• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kiedy pandemia wpuszcza szkołę do domu

Wioleta Stolarska
2 grudnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Argumentem przemawiającym za brakiem konieczności włączania kamerki jest przede wszystkim brak podstaw prawnych. Argumentem przemawiającym za brakiem konieczności włączania kamerki jest przede wszystkim brak podstaw prawnych.

Zdalne nauczanie często stawia młodzież w sytuacji, która pokazuje, jak naprawdę wygląda ich życie - popularne porównania "media społecznościowe vs. rzeczywistość" stają się codziennością. Do tej pory widując się głównie w szkole, na neutralnym gruncie, to uczniowie decydowali, kogo wpuszczają do swojego życia, pozostali mieli dostęp tylko do tego, co pokazywał im profil na Instagramie czy Facebooku. Niestety w ten sposób niektórzy łatwo wpadali w pułapkę, że "wszyscy mają lepsze życie ode mnie". Kiedy jednak szkoła przeniosła się do domu, sytuacja się zmieniła.



Czy masz obawy przed włączeniem kamery podczas spotkań/zajęć online?

Nie włączy kamerki, bo źle wygląda, bo dzieli pokój z młodszym rodzeństwem, bo w tle widać rodziców, bo w domu jest awantura, więc pytany też nie odpowie. Dla młodzieży, która ma depresję, skrajnie niską samoocenę włączenie kamerki, a więc wpuszczenie kogoś do swojego świata może być prawdziwym dramatem.

Boją się też cyberprzemocy. Wykonywanie printscreenów w trakcie e-lekcji czy nagrywanie dla nastolatków jest bardzo proste. To też działanie niezgodne z prawem, a konsekwencje jednak bywają nieodwracalne.

Według badania "Zdalne nauczanie a adaptacja do warunków społecznych w czasie epidemii koronawirusa" zorganizowanego przez Polskie Towarzystwo Edukacji Medialnej, Fundację Orange i Fundację "Dbam o mój z@sięg" niespełna 30 proc. uczniów czuje się gorzej niż przed pandemią, a prawie 18 proc. dużo gorzej. Prawie jedna trzecia uczniów biorących udział w badaniu często lub cały czas odczuwała smutek (28,9 proc.), samotność (27,4 proc.) oraz przygnębienie (28,4 proc.).

Czytaj też: Naukowcy zbadali, jak zdalne nauczanie wpłynęło na nasze życie

Co z tym obrazem?



Czy wyłączenie mikrofonu jest karalne? Co grozi za spóźnienie, kiedy internet szwankuje? Czy niewłączona kamerka oznacza nieobecność?

- Moja kamerka w komputerze nie działa, bo nie jest to najnowszy sprzęt. Poza tym nie mam ładnego tła przy komputerze do kamerki, nie umiem ustawić tła w aplikacji tak, by widać było tylko mnie, a przede wszystkim nie mam psychy się komukolwiek, nawet znajomym, pokazać na kamerce - mówi Ola, licealistka z Gdańska.
Wiele zależy od podejścia szkoły, bo każda z nich przed wprowadzeniem zdalnego nauczania stworzyła własny regulamin, jednak nie da się ukryć, że kwestie "obecności" uczniów podczas zajęć bywają różnie postrzegane często przez pryzmat widzenia czy słyszenia ich.

- U nas lekcje odbywają się bez kamerek. Uczniowie są różnie zaangażowani. Raczej te same 5-10 osób odpowiada na pytania nauczycieli i uważa na lekcji. Reszta się nie odzywa, a gdy nauczyciel zada im bezpośrednio pytanie, często nie odpowiadają. Do odpowiedzi zgłaszamy się na każdej lekcji inaczej. Czasem po prostu się odzywamy, czasem podnosimy "łapkę", jest taka funkcja w aplikacji Teams, a czasami zgłaszamy się na czacie pod spotkaniem. Na lekcjach online dyskusje zdecydowanie ucichły, nauczyciele zazwyczaj muszą "zmuszać" uczniów do odezwania się, bo dobrowolnie prawie nikt się nie odzywa - opowiada Maja, licealistka z Gdańska.
Argumentem przemawiającym za brakiem konieczności włączania kamerki jest przede wszystkim brak podstaw prawnych (rozporządzenie o kształceniu na odległość nie definiuje formy komunikacji między nauczycielem a uczniami).

- Nie każdy chce pracować z kamerą, więc nie proszę o ich włączanie. Niektórzy uczniowie odbywający lekcje online nie mają komfortowych warunków, w mieszkaniach toczy się życie, a więc nie ma ciszy. W tego typu nauczaniu potrzebne jest szczególne skupienie, samodyscyplina, solidność, aktywność i odpowiedzialność. Brak możliwości bezpośredniej komunikacji utrudnia pracę z młodzieżą, często narzekają na awarię sprzętu, sieci. Sprawdzanie wiedzy uczniów też nie zawsze jest rzetelne, umiejętności komputerowe młodzieży są ogromne, każdy sprawdzian czy praca klasowa może być niesamodzielna, niektórzy korzystają w nieumiejętny sposób z internetowych źródeł wiedzy, nie umieją selekcjonować materiałów i przepisują całe frazy, w wyniku czego powstaje niespójny, często z błędami tekst - mówi nam jedna z nauczycielek z trójmiejskiego liceum.
Czytaj też: Maturzyści protestowali pod kuratorium

Jak dobrze znasz swoich uczniów?



- Nauczanie zdalne to tak naprawdę egzamin dla nauczycieli z tego, jak dobrze znają swoich uczniów, czy wiedzą, jaka jest sytuacja w ich domu, jakie mają warunki, problemy - przekonuje Aleksandra Musielak, psycholog, wicedyrektor Morskiej Szkoły Podstawowej w Gdańsku.
Jak przekonuje, wiele osób zostaje albo czuje się wykluczona - przez zepsuty sprzęt, brak wi-fi w domu, trudną sytuację mieszkaniową. Warunki do nauki to nie tylko sprzęt, ale także atmosfera w domu i komfort psychiczny. Wymaga się od nich obecności na lekcjach w czasie, w którym oni zmagają się z problemami. Taka sytuacja odbija się na ich ocenach, a nieobecności powodują zaległości i spadek poczucia własnej wartości.

Czytaj też: Połowa nastolatków nie akceptuje siebie. Ciałopozytywność dla młodzieży

- Niechęć wpuszczenia innych do swojego domu, do pokazywania swojego życia wynika też z tego, jak chcą być postrzegani lub byli postrzegani do tej pory. Nie zawsze jest tak, że ich mieszkania wyglądają jak te w mediach społecznościowych. Młodzi ludzie koncentrują się też bardzo na swoim wyglądzie. Często słyszę od nich, że uważają, że źle wyglądają, nie akceptują siebie, swojego ciała, dążą do ideału, którym karmią ich inni - dodaje psycholog.
Przyznaje, że nauczanie zdalne jest kłopotliwe dla każdej ze stron.

- Uczniowie spędzają wiele godzin przed komputerem, często w samotności, lub wręcz przeciwnie, nie wychodzą z domu, część nastolatków nawet nie może wyjść samemu z domu w ciągu dnia, więc zostaje odcięta od światła słonecznego - to dla nich trudna sytuacja. Nauczyciele z kolei muszą wiedzieć, czy znają swoich uczniów, czy brak włączonej kamery lub odpowiedzi na pytanie oznacza problemy, czy raczej inne zajęcie - ocenia.

Miejsca

Opinie (78) 4 zablokowane

Wszystkie opinie

  • (1)

    Szkoly w ogole nie powinny byc zamykane. W callej Europie dzieci normalnie chodza do szkoly. Szkoly nie spowodowaly epidemii, tylko powakacyjna aktywnosc doroslych i powrot do pracy.
    Szkoly zamknieto propagandowo, zeby pokazac, ze rzad cos robi.
    Sytuacja jest b. szkodliwa i patalogiczna dla dzieci. Dzieci sa w coraz gorszym stanie psycho-fizycznym. Ok 20% zupelnie wypadlo z edukacji praktycznie od marca.
    Tysiace ma obecnie depresje, pewnie niedlugo zacznie wychodzic, ze znacznie zwiekszyla sie ilosc samobojstw.
    Rzad demoralizuje i niszczy dzieci

    • 3 1

    • Dręczenie dzieci

      Już nastąpiło zwiększenie prób samobójczych - a nie-rząd tego nie chce zauważyć

      • 0 0

  • Takie czasy :(

    mieliśmy popsutą kamerkę i przez to córka miała nieprzyjemności , zakupiliśmy natec lori+ i już teraz jest ok . Kamerka jest rewelacyjna. i koszt był ok 200 zł

    • 1 2

  • Wszyscy kamery wlaczone i tyle. Kamerka wylaczona znaczy opuscil lekcje.

    wiadome jest ze mozna uzyc tla do wyboru i nie widac nic poza uczniem. I teksty z cyklu brak kamerki to czyste cwaniactwo.
    brak kamerki to pole do popisu dla tych waszych mlodziutkich cwaniaczkow , bo wiadomo ze nad wisla jak nie przycwaniaczysz to nie masz.
    Zreszta......kto sie nie chce uczyc niech zostanie betonem. Betonu potrzeba.
    Ci co chca sie uczyc zawsze znajda sposob. I to bez wymowek.
    Tak wiec , spoko....betony zasluguja by byc betonami ,inni znajda sposob.

    • 1 0

  • Do przeciwników kamer (3)

    Spróbujcie wytłumaczyć przyjacielowi coś skomplikowanego przez telefon. Przez cały czas, kiedy tłumaczycie kolega nie wydaje żadnego dźwięku. No to macie przedsmak tego co czuje nauczyciel na lekcji online.

    • 9 1

    • (2)

      Jak ktos nie przerywa w pol slowa, to znaczy ze slucha uwaznie. O to chyba chodzi, prawda? I co maja do tego kamery - uzywasz jezyka migowego, czy jak???

      • 1 1

      • (1)

        Zauważ, że między przerywaniem w pół słowa a 10 minutowym milczeniem jest przepaść. Jak rozmawiasz z mamą i tłumaczysz jej jak nadać paczkę inpostem to oczekujesz, że będzie co jakiś czas wydawała dźwięki typu: "aha", "no" itp. To są komunikaty dla Ciebie, że mama nadąża za Twoim słowotokiem.

        • 2 0

        • "to oczekujesz, że będzie co jakiś czas wydawała dźwięki typu" - nie, nie oczekuje. Musialaby byc i**otka. Ale moze dlatego, ze ja tlumacze, a Ty masz slowotok (lepiej sprawdz w slowniku co to znaczy, bo widze ze nie wiesz).

          • 0 0

  • sie mówi że nie ma kamerki (1)

    i jak nauczyciel chce sobie pooglądać konkretnego ucznia to niech mu ją kupi i dostarczy, proste, elo

    • 6 8

    • Ale smartfon się ma? Bo jak się ma to kamerka jest....

      • 4 0

  • (10)

    Jest mi szczerze żal osób, które nie mają odwagi włączyć kamerki na lekcji z uwagi na swoją niską samoocenę. Czy jednak nie powinna taka osoba skierować się do specjalisty od zdrowia psychicznego? Przecież to problem z całą pewnością rzutujący na całe codzienne życie takiego młodego człowieka.

    • 20 11

    • (4)

      Jesli uwazasz, ze ekshibicjonizm spoleczny i wpuszczanie obcych osob do wlasnego domu (chocby wirtualnie) jest normalnym zachowaniem to proponuje wizyte u psychologa.

      Na marginesie - niech zgadne - uwielbiasz FB, prawda? No, przyznaj sie.

      • 6 1

      • (1)

        Ja na spotkaniach z pracy tez kamerki nie wlaczam. Normalnie calego biura do domu nie zapraszam i nie bede tego robic tez online.

        • 2 0

        • Otoz to. Ale pospolstwo tego nie rozumie. Dla nich prywatnosc jest taka sama abstrakcja co indywidualizm.

          • 1 0

      • (1)

        Raczej ty do psychologa powinieneś się udać, jeśli dla ciebie ekshibicjonizmem jest pokazanie twarzy nauczycielce i innym uczniom podczas nauki zdalnej. Do szkoły, chociaż podstawowej, z pewnością uczęszczałeś, więc obnażałeś się co najmniej przez 6/8 lat :D

        PS Facebooka mam, ale raczej nie używam. Pozdrawiam.

        • 1 1

        • I niunia za niczego nie zrozumiala. Jakie to typowe...

          PS
          "Facebooka mam" - oczywiscie, ze masz, kazdy prawilny norm ma. Jakze by mogl nie miec.

          • 0 0

    • a może to nie problem tej osoby, tylko otoczenia które nie przepuści żadnej okazji (4)

      aby "podrzeć łacha", "zrobić mema" albo zwyczajnie kpić?

      • 24 3

      • (1)

        W pewnym sensie masz rację - jest to problem otoczenia. Jednak co jest bardziej prawdopodobne - naprawa, zmiana tego "złego" "otoczenia" czy wzmocnienie swojej psychiki po to, by w tym otoczeniu jakoś w miarę normalnie, szczęśliwie żyć, bez poczucia strachu, niższości czy kompleksów?

        • 4 2

        • Osoby minusujące wolą żyć w ukryciu przez całe życie i obwiniać o to "otoczenie", niż zrobić coś ze sobą i żyć normalnie. Powodzenia :)

          • 3 0

      • (1)

        To prawda. W dzisiejszych czasach dzieciaki są okrutne. Oceniają siebie po tym co mają, jakie noszą ciuchy, jaki telefon. Koszmar. Dużo winy rodziców w tym, bonoc na żeby ich dziecko miało wszystko najlepsze. Wiem, bo mam dzieci w wieku szkolnym

        • 10 2

        • Zawsze były okrutne

          Dziś przynajmniej przemoc fizyczna jest rzadsza.

          • 8 0

  • Gdyby uczniowie nie próbowali oszukiwać nauczycieli, nie musieliby włączać kamer (3)

    "Sprawdzanie wiedzy uczniów też nie zawsze jest rzetelne, umiejętności komputerowe młodzieży są ogromne, każdy sprawdzian czy praca klasowa może być niesamodzielna, niektórzy korzystają w nieumiejętny sposób z internetowych źródeł wiedzy, nie umieją selekcjonować materiałów i przepisują całe frazy, w wyniku czego powstaje niespójny, często z błędami tekst". Po prostu przy pracach pisemnych oszukują zżynając na potęgę licząc, że nauczyciel nie znajdzie źródła. A, że np. na polskim korzystają głównie z bryków, bo nie czytają lektur, to nie sa wstanie zweryfikować głupot jakie sami przepisują. I później zdziwienie rodziców, że jak? że przecież? I oburzenie, że nauczyciel chcąc zweryfikować wiedzę podczas odpowiedzi, np.czy uczeń nie zagląda do książki, każe włączyć kamerę. Spora część uczniów, za przyzwoleniem rodziców oszukuje nauczycieli, więc nie dziwcie się, że nauczyciele żądają włączania kamer by zweryfikować samodzielność ich pracy (a i w takich przypadkach bywa, że słychać zza kamery podpowiedzi rodziców).

    • 9 1

    • (2)

      Widze typowa logike trepa wychowanego w latach komuny. Tego nie da sie z niczym innym pomylic. Sztywno, rowno i poslusze. Byle nie myslec samodzielnie. Kazdy rozkaz wladzy, rozkazem slusznym. Wladza ma prawo do wszystkiego, bo wladza kocha swoich obywateli. I obowiazkowe: praworzadny obywatel nie ma niczego do ukrycia.

      Wy tepe ...

      • 1 3

      • jak już tak wyładowałeś życiową frustrację, to może nawiąż do wypowiedzi na którą niby odpowiadasz. (1)

        Bo zamiast argumentów widać jedynie wyładowywanie swoich frustracji... No ale jak brak argumentów, to zawsze można próbować opluć innych i od razu jest się ważnym i człek ma poczucie, że jest kimś. Żenujące.

        • 2 0

        • Czyli trafilem w 10tke! Jasnowidz ze mnie.

          • 0 0

  • (4)

    Ale macie problemy..

    • 25 16

    • To są poważne kłopoty. Nie jest fajnie patrzeć na córkę zestresowaną kamerą. Bo inni się śmieją z tego co widzą u innych w domu. Nie każdy ma warunki do takiej nauki

      • 1 0

    • Dokładnie. Można sobie ustawić dowolne tło podczas konferencji. (2)

      Siedzisz w chlewie, a ludzie zobaczą za Tobą "generyczne" biuro. Można też zmniejszyć ostrość tła, tak że będzie rozmazane.

      Pokolenie śnieżynek.... z drugiej strony dobrze bo nie trzeba się będzie martwić o konkurencję na rynku pracy za 20lat.

      • 13 4

      • nie każdy program do telekonferencji umożliwia zmianę/rozmycie tła (1)

        więc nie mędrkuj, wioskowy informatyku

        • 12 2

        • I żaden nie rozmyje audio jeśli np. dzieciak odpowiada a pijany rodzic

          zaczyna się na niego wydzierać...to są realne problemy z którymi wiele osób się boryka.

          • 7 0

  • niech nauczyciel, belfer jak zwal tak zwal zacznie pelnic swoje funkcje nalezycie, nie zwala roboty i odpowiedzialnosci na rodzicow, pracowac sie im nie chce ale do strajku to sa pierwsi

    • 3 8

  • (4)

    Powiem krotko. Wiecie dlaczego rząd wprowadza te wszystkie obostrzenia i zmiany organizacyjne przy pomocy rozporzadzeń a nie ustaw?
    Ano dlatego, że gdyby to były ustawy to byłyby niezgodne z konstytucją więc szybciej napisać na kolanie nielegalne rozporządzenie niż taką ustawę procedować w procesie legislacyjnym.
    Zdalna nauka w Polsce to jedna wielka porażka. Nie jest to wina nauczycieli ale wina systemu czyli balaganu podobnego do tego w służbie zdrowis.

    • 49 13

    • Przecież wszystko co rząd wprowadza jest zgodne z konstyutucją (1)

      dla Pani Przyłębskiej

      • 6 3

      • W GWnie napisali, że ona jedna ogłasza wyroki TK?

        Czy w TVN?

        • 0 0

    • To ja powiem więcej (1)

      Wprowadzają rozporządzenia niezgodne z ustawami, żeby ewentualnie po kilkunastu latach powiedzieć na rozprawie "ale my nie kazaliśmy wszystkim nosić maseczki przecież, tylko osobom chorym i podejrzanym o zachorowanie..."

      • 12 1

      • A o stypendiach i stypendystach MEN ten portal nic nie napisze

        Póki nie rządzi PO. Nic pozytywnego o uczniach czy szkole. Pani Stolarska frustrację tylko prezentuje.

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (5 opinii)

(5 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (1 opinia)

(1 opinia)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane