- 1 Liliana przez 5 lat była przykuta do łóżka bez diagnozy (29 opinii)
- 2 Za dużo wolnego w szkole? Świąteczna przerwa i majówka na horyzoncie (202 opinie)
- 3 Oddział Zakaźny dla dzieci przeniesiony na Zaspę (16 opinii)
- 4 3-letni Franek został dotkliwe poparzony. Zoperował go światowej sławy lekarz z Bostonu (48 opinii)
- 5 Prywatna szkoła podstawowa dla dziecka. Jak wybrać i ile kosztuje? (131 opinii)
- 6 Wolą zostać w domu niż balować (50 opinii)
Konflikt między narciarzami i saneczkarzami na Łysej Górze
Na Łysej Górze w Sopocie doszło do starcia między saneczkarzami a narciarzami - informuje nasz czytelnik, pan Maksymilian.
Oto jego relacja:
W tym roku tor dla saneczkarzy wyjątkowo nie jest wygładzony, w związku z czym sankarze zjeżdżają po torze dla narciarzy i snowboardzistow. Nieświadome stwarzanego niebezpieczeństwa dzieci potrafią się rozpędzić do 45 około km/h i tracąc kontrolę nad sankami, uderzyć w zjeżdżającą na nartach lub w sankach jeżdżąca osobę.
W pewnym momencie porzucone przez kogoś sanki (być może jeździec spadł z nich po drodze) z wielką prędkością uderzyły w grupę narciarzy stojąca na dole. W mojej ocenie wielu narciaezy i snowboardzistów doznało dziś kontuzji - właśnie ze względu na konieczność dzielenia stoku z saneczkarzami.
Sytuacja stała się tak napięta, że po godz. 15 na Łysą Górę przyjechała policja, a wtedy znakomita większość saneczkarzy opuściła stok.
Tymczasem już w sobotę informowaliśmy, jakie zasady panują na Łysej Górze w Sopocie.
Przypomnijmy: przy wejściu na stok na Łysą Górę w Sopocie wisi komunikat "Zakaz jazdy na sankach". Choć samo miejsce wygląda na bardziej przystosowane właśnie dla saneczkarzy - ze względu na długość i małe nachylenie - to właśnie dzieci zjeżdżające na nich stanowią duże zagrożenie. Chodzi tak o nie same, jak i narciarzy. Śnieg na jedynym, trójmiejskim stoku jest zbity i szybki. Zderzenie narciarza czy snowboardzisty z saneczkarzem grozi poważnymi obrażeniami jednego i drugiego. Dlatego jeżeli decydujemy się pójść w to miejsce w dziećmi na sanki uważajmy, aby nie zjeżdżały na główny pas stoku.
Na Łysej na sankach nie pojeździsz
Opinie (129) 2 zablokowane
-
2016-01-19 06:45
A Co to znaczy zakaz jazdy na sankach? Mam 40 lat odkąd pamięcią sięgamy ja i mój ojciec to jeździło tam się i na sankach i na nartach i nie było z tym nigdy problemu a nagle właściciel próbuje prywatyzowac lasy państwowe a właściwie trojmiejski park krajobrazowy? obok jest tor saneczkowy zawsze z wyższej góry zjeżdżalni saneczkarze bokiem w miejscu w którym teraz jest orczyk zjeżdżali narciarze przesuncie orczyk na skraj lasu gdzie wyrwirączka kiedyś była i będzie dużo miejsca dla każdego starczy! I dla dzieci i dla narciarzy dodatkowo można odgrodzic wyznaczając trasę dla sanek
- 3 0
-
2016-01-19 09:53
ssssanki
No tak na sankach pewnie zjeżdżały zwykłe dzieciaki,które chcą skorzystać z białego szaleństwa, a na nartach podejrzewam buraki wypasione, napchane kasą i stąd ten konflikt bogatym burakom przeszkadzają dzieciaki, bo nie mogą polansować się na stoku. Kiedyś zjeżdżali wszyscy razem i jakoś dało radę. A tak właściwie górka nie jest mała, nie można kawałka wydzielić dla dzieciaków na sankach?
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.