• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jeśli nie rodzic, kto może iść z dzieckiem do lekarza?

Justyna
5 stycznia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Czy do lekarza z dzieckiem może pójść tylko rodzic, czy może to być opiekunka lub ktoś bliski z rodziny - o odpowiedź poprosiliśmy prawnika Wojciecha Kawczyńskiego. Czy do lekarza z dzieckiem może pójść tylko rodzic, czy może to być opiekunka lub ktoś bliski z rodziny - o odpowiedź poprosiliśmy prawnika Wojciecha Kawczyńskiego.

Kto powinien zaprowadzić dziecko do lekarza, kiedy poczuje się źle? Czy muszą to być rodzice, czy może osoba, która sprawuje nad dzieckiem opiekę? O tym, że czasem można zostać odesłanym z kwitkiem przekonała się pani Justyna z Gdańska.



Czy podczas wizyty z dzieckiem u lekarza zostałe(a)ś proszony(a) o pokazanie dokumentu potwierdzającego pokrewieństwo?

Kiedy jesteśmy w pracy, a dzwoni nasze dziecko i skarży się na ból, nie zawsze możemy wyrwać się i biec z nim do lekarza. Wydawałoby się, że w takich sytuacjach poratować nas może ktoś z najbliższej rodziny lub osoba, która w czasie naszej nieobecności sprawuje opiekę nad dzieckiem.

O tym, że nie każdy może zaprowadzić dziecko do lekarza przekonała się pani Justyna z Gdańska.

Poniżej publikujemy jej historię.

Kiedy byłam w pracy zadzwoniło do mnie moje sześcioletnie dziecko (poprzednią noc spędziło u dziadków) z informacją, że boli je ząb. Poprosiłam brata, który akurat był w domu, by zabrał syna do dentysty do przychodni na Orzeszkowej w Gdańsku, gdzie chodzimy od dwóch lat. Kiedy weszli do gabinetu, pani zapytała mojego brata, kim w zasadzie jest dla mojego dziecka. Kiedy odpowiedział, że wujkiem, usłyszał, że potrzebne jest upoważnienie od rodziców, w innym wypadku dziecka przyjąć nie można.

Zdziwiło mnie to, tym bardziej, że nigdy wcześniej nie chciano od nas żadnego upoważnienia. Kilka razy byłam w tej przychodni z synem, nikt mnie nigdy nie zapytał kim jestem, czy matką, czy ciocią, a po oczach raczej nie można tego odgadnąć.

Zadzwoniłam więc do kierowniczki kliniki z pytaniem, od kiedy obowiązuje w przychodni taki wymóg. Usłyszałam, że od dawna. I na tym skończyła się rozmowa. Następnego dnia, od razu po pracy, poszłam z dzieckiem w to samo miejsce. Weszliśmy do przychodni chwilę po 16. W rejestracji usłyszałam, że syn nie zostanie przyjęty dziś, bo pani doktor ma zły humor i idzie za chwilę do domu. Co prawda przed gabinetem siedziało jeszcze kilkoro pacjentów, a przyjęcia były do 16, ale czy lekarz nie ma etycznego obowiązku przyjąć wszystkich pacjentów?

Zastanawia mnie ta cała sytuacja - czy rzeczywiście lekarze mają obowiązek sprawdzania upoważnień, jeśli z dzieckiem do lekarza przychodzi ktoś inny niż rodzic? Na jakiej podstawie? I jak to weryfikować? Przecież brat mógł powiedzieć, że jest ojcem - co wtedy? Kazaliby mu pokazać dowód?

A druga sprawa, czy nie istnieje coś takiego jak etyka lekarska? Skoro lekarz ma leczyć, to jak może nie przyjąć kilku pacjentów tylko dlatego, że minął już czas jego pracy?

O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy mecenasa Wojciecha Kawczyńskiego z Kancelarii prawnej Kawczyński i Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni Sp.p. w Gdańsku.

1. Kto ma prawo zabrać dziecko do lekarza i czy ten może odmówić jego przyjęcia w sytuacji, gdy opiekun nie posiada upoważnienia?

Zgodnie z art. 32 ust. 1 i 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, jeśli pacjent jest małoletni, to lekarz może przeprowadzić badanie lub udzielić innych świadczeń zdrowotnych dopiero po wyrażeniu zgody przez przedstawiciela ustawowego, czyli rodzica lub opiekuna. Zgodnie z ust.3 w przypadku konieczności przebadania pacjenta zgodę może wyrazić także opiekun faktyczny, czyli osoba sprawującą, bez obowiązku ustawowego, stałą opiekę nad pacjentem, który ze względu na wiek, stan zdrowia albo stan psychiczny opieki takiej wymaga. Z opisu czytelniczki nie wynika, aby wujek był opiekunem faktycznym jej dziecka.

W przypadku gdy pacjent nie ma przedstawiciela ustawowego, opiekuna faktycznego lub porozumienie się z nim jest niemożliwe - wymagane jest zezwolenie sądu opiekuńczego. Z kolei, zgodnie z ust. 7 ww. przepisu, zgoda takiego przedstawiciela (opiekuna faktycznego) może być wyrażona ustnie albo nawet poprzez takie jego zachowanie, które w sposób niebudzący wątpliwości wskazuje na wolę poddania się lub dziecka proponowanym przez lekarza czynnościom medycznym.

Odpowiadając więc wprost na pytanie wskazać należy, iż "zabrać" dziecko do lekarza może (prawie) każdy, jednak do przeprowadzenia badania - w przypadku gdy taka osoba nie jest przedstawicielem ustawowym ani opiekunem faktycznym dziecka - wymagane jest uzyskanie zgody przedstawiciela ustawowego/opiekuna na przeprowadzenie takiego badania, chyba że porozumienie się z nim jest niemożliwe. Tym samym lekarz może, a wręcz powinien, odmówić zbadania dziecka, jeśli taka zgoda lub upoważnienie nie zostało mu przedłożone.

Upoważnienie takie nie musi być jednak pisemne i może być udzielone także np. w formie ustnej. W konsekwencji nie ma przeszkód, by placówka medyczna lub osoba przyprowadzająca dziecko do tej placówki podjęła próbę skontaktowania się z przedstawicielem ustawowym (opiekunem faktycznym) telefonicznie (np. na numer widniejący w karcie pacjenta), natomiast podkreślić należy, iż nie ma ona takiego obowiązku.

Inna sytuacja ma jednak miejsce w przypadku, gdy pacjent wymaga niezwłocznej pomocy lekarskiej, a ze względu na stan zdrowia lub wiek nie może wyrazić zgody i nie ma możliwości porozumienia się z jego przedstawicielem ustawowym (opiekunem faktycznym). W takim wypadku udzielenie pomocy medycznej może nastąpić pomimo braku zgody pacjenta, a w przypadku dziecka - jego przedstawiciela ustawowego (opiekuna faktycznego). Z opisu przedstawionego przez czytelniczkę nie wynika jednak, aby taka sytuacja miała miejsce.

2. Czy lekarz, który nie zapyta opiekuna dziecka o upoważnienie może mieć z tego tytułu jakieś nieprzyjemności?

Inaczej kształtuje się także odpowiedzialność za błąd medyczny w przypadku, gdy lekarz uzyskał zgodę na zbadanie i leczenie dziecka, a inaczej, jeśli podjął się badania lub leczenia bez takiej zgody (o ile oczywiście nie miała miejsca sytuacja opisana w akapicie powyżej). W pierwszym wypadku lekarz odpowiada wyłącznie za swoje błędy lekarskie, tj. za zawinione działania niezgodne ze sztuką medyczną, w drugim natomiast lekarz odpowiada także za zwykłe powikłania zastosowanego leczenia, a więc te niewynikające nawet z jakiegokolwiek jego wadliwego działania. Tym samym odpowiedzialność cywilnoprawna lekarza za błąd lekarski w przypadku podjęcia badania lub leczenia bez zgody pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego jest szersza.

Dodatkowo wykonanie zabiegu leczniczego bez zgody pacjenta, a w przypadku dziecka jego przedstawiciela ustawowego stanowi przestępstwo zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

3. Czy można od strony prawnej powiedzieć coś o etycznym obowiązku lekarza w kwestii pozostania w pracy po godzinach i przyjęcia wszystkich pacjentów?

W przypadku placówki medycznej posiadającej podpisaną umowę z NFZ, zastosowanie ma § 6 Rozporządzenia Ministra Zdrowia ws. świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia stomatologicznego, zgodnie z którym pacjentowi zgłaszającemu się z bólem świadczenia gwarantowane są udzielane w dniu zgłoszenia. A zatem, co do zasady, obowiązek przyjęcia pacjenta z bolącym zębem w dniu przyjęcia wynika wprost z przepisów prawa.

Z kolei z art. 20 ust. 1 i 1b ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych wynika jednak, iż świadczenia opieki zdrowotnej w szpitalach i świadczenia specjalistyczne w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej są udzielane według kolejności zgłoszenia w dniach i godzinach ich udzielania przez daną placówkę medyczną, która zawarła umowę z NFZ, a zgłoszeń i wpisów na listę oczekujących na udzielenie świadczenia dokonuje się każdego dnia w godzinach udzielania świadczeń opieki zdrowotnej przez daną placówkę.

W konsekwencji odmowa wpisu na listę oczekujących po godz. 16 na ten sam dzień w sytuacji, kiedy placówka medyczna urzęduje do godziny 16, uznać należy za uzasadnione.

Jeśli chodzi o kwestie etyki lekarskiej, to nie ma zasad wprost nakazujących lekarzowi przyjęcie wszystkich pacjentów potrzebujących pomocy w danym dniu. Z art. 2 ust. 2 Kodeksu Etyki Lekarskiej wynika jednak, że najwyższym nakazem etycznym lekarza jest dobro chorego. Mechanizmy rynkowe, naciski społeczne i wymagania administracyjne nie zwalniają lekarza z przestrzegania tej zasady, natomiast z art. 69 tegoż aktu wynika, że lekarz nie może odmówić pomocy lekarskiej w przypadkach niecierpiących zwłoki, jeśli pacjent nie ma możliwości uzyskania jej ze strony instytucji powołanych do udzielenia pomocy. W tym przypadku, aby zarzucić lekarzowi przyjmującemu naruszenie zasad etyki lekarskiej, koniecznym byłoby uznanie, iż dany przypadek był tym z kategorii niecierpiących zwłoki, jak również, iż niemożliwym było udanie się przez pacjenta do innej placówki medycznej (np. urzędującej w godzinach późniejszych).
Justyna

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Miejsca

Opinie (74) 2 zablokowane

  • Nie wierzę! (3)

    Nie wierzę, że lekarz skończył przyjmowanie pacjentów, bo miał zły humor. Kobieto, ogarnij się.A z tym, że trzeba upoważnienie do dentysty, to przesada zdecydowanie. Rozumiem, na jakiś zabieg, ale do dentysty.

    • 11 14

    • Jezeli zabieg wykonywany byl przez (1)

      dentyste chirurga szczekowego i pacjent musial byc uspiony to wtedy konieczna jest odpowiednia asysta doroslej osoby z najblizszego srodowiska.

      • 2 2

      • zawsze jest potrzebna zgoda opiekuna prawnego. z prostej przyczyny- dziecko przyjdzie samo lub z kims innym i przybiegnie mamuska/tatus z morda, bo nie wyrazilo zgody/nie wiedzialo, na to co zostalo zrobione. i przykro mi bardzo ale te przepisy nie wziely sie z powietrza, tylko wlasnie z postawy takowych rodzicow.

        • 6 0

    • u dentysty

      najwiecej powikłań! a gdyby gowniarzowi zrobił die ropień, to by dopiero Justynka skręciła aferę!!!

      • 22 1

  • Prawo jest prawem. Niestety...

    Nawet po drobnym zabiegu chirurgicznym ale wymagajacym asysty anastezjologa, pacjent sam ani taksowka nie moze wracac do domu. Jest to wazne gdy mala prywatna klinika przeprowadza takie zabiegi a nie posiadaja wlasnych karetek pogotowia.....

    • 4 1

  • Tak. O 12 w nocy też ma siedzieć w przychodni i przyjmować... Lekarz też człowiek, ma swoją rodzinę, potrzebę snu, przyjmje posiłki. Ba! , nawet od czasu do czasu musi załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Argumenty, ktore podaje ta Pani są tak głupie, że aż mało wiarygodne, by ktos tak pomyslal.

    • 37 4

  • Matka Polka sie znalazła

    Skoro wiesz, że lekarz pracuje do 16 to czemu przychodzisz chwile po 16?
    Też zostajesz w pracy po godzinach, bo masz taki moralny obowiązek??
    Lekarz też ma rodzine, swoje obowiązki i po swoich godzinach pracy może mieć zły humor itd... Totalny brak szacunku dla czyjejś pracy.

    • 41 3

  • Nie czytałem artykułu (1)

    ale do takiej Pani doktor jak na zdjęciu to jestem w stanie chodzić codziennie.

    • 4 6

    • I do tej pani doktor a i takze do mamy tej malej dziewczynki.

      • 0 2

  • (3)

    jak przyszłaś po godziach pracy to trzeba było zabrać Brajanka do prywatnego gabinetu. świat nie kręci się wokół Ciebie i Twojego dzieciara

    • 35 5

    • nie każdego stać (2)

      najpewniej,gdyby mogła zabrałaby dziecko od razu do prywatnego stomatologa

      • 2 4

      • (1)

        to dlaczego nie umiala dziecku myc porzadnie zębów'? tez wina dentysty ze dzieciaka bolą zęby?

        • 10 0

        • A zdajesz sobie sprawę że czasem dochodzi do stanu zapalnego pomimo dobrego dbania o paszczę? Pomimo braku najmniejszego ubytku?

          • 1 5

  • Bądźmi ludźmi

    pracuję w rejestracji i często przychodzą pacjenci ,którzy chcieliby zostać obsłużeni o każdej porze dnia i nocy. Są pacjenci zapisani na godzinę, są pacjenci którzy zgłaszają się po południu z nagłymi sprawami,bo nie mogli,np. wyjść wcześniej z pracy lub zabrali dziecko ze szkoły dopiero co. Tacy pacjenci są przyjmowani bez gadania. Ale litości,jeśli ktoś przychodzi 10 min przed zamknięciem przychodni-odsyłamy na nocną opiekę. Gdyby lekarz miał przyjąć wszystkich pacjentów, którzy są potrzebujący siedziałby w pracy przez całą noc,tak się nie da,ludzie. Są punkty opieki,które zapewniają pomoc kiedy dzienne przychodnie są zamknięte. "należy mi się bo opłacam składki" nie ma nic do rzeczy, bądźmy ludźmi.

    • 44 1

  • (4)

    Etyczne byłoby zwolnić się z pracy i przyjść w odpowiednich godzinach przyjmowania. Nieetyczne jest wymagania od lekarza żeby robił nadgodziny za darmo dla pani dzieciaka.

    • 40 3

    • (1)

      Nie zawsze mozna wyjsc z pracy.... a brat to rodzina wiec lekarze sa nadgorliwi a nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu

      • 4 25

      • Ale gdyby coś poszło nie tak, pierwsza byś poleciała ze skargą do prokuratora na lekarkę że bez zgody rodzica tknęła dziecko. A wystarczyło pomyśleć, zadzwonić i grzecznie porozmawiać - zgoda ustna też ma moc prawną ....

        • 20 2

    • cieszę się,że pracujesz w pracy,z której możesz się zwalniac (1)

      te czasy tez mineły...

      • 0 8

      • W chwilach awaryjnych, jak wlasnie wizyta

        u lekarza czy w pogotowiu ratunkowym to pracodawca musi sie zgodzic. Trzeba zawsze ustalic ze swoim bezposrednim szefem ze tego czy innego dnia jestes zarejestrowana do lekarza. W przypadku awaryjnym (naglym) idziesz lub zawoza ciebie jako pacjenta na pogotowie i pracodawca nie ma tu nic do gadania. Odpowie przed sadem kiedy postapi inaczej jezeli wynikly powiklania. Oczywiscie sa pracownicy ktorzy czesto zagladaja do doktora i w zwiazku z tym czesto sa nieobecni w pracy. Wiem ze ci ktorzy pracuja zmianowo maja zwykle takie problemy.

        • 0 0

  • (3)

    Bedac na zagranicznym wyjezdzie moje dziecko bylo u babci..nialo 2 latka i podczas skakabia zlamalo reke wiec moja mama na sor a na sorze pigula do niej z pyskiem ze odbiora mi prawa rodzicielskie i powinnam na czas wyjazdu zrzec sie praw do dziecka na rzecz mamy...paranoja...lekarz ja uspokajal ze nic takiego nie bedzie a ja mimo najszczerszych checi nie dojechala bym bo w czwartki nie bylo ani lotow do pl ani busow...

    • 4 10

    • Kto do niej z czym?!

      • 6 3

    • Jak nie znasz prawa, to zamilcz. Takie jest prawo. Powinnaś dać babci upoważnienie notarialne. Najwidoczniej słabo zadbałaś o dziecko, skoro nie wiedziałaś, że coś takiego obowiązuje.

      • 9 3

    • ale z ciebie prymityw.

      • 0 0

  • i co Justynko?

    Zapoznała sie Pani z odpowiedzią PRAWNIKA?! przeczytała Pani opinie ze zrozumieniem??? ciekawe jaki Pani zawód wykonuje? i czy z uśmiechem obsługuje Pani klientów/petentów poza godzinami pracy, bo "przecież tego potrzebują"!!!

    • 34 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (5 opinii)

(5 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane