• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak pokonać nadmierny lęk o dziecko?

Monika Kopycińska
29 grudnia 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Matczyna troska może przeobrazić się w nadmierny lęk o dziecko. Matczyna troska może przeobrazić się w nadmierny lęk o dziecko.

Lęk o dziecko wpisany jest w matczyną i ojcowską miłość. Martwimy się o zdrowie i przyszłość naszej pociechy. Jednak między zwykłą rodzicielską troską, a nadmiernym lękiem o dziecko istnieje cienka granica.



Nadmierny lęk o zdrowie i życie dziecka to dla ciebie:

Zapewnienie swojemu dziecku bezpieczeństwa to dla znakomitej większości rodziców absolutny priorytet. Na trójmiejskim forum Rodzina i dziecko temat lęku o zdrowie i bezpieczeństwo dziecka jest przedmiotem częstych dyskusji. Powinniśmy jednak wiedzieć, że nadopiekuńczość jest zagrożeniem - dla dziecka i matki. O tym jak poradzić sobie z nadmiernym lękiem o nasze dziecko rozmawiamy z Emilią Suszką - psychoterapeutą i trenerem rozwoju osobistego.

Czy to normalne, że kładąc dziecko do snu w jego własnym pokoju, gdzie jest spokojnie i bezpiecznie, wyobrażamy sobie jego cierpienie gdyby zostało np. uprowadzone lub gdyby okazało się, że jest śmiertelnie chore? Takie myśli przeszywają na wskroś i powodują fizyczny ból. Czy każda matka miewa takie obawy, myśli?

Lęk przed śmiercią dziecka jest do pewnego stopnia naturalnym uczuciem, które towarzyszy macierzyństwu, szczególnie w pierwszych miesiącach po porodzie. Kiedy dziecko jest maleńkie, nie potrafi nam przecież powiedzieć, co mu dolega, czy odczuwa jakiś ból. Matka zdana jest na swój instynkt, na swoją znajomość reakcji dziecka, których być może jeszcze nie zdążyła dobrze poznać, a może nie ma jeszcze zaufania do swojej macierzyńskiej intuicji. To powoduje obawy o zdrowie, a nawet życie niemowlęcia. Tego typu lęk zazwyczaj maleje w miarę upływu czasu, w miarę poznawania dziecka. Jednak lęk może czasem przybrać nadmierne rozmiary, wywoływać napady paniki, dezorganizować życie matki, kiedy np. nie może ona spokojnie spać, bo musi sprawdzać co chwilę, czy dziecko oddycha. Czasem nadmierny lęk o dziecko trwa nawet wtedy, kiedy ma ono już kilka lat.

Dlaczego tak się dzieje?

Nadmierny lęk o życie dziecka może mieć różne przyczyny. Bardzo często tkwią one korzeniami w dzieciństwie młodej mamy, w jej relacjach z własną matką, od której czerpiemy wzorce na całe życie. Jeśli będąc dzieckiem kobieta doświadczała lęków, związanych np. z rozstaniem z matką, to mogła wyrobić w sobie przekonanie, że ze wszystkim musi radzić sobie sama, co często prowadzi do nadmiernej potrzeby kontroli.

Często chce ona być lepszą mamą niż była jej własna. Krzywda lub śmierć dziecka oznaczałaby w jej pojęciu, że nie sprawdziła się w roli matki. Takie lęki mogą składać się na wywołanie nadmiernego lęku o życie dziecka.

Czasem młoda mama odczuwa tak silne przywiązanie do dziecka, że staje się ono jedyną najbliższą osobą w jej życiu. To naturalne, że dziecko zajmuje dużą część uwagi i czasu matki, koncentruje na sobie jej miłość i troskę. Jeśli jednak staje się na dłuższy czas najważniejszą osobą, z którą przeżywa ona bliskość i poczucie więzi, wręcz symbiozę (często kosztem np. partnera), to każda myśl o utracie dziecka powoduje nadmierne emocje, ogromny lęk przed osamotnieniem.

Czy to wynik problemów emocjonalnych matki?

Raczej określiłabym to jako niezbyt skuteczny sposób radzenia sobie z trudnymi uczuciami, do których zresztą młoda mama ma pełne prawo. Nadmierny lęk o dziecko może być wywołany przez kilka różnych czynników, które działają jednocześnie w psychice matki. Może on być przejawem silnego ogólnego lęku przed śmiercią, który tkwi gdzieś głęboko w psychice młodej mamy, jeśli nie miała okazji się z nim wcześniej uporać. Wszyscy doświadczamy lęku przed śmiercią, jest on naturalnym uczuciem, jednak współczesna kultura traktuje śmierć jak tabu, jakby zaprzeczała jej istnieniu. O śmierci się nie rozmawia, starzy ludzie nie umierają już w domu, więc młodsze pokolenia nie widzą śmierci. Unikanie wszelkiego kontaktu z tematem śmierci powoduje, że staje się ona straszną tajemnicą, budzącą nieokreślony lęk, który może się uaktywnić w formie lęku o dziecko. Tym bardziej, że śmierć dziecka jest czymś najtrudniejszym, co godzi w naturalną kolej rzeczy, powoduje, że znika cząstka rodziców, która miała przetrwać do następnych pokoleń. Warto jednak przyjąć głęboko do wiadomości, że nikt z nas nie jest nieśmiertelny, śmierć istnieje i to ona pozwala docenić wartość życia.

Z jakimi jeszcze trudnymi uczuciami musi sobie radzić matka?

Rola matki w powszechnym obrazie, łączy się z poświęceniem i miłością, nie daje się matkom prawa do przeżywania niechęci czy złości do dziecka. A uczucia takie są tak samo naturalne jak miłość, troska, przywiązanie. W każdej bliskiej relacji przeżywamy sprzeczne uczucia, raz jest miłość, innym razem złość. Kobieta ma prawo przeżywać ambiwalentne uczucia do dziecka, dopóki są to tyko uczucia i nie zamieniają się w krzywdzące działanie. Jednak najczęściej młoda mama sądzi, że powinna odczuwać tylko pozytywne uczucia do dziecka. A kiedy pojawia się złość, choćby o to, że straciła wolność, wtedy czuje się winna, zaprzecza temu uczuciu, chowa je tak głęboko w sobie, że nawet sama go sobie nie uświadamia. Taka głęboko ukryta złość może również zamienić się w nadmierny lęk o życie dziecka.

Jakie mogą być konsekwencje funkcjonowania pod tak wielką presją zarówno dla matki jak i dziecka?

Nadmierny lęk może wpływać bardzo negatywnie na samopoczucie matki, może ona doświadczać fizycznych objawów, takich jak: kołatania serca, przyspieszony oddech, sensacje żołądkowe, duszności itp. Pojawiające się napięcie i stres działają negatywnie na cały organizm matki, osłabiając jego siły witalne, mogą też prowadzić do apatii, przygnębienia. A to z kolei wpływa na dziecko, które jest niezwykle czułym "radarem" odbierającym wszystkie stany emocjonalne matki. Jeśli dziecko wyczuwa lęk, to samo przeżywa napięcie i może wykształcić w sobie lękową postawę wobec świata. Czasem to napięcie przejawia się nadmierną aktywnością dziecka.

Co może zrobić matka, która nie radzi sobie z nadmiernym lękiem o dziecko?

Najlepiej udać się po pomoc do psychoterapeuty, który pomoże zrozumieć przyczyny nadmiernego lęku i zmienić sposób patrzenia na rzeczywistość. W niektórych przypadkach wskazana może być wizyta u psychiatry i przyjmowanie odpowiednich leków.

Rozmawiała

Opinie (67) 3 zablokowane

  • gdy urodziłam córkę, byłam chorobliwie nadopiekuńcza (1)

    gdy mała dorastała, i sama zaczęla rozumieć różne rzeczy, sama wytykała mi, że jestem nadokpiekuńcza...i że nie daję jej oddychać hehe, przestałam być taka, gdy urodziłam drugie dziecko...nie wiem dlaczego, ale tak poprostu bylo

    • 5 6

    • hehe

      • 2 1

  • ja mam już dorosłe dziecko i jestem nadopiekuńczym ojcem,
    pewnie to dzisiaj jest złe i nie cool, ale dziecko korzysta na tym i będzie tak długo, póki mi pompa nie wysiądzie.

    • 19 2

  • i znowu artykuł sponsorowany

    i jeszcze wciskanie kitu, że każdy potrzebuje psychoterapii

    • 15 6

  • (4)

    chociaż serce czasem boli to trzeba się przemóc i dać dziecku więcej swobody bo nie nauczy się życia

    należy uczyć dzieci jak wystrzegać się niebezpieczeństw i radzić sobie z nimi a nie chować je pod ochronnym parasolem

    • 6 2

    • (3)

      prawda, tylko że po tym co się dzisiaj słyszy.... Aż ciężko się przemóc... Szczególnie po tych próbach porwań w supermarketach ;/

      • 0 1

      • proby porwan w supermarketach to urban legend krazaca po polsce od lat... (2)

        • 2 0

        • (1)

          Niestety te kłamliwe historyjki ciągle powracają, a policja i media wcale nie dementują takich bajek, które bezmyślnie powtarzane sa na forach internetowych. Spotykam się juz od wielu lat z takimi bzdetami i generalnie to ręce i nogi opadają, bo zawsze jakiś wujek ciotki, albo koleżanka koleżanki cos widziała.

          • 0 0

          • dziwne... jakoś nie wydaje mi się to być nieprawdą szczególnie, że mój mąż był świadkiem tego zajścia...

            • 0 0

  • no czasem można popaść w obłęd, a rozmowa z koleżanką czy nawet przyjaciólką nie zawsze pomaga (2)

    W dzisiejszych czasach gdy psychologia tak bardzo się rozwinęla to zwykły obciach pisać posty że psychoterapia to "kit". Jak boli Cie gardło i masz gorączke to chyba idziesz do lekarza prawda? Czy może sam sobie radzisz i włazisz do piekarnika na 4 zdrowaśki jak za starych dobrych czasów.....

    • 9 3

    • oj zoska zoska

      sami psychologowie twierdza ze polska psychoterapia to kit...

      • 2 3

    • Jak mnie boli gardlo i mam goraczke to sam sie staram z tym poradzic.

      • 2 1

  • ja sie przyznaje ze bylo ciezko z lekiem o dziecko po przyjsciu na swiat pierwszego (6)

    nie wiem czy mialo to zwiazek z depresja poporodowa, podejrzewam ze tak, bo leka uniemozliwial praktycznie normalne funkcjonowanie, szczesliwie z pomoca rodziny poradzilam sobie w tej trudnej sytuacji.
    sprawe budzenia sie i sprawdzania czy oddycha zalatwil monitor oddechu, ktory dal wrazenie bezpieczenstwa kiedy ja nie czuwam, moglam wreszcie spokojnie spac, kazdej mlodej mamie polecam zakup urzadzenia, nie jest ono coprawda tanie, ale spokojny sen bez troski o wystapienie SIDS jest tego warty.

    • 1 1

    • (5)

      "sprawe budzenia sie i sprawdzania czy oddycha zalatwil monitor oddechu" - to jakas nowa moda od producentow tego szajsu. Powiedz mi: czemu dziecko mialoby nagle przestac oddychac? Ty takze masz klopoty z oddychaniem? Nagle zapominasz wziac wdech?

      • 0 1

      • a słyszałeś o nagłej śmierci łóżeczkowej? mojej kuzynce w ten sposób zmarł synek, po prostu przestał oddychać.

        nie jest to moda, tylko zwykłe zabezpieczenie na wszelki wypadek, ja sama też miałam monitor oddechu. jeszcze pare naście lat temu pewnie mówiłbyś, że foteliki samochodowe to też taka moda...

        • 1 0

      • moj drogi (zakladam ze to facet) poczytaj o zespole naglej smierci lozeczkowej niemowlat (3)

        tak, dzieci, male do roku moga nagle przestac oddychac, wina za to obarcza sie zazwyczaj nie do konca wyksztalcony uklad nerwowy ktory jeszcze po przyjsciu na swiat dziecka sie rozwija nie tylko w kwestii zdolnosci kognitywnych, ale tez moze niestety w kwestii spraw wagi podstawowej takich jak regulacja oddechu...
        i tak SIDS zdarza sie dzieciom, najczesciej chlopcom, najczesciej wczesniakom (na oddzialach wczesniaczych jak najbardziej uzywaja tego szajsu jak go nazwales, nie wierzysz, polecam przejsc sie na zaspianski OIOM noworodkowy, kazde lozeczko wyposazone jest w taki monitor).
        ja jestem zdania ze tak jak z fotelami samochodowymi - niektorzy nadal uwazaja ze to fanaberia (niedalej jak dwa dni temu widzialam pana w renault clio wiozacego dzieciaka okolo 6 lat na przednim siedzeniu bez fotela, a jego jazda byla mocno ryzykowna - wyprzedzanie na podwojnej ciaglej nawierzchnia pokryta lodem), niech uwazaja, dobor naturalny dziala, moje geny przetrwaja, ich przez stwarzanie ryzyka nie, c'est la vie...

        • 2 0

        • I co zrobisz? (2)

          Masz urządzenie do monitorowania oddechu, dziecko przestaje oddychać i co robisz? Dzwonisz po karetkę i czekasz, prawda? Umiałabyś udzielić pierwszej pomocy 3-miesiecznemu dziecku? Nie umiałabyś, bzdura. Umarłoby Ci na rękach. Ale Ty byś WIEDZIAŁA, że umiera. Rozumiem, że to wiedza jest tak bezcenna i warto kupować urządzenia.

          • 0 1

          • poczytaj o bezdechu sennym, wystarczy w tym przypadku dziecko czasem jedynie podniesc

            i tak umialabym udzielic pomocy noworodkowi, mam wyksztalcenie medyczne.
            monitory oddechu nie powstaly bez przyczyny, ale jak pisze trzeba wykazac sie odrobina dobrej woli a nie ignorancji aby zwiekszyc szanse na przezycie swojego dziecka w wypadku bezdechu...
            i tak zdarzyl sie bezdech senny powyzej 30 s u mojej coreczki, wystarczylo wyjac z lozeczka i obudzic, rozwalaja opinie ludzi ktorzy w ogole nie maja zielonego pojecia na temat SIDS a zgrywaja ekspertow od resuscytacji noworodkow
            to najbardziej idiotyczna i bezsensowna strata dziecka, bo przyczyn wyraznych nie ma, zwyczajnie dzieciak zapomina oddychac, brak odechu nie jest wynikiem zachlysniecia, zadlawienia zadzierzgniecia, czasem jest wynikiem pozycji dziecka ktore nie potrafi sie obrocic spiac z glowka w poduszce wowczas rowniez wystarczy usunac przyczyne takiego stanu rzeczy.
            wiem ze sie kazdy boi wyskoczyc z tych kilku stowek dla dobra malucha bo lepiej kupic wozek za 3 kola zbey szpan byl przed znajomymi, a monitor niepotrzebny, tyle ze ten sprzet mozna rowniez pozyczyc...

            • 0 0

          • tak jeszcze gwoli wytlumaczenia

            SIDS (sudden infant death syndrome) jest to nagla smerc niemowlecia, ktorej przyczyny nie wyjasnia autopsja, wywiad kliniczny ani badanie miejsca smierci.
            w krajach rozwinietych wlasnie SIDS jest najczestsza przyczyna zgonow pozornie ZDROWYCH dzieci!!! (sids jako przyczyne zgonu dziecka podaje sie po wykluczeniu wszystkich innych mozliwych przyczyn)
            w USA z powodu SIDS umiera okolo 9 niemowlat na dobe w wielkiej brytanii 7

            jakie z tego wnioski
            niemowle jest zdrowe nic nie przeszkadza w tym aby normalnie zylo i funkcjonowalo jednak umiera
            umiera chociaz najprawdopodobniej wystarczylo mu w odpowiednim momencie przypomniec o oddychaniu wybudzajac ze snu REM...
            w niektorych krajach nieposiadania monitora oddechu jest tratowane jako zaniedbanie, w przypadku wczesniakow i blzniat posiadanie takiego urzadzenia to nie jest widzimisie tylko koniecznosc, koniecznosc dla osob ktore dbaja o zdrowie i zycie swoich dzieci.
            serio nie jestem w stanie zrozumiec czysto polackiej checi zdyskredytowania tego typu monitorow w uzyciu domowym, skoro na OIOM'ach dzialaja i ratuja zycie dzieciakom.
            dziwi chec oszczedzania na zyciu wlasnego dziecka, mozna kupic mniej zabawek mniej wypasiony wozek czy wanienke na monitor sie uzbiera, po roku mozna go z powodzeniem odsprzedac, aby sluzyl komu innemu. jak pisalam mozna rowniez wypozyczyc (chociaz jest to srednio oplacalne)

            • 1 0

  • dlaczego mowa jest tylko o matkach?:) a tatusiowie to nie rodzice?:) pozdrawiam stereotypiarstwo;p (24)

    • 16 1

    • tatusiowie są raczej wyzbyci takich uczuć.. (23)

      nie wczuwaja sie w zycie dziecka tak, jak robia to matki,, z naturalnej, matczynej troski,,

      • 1 6

      • Kobieto, wiesz co mówisz czy mówisz co wiesz? (1)

        Ludzie są różni. Są także wrażliwi ojcowie i wyzbyte z uczuć matki.

        • 3 0

        • wow, sa takze ksieza, indianie, pedofile, geje i wrozki...

          • 0 0

      • znowu generalizujesz... jestem ojcem i wiem co mówię:) (19)

        • 2 0

        • deadhead, tu nie chodi o wczuwanie sie czy nie (18)

          o rzeczy ktore zaleza od nas, tu chodzi o czysta fizjologie, bo to ta plaszczyzna na ktorej nastepuje zwiazek matki z dzieckiem, to matka chodzi w ciazy, czuje ruchy dziecka, to matka je rodzi, porod to szok hormonany, niespotykane dawki adrenaliny i oksytocyny, hormonow ktore umozliwiaja szybka reakcje w warunkach stresu a z drugiej strony powoduja niesamowite przywiazanie do dziecka - wydzielajaca sie podczas porodu oksytocyna to hormon ktory powoduje powstanie fizjologicznej wiezi miedzy matka a dzieckiem.
          mezczyzna nigdy tego nie przezyje bo jest mezczyzna, no nie ma sily dziecka nie urodzi, wiec wiez mezczyny z potomstwem jest bardziej racjonalna.
          wiadomo ze swiadome leki jestesmy w stanie zwalczyc, przywiazanie matki do dziecka to niesamowity instynkt cos co rodzi sie w sekunde podczas porodu i tego nie jestes w stanie przezwyciezyc w pewnych sytuacjach.

          • 0 4

          • (17)

            proszę Cię przestań czytać te słabe książki bo ci robią papkę z mózgu. oj ile znam matek które mają gdzieś swoje dzieci, a z kolei mnóstwo ojców którzy wskoczyli by w ogień za dzieckiem. Czystą fizjologia tego nie wytłumaczysz, matka która urodzi dziecko nie koniecznie będzie je od razu kochać, ile teraz się słyszy o tym, że dziecko jest na świecie a matka nie potrafi go pokochać, miłość to nie fizjologia, dlatego też żeby pokochać dziecko ojciec nie musi dziecka urodzić. Zresztą nie wiem, albo nie masz dziecka, albo Twoje dziecko nie ma ojca, bo ja sobie nie potrafię wyobrazić, żeby moje dziecko nie było tak samo mocno przywiązane do ojca co do mnie

            • 3 1

            • mam dwojke i jestemw stanie na sto procent powiedziec (co podejrzewam nawet nie majac dzieci mozna by wysnuc w logicznym (8)

              wywodzie) ze facet w zyciu dziecka nie urodzi reszta to nie slabe ksiacki i papka, tylko fakty medyczne, z ktorymi mozesz sie zgadzac lub nie.
              nigdy ojca z dzieckiem nie bedzie wiazac wiez taka jaka jest mozliwa w przypadku matki i dziecka, owszem zdarzaja sie przypadki matek ktore porzucaja dzieci, ale zdecydowanie czesciej robia to ojcowie, tak jak i ojcowie zdecydowanie czesciej maltretuja i molestuja SWOJE potomstwo, zasada jest prosta, facet moze rozsiac swoich genow ile wlezie po calym swiecie wystarczy znalezc odpowiednia liczbe partnerek chetnych na kopulacje, w jego interesie nie jest opieka nad potomstwem, kobieta jest plodna raz na miesiac dziecko uzaleznione jest od niej przez dluzszy czas od przyjscia na swiat, stad natura wyposazyla matke w instynktowne przywiazanie do dziecka aby zapewnic mu przezycie, faceta natomiast wyposazyla w instynktowna chec rozsiewania genow, facet milosci do dziecka musi sie uczyc, kobiecie przychodi ona z latwoscia.

              • 1 0

              • (7)

                nie powiedziałabym, że każdej z łatwością to przychodzi. w swoich poprzednich wypowiedziach bardzo mocno generalizowałaś to, że matka to ma świetny kontakt z dzieckiem a ojciec nie, widzę że nieco zeszłaś z tonu - to dobrze. Bo w tym wypadku przyznam Ci rację - owszem matce łatwiej jest pokochać dziecko i zrozumieć tą miłość, ale nie zmienia to faktu, że ojciec może kochać równie mocno. Przecież siły miłości niczym nie zmierzysz więc skąd przypuszczenia, że ojciec nigdy nie będzie kochał tak mocno jak matka?

                • 1 0

              • tyle ze jakbys nei zauwazyla ja piszej o milosci w kontekscie fizjologii kobiety? (6)

                pisze o instynktownej wiezi matki i dziecka, ktora powstaje na skutek szoku hormonalnego po psn, ktora nie ma szans powstac u faceta dlatego ze jego zdolnosci w tej kwestii reguluje plciowosc.
                to ze jest to wiez podyktowana zmianami hormonalnymi po porodzie wiem na swoim przykladzie, wystarczy urodzic dwoje dzieci kazde w inny sposob aby zobaczyc ze po cesarce np zupelnie inna jakosc przywiazania do dziecka jest przez pierwsze dni...
                milosc maciezynska powstaje w pierwszych dniach zycia dziecka, przywiazanie i instynkt opiekunczy rodza sie wraz z nim na skutek wielu zmian jakie zachodza w organizmie matki po przyjsciu dziecka na swiat.
                a generalizowanie - wybacz, twoje teksty na ten temat sa powalajace, jak w misiu "sprawdzic czy nie ksiadz" mi aby przyjac cos za norme wystarczy krzywa gaussa w zakresie plus minus dwoch OS, sprawy marginalne pomijam, bo szczesliwie patologiczne zachowania matek wzgledem dzieci sa czyms marginalnym i czesto maja zwiazek z taka a nie inna klasowa w sensie spolecznym proweniencja.

                podsumowujac, nie ojciec nigdy nie bedzie KOCHAL tak jak matka, bo ojciec moz epokochac nawet dziecko adoptowane, nigdy natomiast nie bedzie go laczyla z dzieckiem tak silna instynktowna wiez na plaszczyznie wrecz fizjologicznej jak matke z dzieckiem.

                • 0 1

              • (5)

                chciałam napisać długą odpowiedź na Twoje "pseudo" inteligentne teorie, ale chyba jednak nie ma sensu dyskutować z kimś o tak wąskich horyzontach. Niestety przykro mi, ale rzucanie fizycznych pojęć niewiele Ci pomaga, bo nie wiem komu tu chciałaś zaimponować? Radzę zakończyć temat, w każdym razie ja go kończę bo aż żal patrzeć mi na te proste wypowiedzi w 90% kopiowane z innych forów internetowych

                • 1 0

              • wow to mi pojechalas :)

                radze poczytac teorie przywiazania chociazby :D

                • 0 0

              • jakie fizyczne pojecia? (3)

                co masz na mysli, rozwin temat, mozemy o fizyce rowniez mozemy podyskutowac :)
                tylko ze dla kogos kto nie odroznia fizjologii od fizyki ciezko bedzie odroznic skalar od wektora :P
                i potrzeba chyba wiele madrych (nie slabych) ksiazek aby sobie ta roznice uprzytomnic :D
                mozna zaczac od podstaw fizyki z liceum hehehe

                • 0 0

              • (2)

                w takim razie potwierdzasz moją teorie, o twoim kopiuj - wklej z innych forów. prawo gaussa moja droga to pojęcie fizyczne nie fizjologoczne...

                • 0 0

              • krzywa gaussa, inaczej rozklad normalny, to statystyka (galaz matematyki), moja droga
                krzywa kapeluszowa plus minus dwa odchylenia standardowe to zakres medycznej normy...

                pogooglaj sobie erudytko, rzeczywiscie nie ma o czym rozmawiac...
                zarzucasz mi kopiuj wklej (nie wiem niby skad) a samej ci sie nawet nie chce poszukac aby debila z siebie nie zrobic...

                • 0 0

              • w ogole czesto bywasz na "innych forach"

                skoro taka z ciebie znawczyni forowej wiedzy tajemnej hehe
                prostota siega zenitu...

                • 0 0

            • tobie polecam nei idealizowac "mezusia" i jego kuwady hehehe (7)

              bo mozesz sie mocno rozczarowac, oj mocno
              tyle wiemy o osbie na ile nas sprawdzono

              • 1 2

              • (4)

                oj zazdrościsz tak bardzo, choć nawet nie znasz, że aż jadem tryska z Twojej wypowiedzi

                • 0 0

              • nie zazdroszcze, u nas wszystko w porzadku (3)

                potrafie natomiast docenic zdobycze nauk medycznych takie jak teoria przywiazania i nie staram sie podwazyc medycznych faktow na temat instynktu opiekunczego u matek, poczytaj nie tanie ksiazki dla matek ale psychologiczne opracowania w temacie to pogadamy.

                • 1 0

              • (2)

                przykro mi, ale nie czytam ograniczonych książek dla ograniczonych matek, więc niestety nie pogadamy. Co do książek psychologicznych, jestem ciekawa jakie czytujesz. Rzuć proszę tytułem, bo jestem ciekawa, które książki przyciągają tak ograniczonych czytelników

                • 0 1

              • dziewczynko napisalam o teorii pszywiazania, to tytul publikacji :D
                ROTFL

                • 0 0

              • tak sobie mysle ze ciezko ci znalezc rzeczowy argument

                dla twoich dziwnych hipotez, stad ataki personalne :)
                twoje prostactwo obnaza dokumentnie zbyt szybkie szufladkowanie ludzi dziecko, to nie ja wysnuwam ograniczone tezy, tylko ty, dla wiekszosci matek polek w twoim stylu te poglady nie sa strawne a prawda niestety w oczy kole, to przykre.
                nie nie pogadamy, to racja, jeszcze duzo czasu zajeloby ci dotarcie to tego poziomu ktory reprezentuje, a mi sie nei chce znizac w celu nawiazania relacji towarzyskiej z i mamusia, dla ktorej wyznacznikiem interakcji rodzinnych jest to kto dziecku zmienia pieluchy :)

                • 0 0

              • i jego kuwady... (1)

                - sięgnij po słownik. Szymborska nie wiele pomoże

                • 0 1

              • nie wiele???

                moze ty siegnij co :D

                • 0 0

      • g... prawda.... ja sama jestem matką, ale to co napisałaś/łeś to jedno wielkie bluźnierstwo. Jeżeli masz taki problem z mężem, albo ojcem dziecka to nie generalizuj, a jeżeli jesteś ojcem to krzyż na drogę...

        • 5 1

  • (1)

    Dlaczego wszystko jak zwykle jest sprowadzane do relacji matka-dziecko? a co z ojcem?
    Ja każdego dnia drżę o zdrowie i życie swojego syna (zwłaszcza gdy przypomnę sobie ile sam głupot w dzieciństwie popełniłem ale szczęśliwie wszystko dobrze się skończyło). A moja żona ma wszystko w d... (w głębokim poważaniu), łącznie z rozwojem emocjonalnym dziecka (w myślach przepraszam syna, że dałem mu taką matkę, jeśli tak możnaby powiedzieć).

    • 11 1

    • "Ja każdego dnia drżę o zdrowie i życie swojego syna" - a to jest juz stan dla psychiatry lub psychologa (nie do mnie nalezy decyzja).

      • 0 2

  • jak. Drugie i kolejne dziecko. (1)

    o kolejne juz tak się nie drży i też odpuszcza temu pierwszemu

    • 0 2

    • niestety nie zawsze.U mnie sie nie sprawdzilo.

      • 0 0

  • Nadmierny lęk o dziecko jest w obecnych czasach racjonalny (1)

    Dawniej w latach 80 najwiekszym zagrozeniem dla dziecka były np zapałki zapalniczka rozbita butelka na placu zabaw obecnie sprawy mają się inaczej
    Teraz największym zagrożeniem jest przedszkolanka która może zrobić nagie zdjęcia dziecku, czy pan nauczyciel w szkole. Dużym zagrożeniem są fekalia pozostawiane przez psy i koty w piaskownicach powodujące choroby pasożytnicze a także ruch uliczny i powszechna znieczulica.
    Ale najgroźniejszym dla dziecka małego Polaka jest brak czasu rodziców dla rodziny!!!
    TEGO SIĘ WYSTRZEGAJCIE!
    Każda minuta spędzona z dzieckiem i rodziną przynosi wielokrotny zysk którego nie zrekompensuje nawet najwyższa premia od szefa i posiadanie gadzetów zabawek itp zbędników.
    Czytajcie dzieciom dużo klasycznych bajek które są słuchane od pokoleń.
    Uczcie dzieci że Polska rodzina jest najważniejsza.
    A wszelkie obawy zawsze są uzasadnione i nie dajcie sobie wmówić że za bardzo się obawiacie o dzieci bo to kończy się żle.
    Brak kontroli nad dzieckiem to brak miłości wszechobecny w krajach gdzie rodzice sa goścmi w domu.
    Wszelkiej maści nianki opiekunki itp rozwiazania to patologia rodzinna niezgodna z polskimi standardami!
    Bo polskie standardy nie dopuszczają ciąży u 12 latki narkotyków w gimnazjum robienia dzieci własnym dzieciom więc uważajcie i nie plkujcie do własnego gniazda

    • 14 4

    • Kiedyś to były czasy...

      teraz to nie ma czasów :D

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane