Pierwszy rower dla dziecka to zawsze duże wydarzenie, które wiąże się z dyskusją dotyczącą nie tylko rodzaju jednośladu czy jego wielkości i dopasowania, ale - co często najważniejsze - koloru. Jak odnaleźć się w sklepie rowerowym, jaki rower wybrać, model, kolor? Od razu na dwóch kółkach, czterech, a może taki do biegania? Podpowiadamy.
Sklepy z rowerami w Trójmieście. Gdzie ich szukać?
z pedałami, czterokołowy
15%
z pedałami, dwukołowy, ale z kijem
7%
Kiedy pierwszy rower dla dziecka?
Specjaliści sprzedający rowery zwracają uwagę, że swoją przygodę można zaczynać już od bardzo wczesnego wieku - właściwie to wystarczy, że dziecko umie chodzić. Nie mówimy przecież o startowaniu do wycieczek na dwóch kółkach, a o pewnej formie zabawy i oswojenia z "łapaniem równowagi".
- Pierwszy, czyli mały, i najlepiej biegowy, dla dziecka, które już opanowało dobrze chodzenie. Taki rower posłuży jako forma zabawy i "pomoc" w szybszym przemieszczaniu się na spacerach. Dlatego też rower powinien być w miarę lekki. Dobrze by było, gdyby taki rower posiadał już "normalne części". Przede wszystkim normalnie łożyskowane koła i kierownicę zamiast często spotykanych plastikowych łożyskowań ślizgowych. Zapewni to trwałość roweru i możliwość jego użytkowania przez minimum dwa lata - mówi Krzysztof Nowak, MK Bike s.cWiększość rodziców chciałaby oczywiście jak najszybciej nauczyć dziecko jeździć i pokonywać pierwsze zakręty. Natomiast każda pociecha musi do tego dojrzeć i nie ma co ryzykować zniechęcenia, które może przyjść przy notorycznych "glebach".
- Wiek zależy tak naprawdę od rodziców. To oni znają swoje dziecko, jego umiejętności i najlepiej mogą stwierdzić, kiedy jest na to gotowe. Dwa-trzy lata to optimum, żeby zacząć jazdę na rowerze biegowym - dodaje Krzysztof Nowak.Czytaj też:
Jakie półkolonie wybrać dla dziecka?
Jak dobrać rowerek dla dziecka? "Musi być dopasowany i fajny"
Nie ma też co się oszukiwać - czekają nas dwa lata permanentnego noszenia roweru, który często będzie się nudzić już po 50 metrach od klatki schodowej. Dlatego uwaga o małej wadze roweru wydaje się bardzo zasadna. Natomiast cała merytoryczna dyskusja dotycząca specyfikacji technicznej sprowadza się do efektu pertraktacji na linii sprzedawca-rodzic-dziecko, a ostatnie ogniwo tej układanki jest również użytkownikiem i prawdopodobnie wyjedzie na rowerze, który po prostu mu się podoba i wpasuje się w możliwości finansowe opiekuna.
- Oprócz kwestii dopasowania do wieku i budowy ciała rodzice często stają przed wyzwaniem, jakim jest zachęcenie do regularnego jeżdżenia. A nie jest przecież łatwo zachęcić kogoś, komu znacznie trudniej pokonuje się pierwsze podjazdy i przeszkody. Odpadają argumenty: "jakiś najtańszy rower, bo on i tak będzie mało jeździł", "jakiś większy rower, żeby zaraz nie wyrosła", "Obojętnie co, bo on nie lubi za bardzo jeździć". No jasne, przecież nikt nie lubi jeździć na obojętnie czym! Rower dla najmłodszych musi być dopasowany i fajny - wskazuje Łukasz Derheld z Dre RoweryCzytaj też:
Ostatni moment na wybór wakacyjnych kolonii
Jaki rower z pedałami?
Niezależnie od koloru i dodatkowych gadżetów sprzedawcy bardzo często zachęcają do postawienia od razu na "dwa kółka". To wymaga oczywiście od dziecka trochę większej sprawności, jednak ma procentować brakiem problemu w przystosowaniu się do kolejnych jednośladów.
- Jazda na takim rowerze uczy dzieci utrzymywania równowagi i przygotowuje do coraz większych rowerów. Natomiast rodziców "zwalania" z obowiązku "biegania z kijkiem" przy zmianie na rower posiadający już przerzutkę tylną, a tym samym brak możliwości zamontowania kółek podporowych. Nawet jeżeli dziecko zaczyna przygodę z rowerem dość późno (w wieku pięciu-sześciu lat) można odkręcić pedały i stosować jak rower biegowy aż do czasu opanowania równowagi - mówi Krzysztof Nowak.Problem z rowerami z doczepianymi kółkami jest również taki, że gorzej sprawdzają się w terenie. Dzieci bardzo często po prostu zatrzymują się na nierównym terenie, bowiem dodatkowe kółka unoszą to "napędowe". Są one jednak idealne do nauki pedałowania.
Czytaj też:
W Gdańsku powołają rzecznika praw ucznia
"Etap bocznych kółek powinien trwać jak najkrócej"
- Kiedy nasz mały "zawodnik" stanie się specjalistą od balansowania, jest już o krok od pierwszej wyprawy na rowerze z pedałami. Musimy się tylko nauczyć, jak tych pedałów używać. Pomogą w tym boczne kółka, które ustabilizują rower podczas przemyśleń, która noga ma pchać pedał do przodu, a która ma czekać na swoją kolej. Etap bocznych kółek powinien trwać jak najkrócej. Zaraz po opanowaniu kręcenia, mówimy kółkom papa i jeździmy już jak dorośli. Im szybciej, tym bardziej bezboleśnie. Kolejnym akcesorium może być kij. Może to być zgodnie z tradycją zamocowany "na patencie" kij od miotły, choć dostępne są też typowo rowerowe uchwyty do nauki jazdy. Uwaga - prędkość ułatwia utrzymanie równowagi, więc ten etap będzie świetnym sprawdzianem kondycji rodziców - mówi Łukasz Derheld.Kolejnym elementem układanki jest kwestia pedałów. Niektóre rowery pozwalają na zatrzymywanie się przy pomocy pedału, inne mają również wbudowany hamulec ręczny. W przypadku drugiego rozwiązania istotne jest, aby sprzęt był dopasowany do siły dziecka.
- W kolejnych etapach będziemy przesiadać się na większy rozmiar koła i ramy, pojawią się przerzutki czy dwie klamki hamulcowe na kierownicy. Rowery te powinny być lekkie, odpowiednio dopasowane i wysokiej jakości. Niskiej klasy hamulce, linki i pancerze sprawiają, że małej łapce trudno pociągnąć dźwignię, tańsze łożyska i krzywe mechanizmy korbowe stawiają opór podczas pedałowania, źle wykonane obręcze utrudniają płynne hamowanie. Sześcio-, siedmiolatkowie nie potrzebują dodatkowego kilograma masy w postaci amortyzatora, który przy niewielkiej masie użytkownika w ogóle nie będzie się uginał - wskazuje Łukasz Derheld.Czytaj też:
Ile kosztuje wychowanie dziecka w Polsce?
Bez kasku nie ma roweru - jaki pierwszy kask rowerowy?
Myślę, że zdecydowana większa część obecnych rodziców w dzieciństwie "śmigała" na rowerze bez kasku i być może w niektórych sytuacjach utrzymuje się przekonanie, że dziecko to raczej powinno, ale opiekun to już bez przesady. Nic jednak bardziej mylnego - warto od najmłodszych lat wprowadzać wzorce, które w przyszłości sprawią, że kask jest nieodłącznym czy wręcz naturalnym elementem wycieczki rowerowej.
- Pierwszym etapem rowerowego wtajemniczenia jest kask. Zakładajmy go nawet do najmniejszych rowerków czy fotelików rowerowych. Warto od najmłodszych lat pokazywać, że jeśli rower - to kask. Koniecznie dotyczyć to musi również rodziców, którzy doskonale wiedzą, jak bacznie są obserwowani. Z kaskiem na głowie możemy wsiadać na pierwsze rowerki biegowe. To supernarzędzie do szybkiej nauki balansowania, skręcania i poczucia pierwszego wiatru we włosach. W zależności od tempa rozwoju ruchowego małego użytkownika i jego chęci mamy do wyboru kilka rozmiarów i rodzajów biegówek. Podstawowe, czterokołowe uczą trzymania i posługiwania się kierownicą, a te największe, z pompowanymi kołami, umożliwiają całkiem konkretne rozpędzenie się i odłożenie nóg na specjalne podpórki - mówi Łukasz Derheld.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy