- 1 Liliana przez 5 lat była przykuta do łóżka bez diagnozy (32 opinie)
- 2 Jakie atrakcje na Wielkanoc z dziećmi?
- 3 Za dużo wolnego w szkole? Świąteczna przerwa i majówka na horyzoncie (202 opinie)
- 4 Wolą zostać w domu niż balować (50 opinii)
- 5 Oddział Zakaźny dla dzieci przeniesiony na Zaspę (16 opinii)
- 6 Prywatna szkoła podstawowa dla dziecka. Jak wybrać i ile kosztuje? (131 opinii)
Organizacja komunii w pandemii. Ludzie pożyczają meble i obrusy
Planowanie przyjęć komunijnych z rocznym wyprzedzeniem? Nie w pandemii. Rząd wprawdzie stopniowo luzuje obostrzenia, jednak wiele rodzin nie ma już możliwości świętowania w ulubionej restauracji. Te jednak pomogą taką imprezę zorganizować, dostarczając nie tylko jedzenie, ale też meble, zastawę stołową, a nawet obrusy.
- Rodzice dokonują rezerwacji natychmiast po tym, jak w parafiach księża podają termin pierwszej komunii - mówi Andrzej Kosmol, menadżer Restauracji Filharmonia. - My mieliśmy komplet już we wrześniu ubiegłego roku, bo choć pandemia dała wszystkim w kość, to jednak wierzyliśmy, że w następnym roku będzie po sprawie i nic nie stanie na przeszkodzie w organizowaniu imprez w takiej formie, w jakiej zamarzą sobie nasi goście. Teraz wiemy, jak bardzo wszyscy byliśmy w błędzie.
Planowanie komunii w pandemii - gra strategiczna wymagająca kreatywności i refleksu
Choć zarezerwowano terminy i opracowano plany, na przeszkodzie stanęły rządowe obostrzenia. Fakt, że restauracje od miesięcy miały zakaz przyjmowania gości w swoich wnętrzach, a nawet w ogródkach, spędzał rodzicom dzieci komunijnych sen z powiek. W niepewności żyli też restauratorzy, którzy przecież, aby cokolwiek zorganizować, musieliby rozpocząć wcześniejsze przygotowania. A jak się przygotowywać, skoro nie wiadomo, czy w ogóle będzie można coś u siebie zorganizować?
Planujesz przyjęcie? Zobacz gdzie zamówić catering w Trójmieście
- Od kilku miesięcy jestem w stałym kontakcie z zamawiającymi - opowiada Zbyszek Moroz, menadżer Tłustej Kaczki. - Przez cały ten czas śledziliśmy informacje na temat obostrzeń, analizowaliśmy je, staraliśmy się przewidzieć, jaki może być kolejny krok rządu.
- Goście nie narzekają, bo co im to da? Czasy są, jakie są i pozostaje nam tylko kombinowanie, jak w tych trudnych warunkach najlepiej pomóc zorganizować niezapomniane przyjęcie w zgodzie z obowiązującymi obostrzeniami - mówi Katarzyna Bogusta-Topolic z Malinowego Ogrodu. - Nie jest to łatwe, wymaga sporo pracy i kreatywności, ale damy radę.
Kogo obsłużyć, a komu odmówić? Restauratorzy muszą dokonywać selekcji
Podczas konferencji prasowej, która odbyła się w środę 28 kwietnia br. podano szczegóły odmrażania branży gastronomicznej - o ile sytuacja pandemiczna się nie pogorszy.
Od 29 maja będzie możliwość zorganizowania imprezy okolicznościowej wewnątrz (np. w restauracji), przy limicie osób maks. 50. Tego typu wydarzenia będą mogły odbywać się w ścisłym reżimie sanitarnym - m.in. przy zachowanym bezpiecznym dystansie między stolikami oraz limicie osób na stolik (regulacje takie same jak w przypadku gastronomii zewnętrznej).
Zobacz też: Gastronomia szykuje się do otwarcia
- Obiekty dysponujące większymi salami pozwoliły sobie na zabukowanie kilku rezerwacji na jeden dzień. A teraz nam się mówi, że zamiast 100 gości, możemy przyjąć tylko 25. I to nawet nie w środku, a na powietrzu - mówi Ewa Banaś, właścicielka Domu Złote Pola. - Wszystko zawisło w jednej wielkiej niewiadomej. Informacja o poluzowaniu obostrzeń była tym, czego zarówno branża gastronomiczna, jak i nasi goście, wyczekiwali z zapartym tchem i pozwala nam zająć się dalszym planowaniem, ale w wyniku tych działań część klientów zostanie z niczym, a my nie zarobimy tyle, ile zakładaliśmy. Ci, którzy mają komunie 9 maja, nie mogą u nas w ogóle imprezy zorganizować. Ci, którzy mają komunie 15 i 16 maja, też będą mieli problem, bo przyjęliśmy rezerwacje od czterech rodzin, a możemy przyjąć tylko jedną z nich, z limitem 25 osób. I to na wolnym powietrzu. Pytanie, jak się zorganizować, bo jeśli nie można siedzieć w środku, to rozstawienie namiotu odpada. A gwarancji tego, że będzie ładna pogoda, przecież nie mamy. Ci, którzy mają 22 i 23 maja - ta sama sytuacja. Dopiero w ostatni weekend, a więc 29 i 30 maja, możemy przyjąć gości normalnie w sali, ale z limitem do 50 osób. Duże sale, które przyjęły kilka rodzin, części z nich muszą odmawiać.
Jeśli nie w restauracji, to gdzie?
Restauracje nie mogą przyjąć gości, a goście nie są w stanie zorganizować przyjęcia na własną rękę. Pozostaje połączyć siły i wypracować takie rozwiązanie, które zadowoli obie strony.
- Rezerwacje, których u nas dokonano, ludzie przenoszą częściowo do domów, ogrodów czy mieszkań - mówi Andrzej Kosmol z restauracji Filharmonia. - Mamy mnóstwo zapytań o wypożyczenie krzeseł, stołów, a nawet obrusów. Nie są to duże zamówienia - ktoś pyta np. o dwa stoły i 10 krzeseł. Poza tym od kilku dni prowadzimy intensywne poszukiwania odpowiednich namiotów, które rozstawimy w naszym restauracyjnym ogródku, aby tam móc od 15 maja organizować zarezerwowane imprezy. Oczywiście w zgodzie z obowiązującymi obostrzeniami i limitami.
Nowa rzeczywistość wymaga od gastronomów dodatkowych inwestycji i przeorganizowania pracy.
- Musieliśmy zainwestować w kuchnię - kupić termosy profesjonalne, podgrzewacze - mówi Zbyszek Moroz z Tłustej Kaczki. - Zmieniliśmy też menu pod kątem tego, żeby jedzenie było przystosowane do serwowania w domu czy w ogrodzie. Część zamawiających ograniczyła liczbę gości, część przełożyła imprezy na czerwiec, bo księża w niektórych kościołach dali rodzicom możliwość przeniesienia uroczystości. Nad możliwością ugoszczenia reszty prowadziliśmy intensywne prace logistyczne, ale udało się. Damy radę. Moce przerobowe mamy obecnie rozdysponowane i nie ma nawet mowy o przyjęciu kolejnego zamówienia na komunię.
- Proponujemy cateringi w tych terminach, kiedy nie będziemy w stanie gości przyjąć, a od 29 maja część rezerwacji będzie odbywała się u nas w restauracji - mówi menadżerka Malinowego Ogrodu. - Prośby o wypożyczenie sprzętu czy zastawy nas nie dziwią, bo mamy to w swojej stałej ofercie cateringowej. Jesteśmy wyposażeni na tyle, że pomożemy uratować wiele imprez odbywających się w domach.
Zobacz też: Mniej chrztów, komunii i ślubów - raport Instytutu Statystyki Kościoła
Impreza na 30 metrach kwadratowych bezpieczniejsza niż w przestronnej sali restauracyjnej?
Branża nie poddaje się i robi co może, aby dostosować się do nowej rzeczywistości. Choć gastronomowie z uśmiechem na ustach opowiadają o swoich kreatywnych pomysłach, dzięki którym udało się uratować niejedno przyjęcie, to do śmiechu wcale im nie jest. Dzieciom komunijnym i ich rodzinom również.
- Wszyscy rozumieją pandemię i to, z czym się mierzymy, ale sytuacja nie jest przyjemna - mówi Ewa Banaś, właścicielka Domu Złote Pola. - Od strony rodziców czy osób zajmujących się organizacją jest to bardzo trudny okres. Niesamowite jest to, że po ogłoszeniu znoszenia obostrzeń wszyscy nagle obnoszą się ze swoim optymizmem i cieszą, że gastronomia wreszcie ruszyła. No nie do końca, bo części zamówień nie jesteśmy w stanie zrealizować. Jedni rodzice zastanawiają się, jak zorganizować przyjęcie we własnym mieszkaniu, ale nie każdy ma domek z ogródkiem. Pytają, czy możemy coś dla nich ugotować i dostarczyć, ale to już nie zapewni uroczystości tego wspaniałego, podniosłego charakteru. Dla nas jest to natomiast zdecydowanie mniejszy przychód. Są też tacy, którzy planują skoncentrować się wyłącznie na uroczystości w kościele, a "imprezę" dla bliskich zorganizować w innym, dogodnym terminie i połączyć to np. z urodzinami dziecka. Jeszcze inni cieszą się, bo mają komunię 29 maja. Nie brakuje oczywiście optymistów, którzy zakładają, że rząd przygotuje kolejną niespodziankę i jeszcze bardziej poluzuje obostrzenia, dzięki czemu ich komunia odbędzie się bez przeszkód w pierwotnie planowanym kształcie.
Rządowe działania doprowadziły do tego, że przyjęcia, zamiast w przestronnych restauracjach, odbędą się w ciasnych mieszkaniach. Już mieliśmy telefony od rodzin, które chciały pożyczyć wszystko, co niezbędne, aby móc przyjąć gości w domu. Imprezy dla 30. osób będą odbywały się na 50 metrach kwadratowych, w zatłoczonych mieszkaniach, podczas gdy nasza sala na 100 osób, z dostępem do ogrodu, będzie stała pusta. Gdzie tu logika?
Miejsca
Opinie wybrane
-
2021-05-02 14:11
(2)
Komunię mieliśmy wczoraj. 2 tygodnie temu zamówiliśmy jedzonko, tort. Kupiliśmy ciasta. I super. Wszystko w domu, bez problemu i stresu. Nawet pogoda pięknie dopisała.
- 27 8
-
2021-05-03 09:55
"komunia" (1)
Aha, jedzonko, tort, może sukienka albo alba. I co to wszystko, czy coś jeszcze?
- 5 1
-
2021-05-05 08:49
A co cię to obchodzi???
- 0 0
-
2021-05-02 23:17
I po co ta cala szopka? (5)
Dla krewnych i znajomych królika? Aby sie pokazać? Aby zebrać kasę? Aby obgadać wszystkich: o, patrz, ta jeszcze nie wyszła za mąż, a ta znowu w ciąży! A jeszcze niektórzy desperaci biorą kredyty na to, zastaw się a postaw się, dramat. Na szczęście coraz mniej dzieci i młodzieży chodzi na religię i nie chce w tym brać udziału. Czekam, aż religia wróci do salek katechetycznych czyli tam gdzie jej miejsce, a nauka nie będzie pod presją: bo inni chodzą. Oby do normalności!
- 49 17
-
2021-05-16 10:13
Komunia
Nie wiem jak jest w twojej rodzinie. Być może spotykacie się właśnie po to by obgadać lub wyśmiać się z kogoś. Ja mam najbliższą rodzinę dość liczną. Nikt nikogo nie obgaduje i nie wyśmiewa. Spotykamy się po to żeby dziecko czuło obecność rodziny i się zobaczyć.
- 1 0
-
2021-05-03 13:55
Po co Komunia?
Dzisiejsze dzieci i tak będą w 80% ateistami, więc można sobie tego oszczędzić.
- 7 2
-
2021-05-03 08:04
ale smutne zycie co niektorzy prowadza (2)
Później dorośli wracają do kosciola i nie chca mieć z takimi rodzicami/teściami nic wspólnego. A ci dalej ich obrażają bo domagają się częstych przyjazdów. Haha niewierzący nie zdają sobie sprawy jaka są kulą u nogi. Kij ma zawsze dwa końce. Warto o tym pamiętać jak cały jad na kosciol przelewa się na dzieci, chce się by wszyscy nienawidzili jak rodzice. Dzieci wyrastają, spotykają innych, zakochują się w wartościowych osobach i tu zonk jak pada pytanie o rodziców.
- 7 19
-
2021-05-03 10:06
byle co jesz i byle co piszesz ,kończ z kaszanką (1)
- 3 6
-
2021-05-03 16:02
o prawda w oczy kole
- 0 0
-
2021-05-02 16:22
Pandemia w roku komunijnym to zbawienie (5)
To straszna choroba i nie cieszę się że jest ale jeden istotny pozytyw to uniknęliśmy szopek i łażenia do kościoła cały rok, za dwa tygodnie będzie po cyrku, kościół a potem imprezka w namiocie przy dawno zarezerwowanym lokalu albo w domu (jeszcze ustalamy).
- 28 15
-
2021-05-04 19:47
cyrk to twoje nędzne życie na pokaz, zlodzieju sakramentow
- 0 1
-
2021-05-03 08:51
To nie idź nawet po końcu pandemii (1)
Nie daj się manipulować bajkami skleconymi z podań i wierzeń różnych ludów Azji. Cała ta szopka trzyma się na tym, że rodzice tłuką małym dzieciom do głowy te bzdury bo dzieciak wszystko łyka. Tylko dla tego że sami byli indoktrynowani od małego. I tak w kółko. Jak potrzeć na to wszystko z boku to widzisz czy to zwykła organizacja kierowana przez mężczyzn żadnych władzy i kontroli. Religie to potężne narzędzie manipulacji.
Pogody ducha życzę:)- 13 6
-
2021-05-03 11:03
Moja racja jedyna :d
- 0 1
-
2021-05-02 22:00
(1)
To po co wam ta komunia?
- 15 1
-
2021-05-03 13:39
a po co łażenie do koscioła rodziców i dzieci przez cały rok by dobrze wyprać ich mózgi
- 4 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.