• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Młodzież przesiaduje w centrach handlowych. "Stwarzają problemy"

Ewa Palińska
11 lutego 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Nastolatki spędzają w centrach handlowych każdą wolną chwilę. Dlaczego właśnie tam? Bo mają tam wszystko, czego potrzebują - wi-fi, miejsce do siedzenia, dostęp do jedzenia i toalety. Nastolatki spędzają w centrach handlowych każdą wolną chwilę. Dlaczego właśnie tam? Bo mają tam wszystko, czego potrzebują - wi-fi, miejsce do siedzenia, dostęp do jedzenia i toalety.

Włóczą się bez celu, są chamscy i wulgarni, przeszkadzają w pracy, a kiedy zwraca się im uwagę, reagują agresywnie - to najczęstsze zarzuty, jakie pod adresem nastolatków przesiadujących w centrach handlowych stawiają osoby tam pracujące. Młodzi są zdania, że zdecydowana większość z nich zachowuje się kulturalnie, że mają takie samo prawo przebywać tam jak każdy inny, a chęć "wykurzenia" ich przez pracowników to niczym nieuzasadniona złośliwość. Kto ma rację?



Czy przeszkadza ci obecność grup nastolatków w centrach handlowych?

Zabawy na podwórku i szwendanie się po mieście dzisiejsza młodzież zamieniła na przesiadywanie w centrach handlowych. Trend ten był szczególnie widoczny w czasie ferii, kiedy wielu nastolatków spędzało tam całe dnie. Nie wszyscy byli tym faktem zachwyceni.

Jesteś nastolatkiem? Hulaj dusza...



- Pracuję w jednym ze sklepów w dużym centrum handlowym w Gdyni. Piekło, jakie każdego dnia, szczególnie podczas ferii, urządzali nam nastolatkowie, jest nie do opisania - opowiada nasza czytelniczka (nazwisko znane redakcji). - Nie mam nic przeciwko młodym ludziom i ich obecności w przestrzeni publicznej. Nie mogę się jednak biernie przyglądać temu, co te małolaty wyprawiają! Odnoszą się chamsko i wyrażają wulgarnie nie tylko w obrębie własnej grupy, ale też w stosunku do osób postronnych. Regularnie zdarza się, że ktoś kogoś szarpnie, popchnie czy kopnie. Robią wszystko, aby zwrócić na siebie uwagę i z reguły im się to udaje (włączone na "full" głośniki bluetooth bardzo im w tym pomagają). Warunki do wegetowania mają idealne - centrum zapewnia darmowe wi-fi i prąd, więc siedzą u nas całymi dniami. A kiedy mają ochotę się polansować, idą do modnej, sieciowej kawiarni, zamawiają kawę i jak "królowie życia" sączą ją przez dwie-trzy godziny, uniemożliwiając potencjalnym klientom zajęcie stolika - przekonuje.
Nasza czytelniczka i inni pracownicy centrum handlowego próbowali interweniować u ochrony. Bezskutecznie.

- Ochroniarze wolą trzymać się od nastolatków z daleka, a nawet gdyby chcieli podjąć interwencję, to co oni mogą? Przecież nie sprawdzą, czy młodzi nie są na wagarach, nie zadzwonią do rodziców. A wierzę, że to właśnie byłoby najlepsze wyjście, bo wielu rodziców nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co wyprawiają ich dzieci. Ja na ich miejscu chciałabym wiedzieć, co wyprawia moje dziecko, żeby móc podjąć interwencję, zanim będzie za późno. Stąd też mój telefon do państwa redakcji - wyjaśnia.
Na zachowanie nastoletnich klientów skarżą się też klienci centrów handlowych, szczególnie że ostatnie dwa tygodnie ferii zbiegły się z czasem największych wyprzedaży.

- Zrobienie zakupów graniczyło z cudem. W sklepach z ubraniami wieczny tłok, pozajmowane przymierzalnie i tłumy "dzieciaków", które z naręczem fantów szły porobić sobie zdjęcia na "insta" czy nagrać filmy na "tik-toka", a później wszystko porzucały, gdzie popadnie - skarży się Marta, mieszkanka Gdańska. - Nie to jednak mi przeszkadzało najbardziej. Gorsze były małolaty, które z wielkim zaangażowaniem dobierały się do drogich kosmetyków do makijażu. Niejednokrotnie zdarzało się, że nie byłam w stanie dopchać się do półki z produktami, a kiedy już mi się do udało, to wiele opakowań było naruszonych, bo przecież z testerów nie będą korzystały. Zresztą nie dotyczy to tylko nastolatek, ale i młodszych dziewczynek, które w czasie, kiedy mamy robią zakupy, same penetrują sklepowe półki. Jakby wychodziły z założenia, że jeśli coś jest w sklepie, to jest do wszystkiego i dla wszystkich. Można się umalować, wyperfumować, zużyć i zniszczyć, choć nie ma się najmniejszego zamiaru nic kupić. Zero szacunku dla cudzej własności. Sama mam nastoletnią córkę, ale dla mnie jest to nie do pomyślenia! Uczę ją kultury i szacunku do cudzej własności - dodaje.

Nastolatki: "OK, boomer"



Słowem "boomer" młodzież nazywa osoby, które - pozwalając sobie na kolokwializm - nie ogarniają współczesnej rzeczywistości. Hasło "OK, boomer" zdobyło popularność przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, ale teraz coraz częściej można je usłyszeć lub zobaczyć także w Polsce. Najprościej mówiąc, z reguły slang "OK, boomer" używa młodzież wobec osoby starszej/dorosłego wtedy, gdy chce zakończyć z kimś rozmowę. Najczęściej hasło to wypowiadane jest w sytuacji, w której obie strony mają sprzeczne opinie na jakiś temat i zwyczajnie się ze sobą nie zgadzają lub gdy młodzież jest zdegustowana wypowiedzią osoby starszej. Podłoże konfliktów najczęściej wynika z przepaści pokoleniowej i skrajnie różnego postrzegania rzeczywistości.

Reasumując - boomerzy mają w głowie stare dobre czasy i najchętniej przywróciliby dawne zwyczaje, nie wysilając się nawet, aby zrozumieć nastolatków. A ci mają do powiedzenia całkiem sporo.

- Spędzamy w centrach handlowych tyle czasu, ile się da, bo nie mamy alternatywy - przyznaje Tomek, uczeń jednego z gdańskich liceów. - Na "podwórku", jak mawiają moi rodzice, nie mamy co robić, a i pogoda nie sprzyja. Siedzenie w domu też odpada, bo nasi rodzice nie zgadzają się na przyjmowanie kolegów. Ciekawych i darmowych propozycji na spędzenie czasu pod dachem nie ma, a na płatne zajęcia wielu z nas nie stać. W centrach handlowych mamy prąd, darmowe wi-fi, jest ciepło, nie pada. Możemy się tanio najeść, skorzystać z toalety. Mamy wszystko, czego nam potrzeba, dlatego czujemy się tam tak komfortowo i tak lgniemy do tych miejsc. A to, że ludzie na nas krzywo patrzą, mamy w nosie. Kiedy ktoś nam zwraca uwagę, odpowiadamy "OK, boomer" i dalej robimy swoje - dodaje.
Na zarzuty dotyczące agresywnych zachowań odpowiadają, że jest to reakcja obronna.

- Przyznaję, że zdarzają się osoby chamskie i wulgarne, ale większość z nas taka nie jest. Czasem faktycznie bywamy nieprzyjemni, ale to wynik tego, jak traktują nas dorośli - tłumaczy Marek, kolega Tomka. - Ciągle ktoś ma do nas pretensje - że zajmujemy miejsce, że zachowujemy się głośno (skoro rozmawia grupka osób, to przecież oczywiste, że jest głośno), że jesteśmy pasożytami, bo kupimy "2 for you", a zajmujemy miejsca przez godzinę. No ale my też jesteśmy klientami. Mamy do tego prawo - twierdzi.
W centrach handlowych atrakcji nie brakuje - można poprzymierzać ubrania, zrobić sobie makijaż. I - co najważniejsze - większość z tych atrakcji nie kosztuje zupełnie nic, więc jest dostępna dla każdego nastolatka, nawet dysponującego bardzo skromnym budżetem. W centrach handlowych atrakcji nie brakuje - można poprzymierzać ubrania, zrobić sobie makijaż. I - co najważniejsze - większość z tych atrakcji nie kosztuje zupełnie nic, więc jest dostępna dla każdego nastolatka, nawet dysponującego bardzo skromnym budżetem.

Dziewczyny: Nie przekraczamy granic!



Słowami naszych czytelniczek poczuły się urażone również nastolatki, które lubią spędzać czas w centrach handlowych.

- Mamy swoje konta na serwisach społecznościowych, więc to zrozumiałe, że chcemy zrobić zdjęcia w nowych ciuchach czy wystrzałowym makijażu - tłumaczy Anna, uczennica jednego z gdańskich techników. - Faktem jest, że nie zamierzamy kupić ubrań, które mierzymy i w których robimy sobie zdjęcia, ale czy celebrytki płacą za coś takiego? Też nie! Dostają ciuchy, robią zdjęcia i zarabiają pieniądze. A kiedyś zaczynały tak jak my. Jeśli chodzi o kosmetyki, to faktycznie, czasem nie ma testerów i zdarzy nam się otworzyć coś przeznaczonego do sprzedaży, ale to przecież dobre sklepy sieciowe, które takie straty wrzucają w koszty. Myślę, że niesłusznie się nas piętnuje, bo my przecież robimy tym sklepom reklamę. Oznaczamy je w naszych mediach społecznościowych, a nawet jeśli tego nie robimy, a koleżanki powiedzą, że wyglądamy fajnie, to mówimy, gdzie się pomalowałyśmy - uważa.
Problemu w używaniu kosmetyków niebędących testerami nie widzą też matki młodszych dziewczynek:

- Zdarza się, że moja ośmioletnia córka przegląda i testuje niektóre kosmetyki, ale ja w tym czasie wybieram coś dla siebie, więc jestem klientem. Ona więc niejako też. Nie ma zatem nic złego w tym, że mała coś sobie wypróbuje, czymś popsika czy pomaluje - mówi Angelika, którą spotkaliśmy w jednej z sieciowych perfumerii.

Centra handlowe: "Monitorujemy sytuację i staramy się nad nią zapanować"



Centra handlowe nie zamykają się na młodych ludzi. Zależy im na tym, aby osoby w każdym wieku znalazły tam dla siebie miejsce.

- Dokładnie rok temu nawiązaliśmy współpracę ze specjalistami pracującymi na co dzień z młodzieżą. Jest to dla nas wyzwanie, któremu razem stawiamy czoła - mówi Magdalena Gibney, dyrektor Forum Gdańsk. - Po roku współpracy z ekspertami dostrzegamy różnicę w kierunku poprawy zachowania młodzieży, choć zdarza się, że ktoś naruszy zasady, uznawane powszechnie za "zasady dobrego zachowania", i wówczas staramy się reagować. Stawiamy na indywidualne podejście zamiast szablonowych rozwiązań i to przynosi rezultaty. Pracujemy nad tym, by energię młodych ludzi odpowiednio spożytkować. Forum Gdańsk jest otwarte na wszystkie grupy wiekowe. To przestrzeń miejska z dużym potencjałem, dlatego prowadzimy dialog z młodzieżą. Wszelkie niepokojące sygnały należy zgłaszać pracownikom ochrony na miejscu - przekonuje.
Choć centra handlowe przyjmują młodych ludzi z otwartymi ramionami, nie oznacza to, że jest z ich strony przyzwolenie na chamstwo czy agresję.

- Jesteśmy świadomi, że problemy związane z niewłaściwym zachowaniem młodzieży mogą się nasilać w okresie wolnym od zajęć szkolnych, dlatego na czas ferii zimowych zwiększyliśmy liczbę pracowników ochrony i uczuliliśmy ich szczególnie na tę kwestię - mówi Kamil Manduk, dyrektor operacyjny Centrum Riviera. - Bezpieczeństwo i komfort naszych klientów są dla nas priorytetem, nie bagatelizujemy żadnych zgłoszeń. Jeśli więc są państwo świadkami takich niewłaściwych zachowań, zachęcamy do zgłaszania ich ochronie. W wypadku kiedy w zasięgu wzroku nie ma ochroniarza, można także zgłosić sytuację osobiście lub telefonicznie do naszego infopunktu. Zapewniamy, że sprawdzamy każde takie zgłoszenie i podejmujemy działania adekwatne do sytuacji. W razie potrzeby powiadamiani są rodzice, policja i szkoła. Warto jednak wspomnieć, że jeżeli nie dokonano wykroczenia lub przestępstwa, policja nie ma podstaw do przeprowadzenia interwencji - podkreśla.
Osoby zarządzające centrami handlowymi nie zamierzają jednak pozostać bierne w stosunku do nastolatków szwendających się po sklepach. Przeciwnie - systematycznie pracują nad tym, aby urozmaicić im czas i poprzez organizację dodatkowych atrakcji odciągnąć od aktywności, które mogłyby być uciążliwe dla innych klientów.

- Patrząc szerzej, problem braku zajęć czy pomysłów na spędzanie czasu jest nam znany, dlatego w miarę możliwości staramy się organizować atrakcje również dla młodzieży - organizujemy koncerty czy spotkania z Tiktokerami, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem - mówi dyrektor Centrum Riviera. - Planując działania na przyszły rok, zastanowimy się nad zorganizowaniem atrakcji dla młodzieży podczas ferii, tak by nastolatkowie mogli spędzić czas w ciekawy sposób, a nasi pozostali klienci korzystać z zakupów w komfortowych warunkach.

Miejsca

Opinie (489) ponad 10 zablokowanych

  • Warto jednak wspomnieć, że jeżeli nie dokonano wykroczenia lub przestępstwa, policja nie ma podstaw do przeprowadzenia

    jak to jest że w tym kraju policja nie musi kompletnie nic robić

    • 4 0

  • niech się wezmą za naukę

    potem przychodzi jeden z drugim do pracy w 'dorosłym' życiu i dwie lewe ręce, najprostszych informacji nie potrafią sami znaleźć

    • 7 0

  • X kurkA D

    Kiedyś jak o 22 wyszedłeś na dwór do dostawałeś wpitol od ZOMO. To były czasy... Nikt nie narzekał

    • 8 0

  • A niech sobie przesiadują. Jednakże kultury za grosz.

    "że zachowujemy się głośno (skoro rozmawia grupka osób, to przecież oczywiste, że jest głośno)"
    To wcale nie jest wytłumaczenie. W grupce osób można rozmawiać i bez hałasu.

    Najabrdziej wkurzające jest jednak jak takie dzieciaki przyjdą i puszczają swoją "muzykę" z głośnika. Trochę kultury.

    • 2 2

  • Z tiktoke co? Czym? (14)

    Potem takie gnojki trafią na rynek pracy... ale spotkanie zacznie się od srogiego plaskacza, pierwsza wypłata od dorosłego życia będzie w liściach.

    • 231 15

    • Jest i on (5)

      Pan z pokolenia lat 80 "zasuwam za miskę ryżu bo na moje miejsce pięciu innych"

      • 14 36

      • masz szczęście (2)

        że nie urodziłeś się w latach 70 czy 80
        nie przeżyłbyś w tamtych czasach 5 minut
        wtedy nikt się z nami nie cackał
        nikt nie miał adhd, dysfunkcji i nauczycieli wspomagających
        jak odstawałeś od normy to były szkoły specjalne
        a na wszystko trzeba było sobie samemu zapracować

        • 64 5

        • "nikt nie miał adhd, dysfunkcji i nauczycieli wspomagających
          jak odstawałeś od normy to były szkoły specjalne"
          Takie rzeczy były zawsze, tylko nie miało to swojej nazwy.
          Dzielenie na normalnych i "odstających od normy" nie jest najlepszym pomysłem.Z dysfunkcjami typu dysleksja czy inna dysortografia to samo - kiedyś na pewno też takie przypadki się zdarzały, tylko nikt tego nie nazwał odpowiednim pojęciem. Niestety, granica między nimi według niektórych się zaciera i chowają się za tym, by wytłumaczyć swoje lenistwo

          • 2 0

        • trochę przesadzasz ;)

          A co "najgorsze", uważaliśmy to za normalne i oczywiste...
          Bo był związek pomiędzy przyczyną a skutkiem.

          • 2 1

      • (1)

        Jest i on, Pan z młodego, świadomego pokolenia, zadłużający się po uszy na nowego iphona, jadający w markowych restauracjach i wskakującego w najbardziej szykowne ciuchy, by wyjść wyrzucić śmieci. Bo przecież co inni powiedzą jak zobaczą, że jesteś tylko przeciętnym, szarym człowiekiem, bez ambicji czy chęci osiągnięcia czegoś po prostu ciężką pracą. Zamiast tego jest tylko daj, chce mieć.
        Najgorszy rak społeczeństwa, to brak akceptacji wobec samego siebie i znalezienia sobie miejsca na tym świecie.

        • 51 6

        • bo to miejsce jest reglamentowane

          obecnie nie można sobie pozwolić na modną niegdyś "emigrację wewnętrzną". System do tego nie dopuści, bo nasze życie to czyjś interes i trybut trzeba złożyć.
          Jeśli nie spełniasz warunków, jesteś eliminowany.
          Właśnie tymi mechanizmami, którymi ulegają w większości młodzi ludzie... Zawsze tak było ale teraz konformizm stał się przemysłem.

          • 0 1

    • Zdziwisz sie... (6)

      Nie znasz sily statystyki i faktycznych regul rynku pracy. To daje sie kanalizowac i utylizowac ale latwo nie jest. Chyba jedynym, faktycznym "prawem" ekonomii jest prawo Kopernika. Kazdy przed nim kleknie.

      Potega idiokracji.

      • 12 5

      • Ja znam (3)

        Skoszaruje sie i batem popędzi do prostych zadań (lub wykastruje i zamknie w gettach jak automatyzacja przyspieszy).
        Nieliczni załapią się na stanowiska specjalistyczne lub nadzorcze.

        • 17 1

        • pytanie jak sfrustrowani wyborcy wpłyną na politykę (2)

          początki już widać.

          • 4 0

          • sfrustowani?

            wk...ni nieustannym dymaniem i oszustwem.

            • 0 0

          • Jacy wyborcy?

            Myślę, że nikt tym kretynom nie pozwoli nic wybierać. Czas republik i demokracji mija.

            • 9 2

      • (1)

        prawo Kopernika w ekonomii? o wypieraniu lepszego pieniądza przez gorszy? nie widzę związku

        • 0 0

        • no trudno...

          jak dostrzeżesz, to porozmawiamy...
          Taka podpowiedź, to prawo nie dotyczy jedynie pieniądza, jest znacznie bardziej uniwersalne. Wystarczy zmienić rzeczowniki a zawsze będzie prawdziwe.

          • 2 0

    • ok. boomer (trololo) ;)

      • 1 27

  • Rozwiązanie problemu? Nie robić zakupów w centrach handlowych, galeriach (3)

    Jeżeli nie będziecie robić zakupów w centrach handlowych, galeriach to te obiekty w końcu zbankrutują.
    Duże centra handlowe to nowotwór w tkance miejskiej.
    Drogie sklepy i nic dla słabiej zarabiających.
    Przez te obiekty małe sklepy poza centrami bankrutują. Nie ma już wielu dobrych miejsc do zakupów (niezbyt drogich), np. Gildia w Gd Głównym, ryneczek przy pośredniaku.
    Wystarczy nie robić tam zakupów.
    Pokazać, że nie zgadzamy się na takie molochy, bunkry.
    Pamiętaj, że w centrum handlowym, spacerując korytarzami to nie spacerujesz po zadaszonej ulicy. O, nie.
    Tam jesteś gościem, zdanym na łaskę właścicieli.
    Mogą cię wyprosić ot tak, bez powodu.
    W końcu to obiekt prywatny.
    Publiczne ulice to zupełnie co innego.
    Nie rób tam zakupów,
    Pomyśl i zbuntuj się!

    • 13 13

    • Cos w tym jest (1)

      Tylko gdzie robić zakupy jak likwidują targi w międzyczasie?

      • 4 0

      • Masz rynek przy Elbląskiej, we Wrzeszczu, na Przymorzu... Czasem wydaje mi się, że ci narzekający na brak alternatyw dla centrów handlowych nawet nie próbują kupować gdzie indziej.

        • 0 1

    • A mnie to nie dziwi, że galerie wygrywają

      Do galerii wjeżdżasz na parking podziemny i dalej bez wychodzenia elegancko windą. Mnóstwo sklepów do wyboru. W naszym klimacie gdzie zimno i mokro jest przez 80% roku to wybawienie. Małe sklepy w centrum to brak dojazdu i duże rozproszenie. Nie mówiąc o tym, że w tym kraju poruszanie się pieszo to duże ryzyko, bo cię jakiś nieogar na przejściu rozjedzie, bo ma w d*pie twoje pierwszeństwo na pasach.

      • 9 2

  • Szanujmy młodych ludzi, to oni będa pracować na nasze emerytury (1)

    Każdemu należy się szacunek, młodzi uczą się od nas dorosłych, jeśli są wrogo traktowani, przeganiani, to jak mają reagować? Nie zapominajmy, że to tylko sklepy, nie galeria sztuki, jeśli siedzą na holu i głośno się zachowują komu to przeszkadza? Mają prawo siedzieć w kawiarni nawet cały dzień nad jedną kawą - nie ma przepisu, że jedna kawa to uprawnienie do stolika na 15 minut. Może niech każdy sobie przypomni co robił jako nastolatek, zanim zacznie krytykować "dzisiejszą młodzież". Do Pań sprzedających: Pewnie, że fajniej postać z telefonem, niż sprzątać na półkach. normalnie do popołudnia cisza, nikt się nie pęta, a przez te nastolatki trzeba pracować...

    • 1 10

    • Oni pracować?

      przecież oni już teraz robią wszystko, żeby się nie wysilać. Dziewczyny marzą o tym, żeby być celebrytkami, a więc żyć z bywania. Mają świadomość tego, że łączy się to ze sprzedawaniem własnego ciała, ale w ogóle im to nie przeszkadza. Przeciwnie - z dumą obnoszą się z kasą i przyznają do sponsoringu. Bo sponsoring dzisiejszej młodzieży nie kojarzy się z prostytucją - to coś prestiżowego. A chłopcy? Póki co żyją za kasę rodziców. Tylko co będzie potem? Pewnie pójdą śladem dziewcząt. Pań gotowych zapłacić za towarzystwo też nie brakuje. Młodych ambitnych ludzi, którzy chcą w życiu coś osiągnąć, jest jak na lekarstwo.

      • 3 0

  • MNICH

    Kiedyś to była ochrona a nie teraz poprzyjmują z niepełnosprawnościami a Ci tylko tuptają tam i z powrotem . Tupnie sie nogą to uciekaja...Pamiętam czasy najlepsza ekipa ochrony jaka pracowała to z Hali Gdyńskiej pozdrawiam chłopaków tam był porządek radzili sobie ze wszystkimi ... Ale tak jest 100 zł na pracownika z czego 12 zł na ciecia reszte zabiera szef to co będzie się wychylał odbębni swoje i na chatę

    • 3 0

  • niesamowity artykuł (5)

    Mocny kandydat do Pulitzera

    • 106 55

    • Problemy pierwszego świata..

      Nie mogę się dopchać do półki z towarem..;

      • 0 0

    • Pewnie codziennie jesz homary na kolację (3)

      • 15 6

      • tak, a o co chodzi? (2)

        • 2 0

        • To dej torche (1)

          bom głodny i chomara jeszcze nie jadłem

          • 0 1

          • dziś homar jest tańszy od prawdziwej szynki

            dziś nikomu już nie przyszpanujesz ani homarem, ani sushi.
            za to pęto prawdziwej wiejskiej kiełbasy - to exlusive nie dla każdego dostępne.

            • 5 1

  • Wystrzałowe (2)

    Które nastolatki używają słowa ,,wystrzałowe? Mam wrażenie ze te opinie i wypowiedzi są zmyślone całkowicie. Mam 21 lat nikt z moich rówieśników nie używa takiego słownictwa, a co dopiero ludzie młodsi. Sama dorabiam sobie w sieciówce i najbardziej kłopotliwymi klientami są osoby starsze.

    • 4 5

    • Może to tłumaczenie z g*wniarskiego na polski? (1)

      wyobrażasz sobie dziennikarza, który co do słowa cytuje jakąś nastolatkę? Dzisiejsze nastolatki wyrażają się w taki sposób, że ani to po polsku, ani przyzwoite. Zapewne powiedziała zarąbiste, jak większość nastolatków w takiej sytuacji, a dziennikarka posłużyła się synonimem

      • 2 1

      • to fajny poziom tego dziennikarstwa, że zamiast wykropkować to używa się synonimów...

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (6 opinii)

(6 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane