- 1 Rusza rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jak zapisać się i wybrać klasę? (15 opinii)
- 2 Zwyciężyli w Odysei Umysłów w Polsce. Czeka ich finał w USA (11 opinii)
- 3 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (86 opinii)
- 4 Egzamin ósmoklasisty 2024. To trzeba wiedzieć (8 opinii)
- 5 Dziecko bawiło się na krawędzi balkonu (86 opinii)
- 6 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (109 opinii)
Młodzież przesiaduje w centrach handlowych. "Stwarzają problemy"
Włóczą się bez celu, są chamscy i wulgarni, przeszkadzają w pracy, a kiedy zwraca się im uwagę, reagują agresywnie - to najczęstsze zarzuty, jakie pod adresem nastolatków przesiadujących w centrach handlowych stawiają osoby tam pracujące. Młodzi są zdania, że zdecydowana większość z nich zachowuje się kulturalnie, że mają takie samo prawo przebywać tam jak każdy inny, a chęć "wykurzenia" ich przez pracowników to niczym nieuzasadniona złośliwość. Kto ma rację?
Jesteś nastolatkiem? Hulaj dusza...
- Pracuję w jednym ze sklepów w dużym centrum handlowym w Gdyni. Piekło, jakie każdego dnia, szczególnie podczas ferii, urządzali nam nastolatkowie, jest nie do opisania - opowiada nasza czytelniczka (nazwisko znane redakcji). - Nie mam nic przeciwko młodym ludziom i ich obecności w przestrzeni publicznej. Nie mogę się jednak biernie przyglądać temu, co te małolaty wyprawiają! Odnoszą się chamsko i wyrażają wulgarnie nie tylko w obrębie własnej grupy, ale też w stosunku do osób postronnych. Regularnie zdarza się, że ktoś kogoś szarpnie, popchnie czy kopnie. Robią wszystko, aby zwrócić na siebie uwagę i z reguły im się to udaje (włączone na "full" głośniki bluetooth bardzo im w tym pomagają). Warunki do wegetowania mają idealne - centrum zapewnia darmowe wi-fi i prąd, więc siedzą u nas całymi dniami. A kiedy mają ochotę się polansować, idą do modnej, sieciowej kawiarni, zamawiają kawę i jak "królowie życia" sączą ją przez dwie-trzy godziny, uniemożliwiając potencjalnym klientom zajęcie stolika - przekonuje.
Nasza czytelniczka i inni pracownicy centrum handlowego próbowali interweniować u ochrony. Bezskutecznie.
- Ochroniarze wolą trzymać się od nastolatków z daleka, a nawet gdyby chcieli podjąć interwencję, to co oni mogą? Przecież nie sprawdzą, czy młodzi nie są na wagarach, nie zadzwonią do rodziców. A wierzę, że to właśnie byłoby najlepsze wyjście, bo wielu rodziców nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co wyprawiają ich dzieci. Ja na ich miejscu chciałabym wiedzieć, co wyprawia moje dziecko, żeby móc podjąć interwencję, zanim będzie za późno. Stąd też mój telefon do państwa redakcji - wyjaśnia.
Na zachowanie nastoletnich klientów skarżą się też klienci centrów handlowych, szczególnie że ostatnie dwa tygodnie ferii zbiegły się z czasem największych wyprzedaży.
- Zrobienie zakupów graniczyło z cudem. W sklepach z ubraniami wieczny tłok, pozajmowane przymierzalnie i tłumy "dzieciaków", które z naręczem fantów szły porobić sobie zdjęcia na "insta" czy nagrać filmy na "tik-toka", a później wszystko porzucały, gdzie popadnie - skarży się Marta, mieszkanka Gdańska. - Nie to jednak mi przeszkadzało najbardziej. Gorsze były małolaty, które z wielkim zaangażowaniem dobierały się do drogich kosmetyków do makijażu. Niejednokrotnie zdarzało się, że nie byłam w stanie dopchać się do półki z produktami, a kiedy już mi się do udało, to wiele opakowań było naruszonych, bo przecież z testerów nie będą korzystały. Zresztą nie dotyczy to tylko nastolatek, ale i młodszych dziewczynek, które w czasie, kiedy mamy robią zakupy, same penetrują sklepowe półki. Jakby wychodziły z założenia, że jeśli coś jest w sklepie, to jest do wszystkiego i dla wszystkich. Można się umalować, wyperfumować, zużyć i zniszczyć, choć nie ma się najmniejszego zamiaru nic kupić. Zero szacunku dla cudzej własności. Sama mam nastoletnią córkę, ale dla mnie jest to nie do pomyślenia! Uczę ją kultury i szacunku do cudzej własności - dodaje.
Nastolatki: "OK, boomer"
Słowem "boomer" młodzież nazywa osoby, które - pozwalając sobie na kolokwializm - nie ogarniają współczesnej rzeczywistości. Hasło "OK, boomer" zdobyło popularność przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, ale teraz coraz częściej można je usłyszeć lub zobaczyć także w Polsce. Najprościej mówiąc, z reguły slang "OK, boomer" używa młodzież wobec osoby starszej/dorosłego wtedy, gdy chce zakończyć z kimś rozmowę. Najczęściej hasło to wypowiadane jest w sytuacji, w której obie strony mają sprzeczne opinie na jakiś temat i zwyczajnie się ze sobą nie zgadzają lub gdy młodzież jest zdegustowana wypowiedzią osoby starszej. Podłoże konfliktów najczęściej wynika z przepaści pokoleniowej i skrajnie różnego postrzegania rzeczywistości.
Reasumując - boomerzy mają w głowie stare dobre czasy i najchętniej przywróciliby dawne zwyczaje, nie wysilając się nawet, aby zrozumieć nastolatków. A ci mają do powiedzenia całkiem sporo.
- Spędzamy w centrach handlowych tyle czasu, ile się da, bo nie mamy alternatywy - przyznaje Tomek, uczeń jednego z gdańskich liceów. - Na "podwórku", jak mawiają moi rodzice, nie mamy co robić, a i pogoda nie sprzyja. Siedzenie w domu też odpada, bo nasi rodzice nie zgadzają się na przyjmowanie kolegów. Ciekawych i darmowych propozycji na spędzenie czasu pod dachem nie ma, a na płatne zajęcia wielu z nas nie stać. W centrach handlowych mamy prąd, darmowe wi-fi, jest ciepło, nie pada. Możemy się tanio najeść, skorzystać z toalety. Mamy wszystko, czego nam potrzeba, dlatego czujemy się tam tak komfortowo i tak lgniemy do tych miejsc. A to, że ludzie na nas krzywo patrzą, mamy w nosie. Kiedy ktoś nam zwraca uwagę, odpowiadamy "OK, boomer" i dalej robimy swoje - dodaje.
Na zarzuty dotyczące agresywnych zachowań odpowiadają, że jest to reakcja obronna.
- Przyznaję, że zdarzają się osoby chamskie i wulgarne, ale większość z nas taka nie jest. Czasem faktycznie bywamy nieprzyjemni, ale to wynik tego, jak traktują nas dorośli - tłumaczy Marek, kolega Tomka. - Ciągle ktoś ma do nas pretensje - że zajmujemy miejsce, że zachowujemy się głośno (skoro rozmawia grupka osób, to przecież oczywiste, że jest głośno), że jesteśmy pasożytami, bo kupimy "2 for you", a zajmujemy miejsca przez godzinę. No ale my też jesteśmy klientami. Mamy do tego prawo - twierdzi.
Dziewczyny: Nie przekraczamy granic!
Słowami naszych czytelniczek poczuły się urażone również nastolatki, które lubią spędzać czas w centrach handlowych.
- Mamy swoje konta na serwisach społecznościowych, więc to zrozumiałe, że chcemy zrobić zdjęcia w nowych ciuchach czy wystrzałowym makijażu - tłumaczy Anna, uczennica jednego z gdańskich techników. - Faktem jest, że nie zamierzamy kupić ubrań, które mierzymy i w których robimy sobie zdjęcia, ale czy celebrytki płacą za coś takiego? Też nie! Dostają ciuchy, robią zdjęcia i zarabiają pieniądze. A kiedyś zaczynały tak jak my. Jeśli chodzi o kosmetyki, to faktycznie, czasem nie ma testerów i zdarzy nam się otworzyć coś przeznaczonego do sprzedaży, ale to przecież dobre sklepy sieciowe, które takie straty wrzucają w koszty. Myślę, że niesłusznie się nas piętnuje, bo my przecież robimy tym sklepom reklamę. Oznaczamy je w naszych mediach społecznościowych, a nawet jeśli tego nie robimy, a koleżanki powiedzą, że wyglądamy fajnie, to mówimy, gdzie się pomalowałyśmy - uważa.
Problemu w używaniu kosmetyków niebędących testerami nie widzą też matki młodszych dziewczynek:
- Zdarza się, że moja ośmioletnia córka przegląda i testuje niektóre kosmetyki, ale ja w tym czasie wybieram coś dla siebie, więc jestem klientem. Ona więc niejako też. Nie ma zatem nic złego w tym, że mała coś sobie wypróbuje, czymś popsika czy pomaluje - mówi Angelika, którą spotkaliśmy w jednej z sieciowych perfumerii.
Centra handlowe: "Monitorujemy sytuację i staramy się nad nią zapanować"
Centra handlowe nie zamykają się na młodych ludzi. Zależy im na tym, aby osoby w każdym wieku znalazły tam dla siebie miejsce.
- Dokładnie rok temu nawiązaliśmy współpracę ze specjalistami pracującymi na co dzień z młodzieżą. Jest to dla nas wyzwanie, któremu razem stawiamy czoła - mówi Magdalena Gibney, dyrektor Forum Gdańsk. - Po roku współpracy z ekspertami dostrzegamy różnicę w kierunku poprawy zachowania młodzieży, choć zdarza się, że ktoś naruszy zasady, uznawane powszechnie za "zasady dobrego zachowania", i wówczas staramy się reagować. Stawiamy na indywidualne podejście zamiast szablonowych rozwiązań i to przynosi rezultaty. Pracujemy nad tym, by energię młodych ludzi odpowiednio spożytkować. Forum Gdańsk jest otwarte na wszystkie grupy wiekowe. To przestrzeń miejska z dużym potencjałem, dlatego prowadzimy dialog z młodzieżą. Wszelkie niepokojące sygnały należy zgłaszać pracownikom ochrony na miejscu - przekonuje.
Choć centra handlowe przyjmują młodych ludzi z otwartymi ramionami, nie oznacza to, że jest z ich strony przyzwolenie na chamstwo czy agresję.
- Jesteśmy świadomi, że problemy związane z niewłaściwym zachowaniem młodzieży mogą się nasilać w okresie wolnym od zajęć szkolnych, dlatego na czas ferii zimowych zwiększyliśmy liczbę pracowników ochrony i uczuliliśmy ich szczególnie na tę kwestię - mówi Kamil Manduk, dyrektor operacyjny Centrum Riviera. - Bezpieczeństwo i komfort naszych klientów są dla nas priorytetem, nie bagatelizujemy żadnych zgłoszeń. Jeśli więc są państwo świadkami takich niewłaściwych zachowań, zachęcamy do zgłaszania ich ochronie. W wypadku kiedy w zasięgu wzroku nie ma ochroniarza, można także zgłosić sytuację osobiście lub telefonicznie do naszego infopunktu. Zapewniamy, że sprawdzamy każde takie zgłoszenie i podejmujemy działania adekwatne do sytuacji. W razie potrzeby powiadamiani są rodzice, policja i szkoła. Warto jednak wspomnieć, że jeżeli nie dokonano wykroczenia lub przestępstwa, policja nie ma podstaw do przeprowadzenia interwencji - podkreśla.
Osoby zarządzające centrami handlowymi nie zamierzają jednak pozostać bierne w stosunku do nastolatków szwendających się po sklepach. Przeciwnie - systematycznie pracują nad tym, aby urozmaicić im czas i poprzez organizację dodatkowych atrakcji odciągnąć od aktywności, które mogłyby być uciążliwe dla innych klientów.
- Patrząc szerzej, problem braku zajęć czy pomysłów na spędzanie czasu jest nam znany, dlatego w miarę możliwości staramy się organizować atrakcje również dla młodzieży - organizujemy koncerty czy spotkania z Tiktokerami, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem - mówi dyrektor Centrum Riviera. - Planując działania na przyszły rok, zastanowimy się nad zorganizowaniem atrakcji dla młodzieży podczas ferii, tak by nastolatkowie mogli spędzić czas w ciekawy sposób, a nasi pozostali klienci korzystać z zakupów w komfortowych warunkach.
Miejsca
Opinie (489) ponad 10 zablokowanych
-
2020-02-11 08:34
Kiedys byl taki dowcip... (3)
Szczyt nieogarniecia - poprosic o azyl w "pewexie".
Jak widac, to podejscie ma godnych nasladowcow, ktorzy tego typu miejsca uznali za swoje srodowisko naturalne. No coz, z parazytami sie nie dyskutuje, je sie tepi. Zaczac nalezy od syndromu "darmowe".- 198 0
-
2020-02-11 12:17
Nie twierdzę że cała dzisiejsza młodzież jest niedobra, ale... (2)
tą chamską g...wniarzerie to powinno się po prostu po d...ach wytrzaskać! Skończą edukację i kto ich zatrudni? Gdzie będą pracować jak tacy roszczeniowi, ledwo to od ziemi odrosło "bo mam prawo". Masz prawo, ale masz też obowiązki! A poza tym, co ty młody jeden z drugim k...wa wiesz o prawie...
- 34 1
-
2020-02-11 14:56
beda parcowac na twoim miejscu bo ty zachwile normy nie wyrobisz (1)
- 1 20
-
2020-02-11 15:09
prawo Kopernika działa
to oczywiste...
tylko co wypracujesz?- 3 0
-
2020-02-11 14:52
Czas umierać (1)
Przykro mi to pisać ale czas umierać...
- 13 1
-
2020-02-11 15:07
No to sajonara....
- 0 12
-
2020-02-11 14:39
Komentarze jak i sam artykuł
wiele tłumaczą o ludziach przeglądających trójmiasto.pl
- 3 8
-
2020-02-11 13:31
Bohaterowie (2)
W artykule poruszona jest bardzo ważna kwestia autorytetow, a raczej brakiem takowych. Zastanawiam się kto w obecnych czasach mógłby być pozytywnym i wartościowym bohaterem dla młodzieży ? Macie pomysły
- 12 0
-
2020-02-11 13:46
Hmm. (1)
Zasadniczo powinien być nim rodzic. Ale pokolenie rodziców urodzonych w latach 70tych i 80tych odbija sobie niewygody i niedostatek tych lat za młodu pozwalając na wszystko własnym latoroślom. Dodatkowo - jeśli pracują - poświęcają na to tyle czasu, że brakuje równowagi między życiem rodzinnym a pracą. A cierpi... młodzież, która z konieczności wychowuje się na kiepskich wzorcach. W dodatku rodzice czerpiący garściami z informacji niewydarzonych internetowych pseudopsychologowów budują w dzieciach zawyżone poczucie własnej wartości i wyjątkowości, co jest z gruntu szkodliwe i niebezpieczne vide "mój Karolek jest najmądrzejszy a pani w szkole jest głupia, i twój kolega też jest głupi i jego rodzice i rodzina do 4 pokolenia wstecz też". No bo mój bombelek jest jedyny i najmądrzejszy i najgrzeczniejszy. Prosta droga do zagłaskania bez barier, priorytetów i umiejętności dostosowywania się do sytuacji i otoczenia.
- 7 0
-
2020-02-11 14:16
Zasadniczo tak, z tym ze w okresie adolescencji akcent zostaje przesunięty i szuka się wzorców poza rodzinnych ;)
- 1 0
-
2020-02-11 13:49
W handlu docelowa grupą wikową jest przeważnie 15-45. To są klienci czy to sie podoba czy nie.
I mają dużo racji. Nie jest dobrze niszczyć produktów w sklepie, ale to jest problem sklepu by takie osoby zatrzymać i kazać zapłacić. Z jakiegoś powodu tego nie robią. I mądrze mówi ta dziewczyna. Wielkie marki rozdają celebrytom za darmo wiec niech się nie dziwią, że ich urania są przymierzane tylko do zdjęcia. A kosmetyki faktycznie wliczane są w straty prze drogerie. Jedynym kto na tym traci to Morawiecki bo mniej te sklepy płaca podatków.
A równie dużo można znaleźć zastrzeżeń do osób starszych i dorosłych. Nie bez powodu hitem filmików była chytra baba z Radomia.- 1 16
-
2020-02-11 12:59
Można się umalować, wyperfumować, zużyć i zniszczyć, choć nie ma się najmniejszego zamiaru nic kupić.
Oczywiście. Tyle, że wtedy zamyka się sklep, dzwoni na policję, przedstawia monitoring i za zniszczone i naruszone kosmetyki płaci mamusia i tatuś. Kilka takich akcji, popartych jeszcze artykułem na Trójmiasto.pl i g*wniaki by poczuły respekt
- 28 1
-
2020-02-11 12:54
Atak tetryków
Zero problemów z młodymi. Nic złego nie robią siedząc w centrach handlowych. Naprawdę przestańcie się czepiać młodzieży. Za dużo żółci i frustracji w ludziach. Mi młodzież nie przeszkadza.
- 4 28
-
2020-02-11 12:41
taak.kiedyś waliło się jabola w kiblu ito było takie uduchowione,kontestacyjne i do przodu
liw de kids elołn
- 2 3
-
2020-02-11 11:04
(2)
każde pokolenie to nowa jakość i jakikolwiek starsze pokolenia by miały do tego stosunek ( najczęściej negatywny ), to tak jest i będzie. Jedyne co może martwić mnie jako rodzica to sytuacja, w której małolacie wydaje się że jest nastoletnią celebrytką bo wrzuciła fotkę na instagram. Tym podobne historie kreują utopijną rzeczywistość, w którą najwyraźniej ci nastolatkowie bardzo wierzą. Niestety najczęściej prędzej czy później przychodzi potężne rozczarowanie, a przy obecnej kruchości psychicznej wśród młodzieży, to ten problem potem muszą dźwigać z nimi także ich rodzice, chyba że sami są tak zapatrzeni w siebie, że nie zależy im na swoich dzieciach
- 29 2
-
2020-02-11 11:30
Przeglądam te komentarze i to pierwszy który ma jakaś dozę normalności. (1)
Reprezentuje własnie to "nienormalne" pokolenie i mogę powiedzieć jedno - duzo ludzi z mojego pokolenia wynosi zachowanie z domu.
Nie mowie ze w każdym przypadku to prawda bo czasami naprawdę zdarzają się rodzice świetni i łażący problem psychologiczny ale to odsetek (na swoim podwórku przykładów mam takich dwa).
Ta utopijna rzeczywistość która moje rówieśniczki naśladują to właśnie szukanie sobie autorytetów - często nietrafionych ale jedynych jakie mogą sobie wybrać bo rodzice to często hipokryci, zapatrzenie w swoje własne sukcesy.
Niestety jedyne czego mojemu pokoleniu tak naprawdę brakuje to doza intrawertyzmu może wtedy nie było by takiego konsumpcjonalizmu - ale zgaduje ze nasze pokolenie przechodzi to samo co pokolenie na zachodzie przechodziło jeszcze niedawno.- 8 2
-
2020-02-11 12:25
Mitne
Twoje słowa sprawiają, ze mam przekonanie, ze nie wszystko stracone :) Pozdrawiam cię serdecznie
- 3 1
-
2020-02-11 12:05
My dorośli
1. Słynne: kiedyś to były czasy. Ano były ale nie ma ich co porównywać do tych obecnych, przynajmniej z kilku powodów np. tempo życia dorosłych, brak czasu, rozwój technologii itp. Nie dziwie się młodzieży ze szczególnie w jesienne dni wybierają galerie handlowe jako miejsce spotkań i chłopak z powyższego tekstu ma dużo racji . Dodatkowo galerie handlowe dają poczucie przynależności i bycia częścią większej grupy wiec są teoretycznie remedium na poczucie samotności. Choć bywa to złudne.
2. Rodzice. Tu nasuwa się pytanie o jakość kontaktu z dzieckiem, pokazywanie od najmłodszych lat, ze pasja, kreatywność, przyjaźń, rozmowa to są ogromne wartości. Odrębna kwestia jest to, ze to my rodzice dajemy dzieciom pierwsze tablety i smartfony z dostępem do netu.
3. Smutne jest to, ze dzieciakom obrywa się za to jak zostali wychowani przez rodziców . I to jest pytanie do rodziców o odpowiedzialność ? Czy można mieć pretensje do nastolatka o to, ze nie szanuje cudzej wartości skoro zezwalamy małym dzieciom na bawienie się np. wspomnianymi wyżej, o zgrozo nawet nie próbkami, tylko zapakowanymi kosmetykami ?
Reasumując: jest mi żal młodzieży żyjącej w obecnych czasach, ponieważ to my dorośli im je zgotowaliśmy.- 9 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.