• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak zostać mamą i nie zwariować, czyli co zmienia się po ciąży

Wioleta Stolarska
25 września 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Młode mamy są mniej odporne i bardziej podatne na stres. Młode mamy są mniej odporne i bardziej podatne na stres.

Macierzyństwo jest wspaniałe, ale - nie ukrywajmy - bardzo wymagające. Zmęczenie, nieprzespane noce, zmiany w wyglądzie, odsunięcie na bok własnych planów, stres - to te mniej przyjemne aspekty nowej roli w życiu kobiety. Przez dziewięć miesięcy zmienia się wszystko. Szczególnie przy pierwszym dziecku młoda mama nie jest w stanie uniknąć wątpliwości czy błędów. O problemach związanych z macierzyństwem i o tym, jak je rozwiązywać, rozmawiamy z ekspertkami Centrum Zdrowia i Urody MAM: lek. med. Darią Tomicką - ginekologiem - oraz Celiną Górską-Galińską - trenerką, która od 10 lat realizuje warsztaty z empatycznego rodzicielstwa.



Dużo mówi się o tym, co zmienia się podczas ciąży, ale po dziewięciu miesiącach nie od razu wszytko wraca do normy, organizm potrzebuje czasu i jednocześnie adaptuje się do nowej sytuacji i funkcji. Na co należy się przygotować?

Lek. med. Daria Tomicka, ginekolog: Będąc w ciąży, bardzo wiele uwagi poświęcamy zmianom, jakie zachodzą w kobiecym organizmie. Czytamy o rosnącej macicy, powiększających się piersiach, o zwiększonej ilości krwi krążącej w naszym ciele, o burzy hormonalnej i innych zmianach, które trwają dziewięć miesięcy i kończą się wraz z przyjściem na świat naszego maleństwa. Niestety nikt nie przygotowuje kobiet do zmian, z jakimi przyjdzie im się borykać po porodzie, a jest ich cała masa.

Zmiany skórne - to nie tylko rozstępy, które często pojawiają się już w czasie ciąży na skutek nagłego rozciągania się skóry. To także przebarwienia, które powstały z powodu zmian hormonalnych - tzw. ostuda ciążowa, czyli ciemniejsze plamy na skórze policzków, czoła, karku. Po ciąży może pojawić się wysypka, swędzenie, nadmierne przesuszenie skóry. Na brzuchu, poza rozciągniętą skórą, możemy zauważyć ciemniejszą linię, która również jest spowodowana zmianami hormonalnymi. Część z tych zmian ustąpi już kilka tygodni po porodzie, innych możemy się pozbyć za pomocą regularnych ćwiczeń, dobrze dobranych zabiegów medycyny estetycznej lub po prostu możemy je zaakceptować.

Rozpoczynając swoją przygodę z macierzyństwem, często rozpoczynamy także przygodę z laktacją. Na początku możemy czuć obrzęk i tkliwość piersi, ból brodawek sutkowych, problemy z nadmierną laktacją - tzw. nawał pokarmu, który pojawia się między drugą a szóstą dobą po porodzie. W tych dniach musimy pamiętać o wypijaniu odpowiedniej ilości wody - dwa-trzy litry, o odpowiednio dobranej bieliźnie czy o znanych babcinych sposobach na łagodzenie dolegliwości - okładach z liści kapusty, a także o tym, by dać sobie i dziecku czas na naukę karmienia.

Już w trakcie ciąży możemy zauważyć, że nasze nogi robią się obrzęknięte. Jest to spowodowane zwiększoną ilością krążącej krwi oraz wodą zatrzymywaną w naszym organizmie. Objaw ten po porodzie początkowo tylko się pogarsza. Nasze ciało potrzebuje czasu, żeby się tych zapasów pozbyć, dlatego ważne jest, by jak najwięcej się poruszać, a w czasie odpoczynku starać się mieć nogi uniesione wysoko.

Po około trzech miesiącach od porodu możesz zauważyć nasilone wypadanie włosów. Jest to reakcja całkowicie naturalna. W czasie ciąży poziom estrogenów był bardzo wysoki - zapewne zauważyłaś, że twoje włosy były wtedy gęste i lśniące, wypadało ich też zdecydowanie mniej. Po porodzie ilość estrogenów znacznie spada, a włosy zaczynają wypadać w dużej ilości. Temu procesowi nie da się zapobiec. Możemy go tylko złagodzić i poprawić kondycję włosów, które nam zostały, np. przez odpowiednią pielęgnację i suplementację.

Pewne zmiany, które zachodzą w ciele kobiety, mogą po porodzie już zostać na stałe. Mam na myśli rozmiar i kształt bioder oraz rozmiar naszej stopy. W czasie ciąży łożysko wydziela hormon zwany relaksyną - odpowiada za rozluźnienie więzadeł macicy. Działa też rozluźniająco na inne miejsca, np. spojenie łonowe - stąd szersze biodra po porodzie - i na połączenia stawowe w stopie - stąd zwiększony rozmiar jednej lub obu stóp.

Problemem nieco wstydliwym, o którym kobiety wstydzą się mówić, jest nietrzymanie moczu. Może ono się pojawić zarówno po porodzie drogami natury, jak i po cięciu cesarskim. Jest wynikiem rozciągania mięśni dna miednicy przez powiększającą się macicę. W pierwszych dniach po porodzie należy pamiętać o częstym oddawaniu moczu, nawet mimo braku ewidentnej potrzeby. Konieczne jest także ćwiczenie mięśni dna miednicy - tzw. mięśni Kegla. Ćwiczenia należy rozpocząć już w czasie ciąży i kontynuować w czasie połogu, by zapobiec tym dolegliwościom. Jeśli nie jesteśmy w stanie same poradzić sobie z problemem, należy skontaktować się z lekarzem lub urofizjoterapeutą.

To najczęstsze, ale nie jedyne problemy, z jakimi przyjdzie borykać się po urodzeniu dziecka. Większość z nich zniknie w ciągu kilku tygodni po porodzie. By być odpowiednio przygotowanym, należy dbać o siebie i swoje ciało przez całą ciążę, zdrowo się odżywiać i pić odpowiednią ilość wody. Warto skorzystać ze spotkań z położną środowiskową, do których mamy prawo po 21 tyg. ciąży, z zajęć w szkole rodzenia, ale także na bieżąco rozwiewać wszystkie wątpliwości ze swoim lekarzem prowadzącym.

Adaptacja do nowej sytuacji rodzinnej to proces, który wymaga czasu. To oczywiście ma prawo budzić wiele trudnych emocji. Adaptacja do nowej sytuacji rodzinnej to proces, który wymaga czasu. To oczywiście ma prawo budzić wiele trudnych emocji.
Często pierwsze dziecko wydaje się absorbować matkę tak, że zapomina o sobie, swoim partnerze i ich życiu. Czy faktycznie młode mamy za bardzo skupiają się na dziecku, przez co cierpi ich życie prywatne?

Celina Górska-Galińska - trenerka, prowadzi warsztaty z empatycznego rodzicielstwa: Pojawienie dziecka wiąże się z naturalnym kryzysem rozwojowym rodziny. Kryzysy są nieodłączną częścią życia każdego człowieka, zawsze wymagają zmiany ról i zadań. W życiu mamy wiele takich kryzysów, np. zawarcie małżeństwa, ukończenie szkoły, opuszczenie przez dzieci domu. Kobieta stając się matką, potrzebuje czasu na poznanie siebie w nowej roli, mężczyzna zresztą też potrzebuje czasu na odnalezienie się w nowej roli.

Niemowlę nie potrafi samo zaspokajać swoich potrzeb, do tego jest potrzebny mu opiekun, najbardziej mama. Kiedy kobieta poświęca całą uwagę, czas, energię maleństwu, naturalne jest, że relacja z partnerem zmienia się, bo inne są priorytety. Kobiety jednak nie przestają kochać i potrzebować swoich parterów, jedynie potrzebują ich obecności w innej formie. Kobieta oczekuje przede wszystkim wsparcia, pocieszenia, odciążenia w domowych obowiązkach. Intymność nie znika, zmienia się jej sposób okazywania.

Adaptacja do nowej sytuacji rodzinnej to proces, który wymaga czasu. To oczywiście ma prawo budzić wiele trudnych emocji, bo co się sprawdziło we dwoje, nie sprawdza się we troje lub wymaga większego wysiłku, np. taki wyjazd na weekend. Warto dać sobie czas, aby na nowo odkryć siebie w nowym systemie rodzinnym. Ważne jest, aby rozmawiać o swoich uczuciach, potrzebach w atmosferze szacunku i szczerości, być dla siebie wzajemnie wyrozumiałym, dbać o codzienne czułe gesty: podać kawę, przytulić, a czasem powiedzieć: "jestem z tobą". Czas upłynie i nowy układ dwa plus jeden stanie się znajomy i bezpieczny, a i przestrzeń na bliskość tylko we dwoje również się pojawi.

Spotkania klubu MAM Moc, czyli rozmowy mam dzieci w wieku niemowlęcym o emocjach i zmianach, jakie przynosi w naszym życiu macierzyństwo. Spotkania klubu MAM Moc, czyli rozmowy mam dzieci w wieku niemowlęcym o emocjach i zmianach, jakie przynosi w naszym życiu macierzyństwo.
Nadopiekuńczość, która czasem pojawia się przy pierwszym dziecku, może być szkodliwa - czy młodym mamom zdarza się nadużywać kosmetyków lub leków?

Troska o maluszka to naturalny odruch każdego młodego rodzica, szczególnie przy pierwszym dziecku, kiedy wszystko jest dla nas nowe. Przypomina mi się sytuacja, kiedy mojej pierwszej córce pojawiły się na ciele małe kropki. Z niepokojem pobiegłam do lekarza, obawiając się, że to straszna choroba. Lekarz spojrzał na mnie z uśmiechem i serdecznym głosem zapytał: "ile warstw ubrań ubieram córce, wychodząc na spacer?". Kiedy wspólnie policzyliśmy, okazało się, że o dwie warstwy na pewno za dużo. Cenne było podejście lekarza do tematu i do mnie jako mamy, nie ocenił, nie skrytykował, wręcz docenił troskę, jednocześnie podpowiedział, że to nie najlepsze rozwiązanie, pokazał, co i jak robić, uspokoił. Świeżo upieczony rodzic cały czas się uczy, trzeba mu delikatnie, ale jasno i rzeczowo podpowiedzieć, gdzie leży cienka granica między troską a nadopiekuńczością.

Nadopiekuńczość może również w konsekwencji sprawiać, że dziecko chowane jest pod kloszem?

Warto zdefiniować, czym jest nadopiekuńczości, i tutaj przychodzi mi na myśl przykład mamy, która nie pozwalała wychodzić swojemu ponad rocznemu synkowi z wózka na spacerze, bo bała się, że biegając, się przewróci i zrobi sobie krzywdę, mógł chodzić tylko w domu. Czego brakowało temu chłopcu? Nie mógł się sprawdzić, ćwiczyć swojej motoryki, swobodnie poznawać świat jak na roczniaka przystało. W tej sytuacji niestety wygrały lęki i niepokój mamy, która wybrała taki sposób ochrony dziecka, który tak naprawdę chronił mamę przed doświadczaniem trudnych emocji. Dla chłopca było to uniemożliwienie realizacji jego naturalnej potrzeby eksploracji otoczenia i ruchu. Takie dziecko dostaje komunikat, że "świat jest niebezpieczny lub że mamusia będzie bardzo smutna, gdy się dziecko skaleczy". To sprawia, że dziecko będzie uwewnętrzniać obawy rodziców jako swoje i wyrośnie na człowieka, który boi się świata i ludzi, nie będzie podejmować wyzwań, w relacjach będzie oczekiwać, że inni się nim zajmą.

Dlatego warto przyjrzeć się swoim lękom i pamiętać, że dziecko potrzebuje wyzwań, okazji, aby się sprawdzać. Usunięcie wszelkich przeszkód i trudu jest nierealne i niemożliwie w życiu, bo w końcu maluch będzie musiał się zmierzyć z trudnościami, a to, czy będzie umiał sobie poradzić, zależy od tego, czy wspieramy go adekwatnie do etapu rozwojowego, czy chowamy pod pozornym kloszem. Zaopiekujmy się naszymi lękami, a naszym dzieciom pozwólmy zdobywać świat. Nasza wiara w ich sprawności buduje w nich silne poczucie własnej wartości i wzmacnia zasoby radzenia sobie, tak kluczowe w całym naszym życiu, a szczególnie w dorosłości.

Troska o maluszka to naturalny odruch każdego młodego rodzica, szczególnie przy pierwszym dziecku, kiedy wszystko jest dla nas nowe. Troska o maluszka to naturalny odruch każdego młodego rodzica, szczególnie przy pierwszym dziecku, kiedy wszystko jest dla nas nowe.
Ambitne młode mamy często starają się poradzić sobie ze wszystkim same, czy to dobry wybór?

Nie mam nic przeciwko ambicji, młode mamy jak nigdy wcześniej mają szansę godzić wiele spraw, i to robią, jednak nie jesteśmy niezniszczalni, każdy z nas potrzebuje pomocy i nie ma w tym nic złego, to nie oznacza, że sobie źle radzisz. Myślenie, że "mogę sama" wynika z silnie zakorzenionego społecznie przekonania, że gdy prosisz o pomoc, to znaczy, że nie umiesz, nie potrafisz, a może jesteś leniwa lub właśnie nieambitna. "Ja wychowałam czworo dzieci, a ty masz jedno i ci ciężko" - takie zdanie słyszy od swojej teściowej jedna z mam na spotkaniu dot. empatycznego rodzicielstwa. To sprawia, że zaciskamy zęby i snujemy fantazje o perfekcyjności, która przecież nie istnieje. Mamy chcą innym udowodnić, że się da, tylko po co. Ceną będzie zapewne silne wyczerpanie. Prosząc o wsparcie życzliwe nam osoby i układając plan działania oparty na naszych priorytetach, dajemy sobie szansę na życie w większej satysfakcji i spokoju.

My kobiety jesteśmy stworzone, by budować wspólnoty, wspierać się i wymieniać poglądy. Lubię takie powiedzenie: "jeśli widzisz, że innej kobiecie spadła korona, popraw ją serdecznie". Myślę, że warto zwyczajnie mierzyć siły na zamiary.

Pierwsze dziecko to również duże obciążenie psychiczne dla kobiety - stres, strach, a w konsekwencji depresja. Jak sobie z nią radzić i jak ją rozpoznać?

Młode mamy są mniej odporne i bardziej podatne na stres, w tym okresie wzrasta ryzyko zaburzeń psychicznych, w tym również depresji. Przyszłe i świeże mamy często doświadczają lęku i napięcia, okresowo mają obniżony nastrój i ma to charakter przemijający, choć w około 20 proc. doświadczają depresji.

Jeśli młoda mama nie ma ochoty zajmować się dzieckiem, jej nastrój jest cały czas obniżony, nie odczuwa żadnej radości w kontakcie z dzieckiem, często ogarnia ją niepokój i lęk i zaczyna zadawać sobie pytanie: "Czy mam depresję poporodową?" lub gdy taki niepokój zgłaszają jej bliscy, to pierwszą możliwością sprawdzenia swojego stanu jest wypełnienie testu - Edynburska Skala Depresji Poporodowej. Jest to badanie przesiewowe służące wstępnemu wykrywaniu ryzyka obecności depresji poporodowej. Jeśli po odpowiedziach na pytania wynik testu będzie niepokojący, ważne jest pilne skontaktowanie się ze specjalistą, psychologiem, psychoterapeutą, aby podjąć działania pomocowe.

Zmęczenie, zdenerwowanie, płaczliwość towarzyszą większości mam i jeśli nie jest to depresja, to i tak bardzo ważne są działania profilaktyczne, czyli takie, które obniżają stres, wzmacniają dobrostan psychiczny i fizyczny. Opcji jest wiele, każda z mam zna siebie i wie, co jej pomaga poczuć się lepiej. Można tu wymienić na pewno: kontakt z innymi mamami, wymiana doświadczeń, dzielenie się troskami w zaufanej i nieoceniającej przestrzeni - to wszystko wpływa pozytywnie na młode mamy, do tego codzienna chwila dla siebie, troska o zdrowie. Zadbana emocjonalnie i fizycznie mama to zaopiekowane dziecko, które - aby prawidłowo się rozwijać emocjonalnie i fizycznie - potrzebuje rodzica zadowolonego, spokojnego i zdrowego.

Miejsca

Opinie (159) 5 zablokowanych

  • (8)

    Ja lubię jak niektóre kobity dostają syndrom madki. waga okioło 100kg, obowiązkowo czarne legginsy wręcz trzeszczące na tyłku. Idą chodnikiem z wózkiem prawie staranują Cię na śmierć elegancko spychając Cię tym wózkiem z chodnika;) Ich cudowne szkraby wyrosną na fantastyczne egoistyczne roszczeniowe bezglutenowe cuda;)

    • 131 32

    • No i tatuaże...

      • 40 5

    • Naukowo dowiedziono, (4)

      że następstwem ciąży są zmiany w mózgu kobiety, które powodują spadek empatii społecznej, wzrost zachowań egocentrycznych, ogólnie mówi się, ze dziecko "ogłupia". Choć wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach bardziej, niż kiedyś. Wysyp bezmózgich rodziców jest zdecydowanie większy, niż 20-30 lat temu.

      • 43 10

      • (3)

        Naukowo dowiedziono? To jakas bzdura, podaj namiary, źródło, jezeli na cos sie powołujesz. Wypisywanie takich bzdur jest szkodliwe.

        • 8 26

        • Proszę (2)

          parentingxpl / ciaza-zmienia-mozg-kobiety

          Spację przed i po ukośniku trzeba skasować, zamiast x wstawić kropkę

          Informacji o tym fakcie są tysiące, w polskim i anglojęzycznym internecie - wystarczy poszukać, a nie się oburzać na fakty.

          • 21 5

          • Co za głupota (1)

            parenting źródłem naukowej wiedzy o mózgu kobiety po ciąży, hahahah

            • 17 1

            • Też się uśmiałam. Chyba życie na gorąco jest bardziej wiarygodnym źródłem

              • 6 1

    • (1)

      Pytanie czy jesteś kobietą czy mężczyzną...jeśli mężczyzną to pojęcia nie masz o macierzyństwie i jego następstwach no i współczuję twojej przyszłej żonie która będzie musiała dorównać teoim chorym wymaganiom. Jeśli jesteś kobietą to aż wstyd że nie znasz kobiecego ciała i co się z nim dzieje po ciąży. Nawet jeśli w niej nie byłaś to musiałaś słyszeć jak ti jest

      • 8 22

      • Kobiety są różne. Ja po urodzeniu 2 dzieci nie mam zbędnego kilograma. W domu z noworodkiem miałam czas na pranie, prasowanie, sprzątanie, gotowanie, mycie okien a nawet na malowanie paznokci. Wszystko kwestia organizacji czasu.

        Jak patrzę na sąsiadkę z 4 dzieci jaka jest elegancka i zadbana to stwierdzam, że chcieć to móc!!!

        • 3 3

  • "madką" to teraz już ptasiego mleczka nie brakuje, nie to co jeszcze kilka lat temu. macierzyńskie trwało 3 miesiące!!! (6)

    • 34 27

    • (2)

      Skandal! 3 miesiące to i tak było dużo! A tak serio - macierzyński trwa pół roku, drugie pół to urlop rodzicielski, z którego skorzystać może ojciec dziecka . Zresztą rok nie jest dla kobiet, ale głównie dla dzieci i ich rozwoju, ale kto by tam o dzieciach myślał, to kobietom się w głowach przewraca.
      Do tego żłobki pozamykane lub tylko prywatne przyjmują dzieci od 1 roku życia.

      • 26 4

      • (1)

        Ciekawe jak te niektóre matki, a raczej "madki" dbają o rozwój dziecka.

        • 9 3

        • Ciekawe ilu ojców bierze te pół roku rodzicielskiego i siedzi z dzieckiem w domu?? No ile??? Tacy chętni teraz do niańczenia, a z dzieckiem jakoś mało który siedzi... A macie taką możliwość na równi z kobietą.

          • 8 5

    • (2)

      Widocznie za krótko kiedyś trwał bo nie było czasu na zaprzyjaźnienie się ze słownikiem. "Madką"....o ludu ratuj

      • 3 11

      • (1)

        To specjalnie, "madka" to internetowy termin na nieco patologiczną współczesną mamusię ;)

        • 7 0

        • Wiem co to znaczy madka. Jednak nie pisze się że madką brakuje ptasiego mleczka, tylko madkom brakuje ptasiego mleczka. To zmienianie ą na om i om na ą jest żenującym pokazem braku podstawowej wiedzy o pisowni, nawet dys tego nie można wytłumaczyć...

          • 2 6

  • (4)

    Ja bym podsumowała: najlepiej na nic się nie nastawiaj. W kolorowych gazetach wszystko pięknie wygląda, a potem przychodzi życie, sr*czki, katary, kolki.
    Ale to i tak najpiękniejszy czas :)

    • 64 10

    • Przychodzi też miłość

      • 5 5

    • (2)

      Fakt, rodzicielstwo to znój, gnój i ubóstwo, ale też mnóstwo frajdy i odpowiedzialności - w końcu trzeba wychować dziecko na fajnego czlowieka.

      • 20 1

      • (1)

        Frajdy?

        • 4 3

        • No, frajdy

          • 7 3

  • To pomaga (1)

    Netflix

    • 34 8

    • bardziej by pasowało "jak odnaleźć JEGO po ciąży (tatusia)" hue hue

      • 6 8

  • Najbardziej traumatyczne przeżycie: (8)

    "pobyt" z dzieckiem w izbie przyjęć w szpitalu w Redłowie i kompletny brak empatii ze strony personelu medycznego.

    • 29 23

    • pamiętaj (1)

      każdy sam dźwiga swój krzyż

      • 11 12

      • Brzemiona innych noście

        • 8 2

    • Placówka medyczna ma to do siebie, że ma pomagać, a nie pocieszać. (4)

      Zawsze mnie zaskakuje, dlaczego od pracowników szpitali wymaga się akurat empatii. Ja oczekuję profesjonalizmu, tak jak w kontaktach z każdym specjalistą.

      • 35 7

      • widocznie nigdy nie byłaś na izbie przyjęć w Redłowie. (3)

        1,5 godziny czekania to norma i bardzo dobry czas czekania na lekarza + czas samego wywiadu też z godzinę.. Kiedyś przeżyłam tam koszmar: 4 bite godziny czekania na lekarza. Także ten...

        • 4 13

        • taka jest nasza służba zdrowia

          lekarzy za mało, więc pracują w trzech miejscach jednocześnie - to i trzeba czekać..

          • 14 0

        • A co, (1)

          Bombelek miał katarek od 5 dni a ty zjawilas sie o 22 zadajac natychmiastowej pomocy? Spoko, nie jestes sama, takich madek jest codziennie 50, i kazda zada obslugi. Powinno sie oddawac 500+ za takie zachowanie.

          • 6 1

          • O popatrz pisze z doświadczenia ten który idzie na sor z guzem na czole. Czekaj sobie do us**nej śmierci, nikogo to nie zaboli

            • 0 0

    • I co w związku z tym ?

      • 0 0

  • Rodzina to matka, ojciec i dziecko. (14)

    Nie wiem czemu artykuł kompletnie pomija rolę ojca w pomocy i wychowaniu swojego potomka. Psycholog jest, jakieś kręgi pomocy i grupy wsparcia też wymieniono, a o najbliższej osobie ani słowa. Każda mama ma prawo oczekiwać zaangażowania swojego partnera w opiekę nad dzieckiem, nie mamy połowy XX wieku gdzie wymagano tego jedynie od kobiety.

    Potrzebni są rodzice, a nie jedna "matka wariatka", która tak jak Pani Celina napisała, zwróci całą swoją uwagę na syna czy córeczkę.

    • 128 4

    • (1)

      "Nie wiem czemu artykuł kompletnie pomija rolę ojca " ->> bo taki jest jego tytuł i założenie? Dlaczego w artykule ktoś ma pisać o tym, co nie jest celem tego artykułu??

      • 3 25

      • Temat dotyczy tego jak matka ma dojść do siebie,

        a przecież rola partnera jest nieodłącznym elementem dojścia do siebie. A o tym ani słowa.

        • 42 1

    • Kulturowo przyjęto tak

      że jak urodzi się dziecko, to wszystko ma spadać na matkę. Każde niepowodzenie wychowawcze później też. Ojcowie, walczcie o swoje prawa! Kobiety wcale nie są stworzone to tego czy tamtego. Możliwość urodzenia dziecka jest funkcją biologiczną, a nie psychologiczną czy dotyczącą kompetencji rodzicielskich.

      • 25 1

    • (4)

      rodzina to też związki homoseksualne wychowujące dzieci. ktokolwiek to zminusuje jest za pisem.

      • 8 31

      • Ktokolwiek to napisał jest i**ota!

        • 17 7

      • Prawda życiowa (1)

        Oczywiście że jest rodziną. Taki związek to matka i babka dziecka.
        Ojciec traktowany jest jak truteń, ma zarabiać i wszystko oddawać.

        • 11 5

        • Współczuję wyboru partnerki.

          • 9 1

      • To prawda

        Rodzina we współczesnym świecie ma różne definicje, prawną, społeczną i niestety katolicką w Polsce.

        • 5 5

    • (5)

      Prawda jest taka że mężczyzna kompletnie nie jest stworzony i nie ma predyspozycji do opieki nad małym delikatnym niemowlakiem, pomijając już karmienie to mężczyzna nie na tyle cierpliwości i delikatności co kobieta. O czysiscie są wyjątki ale to wyjątki i nie zgadzam się na tworzenie nowej mody i presji że mężczyzna ma przejmować rolę kobiet już w każdej sferze życia. To abstrakcja i nie ma prawa się udać. Wiem co mówię bo sam jestem szczesliwym ojcem. Wydaje mi się że wiele kobiet ulega przekazowi medialnemu, feministkom i same się nakręcają i chcą żeby je we wszystkim wyręczyć, a potem pytają gdzie sa prawdziwi mężczyźni:) pozdrawiam

      • 5 14

      • Prawdziwy mężczyzna

        potrafi przewinąć dziecko, nakarmić dziecko, przytulić dziecko :) Nie masz predyspozycji, nie miej dzieci, bo dzieci potrzebują tak samo obojga rodziców :)

        • 23 1

      • że co?

        albo jesteś fujarą, która poza oglądaniem meczu i piciem piwska nic nie potrafi,
        albo matką, która pozwoliła swojemu facetowi do zrzucenia wszystkiego na siebie.

        W obydwu sytuacjach współczuje

        • 12 1

      • (2)

        o, jakie to wygodne - nie mam tyle delikatności i cierpliwości, więc sama się zajmuj bajtlem a ja sobie popykam w gierkę.

        jedyne, do czego nie masz predyspozycji to karmienie piersią - reszta opieki przy dziecku to nie wyręczanie, tylko twój zakichany obowiązek.

        • 13 2

        • (1)

          Po tonie tych wszystkich wypowiedzi widzę że odpowiadają osoby z idealnych małżeństw i wychowanymi dziećmi:) śmieszne jest że ktoś jest w stanie pisać takie oceny po paru zdaniach które napisałem..
          Dla ciekawskich, większość życiowych obowiązków jest na mojej odpowiedzialności, żona nie musi pracować, nie gram w gierki, umiem przewinąć dziecko, zrobić obiad, a to że żona chce kolejne dzieci mówi chyba samo za siebie. No ale hejt feministek i tak musi płynąć. Pzdr

          • 4 3

          • To pasujecie do siebie, tylko że w razie czego żadne z Was nie poradzi sobie samodzielnie. Taka jest cena wygody i unikania odpowiedzialnosci

            • 1 4

  • (4)

    Kiedy warsztaty dla mężczyzn którzy po narodzinach dziecka idą w odstawkę?
    Wszakże swoją rolę wykonali to albo milcz albo won i płac alimenty.

    • 55 11

    • Jak sobie takie partnerki wybraliście to teraz macie.

      • 24 2

    • (1)

      Skoro nie wiedzieli jak zmienia się psychika i priorytety kobiet po urodzeniu "bombelka" to sami są sobie winni.

      • 16 5

      • Oj tak

        To był mój największy błąd w życiu

        • 9 3

    • To ci zrobię pierwszy warsztat .
      Kobieta po urodzeniu ma w brzuchu wielka krwawiącą ranę, wraca do sił powoli będąc wysysaną z tego co najlepsze a piersi kiedyś krztaltne i jędrne są teraz jak bomba atomowa do tego każdy dotyk boli. To się ureguluje ale już nie będą takie jędrne jak przedtem .
      Abstynencja pierwszych 6 tyg połogu to dla mężczyzny ciężki czas. Przyzwyczajony do regularnego sexu ma nabrzmiałe jądra :/ biedulek.
      Zamiast spokojnej kolacji we dwoje przy winie- wszędzie leżą ubranka ,pieluszki wysypują się ze śmietnika i ciagle coś się pierze . W tak pieczołowicie urządzanym mieszkanku gdzie wszystko ma swoje miejsce , nagle nic nie leży na miejscu ale jak wiesz gdzie powinno to odłóż to. Dużo rzeczy pozaczynanych i nic nie skończone. To naprawdę irytuje. I wierzcie mi nie tylko mężczyzn. Macie dwie raczki możecie pozakanczac te sprawy lub poprostu milczeć matki nie są ani ślepe ani nagle nie lubuja się w nieładzie.
      Mogłabym jeszcze pisać i pisać.
      Najlepszy tata na swiecie widzi kiedy noc buła ciężka i o 5 rano przejmuje maleństwo z rak nieprzytomnej matki, Nie chodzi i nie pyta gdzie to lub tamto leży zainteresuje się nawet przed narodzinami gdzie co jest i po co, i nie potrzebuje asysty przy przebieraniu czy kompaniu.
      Matki naczytała się poradników ojcowie tez mogą nikt im tego nie zabrania. Nie musza traktować kobiety jak nauczyciela-to zdecydujcie się chcecie nauczyciela czy kochankę ?
      Pozatym nawet jął dziecko śpi matki żyją w stresie-zastanawiają się czy to kichnięcie to przypadek czy coś się zaczyna. Czy zaczerwienienie w pachwinie nie rozwinie się s coś gorszego, poszłabym na spacer teraz ale jeszcze dziecko nie zjadło i będzie marudne i co ja wtedy zrobię -poczekajcie trochę -cierpliwość popłaca, pretensje i naciski nic nie pomogą. A jeszcze dodadzą kolejnych zmartwień bo kobieta ma wyrzuty ze nie pała już tak namiętna miłością, ze on jej nie podnieca , ledwo położy się w łóżku nawet przygotowana i nastawiona na igraszki zaraz śpi .
      Bądźcie przytulcie to jest największa miłość .

      • 20 15

  • wyrzucić męża z domu

    wystąpić o alimenty
    rozpocząć bój o prawa kobiet
    i będzie się działo

    • 34 14

  • Już chyba serio nie mają o czym pisać....

    • 19 11

  • Poród funkcją biologiczną (2)

    W niczym posiadanie dziecka nie jest związane bezpośrednio z rozwojem psychologicznym lub pod względem posiadanych kompetencji matki. Widać jaki regres czasami przeżywają rodzice, choć generalnie bardziej kobiety, niż mężczyźni.

    • 23 4

    • (1)

      Z kom przystajesz takim się stajesz :) cofamy się umysłowo bo z dzieckiem nie pogadasz o wielkich sprawach. No i rzeczy jeszxze przed chwila które wydawały się istota twojego życia nagle stają się banalne a nawet śmieszne. To się nazywa przewartościowanie

      • 8 1

      • Przewartościowanie to jest jak dorosła kobieta

        krzyczy "puuuuuuuu" do trzylatka, zamiast do niego mówić. Ciekawe, co z niego wyrośnie. Żeby nie było, ojciec robi "aaaaaaaaaaaaaaauuuuuuuuu" :) się dobrali

        • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (4 opinie)

(4 opinie)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (1 opinia)

(1 opinia)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane