- 1 Liliana przez 5 lat była przykuta do łóżka bez diagnozy (33 opinie)
- 2 Jakie atrakcje na Wielkanoc z dziećmi?
- 3 Za dużo wolnego w szkole? Świąteczna przerwa i majówka na horyzoncie (202 opinie)
- 4 Oddział Zakaźny dla dzieci przeniesiony na Zaspę (16 opinii)
- 5 Wolą zostać w domu niż balować (50 opinii)
- 6 Prywatna szkoła podstawowa dla dziecka. Jak wybrać i ile kosztuje? (131 opinii)
"Mój pojazd rzyga tęczą", czyli śpieszmy się kochać nauczycieli
Rozkojarzeni, wiecznie spóźnieni, ale wymagający - tacy są uczniowie klas I-III podczas nauki zdalnej, choć i nie każdy pedagog świeci przykładem - przekonują rodzice, nasi czytelnicy. Co klasa, to oczywiście inna historia, ale z relacji obserwatorów zdalnej nauki wniosek jest jeden - coraz bardziej szkodzi ona najmłodszym uczniom. - Śpiewanie, zwracanie uwagi nauczycielowi, że lekcja powinna już się skończyć, granie. Wiele dzieci w czasie zajęć interesuje dosłownie wszystko... co tylko nie jest z nimi związane - pisze nasza czytelniczka. Inna podkreśla, że to nauczyciele zmęczeni sytuacją nie dają sobie już rady.
I nic dziwnego, bo taka sytuacja wymaga od nich wiele do zniesienia - to często rezygnacja z pracy, odwołane dodatkowe zajęcia, a w domu dzieci, które rozpiera energia, albo wręcz przeciwnie - nie wiadomo, czym martwić się bardziej. Po kilku latach rodzicielstwa pandemia i związane z nią ograniczenia to prawdziwy egzamin dla mamy i taty.
- Już rozumiem, dlaczego od ponad roku nikt z moich znajomych nie zapytał mnie, dlaczego nie mam dzieci - skomentował dylematy pandemicznych rodziców jeden z czytelników.
Choć zdania na temat zdalnej nauki wśród rodziców są podzielone, to większość liczy na jak najszybszy powrót do szkół, by dzieci wróciły do normalnej edukacji, zajęć i życia. O tym, jak w praktyce z perspektywy rodzica wygląda nauka zdalna w ostatnich tygodniach, napisały nasze czytelniczki.
Czytaj też: Dzieci żyją online, bo wymagają tego nauczyciele?
Rodzic nr 1: "Śpieszmy się kochać nauczycieli"
Od razu powiem, że zdaję sobie sprawę z tego, że wielu rodziców się ze mną nie zgodzi, bo przecież "ich dziecko jest takie mądre, zdolne i na pewno nie będzie miało problemów po nauce zdalnej", ale nawet Wam proponuję spojrzeć na to, co się dzieje, z boku i zastanowić się, czy na pewno tak będzie.
"Dzieci są przemęczone. Mają za dużo nauki. Program jest trudny". Nie wiem, skąd biorą się takie opinie. Jak widzę zadania dla ucznia z II czy III klasy, to zdecydowanie jest to po prostu niezbędne minimum, które zresztą ogranicza się tylko do zajęć w szkole, bo pracy domowej nie zadawano zbyt wiele lub wcale już przed pandemią. Oczywiście 3 czy 4 lekcje po 30 minut to według specjalistów wystarczająco, żeby nie zmęczyć za bardzo organizmu i oczu od ekranu, ale...
Co robią Wasze dzieci, kiedy kończą naukę online? Jeśli są osoby, które z całkowitą pewnością mogą powiedzieć, że ich dzieci nie grają na telefonach, tabletach, konsolach czy po prostu nie zalegają przed telewizorem, to gratuluję. I od razu pytam: jak Wam się to udało?
Ale od początku.
Tak się składa, że pracując zdalnie w domu, mam okazję słuchać zdalnych lekcji. O ile w poniedziałek jesteśmy jeszcze wypoczęci i doładowani nowymi pokładami energii i cierpliwości (to ważne), to pod koniec tygodnia modlę się, by dotrwać do soboty. I skoro o modlitwie mowa - choć na lekcji religii staram się nie wnikać, z jakich powodów dzieci wkuwają na pamięć słowa modlitw - to w przypadku pozostałych zajęć słucham i czasem nie wierzę w to, co słyszę.
Śpieszmy się kochać nauczycieli, dopóki chcą uczyć nasze dzieci, ja już dawno bym z nimi nie wytrzymała - dokładnie tak. Widać, że zajęcia są przygotowywane tak, by były ciekawe, nauczyciele starają się zainteresować dzieci, prowadzą dyskusję, ale naprawdę ci ludzie muszą być "ekstracierpliwi", skoro ciągłe przerywanie "proszę pani, proszę pani, a która to już lekcja", "a za ile minut będzie przerwa", "a pani powiedziała 6. zamiast 5. zadanie", "proszę pani, ale już od minuty powinna być przerwa" ich nie zniechęca.
A najważniejsza rzecz, "proszę państwa": to są ludzie, którzy wielu dzieciom jako pierwsi zwrócą uwagę, że coś jest niewłaściwe, że nie wypada czy jest niegrzeczne, i zrobią to umiejętnie, choć nie wierzę, że wcześniej nie mogli tego zrobić rodzice.
Język polski. Zadanie: opisujemy nasz wymyślony pojazd. Tu im więcej można użyć wyobraźni, tym bardziej dzieci się ożywiają, więc słucham i myślę, że jest nadzieja, aż słyszę: "Mój pojazd może latać i rzyga tęczą". I tu pani pedagog ze stoickim spokojem tłumaczy, że ten zwrot jest niewłaściwy i lepiej o nim zapomnieć.
Ranking szkół podstawowych w Trójmieście
Program, choć według mnie dość ograniczony, pani stara się przekazać w ciekawy sposób. I tu zaczyna się konkurs, kto szybciej znajdzie lepszą odpowiedź w Googlach. Pozostaje mieć nadzieję, że zapamiętają choć część informacji, którymi się przerzucają, nie dając dojść do słowa nauczycielce. Ale plus za aktywność, bo bardzo często zdarza się, że dziecko wywoływane do odpowiedzi milczy, po kilku minutach tłumaczy, że internet nie ten albo książka wpadła za tapczan, ale dzieci wiedzą, że kolega w tym czasie "pykał w Brawl Stars".
Co najgorsze, część dzieci nie ma poczucia, że uczestnictwo w lekcji jest ważne. Na zajęciach z angielskiego nie powtarzają na głos zdań czy zwrotów, gdy prosi o to nauczyciel, bo po co, przecież nikt ich nie słyszy. Nie podnoszą łapki, bo zgłosi się ktoś inny, a skoro nie widzą prowadzącego, nie czują, że pytanie pada też do nich. Dzieci łatwo się rozpraszają, kiedy nikt ich nie kontroluje - bardzo szybko ciekawsze staje się to, co mają w telefonie czy nawet za oknem. Nie widzą nic niewłaściwego w tym, że na zajęcia spóźniają się po 15-20 minut.
I tak, być może wiele dzieci po powrocie do szkoły nadrobi zaległości, ale jakaś część z nich już teraz pewnie w ogóle straci zainteresowanie nauką.
Rodzic nr 2: Pedagog porażka
Moja córka jest w drugiej klasie, czasami podczas lekcji siedzę w pokoju obok i włosy stają mi dęba, gdy słyszę, co nauczycielka robi i mówi podczas zajęć. Wydaje mi się, że nie ma już ani trochę cierpliwości do dzieci i do sytuacji.
"Kto już napisał ćwiczenie? Nikt? Dlaczego wy tak wolno pracujecie?!" albo pyta dzieci, jaki mają wynik z jakiegoś działania. Pierwsze dziecko - źle, drugie dziecko - źle, pani już bardzo zirytowana: "Dlaczego wy tego nie potraficie obliczyć? Czego wy tutaj nie rozumiecie?!".
Czytaj też: Rodzice wsparciem nauczycieli? "Wiemy, że tam są, ale to niekoniecznie pomaga"
Regularnie zdarza się, że nauczycielka popełnia błędy - puszcza nie ten film, co trzeba, stawia dziecku minus, bo "nie wysłało pracy domowej", a potem okazuje się, że to ona nie potrafiła znaleźć pracy na czacie.
Słyszałam, jak oskarżyła ucznia, że chce ją oszukać, bo rzekomo nie zapisał działania w zeszycie, tylko podał jej wynik "z głowy". Nie widziała chłopaka, nie sprawdziła na kamerce, tylko od razu poważny zarzut przy całej klasie. To tragiczne i straszne zarazem, jakiś pedagogiczny koszmar.
Opinie wybrane
-
2021-04-20 08:06
Czas zacząć doceniać nauczycieli a przestać ich oceniać... (22)
Na jakiej podstawie rodzic, bez odpowiedniego wykształcenia pedagogicznego jest w stanie ocenić, że nauczyciel coś robi źle? Bo Mariolce zwrócił uwagę? Brajankowi postawił nie taką ocenę? Bo za dużo zadał! A rodzic "wie", że powinno być inaczej! Niestety zawód się zdewaluował, nauczyciele są niedoceniani (również finansowo). Zdecydowana wiekszość
Na jakiej podstawie rodzic, bez odpowiedniego wykształcenia pedagogicznego jest w stanie ocenić, że nauczyciel coś robi źle? Bo Mariolce zwrócił uwagę? Brajankowi postawił nie taką ocenę? Bo za dużo zadał! A rodzic "wie", że powinno być inaczej! Niestety zawód się zdewaluował, nauczyciele są niedoceniani (również finansowo). Zdecydowana wiekszość rodziców, z którymi rozmawiałem przy okazji dawnych strajków tejże grupy wykazała, że rodzice tak, jak są przeciwni docenianiu, podwyżkom, tak jednocześnie chcieliby, aby brajanki i dżesiki miały najlepszych belfrów, na dodatek stawiających super oceny ich milusińskim. A płaca? Nie... przecież zarabiają tak dobrze...
- 156 45
-
2021-04-20 21:59
Jaja sobie robisz? Belfer w Polsce niech pokaże pita ile zarabia naprawdę to sie zdziwisz!! (1)
Nigdzie na świecie belfer niema 2 miesięcy płatnych wakacji a właściwie to 3 miesięcy !Nigdzie na świecie nie ma tez takich przywilejów!
Na całym świecie nauczyciele w podstawówce maja bardzo niskie płace to nie kadra profesorska prywatnego uniwersytetu.
Mozna tak długo wymienić jaką paranoją jest pseudo nauczyciel obecnie w Polsce. Większość z nich jest tak bardzo przemęczona ze jest wstanie jeszcze prowadzić własny biznes :)- 4 13
-
2021-04-21 17:47
ale pierniczysz
wszędzie mają długie wakacje i wszędzie w podstawówce zarabiają słabo, pensja porównywalna z pensją ekspedientki z biedronki
- 4 0
-
2021-04-20 13:58
Większość nauczycieli przedmiotowych, to nie pedagodzy z powołania i talentu (3)
ale po prostu absolwenci studiów (polonistyka, matematyka, chemia, biologia itp), którzy nie znaleźli pracy w swoich specjalizacjach bo byli po prostu przeciętni albo słabi. Mamy nadprodukcję magistrów, którzy z braku laku lądują w szkołach.
- 10 9
-
2021-04-20 14:15
(2)
coś wiesz, ale nie do końca. Nie wystarczy "skończyć matematykę" by pracować w szkole jako matematyk...
- 7 1
-
2021-04-20 16:53
Akurat ukonczenie matematyki jest
glowna i najtrudniejsza rzecza do osiagniecia aby byc nauczycielem matematyki. Kurs czy studia pedagogiczne podyplomowe to juz formalnosc.
- 5 1
-
2021-04-20 14:39
Za to wystarczy skończyć pedagogikę żeby pracować w szkole jako nauczyciel informatyki.
Efekty są zatrważające.
- 9 1
-
2021-04-20 13:00
Rodzic ma często wyższe kwalifikacje i doświadczenie od nauczyciela.
No i ma kontakt z dzieckiem i widzi co tak naprawdę dziecko wynosi ze szkoły. Pamiętam na chemii jak pani "rozwiązywała" zadania z wartościowości. Zamiast sprawdzonych układów równań, próbowała jakiegoś dopasowania. Równolegle na matmie dzieciaki sprawnie trzaskają wyznaczniki i przekształcenia liniowe, a obok na chemii niekumata pani coś rzeźbi. Sensu w tym nie ma.
- 5 10
-
2021-04-20 11:03
na podstawie porównania z innym nauczycielem
U jednej mało cierpliwej młodej nauczycielki syn był rozrabiaką, podczas gdy u nowej, doświadczonej, rozrabiaką już nie jest. To jak to jest? Ta nowa, mimo iż dusza człowiek, łagodna, lepiej panuje nad klasą niż tamta. Jasne że wszystkiego się nie da ocenić, ale pewne rzeczy są dość oczywiste.
- 7 2
-
2021-04-20 09:15
Można oceniać na podstawie ich własnych wypowiedzi. (6)
Nauczyciele mają odpowiedzialność Schrödingera.
Powinni mieć wysoką pensję, bo odpowiadają za wychowanie dzieci, a jednocześnie nie można mieć do nich pretensji, bo nie odpowiadają za wychowanie dzieci...- 15 5
-
2021-04-20 10:09
Nauczyciel przekazuje wiedzę, a rodzice wychowują (5)
- 29 3
-
2021-04-20 11:53
Karta Nauczyciela: (4)
Art. 6. Nauczyciel obowiązany jest:
...
4) kształcić i wychowywać młodzież w umiłowaniu Ojczyzny, w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w atmosferze wolności sumienia i szacunku dla każdego człowieka;
5) dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych i obywatelskich zgodnie z ideą demokracji, pokoju i przyjaźni między ludźmi różnych narodów, ras i światopoglądów.- 5 0
-
2021-04-20 12:53
(3)
No i nauczyciel wychowuje, np. poprzez zwracanie uwagi w trakcie zajęc/pobuty w szkole. , ale większość czasu uczeń spędza poza szkołą, więc cokolwiek zrobi szkoła w kontekście wychowania - gdy rodzice mają wychowanie w d____ - to nauczyciel nic nie zrobi. Stąd przyjęło się uproszczenie, że za wychowanie odpowiadają rodzice. (bo tak jest - głównie oni).
- 17 0
-
2021-04-20 14:38
Skąd w takim razie wzięło się powiedzenie że nauczyciel to odpowiedzialna praca, bo odpowiada za wychowanie dzieci? (2)
- 3 2
-
2021-04-20 16:32
(1)
Bo w klasach 1-3, gdy mały człowiek się zaczyna socjaizować, ważne, aby miał odpowiednie wzorce. Nawet jak w domu to kuleje - szkoła jakoś nadrobi. Ale im dalej w las... tym trudniej.
- 6 0
-
2021-04-21 07:41
Czyli dokładnie to, co na początku.
Jak wychodzi - zasługa nauczyciela, jak nie wychodzi - wina rodziców...
- 4 2
-
2021-04-20 08:24
(6)
Dopóki nauczyciele nie otrzymają prawdziwych podwyżek będzie tak jak jest ponieważ zawód nie jest przez nikogo doceniany.
- 34 9
-
2021-04-21 11:01
po wojnie pracowali za nic i z niczym, mieli pasje i chęci, jedną książkę i ogromn wiedzę
przygotowywali do matur, dużo cięższych niż obecnie i wszyscy zdawali. dlaczego? bo mieli pasję, wiedzie i zależało obu stronom. Teraz są testy z neta, sprawdziany po starszym bracie, sprawdzają je albo nie, konsultacje tylko do godz 13, bo potem idą do domu, więc pół dnia urlopu trzeba było wziąć aby 5 minut zabrać z czasu pryw nauczyciela. Min podtsawa programowa, roszczeniowi rodzice i małokreatywni nauczyciele
- 7 7
-
2021-04-20 13:03
Najpierw trzeba by wyrzucić tych co się nie sprawdzają. I zorganizować konkursy.
Wrzucanie kasy w obecny układ to wyrzucanie pieniędzy. Podobnie ze służbą zdrowia - każda kasa zostanie zagospodarowana.
- 8 4
-
2021-04-20 10:55
"jaka praca taka płaca" (2)
znasz to powiedzenie? Najpierw zacznijcie uczyć, zamiast "wypełniać program", to pogadamy.
- 11 27
-
2021-04-20 10:59
płaca przyciąga specjalistów (1)
bez tego oni po prostu nie przyjdą, tylko wybiorą inne branże. Znam tylko jednego matematyka dla którego uczenie było pasją i robił to bardzo dobrze. Cała reszta dobrych matematyków woli działać w branży IT bo zarobki są kilka razy wyższe.
- 35 0
-
2021-04-24 23:06
ale co to ma do rzeczy
mamy zacząć płacić krocie nierobom aby tylko przyciągnąć fachowców? tak się tego nie osiągnie.
- 0 1
-
2021-04-20 08:41
A może zamiast ciągle gadać o podwyżkach, czas na pracę?
- 16 36
-
2021-04-20 10:37
Hm... (2)
Ja się zastanawiam kiedy to siedzenie ciągle przed ekranem bez kontaktu z uczniami się skończy. Po raz pierwszy w życiu (a uczę 17 lat) mam częste pytanie od uczniów kiedy w końcu wrócą do szkoły (średniej) na normalne lekcje. Czasem się ich pytam na ile im potem tego entuzjazmu po powrocie starczy.
Staramy się jak możemy, czasemJa się zastanawiam kiedy to siedzenie ciągle przed ekranem bez kontaktu z uczniami się skończy. Po raz pierwszy w życiu (a uczę 17 lat) mam częste pytanie od uczniów kiedy w końcu wrócą do szkoły (średniej) na normalne lekcje. Czasem się ich pytam na ile im potem tego entuzjazmu po powrocie starczy.
Staramy się jak możemy, czasem lepiej czasem gorzej. Niestety problem jest zasadniczo jeden - jaka jest uczciwość naszych uczniów po drugiej stronie ekranu, zarówno w uczestniczeniu w zajęciach jak i w pisaniu sprawdzianów. Niestety obawiam się, że obecne roczniki, które są w szkołach będą w dużej części dość mocno niedouczone za co nam wszystkim przyjdzie zapłacić pod postacią braków kadrowych w pewnych branżach za 5-10 lat.- 85 5
-
2021-04-20 11:04
Ale z drugiej strony (1)
Osoby które, teraz tak ogarniają te wszystkie sprawdziany i materiały nie zaprzątają sobie głowy jakimiś mniej ważnymi rzeczami które, nigdy w życiu nie przydadzą się do niczego. A jest tego sporo w szkole i każdy wie, tylko niektórzy nauczyciele są ambitni i ich przedmiot to musi być na pierwszym miejscu. A tak sobie z łatwością zaliczy te mniej istotne egzaminy i na studiach już kierunkowych się skupi na tym co go interesuje.
- 2 7
-
2021-04-20 11:18
"i ich przedmiot to musi być na pierwszym miejscu."
To jest najgorsze.
- 9 1
-
2021-04-20 09:45
Rodzice są często lepiej wykształceni od nauczycieli (11)
...i widzą, czego i jak się uczy w szkołach. Akurat teraz w pandemii jest ciężko, ale głównie niestety i tak cierpią dzieci - nie nauczyciele. I będą to skutki długofalowe.
- 24 32
-
2021-04-20 11:35
Wiesz, ile zjesz... (2)
99,9% rodziców nie posiada jednej podstawowej wiedzy - metodyki nauczania. Mogą sobie być wykształceni w swojej dziedzinie i odnosić na tym polu sukcesy zawodowe czy naukowe, ale o tym, jak nauczać dzieci nie wiedzą nic. Nawet nie wiedzą, jak nauczyć swoje dzieci tak prostych rzeczy jak podstawowe relacje społeczne, co wypada, a czego nie a nawet
99,9% rodziców nie posiada jednej podstawowej wiedzy - metodyki nauczania. Mogą sobie być wykształceni w swojej dziedzinie i odnosić na tym polu sukcesy zawodowe czy naukowe, ale o tym, jak nauczać dzieci nie wiedzą nic. Nawet nie wiedzą, jak nauczyć swoje dzieci tak prostych rzeczy jak podstawowe relacje społeczne, co wypada, a czego nie a nawet używania prostych słów typu proszę, dziękuję, przepraszam. Niestety, bycie rodzicem zobowiązuje, a większość współczesnych z nosami w smartfonach nawet na spacerze nie poświęca dziecku czasu.
- 21 0
-
2021-04-24 23:12
pokaż mi nauczyciela, który ma jakiekolwiek pojęcie o wychowaniu dzieci
spotkałem ich już w życiu wielu i tyle bufonady, obrazy na cały świat, agresji z powodu błędów życiowych - nie spotkałem w żadnym innym zawodzie. To jest katastrofa. Ilość opinii przeciwnych bierze się z nadreprezentacji zawodu nauczyciela. Jest ponad 700 tysięcy. A efekty? Odpowiedzcie sobie sami...
- 0 0
-
2021-04-20 12:51
To wszystko prawda ale niestety, w dużym zakresie, dotyczy również nauczycieli.
- 3 3
-
2021-04-20 10:19
Rodzice lepiej wykształceni ? Na papierze. (7)
Niestety, ma się to nijak do poziomu wychowania własnych dzieci i zainteresowania ich sprawami.
- 23 8
-
2021-04-20 10:41
myślisz że wykształcenie nauczycieli jest na wyższym poziomie niż wykształcenie innych osób po studiach? (6)
- 7 1
-
2021-04-20 11:08
Jest i tak, i tak, czyli czasem rodzice są lepiej wykształceni niż nauczyciele,
czasem nauczyciele są lepiej wykształceni niż rodzice dzieci.
Wysokie wykształcenie nie oznacza ,,z automatu "mądrości i kultury bycia wobec innych.
Rodzice powierzają wychowanie swoich dzieci Internetowi i to już nawet , gdy dzieci maja 4-5 lat, a bajki pełne głupich, okrutnych zachowań, oglądają nawet 2 - latki. Poziom przekazywanejczasem nauczyciele są lepiej wykształceni niż rodzice dzieci.
Wysokie wykształcenie nie oznacza ,,z automatu "mądrości i kultury bycia wobec innych.
Rodzice powierzają wychowanie swoich dzieci Internetowi i to już nawet , gdy dzieci maja 4-5 lat, a bajki pełne głupich, okrutnych zachowań, oglądają nawet 2 - latki. Poziom przekazywanej wiedzy ma mniejsze znaczenie (choć uważam, że nie jest zły, mamy wysoki poziom kształcenia), gdyż wiedzę można nadrobić, a braki w wychowaniu- małe szanse.- 10 0
-
2021-04-20 10:52
Oczywiście (3)
Większość nauczycieli ma co najmniej ukończonych kilka kierunków studiów podyplomowych. Nie tylko wyższe wykształcenie z tytułem magistra lub inżyniera. Licencjaty są rzadkością. To wynika z warunków awansu zawodowego.
- 12 5
-
2021-04-24 23:08
Oczywiście - a one w ogóle nie chcą wisieć
twoje tłumaczenie jest zupełnie nie związane z tematem.
- 0 0
-
2021-04-20 16:55
Nie badz zabawny :)
Najzdolniejszym uczniom nie przychodzi do glowy aby isc w kierunku nauczyciela.
- 2 0
-
2021-04-20 12:43
Do awansu... czyli na papierze.
Prawdziwe wykształcenie to jednak nie tylko papier czy tytuł a wiedza i umiejętności, których bardzo często niestety brakuje.
- 4 2
-
2021-04-20 11:00
W obie strony - niektórzy rodzice są lepiej wykształceni niż nauczyciele, a niektórzy nauczyciele są lepiej wykształceni niż
W każdym razie często, niestety, wysokie wykształcenie nie oznacza mądrości i życzliwości, co widać także po tym jaki poziom zachowania i kultury dzieci wynoszą z domu. Wychowaliśmy z mężem kilkoro dzieci, mąż ma wykształcenie wyższe inż., ja wyższe mgr i podyplomowe, ale nigdy wiedzy nie stawialiśmy wyżej ponad wpajanie dzieciom szacunku do życia ludzi i zwierząt, pracowitości, życzliwości.
- 47 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.