Minister zdrowia przedstawiał dziś w Gdańsku założenia forsowanej ustawy o jakości w opiece zdrowotnej, która ma podnieść bezpieczeństwo pacjenta. - Podmioty mają mierzyć swoją działalność i wyciągać wnioski - to jest zwykła metoda zarządcza. Nie każdy chce być mierzony i chce porównywać się z innymi. Szczególnie ci, którzy są poniżej średniej - mówił podczas konferencji minister Niedzielski.
bardzo dobrze, obserwujemy duży postęp
1%
raczej dobrze, chociaż jest jeszcze dużo do poprawy
7%
raczej źle, wychodzą lata zaniedbań
24%
fatalnie, epidemia niestety ukazała wszystkie możliwe problemy
68%
System opieki medycznej od kilku lat przeżywa kolejne perturbacje związane najpierw z epidemią, a następnie obecną sytuacją geopolityczną i wyzwaniami związanymi z migracją uchodźców z Ukrainy. Na to nakładają się problemy, które obserwujemy i bez kryzysów - niedofinansowanie, brak kadr medycznych i wydłużony czas oczekiwania na świadczenia. Omówienie sytuacji pacjenta w tym trudnym czasie było tematem dzisiejszej konferencji "Bezpieczeństwo Pacjenta", która została zorganizowana w
Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.
- Zagadnienie bezpieczeństwa pacjenta to temat, który musi być coraz bardziej eksponowany. Jest to punkt przełomowy - zaczynamy mówić, że bezpieczeństwo i jakość muszą być w centrum uwagi. Mamy projekt ustawy o jakości i bezpieczeństwie pacjenta. To nie jest łatwy projekt. To jest ustawa, która budzi emocje zarówno w naszym środowisku, jak i poza nim. Na pewno system no fault jest kontrowersją, jesteśmy do niego przekonani, ale na poziomie politycznym jest to trudne do wytłumaczenia - mówił podczas dzisiejszej konferencji minister Adam Niedzielski. Czytaj też:
Spada zainteresowanie testami na COVID-19. Wyjątkiem były święta
"Jakość powinna być na pierwszym miejscu"
Minister zapowiedział, że ustawa o jakości w ochronie zdrowia ma być procedowana jeszcze w tym roku, a jej zapisy powinny wejść w życie w 2023 r. Z kolei rzecznik praw pacjenta podkreślił, że pierwszym krokiem w stronę stawiania pacjenta w centrum systemu jest powstanie funduszu kompensacyjnego szczepień COVID-19, a w przyszłości funduszu kompensacyjnego zdarzeń medycznych.
- Po dwóch miesiącach funkcjonowania funduszu widzimy, że jest to bardzo dobre rozwiązanie. Pacjenci w sposób prosty i nieskomplikowany mogą składać wnioski i otrzymywać wsparcie. Jakość powinna być na pierwszym miejscu i w końcu powinniśmy ją właściwie weryfikować i sprawdzać. Bezpieczeństwo pacjenta jest związane z zarządzaniem i komunikacją. Nie powinniśmy koncentrować się na tym, kto popełnił błąd, ale jak go naprawić i wyeliminować. Fundusz kompensacyjny zdarzeń medycznych jest po to, aby pacjenci w łatwy sposób mogli otrzymać należną kwotę zadośćuczynienia - mówił Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta i współorganizator konferencji.Zgodnie z zapowiedziami fundusz kompensacyjny zdarzeń medycznych miałby zostać uruchomiony jeszcze w maju tego roku.
Czytaj też:
Geriatria będzie priorytetem polityki zdrowotnej? Augustyniak: to bardzo ważne
Każdy musi rozliczyć się z jakości
W dalszej kolejności skupiano się na zagadnieniach monitorowania jakości. Po raz pierwszy weryfikacja nie miałaby charakteru dobrowolnego, a systemowy, a główne narzędzie w tej kwestii miałby Narodowy Fundusz Zdrowia.
- Temat bezpieczeństwa łączy się z zagadnieniem jakości i od wielu lat były próby rozwiązywania go w sposób legislacyjny. Zajmowanie się tego typu zagadnieniami było pewnego rodzaju hobby. Nie było centralnym elementem, ale pojawiało się gdzieś na obrzeżach, jako dodatek np. w postaci audytów. Doszliśmy do wniosku, że nie może być tak i że jest to materia nieuregulowana legislacyjnie. Przygotowanie projektu trwało długo, bo były kontrowersyjne treści. Dyskusja dotyczyła tego, czy nasza jakość ma być audytem i wiązać się z premią punktacji, czy jednak zarządzanie jakością inkorporujemy do systemu, co oznacza, że każdy musi się z tego rozliczyć - mówił Niedzielski. Czytaj też:
Łatwiejszy dostęp do lekarza? Powstanie specjalna platforma dla pacjentów
"Medyk musi zapewnić jakość"
System miałby przede wszystkim kłaść nacisk na
premiowanie podmiotów mogących się pochwalić wysoką jakością usług. Ocenie podlegałby szereg czynników, w tym między innymi czas hospitalizacji czy poziom komunikacji z pacjentem.
- Podmioty mają mierzyć swoją działalność i wyciągać wnioski - to jest zwykła metoda zarządcza. Nie każdy chce być mierzony i chce się porównywać się z innymi. Szczególnie ci, którzy są poniżej średniej, bo może okazać się, że król jest nagi. Zmiana jest również po to, aby premiować te podmioty, które dostarczają wartość w postaci jakości i bezpieczeństwa - dodał minister zdrowia. To będzie również wymagało zmiany na etapie procesu kształcenia lekarzy. Treści związane z zapewnieniem jakości i ideą kontroli mają być także uwzględnione w toku studiów.
- Koncentrujemy się bardzo często na pacjencie od strony problemy medycznego. Dzisiaj wiemy, że to nie wystarczy, bo medyk musi zapewnić jakość. Absolwent, lekarz, pielęgniarka i położna muszą wiedzieć, że to po prostu trzeba mierzyć, audytować i kontrolować i że nie jest to jakaś forma złośliwości. Ważne jest, aby nasi absolwenci rozumieli, po co to jest i czemu to służy. Jako uczelnie musimy w większym stopniu usystematyzować tę wiedzę. Studenci powinni być kształceni w środowisku akademickim, które to czuje i rozumie - stwierdził prof. Marcin Gruchała, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Spór z firmą Pfizer? "Jesteśmy przekonani, że postępujemy słusznie"
Po panelu z ekspertami minister zdrowia na konferencji prasowej był pytany o szczepionki przeciw COVID-19 i spór z koncernami farmaceutycznymi dotyczący kolejnych zamówień. Rząd będzie w tej sprawie starał się wypowiedzieć kontrakt.
- Zgodnie z zaleceniami wystawiliśmy od 20 kwietnia skierowania dla wszystkich osób powyżej 80 roku życia. Mamy zarejestrowanych kilka tysięcy chętnych, zainteresowanie jest, ale nie jest ono lawinowe. Jeśli chodzi o spór z firmą Pfizer, to jesteśmy na etapie złożenia wypowiedzenia kontraktu, powołując się na działanie siły wyższej, a więc związanej z sytuacją za wschodnią granicą Polski. W przypadku Moderny zastanawiamy się nad wykonaniem podobnego kroku - powiedział Adam Niedzielski i dodał: - Jesteśmy przekonani, że postępujemy słusznie. We wtorek minister zdrowia przekazał, że pod koniec ubiegłego tygodnia Polska skorzystała z klauzuli siły wyższej, stanu wyższej konieczności i poinformowała Komisję Europejską i firmę Pfizer, że odmawia przyjmowania kolejnych szczepionek przeciw COVID-19 i wykonywania za nie płatności.
MZ akcentuje, że nie możemy obecnie przyjmować kolejnych dostaw, m.in. dlatego, że Polska musi być przygotowana na wydatkowanie znacznych środków na leczenie obywateli Ukrainy. Ministerstwo chce elastyczności firm w realizacji kontraktów. Resort zapewnia, że mamy zapasy szczepionek przeciw COVID-19 i dla wszystkich chętnych ich wystarczy.
Szef resortu zdrowia podczas konferencji pytany był również o możliwość wprowadzenia płatnych szczepień przeciw COVID-19.
- W ramach zaleceń 80 plus nie będzie odpłatności za szczepienia - stwierdził minister.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy