• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak zostać mamą i nie zwariować, czyli co zmienia się po ciąży

Wioleta Stolarska
25 września 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Młode mamy są mniej odporne i bardziej podatne na stres. Młode mamy są mniej odporne i bardziej podatne na stres.

Macierzyństwo jest wspaniałe, ale - nie ukrywajmy - bardzo wymagające. Zmęczenie, nieprzespane noce, zmiany w wyglądzie, odsunięcie na bok własnych planów, stres - to te mniej przyjemne aspekty nowej roli w życiu kobiety. Przez dziewięć miesięcy zmienia się wszystko. Szczególnie przy pierwszym dziecku młoda mama nie jest w stanie uniknąć wątpliwości czy błędów. O problemach związanych z macierzyństwem i o tym, jak je rozwiązywać, rozmawiamy z ekspertkami Centrum Zdrowia i Urody MAM: lek. med. Darią Tomicką - ginekologiem - oraz Celiną Górską-Galińską - trenerką, która od 10 lat realizuje warsztaty z empatycznego rodzicielstwa.



Dużo mówi się o tym, co zmienia się podczas ciąży, ale po dziewięciu miesiącach nie od razu wszytko wraca do normy, organizm potrzebuje czasu i jednocześnie adaptuje się do nowej sytuacji i funkcji. Na co należy się przygotować?

Lek. med. Daria Tomicka, ginekolog: Będąc w ciąży, bardzo wiele uwagi poświęcamy zmianom, jakie zachodzą w kobiecym organizmie. Czytamy o rosnącej macicy, powiększających się piersiach, o zwiększonej ilości krwi krążącej w naszym ciele, o burzy hormonalnej i innych zmianach, które trwają dziewięć miesięcy i kończą się wraz z przyjściem na świat naszego maleństwa. Niestety nikt nie przygotowuje kobiet do zmian, z jakimi przyjdzie im się borykać po porodzie, a jest ich cała masa.

Zmiany skórne - to nie tylko rozstępy, które często pojawiają się już w czasie ciąży na skutek nagłego rozciągania się skóry. To także przebarwienia, które powstały z powodu zmian hormonalnych - tzw. ostuda ciążowa, czyli ciemniejsze plamy na skórze policzków, czoła, karku. Po ciąży może pojawić się wysypka, swędzenie, nadmierne przesuszenie skóry. Na brzuchu, poza rozciągniętą skórą, możemy zauważyć ciemniejszą linię, która również jest spowodowana zmianami hormonalnymi. Część z tych zmian ustąpi już kilka tygodni po porodzie, innych możemy się pozbyć za pomocą regularnych ćwiczeń, dobrze dobranych zabiegów medycyny estetycznej lub po prostu możemy je zaakceptować.

Rozpoczynając swoją przygodę z macierzyństwem, często rozpoczynamy także przygodę z laktacją. Na początku możemy czuć obrzęk i tkliwość piersi, ból brodawek sutkowych, problemy z nadmierną laktacją - tzw. nawał pokarmu, który pojawia się między drugą a szóstą dobą po porodzie. W tych dniach musimy pamiętać o wypijaniu odpowiedniej ilości wody - dwa-trzy litry, o odpowiednio dobranej bieliźnie czy o znanych babcinych sposobach na łagodzenie dolegliwości - okładach z liści kapusty, a także o tym, by dać sobie i dziecku czas na naukę karmienia.

Już w trakcie ciąży możemy zauważyć, że nasze nogi robią się obrzęknięte. Jest to spowodowane zwiększoną ilością krążącej krwi oraz wodą zatrzymywaną w naszym organizmie. Objaw ten po porodzie początkowo tylko się pogarsza. Nasze ciało potrzebuje czasu, żeby się tych zapasów pozbyć, dlatego ważne jest, by jak najwięcej się poruszać, a w czasie odpoczynku starać się mieć nogi uniesione wysoko.

Po około trzech miesiącach od porodu możesz zauważyć nasilone wypadanie włosów. Jest to reakcja całkowicie naturalna. W czasie ciąży poziom estrogenów był bardzo wysoki - zapewne zauważyłaś, że twoje włosy były wtedy gęste i lśniące, wypadało ich też zdecydowanie mniej. Po porodzie ilość estrogenów znacznie spada, a włosy zaczynają wypadać w dużej ilości. Temu procesowi nie da się zapobiec. Możemy go tylko złagodzić i poprawić kondycję włosów, które nam zostały, np. przez odpowiednią pielęgnację i suplementację.

Pewne zmiany, które zachodzą w ciele kobiety, mogą po porodzie już zostać na stałe. Mam na myśli rozmiar i kształt bioder oraz rozmiar naszej stopy. W czasie ciąży łożysko wydziela hormon zwany relaksyną - odpowiada za rozluźnienie więzadeł macicy. Działa też rozluźniająco na inne miejsca, np. spojenie łonowe - stąd szersze biodra po porodzie - i na połączenia stawowe w stopie - stąd zwiększony rozmiar jednej lub obu stóp.

Problemem nieco wstydliwym, o którym kobiety wstydzą się mówić, jest nietrzymanie moczu. Może ono się pojawić zarówno po porodzie drogami natury, jak i po cięciu cesarskim. Jest wynikiem rozciągania mięśni dna miednicy przez powiększającą się macicę. W pierwszych dniach po porodzie należy pamiętać o częstym oddawaniu moczu, nawet mimo braku ewidentnej potrzeby. Konieczne jest także ćwiczenie mięśni dna miednicy - tzw. mięśni Kegla. Ćwiczenia należy rozpocząć już w czasie ciąży i kontynuować w czasie połogu, by zapobiec tym dolegliwościom. Jeśli nie jesteśmy w stanie same poradzić sobie z problemem, należy skontaktować się z lekarzem lub urofizjoterapeutą.

To najczęstsze, ale nie jedyne problemy, z jakimi przyjdzie borykać się po urodzeniu dziecka. Większość z nich zniknie w ciągu kilku tygodni po porodzie. By być odpowiednio przygotowanym, należy dbać o siebie i swoje ciało przez całą ciążę, zdrowo się odżywiać i pić odpowiednią ilość wody. Warto skorzystać ze spotkań z położną środowiskową, do których mamy prawo po 21 tyg. ciąży, z zajęć w szkole rodzenia, ale także na bieżąco rozwiewać wszystkie wątpliwości ze swoim lekarzem prowadzącym.

Adaptacja do nowej sytuacji rodzinnej to proces, który wymaga czasu. To oczywiście ma prawo budzić wiele trudnych emocji. Adaptacja do nowej sytuacji rodzinnej to proces, który wymaga czasu. To oczywiście ma prawo budzić wiele trudnych emocji.
Często pierwsze dziecko wydaje się absorbować matkę tak, że zapomina o sobie, swoim partnerze i ich życiu. Czy faktycznie młode mamy za bardzo skupiają się na dziecku, przez co cierpi ich życie prywatne?

Celina Górska-Galińska - trenerka, prowadzi warsztaty z empatycznego rodzicielstwa: Pojawienie dziecka wiąże się z naturalnym kryzysem rozwojowym rodziny. Kryzysy są nieodłączną częścią życia każdego człowieka, zawsze wymagają zmiany ról i zadań. W życiu mamy wiele takich kryzysów, np. zawarcie małżeństwa, ukończenie szkoły, opuszczenie przez dzieci domu. Kobieta stając się matką, potrzebuje czasu na poznanie siebie w nowej roli, mężczyzna zresztą też potrzebuje czasu na odnalezienie się w nowej roli.

Niemowlę nie potrafi samo zaspokajać swoich potrzeb, do tego jest potrzebny mu opiekun, najbardziej mama. Kiedy kobieta poświęca całą uwagę, czas, energię maleństwu, naturalne jest, że relacja z partnerem zmienia się, bo inne są priorytety. Kobiety jednak nie przestają kochać i potrzebować swoich parterów, jedynie potrzebują ich obecności w innej formie. Kobieta oczekuje przede wszystkim wsparcia, pocieszenia, odciążenia w domowych obowiązkach. Intymność nie znika, zmienia się jej sposób okazywania.

Adaptacja do nowej sytuacji rodzinnej to proces, który wymaga czasu. To oczywiście ma prawo budzić wiele trudnych emocji, bo co się sprawdziło we dwoje, nie sprawdza się we troje lub wymaga większego wysiłku, np. taki wyjazd na weekend. Warto dać sobie czas, aby na nowo odkryć siebie w nowym systemie rodzinnym. Ważne jest, aby rozmawiać o swoich uczuciach, potrzebach w atmosferze szacunku i szczerości, być dla siebie wzajemnie wyrozumiałym, dbać o codzienne czułe gesty: podać kawę, przytulić, a czasem powiedzieć: "jestem z tobą". Czas upłynie i nowy układ dwa plus jeden stanie się znajomy i bezpieczny, a i przestrzeń na bliskość tylko we dwoje również się pojawi.

Spotkania klubu MAM Moc, czyli rozmowy mam dzieci w wieku niemowlęcym o emocjach i zmianach, jakie przynosi w naszym życiu macierzyństwo. Spotkania klubu MAM Moc, czyli rozmowy mam dzieci w wieku niemowlęcym o emocjach i zmianach, jakie przynosi w naszym życiu macierzyństwo.
Nadopiekuńczość, która czasem pojawia się przy pierwszym dziecku, może być szkodliwa - czy młodym mamom zdarza się nadużywać kosmetyków lub leków?

Troska o maluszka to naturalny odruch każdego młodego rodzica, szczególnie przy pierwszym dziecku, kiedy wszystko jest dla nas nowe. Przypomina mi się sytuacja, kiedy mojej pierwszej córce pojawiły się na ciele małe kropki. Z niepokojem pobiegłam do lekarza, obawiając się, że to straszna choroba. Lekarz spojrzał na mnie z uśmiechem i serdecznym głosem zapytał: "ile warstw ubrań ubieram córce, wychodząc na spacer?". Kiedy wspólnie policzyliśmy, okazało się, że o dwie warstwy na pewno za dużo. Cenne było podejście lekarza do tematu i do mnie jako mamy, nie ocenił, nie skrytykował, wręcz docenił troskę, jednocześnie podpowiedział, że to nie najlepsze rozwiązanie, pokazał, co i jak robić, uspokoił. Świeżo upieczony rodzic cały czas się uczy, trzeba mu delikatnie, ale jasno i rzeczowo podpowiedzieć, gdzie leży cienka granica między troską a nadopiekuńczością.

Nadopiekuńczość może również w konsekwencji sprawiać, że dziecko chowane jest pod kloszem?

Warto zdefiniować, czym jest nadopiekuńczości, i tutaj przychodzi mi na myśl przykład mamy, która nie pozwalała wychodzić swojemu ponad rocznemu synkowi z wózka na spacerze, bo bała się, że biegając, się przewróci i zrobi sobie krzywdę, mógł chodzić tylko w domu. Czego brakowało temu chłopcu? Nie mógł się sprawdzić, ćwiczyć swojej motoryki, swobodnie poznawać świat jak na roczniaka przystało. W tej sytuacji niestety wygrały lęki i niepokój mamy, która wybrała taki sposób ochrony dziecka, który tak naprawdę chronił mamę przed doświadczaniem trudnych emocji. Dla chłopca było to uniemożliwienie realizacji jego naturalnej potrzeby eksploracji otoczenia i ruchu. Takie dziecko dostaje komunikat, że "świat jest niebezpieczny lub że mamusia będzie bardzo smutna, gdy się dziecko skaleczy". To sprawia, że dziecko będzie uwewnętrzniać obawy rodziców jako swoje i wyrośnie na człowieka, który boi się świata i ludzi, nie będzie podejmować wyzwań, w relacjach będzie oczekiwać, że inni się nim zajmą.

Dlatego warto przyjrzeć się swoim lękom i pamiętać, że dziecko potrzebuje wyzwań, okazji, aby się sprawdzać. Usunięcie wszelkich przeszkód i trudu jest nierealne i niemożliwie w życiu, bo w końcu maluch będzie musiał się zmierzyć z trudnościami, a to, czy będzie umiał sobie poradzić, zależy od tego, czy wspieramy go adekwatnie do etapu rozwojowego, czy chowamy pod pozornym kloszem. Zaopiekujmy się naszymi lękami, a naszym dzieciom pozwólmy zdobywać świat. Nasza wiara w ich sprawności buduje w nich silne poczucie własnej wartości i wzmacnia zasoby radzenia sobie, tak kluczowe w całym naszym życiu, a szczególnie w dorosłości.

Troska o maluszka to naturalny odruch każdego młodego rodzica, szczególnie przy pierwszym dziecku, kiedy wszystko jest dla nas nowe. Troska o maluszka to naturalny odruch każdego młodego rodzica, szczególnie przy pierwszym dziecku, kiedy wszystko jest dla nas nowe.
Ambitne młode mamy często starają się poradzić sobie ze wszystkim same, czy to dobry wybór?

Nie mam nic przeciwko ambicji, młode mamy jak nigdy wcześniej mają szansę godzić wiele spraw, i to robią, jednak nie jesteśmy niezniszczalni, każdy z nas potrzebuje pomocy i nie ma w tym nic złego, to nie oznacza, że sobie źle radzisz. Myślenie, że "mogę sama" wynika z silnie zakorzenionego społecznie przekonania, że gdy prosisz o pomoc, to znaczy, że nie umiesz, nie potrafisz, a może jesteś leniwa lub właśnie nieambitna. "Ja wychowałam czworo dzieci, a ty masz jedno i ci ciężko" - takie zdanie słyszy od swojej teściowej jedna z mam na spotkaniu dot. empatycznego rodzicielstwa. To sprawia, że zaciskamy zęby i snujemy fantazje o perfekcyjności, która przecież nie istnieje. Mamy chcą innym udowodnić, że się da, tylko po co. Ceną będzie zapewne silne wyczerpanie. Prosząc o wsparcie życzliwe nam osoby i układając plan działania oparty na naszych priorytetach, dajemy sobie szansę na życie w większej satysfakcji i spokoju.

My kobiety jesteśmy stworzone, by budować wspólnoty, wspierać się i wymieniać poglądy. Lubię takie powiedzenie: "jeśli widzisz, że innej kobiecie spadła korona, popraw ją serdecznie". Myślę, że warto zwyczajnie mierzyć siły na zamiary.

Pierwsze dziecko to również duże obciążenie psychiczne dla kobiety - stres, strach, a w konsekwencji depresja. Jak sobie z nią radzić i jak ją rozpoznać?

Młode mamy są mniej odporne i bardziej podatne na stres, w tym okresie wzrasta ryzyko zaburzeń psychicznych, w tym również depresji. Przyszłe i świeże mamy często doświadczają lęku i napięcia, okresowo mają obniżony nastrój i ma to charakter przemijający, choć w około 20 proc. doświadczają depresji.

Jeśli młoda mama nie ma ochoty zajmować się dzieckiem, jej nastrój jest cały czas obniżony, nie odczuwa żadnej radości w kontakcie z dzieckiem, często ogarnia ją niepokój i lęk i zaczyna zadawać sobie pytanie: "Czy mam depresję poporodową?" lub gdy taki niepokój zgłaszają jej bliscy, to pierwszą możliwością sprawdzenia swojego stanu jest wypełnienie testu - Edynburska Skala Depresji Poporodowej. Jest to badanie przesiewowe służące wstępnemu wykrywaniu ryzyka obecności depresji poporodowej. Jeśli po odpowiedziach na pytania wynik testu będzie niepokojący, ważne jest pilne skontaktowanie się ze specjalistą, psychologiem, psychoterapeutą, aby podjąć działania pomocowe.

Zmęczenie, zdenerwowanie, płaczliwość towarzyszą większości mam i jeśli nie jest to depresja, to i tak bardzo ważne są działania profilaktyczne, czyli takie, które obniżają stres, wzmacniają dobrostan psychiczny i fizyczny. Opcji jest wiele, każda z mam zna siebie i wie, co jej pomaga poczuć się lepiej. Można tu wymienić na pewno: kontakt z innymi mamami, wymiana doświadczeń, dzielenie się troskami w zaufanej i nieoceniającej przestrzeni - to wszystko wpływa pozytywnie na młode mamy, do tego codzienna chwila dla siebie, troska o zdrowie. Zadbana emocjonalnie i fizycznie mama to zaopiekowane dziecko, które - aby prawidłowo się rozwijać emocjonalnie i fizycznie - potrzebuje rodzica zadowolonego, spokojnego i zdrowego.

Miejsca

Opinie (159) 5 zablokowanych

  • Widzieliście sesję zdjęciową z ciąży Krupy?

    Już źle to wyszło, ale ona pewnie sądzi inaczej. Ciekawe, czy po po porodzie też sobie zdjęcia w bikini porobi i wrzuci na insta?

    • 13 3

  • Czemu kobiety po ciąży przestają o siebie dbac (29)

    Hormony, hormonami ale w większości przypadków kobietom po ciąży nie chce się o siebie dbać ze zwykłego lenistwa. Nie jest sztuka wrócić do estetycznej sylwetki przy pomocy ćwiczeń i endokrynologa. Później płacz bo mąż po kilku latach znajduje sobie młodsza

    • 31 39

    • bo nie muszą (1)

      Mają frajera co je utrzymuje, wozi, spełnia zachcianki za marny seks raz na kilka tygodni. Bo nie ma wyjścia. Jak się rozwiedzie to straci wszystko. Kobiety o tym wiedzą.

      • 15 11

      • Jeśli facet sobie pozwala na to wszystko to faktycznie jest frajerem.

        • 14 3

    • (23)

      Zajmuj się dzieckiem 24/7, nie śpij prawie w ogóle przez minimum rok po porodzie, dbaj o dziecko i siebie na tyle na ile starcza sił, bo jesteś na macierzyńskim więc przecież nic nie robisz tylko tyłkiem na kanapie leżysz i zjadasz czekoladę. Rób dosłownie wszystko sama. No ale przecież przy okazji musisz dodać w tych 24 godzinach wizytę u fryzjera z dzieckiem przy cycku oczywiście, potem kosmetyczka, z dzieckiem przy cucku, na koniec nie zapomnij o zakupach po nową seksi bieliznę dla męża, oczywiście z dzieckiem przy cycku bo ono wiecznie ryczy, acha jeszcze siłownia. Pobiegaj ma bieżni z dzieckiem przy cycku....i ty się zastanawiasz czemu kobiety przez pierwszy okres macierzyństwa nie dbają lub dbają o siebie bardzo mało. Zamiast poczekać aż matka będzie mogła sobie pozwolić na dłuższe wyjścia sama to waszym zdaniem ma już teraz natychmiast wyglądać cudownie, i wiecznie się uśmiechać. Chore standardy naprawdę. Najzwyczajniej w świecie kobieta powinna wybrać sobie mężczyznę, a nie chłopczyka bo mężczyzna zrozumie i będzie wspierać, a chłopiec złapie focha i poleci do innej, niedzieciatej lub ze starszym już dzieckiem

      • 47 9

      • przestan.... (1)

        Jakos Anna Lewandowska wrocila do figury po ciazy, jak ona moze to inne kobiety tez!

        • 4 13

        • Daj mi tyle kasy co ona ma. Wtedy każda kobieta będzie boginią zanim jeszcze ze szpitala do domu wróci hehe

          • 20 4

      • Widziały.... (1)

        Widziały gały co brały, skoro Cię nie wspiera to po co z nim jesteś. Jak jest d*pa nie facet to co za różnica czy będziesz z nim czy nie. I tak robisz wszystko sama?

        • 11 4

        • A kto napisał że źle wybrałam. Nigdzie o tym nie wspomniałam więc nie pisz bzdur

          • 1 5

      • Nie to, ze się chwale (8)

        ale Lewandowska nie jestem, a brzuch po ciąży zniknął w tempie ekspresowym. I też uważam, ze kobiety nie dbają o siebie po ciąży. Wystarczy popatrzeć co chodzi po ulicach z małymi brzdacami. Sorry, taka prawda.

        • 11 7

        • (2)

          Wszyscy to nie ty, ty to nie wszyscy

          • 3 1

          • (1)

            No fakt, masz rację. Niektóre kobiety muszą po prostu trochę wysiłku włożyć w to by zrzucić te ciążowe kilogramy. Tyle, że większości się nie chce.

            • 12 4

            • W większości widuję normalne ładne zadbane kobiety, te z leginsami i kokami to zwykle karyny z patologii, a tych jest mniej niż zwykłych obywateli więc o jakiej większości ty piszesz

              • 4 4

        • A brzuch zniknal sam (1)

          Czy spedzilas godziny tygodniami na silce? Pytam bo jak sam to twoja tarczyca. A jak silka to szacun.

          • 5 0

          • Można też nie przytyć w ciąży aż tyle, wtedy jest mniejszy problem ze zrzucaniem, +8-10 kg w 9 miesiącu ciąży to wystarczający wzrost wagi.

            • 4 1

        • (1)

          Mi brzuch zniknął jak dziecko z niego wyjęli, ale ja miałam bardzo mały jeszcze z maluchem.

          • 2 2

          • No i szczęściara z ciebie. :)

            • 1 0

        • Tylko pogratulować. Mi tez brzuch zniknal sam bardzo szybko, ale nie przyszloby mi do glowy, żeby generalizowac. Każdy organizm jesy inny. Kobiety! Trochę wiecej wyrozumiałości do siebie wzajemnie...

          • 4 0

      • Sama prawda (8)

        Dokladnie tak wyglada pierwszy rok macierzynstwa. Te co wracaja do formy maja albo swietna tarczyce albo nie karmia cycem na rzadanie . Dzieciate cycate beda wiedziec o co chodzi. Teoretycy zycia i najlepsi krytycy bez doswiadczenia wyleja jak zawsze wiadro pomyji na "madki" . Do dziela samozwanczy wyznaczyciele standardow zachowan dla innych:)

        • 7 6

        • (7)

          Co Ty opowiadasz kobieto? Że niby karmienie piersią utrudnia schudnięcie po ciąży? Karmiłam piersią 12 miesięcy i tak- na żądanie, dziecko od samego początku nie dostało smoka (kto zna temat, wie co mam na myśli). I wróciłam do formy sprzed ciąży mega szybko. Może trzeba było po prostu nie żreć za 2 w ciąży, to i Tobie by się udało.

          • 5 9

          • (4)

            A pomyślałaś o tym że nie każdy ma tak super ekstra hiper najlepszy metabolizm, i nie chudnie tak super ekstra hiper szybko jak ty? Albo że po ciąży coś się rozregulowało i nie daje rady tak szybko schudnąć? W ogóle co to za głupi owczy pęd by jak najszybciej wcisnąć sie w swoje spodnie rozmiar 36 i mieć płaski brzuch. Dla kogo to...dla siebie? Nie sądzę by matka która dopiero co urodziła miała ochotę się zarzynać dla własnej przyjemności. Komu ty chcesz się pochwalić czy coś udowodnić. Społeczeństwu? Gruba czy chuda oni i tak mają ciebie gdzieś.

            • 12 5

            • Dokładnie. Ja przez wyrzuty prolaktyny, dopóki nie odstawiłam dziecka od piersi, nie mogłam zgubić nawet pół kilo. :) A siłownia i bieganie zaczęte zaraz po połogu.

              • 10 2

            • (2)

              To nie jest żaden pęd. Nie ma też mowy o żadnym oczekiwaniu na zachwyty społeczeństwa, bo to akurat mam głęboko w ... Kwestia estetyki po prostu. Ale, jak widać, część z minusujących tu kobiet - matek na pewno tego nie zrozumie.

              • 1 3

              • (1)

                Można wyglądać estetycznie i stopniowo wracać do siebie. Natomiast chore jest gdy ledwo wyjdziesz ze szpitala i mimo połogu nakładasz na siebie reżim by szybko schudnąć bo mąż patrzy za innymi i wypomina ci flaka zamiast płaskiego brzucha

                • 4 0

              • Trzeba zmienić męża w takim razie...Bo ten, o którym piszesz ewidentnie się nie nadaje.

                • 2 0

          • Nie utrudnia

            Wyjscie z domu bez dizecka uniemozliwia

            • 1 0

          • Nie zarlam

            Tak mi sie hormony rozlegulowaly z non stop u endokrynolpga siedze

            • 1 0

      • Dokładnie tak

        • 0 0

    • Czemu mężczyźni po ślubie zachodzą w ciążę spożywczą i piwną ? (2)

      • 18 3

      • (1)

        Bo na trzeźwo nie są w stanie wytrzymać ze swoimi zołzami

        • 2 4

        • Nikt im nie kazał się pakować w związki

          • 3 1

  • W d***ch się przewraca. (9)

    Jakie "odnaleźć się"..?! Nie jesteś gotowa/nie chcesz - nie zachodź w ciążę i nie miej dzieci. Proste. Kiedyś kobiety rodziły i zajmowały się dziećmi. Teraz po porodzie "potrzebują" psychologa, są takie pokrzywdzone i osamotnione...

    • 45 31

    • (2)

      Zauważ że kiedyś żyliśmy bardziej stadnie. Były matki, babki, sąsiadki, starsze rodzeństwo do pomocy. Wspomniane kobiety z pola, szły do pracy by wyżywić rodzinę, myślisz ze gdyby miały mozliwosc spędzenia połogu i pierwszych miesięcy z noworodkiem w dobrostanie, to by z tego nie skorzystały ? Ówcześnie jest inne tempo i dynamika życia. Ja np. pracowałam do ostatnich dni ciąży, miałam ciężki poród, po którym do tej pory nie doszłam do siebie (zarówno psychicznie jak i fizycznie) , mąż po dwóch tygodniach taciezynskiego musiał wrócić do pracy, a ja zostałam sama z dzieckiem . Chętnie wtedy przydałoby mi się wsparcie, czy choćby towarzystwo kogoś kto mówi coś więcej niż gugu-gaga. Reasumując zgadzam się z wypowiedzią pani Celiny.

      • 9 9

      • Wsparłbym Cię chętnie (1)

        Ale moje koleżanki dzieciate ze mną nie gadały, bo nagle uważały, że są mądrzejsze, niż cały świat, a ja jeszcze nie mam dziecka. Ciekawe jakby to było w Twoim przypadku.

        • 12 0

        • Ja czułam, że nagle zostałam pozostawiona sama sobie. Mąż w pracy, reszta rodziny i znajomych również . Ciężko znaleźć osoby, które są dyspozycyjne w przed południem lub w środku dnia.

          • 2 1

    • (4)

      Mam jeszcze refleksje na temat w d*pach się poprzewracało ( ta wypowiedz raczej świadczy o tobie niż o rzeczonych matkach) tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono . Może się nam udawać ze będziemy w czymś dobrzy, a może nam to nie wychodzić najlepiej. I odwrotnie.

      • 5 5

      • Poćwicz składnię zanim zaczniesz dyskutować. (3)

        • 3 7

        • (2)

          Ponieważ...? Może jakiś merytoryczny argument, który sam wniesiesz do dyskusji?

          • 2 2

          • ...ale dyskusji z kim..? Z tobą..? (1)

            • 2 4

            • Człowiek mądry i inteligentny potrafi rozmawiać z każdym ;)

              • 5 2

    • Geniuszu kobieta sama z siebie nie zajdzie w ciążę. Jak jej nie zapłodnisz to nie zacznie tyć. Tak więc to ty jesteś odpowiedzialny za jej wygląd i późniejsze samopoczucie. Chciało się pomoczyć, zrobiłeś dzieciaka to terwz stań na wysokości zadania i pomóż żonie ogarnąć wszystko na około by ona mogła o siebie zadbać i wrócić do formy którą ty jej zniszczyłeś

      • 4 5

  • polecam instytucję mamki/bony (1)

    proste a genialne

    • 3 3

    • Bona? Ta królowa?

      • 1 5

  • Żeby nie zwariować , trzeba dorosnąć do posiadania dziecka... (2)

    Bo to nie jest tak, jak posiadanie kotka czy pieska i mówienie do niego syneczku. Dziecko to harówa, często łzy bezsilności, niemoc, brak sił itd. A skala problemów zmienia się z wiekiem dziecka, czasami trudny okres wcale się nie kończy. Ale jeżeli ludzie mają dzieci bo naprawdę chcą, są dojrzali, stać ich na to i są tego w 100% świadomi, to bycie rodzicem wszystkie te trudności wynagrodzi. :-)

    • 35 4

    • Zauważ ze dzieci posiadają tez osoby niedojrzałe . Tak było, jest i będzie.

      • 11 1

    • Słabe porównanie do ,,posiadania kotka czy pieska"- tego nie da się porównywać,

      a ,,posiadanie " zwierząt to ogromna odpowiedzialność i , czasami, wiele wysiłku.
      Wiemy, bo wychowaliśmy czwórkę dzieci, teraz gdy jesteśmy 53 +, przygarnęliśmy psa po traumie, bardzo o niego dbamy, nie da się porównać wychowywania dzieci -naszych przyjaciół w wieku dorosłym, do bycia z- także- wspaniałym przyjacielem jakim jest pies. Choć w obu sytuacjach potrzeba miłości i konsekwencji (łagodnej i stanowczej co nie zaprzecza sobie)

      • 5 0

  • Nasze babki (24)

    w czasie wojny rodziły i psychologów nie potrzebowały. A teraz... brak słów.

    • 19 30

    • Dokładnie. Rodziły i było ok. Nikt nie stękał jak obecnie Karyny i inne tipsowe stwory. (2)

      • 15 8

      • (1)

        Skąd wiesz że było ok

        • 6 0

        • Ja wszystko wiem. Rozumisz?

          • 0 6

    • (2)

      Oczywiście ze stekaly, a nawet płakały, wypalały się, w gorszych przypadkach odreagowywały na dzieciach. Tylko nie było internetu, wiec o tym nie pisały... wszystko kisiło się w domu. A po latach zawsze wspomina się tylko te dobre chwile

      • 16 5

      • Rozumiem że opisujesz swoje traumatyczne dzieciństwo? Szczerze współczujemy. (1)

        • 4 12

        • I po co ta twoja zlosliwosc kobieto? Brzydko sie zachowujesz.

          • 1 0

    • (12)

      Otóż potrzebowały psychologów, ale ich wtedy nie było . I traumy przechodziły na następne pokolenia, niestety.

      • 12 10

      • (11)

        Albo po prostu nie myślały o takich pierdołach, bo zwyczajnie czasu na to nie miały. Musiały ogarnąć dom, dzieci, pracę, gospodarstwo czy co tam miały. A teraz te matki wiecznie smutne, chore i z depresją.

        • 15 10

        • (2)

          Przyjmij do wiadomości, ze oprócz twojej wizji idealnego świata, są również kobiety słabe, zlęknione, potrzebujące pomocy.

          • 9 5

          • (1)

            To może taka osoba słaba i potrzebująca pomocy powinna pomyśleć czy aby na pewno nadaje się na matkę. Skoro sama potrzebuje pomocy to jak dzieckiem się zajmie...

            • 10 7

            • I znów odwołujesz się do ideałów - niestety różni ludzie maja dzieci.

              • 5 1

        • (7)

          Bo teraźniejsze matki są pozostawiane same sobie, tamtejsze matki miały całe pokolenie pod jednym dachem ignorantko. Szegół taki. Wtedy miały do ogarnięcia dom, rodzinę, ale do pracy iść nie musiały. Teraz ogarniają same dom, rodzinę i jeszcze chodzą do pracy. Trochę mało czasu ma doba, ale co tam. Ty wiesz lepiej

          • 11 4

          • (6)

            Często pomagały na gospodarce albo wychowywały po kilkoro dzieci i to rok po roku rodzone więc nie piszcie, że starsze dzieci bawiły młodsze. Kobiety miały po 4 czy 5 dzieci albo i jeszcze więcej i dawały rade, a teraz ma jedno dziecko i wielki dramat. Aż mi czasem wstyd, że jestem kobietą. Kiedy wam pasuje to gadacie, że kobiety są najsilniejsze i w ogóle bohaterki, a innym razem robicie z siebie totalne ofiary i jakie to słabe jesteście.

            • 7 11

            • Nie masz dziecka

              Widać od razu :)

              • 6 5

            • (4)

              Skoro jest ci wstyd że jesteś kobietą to coś z tym zrób
              W tych czasach nie ma problemu ze zmianą płci. Popatrz między nogi, co tam masz. Jesteś kobietą to możesz kiedyś urodzić. Wtedy dowiesz się ile tak naprawdę znaczysz dla rodaków. Jedno wielkie zero. Jeśli nie urodziłaś lub nie urodzisz to absolutnie nie masz prawa mówić kobietom które dzieci mają, jak powinny się zachowywać, w jakim stanie być i kiedy mogą czuć się wypalone, a kiedy nie

              • 3 8

              • (1)

                Jest wolność słowa więc mam takie prawo, tak samo jak Ty masz prawo wypowiedzi. A jeśli nie macie ochoty słuchać co ludzie mają do powiedzenia na temat waszego marudzenia to może po prostu przestańcie narzekać na każdym kroku.

                • 6 5

              • Ja tam widzę ciebie narzekajaca. Ja tylko odpisuje

                • 1 5

              • Dla rodaków (1)

                kobieta jest nikim, nie ważne czy urodzi czy nie. A jak urodzi to zrobiła tylko to co powinna. Nic to w życiu nie zmienia. Te, które się łudzą, i z tego powodu mają dzieci, niech przestaną.

                • 9 3

              • To jest tak przykre co piszesz, ale takie prawdziwe

                • 0 0

    • Ano rodziły, miały do pomocy matki, babki, ciotki i inne kobiety bo kiedyś rodziny mieszkały razem. No ale przecież to malutki szczegół prawda? Zupełnie nieważny. Aaa i naprawdę myślisz że wojna nie zostawiła śladu w ich psychice? Rodzenie w czasie wojny było potworne, strach i ból nie do opisania, poczytaj o tym, o późniejszych problemach tych kobiet i dopiero pisz jak to kiedyś były kobiety lepsze

      • 10 3

    • (2)

      G..no wiesz . Moja babcia, rocznik 1919, mówiła, że rodzenie dzieci to piekło. Mówiła też mi, żebym lepiej ich nie miała bo jestem za delikatna. Ona też była, ale ponieważ nie było antykoncepcji, musiała szóstkę urodzić, w tym jedno zmarło krótko po porodzie.
      Ja mam 38 lat i na swoje szczęście nigdy nie poczułam osławionego "instynku macierzyńskiego"

      • 14 3

      • Zgadzam się, że kobiecie z dziećmi trzeba pomagać, fajnie, gdy rodzice pomagają, (1)

        my z mężem wychowaliśmy kilkoro dzieci, w niedużej mierze rodzice pomagali (gdy byli na emeryturze już), moim dzieciom zamierzam pomagać.
        Natomiast nie wiem dlaczego samo ,,rodzenie dzieci to piekło" ? To pogląd tej babci, może miała złą akuszerkę, albo nietypową budowę miednicy?
        Mówienie, że rodzenie to piekło- to straszenie kobiet, zupełnie niepotrzebnie. Rodziłam kilka razy- fakt, nie jest lekko, ale większość kobiet rodzi dobrze fizjologicznie.

        • 4 1

        • Oczywiście, że piekło! jak rodzisz bez znieczulenia, ból nie do opisania, więc przestań idealizować.

          • 3 1

    • a były szczęsliwe w tym macierzyństwie?

      • 1 0

  • nie chce dziecka (13)

    Ja świadomie nie chce dziecka , po prostu czuje , że nie jestem o siłach przez to przechodzić, karmienie piersią wydaje mi się obrzydliwe , przytycie 20 kg też średnio , krwawienie 8 tygodni -połóg, a najgorsze że lubię dzieci , naprawdę, są wspaniałe kiedy gaworzą i kiedy już są na świecie.

    • 39 4

    • Pójdziesz do piekła czarownico, zobaczysz. Już PiS się za takie weźmie, oj weźmie.

      • 7 9

    • (1)

      No i masz do tego pełne prawo. Co do karmienia się nie zgodzę. Trzeba naprawdę nienawidzić swojego ciała by uważać że pierś jesr obrzydliwa, lub nie kochać swojwgo dziecka by uważać że ono jest obrzydliwe gdy je. Kamienie piersią może być dla kogoś odpychające...ale nie obrzydliwe

      • 5 10

      • Ania podzielila się swoimi odczuciami i brawo,

        Nie zawsze potrzebne jest korygowanie według własnego zdania.
        Mnie, gdy byłam panną, karmienie piersią wydawało się cudowne,
        a gdy karmiłam każde z trójki dzieci, miewałam ciągle lęk i inne mieszane odczucia.

        • 10 0

    • Samotne singielki też tyją często bezpowrotnie, po 30kg zajadając czipsy i płacząc do telewizora (2)

      • 6 10

      • Naprawdę? (1)

        Nie znam ani jednej. Za to grubych kobiet po ciąży mnóstwo.

        • 7 4

        • Bo się objadają w ciąży. Trzeba trochę samozaparcia, ale utrzymując zdrową dietę można być szczupłą po ciąży, dla dziecka też zdrowiej.

          • 2 1

    • bardzo krótkowzrocznie (5)

      chcesz być na starość samotną, ale chudą...twój wybór

      • 2 16

      • (4)

        przynajmniej wie co ją czeka, nie jak rodzic marzący o tym, że bombelki zajmą się nimi na starość, a w rzeczywistości oddadzą do domu spokojnej starości, gdzie będą się żreć o spadek nad jego głową

        • 18 0

        • (3)

          To czeka twoich rodziców...przykre

          • 0 8

          • (2)

            Ciebie tez. Zyj z tym.

            • 4 1

            • (1)

              Najlepiej już teraz wypad z mieszkania rodziców. Nie dość że im metraż zabierasz, musza utrzymywać takiego stolca jak ty to jeszcze w podziękowaniu ich oddasz a potem będziesz się żreć o ich spadek, o ile wszystkiego wcześniej z noch nie wyciśniesz. Że też takie pasożyty jak ty mają prawo bytu. Szok

              • 0 3

              • Minus za obelgi

                • 0 0

    • Mniej czytaj gazet , kobieto jakie 8 tygodni krwawienia???? Albo czujesz potrzebę bycia matka, albo nie. Dziecko to nie Przytulanka na kiepski czas. Do bycia matka trzeba dorosnąć i wtedy nic nie jest przeszkodą, nawet kilo czy 2 więcej. A 20 kg to przytyjesz , jak będziesz ża.. ła, zamiast normalnie jadła.

      • 0 2

  • Młode mamy mają przeorane berety przez TVN. Potem dziwią się, że tak świat nie wygląda, jak w tych odmóżdżających programach, typu żony holiwódu i innych Big Braderach.

    • 24 8

  • po ciąży zmienia się zwykle "partnera życiowego"

    • 16 3

  • (3)

    Jeszcze trochę i zaczniecie namawiać do rozmnażania, jak te pisowskie cymbały. Nie mam zamiaru mieć bachorów w tym durnym, wyznaniowym kraju.

    • 20 10

    • (1)

      Cieszy nas to bo z takim podejściem twoje dziecko skończyło by tak jak slynnej Pani W

      • 3 9

      • Ja też nie mam zamiaru

        Tu jest regres edukacyjny i myślowy. Szkoda dzieci, a szczególnie dziewczynek.

        • 7 2

    • z jednej strony tak, z drugiej - zostawisz kraj w rękach fanów życia na socjalu

      • 3 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (5 opinii)

(5 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane