• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ile bezpłatna edukacja kosztuje rodziców?

Ewa Palińska
30 września 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Szkolnictwo jest darmowe, jeśli oczywiście wybraliśmy dla dziecka szkołę publiczną. Są jednak różnego rodzaju koszty, które w związku z nauką rodzice uczniów będą musieli ponieść. Szkolnictwo jest darmowe, jeśli oczywiście wybraliśmy dla dziecka szkołę publiczną. Są jednak różnego rodzaju koszty, które w związku z nauką rodzice uczniów będą musieli ponieść.

Prawo do bezpłatnej nauki w szkołach publicznych gwarantuje konstytucja. Istnieje jednak szereg opłat, o których uiszczenie rodzice są proszeni w szkołach. Sprawdziliśmy, za co płacić należy, za co warto, choć nie trzeba, a które z opłat zależą od możliwości finansowych bądź dobrej woli prawnych opiekunów uczniów.



Czy wpłacasz pieniądze na konto rady rodziców?

Jednym z ważniejszych wydatków dla rodziców na początku roku szkolnego jest ubezpieczenie NNW (od następstw nieszczęśliwych wypadków). Jest dobrowolne, jednak warto się na nie zdecydować, aby dziecko nie zostało wykluczone np. z udziału w szkolnych wycieczkach.

- Na pierwszym zebraniu wychowawca poinformował nas, że jeśli będzie organizował wycieczkę szkolną, to zabierze wyłącznie dzieci, które takie ubezpieczenie mają. Zredukuje to bowiem koszty wycieczki, ponieważ nie będzie potrzeby wykupywania dodatkowego ubezpieczenia. Zdziwiłam się, bo przecież posiadanie takiego ubezpieczenia uzależnione jest od woli rodziców i szkoła nie powinna wymuszać zakupu polisy - skarży się mama uczniów jednej z gdańskich podstawówek.
Rację ma jednak tylko po części, bo o ile nie ma obowiązku wykupywania polisy, to na wycieczkę zagraniczną nauczyciel będzie mógł zabrać wyłącznie dzieci ubezpieczone.

- W obecnym stanie prawnym nie ma regulacji ustanawiających obowiązkowe ubezpieczenia w odniesieniu do działalności szkół i placówek oświatowych, z wyjątkiem ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków i kosztów leczenia w sytuacji, w której szkoła organizuje wycieczkę zagraniczną lub wypoczynek za granicą (samodzielnie lub we współpracy z przedsiębiorcami zajmującymi się działalnością turystyczną) - tłumaczy Anna Ostrowska, rzecznik prasowy MEN.
Pamiętajmy zatem, że ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) na rzecz dzieci i młodzieży szkolnej jest dobrowolną umową ubezpieczenia. Może być zawarta wyłącznie z woli rodziców. To oni również decydują, z jakiej oferty skorzystają - nie musi to być żadna z polis oferowanych na terenie szkoły (najczęściej są to oferty przefiltrowane i rekomendowane przez rady rodziców). Nikt jednak w imieniu rodziców nie ma prawa zawrzeć takiej umowy.

- Przepisy ustawy Prawo oświatowe nie upoważniają dyrektora szkoły, jak również innych organów szkoły, do podejmowania czynności związanych z zawieraniem umów ubezpieczenia na rzecz uczniów. Także rady rodziców nie mają upoważnienia prawnego do zawierania jakichkolwiek umów, w tym umów ubezpieczenia grupowego NNW. Mogą jednak wnioskować do organu prowadzącego we wszystkich sprawach szkoły, w tym również w sprawach dotyczących ubezpieczenia - tłumaczy rzecznik MEN. - To rodzice rozstrzygają, czy należy w szkole ubezpieczyć dziecko i od nich zależy przyjęty sposób procedowania wyboru ubezpieczyciela oraz wybór oferty. Żądanie przez dyrektorów szkół i placówek od rodziców pokrycia kosztów ubezpieczenia dzieci od następstw nieszczęśliwych wypadków (bezpośrednio lub za pośrednictwem szkoły), jak również żądanie jakichkolwiek oświadczeń w związku z odmową przez nich uiszczenia dobrowolnych ubezpieczeń, jest niedopuszczalną praktyką.

Szkoły podstawowe w Trójmieście


Szkoła publiczna ma prawo wymagać ujednoliconych strojów na wychowanie fizyczne. Nie ma jednak prawa karać ucznia za jego brak. Szkoła publiczna ma prawo wymagać ujednoliconych strojów na wychowanie fizyczne. Nie ma jednak prawa karać ucznia za jego brak.

Stroje szkolne, galowe i sportowe



Jedne szkoły mają ściśle określony dress code - to oznacza, że stroje galowe czy sportowe są określone w regulaminie, inne z kolei podchodzą do tej kwestii swobodniej i nie narzucają kolorów czy wzorów.

- To indywidualna sprawa każdej szkoły - tłumaczy Anna Ostrowska, rzecznik MEN. - Przepisy ustawy Prawo oświatowe stanowią, że zasady ubierania się ucznia na terenie szkoły określa statut szkoły. Dyrektor szkoły może z własnej inicjatywy lub na wniosek rady szkoły, rodziców, rady pedagogicznej lub samorządu uczniowskiego, za zgodą odpowiednio rady rodziców i rady pedagogicznej oraz w przypadku, gdy z inicjatywą wystąpił dyrektor szkoły lub wniosku złożonego przez inny podmiot niż samorząd uczniowski - także po uzyskaniu opinii samorządu uczniowskiego - wprowadzić obowiązek noszenia przez uczniów na terenie szkoły jednolitego stroju. Wzór jednolitego stroju ustala dyrektor szkoły w uzgodnieniu z radą rodziców i po zasięgnięciu opinii rady pedagogicznej, a także samorządu uczniowskiego.
Jeśli w szkole wprowadzono obowiązek noszenia przez uczniów jednolitego stroju, dyrektor może określić sytuacje, w których przebywanie ucznia na terenie szkoły nie wymaga noszenia przez niego jednolitego stroju. Co jednak, jeśli nakaz odwołany nie został, a dziecko nie jest ubrane zgodnie z przyjętymi zasadami?

- W ubiegłym roku w szkole mojego syna, jeśli dziecko nie miało regulaminowego stroju na wychowanie fizyczne, to fakt ten odnotowywano jako nieprzygotowanie i uczeń całą lekcję spędza na ławce - opowiada Marlena z Chyloni. - Zasady te zmieniono dopiero po interwencji rady rodziców, niemniej dzieci nadal są zobowiązane do ćwiczenia w jednakowych strojach. A rodzice zobligowani są do tego, aby takie stroje kupić - koszt jednego zestawu (nauczyciel podaje określoną markę i kolor spodenek oraz koszulki) to 80 zł. Takich zestawów musimy mieć co najmniej cztery, bo tyle godzin WF-u w tygodniu mają dzieci.
W tym przypadku szkoła działała wbrew ustawie Prawo oświatowe (art. 99-100 - ustawy Prawo oświatowe z dnia 14 grudnia 2016 r. (Dz.U. z 2017 r. poz. 59).

- Należy pamiętać, że brak odpowiedniego ubrania czy obuwia podczas zajęć szkolnych może mieć różne podłoże, w tym np. ekonomiczne czy społeczne. Uczeń nie może być z tego powodu karany czy dyskryminowany - przestrzega rzecznik MEN.

Centra edukacyjne dla dzieci


Papier ksero, wyprawka do świetlicy, papier toaletowy



Bezpłatna edukacja, którą gwarantuje konstytucja, powinna oznaczać też, że nie powinno się wymagać od rodziców tego, aby płacić za papier do ksero czy "wyprawkę" do świetlicy. Nauczyciele najczęściej nie informują jednak, że są to opłaty dobrowolne. Tych natomiast, którzy tego rodzaju prezenty szkole sprawiają, nagradzają np. dodatkowymi ocenami.

- W klasie starszej córki na pierwszym zebraniu usłyszeliśmy, że niemal każdy nauczyciel wymaga, aby dostarczyć mu ryzę papieru ksero. W klasie młodszej córki dzieci, które papier przyniosą, dostają dodatkową ocenę celującą z przedmiotu, którego uczy wychowawca - opowiada Marlena z Moreny. - Oczywiście zakup takiego papieru nie jest dla nas problemem. Przeszkadza mi jednak, że żaden z nauczycieli nie powiedział nam, że nie jest to obligatoryjne, że możemy przynieść, ale nie musimy. Inna sprawa, czy dzieci naprawdę muszą mieć tyle prac drukowanych? Mają przecież książki, zeszyty ćwiczeń, zeszyty przedmiotowe. Nauczyciel za każdym razem naprawdę musi im drukować sprawdziany? Wydaje mi się, że nie.
W trójmiejskich szkołach kseruje się na potęgę. Rodzice uczniów mogą finansować zakup papieru, ale nie muszą tego robić. W trójmiejskich szkołach kseruje się na potęgę. Rodzice uczniów mogą finansować zakup papieru, ale nie muszą tego robić.

Koszty, które warto ponieść



Rodzice z reguły nie kręcą jednak nosem, jeśli chodzi o konieczność płacenia za obiady - to wydatek od 3,5 zł w górę/dzień. Do tego, w przypadku grup przedszkolnych, mogą dojść koszty śniadania i podwieczorku.

- Nie tylko nie wzbraniamy się przed płaceniem, ale też jesteśmy ogromnie wdzięczni, że dziecko może zjeść w szkole ciepły posiłek - mówią rodzice Marty, uczennicy podstawówki na gdańskich Siedlcach. - Wstyd się przyznać, ale po powrocie do szkoły córka najbardziej czekała właśnie na wznowienie obiadów. To chyba nie świadczy dobrze o mnie jako kucharce - śmieje się mama Marty.
Z wpłatami na radę rodziców bywa jednak różnie. Choć w wielu placówkach sugerowaną kwotę (bo jest to opłata dobrowolna) ustalono na pułapie kilku-kilkunastu złotych miesięcznie, rodzice nadal mają opory przed płaceniem.

- Myślę, że wynika to z tego, że nie za bardzo wiemy, na co te pieniądze są wydawane i że ciągle kojarzy nam się to z komitetem rodzicielskim, do którego płacenia sami byliśmy zmuszani jako dzieci - mówi Anna, polonistka i wychowawca w gdańskim technikum.
Tymczasem wzbraniać się nie ma co, bo pieniądze w całości wracają do dzieci.

- W tym roku z zaoszczędzonych środków kupimy piec do ceramiki i sztandar szkolny - mówi przedstawicielka Rady Rodziców w Szkole Podstawowej nr 58 w Gdańsku. - Musimy mieć też zapewnione pieniądze na dalsze doposażenie pracowni ceramicznej i cykliczne uzupełnianie materiałów. Chcemy pomóc Samorządowi Uczniowskiemu w utworzeniu Budżetu Uczniowskiego. Naszym marzeniem jest też, aby z funduszu RR dofinansowywać zajęcia dodatkowe i pozalekcyjne. Wtedy też rodzice chętniej płacą składki, a dzieci mają lepsze przygotowanie do egzaminów przy niewspółmiernie mniejszych kosztach, niż rodzice ponieśliby w przypadku prywatnych korepetycji. Realizujemy też wnioski nauczycieli, którzy organizują konkursy, projekty, kółka zainteresowań i za pieniądze RR mogą zorganizować coś większego, bardziej okazałego (np. koncerty) czy nagradzać/motywować zaangażowanych uczniów. Staramy się też dofinansowywać uczniów, którzy znaleźli się w szczególnej potrzebie, na zasadzie funduszu solidarnościowego.
Rodzice uczniów zbierają też tzw. pieniądze klasowe (od kilku zł miesięcznie wzwyż), które służą na realizowanie bieżących potrzeb w obrębie klasy, jak zakup potrzebnych pomocy naukowych, prezenty z okazji Dnia Chłopaka czy Dnia Kobiet, Dzień Nauczyciela czy zakończenie roku.

W wielu szkołach dodatkowo zapłacić trzeba za zajęcia ponadprogramowe, jak np. basen, dodatkowe lekcje z języka obcego czy prywatnie organizowane kółka zainteresowań.

Imprezy dla dzieci


Papier toaletowy i środki czystości



Od lat jak bumerang wracał temat finansowania przez rodziców zakupu papieru toaletowego, mydła czy ręczników papierowych. Przypominamy, że te środki szkoła ma obowiązek zapewnić we własnym zakresie, bez sięgania do kieszeni rodziców uczniów.

- Zgodnie z § 8 ust. 1 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 31 grudnia 2002 roku w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach (Dz.U. z 2020 r. 1166 tj. ze zm.) w pomieszczeniach higieniczno-sanitarnych zapewnia się ciepłą i zimną bieżącą wodę oraz środki higieny osobistej. W związku z powyższym dyrektor placówki jest zobowiązany do zaopatrzenia sanitariatów w mydło w płynie i papierowe ręczniki - mówi Anna Obuchowska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku. - W kwestii użytkowania suszarek nadmuchowych do osuszania rąk, zgodnie ze stanowiskiem NIZP-PZH, osuszanie rąk w obiektach użyteczności publicznej w kontekście ryzyka rozprzestrzenia się SARS-CoV-2 powinno odbywać się z użyciem jednorazowych ręczników papierowych. Jak wskazuje NIZP-PZH, prąd powietrza w przypadku suszarek nadmuchowych może powodować powstawanie aerozolu biologicznego, co może prowadzić do transmisji drobnoustrojów, w tym SARS-CoV-2 na powierzchnie środowiskowe, z których następnie mogą być one ponownie przenoszone na ręce. Osuszanie rąk jednorazowym ręcznikiem papierowym jest zalecane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) oraz Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC). Podczas kontroli placówek oświatowych ww. wymóg sprawdzany jest przez organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Gdy szkoła nie wywiązuje się z tego obowiązku, należy zgłosić ten fakt do właściwego terenowo państwowego powiatowego inspektora sanitarnego. Można również poinformować organ prowadzący placówkę, że dyrektor nie wywiązuje się z przestrzegania zapisów ww. rozporządzenia. Ponadto zgodnie z wytycznymi MEN, MZ i GIS dla publicznych i niepublicznych szkół i placówek - od 1 września 2020 r. należy na bieżąco dbać o czystość urządzeń sanitarno-higienicznych, w tym ich dezynfekcję lub czyszczenie z użyciem detergentu. W pomieszczeniach higieniczno-sanitarnych należy wywiesić plakaty z zasadami prawidłowego mycia rąk, a przy dozownikach z płynem do dezynfekcji rąk - instrukcje dezynfekcji.

Miejsca

Opinie (193)

  • Przez prawie 6 lat mój synek uczęszczał do prywatnego żłobka, później przedszkola. Miesiąc w miesiąc (5)

    płaciłem 750-850 złotych czesnego, plus musiałem pokrywać koszty podręczników, wycieczek, itp.. Łącznie, uśredniając, przez 5 lat wydałem 48.000 złotych. Teraz synek rozpoczął edukację w państwowej placówce, chodzi do zerówki. Na razie koszty, to: obiady 120 zł miesięcznie, wyprawka 6-latka 132 złote, 20 zł na koszty klasowe, 50 zł (za semestr) na komitet rodzicielski, 5 złotych dziennie na prowiant (śniadanie, picie, itd.). Podsumowując, stałym kosztem są obiady, reszta, to jakieś drobiazgi w rozłożeniu na miesiące. Poziom edukacji o wiele wyższy, niż w prywatnej placówce, lepsza oferta zajęć dodatkowych, bezpłatnych (np. warsztaty teatralne), opieka świetlicowa obejmująca dwa razy w tygodniu socjoterapię, wykształcona kadra.

    • 5 2

    • (1)

      Jestem ciekawa na jakiej podstawie wyliczyłeś ten lepszy poziom niż w prywatnej szkole.

      • 3 0

      • Może na tej, że coraz więcej osób ucieka do państówki. W tym roku słyszałam już o kilku "ucieczkach" z prywatnej do państwowej. Kolesiostwo, pozoranctwo, tworzenie dzieciaków "ą,ę". Jest kasa jest prestiż i ważniejsze jest szapnertwo niż nauka. Ile w tym prawdy - nie wiem. Jednak jak 10 dzieci na rok zostaje przepisana to jednak coś znaczy....

        • 0 2

    • A doliczyłeś, ile Państwo Tobie i nam wszystkim zabrało,

      by tą szkołę publiczną (+kuratoria, ministerstwo itd.) dla Twojego dziecka utrzymać?
      Jak to doliczysz to wtedy porównaj, co jest tańsze....

      • 2 0

    • To synek poszedł do żłobka jak miał ile miesięcy? Hehehe

      • 0 2

    • To brzmi jak opis szpitala w Leśnej Górze ( Na dobre i na zle) hehehehehehe takie luksusy w państwowej zerówce?

      • 1 1

  • Podręczniki i ćwiczenia za darmo. (7)

    Okładek na podręczniki, nawet zarobionych z papieru świątecznego, brak! Zero pomyślunku i szacunku do cudzej, szkolnej własności. Tylko dej, mnie się należy.

    • 6 3

    • Czy pisze sie mnie?

      Oby na pewni?

      • 0 0

    • To tak jak nauczyciele. Dej, dej bo nam się należy. A co lepsi to nawet za muczą..... muuuuuuuu hehehe

      • 1 3

    • (4)

      Ty nauczycielka, to nie jest zadna szkolna wlasnosc tylko własność społeczeństwa. Zakupiona z pieniędzy podatników

      • 2 5

      • To nie znaczy, że nie trzeba ich szanować. (2)

        Podręczniki przechodzą na kolejne roczniki i byłoby miło, gdyby wszyscy uczniowie mieli całe, niezniszczone książki.

        • 5 3

        • (1)

          Jak podręcznik jest zniszczony , to rodzic ma obowiązek za niego zapłacić. Po 3 latach i tak idą w śmietnik

          • 1 3

          • Pokaż mi takiego, który zapłacił/zapłaci.

            No proszę, pokaż.

            • 4 1

      • Jeśli masz dziecko, powinieneś się cieszyć, że być może ma taką nauczycielkę jak ta, której post bezmyślnie komentujesz.

        • 2 0

  • Moze lepiej prywatnie? (17)

    Ja posylam swoje dziecko do prywatnej podstawowki. Co miesiac place czesne, które pokrywa wszystkie potrzebyi nie muszę nic przynosić lub dopłacać za cos lepszego. Dziecko mam zaopiekowane od 8 do 15, corka uczy sie dwoch języków wiec odpadają tez koszty takich lekcji i dojazdow po szkole. Dla mnie jest to bardzo komfortowe.
    Mowie oczywiście o swojej sytuacji i wyborze.

    Agresywnym komentarzom i hejterom Dziekuje!

    • 36 2

    • (13)

      A ile kosztuje to, może lepiej prywatnie?
      Chętnie się dowiem.
      Oraz jaka to szkoła? Podstawowa czy średnia?

      • 3 0

      • (8)

        Czesne 700 zl za miesiac. Napisalam ze to szkola podstawowa.

        • 0 0

        • Ot filozofia .... mam 700 zł na czesne co miesiąc w prywatnej, ale jak dziecko poślę do państwowej (5)

          to już 50 czy 100 zł na rok nie wpłacę na RR :(

          • 3 1

          • Nie rozumiesz... (2)

            Publiczna/państwowa szkoła to nie tylko 50-100 zł dopłaty...to są dziesiątki tysięcy w podatkach każdego z nas! A dodatkowo nam się wmawia, z eto niby bezpłatna szkoła!.!!

            • 1 1

            • (1)

              a jakby według ciebie miała wyglądać "bezpłatna" szkoła? lekcje na polanie prowadzone przez samouków?

              • 1 0

              • O co pytasz?

                Napisałem po prostu oczywisty fakt, ze szkoła czy państwowa czy prywatna są płatne... Tylko że państwowa jest droższa i nie masz wpływu na to co w niej się dzieje.

                • 0 0

          • Jasne ze nie wplace

            Zmarnowane pieniadze na wazelinowanie nauczycielek.

            • 0 0

          • Poslalam do prywatnej dlatego ze mnie na to stac i dlatego ze do takiej szkoly chcialam posłać dziecko. Nie rozumiem o co chodzi w tym komentarzu. Pisalam ze to mój wybór.
            Kwotę 100 zl na RR placilambym bez problemu!

            • 1 0

        • (1)

          Dziękuję, teraz można porównać.
          Miłego dnia.

          • 1 1

          • Wzajemnie

            • 0 0

      • A co za różnica jaka szkoła? (3)

        Prywatnie w większości wypadków będzie tańsze... no chyba że najlepsze szkoły/uczelnie - ale one maja być droższe. Najważniejsze jednak, że szkoły te byłyby dobrowolne, miały indywidualne programy/metody nauczania.

        • 1 1

        • (2)

          Nie ma różnicy czy podstawówka czy średnia? Takie same opłaty są?
          Zadaję normalne pytania i chciałbym znać odpowiedź.

          • 1 1

          • Opłaty mogą być różne. Ale co Ty chcesz porównywać? (1)

            Nie ma sensu porównanie podstawówka kontra szkoła średnia itp...
            Porównanie jest proste i jasne - prywatna podstawówka kontra państwowa podstawówka, prywatne liceum kontra państwowe liceum... itd... zawsze taniej będzie prywatnie. A co ważniejsze prywatnie masz wpływ na to czego i ile dziecko Twoje się uczy, w jakich godzinach itd.

            • 1 3

            • Nic nie rozumiesz, proste pytanie a odpowiedzi jakieś pokrętne.

              • 6 1

    • (1)

      A ja w SP publicznej mam opiekę dla dzieci od 6:45 do 17 ;)

      • 1 5

      • No i?

        Może coś na temat?

        • 2 0

    • Oczywiście jestem za likwidacją państwowej szkoły

      Ewentualnie placówki, dla dzieci z domów dziecka lub z marginesu społecznego (nie oszukujmy się i tak z nich naukowców nie będzie), dzięki tej likwidacji należałoby zmniejszyć podatki i każdy pracujący Polak będzie mógł sobie na to pozwolić, ale to musi się zmienić mentalność rozdawnictwa w społeczeństwie

      • 5 15

  • A nasze księgowe

    Zapomnieliście ile księgowe bez nadzoru lub za zgodą miasta wyprowadziły pieniędzy ze szkół?
    Myślicie, ż e one wrócą

    • 1 1

  • jak byłem nauczycielem...

    choc zarabiałem marnie ( ale wystarczająco bo miałem 2 etaty)nikt mnie nie pytał ile godzin siedziałem po pracy, ile wydałem na papier, a uczniowie mieli sprawdzone na czas prace klasowe, lekcje były zawsze na temat choć i czasami wrzucili mi piłeczkę pimpongową do herbaty, cóż zdarza sie, łagodny dla nich nie byłem, egzaminy wstępne zdali poprawnie, rodzice walczyli o lekcje ze mną, czasami lekcje zaczynały sie przed lekcjami( czyli o szóstej trzydzieści ) i co ciekawe wiekszość była,dziś poznają mnie na ulicy, jest tylko jedno ale... Dyrekcja najpierw zaserwowała mi nagane i komisję dyscyplinarną a potem zwolniła z pracy ( za porozumieniem stron)

    • 0 1

  • Za papier i mydło nie trzeba płacić? Taa, jasne. (5)

    Szkoła podstawowa nr.42... Dyrektor zapewnia najtańszy słaby jakościowo papier toaletowy i mydło.
    Na zebraniu poinformowano nas że jeśli chcemy dla dzieci coś lepszego jakościowo to musimy kupować... i cyk harmonogram na cały rok dla wszystkich rodziców.
    A weź tu powiedz że Ci nie przeszkadza ten twardy szary papier toaletowy i PRLowskie mydło w kostce to zostaniesz niemal wyklęty i wyszydzony.

    • 17 11

    • (3)

      Hahaha. No tak d*pę to trzeba podcierać lnianymi tkaninami i dyrektor ma wziąć na zachcianki pieniądze. A co do szarego mydła to jest bardzo zdrowe, idź do dermatologa albo chirurga to wytłumaczą jaśnie wielkiej madce dlaczego pięknie pachnące mydło w płynie po 20 zł działa na skórę :) No a lepszej jakościowo pewnie sama nie kupujesz bo cię nie stać skoro papier toaletowy i mydło to taki problem przy 500+. Najpierw coś reprezentuj a potem się wypowiadaj.

      • 11 6

      • A Ty czytaj ze zrozumieniem drugą część wypowiedzi... To bardziej wygląda jak przymus a nie wybór. (2)

        Autorce posta nie przeszkadzał szary papier i mydło. Problem zauważyła bardziej w sposobie podejścia do wyegzekwowania dodatkowych opłat za lepsze środki higieny.
        To co każdy sobie kupuje do domu jego sprawa, sam sobie laurkę wystawiasz sugerując komuś poprawę prezencji bez jakiegokolwiek argumentu.

        • 4 3

        • (1)

          "Na zebraniu poinformowano nas że jeśli chcemy dla dzieci coś lepszego jakościowo to musimy kupować" Jeżeli chcemy to przymus? Chcieli to kupują i tyle. Co tu jeszcze argumentować bardziej :D? Coś mi się nie podoba, ok, ale jak już muszę sam poprawić tą sytuacje to olaboga jak tak można, weźcie lepiej dejcie mnie :( aj Polacy Polacy

          • 1 1

          • Takie sugestie to nie wolny wybór tylko przymus.

            Przecież nie można pokazać że się nie dba o środki higieny dla bombelka.
            Żałosne podejście.

            • 1 0

    • Dla tzw nauczycieli

      Tez takie zapewnia? Czy maja jasniepedagogiczne?

      • 0 1

  • Ne ma czegoś takiego jak bezpłatna edukacja. (6)

    Tak samo jak nie ma czegoś takiego jak bezpłatna służba zdrowia.

    • 36 3

    • ja też, ale równie mocno zdumiewa mnie to że się tym martwisz (1)

      no i co z tego że idioci dają ci minusy. Ile ty masz lat gościu?

      • 2 0

      • Nie martwie.

        Po prostu jestem zdumiony...istnieniem takich przypadków..

        • 1 0

    • Jestem ciekaw, kto dał mi minusa?! (3)

      Naprawdę jest taki ktoś, kto wierzy, ze za edukację się nic nie płaci? Że nauczyciele pracują za darmo? Że szkół nie trzeba sprzątać, ogrzewać itd?!

      • 7 4

      • Kolejny minus? (2)

        Ktoś chyba naprawdę ma problem z myśleniem.

        • 4 4

        • Elektorat Prawa i ZPRawiedliwości.

          • 2 0

        • Hehe -

          • 0 2

  • Dlatego prywatnie okazuje się nie tak drogo (1)

    Płaci się może 1200, ale w tym jest basen, 8h angielskiego, dużo zajęć pozalekcyjnych w tym sportowe, nie płacę za korepetycje (zajęcia dodatkowe są w szkole z nauczycielami bezpłatne), w cenie są podręczniki.
    Do tego wszystko w jednym budynku, a nie tak że ludzie potem są szoferami swoich dzieci, bo je wożą bo szkoła tu, angielski tam, zajęcia sportowe jeszcze gdzieś indziej.

    Mydło w kiblu i papier też jest ;)

    • 9 0

    • I nauczyciele

      Pracuja a nie sciemniaja. O poziomie nauczania wiadomo
      Przepasc.

      • 2 0

  • (14)

    Po to jest 500+ żeby żadne dziecko nie było dyskryminowane, że nie może jechać na wycieczkę. To są pieniędze na dzieci, nie na raty..

    • 69 3

    • (6)

      a ktoś myślał, że będzie inaczej? że te 5 stów pójdzie na rozwój bombelka albo zostanie odłożone na lokatę na przyszłość? w nielicznych przypadkach...

      • 11 1

      • na lokate?

        czy wiesz jakie obecne sa stopy procentowe lokat? niedlugo trzeba bedzie doplacac do pieniedzy trzymanych w banku.

        • 2 0

      • Wiesz najpierw pieniądze zabrano rodzicom tego dziecka w podatkach... (4)

        by teraz łaskawie, po spełnieniu "kryteriów" oddać im część tej kasy (500 zł)... więc, dlaczego nie rodzice mieliby teraz nimi swobodnie gospodarzyć...?!

        • 3 12

        • (3)

          A jak ja mam odzyskać pieniądze ? Nie mam dzieci, 26 lat ukończone daaawno temu

          • 17 0

          • ściągnij gumę to też dostaniesz (1)

            • 2 13

            • A ty mogłeś/aś gumki używać, nie byłoby problemu z płaceniem szkole za edukację bombelka.

              • 3 1

          • I to jest właśnie paskudztwo tego pomysłu i systemu!

            Okradli Ciebie.

            • 12 0

    • 500+ to jest faszystowski przykład zamordyzmu państwa demokratycznego. (1)

      Zabieramy wam po 1000 zł, bo wy nie wiecie jak dobrze gospodarzyć waszymi ciężko zarobionymi pieniędzmi... a teraz części z was oddamy po 500 zł, ale tylko na dzieci... w końcu to "my - państwo" dajemy wam! Cieszcie się!

      • 15 0

      • a do tego na łasce państwa staliście/my się niewolnikami

        bo Pan teraz powie "ja ci daję, nie podskakuj"

        • 3 0

    • Tzw menelowe plus! Rozumiem że to masz na myśli?

      • 4 0

    • (3)

      Te wszystkie koszta nawet co miesiąc nie są większe niż 10% świadczenia na dziecko od państwa.

      • 26 3

      • Od kogo te świadczenia?

        Zdradzę ci mały sekret, całkiem gratis.
        Siedemnaście nowych podatków zwanych dla niepoznaki opłatami i daninami idzie na wasze 500+ i 300+ i tylko polski podatnik jest na minus. To nie państwo wam daje, a napewno nie Prawo i ZPRawiedliwość z własnych kieszeni, tylko ja daję, ty dajesz, ona daje i on też daje. Fajnie, że zamiast podstaw ekonomii wolą uczyć w szkole klepać pacierze, potem rosną takie buce jak ty.

        • 4 0

      • Taaaa... Jak to policzyłeś?! (1)

        Uwzględniłeś koszt utrzymania szkół, nauczycieli, pracowników technicznych, sprzątających, szkolnych kuchni lub cateringu, kuratoriów, ministerstwa...itd?

        • 2 3

        • P.S. Nawet 500+ na dziecko kosztuje to dziecko i jego rodzinę...

          Państwo żeby "dać" dziecku 500 zł, musi najpierw zabrać od jego rodziców około 2 razy tyle!

          • 9 1

  • jeszcze składka na Radę Rodziców, której sens istnienia zależy od zbierania składki (3)

    bez składek w zasadzie nie ma nic do roboty

    • 4 2

    • (2)

      To współczuję ci twojej szkoły (a raczej RR). W mojej szkole RR sprawnie działa dla dobra uczniów i sporo rzeczy już zrobiła (np. szafki w szatniach) :)

      • 1 2

      • Lol

        To obowiazek dyrekcji. Jak nie potrafi to na bruk. I za pieniazki zarzadcy

        • 1 0

      • A na ławki w klasach też u was zbiera ta rada?

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (7 opinii)

(7 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane