- 1 Mikroplastik w pokarmie dla niemowląt (25 opinii)
- 2 Kredkami w kierowców przy przejściu (101 opinii)
- 3 Rodzic po usłyszeniu diagnozy jest w rozsypce. Wsparciem onkosegregator (5 opinii)
- 4 Egzamin ósmoklasisty coraz bliżej. Z matematyką pomagają licealistki (8 opinii)
- 5 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
- 6 Majówka 2024: matury i egzaminy. W szkołach będzie ponad 2 tygodnie wolnego? (68 opinii)
Organizacja komunii w pandemii. Ludzie pożyczają meble i obrusy
Planowanie przyjęć komunijnych z rocznym wyprzedzeniem? Nie w pandemii. Rząd wprawdzie stopniowo luzuje obostrzenia, jednak wiele rodzin nie ma już możliwości świętowania w ulubionej restauracji. Te jednak pomogą taką imprezę zorganizować, dostarczając nie tylko jedzenie, ale też meble, zastawę stołową, a nawet obrusy.
- Rodzice dokonują rezerwacji natychmiast po tym, jak w parafiach księża podają termin pierwszej komunii - mówi Andrzej Kosmol, menadżer Restauracji Filharmonia. - My mieliśmy komplet już we wrześniu ubiegłego roku, bo choć pandemia dała wszystkim w kość, to jednak wierzyliśmy, że w następnym roku będzie po sprawie i nic nie stanie na przeszkodzie w organizowaniu imprez w takiej formie, w jakiej zamarzą sobie nasi goście. Teraz wiemy, jak bardzo wszyscy byliśmy w błędzie.
Planowanie komunii w pandemii - gra strategiczna wymagająca kreatywności i refleksu
Choć zarezerwowano terminy i opracowano plany, na przeszkodzie stanęły rządowe obostrzenia. Fakt, że restauracje od miesięcy miały zakaz przyjmowania gości w swoich wnętrzach, a nawet w ogródkach, spędzał rodzicom dzieci komunijnych sen z powiek. W niepewności żyli też restauratorzy, którzy przecież, aby cokolwiek zorganizować, musieliby rozpocząć wcześniejsze przygotowania. A jak się przygotowywać, skoro nie wiadomo, czy w ogóle będzie można coś u siebie zorganizować?
Planujesz przyjęcie? Zobacz gdzie zamówić catering w Trójmieście
- Od kilku miesięcy jestem w stałym kontakcie z zamawiającymi - opowiada Zbyszek Moroz, menadżer Tłustej Kaczki. - Przez cały ten czas śledziliśmy informacje na temat obostrzeń, analizowaliśmy je, staraliśmy się przewidzieć, jaki może być kolejny krok rządu.
- Goście nie narzekają, bo co im to da? Czasy są, jakie są i pozostaje nam tylko kombinowanie, jak w tych trudnych warunkach najlepiej pomóc zorganizować niezapomniane przyjęcie w zgodzie z obowiązującymi obostrzeniami - mówi Katarzyna Bogusta-Topolic z Malinowego Ogrodu. - Nie jest to łatwe, wymaga sporo pracy i kreatywności, ale damy radę.
Kogo obsłużyć, a komu odmówić? Restauratorzy muszą dokonywać selekcji
Podczas konferencji prasowej, która odbyła się w środę 28 kwietnia br. podano szczegóły odmrażania branży gastronomicznej - o ile sytuacja pandemiczna się nie pogorszy.
Od 29 maja będzie możliwość zorganizowania imprezy okolicznościowej wewnątrz (np. w restauracji), przy limicie osób maks. 50. Tego typu wydarzenia będą mogły odbywać się w ścisłym reżimie sanitarnym - m.in. przy zachowanym bezpiecznym dystansie między stolikami oraz limicie osób na stolik (regulacje takie same jak w przypadku gastronomii zewnętrznej).
Zobacz też: Gastronomia szykuje się do otwarcia
- Obiekty dysponujące większymi salami pozwoliły sobie na zabukowanie kilku rezerwacji na jeden dzień. A teraz nam się mówi, że zamiast 100 gości, możemy przyjąć tylko 25. I to nawet nie w środku, a na powietrzu - mówi Ewa Banaś, właścicielka Domu Złote Pola. - Wszystko zawisło w jednej wielkiej niewiadomej. Informacja o poluzowaniu obostrzeń była tym, czego zarówno branża gastronomiczna, jak i nasi goście, wyczekiwali z zapartym tchem i pozwala nam zająć się dalszym planowaniem, ale w wyniku tych działań część klientów zostanie z niczym, a my nie zarobimy tyle, ile zakładaliśmy. Ci, którzy mają komunie 9 maja, nie mogą u nas w ogóle imprezy zorganizować. Ci, którzy mają komunie 15 i 16 maja, też będą mieli problem, bo przyjęliśmy rezerwacje od czterech rodzin, a możemy przyjąć tylko jedną z nich, z limitem 25 osób. I to na wolnym powietrzu. Pytanie, jak się zorganizować, bo jeśli nie można siedzieć w środku, to rozstawienie namiotu odpada. A gwarancji tego, że będzie ładna pogoda, przecież nie mamy. Ci, którzy mają 22 i 23 maja - ta sama sytuacja. Dopiero w ostatni weekend, a więc 29 i 30 maja, możemy przyjąć gości normalnie w sali, ale z limitem do 50 osób. Duże sale, które przyjęły kilka rodzin, części z nich muszą odmawiać.
Jeśli nie w restauracji, to gdzie?
Restauracje nie mogą przyjąć gości, a goście nie są w stanie zorganizować przyjęcia na własną rękę. Pozostaje połączyć siły i wypracować takie rozwiązanie, które zadowoli obie strony.
- Rezerwacje, których u nas dokonano, ludzie przenoszą częściowo do domów, ogrodów czy mieszkań - mówi Andrzej Kosmol z restauracji Filharmonia. - Mamy mnóstwo zapytań o wypożyczenie krzeseł, stołów, a nawet obrusów. Nie są to duże zamówienia - ktoś pyta np. o dwa stoły i 10 krzeseł. Poza tym od kilku dni prowadzimy intensywne poszukiwania odpowiednich namiotów, które rozstawimy w naszym restauracyjnym ogródku, aby tam móc od 15 maja organizować zarezerwowane imprezy. Oczywiście w zgodzie z obowiązującymi obostrzeniami i limitami.
Nowa rzeczywistość wymaga od gastronomów dodatkowych inwestycji i przeorganizowania pracy.
- Musieliśmy zainwestować w kuchnię - kupić termosy profesjonalne, podgrzewacze - mówi Zbyszek Moroz z Tłustej Kaczki. - Zmieniliśmy też menu pod kątem tego, żeby jedzenie było przystosowane do serwowania w domu czy w ogrodzie. Część zamawiających ograniczyła liczbę gości, część przełożyła imprezy na czerwiec, bo księża w niektórych kościołach dali rodzicom możliwość przeniesienia uroczystości. Nad możliwością ugoszczenia reszty prowadziliśmy intensywne prace logistyczne, ale udało się. Damy radę. Moce przerobowe mamy obecnie rozdysponowane i nie ma nawet mowy o przyjęciu kolejnego zamówienia na komunię.
- Proponujemy cateringi w tych terminach, kiedy nie będziemy w stanie gości przyjąć, a od 29 maja część rezerwacji będzie odbywała się u nas w restauracji - mówi menadżerka Malinowego Ogrodu. - Prośby o wypożyczenie sprzętu czy zastawy nas nie dziwią, bo mamy to w swojej stałej ofercie cateringowej. Jesteśmy wyposażeni na tyle, że pomożemy uratować wiele imprez odbywających się w domach.
Zobacz też: Mniej chrztów, komunii i ślubów - raport Instytutu Statystyki Kościoła
Impreza na 30 metrach kwadratowych bezpieczniejsza niż w przestronnej sali restauracyjnej?
Branża nie poddaje się i robi co może, aby dostosować się do nowej rzeczywistości. Choć gastronomowie z uśmiechem na ustach opowiadają o swoich kreatywnych pomysłach, dzięki którym udało się uratować niejedno przyjęcie, to do śmiechu wcale im nie jest. Dzieciom komunijnym i ich rodzinom również.
- Wszyscy rozumieją pandemię i to, z czym się mierzymy, ale sytuacja nie jest przyjemna - mówi Ewa Banaś, właścicielka Domu Złote Pola. - Od strony rodziców czy osób zajmujących się organizacją jest to bardzo trudny okres. Niesamowite jest to, że po ogłoszeniu znoszenia obostrzeń wszyscy nagle obnoszą się ze swoim optymizmem i cieszą, że gastronomia wreszcie ruszyła. No nie do końca, bo części zamówień nie jesteśmy w stanie zrealizować. Jedni rodzice zastanawiają się, jak zorganizować przyjęcie we własnym mieszkaniu, ale nie każdy ma domek z ogródkiem. Pytają, czy możemy coś dla nich ugotować i dostarczyć, ale to już nie zapewni uroczystości tego wspaniałego, podniosłego charakteru. Dla nas jest to natomiast zdecydowanie mniejszy przychód. Są też tacy, którzy planują skoncentrować się wyłącznie na uroczystości w kościele, a "imprezę" dla bliskich zorganizować w innym, dogodnym terminie i połączyć to np. z urodzinami dziecka. Jeszcze inni cieszą się, bo mają komunię 29 maja. Nie brakuje oczywiście optymistów, którzy zakładają, że rząd przygotuje kolejną niespodziankę i jeszcze bardziej poluzuje obostrzenia, dzięki czemu ich komunia odbędzie się bez przeszkód w pierwotnie planowanym kształcie.
Rządowe działania doprowadziły do tego, że przyjęcia, zamiast w przestronnych restauracjach, odbędą się w ciasnych mieszkaniach. Już mieliśmy telefony od rodzin, które chciały pożyczyć wszystko, co niezbędne, aby móc przyjąć gości w domu. Imprezy dla 30. osób będą odbywały się na 50 metrach kwadratowych, w zatłoczonych mieszkaniach, podczas gdy nasza sala na 100 osób, z dostępem do ogrodu, będzie stała pusta. Gdzie tu logika?
Miejsca
Opinie (66) 8 zablokowanych
-
2021-05-02 15:09
Dla ludzi wierzących ma być to chyba przeżycie duchowe, a nie materialne. (2)
- 37 2
-
2021-05-02 16:12
Dla kogo? (1)
- 6 7
-
2021-05-02 23:54
Dla ludzi wierzących
- 2 3
-
2021-05-02 13:23
(2)
Zawsze można zrobić na 100 osób w domu, bo kto zabroni.
- 17 3
-
2021-05-02 17:31
Endriu (1)
A co z weselami od 22maja 25 osób na zewnątrz a 29 mozna robic wesele na 50osob w pomieszczeniu zamkniętym gdzie tu sens i logika cała gastronomia powinna być otwarta od 1 maja
- 9 1
-
2021-05-02 23:53
Nie powinna
- 1 4
-
2021-05-02 17:34
(1)
Imprezy komunijne czy wręcz mini wesela są kompletnie niewspółmierne do okoliczności
- 15 2
-
2021-05-02 21:49
zupełnie jak Jezus na osiołku z papieżami na złotym tronie
- 5 2
-
2021-05-02 18:57
Smutek ogarnia jak patrzy się na ..
..ten cyrk ....
- 19 6
-
2021-05-02 18:04
Komunie robia poganie. Ludzie prawdziwej wiary maja postrzyzyny.
- 3 8
-
2021-05-02 13:29
Fakt, że restauracje od miesięcy miały zakaz przyjmowania gości w swoich wnętrzach, a nawet w ogródkach, spędzał rodzicom dzieci komunijnych sen z powiek.
Co za dramat. Mysle ze potrzebna jest specjalna pomoc psychologiczna dla tych rodzicow. I moze talon na balon.- 35 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.