• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jabłko zamiast chipsów. Szkoły walczą ze śmieciowym jedzeniem

Katarzyna Kołodziejska
29 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Szkoły walczą ze śmieciowym jedzeniem - ze sklepików znikają gazowane napoje i chipsy, a stołówki szkolne zmieniają jadłospis. Na zdjęciu stołówka w SP nr 79 w Gdańsku. Szkoły walczą ze śmieciowym jedzeniem - ze sklepików znikają gazowane napoje i chipsy, a stołówki szkolne zmieniają jadłospis. Na zdjęciu stołówka w SP nr 79 w Gdańsku.

Cola i pączek w plecaku pierwszaka? Zdarza się, że rodzice na drugie śniadanie 'przygotowują' dziecku takie właśnie smakołyki. Niezdrowe zwyczaje mają jednak przejść do niechlubnej przeszłości, bo trójmiejskie szkoły i przedszkola walczą z tzw. śmieciowym jedzeniem. Nawet ze szkolnych sklepików zniknąć mają chipsy i napoje gazowane.



Czy twoje dziecko chętnie je warzywa i owoce?

30 proc. dzieci z nadwagą

- Codziennie dostaję od rodziców 2 zł i wydaję je w szkole - mówi 12-letni Filip. - Często wydaję pieniądze na batoniki w automacie, na gazowany napój po w-fie, ale najczęściej na chipsy. Rodzicom nie mówię, bo nie pozwalają mi w domu jeść i pić takich rzeczy - przyznaje uczeń jednego z gdańskich gimnazjów.

Wkrótce Filip nie kupi już w przerwie lekcyjnej takich 'smakołyków'. Jego szkoła jest jedną z tych, które dołączyły do programu "Szkoła/Przedszkole Przyjazne Żywieniu i Aktywności Fizycznej". W ramach akcji będzie promowane zdrowe żywienie nie tylko w domu, ale także w szkole.

- W Polsce wśród dzieci i młodzieży narasta epidemia otyłości, a odsetek dzieci wykazujących nadwagę dorównuje już innym krajom, czyli sięga ok. 30 proc. - mówi Irena Czyż koordynator projektu na Pomorzu. - Działania akcyjne nie przynoszą należytych efektów. Wykształcanie nawyków prozdrowotnych to proces, który wymaga czasu. Uważa się, że okres dwóch lat systematycznych działań w tym zakresie pozwoli je osiągnąć. W szkole naturalnym procesem jest nauczanie i kształtowanie postaw, istnieje więc szereg możliwości wdrażania zasad prawidłowego stylu życia poprzez m.in.: programy edukacyjne, organizację wspólnych śniadań, zwiększanie liczby uczniów korzystających z obiadów, zmianę asortymentu produktów spożywczych dostępnych w sklepikach szkolnych, a także promowanie różnych codziennych form aktywności fizycznej wśród uczniów - wyjaśnia Irena Czyż.

Projekt ruszył w roku szkolnym 2013/2014 w 100 przedszkolach i szkołach na Pomorzu. Jego celem jest wdrażanie zasad prawidłowego żywienia i aktywności fizycznej u dzieci i młodzieży poprzez kształtowanie prozdrowotnych postaw i - w konsekwencji - zapobieganie rozwojowi nadwagi i otyłości oraz innym chorobom przewlekłym. - Idea programu zakłada, że w szkole/przedszkolu pracownicy, uczniowie i rodzice podejmują wspólne działania na rzecz poprawy i utrzymania dobrego stanu zdrowia i samopoczucia poprzez zmianę zachowań żywieniowych oraz zwiększenie aktywności fizycznej - dodaje koordynator Irena Czyż.

Cola na drugie śniadanie

To, jak wdrażanie programu wygląda w praktyce, sprawdziliśmy w jednej z gdańskich szkół, która dołączyła do programu.

- Zaczęliśmy od sprawdzania, oczywiście za zgodą rodziców, plecaków dzieci i tego, co mają przygotowane na drugie śniadanie - mówi Beata Obłońska, nauczycielka w szkole podstawowej nr 79. - Okazało się, że nie każde dziecko przynosi z domu coś do jedzenia. Zdarzało się też, że w tornistrach pierwszaków czy dzieci z zerówki znajdowaliśmy colę i pączka - dodaje Beata Obłońska.

Rodzice tłumaczą, że dzięki temu mają pewność, że dziecko zje 'posiłek'. Wymówką jest też brak czasu. Dużo krócej trwa zapakowanie drożdżówki czy batonika niż przygotowanie kanapki lub sałatki. Dlatego dla rodziców organizowane są spotkania, które mają uświadomić im, jak ważna dla rozwoju i zdrowia dziecka jest zmiana takich nawyków żywieniowych.

Pomóc ma w tym też zmiana jadłospisu w szkolnej stołówce.

- Zależy nam na tym, żeby obiady były odżywcze i bardziej wartościowe. Zwracamy dużą uwagę na to, żeby dzieci zjadały surówkę. Po obiedzie dostają też owoc - mówi Beata Obłońska. A co znajdziemy w menu w tym tygodniu? M.in. rosół z makaronem na mięsie drobiowym, kotlet pożarski, ziemniaki posypane koperkiem, fasolkę szparagową z wody, a do tego sok i marchewka na deser. Brzmi smacznie, a co najważniejsze - zdrowo.

Niezwykle istotnym elementem są też zmiany w szkolnym sklepiku, który jest ogromną pokusą dla dzieci.

- Musieliśmy prosić o zmianę asortymentu. I tak zniknęły chipsy i napoje gazowane, a w ich miejsce pojawiły się owoce i jogurty - wyjaśnia Beata Obłońska.

Takie zmiany nie do końca podobają się właścicielom sklepików, ze względu na niższe obroty, ale jak podkreślają organizatorzy projektu, są one konieczne. Podobnie, jak zwiększanie aktywności fizycznej. Do tego potrzebne są atrakcyjne lekcje wychowania fizycznego, które też będą organizowane w ramach tego projektu.

Niechlubne statystyki

Placówki na wdrażanie i organizację projektu mają dwa lata. Te szkoły i przedszkola, które go zrealizują, otrzymają specjalne certyfikaty. Warto dodać, że program "Szkoła/Przedszkole Przyjazne Żywieniu i Aktywności Fizycznej" nie jest jedynym prowadzonym w trójmiejskich szkołach, którego celem jest walka z niezdrowym jedzeniem. Od kilku lat Gdańsk realizuje autorski program "6-10-14 dla zdrowia". Z badań Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego wynika, że Pomorze zajmuje niechlubne pierwsze miejsce w Polsce pod względem otyłości wśród dzieci. Wzrasta także odsetek chłopców z nadmiarem masy ciała i wynosi on już 12,6 procent. Najwyższy spośród badanych województw jest u nas również odsetek dziewcząt otyłych - 7,4 procent. Zadaniem programu jest przeprowadzenie badań przesiewowych oraz edukacja. Realizowany jest on m.in. w szkole sportowej w Oliwie.

- Wyeliminowanie z terenu szkoły produktów zawierających nadmiar soli lub cukru, niebezpieczne barwniki, konserwanty i inne szkodliwe substancje jest naszym priorytetem - przekonuje pedagog Grażyna Kroczka.

W akcje zaangażowani są zarówno uczniowie, jak i rodzice. Ci drudzy m.in. nawiązali współpracę z działkowcami, czego efektem będzie posadzenie drzew owocowych wokół szkoły, a młodzież organizuje ... owocowe dyskoteki. - Coli i chipsów tu nie znajdziemy - zapewnia szkolny pedagog.

Placówki, które biorą udział w programie "Szkoła/Przedszkole Przyjazne Żywieniu i Aktywności Fizycznej":

Niepubliczne Przedszkole Artystyczne w Gdańsku
Przedszkole nr 15 Gdańsk
Przedszkole nr 66 Gdańsk
Przedszkole nr 42 Gdańsk
Przedszkole nr 8 Gdańsk
Przedszkole nr 12 Sopot
Przedszkole nr 5 Gdynia

SP 12 Gdańsk
SP 79 Gdańsk
SP 55 Gdańsk
SP 43 Gdynia
SP 44 Gdynia
SP 12 Gdynia

Gim 17 Gdynia
Gim 16 Gdynia
Gim 8 Gdynia

II LO Gdańsk
Państw.Szkoły Budownictwa Gdańsk

Opinie (73)

  • kiedyś nie było w szkole sklepików za to był dentysta czy to było złe?

    • 13 1

  • Porównanie jest bardzo złe.

    Chipsy ziemniaczane powinno się porównywać z chipsami jabłkowymi. Tyle tylko, że te pierwsze są mniej więcej 3-4 razy tańsze. Kilogram tych pierwszych kosztuje 16 - 30 zł, w zależności od producenta, natomiast kilogram tych drugich, to już wydatek rzędu 60-90 zł, w zależności o wielkości opakowania i producenta. To samo tyczy się innych produktów. Te "zdrowsze" są znacznie droższe, jeśli równie dobrze smakują jak tradycyjne słodycze czy wyroby cukiernicze / piekarnicze.

    • 2 3

  • Jeden chudy, drugi gruby (2)

    Jak zwykle przykład idzie z góry. Sa rodziny grubasów, są i chudych.
    My chudzi nie mamy problemu z dziećmi i z ich odżywianiem. Owszem czasami pytaja o cole, chipsy, żelki. Znaja ich smak, bo na urodzinach takie produkty pojawiaja sie regularnie, ale do szkoly ich nie dostaja i jakos nie maja o to pretensji.
    Zjadaja kanapki, owoce, pija wode.
    Ci ktorzy nie wierza, niech przynajmniej sprobuja.
    Zacznijcie jednak od siebie, od domu. Gdy jedziecie na wycieczke to zapakujcie do plecaka jablka, banany, kanapki i wode.
    Jak sie mlodzi wybiegaja to wszystko zjedza, no chyba , ze im ulegniecie.
    Tak wiec jedzcie i biegajcie z dziecmi, a otylosc Was nie dogoni.

    • 13 2

    • Znam rodziny chudych, gdzie nie ma obiadów domowych (1)

      a są fast foody,

      - i na odwrót, ludzi gotujących tylko w domu- i grubych

      owszem, popieram dbanie o zdrowie poprzez dobór jedzenia,
      ale część otyłości to geny

      • 6 2

      • Część tak, ale tak z 1 przypadek na 10

        • 1 0

  • Grubasy

    Wszystko robi się pod publiczkę !!!! Skończy się projekt i znowu będzie tak jak zazwyczaj . Dzieci będą jadły chipsy i piły colę bo mają głupich rodziców !

    • 6 1

  • Moje dziecko chodzi do Przedszkole z plecaka pełny z gazowane napoje i chipsy (1)

    i jest zadowolona.

    • 4 10

    • ale za kilka lat Ty nie będziesz zadowolona

      mega rachunki za dentystę,
      kłopoty hormonalne, żołądkowe

      • 8 1

  • gruby chudy

    Niech ze szkol znikna automaty ze slodyczami

    • 4 0

  • Zawsze daję dzieciom ( i mężowi do pracy :-) tzw.zdrowe i pożywne, starannie dobrane śniadanie do szkoły (2)

    i wodę do picia,
    obiady domowe jedzą z apetytem

    jednak dzieci w gronie rówieśników też spożywają chipsy, piją colę

    są szczupłe,
    trudno mi je przekonać, by nie jadły np.kanapek z Mc D gdy sa z rówieśnikami

    • 8 2

    • (1)

      Kura domowa.

      • 3 15

      • Prowadzę działalność w domu (tłumaczenia)

        i w związku z tym dzielę czas od rana między pracę a dom,

        ma to zalety jak i wady

        i tak już 10lat

        • 5 0

  • mało tych przedszkoli i szkół (1)

    ... biorących udział w akcji, np. Gdańk - 3 przedszkola i 3 podstawówki...
    hehe... czyżby dyrekcja pozostałych szkół była obojętna na wagę swoich podopiecznych?

    • 3 2

    • W mojej również od wielu lat prowadzimy podobną kampanie tylko nie nazywamy tego tak szumnie.

      • 0 0

  • czipsy,kola, pica,frytki (3)

    i rosnie taki śmierdzący grubas, a wpiłke pograć nie,pobiegać nie, w kosza nie, niech żrą i niech starzy sie cieszą że pulpecik tyje.lepiej mu gry na kompie puścic, filmy,bajki, sam sie wychowa.rośnie pokolenie kalekich debili, wychowanych przez kalekich ,dedilnych,leniwych rodziców.

    • 9 5

    • wypowiedż krzywdząca dla tych , którzy są otyli i aktywni, jedzą chudo (2)

      moi znajomi mają dwoje dzieci: chłopcy 5 lat i 2 latka,
      obaj karmieni długo piersią bez dokarmiania,
      2 latek szczupły, ruchliwy,
      6latek otyły aktywny (wyniki krew, hormony- w normie )
      znajomi z dziećmi weekendy spędzają na wsi- długie spacery po lesie (młodszy często długie trasy "na barana", ale starszy maszeruje) ,
      grzybobranie, jagodobranie latem, rowerki zawsze jak tylko dobra pogoda, starszy z tatą gra w piłkę nożną ,
      latem nad jeziorem
      w domu nie mają tv ! ( komputer 6latek -czas wydzielany !)
      posiłki domowe ( mama jest w domu)

      • 2 3

      • Ci akurat nie śmierdzą.

        Mówię szczerze, osoba po prostu duża z natury, która jednak odżywia się zdrowo i sporo rusza wygląda zupełnie inaczej od osoby spasionej o tej samej wadze. To jest na pierwszy rzut oka widać i czuć. Inny jest np. Rozkład tej masy na ciele, np. u faceta mamy potężne nogi, ręce i cały tułów a nie tylko wielki bebech z przodu i małe rączki do niego podpięte, itd.

        • 2 0

      • a przekąski w ciągu dnia, ?

        paluszki,żelki, a do picia z****ne kubusie zamiast wody, też mam znajomych z dziećmi i tłumacze im że jak dziecku chce sie pić to woda, na śniadanie dają pulpetowi jakies nutelle,płatki , wszędzie cukier

        • 2 0

  • Zdrowe jabłka

    Wszystka można a nawet trzeba jeść . I pisanie , że tylko warzywa i owoce to dla dzieci samo zdrowie . Zwykła bzdura. Jeść należy z umiarem i rozsądnie . A najlepiej zabronić wszystkiego !!!!!!!!!!!!!!!

    • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (6 opinii)

(6 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane