• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kiedy twój maluch ma gorączkę

Monika Kopycińska
18 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Pamiętajmy, aby poić dziecko w czasie gorączki Pamiętajmy, aby poić dziecko w czasie gorączki

Gorączka kojarzy nam się przede wszystkim z sezonem zimowo - wiosennym, jednak jej objawy mogą wystąpić także latem. Nie ma sposobu, by uchronić dziecko przed gorączką, ale warto wiedzieć, co może być jej przyczyną i jak uniknąć niebezpiecznych powikłań.



Jak często gorączkuje Twój maluch?

Rodzice mają często sprzeczne informacje dotyczące podwyższonej temperatury u dziecka. Nie wiedzą dokładnie, kiedy mają do czynienia z gorączką, a kiedy ze stanem podgorączkowym.

Temperatura między 37,2°C a 38°C wymaga obserwacji dziecka i oznacza stan podgorączkowy. Jeśli temperatura wzrośnie do 38,5°C, oznacza to umiarkowaną gorączkę. W tej sytuacji troskliwy rodzic powinien schłodzić czoło dziecka zimnym okładem lub podać lek przeciwgorączkowy. Należy też zwiększyć ilość podawanych płynów.

Temperatura powyżej 38,5°C to wysoka gorączka wymagająca podania leków przeciwgorączkowych i intensywnego jej obniżania. Jeśli temperatura wzrośnie do 40°, konieczna jest natychmiastowa pomoc lekarska.

Stwierdzenie gorączki u niemowląt może przysporzyć zwłaszcza młodym rodzicom trudności. Objawami gorączki u niemowląt mogą być zarumienione policzki, lepka, spocona skóra, płacz i wyraźny niepokój dziecka, a w przypadku temperatury przekraczającej 40°C mogą wystąpić drgawki gorączkowe.

Jak prawidłowo zmierzyć temperaturę? Mierząc temperaturę w buzi dziecka, należy pamiętać o odczekaniu 30 min od ostatniego posiłku. Zatkany nos czy kaszel może skutecznie uniemożliwić właściwy pomiar temperatury.

Mierzenie temperatury pod pachą jest wygodne, ale zdecydowanie mniej dokładne niż w ustach czy odbytnicy, gdzie pomiar jest najdokładniejszy. Pamiętajmy, że po zmierzeniu temperatury w pupie dziecka, od otrzymanego wyniku należy odjąć pięć jednostek. Jeśli więc termometr wskaże 38,5°C oznacza to, że nasza pociecha ma równo 38°C.
 
Czy każde pojawienie się gorączki u małego dziecka wymaga interwencji lekarza? Wszystko zależy od wieku malucha i intensywności objawów. Niewątpliwie objawy gorączki należy skonsultować z lekarzem, gdy wystąpiła ona u noworodka lub 2-3 miesięcznego niemowlęcia. Porady lekarskiej należy zasięgnąć, gdy starszy niemowlak lub małe dziecko przy gorączce odmawia jedzenia i picia, ma duszności lub uporczywy kaszel lub jeśli gorączce towarzyszą wymioty i ostra biegunka. Nie ma konieczności konsultacji lekarskiej, gdy gorączka ma łagodny przebieg i towarzyszy jej jedynie katar.

Gorączkę można obniżać za pomocą leku przeciwgorączkowego i przeciwzapalnego, którego dawkę dostosowuje się do wagi i wieku dziecka. Aby przyspieszyć działanie leku, można zastosować kąpiel ochładzającą, temperatura wody powinna mieć o 1°C mniej niż temperatura ciała. Skuteczne i przynoszące ulgę dziecku są również zimne okłady.

Nawet najbardziej troskliwym rodzicom zdarza się popełnić błędy w zwalczaniu gorączki u dzieci. Najczęściej powtarzanym błędem jest zwlekanie z kolejnym podaniem dawki leku przeciwgorączkowego do momentu, gdy gorączka ponownie wzrośnie. Może to doprowadzić do sytuacji, gdy gorączka wymknie się nam spod kontroli i wystąpią niebezpieczne dla dziecka drgawki gorączkowe. Pamiętajmy, że jeśli dziecko gorączkuje, to lek powinno się podawać regularnie i w dawce odpowiedniej do masy ciała. Informacja o dawkowaniu znajduje się zazwyczaj na opakowaniu leku przeciwgorączkowego. Podawanie leku dla dorosłych i podzielenie go na mniejsze dawki "na oko" lub podawanie mniejszych niż zalecane dawki leków przeciwgorączkowych, to także często popełniane błędy.

Opinie (26) 1 zablokowana

  • Niezbyt higieniczne te sposoby pomiaru temp. (8)

    Technologia poszła naprzód. Warto wydać kilkadziesiąt złotych więcej i kupić termometr bezdotykowy (pirometr) - jest bardzo dokładny. Ale widać autorka nie na czasie.

    • 10 23

    • termometry bezdotykowe to największy badziew (4)

      • 11 5

      • kup oceń ...

        pewnie na oczy nie widziałeś

        • 4 6

      • ;) (2)

        może nie jest to największy badziew, ale dobry do szybkiego pomiaru temperatury, jak jest wysoka, to zawsze sprawdzam zwykłym termometrem, bo ten bezdotykowy zawsze zawyża temperaturę,
        ale dzięki niemu mozna szybko sprawdzac, czy temperatura dziecku rosnie czy spada, więc są plusy i minusy

        • 5 0

        • szybki pomiar to właśnie pirometrem. Pstryk i wynik. (1)

          Dobrej jakości pirometry są b.dokładne - +/- 0,1deg.

          Ja uważam, że warto zainwestować, jak dziecko ma gorączkę, to ostatnie czego chcę to dalej je męczyć. Zwykły elektroniczny pod pachę jest też szybki (ale nie tak szybki jak pirometr), ale ten jest niedokładny, bo nigdy nie wiadomo, czy dobrze przylega.

          I dla fanów pra-medycyny - tylko sterylizujcie na Boga termometry przed wkładaniem w pupę, w buzie i inne otwory. Chyba, że chcecie dobić dzieciaka kolejnymi infekcjami.

          • 4 1

          • mają rozdzielczość 0.1 co nie znaczy że mają taką dokładność! Rozrzut pomiarów wykonywanych raz za razem sięga pół stopnia!

            • 5 2

    • (1)

      mam termometr bezdotykowy i za każdym razem z każdym pomiarem pokazuje inna temperaturę. wydałam na ten pseudo-termometr 80zł, niby dobry renomowanej firmy... i tak jak przychodzi co do czego to mierzę temperaturę w odbytnicy bo jest dokładna. Po mierzeniu zawsze odkażam termometr w 70% alkoholu i nie mam z tego powodu żadnych problemów. Jeżeli sprawdzanie temperatury pod pachą albo w ustach jest niehigieniczne i takie fuj to co robisz gdy dziecko zrobi kupę?

      • 4 3

      • a co chciałaś za 80 złotych?

        dobre są od 150 wzwyż.

        albo mierzyć nie umiesz.

        a co do twojej odpowiedzi, to jest to niehigieniczne nie dla mnie, a dla DZIECKA.
        Czytaj ze zrozumieniem.

        • 3 6

    • Moje doświadczenia

      z "bezdotykowymi" czy "sekundowymi" były wcześniej fatalne. Bo pokazywanie temperatury "35,5" to żenada. No ale ostatnio kupiłem za prawie 2 stówki (w sieci pewnie byłoby taniej) termometr bezdotykowy i jestem zaskoczony i bardzo zadowolony. Pokazuje normalnie 36,6 a różnice pomiarowe to maks 0,2 stopnia.

      • 4 0

  • GRATULACJE (7)

    Podoba mi się ten artykuł. Podoba mi sie dlatego, że edukuje. Osoby które go przeczytaja nie przybiegną od razu do przychodni lub co gorsza na dyżur, tylko spróbuja najpierw same powalczyć z chorobą. Skonsultują się w momencie w którym im nie wyjdzie.

    PAMIĘTAJMY
    Wizyta z umiarkowanie chorym dzieckiem na dyżurze prawie na pewno skończy się antybiotykiem. I to zupełnie niepotrzebnie. Dodatkowo narażamy dziecko na kontakt z innymi chorymi dziećmi, zwiększając prawdopodobieństwo dobrania innej choroby przez i tak osłabiony organizm. Wbrew temu co można by wywnioskować z telewizora, nie każda gorączka to początek sepsy!

    jako osoba uczestnicząca w tzw Nocnej Opiece Chorych bardzo się cieszę z tego artykułu. Pozdrawiam

    • 18 2

    • Zgadzam się

      Sam mam 2 dzieciaków co nie raz chorowały i wiem, że z samą umiarkowaną gorączką (bez dodatkowych objawów) nie ma co lecieć do lekarza. Czekając w poczekalni w przychodni częściej można wtedy "złapać" coś gorszego.

      • 4 0

    • hmm (5)

      tak mowia Panie ktore wola jak najmniej ludzi miec na dyzurze...szczegolnie nocnym...moim zdaniem czasem lepiej jak lekarz zobaczy dziecko czy noworodka...lekarz nie zawsze podaje antybiotyk nawet umiarkowanie choremu dziecku-zależy od sytuacji...
      moim zdaniem dziecko szczegolnie małe z gorączką ZAWSZE powinien zobaczyć lekarz:) po to płacimy wysokie składki aby mieć komfort psychoczny zapewniony że z dzieckiem jest wszystki w pożądku:)
      a PNIE KTÓRE PRACUJĄ W NOCY TO BY WOLALY ŻEBY NIKT SIĘ NIE KRĘCIŁ IM NA DYŻURZE, BO WOLĄ SOBIE SPAĆ...
      PROSZĘ WTEDY ZMIENIC PRACĘ....

      • 3 4

      • heeeh (4)

        Spodziewałem się w końcu takiej odpowiedzi. Niemniej podtrzymuję to co napisałem. Owszem, na nocnych dyżurach conajmniej 1/3 osób przychodzi niepotrzebnie. Bo trzeba dziecko obejrzeć przed wyjazdem, Bo kaszle od miesiąca, Bo oczko ropieje od 3 dni. Niestety, ile by nie pisać w tonie powyższego to tak po prostu jest. W poczekalni czasami przez 2h czeka przeplatanka: Dziecko 40stopni z anginą, Noworodek z kolką, Dziecko z zapaleniem płuc , dziecko, którego rodzice nie są pewni czy z kaszelkiem od miesiaca moga jechac do zakopanego itd itd. NIezaleznie od moich checi do pracy z wymienionych 4 przypadków powinny czekać tylko dwa. Pozostałe dwa nie powinny sie pojawić w poczekalni bo PO PIERWSZE powoduje to niepotrzebne narażenie dziecka na kontakt z ciezko chorymi PO DRUGIE wzduya kolejk osobom naprawdę potrzebującym pomocy PO TRZECIE nocna pomoc chorych nie jest tym samym czym Podstawowa opieka Zdrowotna. W ramach dyżuru nie da sie dobrze leczyć dzieci przewlekle chorych - nie mając zaplecza diagnostycznego. PO CZWARTE wreszcie nie do tego została powołana. Pani katja sugeruje że powinienem zmienić pracę. Cóż. Przyznaje . Traktuje swoje obowiązki w ramach dyzurów nieprofesjonalnie. NIe odmawiam porad nawet tym którym sie nie nalezą. Może powinienem zacząć. ??
        Co mi Pani katja doradzi? robic jak dotychczas zgrzytając cichcem zębami, czy zacząć robić tylko to za co mi płaca.

        PODKREŚLAM artykuł podoba mi się dlatego, że uczy co robić, żeby nie narażać dziecka na gorszą chorobę tak jak pisałem we wcześniejszym poście. Ale chetnie kulturalnie podyskutuję z Pania Katią na oboczne tematy jak na przykład zakres obowiązków lekarza dyżurnego

        • 4 0

        • (1)

          Myślę że ani zgrzytać cichcem zębami ani odmawiać tylko powiedzieć rodzicom że nie ma powodów do paniki, żeby obserwowali dziecko zamiast dawać umiarkownie choremu dziecku antybiotyk. Ja tez kiedyś była młodą matką, która w panice jeździła w weekend do dyżurującej przychodni i nikt mi nie wytłumaczył że sama gorączka to nie powód do natychamistowej wzyty u lekarza, tylko za każdym razem wracałam z receptą na antybiotyk.

          • 2 1

          • dlatego tak cenny to artykuł. Także dlatego że moje zachowania w przychodni i na dyżurze różnią się dosyć mocno. Bo w przychodni mam dziatwę którą znam, a na dyżurze najczęściej nieznane dzieci

            • 2 0

        • (1)

          Moim zdaniem dyżur nocny po to właśnie jest że w razie jakiś wątpliwości rodzice zawsze mogą przyjechać z chorym dzieckiem, a tym bardziej z mocno gorączkującym. Rodzic tak jak ja właśnie-nie zawsze umie trafnie ocenić czy z dzieckiem jest prawie dobrze k czy może jeszcze troszkę wytrzyma to dziecko i jak nie ma takiej pewności to korzysta z usług za które płaci składki, które nam płatnikom się zwyczajnie należą...nie zawsze da się na" oko" trafnie ocenić co dolega małemu dziecku a tym bardziej niemowalkowi które przeciez nie powie co mu jest...a taka jest prawda że na dyrzuże nocnym pracownicy wolą ,=mieć jak najmniej pacjentów...ja jak byłamw ciaży i trafiłam do szpitala w nocy o pierwszej - miałam przedwczesne skurcze- to szanowna pani doktor sobie smacznie spała i z łachą podniosła się i spytała CZY NIE MOGŁAM PANI PRZYJECHAĆ WCZESNIEJ???? i moje zdanie podtrzumuje, że pracownicy w tej dziedzinie wolą mieć jak najmniej do roboty e nocy...a jak im się nie podoba to nikt im nie karze pracowac w taki zawodzie...

          • 0 0

          • Kłopot w tym że w tym zakresie nie ma pola do własnego zdania. Za składki o których Pani wspomina przysługuje okreslony standard opieki. Poczekalnie na dyrzurze są pełne pacjentów przewlekle chorych. Tak. To mnie nieodmiennie irytuje. Z różnych powodów. Także z tego że wolałbym spać lub oglądać telewizję. Ale głównym powodem jest jednak to, że przewlekle chory pacjent powinien być leczony przez jednego lekarza. Pal sześć te dzieci z gorączką. Niech przychodzą, choć jeszcze raz podkreślam, że warto rozważyć rachunek "zysków i strat"
            Po prostu irytujące jest to że na 60 osób przyjmowanych przez 12 h dyżuru z reguły najwyzej 10 kwalifikuje się do takiej opieki.

            • 0 0

  • Niezbyt higieniczne? (1)

    Ale naturalne, intuicyjne i bardziej dostępne. Dobry bezdotykowy termometr to spory wydatek. A w jaki sposób Tobie Mama mierzyła temperaturę? Może pirometrem właśnie?

    • 8 7

    • Jakby miała pirometr to by nim mierzyła

      Jakby miała kolorowy telwizor LCD w tamtych czasach to też by go oglądała.

      Pomyśl nim napiszesz.

      • 3 6

  • drgawki gorączkowe (1)

    moje dziecko ma drgawki gorączkowe już przy temperaturze 39 stopni, wie ja muszę mu zbijac temperaturę już przy 37,5 ponieważ szybko mu rośnie temperatura, przechodził juz 2 razy drgawki nikomu nie życze takiego widoku wygląda jak napad padaczki leków na gorączkę pełno w domu a ma dopiero 1 rok i 8 miesięcy , drgawki mogą występować do 5 roku zycia... więc jest dzieckiem podwyższonego ryzyka, w domu tez pełno leków zatrzymujących drgawki, a jest takim pogodnym dzieckiem.... choroby sa jednak straszne wykańczają dzieci a przy tym rodziców a w szczególności matki

    • 2 1

    • tak, w szczególności matki. ojciec to przecież zimny drań

      • 2 0

  • drgawki

    rok temu kiedy córcia skończyła niespełna rok przeżyliśmy drgawki gorączkowe - coś strasznego, myśleliśmy że straciliśmy już małą, mąż ją reanimował. Teraz -tak jak pisze Alex - każda temperatura powyżej 37 stopni to lęk żeby nie było powtórki z poprzedniego roku.

    • 1 1

  • drgawki

    u nas bylo tak samo maż reanimował naszego synka jak mial 9 miesiecy, mial ospę i powikłąnia po ospie jak sie okazalo zapalenie opon mózgowych ( ale wszystko jest w porzadku) i tez myslelismy ze....... on.... ze go za chwile nie bedzie. potem jak miał 1 rok i 5 miesiecy ja sama musialam reagowac w aucie jak wracałam z przychodni, zaczął sie trząść iiiiii ... to było straszne.... nie chce więcej tych drgawek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 0 1

  • Gorączka = panika

    Dziecko = problem

    • 3 2

  • MOJE DZIECKO OSTATNIO DOSTAŁO GORĄCZKE ZE ZMECZENIA I OD UPAŁU.Dałam nurofen i ok było.PAMIĘTAJCIE ZE OKŁADÓW NIE ROBI SIE NA GŁÓWKE BO TO GROZI ZAPALENIEM ZATOK.

    • 0 1

  • "trzydniówka może trwać nawet pięć dni"

    ...takimi słowami odprawił nas lekarz przyjmujący na dziecięcej izby przyjęć! Moje dziecko nie może zasnąć przy temperaturze 37,5 (wtedy już wiem, że coś jest "nie tak"). Ostatnio przeszłyśy wirusówkę z temp. 40,5 - polecam wykąpać dziecko w 37 st.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (7 opinii)

(7 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane