• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Masz prawo mieć dość własnego dziecka"

Kasia
23 sierpnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Masz prawo mieć dość, masz prawo do frustracji, złego samopoczucia. Nie znaczy to, że wyrodna z ciebie matka. Masz prawo mieć dość, masz prawo do frustracji, złego samopoczucia. Nie znaczy to, że wyrodna z ciebie matka.

Kiedyś myślałam, że są matki dwóch kategorii: lepsze, czyli te idealne - uśmiechnięte, perfekcyjne w każdym calu - i te gorsze, nieidealne, które czasem narzekają, czują się zmęczone, nie gotują codziennie dwudaniowych obiadów, nie przedkładają czystego mieszkania nad własny odpoczynek, a czasem głośno mówią, że mają dość własnego dziecka. Dziś wiem, że ten podział nie ma najmniejszego sensu.



Otrzymaliśmy list od jednej z czytelniczek, pani Kasi, młodej mamy, która mieszka na południu Gdańska. Dzieli się w nim swoimi spostrzeżeniami na temat rodzicielstwa, a w szczególności macierzyństwa i oczekiwań, jakie społeczeństwo nakłada na matki.

Poniżej jej przemyślenia.

Masz czasem dość swoich dzieci?

Jestem świeżo upieczoną mamą z Gdańska, która żyje w realiach trójmiejskich. Mieszkam w dzielnicy pełnej młodych rodzin z dziećmi, na placach zabaw czy wspólnych spacerach widuję się z innymi dziewczynami, z którymi wymieniamy się swoimi doświadczeniami.

Czytaj również wątek na naszym forum

Ostatnio zmroziło mnie to, jak wiele z nich zadręcza się tym, że nie może sprostać oczekiwaniom nałożonym na nie przez społeczeństwo (ale też najbliższą rodzinę czy znajomych). Od razu przypomniało mi się moje dawne postrzeganie, podział mam na dobre-idealne i złe-nieidealne. Tymczasem nie ma większej bzdury, o czym chciałabym głośno powiedzieć. Może komuś po tych słowach będzie lepiej.

Nie ma ludzi idealnych



Nikt nie jest idealny. Być może u niektórych kobiet rzeczywiście sensem życia jest dbanie o dom i domowników. No i ok. Nie znaczy to jednak, że ty również masz czerpać największą radość z codziennego sprzątania, gotowania, prania, prasowania, a przy tym wszystkim jeszcze z wielogodzinnej opieki nad dzieckiem/dziećmi. Jeśli taka nie jesteś, przyjmij to i przestań się zadręczać. To nie znaczy, że gorsza z ciebie matka.

Czasem bywa też tak, że z pozoru super idealna mama swoją postawą próbuje zamaskować fakt, że z wieloma rzeczami sobie po prostu nie radzi. To m.in. konsekwencja wszechobecnych oczekiwań względem kobiet/matek, narzuconych przez społeczeństwo, a czasem też przez najbliższą rodzinę czy znajomych.

Masz prawo mieć dość



Rodzicielstwo bywa trudne. Zwłaszcza gdy rodzi ci się mocno absorbujące i wymagające dziecko, które ciągle jęczy, słabo śpi, chce być non stop na rękach a marudzeniem stara się zwrócić na siebie uwagę (niektóre dzieci z tego wyrastają, inne pozostają już takie charakterne, co wymaga od rodzica pokładów olbrzymiej cierpliwości).

Masz prawo mieć dość, masz prawo do frustracji, złego samopoczucia. Nie znaczy to, że wyrodna z ciebie matka. To tylko oznaka zmęczenia, naturalnego stanu, który odczuwa każdy człowiek.

Warto w takiej sytuacji pomyśleć, że wszystko kiedyś mija. Dziecko nie usypia na rękach do 18. roku życia, wyrasta z częstych nocnych pobudek, w końcu odrzuca pierś na rzecz innego pokarmu, mama/tata wraca do pracy i ma znów szansę na rozwój życia zawodowego, a dziecko dorasta i coraz łatwiej (przynajmniej w teorii) będzie się z nim dogadać.

Jeśli pozwala na to twoja sytuacja, poszukaj jakiejś pomocy (może opiekunka na kilka godzin w tygodniu, może ktoś ze znajomych mógłby zająć się chwilę dzieckiem).

Jeśli nie masz sił na rzeczy, które można odłożyć na później, po prostu ich nie rób. Jeśli nie masz sił na rzeczy, które można odłożyć na później, po prostu ich nie rób.

Odpoczynek jest ci potrzebny



Każdy raz na jakiś czas musi naładować akumulatory. To podstawowa potrzeba - bez odpoczynku padlibyśmy od razu. Dlatego jeśli nie masz sił na rzeczy, które można odłożyć na później (np. ogarnięcie mieszkania czy zrobienie prania), a marzysz jedynie o tym, by zalec na kanapie i robić przysłowiowe "nic", po prostu to zrób. I tyle.

Przyjdzie lepszy dzień, w którym z chęcią ugotujesz obiad czy posprzątasz mieszkanie.

W chwili, kiedy sama zrozumiałam, że nie muszę być idealna, od razu poczułam się lepiej - lżej o kilka kilogramów oczekiwań. Może to jakaś droga także do twojego lepszego samopoczucia.
Kasia

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (213) 8 zablokowanych

  • a ja powiem tak (14)

    Mam trójkę dzieci. Przy pierwszym bardzo się starałam, wszystko poprasowane, zabawki raz w tygodniu myte jakimś antybakteryjnym płynem, zawsze odkurzona chałupa itp. Przy drugim dziecku przestałam prasować dziecięce ubranka jak córka miała 3 miesiące, zabawki myłam jak było widać na nich brud, odkurzanie raz w tygodniu. Przy trzecim dziecku prasowanie dziecięcych ubranek skończyłam jak mała miała miesiąc. Zabawek nie myłam w myśl zasady "dziecko wyliże". Odkurzanie dalej raz w tygodniu. Miałam ochotę posiedzieć to siadałam, w tym czasie mała bawila się sama na macie edukacyjnej.
    Pamiętajcie drogie mamy, spokojniejsza mama to i spokojniejsze dziecko. Trzeba wyluzować. I zostawiać dzieci z mężem. Ojciec nie jest rodzicem drugiej kategorii. Trzeba czasami wyjść z domu bez dzieci. I nauczyć się na nowo rozmawiania z ludźmi o niedzieciowych tematach.
    Pozdrawiam!

    • 279 6

    • Mamo 3 dzieci, podpowiedz proszę! Pomóż!

      A co jeśli od początku starałam się być wyluzowaną mamą i jedyne co bardzo przestrzegam to mycie i sterylizacja butelek oraz codzienne mycie podłogi (nosi się a dzieciak je nierzadko z podłogi) ale...mam już roczne dziecko które dalej jęczy, płacze i marudzi- jeśli nie jest u mnie na rękach lub wręcz i na rękach i z całą uwagą na sobie. Nie mogę sobie chleba na kanapki ukrócić żeby nie było ryku. Mam tak bardzo dość wszystkiego. To już ponad rok tej gehenny.

      • 0 0

    • (2)

      Jak córka raczkowała i wylizała kółka od wózka to przestałam wyparzać butelki

      • 37 2

      • fuj (1)

        fuj, jak można się czyms takim chwalić:/ fuu

        • 7 30

        • Ci co mówią fuu

          I nie wierzą, że da się żyć bez prasowania i że dziecko może brać do buzi cokolwiek, widzieli dzieci tylko u znajomych albo rodziny, ale swoich nie mają

          • 8 0

    • Ja mam tylko syna. Nie prasowałam, nie wyparzałam po kilka razy dziennie butelek - raz w tygodniu. Teraz gotuje jak mam ochotę, jak nie to szybkie pierogi albo naleśniki. Mam czas - prasuję, jestem zmęczona - odpoczywam nawet jak w zlewie gary. Odkurzanie? owszem ale jak syn woli na plac zabaw to odkurzanie odpada. Obiad w niedzielę? jest jeżeli akurat z jakichś powodów nie zwiedzamy terenów rowerowo.
      Czasami, jak słuchałam młodych mam, które wstawały o 4 rano żeby zrobić jakąś sałatkę dla małego na urodziny do przedszkola to myślałam, że jestem beznadziejna... ale nie jestem. Jestem normalna, wiem że muszę wypocząć bo inaczej będę się wkurzać. Reszta nie ucieknie a czas mija i niedługo syn będzie już sam biegał z kumplami. Wtedy ja będę miała czas na codzienne mega sprzątanie :)

      • 10 1

    • (4)

      To chyba za mną jest coś nie tak. Nie wyprasowalam ani jednego dziecięcego ubranka

      • 34 3

      • hmmm (2)

        A ja prasowałam i prasuję do dziś. To szybkie przyjemne, dzieko porządnie wygląda, a i ja jako mama zadowolona. Nie ma co z tego takiego problemu robic

        • 5 31

        • a ja nie prasowałam także przy pierwszym dziecku- po co ?

          Dzieci mają teraz już 22- 30 lat i bez wyprasowanych ubranek się wychowały.

          • 13 0

        • U mnie pralka chodzi codziennie. Gdybym chciała wszystko prasować wylądowałabym w Tworkach

          • 31 0

      • i git.....

        wyprasowane czy nie...nie ma znaczenia, dla bobaska ważne że mama je kocha.
        Pełny brzuszek,
        sucha pieluszka,
        ciepło mamy
        i dźwięk jej serduszka.

        A po co komu wyprasowany bodziak?

        • 44 2

    • Święta prawda. Przy pierwszym też dwoiłam się i troiłam żeby wszystko było cacy, bo co powie moja mama czy teściowa... Przy drugim już było inaczej. Jak czułam, że muszę odpocząć, bo padam to odpoczywałam i spałam w dzień razem z maluchami. Nie czułam wyrzutów sumienia, że obiadu nie będzie i czasem zje sie jakiegoś "gotowca". To mąż mnie nauczył, że codzienny obiad to nie konieczność i że nie wszystko co wyprane musi być prasowane ;) I że jak czasem zostawiamy dzieci u dziadków to nie świadczy o tym, że wyrodni z nas rodzice. Przecież poza rodzicami nadal jesteśmy małżeństwem :)

      • 41 2

    • Oj znam to tylko już przy pierwszym dziecku, na początku jak się oblało to leciałam szybko ubranko zmienić, nawet 5 razy dziennie, potem jak było mało oblane to już nie przebierałam, tylko przy dużych akcjach, a teraz mówię polataj po pokoju to szybciej wyschnie ;-)

      • 40 3

    • :)

      Wystarczy spojrzeć na przyrodę, kto i jal zajmuke sie potomkami.

      • 3 6

    • ogólnie zgoda, ale z tym wylizaniem to nieco przesada:)

      • 7 27

  • rozumiem ze analogicznie popieracie tez wersje o "nie-idealnym mezu (ojcu)" (13)

    czyli:
    ojciec (maz) nie musi ciagle pomagac w wychowaniu - moze sobie pograc na kompie/pojsc na piwo z chlopakami - bo mu sie nie zawsze chce opiekowac dziecmi
    moze zaniedbac sprawy domowe ( np drobne naprawy itp )
    nie musi sie zadreczac zarabianiem ekstra kasy na ciagle rosnace wydatki - skoro nie ma ochoty pracowac wiecej niz 8h na dzien to niech sie nie zadrecza tym i bedzie soba - to nie znaczy ze jest gorszym ojcem/mezem
    te wszechobecne oczekiwania narzucone przez spoleczenstwo wobec mezow/ojcow typu : glowa rodziny na ktorego barkach jest utrzymanie rodziny i zadbanie o byt
    przeciez to ze malo zarabia bo np nie radzi sobie z wieksza iloscia pracy nie czyni go gorszym mezem/ojcem

    prawda drogie panie - ze sie zgadzacie?:)

    • 15 5

    • gdyby maż zarabiał, żona nie byłaby wykończona opieką po pracy

      bo by nie musiała pracować

      • 1 0

    • Jacek: Bo jesteś facetem i masz brać wszystko na klatę-tak było jest i będzie.

      Zajmiesz się dzieckiem, szybciej się zmęczysz i pójdziesz spać i rano wypoczęty pojedziesz do pracy. To jest pewien etap w życiu który trzeba przejść i nie będzie wiecznie trwał, bo nie będziesz się musiał zajmować 18 letnim koniem i się z nim bawić. Im szybciej to przyjmiesz na klatkę, zrozumiesz i się z tym pogodzisz, to życie będzie przyjemniejsze i łatwiejsze. Żona też doceni, uwierz mi.

      • 0 0

    • Jak w domu nie potrafisz wykonać drobnych napraw, albo grasz w kompa, to jesteś pierdoła nie facet

      Mój komputer stoi zarąbany kurzem w piwnicy. Odkąd mam dzieci nie mam nałogu grania w kompa i mam się z tym dobrze.

      • 0 0

    • (7)

      Pewnie. Jak urodzi i wykarmi własną piersią. Zaryzykuje swoim zdrowiem i życiem, to może.

      • 1 10

      • a co to ma do rzeczy?? mam zmienic prawa biologii?? (6)

        czyli tak jak myslalem - uwalniac sie ze spolecznego ucisku moze tylko kobieta
        mezczyzna musi byc w topowej formie non stop - on musi podolac zawsze i wszedzie

        • 6 2

        • (5)

          jacku z małej litery. Szanuj swoją kobietę. Ani ona nie jest lepsza od ciebie ani ty od niej. Oboje macie prawo nic nie robić przy dziecku.

          • 3 4

          • i tu sie całkowicie zgadzam (4)

            tylko dlaczego problemy mezczyzn nie sa traktowane z taka wyrozumialoscia i delikatnoscia
            my tez mamy swoje leki slabosci watpliwosci upadki - kto sie nad tym pochyli???
            kto usprawiedliwi???

            • 5 1

            • (3)

              Zapytaj kobiet samotnie wychowujących dzieci. Kto się nad ich dolą pochyla? To są takie niedojrzałe wynurzenia, że ręce opadają. Albo jesteś bardzo młody, albo masz dziecko którego nie planowałeś. Przemawia przez Ciebie lęk zupełnie normalny, natomiast dreptanie w miejscu i pokrzykiwania na kogoś zmęczonego, że też sie jest zmęczonym, jest..... .

              • 3 4

              • Jak samotna matka ma dosyć i nie daje sobie rady z dzieckiem (2)

                to zawsze może je oddać.

                • 1 4

              • Oddać?? Chyba Ciebie.

                • 0 0

              • Ze statystyk wynika, że mężczyźni są w tym lepsi :)

                • 1 1

    • Nie moj drogi. To znaczy ze jesli mezczyzna ma dosyc to ma prawo np nie wstawic prania dzis a jutro, nie pozmywac po sobie szklanko, nie zetrzec dokladnie kurzu przy sprzataniu, nie zawiesic nowej rolki papieru toaletowego czy kupic polowe mniej zeby nie dzwigac zakupow. Nie rozumiem skad wszyscy tu sa przekonani ze kobiety z malymi dziecmi nie pracuja zawodowo?

      • 2 1

    • Nie masz pojęcia o miłości, małżeństwie i rodzicielstwie

      • 2 1

  • Sama zrozumiałam dopiero po 2 latach że nie muszę być idealną matką. Panowie raczej mają podejście pt "skoro woła matkę to ja nie muszę nic robić aż będzie samodzielne". Do tego jeszcze męskie wyjaśnienie na skrajne i chroniczne zmęczenie matki - "widocznie nie byłaś gotowa na macierzyństwo". Ja wracam z pracy i zajmuje się domem oraz dzieckiem a panowie zalegają przed telewizorem bo zmęczeni po pracy...

    • 1 0

  • (3)

    dobrze napisane! lecz np pies na siku nie poczeka,a rozlany kefir na panelach tez niestety nie....staram się angażowac córkę do prostych zadań typu zdjęcie prania z suszarki,odkurzenie rozsypanego jedzenia....ma 4 lata i wiadomo jak" kocha " porządki.tez mam wiecznie hałdy prania i gdy wracam z pracy nie marzy mi się pranie wszystkiego.większe porządki zostawiam na wolny weekend.pies kot i dziecko sprawiają ze nigdy nie wygląda jakbym sprzatala dluzej niz godzine:D ale kocham ich wszystkich!

    • 37 0

    • Postaraj się męża zaangażować .

      • 0 0

    • Zazdroszczę ci że dziecko nie ma alergii na zwierzęta.mi się marzą 2 koty,takie dachowce,no ale niestety

      • 1 1

    • Pranie - pomyśl sobie jak wygląda to teraz a jak 150 lat temu

      • 2 0

  • Zdrowe dziecko.. (4)

    Zdrowe dziecko mimo, że potrafi być męczące i tak nigdy nie da w kość tak jak niepełnosprawne. Każda matka powinna zobaczyć jak wygląda życie z chorym dzieckiem wtedy inaczej myślałyby o swoich.

    • 57 5

    • Dzieci (1)

      Troje dzieci w tym jedno nadpobudliwe chora mama niepełnosprawna. O czym wy tu wszyscy mówicie. Jedno dziecko i jestem zmęczona. Ja nie mam chwili dla siebie. Kiedyś byłam, zadbana a teraz szkoda mówić. Nie mogę nawet z dziećmi nigdzie pojechać że względu na chorą matkę. Jestem już tym wszystkim zmęczona i chora.
      Pozdrawiam
      Młodą mamę

      • 0 0

      • ...

        Jakby to delikatnie powiedzieć... chore (niepelnosprawne umyslowo) dziecko zostaje na całe życie ,,dzieckiem,, :) zdrowe dorosną i ułożą sobie życie dadzą wnuki i więcej radości.
        Opieka nad rodzicem tez nie trwa do końca naszych dni.

        • 0 1

    • (1)

      Nie powinna, każdej matce jest ciężko na swój sposób. Każda ma prawo być zmęczona, czy ta co ma zdrowe dziecko czy chore. Jedna nie musi się zastanawiać ani spróbować żyć jak druga.

      • 2 0

      • ...

        Opinia osoby, która nie wychowuje niepełnosprawnego dziecka, prawda?
        Wiem jak jest ze zdrowym wymagającym ale wiem też jak jest z chorym - dwa różne światy, zupełnie inne problemy. Zamiast placu zabaw - terapia a to psycholog, logopeda, neurologopeda, fizjoterapia, pedagog, terapia ręki, sensoryczna itp., wyjście rodzinne do kina/restauracji/na plażę odpada ale kto tego nie zna ten nie zrozumie.

        • 0 0

  • więcej TV (15)

    Oglądajcie więcej TV i programów typu idealna pani domu.
    Daliśmy jako społeczeństwo sobie wmówić jak mamy żyć i co robić.
    Cofnijmy się 100 lat wstecz. To naprawdę nie było dawno. Spójrzcie jak wyglądał model rodziny. Młoda matka nie była sama lub tyko z mężem. Miała do pomocy często matkę, babkę lub ewentualnie służbę. W latach 70-80 również młode matki mogły liczyć na pomoc rodziny.
    A teraz ludzie patrzą na profil Kasi Cichopek, Ani Lewandowskiej i wkręcają obie, że muszą być jak one. Po 2 miesiącach od urodzenia dziecka powrót na siłownie, gotowanie tylko zdrowych, bezglutenowych posiłków itp.
    Daliśmy się otumanić mediom, psełdo-celebryci mówią nam co musimy i jak powinniśmy żyć.
    Bierzemy przykłady z ludzi których jedynym osiągnięciem jest posiadanie ładnej buzi lub znanego nazwiska.
    Więcej luzu.

    • 263 5

    • Sedno

      Sedno

      • 0 0

    • Tak nie do końca (7)

      100 lat temu ludzie nie mieli zmywarek, pralek, lodówek, kuchenek elektrycznych/gazowych, odkurzaczy czy też innych sprzętów agd. tylko nieliczni posiadali wówczas takie "luksusy" jak bieżąca woda. Pieluchy trzeba było wyprać (wodę oczywiście gotując na kuchni opalanej węglem), a nie jak teraz wyrzucić i wyjąć nowe. Nie można było np. zadzwonić do męża i powiedzieć aby coś kupił, albo dowiedzieć się czemu się spóźnia - bo nie było telefonów komórkowych. Jednym słowem, można było liczyć w większym stopniu na pomoc rodziny, ale brak udogodnień sprawiał, że wcale nie było lepiej niż teraz.

      • 25 6

      • (5)

        Ja nie napisałem, że 100 lat temu było lepiej tylko, że model rodziny wyglądał inaczej. Nie było łatwiej ale matka mogła złapać oddech oddając dziecko pod opiekę babci, cioci lub siostrze. Dziś jest o to trudniej.
        Napisałem, że sami od siebie, ale też inni od nas wymagają patrząc przez pryzmat tego co pokazuje tv, fb itp.

        • 30 1

        • (3)

          Model rodziny 100 lat temu: ojciec pracował bezdyskusyjnie,matka często mocno niewykształcona,co rok dziecko bo antykoncepcja żadna,roboty w domu na cały dzień,pranie,gotowanie bez pomocy agd,często mieszkali na kupie,w wilgotnych mieszkaniach,do tego choroby,gruźlica czy choroby wieku dzieciecego z których nie zawsze się wychodziło,kobieta raczej na gorszej pozycji bo ani do pracy nie pójdzie a jej zdanie nieważne.jest rok 1918, odzyskaliśmy wolność,kobiety mogą głosować, ale jaka była ich frekwencja,wielu mężczyzn nie wraca z frontu,kobiety muszą radzić sobie same,bez narzekania,bez depresji

          • 17 1

          • a dlaczego niby kobieta nie mogła pójść do pracy? (2)

            moja prababcia (rocznik 1899) miała tylko podstawówkę i 3 letnią szkołę zawodową dla szwaczek. Całe życie pracowała. Zdanie kobiet w tamtych czasach również się liczyło, nie przesadzaj.

            • 6 3

            • (1)

              Moja babcia ( rocznik 1924) podstawowe wykształcenie plus szkola handlowa zawodowa,jak poszła do pracy to jej mąż ciągle był niezadowolony ze nie siedzi w domu( dzieci już na wylocie) więc zrezygnowała.wniosek- mało do gadania miała i strach ze może sama zostanie

              • 3 1

              • to znaczy, że trafiła na nieodpowiedniego męża. Mojemu dziadkowi - rocznik 1902 nie przeszkadzała praca babci rocznik 1908. Pracowała jako krawcowa, w domu, bo w domu - ale od rana do wieczora szyła

                • 0 0

        • Tylko że w czasie gdy ciocia pomagała zająć się dzieckiem, mama prała pieluchy tak jak wytknął to przedmówca. Model rodziny nie ma tu żadnego znaczenia bo obowiązki są obowiązkami i matka ma ciągle ręce pełne roboty.

          • 6 0

      • A teraz, mimo udogodnień, ludzie mają mniej czasu, by rozmawiać ze sobą, czytać,

        spotykać się spontanicznie, bez umawiania na termin.

        • 8 1

    • szkoda tylko, że trudno się odnieść do części historycznej bo to same głupoty...

      • 0 1

    • Problemem są nie tylko czasopisma i tv ale również ludzie tacy jak ty i 131 ignorantów bezmyślnie potakujących twoim uproszczonym głupotom. Nie jesteś kumaty jak się podpisujesz, raczej nie jesteś kobietą a już na pewno nie matką albo zawsze wszystko masz wywalone. Zapominasz, że 100 lat temu kobiety w przeważającej części nie pracowały zawodowo i mogły skupić się na domu i dziecku, oraz nie uwzględniasz sytuacji rozpiętości socjoekonomicznej. Moja babka miała 3 dzieci i każde miało swoją niańkę a do tego była gosposia. Takie sytuacje były wyjątkiem Kobiety przed 100 laty często brały dziecko na plecy i szły pracować w polu. Dzieci były wówczas narażone na więcej niebezpieczeństw niż ci się wydaje i często zostawały pod opieką starszego rodzeństwa a niekoniecznie babki czy prababki. Nie było opieki medycznej na tym samym poziomie, nie było płatnych urlopów macierzyńskich więc pomoc nie była bonusem lecz koniecznością. Ludzie pomagają sobie w potrzebie ale nie znaczy że był to luksus. Teraz żyjemy w innych czasach, które stawiają inne wymagania. Jeżeli ktoś będzie miał problem z samochodem to też poradzisz mu żeby kupił sobie konia i bryczkę jak ludzie sprzed 100 lat?
      Dziecko wymaga uwagi i obecności matki 24/7, zwłaszcza w pierwszych miesiącach po porodzie, kobietą w tym czasie przechodzi zmiany hormonalne i związane z tym skutki, macica krocze a często też odbyt goją się tygodniami a do tego piersi produkują mleko i niejednokrotnie pokarm kapie z sutków. Do tego wieczne zmęczenie bo dziecko budzi się co kilka godzin na karmienie -to wszystko kobiety przechodziły od wieków nie tylko od 100 lat. Nie masz kompletnie pojęcia o macierzyństwie, wprowadzasz wszystko do jednego mianownika i myślisz że masz odpowiedź. Pewnie nie masz pojęcia o tym że w środowisku medycznym już funkcjonuje termin 4ty trymestr -3 miesiące po porodzie. Tak jak każda kobieta inaczej znosi ciążę tak i każda kobieta indywidualnie przechodzi okres rekonwalescencji.

      • 4 5

    • Większość młodych matek w Gdańsku to tzw słoiki (3)

      Nie ma tu ani babci, ani cioci...

      Dzieckiem trzeba zajmować się 24h na dobę.

      Ojciec tyra na 2 etatach na ratę kredytu.

      Czasami ktoś ma farta i dziecko dostanie się do miejskiego żłobka to wtedy opłaca się nawet pójść do pracy na te 8h.

      • 26 5

      • (2)

        No i koło się zamyka. Globalizacja to fajna rzecz, teraz chłopa czy babę można poznać nawet z krańca Polski. Ale żeby mieszkać obok rodziny???? Zgroza! Po ślubie zaraz kredyt trzeba brać! Na 30 lat, żeby się nie nudziło. No i dzieciaka wysmarkać, no bo jaśnie pani nie pójdzie do pracy żeby odłożyć trochę grosza, zanim założy rodzinę. Proszę zatem nie stękać, bo jak sie jest dorosłym człowiekiem, to pewne rzeczy idzie przewidzieć i zaplanować. Chyba że się jest półgłówkiem.

        • 15 15

        • Zamieszkać obok rodziny gdzieś na Warmii i Mazurach. (1)

          Gdzie bezrobocie 30% , brak szans na rozwój i własne mieszkanie.

          No ale będzie kto miał opiekować się dzieckiem, a bez pracy to i 500+ wpadnie.

          • 24 1

          • Na Warmii i Mazurach też biznes można robić, może otworzyć firmę? Jeżeli nie, w takim układzie proszę nie narzekać. Podjęliście decyzję że wolicie by było "ciężko".

            • 8 8

  • Im więcej matek robiących dzieci za 500zł (12)

    Tym więcej takich dylematów. Całkiem normalne zjawisko :) Najpierw robi się dziecko dla 500zł, a potem pojawiają się rozterki emocjonalne czy wychowuje to dziecko dla tych 500zł, czy dla samego dziecka i dochodzi do problemów z osobowością i wmawianie sobie że jest sie okropnym rodzicem.

    • 16 58

    • 500+ (1)

      Nie mogę tego czytać i słuchać 500+,500+
      Na ulicy i w mediach. Do cholerny te uprawnienia mamy od dwóch lat i rodziny miały już dużo wcześniej po 2,3,4,
      Dzieci. Ja mam troje i nie pobieram żadnych pieniędzy od państwa. I wkórza mnie to wołanie 500+ na ulicy. A jeżeli się należy to rodziny pobierają i popieram to. A ta osoba która te bzdury wypisuje ciekawa jestem ile ma lat, jeśli młoda to napewno będzie mieć dzieci i ciekawe czy będzie tak jolana i nie będzie pobierać 500+, jak będzie to niech przypomni sobie co kiedyś pisała, i jak na nią będą nowe młode bez dzienne wołać500+!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam

      • 2 2

      • Najlepsze jest to że napisałem o matkach które urodziły dzieci dla 500zł i co? Masa oburzonych komentarzy xD Czy ja napisalem że wszystkie matki rodzą dla 500zł? Nie. Widocznie oburzają sie tylko te które tak zrobiły :)

        • 1 1

    • (4)

      No cóż, komentarze poniżej świadczą od tym że chyba uderzyłem w czułe struny, bo te burzliwe emocje jakie obudził mój komentarz muszą się rodzić z jakiegoś wewnętrznego konfliktu, mam rację? :)

      • 2 6

      • No cóz, twój komentarz świadczy o tym, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Mierzysz innych ludzi swoją miarą (1)

        Jesteś zazdrosny, że nie załapałeś się na 500+, a może jeszcze nie masz dzieci, a może nie masz dziewczyny, a wręcz twierdzę, że jesteś prawiczkiem.

        • 2 1

        • No nieźle.

          Teraz wychodzi na to że dzieci są trofeum uprawianego seksu :) Na prawdę gratuluje, musisz być zwierzakiem w łóżku, uszanowanko. No powiem szczerze, myślałem że 500zł to glupi powód, ale to już bije wszystko xD

          • 0 1

      • Po prostu jesteś takim idiotą (1)

        ŻE ludziom trudno tak po prostu przejść obok i nie ruszać. A tak naprawdę dyskusja z tobą i tobie podobnymi to jak zapasy w błocie ze świnią. Po pewnym czasie zauważasz, że świni to się podoba.

        • 2 1

        • W takim razie Ci ludzie muszą mieć problem z samymi sobą skoro nie umieją sie opanować, a już na pewno nie powinny mieć dzieci.

          • 0 2

    • Ciebie matka urodziła bo jej chyba obiecano 50 groszy plus. (2)

      • 15 8

      • To chyba komplement dla mojej mamy :) (1)

        Powiem więcej, urodziła mnie nie dla 50gr+ tylko dla 0PLN + :) Przynajmniej mam pewność że nie zrobiła tego dla pieniędzy. A wasze dzieci za 20 lat bedą miały taka pewnośc?:)

        • 2 3

        • kurka wodna... ja już 11 lat temu wiedziałam, że będzie 500+ i postanowiłam urodzić troje dzieci...

          • 4 0

    • d**il

      Cofnij sie do szkoly zeby dostac 300 na start. Przy okazji moze sie czegos nauczysz

      • 11 2

    • miałeś być kochanym mądrym dzieckiem a wyszedł internetowy trol o inteligencji płaza

      • 15 3

  • Tak... kiedyś też myślałam, że wszystko muszę sama zrobić. Z noworodkiem polecieć o zakupy, bo nikt nie pomoże, mieć wymuskane mieszkanie, być wiecznie uśmiechnieta itd. Skończyło się... teraz wiem, że ja też muszę odpocząć od dzieci, mieć czas dla siebie, czasami kupić gotowca na obiad i mieć syf w mieszkaniu. Zazwyczaj po takim gorszym dniu nabieram powera do wszystkiego i potem jest dwudaniowy obiad z deserem, dopieszczone mieszkanie i uśmiechnięta Ja... Dlatego, że nie muszę a chcę to zrobić :)

    • 3 0

  • Nigdy w życiu (1)

    dzieci !!!!!!!!

    • 10 7

    • Tak jest, dzieci to samo zło.

      • 1 0

  • :) (49)

    Już na samym wstepie widac ze Pani Kasia nie radzi sobie z obowiązkami mlodej mamy. Zapewne jest dobrą mamą i dba o swoje pociechy, ale czy najblizsze otoczenie, (czyt. Tata maluszka) nie ma prawa po 8-10h pracy przyjść do domu i trafić na przygotowany wcześniej obiad, bo mama nie jest osobą idealną i potrzebuje odpoczać. Jako młody tata, zdaje sobię sprawę że opieka nad szkrabem ( nawet nie dość absorbującym) jest wymagająca. Sam nieraz opiekuje się swoim synem i czasem mam ochote wyrwac wszystkie wlosy z glowy, ale do tego mam pracę w której muszę być skupiony. Blędem kobiet jest myślenie, ze tata, mąż, wychodzi do pracy i.... odpoczywa :) a niejednokrotnie jak wraca to od progu dostaje szkraba na rece bo mama ma dość. To takie mam pytanie, kto odciąży Ojców? którzy też mają mieć prawo wszystkiego dość po ciezkim dniu w pracy i zaslugują na chwilę odpoczynku. Oczywiscie jestem za tym aby pomagać i brac aktywny udział w wychowaniu maluszka, podział obowiązków jak najbardziej, ale zauważcie ze tata idzie do pracy a jak wraca to dostaje prace opieki nad dzieckiem. Kiedy ma odpoczać fizycznie, psychicznie? Po to mamy nie chodzą do pracy aby to ogarnąć a nie po to aby sie rozleniwić i czekać aż stary wroci aby mu wreszczie przekazać dzieciaczka.

    • 39 105

    • A choćby dlatego, że jesteś facetem i masz brać to na klatę.

      Szybciej się zmęczycie z dzieckiem, szybciej pójdziesz spać, wyśpisz się i rano wypoczęty pojedziesz do pracy. To jest pewien etap w życiu, który trzeba przejść. Całe życie nie będziesz niańczyć 18 letniego konia, prawda? Więc bierz na klatkę i nie marudź. Im szybciej to zrozumiesz, im szybciej się z tym pogodzisz, to życie będzie przyjemniejsze i lżejsze. Żona też doceni, uwierz mi.

      • 0 0

    • Aaaa

      Wiesz co?? Tylko ty idąc do pracy to wiesz czego się spodziewać co masz robić itp. Jak masz ochotę się napić cieplutkiej kawy to ja pijesz a Twoja żona pije zimna kawę, stra i szcz* z dzieckiem na ręku itp. Jej szef nie pozwala jej wyjść na na 5 minut samej. Wiec się ogarnij. Mój mąż zajmuje się dzieckiem po przyjściu z pracy bo jestem w drugiej ciąży i mam problem zdrowone,tyra na dwa etaty i jakoś nie narzeka . W weekendy ja do południa zajmuje się małym aby mój mąż mógł sobie odpocząć po ciężkim tyg pracy a po południu on się zajmuje . A i nie zapomni że Twoja żona jeszcze zajmuje się dzieckiem w nocy. Jakbyś się z nią zamienił na jeden dzień to gwarantuje że byś uciekł.

      • 3 0

    • (1)

      Tak, Zgadzam się z Tobą. Jestem mamą nie pracującą poza domem. W domu mam ogrom pracy. Ogarniam dziecko, dom itp. Mam czasami wyrzuty sumienia, że nie ugotuje mężowi tego obiadu bo nie miałam tego dnia czasu, a rozumiem że wraca z pracy i pewnie jest głodny tak jak i ja. Jednak tak na dobrą sprawę to głupia jestem. Powiem szczerze myślisz, że nam wydaje się że jak Wy faceci idziecie do pracy to odpoczywacie, a Tobie co się wydaje, że jak my jesteśmy cały dzień w domu to się lenimy ??? Ja rzadko kiedy mam okazje zjeść spokojnie obiad porządny, zazwyczaj podjadam jak dziecko je. Oczywiście mój posiłek zazwyczaj jest już zimy bo najpierw pomagam maluchowi. Poza tym czy mój mąż ugotował mi ostatnio jakiś obiad hym niestety nie pamiętam. Jak Ty wracasz z pracy to chcesz odpocząć fizycznie i psychicznie, a my zazwyczaj, żeby odpocząć fizycznie bo psychicznie to się chyba nie da, czekamy aż dziecko zaśnie, a i wtedy zazwyczaj też często zaczynamy robić rzeczy w domu, których w dzień nie dałyśmy rady ogarnąć przy dziecku. Teraz moje dziecko śpi a ja dopiero usiadłam i czytam te pitoly nie wiadomo po co, natomiast tata już ładne pare godzin leży, a teraz śpi :) mam nadzieje, że wstanie wypoczęty :)) i żeby nie było ja kocham swojego męża. Jest dla mnie dobry i rozumiem że potrzebuje tego odpoczynku po pracy, tak jak i ja ale ja pracuje w domu przez minimum 12h i jeszcze nikt za to pensji mi nie daje. Ja nie narzekam to jest mój wybór. Generalnie jestem szczęśliwa, moje dziecko to największy mój skarb, ale decydowaliśmy się na nie oboje. Poza tym widzę, że im starsze dziecko tym więcej potrzebuje tego konatku z tatą. Mąż często jest zmęczony, ale trochę to smutne kiedy dziecko go prosi o zabawę a on nie bo teraz tata musi odpocząć. Co by było gdybym jeszcze ja tak tez mówiła ? Cieszmy się kiedy to dziecko jeszcze chce coś znami zrobić. Ten stan wiecznie nie będzie trwał. My Was tatusiów nie ganiamy do odkurzania, prania, prasowania tylko do zabawy z własnym dzieckiem, żeby to dziecko miało kontakt z tatą! Zastanów się facet co Ty piszesz i czy to tak faktycznie wyglada, my nie leżymy do góry brzuchem to nie możliwe. Obie strony mają takie same potrzeby.

      • 3 1

      • Czytać z zrozumieniem nie jest łatwo po 12 godzinnej szychcie

        Szychcie, gdyż to naprawdę ciężka robota przy dziecku. Wiem, gdyż sam mam 10 miesięcznego szkraba. Doceniam pracę, jaką wklada moja żona w opiekę, w dom. Jak i przedmówcą nie uciekam przed obowiązkami, które dzielimy pomiędzy siebie. On to też napisał ale większość Pań chciała przeczytać, że on chciałby odpocząć, poleżeć... Chodzi o odrobinę zrozumienia moje Panie, nic więcej. I byłoby miło jeśli raz na jakiś czas poprostu zamiast marudzić, przytul. Uwierzcie, więcej zyskacie!

        • 0 0

    • ej, skoro uważasz, że opieka na maluszkiem to nic takiego (no bo przecież po czym baba chce odpocząć) to co za problem się nim zająć?

      • 1 1

    • Jesteś beznadziejny.

      Dla dobra dziecka powinieneś zabierać je matce po powrocie z pracy. Inaczej zatrudnij gosposię.

      • 1 1

    • Szanowny Panie B. (14)

      Skoro sam Pan twierdzi, że zajmowanie się dzieckiem jest męczące i po przyjściu z pracy mężczyźnie należy się odpoczynek, to czy i kobiecie się to nie należy po całym dniu zajmowania się dzieckiem i domem? Mężczyźni zazwyczaj jak zajmują się dzieckiem to robią tylko to. Pan oczekuje, że kobieta, która zajmuje się dzieckiem powinna jeszcze wówczas zająć się domem, więc wówczas ma podwójny albo nawet potrójny etat: opiekunki, sprzątaczki i kucharki. Dobrze by było, gdyby Pan zamienił się z partnerką na tydzień - dwa (np. przenosząc cześć urlopu rodzicielskiego na siebie). Ciekawe czy zrobiłby Pan choć połowę tych rzeczy co partnerka i jeszcze nie uszkodził dziecka? Mężczyznom łatwo się mówi, że kobiety na "urlopie" macierzyńskim/rodzicielskim nic nie robią, "tylko" zajmują się dzieckiem i domem. Proszę spróbować być z dzieckiem przez 8-9 godzin samemu i posprzątać dom oraz ugotować obiad. Pół biedy jak dziecko jest spokojne i ma drzemkę przez 2-3 godziny, ale niestety są też high need baby, które muszą być przy mamie non stop i wtedy zrobić coś w domu to wyczyn. Jedyna możliwość ogarnięcia domu, to wtedy gdy ten zmęczony pracą tata przyjdzie do domu, z łaską zajmie się dzieckiem, a partnerka w tym czasie zrobi to co "powinna" wcześniej. Może w końcu na chwilę przysiądzie i nawet się zdrzemie, bo to przecież ona znów w nocy będzie musiała wstać, bo partner musi się wyspać do pracy.
      Nie twierdzę, że zawsze tak jest, ale jednak w przeważającej ilości sytuacji. Pozdrawiam i więcej empatii życzę.

      • 27 3

      • (13)

        Pani kochan wszystko jest zrozumiale. Ja zdaje sobie sprawe ze to etat jest dla mamy. Ale dlaczego mamy nie chca zrozumiec ze my ojcowie jestesmy tez tylko ludzmi i czasem po etacie nie mamy sił. Ja kocham swoje dziecko.i uwielbiam patrzec jak sie rozwija i spedzac z nim czas, ale czasem mam dosc i potrzebuje godz czy dwie dla siebie, tylko dla siebie jak i wy "mamy" przeciez jestesmy takimi samymi ludzmi. Stad moje pytanie. Kiedy mama ma dosc i daje tacie dzieciatko i tata ma dosc bo mial ciezki dzien to kto go odciazy skoro mame tata, a tate kto? :)

        • 2 8

        • Teraz taki jest model rodziny, że dzieckiem zajmuje się albo mama albo tata i tyle. Mama, gdy jest na tak zwanym "urlopie" zajmuje się dzieckiem 24/24 przez 365 dni w roku... A jeśli tata ma problem, że czasami po pracy też musi zająć się dzieckiem... cóż... pytanie panie B.: kto zajmuje się dziećmi, gdy małżonka podczas swojego "urlopu" źle się czuje (podczas gdy pan jest w pracy)? Gdy jest przeziębiona bierze pan urlop, żeby mogła spokojnie wyleczyć się? W weekendy wstaje pan w nocy do dziecka, żeby małżonka choć raz w tygodniu mogła wyspać się?

          • 5 0

        • (7)

          To może zatrudnij opiekunkę. Tylko czekaj, trzeba zapłacić a przecież darmowy niewolnik...jest pod ręką? masz dzieciaka obudź się!

          • 12 2

          • (4)

            Biore na klate wszystkie wasze wypowiedzi, innych sie nie spodziewalem. Bo przeciez takoe czasy. Przynajmniej widac ze jestescie wobec siebie lojalne. Przykro tylko ze nie ma juz kobiet takich jak nasze mamy czy babcie. Ale my faceci sami tego chcielismy. Chcielismy kobiet dbajacych o siebie jak aktorki, niezaleznych, czesto z karierą. Tak, macie racje! Nie mamy czego id was oczekiwac bo zostaniemy "zjedzeni" przez wasze feministowskie przekonania. A boli was to, ze jako faceci tez potrafimy niejednokrotnie lepiej zajac sie domem i dzieckiem niz wlasna matka! I to wykorzystujecie. Mi zyje sie dobrze bo obydwoje z żoną mamy poczucie obowiazku. Ona wymaga ode mnie, to i ja mam prawo wymagac od niej. Kazdy wie co ma do zrobienia. Proste i logiczne.

            • 5 7

            • (3)

              Gościu przeczysz sam sobie. Mówisz, że masz układ z żoną w którym ona jest opiekunką.....na który narzekasz! Czy ty czytać nie umiesz, czy po prostu ignorujesz ten fałsz? Ona jest opiekunką dziecka 8-10 h, ale potem OBOJE jesteście rodzicami. i tak. to jest cholernie obciążające. dla obojga.

              • 4 1

              • Ja nie widzę problemu. Wracasz po pracy do domu, zjadasz obiadek i zajmujesz się dzieckiem. Ze 2-3 godzinki żeby mama miała czas dla siebie. A potem mały spać i tata też ma czas dla siebie. Mój mąż potrafił po pracy ogarnąć małego, położyć go spać i pójść do kumpla na męskie ploty, a ja miałam chwilę dla siebie.
                Nie zapominajcie panowie, że od mam oczekujecie zazwyczaj nie tylko opieki nad maluchem, obiadku, wypranych i wyprasowanych ciuchów oraz lśniącej chaty, ale też chcielibyście żeby wasza kobieta nie była zaniedbaną kurą domową. Ale żeby ładnie oglądać nawet mając niemowlaka trzeba mieć chwilę czasu żeby wziąść prysznic, umyć włosy czy ogolić nogi. A trening dla zgubienia wagi po ciąży to też czas czas czas... Zdarzało mi się słyszeć narzekania kolegów mojego męża, że ich laski to po urodzeniu dziecka takie zaniedbane... A kiedy one maja czas wyjść do fryzjera czy ogolić nogi, skoro nie mają czasem czasu przebrać się jak niemowlak właśnie je obrzygał.
                Oczywiście nie pakuję tu wszystkich do jednego wora, bo życie bywa różne i ludzie też. Ale w momencie kiedy pojawia się dziecko to facet nadal jest zadbanym, pracującym kolesiem, a kobieta zdegradowana zostaje do roli niańki, sprzątaczki itd.

                • 18 2

              • (1)

                Czytaj ze zrozumieniem lasia z podlasia

                • 1 7

              • "Blędem kobiet jest myślenie, ze tata, mąż, wychodzi do pracy i.... odpoczywa :) a niejednokrotnie jak wraca to od progu dostaje szkraba na rece bo mama ma dość. To takie mam pytanie, kto odciąży Ojców? którzy też mają mieć prawo wszystkiego dość po ciezkim dniu w pracy i zaslugują na chwilę odpoczynku"
                "Kiedy ma odpoczać fizycznie, psychicznie? Po to mamy nie chodzą do pracy aby to ogarnąć a nie po to aby sie rozleniwić i czekać aż stary wroci aby mu wreszczie przekazać dzieciaczka."

                W czyim imieniu ta gadka? Co to za żale, skoro masz w domu taką sielankę?

                • 2 2

          • :)

            To musisz miec wesolo w domu jak tak Cię mąż traktuje.

            • 1 3

          • Oszalały!

            Od czego jest Mama?

            • 0 5

        • Rozwiązanie (3)

          Skoro rzeczywiście jest to dla Pana takie "obciążenie", a rozumiem że rodzinę mają Państwo daleko, to może warto pomyśleć o niani na godziny, żebyście Państwo oboje mogli odpocząć? A może warto porozmawiać z partnerką i podzielić się czasem gdy jesteście we dwoje w domu, tak żeby każdy miał chwilę dla siebie? Myślę, że rozwiązanie zawsze da się znaleźć o ile ktoś tego chce. My kobiety również rozumiemy zapracowanych ojców, ale czasami nasze zmęczenie przysłania potrzeby drugiej osoby, o czym po prostu warto wspólnie porozmawiać. Poza tym nie chce mi się wierzyć, że codziennie zajmuje się Pan dzieckiem po pracy przez kilka godzin, a partnerka w tym czasie przez cały czas rzeczywiście odpoczywa od obowiązków rodzicielskich i domowych. Jeśli tak jest, to naprawdę musi Pan porozmawiać z partnerką.

          • 4 1

          • (2)

            Ja nigdzie nie napisalem ze jest to.obciazenie wiec skad takie skojarzenia? Z domu?

            • 0 6

            • Może warto przeczytać co się samemu napisało?

              Skoro Pan napisał "To takie mam pytanie, kto odciąży Ojców?" to chyba jest to dla Pana obciążenie? Po Pańskich wypowiedziach stwierdzam, że jest Pan pełen sprzeczności i zakłamania, więc dalsza polemika chyba nie ma sensu. Życzę więcej rozmów z partnerką i chwil odpoczynku we dwoje.

              • 5 2

            • Typowy mansplaining. Nie karmić trola.

              • 3 1

    • Naprawdę?

      • 0 0

    • (3)

      Do B.
      Tata jest w pracy 8 godzin i wraca do domu. Musi odpocząć, zjeść gotowy obiadek i najlepiej palcem nie kiwnąć w pomocy w domu czy z dzieckiem.
      Mama wbrew pozorom ma etat 24/24. Nie może "odhaczyć" 8 godzin i rzucić wszystko w cholerę.
      Nie wiem jak wyglądało to u innych, ale ja byłam wdzięczna mężowi, który po 10 godzinach pracy wracał do domu i miał siłę zająć się niemowlakiem żebym i ja miała ze 2 godziny dla siebie. Dodam, że noce były moim zadaniem, bo mąż musiał sie przecież wyspać do pracy. Tak więc wieczorami gdy on wracał z pracy ja też już padałam ze zmęczenia po całym dniu z dzieckiem i prac domowych oraz nie przespanej nocy.

      • 27 2

      • (2)

        Ma Pani rację, ja działam podobnie. Mimo zmeczenia staram się zajać dzieciaczkiem ( kąpiele sa moje) pobawic się troszkę, pomoc w domu (pozadek po obiedzie ktory zona przewaznie robi) jak czas pozwoli jeszcze jakiś spacer przed kapielą i sprawia mi to przyjemnosc, ale sa takie dni w ktorych potrzebuje ta godz czy dwie dla siebie bo czacha dymi. I co wtedy? Kto.mnie odciazy jak nie mam sily na spacer albo zabawe z dzieckiem? Napisalem ze podział obowiazkow i wspolne wychowywanie jak najbardziej za. Ale kto nas Ojcow odciazy w takie dni? Nie ma jiz schematu rodziny ( kiedys był czesciej) ze mama c*otka starsze rodzeństwo o 15lat jest tuz obok i zawsze znajdzie sie ktos kto pomoze. Ja, jak.mam wolny dzien biore maluszka i mowie ze jedziemy zalatwiac meskie sprawy. Biore butle mleka, pieluche, zabawke i jedziemy. Mama ma wtedy 2-3godz dla siebie a i ja sie czuje bardziej spelniony. Dziekuje mojej Pani za to ze po powrocie z porodowki pierwsze co zrobila to zostawila mnie z 4dniowym dzieckiem i pojechala do apteki. Dlaczego dziekuje? Bo dalo.mi to.pewnosc ze tez moge i potrafie sie nim zajać i juz od poczatku uczestniczylem w byciu z nim. Ale... ojcowie tez nieraz mają dosc i kto nas odciaży jak mama ma dosc tata ma dosc :) a dziecko potrzebuje :) bledne kolo 21wieku

        • 7 9

        • PoRZądek.

          • 1 0

        • Powiedz żonie że czacha dymi, a następnym razem załóż gumę. Błędne koło 21 wieku.

          • 7 2

    • (17)

      Drogie Panie jak tylko słyszę wśród koleżanek, że szybko ciąża, bo nie chce mi się do roboty chodzić, tyle obowiązków i odpowiedzialności, to proszę. Oto odpowiedź dlaczego nie warto- powyżej, dodam do tego:
      1) Kredyt idzie spłacić szybciej a za 11 lat jaśnie pan wam nie zwymiotuje, że tylko ON na to wszystko w czym się pławicie zarobił.
      2) W razie jak "jaśnie panu" od tego ciężkiego skupiania się na swojej pracy przypadkiem urwie głowę, nie pozostaniecie bez środków do życia.
      3) Gościu jesteś żałosny, następnym razem załóż gumę, bo rodzicielstwo nie jest dla ciebie.

      • 24 11

      • :) (14)

        Żałosna to ty jesteś, nowoczesna mama feministka która dzieciaczka chce ale ją przerosło

        • 15 15

        • (12)

          ?
          Patriarchatem wali aż miło. Współczuje partnerce, ale pewnie uwielbia być kurą domową. Cofam nie współczuje. Sama wybrała XD

          • 9 6

          • :) (11)

            Magda M się wypowoedziała. A potem ze rozwody są...

            • 4 0

            • (10)

              Oh, straszne! Rozwód?! O rety no tragedia. Dla patriarchalnego troglodyty na pewno. W końcu kobieta to ognisko domowe, w którym tatuś ma się ogrzewać, a nie partycypować. Wracaj do XIX wieku. Znalazłeś babę z podobnymi poglądami, ale one nie są lekarstwem na bolączki dzisiejszego świata. Życzę panu długowieczności. Masz pan na utrzymaniu wielu ludzi.

              • 3 12

              • (6)

                A akurat jesli chodzi o moja Panią to podejrzewam ze osiagnela w pracy wiecej niz ty osiagniesz do emerytury, nie jest babą tylko ogarnieta kobieta która potrafi pogodzic dom i inne swoje sprawy, do tego jest piękna. Tak, mozna mi pozazdroscic wyboru.

                • 5 5

              • (5)

                Nie sądzę :) Nie masz pojęcia z kim rozmawiasz. I raczej nie będziemy w tym samym kręgu znajomych XD

                • 5 3

              • :) (3)

                Ten like to ode mnie, w koncu pierwsze madre zdanie. Zycze Ci abyś osiagneła swoj cel. Pracuj ciezko a osiagniesz sukces. Pamietaj! Na rzesach swiat sie nie konczy!

                • 5 1

              • (2)

                Gościu jesteś śmieszny z tym swoim pouczaniem. Nie mam zamiaru się licytować, i dalej karmić Twoje ego. Odpisujesz z jakąś nieskrywaną wyższością adresując swój wpis do pani Kasi - która porusza ważną kwestię istoty współczesnego macierzyństwa i wyjeżdżasz z nic nie wnoszącymi uwagami do tego pouczając obcą osobę o której życiu nic nie wiesz: Mama jest zmęczona, tata jest zmęczony, oboje są zmęczeni. No istny impas (dużo trudnych słów). Napisz list do redakcji trójmiasta i poczekaj na odzew.

                • 2 1

              • (1)

                Lasia czytaj ze zrozumieniem. Ja nie opisuje sytuacji Pani Kasi.

                • 0 2

              • Swoją? To jeszcze gorzej!

                • 2 0

              • :)

                No na pewno nie.

                • 0 0

              • Hahaha (2)

                Widac kto juz po :) nie dziwie się z takim podejsciem. Aaaa i uzywaj słów ktorych znaczenie rozumiesz. Rozwod to nic! W koncu i tak alimenty wpadną i bede miała na nowe rzesy i botox w usta aby kolejnego do siebie zniechecic. Ja Pani zyczę rozumu.

                • 5 2

              • (1)

                troglodyta - człowiek nieokrzesany, prymitywny. Tyle w temacie. Idź pan do jaskini i z niej nie wychodź. To co pan proponujesz to uzależnienie ekonomiczne które jest formą przemocy. Przepadnij.

                • 5 4

              • :)

                Powiedziała co wiedziala lasia pelasia.

                • 3 6

        • Haha

          Jedyne co sie takim.mamą kojarzy to kawki z koleznakami jak z serialii tvn

          • 6 4

      • (1)

        Opisujesz wlasne doswiadczenia? Bo skad inaczej takoe bzdury bys wiedziala

        • 2 3

        • Zabolało? Są kobiety zaradne i z ambicjami. Po prostu.

          • 2 1

    • Uff (2)

      Dobrze, ze nie jesteś moim męzem. Współczuję dziewczynie, która Cie ma na co dzien. Z takim podejściem do zycia.,,, po prostu-wspołczuje!!

      • 14 1

      • (1)

        Ufff dobrze

        • 0 0

        • Facet muso byc z toba szczesliwy, takie myslenie winszuje!

          • 0 0

    • :)

      Ja proponuję żeby Pan zamienił się z żoną, przecież urlop rodzicielski może wykorzystać każde z rodziców. Myślę że żona będzie wniebowzięta kiedy po całym dniu ciężkiej pracy, zje obiad przez Pana przygotowany i bardzo chętnie zajmie się dzieckiem którego nie widziała cały dzień bo zwyczajnie się za nim stęskni i będzie chciała spędzić z nim jak najwiecej czasu :)

      • 38 3

    • Rozumiem, że Twój wpis to prowokacja;-)

      • 28 7

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (7 opinii)

(7 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane