jak takie życiowe zmiany wpływają na relacje rodzinne i rozwój emocjonalny dziecka, rozmawiamy z Ewą Wawryków, pedagogiem z Przedszkola Niepublicznego Lokomotywa

Co kieruje rodzicem, który decyduje się na pracę za granicą?

Rynek pracy stwarza przed rodzicami wielkie szanse rozwoju osobistego i spełnienia zawodowego. Niestety, zdarza się, że wymarzona praca wymaga od nas wyjazdu za miasto lub za granicę, gdzie mamy szansę na większe zarobki. Korzyści finansowe umożliwiają realizowanie wielu życiowych planów i marzeń (większy dom, wakacje zagraniczne, lepszy samochód, edukacja prywatna, ogólnie wyższy standard życia). To wyzwanie, szansa, okazja, której nie można zmarnować, wymaga od nas dokonania wyboru "mniejszego zła" (separacja ze współmałżonkiem, dzieckiem, tęsknota). Owo mniejsze zło jest, niestety, tylko pozorne. Podejmowanie decyzji o migracji zarobkowej ma zawsze niekorzystny wpływ na rozwój dziecka i kondycję całej rodziny, chociaż zrozumiałe są wyjątkowe sytuacje, w których rodzice nie mają alternatywy i często migracja jest jedyną szansą na być albo nie być rodziny.

Jak rozłąka wpływa na relacje w rodzinie?

Nieobecność rodzica w domu wpływa przede wszystkim na sferę psychiczną i emocjonalną dziecka. Gdy zabraknie jednego z rodziców, mały człowiek czuje się niekompletny, ma problem z określeniem swojej tożsamości i roli w społeczeństwie. Trudniej stawać się mężczyzną i kobietą bez wzorca osobowego, jakim jest ojciec czy matka.

Dzieci wychowywane przez jednego rodzica przejawiają określone problemy wychowawcze: są rozchwiane emocjonalnie, częściej popadają w huśtawki nastroju, agresje słowne i fizyczne. Mają problem z zachowaniem autorytetu, np. tata, który wraca na weekend, stara się zrekompensować dziecku swoją nieobecność poprzez poluzowanie zasad i norm i wprowadzenie "atrakcji - fajerwerków".

Wychowywanie dziecka w pełnej rodzinie stanowi nie lada wyzwanie. Jakie trudności mogą spotkać rodzica wychowującego dziecko w pojedynkę?

Pojedynczy rodzic często nie ma siły na bycie konsekwentnym, a codzienne trudności osłabiają jego cierpliwość. To naturalna reakcja. Wyręczamy wówczas dziecko z "przykrych, ciężkich" obowiązków domowych (sami zrobimy je szybciej, ponadto nie chcemy psuć i tak już złego samopoczucia dziecka ) albo przeciwnie: krzyczymy na dziecko, gdy nie spełnia naszych oczekiwań, oskarżamy je, że nas nie wspiera ("wpychamy" w ten sposób dziecko w rolę "ofiary", która w przyszłości będzie obarczać wszystkich swoimi niepowodzeniami).

Jak rozłąka wpływa na osamotnionego rodzica, zmagającego się z trudami wychowania?

Często miłość z małżonka przelewana jest na dziecko, co przejawia się nadopiekuńczością. Dziecko staje się centrum świata, spełniane są jego zachcianki, ulegamy jego nastrojom. Wszystko po to, aby zadośćuczynić sytuacji "osierocenia". Takie postawy natomiast powodują, że dziecko staje się marudne, kapryśne, egoistyczne. Osłabiamy jego wolę i deformujemy charakter....a to poważne bariery w kształtowaniu dojrzałej osobowości.

Dzieci szybko dorastają. Jakie konsekwencje rozłąki mogą spotkać dzieci w okresie dojrzewania?

Przy długoletniej absencji jednego z rodziców badania wskazują na negatywne konsekwencje w postaci: wzrostu ciąż u nieletnich często w przypadku braku wspierającej roli ojca, który powinien kształtować wartość młodej kobiety, wzrostu przestępczości u nastolatków, ucieczek ze szkoły, trudności w nawiązywaniu relacji z płcią przeciwną, itp.

Jak widać, to "mniejsze zło" nie jest widoczne przy pierwszej, pobieżnej analizie kosztów rozstania. I chociaż wychowywanie dziecka w pojedynkę nie jest niemożliwe, wymaga ono ogromnego wysiłku, samozaparcia, werbalnego budowania autorytetu wirtualnego rodzica i przekonania dziecka, że to ono, a nie praca czy pieniądze, są dla rodzica najważniejsze, a w to najtrudniej jest chyba dziecku uwierzyć.

Kwestią równie trudną jest sytuacja, gdy ze względów zawodowych rodzica cała rodzina musi zmienić miejsce zamieszkania. Dziecku trudno jest adoptować się do nowego środowiska przedszkolnego lub szkolnego. Poznanie nowych kolegów i koleżanek oraz wyrobienie sobie pozycji wśród rówieśników zajmuje niemało czasu. Dopiero kiedy dziecko będzie miało poczucie przynależności do jakiegoś miejsca, społeczności i będzie się czuło "jak u siebie", zacznie z powodzeniem uczyć się, zdobywać wiedzę i budować zdrowe relacje z ludźmi, którzy je otaczają.

Polecam Państwu najbliższą konferencję na temat ojcostwa, którą poprowadzi znany w Trójmieście lekarz i terapeuta rodzinny, Marcin Gajda.

Rozmawiała:

Opinie (47) 4 zablokowane

  • skończcie z szansami "rozwoju osobistego i rozwoju zawodowego". zawsze rozwalają mnie takie określenia. pracuje się dla kasy i to w-tko. cóż za hipokryzja!

    • 4 0

  • Coraz więcej osób z Gdańska i Sopotu

    pracuje w Słupsku, gdyż w Gdańsku i Sopocie nie mogą znaleźć żadnej pracy.

    • 7 0

  • Też kiedyś o tym myślałem (1)

    ale wynajem pokoju w innym mieście, nawet jakbym zarabiał 1300zł, zabrał by mi połowę pensji, do tego dojazdy kolejne 200zł, to się nie opłaca, lepiej pracować w Trójmieście jak wszyscy za 900zł, niż w innym mieście za 1300zł.

    • 4 1

    • Gdzie ty pracujesz w jakimś za.....m banku przy okienku że tak ci nędznie płacą ,trzeba było zostać spawaczem ,albo monterem albo innym wykwalifikowanym robolem miałbyś 3-4 tysiaki bez ceregieli .

      • 0 0

  • Życie w tym kraju nas do tego zmusza !!!!!!!! (1)

    Mój mąż od 5 lat jeździ do Norwegii do pracy i bardzo nas to wzmacnia. Mozemy żyć na godnym poziomie i nie martwić się czy starczy od 1 do 1.

    • 8 2

    • Pozdrawiam !!!

      Hehe jakbym słyszał własną żonę ale warto jest trochę sie poświęcić w tych czasach i wyjechać tym bardziej do Norwegi też pracuje tu i na nic bym nie zamienił a tym bardziej na jakies polskie wypłaty bez socjalu nie mówiąc o reszcie jeszcze raz pozdrawiam niech se piszą ci co się nie znają niech dalej pracują w Polsce jest przynajmniej o czym posłuchać w TV jak im tam źle hehe ...

      • 0 0

  • duzo ludzi zmienia miasto, Trojmiasto tez nie jest moim rodzinnym

    tez nie bylo latwo, ale nie jestesmy chlopami w XIX wieku, istnieja telefony, kolej, drogi. Mimo ze widze starych znajomych i rodzine raz na 3 miesiace, to nie zaluje przeprowadzki do Trojmiasta. Ba, wiekszosc moich kolegow z pracy tez przyjechalo tu specjalnie do pracy. I tu sobie zycie ukladaja. Przestanmy marudzic, zycie mozna sobie wszedzie urodzic. Z tego co wiem, wiekszosc mieszkancow Gdansku czy Gdyni tez nie ma tu przodkow na 5 pokolen wstecz?

    • 1 0

  • p Kopycinska (3)

    ale lukrowy teks. Pracowalem kiedys w naszym pieknym miescie za 4000zl/m
    Teraz jezdze na platforme co miesiac na miesiac za 40000zl/m i nikt mnie nie przekona ze czrne jest biale i odwrotnie!:)

    • 3 0

    • Za kogo jezdzisz???? (2)

      Bo stawka, nawet jak na platformy, wysoka. 11.000 euro to juz duzo. W Pride drilling mam 7500. Daj namiar:-)!!!!

      • 0 0

      • Ja mam w Saipemie 7200euro za 4tygodnie spedzone na statku (1)

        I mam gdzieś rozłąkę...,gdy się kocha i dba o rodzinę wszystko jest ok.To samo dotyczy mojej małżonki.

        • 0 0

        • A dziećmi zajmuje sie małżonka- to dobry układ

          chyba , że ona pracuje, by, mimo waszych wysokich dochodów,
          "spełniać się zawodowo", a dzieci maja zapewnione zajęcia dodatkowe ekskluzywne, nic poza tym
          w domu ani matki, ani ojca

          • 0 0

  • Seadrill (2)

    A ile u was ma TCO?
    Niej 11E tylko 10 liczylem Euro po 4zl...

    • 0 1

    • 7000 - 9000 ełracza!!!!!!!!!! (1)

      Ale 10 to juz masz fajosko:-)!!!!

      Pozdro i obfitych złóż:-)

      • 0 0

      • Moj byly szef jest teraz gdzies kolo Egiptu na diving boacie i ma 180.000 funta rocznie za C/E!!!!

        Jakis rzadowy kontrakt, farciarz ze ja pier....3/E tam ma 100.000 rocznie.

        • 0 0

  • WIADOMO, ŻE DO UK JADĄ TOTALNE MATOŁY

    POTEM MÓWIĄ O POLAKACH NA ŚWIECIE, ŻE TO OCHŁAPY

    • 0 1

  • Znam świetne małżeństwa , ktore wyjechały do Angliii z dziećmi

    -żadne "matoły",

    oboje tam pracują, dzieci chodzą do szkół, córka znajomych jest najlepszą uczennicą w szkole średniej w Londynie ( !),

    czują się tam dobrze, nie narzekają

    • 0 0

  • straconego czasu nigdy się nie odzyska

    ....

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane