- Bardzo często trafiają do nas rodzice z nieszczepionymi dziećmi, które walczą z chorobami zakaźnymi, i wtedy opiekunowie oczekują od nas cudownego leku, który w magiczny sposób uzdrowi odporność ich pociech - mówi dr Bożena Kujawska-Kapiszka, specjalista pediatrii, alergologii i immunologii klinicznej ze Szpitala Dziecięcego "Polanki". Rozmawialiśmy o rodzicach, którzy odmawiają profilaktyki własnym dzieciom, i o ogromnej potrzebie edukacji w tym zakresie.
Punkty szczepień przeciw COVID-19 w najbliższej okolicy w Trójmieście
tak, zarówno preparatami podstawowymi, jak i dodatkowymi
44%
tak, ale tylko preparatami obowiązkowymi
28%
Jak wygląda sytuacja z profilaktyką chorób zakaźnych w naszym społeczeństwie?Dr Bożena Kujawska-Kapiszka: - Niestety sytuacja sukcesywnie się pogarsza, np. w przypadku żywej szczepionki MMR przeciw śwince, odrze i różyczce negatywne
trendy utrzymują się w zasadzie nieprzerwanie od 2008 r. Ideałem byłby stan wyszczepienia społeczeństwa na poziomie 95 proc., choć np. w Finlandii sięga ponad 95 proc. Obecnie w naszym kraju wynosi 92 proc.
Pomorze jest regionem o gorszej wyszczepialności wśród dzieci (czwarte od końca). Ogólnie odmowy do szczepień gwałtownie wzrosły od 2014 r., kiedy było ich ponad 2 tys. Obecnie mamy do czynienia z blisko 5 tys. odmów w skali kraju. Jest to kuriozum, bo szczepienia są uznaną metodą leczenia na całym świecie.
Co z innymi chorobami?Bardzo podobnie. Odnotowujemy wzrosty zakażeń krztuścem, pojawiają się przypadki odry. Wszystko przez to, że rodzice podejmują decyzję o nieszczepieniu dziecka. Naprawdę w tym momencie dochodzimy do sytuacji, że po ulicach chodzą dzieci, które nie zostały zaszczepione nawet przeciw gruźlicy.
Czytaj też:
Z jakich udogodnień i benefitów mogą korzystać zaszczepieni?
Czy rodzic w rozmowie z lekarzem próbuje jakoś ukryć ten fakt? Dochodzi do bardzo różnych sytuacji, kiedy ostatecznie rodzic z chorym dzieckiem trafiają do szpitala i odkrywamy, że mamy do czynienia z pustą książeczką szczepień. Opiekunowie czasami przyznają, że chcieli, aby dziecko przechorowało, czasami zasłaniają się brakiem czasu, jednak bardzo często mówią, że się boją, że się naczytali w internecie. Niedawno w przychodni rozmawiałam z mamą, która nie zaszczepiła drugiego dziecka, po tym jak u pierwszego (szczepionego) wykryto
spektrum autyzmu. Oczywiście szczepienia nie dają takich powikłań, a mama przekonała się o tym dopiero, kiedy u drugiego (niezaszczepionego) też niestety wykryto autyzm, co wskazywało na kwestie genetyczne.
Z drugiej strony, bardzo często trafiają do nas rodzice z nieszczepionymi dziećmi, które walczą z chorobami zakaźnymi, i wtedy opiekunowie oczekują od nas cudownego leku, który w magiczny sposób uzdrowi odporność ich pociech. Mam przed oczami dziecko, które nie zostało zaszczepione, i w końcu z krztuścem i zakażeniem pneumokokowym trafiło na OiOM. Do dziś nie wiem, czy rodzice nadrobili potem kalendarz szczepień.
Lekarze rodzinni w Trójmieście - na NFZ i prywatnie
Alergie?Rodzice boją się szczepić preparatami zawierającymi białka jaja kurzego dzieci, na które są uczulone. W takich sytuacjach mamy jednak możliwość szczepienia w warunkach szpitalnych, natomiast warto podkreślić, że jedynym przeciwwskazaniem do szczepień jest tak naprawdę reakcja anafilaktyczna po poprzedniej szczepionce. Zastanawiający jest również fakt, że rodzice ze względu na wystąpienie infekcji przesuwają szczepienie o kilka tygodni, ponieważ naczytali się, że wakcynacja obniża odporność. Jest to oczywista nieprawda. Należy powiedzieć, że dzieci z zaburzeniami immunologicznymi również mogą być szczepione, choć czasami jest to przesunięte w czasie. Ważne, aby również rodzice poddali się szczepieniom, aby zadziałała ochrona w stylu kokonu ochraniającego dziecko.
Czytaj też:
"Szczepienia dzieci gwarancją bezpiecznych wakacji"
W jaki sposób można zaradzić sytuacji spadku zainteresowania szczepieniami?Musimy stawiać na edukację, nie tylko w obrębie rodziny, ale także edukację lekarzy specjalistów, pielęgniarek czy nauczycieli w szkołach. Dzieci i młodzież nie widziały nigdy przypadków polio czy ospy prawdziwej - wtedy nie było leków, a epidemie udało się stłumić właśnie szczepieniami. Dlatego promocja powinna jeszcze intensywniej wejść do liceów, do szkół każdego poziomu.
Jak wygląda sytuacja w przypadku szczepień przeciw COVID-19?Prawda jest taka, że osoby, które nie są przekonane do szczepień podstawowych, nie zaszczepią się na nic. Nie będą szczepić się przeciw grypie, bo uznają, że nigdy nie chorowali. Nie zaszczepią się również przeciw koronawirusowi, chociaż w tym wypadku patrzymy również na pewien bunt nastolatków. Osoby w wieku 14 lat nie mają takiego poczucia odpowiedzialności za resztę społeczeństwa i nie mają często potrzeby profilaktyki. Nie zmienia to faktu, że wiele osób czeka na zwiększenie dostępności szczepień wśród dzieci.
Czytaj też:
Gdzie w Trójmieście zaszczepimy się bez rejestracji?
Kiedy możemy spodziewać się konkretów?Z moich informacji wynika, że obecnie kończy się druga faza badań preparatu Pfizer. Spodziewamy się, że w najbliższych miesiącach szczepionki będą dostępne od 7. roku życia. Powoli zbliża się sezon infekcyjny. Od września będą prawdopodobnie dostępne szczepienia przeciw grypie. W naszym kraju cały czas niewiele osób szczepi się przeciw grypie. Trochę lepiej sytuacja wygląda w przypadku seniorów, jednak w młodszych grupach wiekowych jest dużo gorzej. Po wakacjach spodziewamy się znaczących wzrostów zachorowań. Dzieci przebywające w różnych środowiskach wrócą do szkół, żłobków i przedszkoli, co sprzyja transmisji.
Na razie w naszym kraju nie obowiązuje zakaz rekrutacji do żłobków dla nieszczepionych dzieci. Warto podkreślić, że chroniąc dzieci, chronimy również rodziców i dziadków, którzy bardzo często opiekują się swoimi pociechami. To właśnie osoby starsze są poważnie zagrożone między innymi pneumokokami. Ponadto w przypadku szczepień przeciw grypie są dostępne preparaty wziewne, co powinno dodatkowo ułatwić sytuację.
Czy mamy jakieś dobre wieści?Cieszymy się, że do kalendarza szczepień weszła profilaktyka rotawirusowa. To świetna wiadomość, tym bardziej że infekcje tego typu były często bagatelizowane, a szczepienie pozwala uniknąć infekcji bądź łagodnie ją przechorować. Należy jednak pamiętać, że szczepionkę możemy podać do 6. miesiąca życia. Entuzjazm nie jest jednak wielki, w sytuacji kiedy mamy problemy z podstawowym kalendarzem szczepień, który ze względu na niskie zainteresowanie - stoi pod znakiem zapytania.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy