• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jedynak - nie taki straszny, jak go malują

Magdalena Raczek
18 lutego 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
W Polsce żyje około 1,7 miliona dzieci poniżej 15. roku życia, które nie posiadają rodzeństwa. Bycie jedynakiem w naszym kraju jednak nie należy do najłatwiejszych. W Polsce żyje około 1,7 miliona dzieci poniżej 15. roku życia, które nie posiadają rodzeństwa. Bycie jedynakiem w naszym kraju jednak nie należy do najłatwiejszych.

Rozpieszczony, pępek świata, skupiony na sobie, nieempatyczny, rozkapryszony i wycofany. Tak najczęściej postrzegany jest w naszym społeczeństwie jedynak. Stereotyp jedynaka wciąż pokutuje i zwykle jest nie tylko bardzo krzywdzący, ale i niewiele ma wspólnego z prawdą. Jak więc jest w rzeczywistości? Jacy są dzisiejsi jedynacy?





Masz rodzeństwo?

Obecnie aż 17 proc. Polaków uważa, że jedno dziecko to idealne rozwiązanie w przypadku zakładania rodziny. W Polsce żyje około 1,7 mln dzieci poniżej 15. roku życia, które nie mają rodzeństwa. Wciąż jeszcze nam jednak daleko do Wielkiej Brytanii, gdzie prawie połowa rodzin wychowuje tylko jednego potomka. Oczywiście to i tak nic w porównaniu z Chinami, których w tym rankingu nikt nie pobije - tam co najmniej 150 mln rodzin żyje z jednym dzieckiem (to efekt obowiązującej tzw. polityki jednego dziecka do 2016 roku).

Bycie jedynakiem to wybór rodziców



Czy to brak rodzeństwa, kwestia charakteru, czy raczej tego, w jaki sposób wychowujemy dziecko wpływa na jego zachowanie i późniejsze wybory, postawy i postępowanie? Jak się okazuje - najważniejsze jest to ostatnie. Pomimo presji społecznej, wymuszającej posiadanie dwójki lub więcej dzieci, oraz stereotypu jedynaka, warto mieć świadomość, że to, na jakiego człowieka wyrośnie nasze dziecko, nie jest uwarunkowane posiadaniem rodzeństwa lub jego brakiem.

Zdarzają się egoistyczne i rozpieszczone dzieci z wielodzietnych rodzin, nieskore do dzielenia się z innymi, zamknięte w sobie, z trudnością zdobywające przyjaciół, zapatrzone w samych siebie. I odwrotnie - jedynacy bywają empatyczni, przyjacielscy, pomocni, zaradni i bardzo towarzyscy. Wszystko jest po prostu kwestią charakteru i tego, w jaki sposób wychowujemy dziecko.

- Bycie jedynakiem nie jest wyborem dziecka, tylko rodziców, zatem to oni powinni zdawać sobie sprawę z konsekwencji takiej decyzji. To rodzice będą pierwszymi kompanami zabaw i odbiorcami emocji dziecka np. złości - muszą zatem odpowiedzieć sobie na pytanie, czy to lubią (bawić się) i czy poradzą sobie ze złością (dziecka i swoją)? Jeżeli nie, to powinni szukać rozwiązań zastępczych w postaci na przykład dzieci sąsiadów, przyjaciół, grup rówieśniczych. Trudno bowiem dobrze bawić się samemu i złościć się bez odbiorcy - twierdzi psycholog Maria Bemben z Centrum ENSO.
Jedynacy często potrafią się dobrze bawić w samotności, bo są do tego przyzwyczajeni, ale nie musi to oznaczać wcale, że lubią samotność lub są samotni.
Jedynacy często potrafią się dobrze bawić w samotności, bo są do tego przyzwyczajeni, ale nie musi to oznaczać wcale, że lubią samotność lub są samotni.

Czy jedynacy są antyspołeczni?



Według niektórych psychologów to nie jedynacy, lecz najstarsi i najmłodsi z rodzeństwa bywają największymi egocentrykami i egoistami - pierwsi do pewnego czasu byli jedynakami, po czym utracili swoje "przywileje", a drugim poświęca się zwykle najwięcej uwagi. Badania przeprowadzone przez psychologów w latach 70. XX w. i później (m.in. przez prof. Toni Falbo z University of Texas), nie wykazały między jedynakami a osobami, które mają rodzeństwo, znaczących różnic i wypadają tak samo w profilach osobowościowych.

Wpływ na zachowanie oraz postawy dziecka - zarówno w dzieciństwie, jak i w dorosłym życiu - ma przede wszystkim relacja z rodzicami, a zwłaszcza to, czy dziecko jest przez rodzica wspierane, akceptowane i rozumiane.

- Jako mama jedynaka muszę przyznać szczerze, że mnie to bardzo dotyka. Mit jedynaka, jako jakiegoś wręcz potwora, jest nie do zniesienia. Gdy tylko syn coś zrobi źle lub po prostu inaczej, wciąż słyszymy od babć, cioć i pań w przedszkolu a teraz w szkole, że to wszystko dlatego, że dziecko nie ma rodzeństwa. Najgorszy okres był chyba w przedszkolu, gdy wszystkie etapy rozwojowe, a zwłaszcza te społeczne, czyli współpraca z innymi dziećmi, zabawy grupowe czy przestrzeganie zbiorowych zasad - były oceniane na minus u naszego dziecka, a na wytłumaczenie wciąż podkreślano, że jego zachowanie wynika z jedynactwa. Naprawdę złościło mnie, gdy wciąż mu przyklejano łatkę antyspołecznego i dzikiego jedynaka, który z nikim się nie liczy. Tymczasem nasz syn jest zupełnie inny. Np. nigdy nie był zmuszany do dzielenia się z innymi, ale teraz dzieli się sam z siebie - "dorósł" do tego. Nigdy nie zmuszaliśmy go do zabaw z innymi, gdy wolał bawić się sam - teraz jest duszą towarzystwa. Mam za to wrażenie, że jest bardziej asertywny czy uważny niż inne dzieci, ale wynika to raczej z tego, co wyniósł z domu - mówi mama 8-letniego jedynaka.
Jedynacy często potrafią się dobrze bawić w samotności, bo są do tego przyzwyczajeni, ale nie musi to oznaczać wcale, że lubią samotność lub są samotni. Psychologowie twierdzą ponadto, że człowiek może być samotny nawet wtedy, gdy jest otoczony dużą rodziną lub grupą innych ludzi. Samotność jest bowiem uczuciem względnym i bardzo indywidualnie postrzeganym.

Jedynacy mogą mieć problemy z takimi umiejętnościami społecznymi, jak dzielenie się czy współpraca z innymi. Jednak wcale nie muszą. Rodzice są w stanie pomóc jedynakowi wejść w świat rówieśników, zapewniając mu kontakt z nimi, umożliwić zabawy w grupie, itp. Poza tym dzieci teraz wcześniej niż kiedyś trafiają do grup rówieśniczych w żłobkach czy przedszkolach, klubach i innych miejscach, a rozwój najnowszych technologii sprzyja utrzymywaniu kontaktów z grupą innych osób.

Jedynacy mają więcej możliwości na rozwój osobisty, zwykle są lepiej wykształceni (udowodniono to naukowo), a także sami rodzice mają dla nich więcej czasu. Jedynacy mają więcej możliwości na rozwój osobisty, zwykle są lepiej wykształceni (udowodniono to naukowo), a także sami rodzice mają dla nich więcej czasu.

Co jest najtrudniejsze w wychowywaniu i życiu jedynaka?



Do najtrudniejszych kwestii związanych z wychowaniem jedynaka należy nadopiekuńczość. Mając jednego potomka, często za bardzo skupiamy się tylko na jego osobie, otaczamy go zbyt dużą opieką, wyręczamy, usprawiedliwiamy, nie dopuszczamy krytyki.

- Mając jedno dziecko skupiamy się na nim "jako na jedynej szansie" na rodzicielski sukces, jednocześnie odczuwając ogromny lęk przed wszystkimi (nawet urojonymi) zagrożeniami. Zatem miotamy się od wysokich wymagań i standardów po nadmierne wyręczanie czy trzymanie pod kloszem. Dziecku trudno sprostać naszym oczekiwaniom i może stać się człowiekiem bezradnym, oczekującym wsparcia. Warto zatem uczyć dziecko samodzielności i odpowiedzialności poprzez pozwalanie mu na ponoszenie konsekwencji własnych działań, warto pozwolić mu wybierać i doświadczać, towarzysząc mu uwagą i radą - zachęca Maria Bemben.
Życie jedynaka oczywiście ma mnóstwo zalet, przede wszystkim uwaga rodziców czy ich materialne wsparcie nie są dzielone pomiędzy kilkoro dzieci, jednak obciążone jest również wieloma problemami, jak choćby opieka nad rodzicami na starość.

- To rzeczywisty problem wielu jedynaków, którzy nie mają z kim dzielić opieki nad starymi czy chorymi rodzicami. Jednak, jak uczy rzeczywistość, posiadanie rodzeństwa nie zawsze jest wyjściem. Zdając sobie sprawę z tego, że rodzice mogą potrzebować większej opieki, trzeba szukać rozwiązań systemowych. Te decyzje nigdy nie są łatwe, bez względu na to, ile osób uczestniczy w ich podejmowaniu - mówi psycholog.
- Bycie jedynaczką to z jednej strony wyzwanie - wciąż pokładane nadzieje na tobie, skupienie rodziców, chuchanie i dmuchanie, a z drugiej strony - ogromna odpowiedzialność, bo gdy role się odwracają i to nasi opiekunowie wymagają naszej uwagi, może być ciężko. Jestem jedynaczką i mieszkam w innym mieście niż moi rodzice, ale oni sobie jeszcze radzą. Gdy będą potrzebowali mojej pomocy, staniemy przed dylematem, co robić, jak zapewnić im wsparcie bez rezygnacji z własnego życia. Ale myślę, że każde dziecko staje przed takim problemem, nie tylko jedynak. Według mnie to są bardzo indywidualne kwestie, nie ma rozwiązania uniwersalnego, każdy dobiera właściwe dla siebie i swojej sytuacji - mówi pani Ewa, 40-letnia jedynaczka.
Wpływ na zachowanie oraz postawy dziecka - zarówno w dzieciństwie, jak i w dorosłym życiu - ma przede wszystkim udana relacja z rodzicami. Wpływ na zachowanie oraz postawy dziecka - zarówno w dzieciństwie, jak i w dorosłym życiu - ma przede wszystkim udana relacja z rodzicami.

Jakie są plusy bycia jedynakiem?



Są jedynacy, którzy już jako dorośli przyznają, że zawsze marzyli, by mieć rodzeństwo, ale są i tacy, którzy twierdzą, że są szczęśliwi, że nie posiadają brata ani siostry. Niewątpliwie do zalet jedynactwa należy to, że nie trzeba się zajmować ani opiekować rodzeństwem. Jedynacy mają również więcej możliwości na rozwój osobisty, zwykle są lepiej wykształceni (udowodniono to naukowo), a także sami rodzice mają dla nich więcej czasu.

- Udane dzieciństwo każdego dziecka, w tym także jedynaka, to dojrzali, uważni i myślący rodzice, którzy znajdują czas i ochotę, aby towarzyszyć dziecku w jego rozwoju zgodnie z jego potrzebami i możliwościami. To dobre relacje, które buduje się każdego dnia - zapewnia Maria Bemben.
Jedynactwo wcale nie oznacza więc ani czarnego charakteru, ani wielkiej samotności, ani tym bardziej cierpienia do końca życia. Skąd więc wziął się mit małego despoty i egoisty? Jak twierdzą socjologowie, stereotyp jedynaka pełnił kiedyś ważną funkcję, a mianowicie zachęcał ludzi do rozmnażania się, przedłużania gatunku, zwłaszcza w czasach, gdy śmiertelność dzieci była wysoka. Dzisiaj zupełnie ma się to nijak do rzeczywistości. Jednak mit jedynaka wciąż pokutuje.

- Moim zdaniem, mimo że jedynaków przybywa, to wciąż w naszym społeczeństwie istnieje jakieś obłudne przekonanie, że rodzina to co najmniej dwoje dzieci. Widać to choćby już na przykładzie samych "dodatków", wszelkich świadczeń dla rodzin, kart i zniżek dla rodzin. Jedynakom się nie należy nic. Do tego presja, żeby rodzić więcej dzieci dla dobra dzieci, więc rozmnażać się mamy na zawołanie. Jest to absurdalne, śmieszne i tragiczne jednocześnie. Widzę to u swoich znajomych, którzy się boją być osądzani i decydują się na drugie dziecko jakby "z przymusu". Tymczasem jedynak tak naprawdę ma wspaniałe możliwości na rozwój, fajne życie i udane relacje z rodzicami, bo ma ich tylko dla siebie. To jest super - mówi mama jedynaka.

Miejsca

Opinie (153) 3 zablokowane

  • Mam dwoje rodzeństwa, zawsze słyszałam, że moi rodzice nie mają pieniędzy. (24)

    Jak o coś prosiłam i mówiłam, że "inni(przyjaciółka) mają" to słyszałam "ale im jest łatwiej bo Ewa jest sama - nie ma rodzeństwa".. Wtedy strasznie mnie to denerwowało, bo ja się na świat sama nie pchałam, nie miałam wyboru czy chce rodzeństwo czy nie..
    Dziś jestem dorosłą kobietą, dobrze mi się powodzi, od 8 lat jestem żoną i nie mam dzieci - puki co nie widzę siebie w roli matki. Wiem, że jak się kiedyś zdecyduje, to na pewno jedno! Więcej nie, właśnie po to, by moje dziecko nie słyszało "nie mam, nie dam". Z rodzeństwem kontaktu nie mam.. Moje rodzeństwo można nazwać za patologie - brak skończonych szkół (tylko gimnazjum) ale rodziny założyli już w wieku 18-19 lat - obecnie brat ma 6 dzieci (a jest młodszy ode mnie) a drugi brat 3.. Poszli w ślady naszych rodziców, mimo że nas była 3... Wstyd mi za nich..

    • 96 55

    • Popieracie taki model rodziny, że minusujecie? (11)

      Ja tam rozumiem tą babkę, też mam jednego syna i więcej mieć nie chce.. Wole dać przysłowiową kromkę chleba jednemu by się najadł, niż dzielić na 3 czy 4.

      • 53 14

      • (8)

        Ja zminusowalam tylko za jedno zdanie.... Że jej wstyd za takich braci.

        • 16 32

        • Podejrzewam, że się wstydzi (7)

          bo kto normalny w naszych czasach ma 6 dzieci! Ta Pani napisala, ze bracia wczesnie zaczeli a sa bez wyksztalcenia wiec co oni dadza swoim dzieciom? watpie ze dorobili sie mieszkan, pewnie maja socjale, pracy tez dobrze platnej nie zlapia bo nawet do dyskontow biora ludzi z wyksztalceniem..
          Na jej miejscu tez bym sie wstydzil, mimo ze to nie jej wina, to jej rodzenstwo swoim dzieicom nie da nic. I nie mowcie ze jestem materialista, ale tak : dzieciaki na wakacje nie pojada (nawet zakopane), nie doswiadcza niczego w dziecinstwie.. No moze milosci ale za milosc jedzenia, ubran i inych potrzeb sie nie kupi/

          • 43 5

          • Tak, wstydzę się.. (2)

            M.in. "prawdziwy mezczyzna" napisał dlaczego.. A tak z drugiej strony. Moi rodzice się starzeją, są schorowani, brakuje im pieniędzy na lekarstwa, na życie, czynsz, opłaty.. Myślicie, że moi bracia im pomagają? że chociaż na obiad zaproszą? Przyniosą leki na przeziębienie? Nie! A dlaczego? Bo Klaudia nie ma co robić(czyli ja), ma kasę to niech sama pomaga..
            Wkurzają mnie teksty, "no tak ale Ty dzieci nie masz, dlatego masz takie auto, taki dom" itd. Sama na to zapracowałam! Nikt mi nie dał! Moje rodzeństwo miało takie samo prawo do edukacji co ja, ale oni woleli kolejno kobiety zapładniać. Wszyscy, którzy mnie krytykują ; to nie ja mam 6 dzieci z 5 kobietami! Ale zapomniałam.. U nas, w PL powoli robi się to normalką/..

            • 74 5

            • Oj znam to dobrze (1)

              I tak wyrodny synek będzie aniołem w oczach rodziców, choć w życiu nie pomyśli, że w czymś można pomóc, do lekarza nie zabierze, okna nie umyje, nie pomoże nic przygotować na święta... No ale on przecież taki biedny, ciągle jakieś problemy z pracą, kolejna dziewczyna z brzuchem i wnuczek w drodze, a na alimenty nie ma...

              • 35 2

              • Dokładnie, mam takie samo wrażenie

                • 12 1

          • (3)

            Znam dobrze usytuowanych ludzi, głównie lekarzy, którzy mają po 5, 6 dzieci. Skoro ich na to stać to dlaczego traktować to jak patologię?

            • 16 22

            • (1)

              już widzę jak lekarz ma czas na zajmowanie się 5, 6 dzieci.

              • 29 5

              • Żona nie koniecznie musi być lekarką, a nawet jak jest, to czas pracy można różnie regulować, to wolny zawód.

                • 4 7

            • To nie jest patologia.

              Jeśli kogoś obraziłam to przepraszam, patologią nazwałam sytuacje w której ludzi nie stać na jedno dziecko a robią kolejne i kolejne bo "jakoś to będzie". Liczą na pomoc państwa, wszystkich wokół.
              Sytuacja, w których ludzi majętnych stać na kolejne dziecko i jaą czas nim się zajmować to jest normalną rodziną i niczym się nie różni od tej, w którymm jest jedno dziecko.

              • 26 1

      • (1)

        Jakie jest przysłowie o kromce chleba? Nie znam.

        • 1 11

        • jest

          Jestem ofiarą losu i mam tylko jedną kromkę dlatego dzieci też będzie jedno.

          • 2 11

    • Jesteś bardzo mądrą osobą.

      • 32 5

    • (9)

      Twoja ortografia pozostawia wiele do życzenia więc nie przyganiaj braciom.

      • 7 29

      • (8)

        Zawsze zadziwiają mnie osoby, które nie mając nic merytorycznego do wniesienia w dyskusji , bawią się w domorosłych językoznawców , wytykając błędy ortograficzne, stylistyczne innym.

        • 31 4

        • (7)

          Mnie z kolei zadziwia brak prostej logiki u ludzi, którzy chcą uchodzić za elokwentnych i inteligentnych. Skoro dziewczyna ma czelność wytykać braciom brak edukacji to niech sama nie popełnia podstawowych błędów ortograficznych filozofie.

          • 9 18

          • A jaki błąd popełniła? (6)

            • 6 4

            • (5)

              Puki?

              • 6 3

              • Zdarza się najlepszym :) (4)

                • 7 2

              • (3)

                Oczywiście że się zdarza, ale dlatego że każdy z nas popełnia błędy warto być trochę bardziej wyrozumiałym dla innych a nie uważać się za kogoś lepszego jak autorka pierwszego komentarza. Takim osobom zwyczajnie chce się utrzeć nosa.

                • 5 6

              • (2)

                porównujesz błędy "życiowe" do ortograficznych? chyba przespałeś w podstawówce lekcje na temat skali :)

                • 9 2

              • A o jakich błędach życiowych piszesz? Takich że jej bracia nie poszli na studia lub mają kilkoro dzieci? To ich sprawa i ich wybór żyć biednie, nie jej.

                • 1 7

              • Cały czas nie pojmujesz puenty mojej wypowiedzi. Nie ma sensu kontynuować tej dyskusji

                • 5 2

    • Wiesz... mozna byc ubogim i miec tylko jedno dziecko.

      • 1 0

  • znam kilka jedynaków (10)

    i wszyscy to zapatrzeni w siebie egoiści
    wychowywani jak pod kloszem.

    jak jest za duża różnica między rodzeństwem to też źle, bo też rosną wycyckane.

    dobrze jak dziecko uczy się, że nie jest pępkiem świata od małego. a przy tym dwójka czy trójka dzieci w podobnym wieku zawsze się ze sobą bawi.

    • 43 113

    • Egoiści? Moim zdaniem kwestia wychowania.. (5)

      Są przedszkola, place zabaw, kuzyni.. Jeśli rodzice są normalni a nie przewrażliwieni to spokojnie można wychować jedynaka na "normalnego" a nie na bachorka..

      • 45 6

      • (4)

        i nawet w przedszkolach i szkołach widać kto jedynak a kto nie - to że rodzić ma tylko jedno dziecko i tylko mu poświęca czas dmuchając i chuchając - to też nie jest dobrze

        • 9 34

        • (1)

          Zawsze byłam towarzyska i bardzo lubiana, w szkole, na studiach, w pracy otoczona grupą fajnych ludzi. Wielu z nich dopiero po latach gdzieś przez przypadek dowiedziało się, że jestem jedynaczką i większość z nich nie chciała mi uwierzyć, że nie mam rodzeństwa, bo im nie pasowałam do ich wizji jedynaka - egoisty, pępka świata i samoluba...

          • 34 5

          • Zadziwiające

            "Lubiana, otoczona grupą ludzi" Musiałaś jednak wszystkich trzymać na dystans skoro dopiero po latach dowiedzieli się, że jesteś jedynaczką. Przyjrzyj się tym relacjom, pewnie były bardzo powierzchowne. Domyślasz się dlaczego?

            • 2 1

        • a co jest zlego w poswiecaniu czasu swojemu dziecku? (1)

          Byc moze, dla mojej jedynej corki poswiecam wiecej czasu niz Wy dla swoich licznych dzieci ale co w tym zlego? Moje dziecko ma 9 lat, potrafi sie dzielic, nie jest rozszczeniowa, rozkapryszona ani "wydmuchana". Dbamy z mezem o jej osobowosc a nie tylko o byt.

          • 36 0

          • nadgorliwość, nadopiekuńczość i nadskakiwanie ale tego to się samemu nie dostrzeże - to widzą tylko inni z boku

            • 3 3

    • (2)

      Znasz może wszystkich jedynaków? Nie? Fajnie się generalizuje.

      • 33 1

      • (1)

        znam - w tym samym worze co rudzi

        • 6 25

        • O, zakompleksiony jakiś widzę się trafił.

          • 3 0

    • ja znam kilku najmłodszych z rodzeństwa (zwłaszcza ci sporo młodsi od przedostatniego), to są dopiero pępki świata! świat po prostu należy do nich.

      • 6 1

  • Nie widzę różnicy... (5)

    Sama mam trójkę rodzeństwa. Owszem, wspieramy się, natomiast zdarzają się momenty, że skaczemy sobie do gardeł. Ja, jako najmłodsza, ale dorosła, mam najwięcej do roboty, bo rodzeństwo jest "dzieciate", pracujące, a ja skoro mam tylko jedno dziecko i "siedzę" w domu, to mogę zbawić za nich świat. Czy żałuję, że mam rodzeństwo? Nie żałuję. Jednak mam znajomych, którzy mają kilkoro rodzeństwa. Mama urodziła, mama wykarmiła, wychowała, a teraz wszystko poszło na nic, bo żadne z rodzeństwa nie utrzymuje ze sobą kontaktu. Nadmienię, że każde z nich jest egocentryczne, z materialistycznym podejściem do życia, chciwe. Dlatego twierdzenie, że posiadanie rodzeństwa uczy dzielenia i empatii, uznaję za mit. Dużo zależy od temperamentu, dziedzicznych cech charakteru.
    Mam jedno dziecko i raczej pozostanę przy jednym. Owszem, ma problem z dzieleniem się zabawkami, ale ma dopiero 2,5 roku, pracuję nad tym. Nie uważam jednak, że jest rozpuszczony. Jest bardzo lubiany, mówi dzień dobry, do widzenia, proszę, dziękuję, potrafi przepraszać. Uważam, że to jakie będzie dziecko wchodząc w dorosłe życie zależy od nas, rodziców. Nie od rodzeństwa. Rodzeństwo nie karmi, nie wychowuje. Rodzeństwo się ma, ale to rodzic musi przeprowadzić swoje dziecko na odpowiednią ścieżkę.

    • 90 4

    • Nie należy uczyć oddawania zabawek zwłaszcza 2,5 latka.

      Każdy ma prawo do swojej własności. Potem jak będzie duży będzie mieć problemy.

      • 19 1

    • myślę, że z tym dzieleniem to jest tak, że jak się zmusza dzieci do dzielenia się z rodzeństwem, to to jest właśnie - zmuszanie, a nie wychowywanie w empatii. jak dziecko potem dorasta, to sobie to po prostu odbija.

      • 14 0

    • bzdura! (1)

      Rodzeństwo wychowuje, o ile jest to dobrze wychowane rodzeństwo, a nie banda kłótliwych egoistów. Jeśli rodzice są normalni, to dzieci też będą normalne. A normalne dzieci bawiące się razem bardzo dużo się nawzajem od siebie uczą.

      • 5 4

      • no przecież ona o tym pisze - to zależy od rodziców.

        • 10 0

    • Bardzo mądrze napisałaś !!! Popieram na 100 % !!!

      • 5 0

  • (5)

    Nie mam swoich dzieci.Moja kobieta ma jedno z poprzedniego związku,ale mam z nim super kontakt mimo, że nigdy nie chciałem mieć swoich i już raczej zdania nie zmienię... Wolę żyć i zapewnić mu jak najlepsze warunki bytowe niż wegetować.

    • 51 3

    • (2)

      Trochę z innej bajki.. Znam dwa przykłady gdzie dzieci z różnych związków wychowują się razem jako rodzina i rodzic ma lepszy kontakt z tymi '' nie swoimi '' niż z tymi w których płynie jego krew...

      • 22 3

      • Bywa, większość jak widzę hoduje dzieci a nie wychowuje , galleria mamuśki więcej gapią się w telefon niż patrzą co robi ich dziecko, siedzą jak na grzędzie w jednej łapie kanapka z maksraka w drugiej smartodmóżdżacz i matka polka jak ta lala - rodem z plakatu PiS

        • 17 4

      • Patologia

        • 11 0

    • Nareszcie mężczyźni otwarcie mówią, że nie chcą mieć dzieci (1)

      Nie tylko kobiety

      • 23 1

      • Po co mieć dzieci?

        Mało to ludzi na świecie?

        • 15 1

  • Mieć iedynaka czy dwoie dzieci (8)

    to znaczy być odpowiedzialnym,rozsądnym itd Nie rozumie bezmyślnego rozmnażania na potęgę,czy to dla pieniędzy czy przed 500 +,bo iakoś to będzie,bo iedno wychowa drugie,opieka społeczna pomoże.Teraz rodzinom wielodzietnym wszystko się należy ,nie moge na to patrzeć i tego słuchac !

    • 79 16

    • Niektórzy jak hodowla psów - robią dzieci ile wlezie - tylko dla pieniędzy - efekt uboczny 500+ ... ale ćśśśśśś

      • 21 7

    • No bez przesady, jeżeli kogoś stać na dużą rodzinę i chce taką mieć, to nie widzę tu patologii.

      • 14 10

    • mieć jedynaka to właśnie nieodpowiedzialność (5)

      bo obarczasz go całkowicie opieką nad dwójką starców, nie mówiąc już o kondycji systemu emerytalnego.

      • 4 25

      • A ja tak samo jak ta pani na gorze mam rodzenstwo i jakos tez zadne z nich nie pomaga

        • 11 0

      • Opieka na starość (2)

        Czy dzieci robi się po to żeby nami się opiekowały na starość? To jest dopiero egoizm.
        To częsty argument jaki słysze od rodziny, mając prawie 40 lat i brak dzieci: nie będzie Ci miał kto szklanki wody na starość podać.
        Ja bardzo dziękuje za takie rozwiązania.

        • 14 2

        • Niektórzy niestety tylko po to robią dzieci

          To jest dramat.

          • 8 2

        • Jako jedynaczka powiem tak: na pewno moi rodzice decydujac się na dziecko nie myśleli o mnie jako o potencjalnej opiekunce, co więcej, dziś też mówia, że jeśli stana się dla mnie ciężarem, mam ich bez sentymentu oddać do domu opieki. Ale jako osoba odpowiedzialna, nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że ich oddaję i umywam raczki, szczególnie, że wiele od nich dostałam i wiele im zawdzięczam. Nawet jeśli nie będę w stanie opiekować się nimi w domu, będę im towarzyszyć w jesieni życia. I niestety, będę w tym sama; nawet nie fizycznie, ale psychicznie. Widziałam, jak moja mama i jej siostra wspomagały swoja trzecia siostrę w opiece nad dziadkami, i jest mi przykro, że ja tego wsparcia nie będę miała.
          Dlatego ja zdecydowałam się na trójkę dzieci. Wiem, że to niczego nie gwarantuje, ale mam nadzieję, że będa ze soba tak blisko jak moja mama i jej siostry.

          • 5 3

      • Dzieci nie są od opieki nad rodzicami

        • 6 0

  • Rodzeństwo to trauma. (4)

    • 32 18

    • Bardzo mądry artykuł! Popieram!

      • 26 4

    • wszystko zależy od rodziców i od tego ile mają czasu dla dzieci

      • 18 0

    • Mam wspaniałe rodzeństwo, "na klik" jesteśmy wszyscy gotowi do wzajemnej pomocy (1)

      • 6 1

      • Gratuluję, z całego serca.

        • 0 0

  • (5)

    Mam jedno dziecko. Zero wsparcia od państwa, bo mam tylko jedno dziecko. Jak bym, miała drugie , o to już i 500+ i becikowe by się należało i łatwiej dostać się do żłobka czy przedszkola. Ale niestety państwo nie zapewni mi stabilności zatrudnienia u mojego pracodawcy po odchowaniu drugiego dziecka... Dlatego właśnie dużo kobiet niestety nie decyduje się na kolejne dziecko.

    • 66 15

    • 500 + ? wydaje na 4 zakupy - becikowe ??? co to jest ??? wolę zmianę podatku na artykuły dziecięce 23% na 7 % jak obiecywało PO a później obiecywało PiS - a tak to polityka prorodzinna to tylko gra pozorów, zaraz nabór do przedszkoli - o kurde muszę się rozwieźć , stracić pracę i pobić żonę i dzieci - wówczas może uklepię troszkę punktów za patologię ... inaczej się nie dostanę bo jestem zbyt normalny i żyję zbyt przykładnie.

      • 36 0

    • (3)

      Becikowe przysługuje nawet jak masz jedno dziecko, więc coś kręcisz.

      • 2 11

      • Tak , ale zależy od dochodu a jak jest 4 osób to dochód mniejszy na osobę (2)

        • 7 0

        • (1)

          Czyli jednak... Na osobę w rodzine 3-osobowej dochód jest wyższy niż np. w pięcioosobowej. I nie, nie jestem za rozdawnictwem i 500+ dla każdego, ale naprawdę nie każda rodzina wielodzietna to patologia, a dwojgu rodzicom łatwiej jest utrzymać jedno dziecko, jak by nie liczyć.

          • 2 0

          • taki paradoks - poszliśmy po becikowe - związek nie formalny - nie należy się gdyż tworzymy wspólne gospodarstwo i liczą się wspólne dochody - w każdym innym przypadku wspólne gospodarstwo nie jest honorowane - tylko przy becikowym

            • 2 0

  • Skrajnosci nigdy nie sa dobre ,obecnie mamy własnie kult albo egoistów ,albo dzieciorobów! (6)

    Potwierdzono naukowo ze najlepszy model rodziny to 2 maksymalnie 3 dzieci .Inaczej rodzice nie sa wstanie fizyczni opiekować sie wszystkimi dobrze ,bo musieli byc rentierami,zabraknie czasu na pracę!
    Fajtłapy które szukają sobie wymówki ze mnie nie stac na drugie dziecko dzieki 500+ juz straciło dawno.Ale dla nich to i tak za mało bo są materialistami .Zyją jak szczury poto by zarazbiac i wydawac na to co im w reklamach telewizyjnych wciskają wiec ciagle mało.

    • 6 55

    • Trzeba żyć, a nie wegetować

      • 17 2

    • minimum 3 dzieci (3)

      inaczej ten kraj się wyludni, a wcześniej zapadnie się gospodarczo, i nie dostaniesz na starość żadnej emerytury.

      • 2 14

      • (1)

        Nie dozyjemy emerytur, prędzej przeludniona Ziemia padnie. Wiesz, że za 10 lat ma być u nas latem w cieniu śrenio plus 55 stopni? Serio chcesz sprowadzać dzieci na taki świat?

        • 3 3

        • 2 lutego miał być koniec świata ....

          • 3 1

      • tak sie wyludni bo jak bedzie nadal taka wielka emigracja i zarobki niewolnicze to tak bedzie

        • 4 1

    • Wtych postach własnie te skrajnosci sie potwierdzaja,potwierdzaja swoja głupote a najbardziej własnie te z jednym dzieckiem

      Zazdrość je zżera wiec brednie wypisują ze rodzeństwo tylko ze sobą walczy .Gdyby niebyły idiotkami wiedziały by ze tymi wpisami potwierdzają ze rosły na egoistyczne lalunie,na szczęście nie wszyscy tacy byli . Kolejne przykłady tych co płaczą ze ich nie stac na 2 dziecko i nie ma na nie czasu bo za przedszkole płaci 1000 zł i nie stac na kolejne 1000zł niema czasu bo lalunia musi jechac na drugi koniec miasta wozic dzieciaka do podstawówki bo ta pod nosem za blisko .Ale najlepsze jest to ze kazda z nich tak sie zachowuje jak by była samotna matką .A mąz to co tylko piwo pije?Ale co sie dziwic ze sie nie interesują własnymi dziećmi jak maja takie zony :)

      • 0 4

  • Jedynak to nie jedynak jako braci kota i psa

    • 5 14

  • Jestem jedynakiem (2)

    Wychowywałem się w kiepskich warunkach... Mam siostrę przyrodnią z którą nie utrzymuję kontaktu. Łamię stereotyp. Jestem samodzielny, zaradny i pomagam innym. Może nie jestem duszą towarzystwa i znajomych nie mam na pęczki. Ale większość poznanych ludzi w życiu nie spodziewałaby się tego że jestem jedynakiem.

    • 46 2

    • Brawo Ty!!!!

      • 9 2

    • mam jedynaka...

      I męża i syna... Tak się ułożyło. Mąż jest świetnym synem dla rodziców, wspaniałym człowiekiem.......syn jest duszą towarzystwa, zawsze pomoże, jest ciepły i wrażliwy na krzywdę innych, zero egoizmu.... Moje rodzeństwo natimiast to inny temat......... I tyle....

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (5 opinii)

(5 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (1 opinia)

(1 opinia)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane