• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kolonie nie dla chorych dzieci?

Ewa Palińska
8 lipca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Znalezienie wyjazdu wakacyjnego dla przewlekle chorego dziecka nie jest rzeczą łatwą, ale w Trójmieście nie powinno być z tym problemu. Znalezienie wyjazdu wakacyjnego dla przewlekle chorego dziecka nie jest rzeczą łatwą, ale w Trójmieście nie powinno być z tym problemu.

Funkcjonują w pełni normalnie, a jednak wielu organizatorów letniego wypoczynku nie chce wziąć za nie odpowiedzialności, odmawiając wpisania na listę uczestników kolonii czy obozu. Sprawę dyskryminowania dzieci z pompą insulinową zgłosiła nasza czytelniczka, pani Agnieszka.



Czy miałbyś coś przeciwko, gdyby twoje dziecko znalazło się na koloniach w jednej grupie z dzieckiem chorym na cukrzycę?

- Wcześniej przerabiałam ten temat przy okazji szkolnych tzw. zielonych szkół, a teraz mam identyczny problem w przypadku kolonii letnich, gdzie dzieci z cukrzycą są dyskryminowane z powodu zbyt małej wiedzy opiekunów - pisała do naszej redakcji pani Agnieszka. - Jakie szanse na równe traktowanie i wakacje z prawdziwego zdarzenia mają dzieci, skoro odmawia im się możliwości uczestniczenia w szkolnych wypadach i koloniach? Jestem matką i jakakolwiek dyskryminacja jest dla mnie bolesna. Podziwiam rodziców, którzy pomimo takich przeciwności losu potrafią u dzieci budować wysoką samoocenę i poczucie wartości.
Wiele biur podróży z założenia nie przyjmuje zgłoszeń na kolonie czy obozy od dzieci przewlekle chorych, choć niechętnie się do tego przyznają. Są również i takie, które możliwość wpisania dziecka na listę uczestników obozu uzależniają od dobrej woli wychowawcy.

- To oczywiste, że nie wezmę na siebie takiej odpowiedzialności, jeśli nie muszę - wyznaje Tomasz, wychowawca kolonijny z Gdyni. - Nie dyskryminuję dzieci z cukrzycą, astmatyków czy cierpiących na inne przypadłości. Po prostu opieka nad takim dzieckiem wiązałaby się z dodatkowymi obowiązkami, za które i tak nikt mi dodatkowo nie zapłaci. A skoro szef uważa, że decyzja należy do mnie, to dzieci z problemami z nami nie jeżdżą.
W Trójmieście nie powinno być jednak problemu ze znalezieniem placówki, która przyjmie pod swoje skrzydła przewlekle chore dziecko.

- Nasi klienci wysyłają nam dzieci, które mają cukrzycę, mukowiscydozę, alergie wziewne jak i pokarmowe, diety wegetariańskie, bezglutenowe czy celiakię. Zdarzają się dzieci z aparatami słuchowymi, z zespołem nadpobudliwości psychoruchowej czy zespołem Aspergera. Na każdym naszym obozie jest zapewniona opieka medyczna, której zadaniem jest czuwanie nad zdrowiem uczestników oraz reagowanie w nagłych przypadkach - mówi Agnieszka Zielińska z Biura Turystyki Aktywnej Kompas. - W tym roku podjęliśmy również współpracę z Polskim Stowarzyszeniem Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. Pod ich patronatem organizujemy obozy w Murzasichlu.
- Organizujemy półkolonie i nie widzę problemu, żeby przewlekle chore dziecko w nich uczestniczyło. Uprzedzam jednak, że nasi pracownicy nie są przeszkoleni do robienia zastrzyków, więc musiałby to robić opiekun - mówi Agnieszka Pniewska z Gdańskiej Szkoły Artystycznej.
Dziecko z pompą insulinową znajdzie również bez trudu miejsce na obozach językowych:

- Konsultowałam się z lekarzem i nie ma z tym najmniejszego problemu. Serdecznie zapraszam - mówi Margot Turzyński ze szkoły językowej American School.
Spokojni o wakacyjny wypoczynek swoich pociech mogą być też rodzice, których dzieci kochają taniec.

- Przyjmujemy na kolonie dzieci ze zdiagnozowanymi chorobami (np. padaczka, astma) oraz wymagające specjalnej diety (cukrzyca czy alergia na określone produkty spożywcze) - informuje Iwona Bielińska z Centrum Tańca Szczepan. - Zatrudniamy wykwalifikowanych wychowawców co sprzya profesjonalnemu podejściu do takich rzeczy. Każdy rodzic otrzymuje kartę kwalifikacyjną uczestnika wypoczynku. Tam właśnie opisuje stan zdrowia dziecka, jego chorobę, objawy, wskazany sposób postępowania i podaje informację na temat przyjmowanych leków (stale bądź doraźnie). Informacja o dawkowaniu leków musi być podpisana przez lekarza.

Miejsca

Opinie (72)

  • byłam "tym" chorym dzieckiem (6)

    Ludzi kochani, mamy XXI wiek a podejście jak ze średniowiecza, jestem przerażona. Od dziecka poważnie choruję- co roku jeździłam na kolonie i obozy- całe lata 90-te. Organizator nie miał z tym problemu, miałam specjalną dietę, leki miałam podawane co rano. A teraz? 20 lat później jest z tym problem?

    • 8 7

    • 20 lat temu (2)

      Byłam tym dzieckiem ... Tylko co ma podawanie rano leku do cukrzycy pani Moniko NIC bo insulina to nie stała dawka podawana rano . Brak wiedzy za to duża chęć wypowiedzenia się :( za moich czasów .....

      • 4 2

      • (1)

        nigdzie nie napisałam odnośnie cukrzycy, napisałam "tym" w sensie ogólnym "tym-chorym" dzieckiem. Byłam i jestem dalej chora poważnie, nie chodziło tu tylko o podawanie leków co rano ale o bardzo restrykcyjną dietę, równie restrykcyjną jak przy cukrzycy, jak nie bardziej. Nie muszę się tłumaczyć, niemniej jakoś nikt z powodu mojej choroby nie robił problemu a jeździłam i z harcerstwem i z prywatnych firm

        • 0 5

        • W cukrzycy nie ma restrykcyjnej diety hehe dobra jesteś i taka chorutka

          • 1 3

    • Jest.

      Jest poważny problem, rodzice nie ufają opiekunom. Czasem słusznie, a czasem nie. Rodzice stali się bardziej świadomi swoich praw, czasem aż do bólu. Niektórzy nie potrafią zachować rozsądku, są czepliwi i mocno roszczeniowi. Jeśli rodzić roszczeniowy ma dziecko z problemami medycznymi, to problem jest nawet nie podwójny a potrójny. Organizatorzy boją się takich rodziców. Boją się też rodziców, którzy nie ujawniają prawdy o stanie zdrowia dziecka.

      • 15 2

    • 20 lat pózniej

      Hm ciagle się daje insulinę modyfikując ja do potrzeb dziecka bo to nie leki podawane co rano tylko wiedza o cukrzycy i umiejetność wyliczenia bolusow plus obsługa pompy. Zapobieganie skokom cukrów a nie podania leku

      • 4 0

    • Tylko ze insulinę się podaje nie w dawcę stałej tylko się ja modyfikuje do potrzeb a do tego potrzebna jest wiedza opiekuna wiec problem leży gdzie indziej niż w latach!!!!!

      • 9 0

  • (1)

    A dzieci z Autyzmem wysoko funkcjonujące ? Ten sam problem .... A autyzm to plaga dzieci chorych przybywa

    • 5 1

    • z jakim autyzmem ? dawniej kilka pasów na d*pę i "autyzm" znikał...

      czynność pewna i sprawdzona

      • 4 6

  • (1)

    Jak mamie chciałoby się poszukać, to znalazłaby ofertę dla swojego chorego dziecka. Ale lepiej narzekać i gadać o jakiejś dyskryminacji. Ciekawe czy sama byłaby taka odważna i zabrała na wycieczkę na drugi koniec Polski dziecko np z zespołem Downa czy innym rodzajem niepełnosprawności. Nikt w dzisiejszych czasach nie będzie chciał brać odpowiedzialności za dziecko przewlekłe chore. Za mało do zyskania, za dużo do stracenia.

    • 34 6

    • tak ja, byłam z przysposobioną siostra i jej koleżanką. na koloniach jako opiekunka

      • 0 1

  • Mama (9)

    Ja mam syna ,który przyjmuje hormon wzrostu.Lek wymaga przechowywania w lodówce.Zostają nam wakacje z nami czyli rodzicami w ośrodkach gdzie zapewnią nam lodówkę.Syn ma 13 lat , obozy i kolonie odpadają.

    • 23 2

    • (6)

      No właśnie, taki to problem, żeby 13 latek był na normalnej koloni? Duże dziecko, nie ciężko chore. Potrafi powiedzieć co i jak w razie potrzeby...

      • 5 7

      • Mama (5)

        Jaką mam pewność, że hormon trafi do lodówki.

        • 18 2

        • I że będzie prawidłowo przechowywany... (4)

          U nas jest taka sama sprawa ze szczepionką odczulającą.

          • 13 1

          • (3)

            Właśnie o to mi chodzi. Lodówka. Nic więcej. To taki problem na koloni? W XXI wieku?

            • 7 3

            • Mama (2)

              Jaką mam pewność kto będzie miał dostęp do lodówki. Hormon wzrostu jest chodliwym towarem, można nieźle zarobić. Jak zniknie mi jedna fiolka, a muszę się rozliczać to terapia pójdzie precz..

              • 17 0

              • (1)

                To w takim razie faktycznie tylko w domu siedzieć...

                • 3 2

              • a za brak prądu w domu kto odpowie? masz generator?

                to tak zgryźliwie :)

                sa jeszcze półkolonie np żeglarskie - fajna sprawa :)

                • 4 2

    • GH

      Ale to coś by się stało, gdyby parę dni nie przyjął?
      ja też to mam, leczę się od czwartego roku życia i raz pojechałam na 10- dniowy obóz. Po tygodniu odwiedzili mnie rodzice i dali zastrzyk. Proszę spytać endokrynologa czy tak można u Pani syna

      • 4 0

    • Też można

      Kiedyś miałam w swojej grupie kolonijnej dziecko, które przyjmowało zastrzyki z hormonem wzrostu. Lek był przewieziony do Włoch w lodówce w autokarze, a potem przechowywany w lodówce w pokoju. Codziennie grupa wracała na czas, zeby można było zrobić zastrzyk.
      Wszystko dało się zrobić.

      Ale znam też sytuacje, kiedy na kolonie jadą dzieci z cukrzycą, muszą często mierzyć poziom cukru, a wychowawca niestety nie zastąpi lekarza i pielęgniarki, bo nie skończył studiów medycznych. Nic dziwnego, że każdy boi się odpowiedzialności za życie i zdrowie takiego dziecka.

      "Hitem" w mojej karierze był atak padaczki, który zaskoczył wychowawców. Rodzic nie napisał w karcie ani słowa o epilepsji, ponieważ nie chciał, aby dziecko bylo "napiętnowane".

      • 39 0

  • W Gdynia Sharks

    W Gdynia Sharks w ciągu roku dzieci z cukrzycą trenują normalnie na treningach, a na obozach z SHARKSTRAVEL.PL - zabieramy dzieci przewlekle chore na obozy.
    Organizujemy nie tylko obozy koszykarskie ale i teatralne, wokalne, multisport, tenisowe, żeglarskie, narciarskie, czarter jachtów ze sternikiem i bez sternika w kraju i w Grecji.

    • 2 0

  • (2)

    Tomaszowi wychowawcy z Gdyni to bym psa nie oddala pod opiekę a co dopiero dziecko no bo kto wie za co mu szef zapłaci a za co nie.

    • 48 32

    • ja (1)

      a wiesz jaka kwotę zarabia taki nauczyciel często pedagog? nie mówię o osobach tylko po kursach, na których nie oszukujmy się nie ma takiego poziomu jak u nauczycieli.... Może Ty tego nie rozumiesz nie dziwie się, ale wiadomo z takim dzieckiem jest więcej zachodu... wiem brzydko to brzmi bo pedagog nie powinien myśleć tymi kategoriami .... ale gdy weźmiesz jedno to trzeba drugie trzecie, a ilość obsługi i wysokość uposażenia się nie zmienia.... a stres większy nie tylko w dzień jak większość ludzi myśli, że nauczyciel pracuje ale i w nocy... a poza tym nie daj Boże coś się takiemu maluchowi stanie musisz wzywać pogotowie...Ty pojedziesz to oczywiste ale nie jesteś opiekunem prawnym- zabiegów poza tymi ratowania życia nie zrobią- znowu stres i nie potrzebne nerwy- wzywasz rodziców oni też stres i nie potrzebne nerwy... fajnie jest oceniać jak nie ma się nic wspólnego z tą branżą...

      • 40 7

      • ty

        głupoty gadasz i tyle. nawet zdrowe dziecko, wysportowane może mieć wypadek/chorobę na kolonii/obozie i wtedy p. Tomasz też musi swoje 4 litery ruszyć do szpitala a nie kombinować czy mu Szef za to zapłaci.
        Z takim podejściem to ja współczuje dzieciom wypoczywającym pod jego opieką a kadrze, że muszą "współpracować" z kimś takim.

        • 5 9

  • Choroby przewlekłe w myśl prawa oświatowego

    Ciekawe jest to, że nie ma zakazu ani nakazu podawania leków dzieciom w placówkach oświatowych. Jest dobra wola opiekuna i pełna informacja, tzw. "porozumienie"- czyli zaświadczenie lekarskie z informacją o podawanych lekach, informacja o diecie i inne uwagi od rodziców i zgoda na podawanie leku podpisana przez rodzica i opiekuna. Wszystko na piśmie. Tak to wygląda w myśl prawa oświatowego. Podanie leku dziecku przewlekle choremu to czynność techniczna, a nie medyczna i NIE WYMAGA wykształcenia medycznego. A tylko dobrej woli, której panu Tomaszowi jako WYCHOWAWCY z tego artykułu wyraźnie brakuje. Bezpieczeństwo to podstawa zarówno dla chorych jak i zdrowych dzieci.
    Co do samej cukrzycy, to są stowarzyszenia, które organizują wypoczynek dla małych cukierków i najlepiej tam szukać. Opieka medyczna i właściwe zarządzanie cukrzycą będą wtedy gwarantowane.

    • 5 5

  • A jak się coś stanie,

    to winny opiekun a nie organizator! Kolonie dla dzieci z problemami powinne organizować TYLKO jednostki z odpowiednio przeszkoloną kadrą!

    • 18 0

  • Cała prawda

    Problem leży w braku profesjonalnej opieki a nie w rodzicach organizatorzy z braku wiedzy nie widza problemu bo niekumaja co to jest cukrzyca myślą podam insulinę co w tym trudnego smutne

    • 6 5

  • (3)

    Dopóki nie będą to dzieci chore na coś, czym mogą zarażać to nie mam nic przeciwko temu. Moje dzieci też sie muszą nauczyć, że nie każdy jest taki sam i można byc na coś chorym, niepełnosprawnym itd. Oczywiście nie chodzi mi tu o np. ospę którą zawsze mogą złapać nie wiadomo od kogo ;)

    • 66 5

    • szybciej twoje dziecko "zarazi się czymś" za 20 lat jak będzie zaliczać koleżanki na studiach niż od dziecka np z wzw c na koloni...

      • 8 2

    • (1)

      Wiesz, że żółtaczką możesz zarazić się wszędzie. Jeśli wtedy nikt nie poda ci ręki, bo będzie takim samym ignorantem jak Ty teraz - będzie Ci przyjemnie?

      • 1 18

      • Od każdego człowieka któremu podasz w życiu dłoń (albo nawet dotkniesz ten sam przedmiot) możesz coś załapać. Od wirusa grypy po śmiertelne świństwo. Wiele osób, którym praktycznie na co dzień podajesz rękę nawet nie wie, że na coś choruje. Poczytaj statystyki - ilu ludzi choruje i nie wie o tym. Ja jestem takim przykładem. Choruję na coś paskudnego o czym dowiedziałam sie nie dawno zupełnie przypadkiem. Nie wiem jak długo, skąd i czy komuś już to przekazałam (a można sie tym zarazić np. przez korzystanie z wc publicznego). Ludzie bez przesady. W klatkach sie nie pozamykacie i dzieci też nie. Ja tez się nie zamknę w czterech ścianach nie wpuszczając ludzi do siebie. Jak każdy potrzebuję żyć normalnie.... i liczę, że sie tego pozbędę bez świadomości, że ktoś sie zaraził ode mnie.

        • 10 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (7 opinii)

(7 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane