- 1 Majówka 2024 z dziećmi. Atrakcje w Trójmieście (7 opinii)
- 2 Majówka z dzieckiem. Gdzie na wycieczkę? (7 opinii)
- 3 Mikroplastik w pokarmie dla niemowląt (63 opinie)
- 4 Rodzic po usłyszeniu diagnozy jest w rozsypce. Wsparciem onkosegregator (8 opinii)
- 5 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
- 6 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
Zadawać czy nie zadawać? Zredukować czy wręcz zlikwidować? Prace domowe z jednej strony ograniczają i tak już okrojony odpoczynek dziecka, a z drugiej strony dają możliwość zrozumienia materiału i uczą systematyczności. Trwa dyskusja, a środowisko czeka na kroki resortu edukacji. Decyzje mają wejść w życie w kwietniu.
Jest to spójne z przedwyborczymi zapowiedziami rządzących dotyczących całkowitej likwidacji prac domowych, co miało nastąpić w ciągu pierwszych 100 dni po zmianie władzy.
W ostatni piątek pojawił się konkret - minister w programie portalu Wirtualna Polska zapowiedziała, że jest już przygotowane rozporządzenie w sprawie zaniechania zadawania prac domowych w szkole podstawowej. Dokument ma wejść w życie w kwietniu.
"Dzieci potrzebują regeneracji"
Sama idea zadawania prac domowych ma tylu zwolenników co przeciwników - i to zarówno wśród nauczycieli, jak i rodziców. Najczęściej są podnoszone argumenty dotyczące przeładowania dzieci, które ze względu na zmianowość potrafią wracać ze szkoły wieczorami, a dodatkowo mają na głowie szereg zajęć dodatkowych. Faktycznie w takiej rzeczywistości trudno jest znaleźć czas na prace domowe, a co dopiero na odpoczynek.
- Oczywiście, że powinno się ograniczyć. Stachu na szczęście nie ma ich dużo, a jak ma, to robi je jeszcze na lekcji albo w świetlicy. On wychodzi z domu o 6:30, wraca do domu o 17, czasem nawet później, zmęczony po całym dniu zajęć. I gdy ma jeszcze usiąść i coś zrobić, to jest wykończony i nierzadko sfrustrowany. Dzieci potrzebują regeneracji i czasu wolnego, jak my wszyscy - mówi Ania, mama 8-letniego Stasia.
Jak zaplanować ferie w Trójmieście? Dużo atrakcji dla dzieci
Nauka systematyczności
Z drugiej strony rodzice dostrzegają pewne wychowawcze aspekty odrabiania prac domowych. Dzieci muszą znaleźć czas wieczorem zarówno na zabawę i odpoczynek, jak i wykonanie pewnych obowiązków.
- Moim zdaniem prace domowe mimo wszystko uczą systematyczności, odpowiedzialności i nawet jeśli nie są zasadne z punktu widzenia powtórki materiału, bo wiadomo, że dziecko w domu jest bardziej rozkojarzone, to jednak jest to pewien punkt dnia, który uczy bycia obowiązkowym - mówi z kolei Andrzej, którego syn chodzi do szkoły podstawowej na Karwinach.
Prace domowe jako próba nadgonienia programu?
Psycholodzy pracujący z dziećmi zwracają uwagę, że jest to problem niejednoznaczny i wielowątkowy, który wymaga jednak gruntownej reformy, a przede wszystkim reakcji. W wielu sytuacjach prace domowe wcale nie służą utrwaleniu wiedzy nabytej podczas zajęć w szkole, a niekiedy stają się obowiązkiem rodzica.
- Dyskusja dotycząca zasadności prac domowych jest prowadzona od lat i na pewno nie jest jednoznaczna. Z mojego doświadczenia pracy w placówce wsparcia dziennego wynika, że w znacznej mierze dziecko jest wyręczane w robieniu prac domowych bądź w ogóle nie są wykonywane. Zdarza się więc, że zamiast wyrównywać różnice, prace domowe je wręcz pogłębiają. Wreszcie często dzieci mają zadawane prace domowe nie dlatego, aby coś przygotować na kolejną lekcję czy powtórzyć, ale ponieważ uczniowie nie zdążyli czegoś wykonać na zajęciach. Jest to więc próba nadgonienia programu - mówi Izabela Karolewicz, psycholog CM Morska.
Z drugiej strony szczególnie uczniowie w najmłodszych klasach lubią się podzielić owocami swojej pracy wykonanej w domu. To także sytuacja, w którą mogą angażować się rodzice, być może nie odrabiając za kogoś lekcji, ale wspólnie tworząc. Dodatkowo mądre prace domowe służą zrozumieniu zagadnień, które mogły gdzieś umknąć w toku prowadzonej lekcji.
- Patrząc z punktu widzenia pracy w szkole, wielu uczniów wykonuje szybko i chętnie swoje zadania, a praca domowa bywa szansą na poprawę ocen albo pokazania swoich umiejętności. Niezależnie od systemu można promować elastyczne podejście do możliwości i potrzeb dziecka - zwraca uwagę Izabela Karolewicz.
Sukces licealistki. Z Trójmiasta na prestiżową uczelnię w Nowym Jorku
Postawić na praktyczne zadania
Wydaje się, że jest stosunkowo mało głosów za całkowitą likwidacją prac domowych. To radykalne posunięcie nie miałoby racji bytu przy tak skonstruowanym systemie nauczania. Całkowite odejście od prac domowych wymagałoby wcześniejszej, całościowej reformy. Zasadne jest z pewnością ograniczenie prac domowych, które są zwykłą kalką zadań wykonywanych na zajęciach.
- We wszystkim trzeba znaleźć zdrowy rozsądek i umiar. W mojej ocenie za brak pracy domowej nie powinno się karać złymi ocenami, ale to już inne zagadnienie związane z reformą całego systemu ocen w szkole. Wydaje mi się, że prace domowe, które zakładają 10. raz zrobienie tych samych zadań, rzeczywiście nie mają sensu, a szkoła powinna iść w stronę praktycznych zadań. Może warto też czasami dziecku polecić, aby poszło po prostu na dwór. I spędziło czas wspólnie z rodzicem na poznawaniu świata. Zdobywanie wiedzy jest naszym prawem, a zabawa może być nauką i warto o tym pamiętać - dodaje Karolewicz.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-01-22 09:42
Wreszcie! (15)
I bardzo dobrze. Zbyt duży program i za dużo prac domowych tylko zniechęca do nauki, sprawia że nauka jest po łebkach. Mniej do nauczenia ale dokładniej i na dłużej! Dzieci uczą się nieprzydatnych rzeczy a nie mają podstawowej wiedzy. Lektury też do wymiany, męczenie dzieci wieszczami tylko zniechęca do czytania i zmniejsza czytelnictwo. Nie ma to
I bardzo dobrze. Zbyt duży program i za dużo prac domowych tylko zniechęca do nauki, sprawia że nauka jest po łebkach. Mniej do nauczenia ale dokładniej i na dłużej! Dzieci uczą się nieprzydatnych rzeczy a nie mają podstawowej wiedzy. Lektury też do wymiany, męczenie dzieci wieszczami tylko zniechęca do czytania i zmniejsza czytelnictwo. Nie ma to nic wspólnego z ogłupieniem dzieci ale urealnieniem programu. Nauka domowa tylko jako element wyrównawczy i w przypadku gdy dziecko ma tyły. Istnienie prac domowych to samo w sobie kuriozum. Od nawału nauki nikt mądrzejszy nie będzie
- 55 157
-
2024-01-23 06:06
Lektury do kosza (1)
Tego nie powinno być
Przez wszystkie lata tylko to
Wyrzucić- 0 1
-
2024-01-23 09:31
już się robi tumanku
- 0 0
-
2024-01-22 23:20
słusznie. (6)
po co się uczyć, skoro sztuczna inteligencja wszystko za nas zrobi i wszystko podpowie.
wychowujmy d**ili, tępym stadem łatwiej rządzić.- 3 0
-
2024-01-22 23:59
(5)
Zdaje sie, ze nie rozumiesz wiec przedstawie sprawe prosciej. Wyobraz sobie, ze w 2024 roku masz na blache wykuc po jednym rozdziale z 10 dowolnie wybranych ksiazek. Przyda ci sie to do czegos? Zarobisz wiecej? Poznasz kogos? Stracisz jedynie czas na bezmyslne nauczenie sie na pamiec bzdur. Tak w wiekszosci wyglada nauka od 4 klasy. Mimo, ze tyle
Zdaje sie, ze nie rozumiesz wiec przedstawie sprawe prosciej. Wyobraz sobie, ze w 2024 roku masz na blache wykuc po jednym rozdziale z 10 dowolnie wybranych ksiazek. Przyda ci sie to do czegos? Zarobisz wiecej? Poznasz kogos? Stracisz jedynie czas na bezmyslne nauczenie sie na pamiec bzdur. Tak w wiekszosci wyglada nauka od 4 klasy. Mimo, ze tyle lat spedza sie w szkole to wyksztalcenie jest na poziomie 4 klasy podstawowki, pozniej jest tylko zapychanie umyslow wiedza przydatna jedynie do krzyzowek.
- 3 4
-
2024-01-24 02:33
Ja się zgodzę
Na studiach w latach 2000-2005 całe to studiowanie opierało się na wkuwaniu olbrzymiej ilości materiału, zaliczeniu egzaminu/kola, a potem zapomnieniu. Miałam może 2 wykładowców którzy mówili z pasją, ciekawie opowiadali o z pozoru nudnych rzeczach. Więc tak, też uważam że bezmyślne wkuwanie na blachę (bo przy ograniczonym czasie raczej nie da rady poświęcić go na próbę zrozumienia tematów) jest pozornym tylko świadectwem wiedzy. To świadectwo dobrej pamięci i tyle. Nic więcej.
- 0 0
-
2024-01-23 09:30
(2)
po co gotować , po co kuchenka lodówka , zakupy - przecież można zamówić dietę pudełkowa a z kuchni zrobić pokój rekreacyjny.... pokrętne myślenie
- 0 2
-
2024-01-23 18:59
(1)
nie jest pokrętne, niektórzy tak robią, ale to trzeba mieć kasę. Wszystko zalezy w jakim kierunku pójdziesz i co będziesz robił. Ja naprawiam samochód sam bo mam do tego smykałkę i to lubię, ale gotować nie będę bo mnie to nudzi. Sęk w tym by sobie wybrać to co się będzie robiło.
- 2 0
-
2024-01-24 02:35
Ale wiesz jak to jest
Wszyscy musimy być tacy sami, szaro-szarzy. Nie można się wybijać z brakiem
umiejętności gotowania i zamawianiem pudełek czy innymi cechami indywidualnymi- 1 0
-
2024-01-23 06:33
Pamięć! Przyda ci sie do czegoś? Tobie pewnie nie!
Tabliczka mnożenia też nie potrzebna bo są komputery!
- 0 1
-
2024-01-22 21:15
100 % racji
inaczej twierdzą tylko bezdzietni emeryci, albo mamusie grzycznych dziewczynek jedynaczek
- 1 7
-
2024-01-22 12:21
Edu (3)
Idąc Twoim tokiem rozumowania, to może w ogóle edukacja nie jest potrzebna bo nie uczy praktyki. Do zadań matematycznych jest kalkulator, do pisania jest edytor mowy, do leczenia, biologi i geografii jest internet, do myślenia jest sztuczna inteligencja, a do kopania rowów i wylewania szamba będą właśnie takie nieuki. Idąc dalej z takim "myśleniem" to Chińczyki przyjdą, wciągną nas nosem i wys..ją.
- 26 3
-
2024-01-22 20:13
(2)
Duzo demagogii i epitetow - tego wlasnie w szkole ucza. Zamiast komunikacji po angielsku - gramatyka. Zamiast geometrii, ktora kazdemu przyda sie w zyciu - bezmysle wkuwanie algorytmow. Zamiast jezyka polskiego - historia literatury. Zamiast wychowania fizycznego - wychowanie sportowe. Zamiast prawa - zupelnie nic. Szkola od 4 klasy to kurs
Duzo demagogii i epitetow - tego wlasnie w szkole ucza. Zamiast komunikacji po angielsku - gramatyka. Zamiast geometrii, ktora kazdemu przyda sie w zyciu - bezmysle wkuwanie algorytmow. Zamiast jezyka polskiego - historia literatury. Zamiast wychowania fizycznego - wychowanie sportowe. Zamiast prawa - zupelnie nic. Szkola od 4 klasy to kurs przygotowujacy do studiow, ktorych wiekszosc ludzi nie potrzebuje i nie powinna robic. Marnuje sie najlepsze lata do nauki zmuszaniem do zbyt wczesnego wkuwania wiedzy, ktora pozniej, przy dobrym zrozumieniu tematu, zdobywa sie w minuty, kiedy w szkole marnuje sie na to miesiace. Program szkoly powinien byc skrojony tak, zeby przygotowywal do samodzielnego szukania wiedzy. Dziecko opuszczajace szkole powinno dostac narzedzie do zdobywania wiedzy jakim w obecnych czasach jest jezyk angielski, a zamiast tego uczy sie bezuzytecznych rzeczy typu rodzaje tasiemcow albo doplywy Wisly. Dorosli ludzie, niezaleznie od wyksztalcenia nie potrafia czytac ze zrozumieniem, nie potrafia napisac spojnego tekstu dluzszego niz dwa zdania. To efekt pogoni za ocenami i bezmyslej "nauki".
- 10 6
-
2024-01-23 09:29
(1)
a wszystko po to by nauczyć używania mózgu w każdej dziedzinie - tak się kształtuje wszechstronną wiedzą a co za tym idzie inteligencję
- 0 0
-
2024-01-23 18:59
nie, inteligencja to nie mądrość tylko zdolność motoryczna mózgu, to jak szybko się myśli
- 1 0
-
2024-01-22 12:11
twój może skończyć nawet na oglądaniu rolek - kurierzy też są potrzebni tak jak i pracownicy maksraka
- 19 6
-
2024-01-22 09:21
prace domowe są potrzebne (15)
Praca domowa pomaga ułożyć i zapamiętać to czego dzieci uczą się w szkole. Do dziś pamiętam, że właśnie dzięki pracom domowym zapamiętywałem materiał omawiany na lekcji, bez prac domowych byłoby mi dużo trudniej. Nauka i powtarzanie w domu już od szkoły podstawowej, mocno ułatwia też samodzielną naukę na dalszych etapach edukacji, staje się czymś oczywistym i naturalnym, że bez powtarzania w domu nie zdobędziemy potrzebnej wiedzy.
- 179 37
-
2024-01-22 20:20
(1)
W ramach eksperymentu rozwiazalem kiedys dawke zadan domowych mojego dziecka na jeden dzien z matematyki. Zajelo mi to 2 godziny! Warto dodac, ze mature z matematyki zdalem z drugim wynikiem w dobrej szkole i skonczylem dobra politechnike, wiec robilem te zadania mechanicznie bez wiekszego zastanawiania sie a mimo to zajelo mi to 2h! Po co tyle
W ramach eksperymentu rozwiazalem kiedys dawke zadan domowych mojego dziecka na jeden dzien z matematyki. Zajelo mi to 2 godziny! Warto dodac, ze mature z matematyki zdalem z drugim wynikiem w dobrej szkole i skonczylem dobra politechnike, wiec robilem te zadania mechanicznie bez wiekszego zastanawiania sie a mimo to zajelo mi to 2h! Po co tyle tego? A kiedy robic inne zadania? Przypuszczam, ze takie ilosci prac domowych to jest zlosliwosc wymierzona w rodzicow, bo nauczyciel doskonale wie ile czasu to zajmie.
- 5 0
-
2024-01-22 23:00
Ale to jest inna kwestia
Dlaczego ludzie mają tendencję 0-1 albo coś na 100% albo wcale. Zadania domowe powinny być ale też nie powiny być nadmiernie trudne. Mają pomagać w zapamiętywaniu i utrwalaniu materiału oraz uczyć samodzielności, organizacji pracy. Z drugiej strony nie powinny nadmiernie obciążać dzieci poprzez zbyt dużej ich ilości i stopnia trudności.
- 5 0
-
2024-01-22 13:27
prace domowe tak
ale bez oceniania (czyli uczymy systematyczności, ale nie karzemy - czy się nauczy to już pokaże sprawdzian). W ten sposób pokazujemy, że robienie pracy domowej jest czymś co daje efekty, ale bez strachu o złą ocenę
- 5 0
-
2024-01-22 12:54
(11)
przykro mi że Twoi nauczyciele byli niekompetentnymi nierobami. Może po prostu nie nadawali się do tej pracy, może im się nie chciało pracować.
Natomiast po spędzeniu 6-8h w szkole, uczeń powinien już umieć to co ma umieć.
A jak nauczyciel jest zbyt kiepski żeby wiedzę przekazać, to może lepiej zrezygnować z lekcji i w czasie lekcji robić te prace domowe z których uczeń się dopiero uczy?- 3 19
-
2024-01-22 14:59
Ciekawe podejście (6)
Nauka tylko w szkole, w domu bajlando. Potem na studiach też podobny schemat? 6 godzin zajęć i wolne? Z takim podejściem to idealna droga na życie bez ambicji i 30 lat w tej samej pracy na szeregowym stanowisku. W końcu hodujesz w ten sposób osoby, które same nie wykazują inicjatywy, bo nikt im mówi co mają robić :)
- 9 5
-
2024-01-22 17:23
(2)
masz rację, potem się taki rozbisurmani, pójdzie do pracy i myśli że jak odbębnił 8 godzin w biurze to może się obijać resztę dnia.
Każdy rozsądny człowiek wie że nie na tym polega życie.
8h w biurze ok - jeśli ktoś nie ma ambicji i aspiracji, oraz nie szanuje pracy.
Ludzie ambitni po 8h w biurze biorą laptopa do domu gdziemasz rację, potem się taki rozbisurmani, pójdzie do pracy i myśli że jak odbębnił 8 godzin w biurze to może się obijać resztę dnia.
Każdy rozsądny człowiek wie że nie na tym polega życie.
8h w biurze ok - jeśli ktoś nie ma ambicji i aspiracji, oraz nie szanuje pracy.
Ludzie ambitni po 8h w biurze biorą laptopa do domu gdzie pracują kolejne 5h, wysyłają maile w tym czasie, dodają na cc managera żeby wiedział że pracują, bo wtedy się dopiero zarabia punkty do awansu, premii itd.
A wieczorkiem jeszcze warto coś dorywczo dorobić, rozwozić dietę pudełkową czy coś.
To jest prawdziwe życie i do tego trzeba przyzwyczajać dzieci od małego - m.in. zadaniami domowymi.
Niech wiedzą że czas po pracy to nie odpoczynek, a czas na dalszą pracę.
Tylko to da im szczęście- 1 9
-
2024-01-23 19:01
to jest życie pariasa, albo kogoś na dorobku. Życie kogoś kto do czegoś doszedł tak nie wygląda.
- 1 0
-
2024-01-23 02:43
Tylko umysłowe miernoty cię minusują.
- 0 3
-
2024-01-22 15:36
Przecież po szkole dzieciaki i tak mają dodatkowe zajęcia z czegoś co jest ich hobby. (2)
Chcesz zeby dzieciak wyrabiał etat w szkole a potem w domu jeszcze coś robił? Przecież my dorośli jak wracamy z roboty to przeznaczamy resztę czasu na odpoczynek. Odcinamy się od pracy. Trudno nawet porównać tu dorosłego pracującego czy studenta z dzieckiem. Z resztą przypomnij sobie jak sam odrabiałeś lekcje. Nieno byli tacy co faktycznie
Chcesz zeby dzieciak wyrabiał etat w szkole a potem w domu jeszcze coś robił? Przecież my dorośli jak wracamy z roboty to przeznaczamy resztę czasu na odpoczynek. Odcinamy się od pracy. Trudno nawet porównać tu dorosłego pracującego czy studenta z dzieckiem. Z resztą przypomnij sobie jak sam odrabiałeś lekcje. Nieno byli tacy co faktycznie odrabiali. Ja nie odrabiałem prawie nigdy chyba że matma czy fiza bo to mnie interesowało. Uczyłem się na tyle dobrze że pała od czasu do czasu za brak pracy domowej nie rujnowała mojej średniej.
- 5 2
-
2024-01-22 17:24
(1)
jak nie masz ambicji to może i po 8h w pracy masz wolne.
Ludzie ambitni wtedy robią albo nadgodziny, albo przynajmniej poświęcają czas na zdobywanie wiedzy przydatnej w pracy, na rozwój zawodowy czy osobisty.
Odpoczynek jest dla frajerów- 2 8
-
2024-01-22 22:12
Nie, tak robią ludzie którzy jeszcze się rozwijają. Ja już osiągnąłem pewien pułap i już nie muszę tego robić w takim zakresie jak ty. W wieku 42 lat dużo ważniejsza jest rodzina. Jeśli jeszcze nie odkryłeś że możesz być tytanem wypoczynku to znaczy że jeszcze do tego nie dojrzałeś. Nie mówię przecież o leserach którzy nigdy nic nie robili tylko o
Nie, tak robią ludzie którzy jeszcze się rozwijają. Ja już osiągnąłem pewien pułap i już nie muszę tego robić w takim zakresie jak ty. W wieku 42 lat dużo ważniejsza jest rodzina. Jeśli jeszcze nie odkryłeś że możesz być tytanem wypoczynku to znaczy że jeszcze do tego nie dojrzałeś. Nie mówię przecież o leserach którzy nigdy nic nie robili tylko o ludziach którzy mogą dyskontować wcześniejszy wysiłek. Natomiast przedmiotem rozmowy są dzieci. Jeśli chcesz je zmuszać do takiej pracy jakiej sam potrzebujesz to znaczy że nie rozumiesz ich możliwości. One nie są tak wydolne jak my.
- 3 1
-
2024-01-22 13:58
(3)
To jak widzisz możliwość nauki pisania dłuższych prac pisemnych z polskiego? Na lekcji?
- 4 3
-
2024-01-22 15:31
(2)
No więc są rzeczy których faktycznie się nie da zrobić w szkole ale to są wyjątki. Chodzi o ogólną zasadę.
- 6 4
-
2024-01-23 09:31
(1)
nie da się ogólną zasadą skroić tak wiele odmiennych tematów
- 1 2
-
2024-01-23 19:03
da się ogólną zasadą nie zadawać czegoś co można zrobić w szkole a odstępstwem od tej zasady załatwić przypadki marginalne
- 1 0
-
2024-01-22 09:11
(14)
Brak prac domowych to więcej czasu na siedzenie przed laptopem i telefonem! Prace domowe były zawsze i uczyły dzieci systematyczności i obowiązkowości i żadne pokolenia z tego powodu nie ucierpiały!
- 210 39
-
2024-01-22 23:19
(1)
Tak będzie. I mówiąc zadanie domowe, nie mam na myśli przepisywania definicji z podręcznika, tylko ćwiczenia, które daną umiejętność wyćwiczą, a wiedzę utrwalą. Śmieją się z pomysłu uczniowie szkół średnich, bo wiedzą, że bez powtórki i bez utrwalenia, w głowie niewiele zostanie.
- 2 2
-
2024-01-23 19:21
jeśli się śmieją to znaczy że nie potrzebują obowiązku bo śmiejąc się rozumieją czego im trzeba. Kolejny argument przeciw przymusowi. Liceum kończyłem w 2000 roku. Nie odrabiałem prac domowych. Za to przygotowywałem się do sprawdzianów. I to mi wystarczyło by skończyć to liceum dobrze i dostać się potem na studia.
- 1 0
-
2024-01-22 20:51
teraz prace domowe zadawane sa na laptop (1)
a laptopy funduje PIS, dla przypomnienia nie takie do nauki, ale do grania, jak wynika z wysokiej ceny
- 0 2
-
2024-01-23 09:33
a po co mi pegasus czarnka ?
- 0 0
-
2024-01-22 20:27
Bardzo dobrze, ze siedzi przed laptopem. Wiekszosc dzieciakow uczy sie w ten sposob angielskiego, wspolpracy, obslugi najrozniejszego oprogramowania. Wartosciowa wiedze w szkole zdobywa sie do 3 klasy, pozniej marnuje sie najlepszy do nauki czas na bezmyslne wkuwanie bezuzytecznej, encyklopedycznej wiedzy, przydatnej jedynie do krzyzowek albo teleturniejow.
- 3 2
-
2024-01-22 15:39
Jak wychowujesz dzieci laptopem to sam stwarzasz tu problem. Nie mają innych zainteresowań? W porządku, wtedy niech orają jeszcze w domu. Ty jak wracasz z roboty to siadasz i robisz dalej to co robiłeś w robocie czy się odcinasz? Żadne prace domowe nie uczyły systematyczności. Połowa dzieciaków nawet ich nie odrabiała i też nie ucierpieli. Wystarczyło słuchać na lekcjach i przygotowywać się do sprawdzianów.
- 5 4
-
2024-01-22 11:57
(7)
Napiszcie, czy wasze dzieci miały zadawane dotychczas prace do wykonania w domu? Mam wrażenie, ze to jakaś Tu skowa propagandówka
- 5 4
-
2024-01-22 16:04
(5)
W pierwszych 3 klasach podstawówki prawie w ogóle, ale po 4 zaczęło się kongo. Syn faktycznie wracał 3 razy w tygodniu o 17, a czasami musiałem go zwalniać z ostatniej lekcji żeby pojechał na trening albo do muzycznej. Na prace domowe przestało starczać czasu. Inne dzieciaki w klasie też zdołowane. Nie twierdzę żeby nie zadawać, ale zrobić to dla chętnych.
- 3 5
-
2024-01-23 09:33
(1)
muzyczna i treningi są dla chętnych - może twoje ambicje pohamuj
- 0 5
-
2024-01-23 19:07
tak są dla chętnych. To nie moje ambicje tylko moich dzieci. Ustaliłem żeby wybrały sobie coś dla ducha i coś dla ciała. Ich sprawa co sobie wybiorą. Oprócz szkoły to są ich dodatkowe obowiązki, dużo lepsze niż głupie prace domowe bo rozwijające hobby, coś co lubią i tak wybrały. Oboje chcieli instrument i oboje wybrali sobie sport który ich
tak są dla chętnych. To nie moje ambicje tylko moich dzieci. Ustaliłem żeby wybrały sobie coś dla ducha i coś dla ciała. Ich sprawa co sobie wybiorą. Oprócz szkoły to są ich dodatkowe obowiązki, dużo lepsze niż głupie prace domowe bo rozwijające hobby, coś co lubią i tak wybrały. Oboje chcieli instrument i oboje wybrali sobie sport który ich zainteresował. Tyle gadania jest że dzieciaki wlepione w komputer a place zabaw puste ale jak ktoś posyła na sport który dzieciak lubi to już jego chore ambicje? :D
- 2 0
-
2024-01-22 20:29
W szkole 77 w Gdansku co dzien bylo zadan na kilka godzin. Nasililo sie to po strajku nauczycieli - prawdopodobnie byla to jakas forma zemsty na rodzicach albo forma cichego strajku wymierzonego w rodzicow.
- 5 0
-
2024-01-22 18:27
i kto by wtedy to robił? (1)
- 2 3
-
2024-01-22 22:15
ten kto by chciał albo miał na to czas
reszta przecież nie musi. To że system jest jaki jest nie znaczy że nie możemy go zmienić.
- 2 4
-
2024-01-22 12:12
trak ale niewiele
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.