• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Place zabaw na nowych osiedlach. Uciecha czy udręka?

4 listopada 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 

Gdynia. Jedno z osiedli z dużym placem zabaw między budynkami.

Mieszkanie w nowym budynku i na nowym osiedlu na wiele zalet. Nasz czytelnik zwrócił jednak uwagę na sposób projektowania przestrzeni pomiędzy budynkami, które powodują, że inwestycje mieszkaniowe przestają być "dla wszystkich", o ile komuś nie odpowiada słuchanie odgłosów dziecięcych zabaw.



Czy place zabaw dla dzieci powinny powstawać pod oknami mieszkań?

Mieszkam z rodziną w Trójmieście. Postanowiliśmy z żoną poprawić swój komfort życia. Teraz mieszkamy w bloku z czasów PRL. Wszystko jest dobrze, ale szukamy nowego mieszkania od dewelopera, które będzie można od początku urządzić. Chcemy, żeby budynek miał windę, ładną klatkę, halę garażową. Marzy nam się też mieszkanie na osiedlu, z niewielkimi budynkami, gdzie sąsiedzi będą się znali i razem dbali o otoczenie. Zakładamy, że kiedy nasze córki już dorosną, będziemy tam mieszkać do starości. Takie mamy założenia, ale też nasze mieszkanie nie jest najgorsze, więc szukamy bez pośpiechu.

Czytaj także: nowy plac zabaw na plaży w Jelitkowie

Odwiedziliśmy w ostatnich miesiącach kilkanaście nowych osiedli w Trójmieście (nie gra dla nas roli czy zamieszkamy w Gdańsku czy Gdyni). Muszę przyznać, że większość z nich bardzo mi się podoba i widzę zmianę jaka zachodzi w budowaniu nowych osiedli na przestrzeni ostatnich 20 lat - w większości przypadków to nie jest już szybkie budowanie bez wyobraźni. Klatki schodowe wykończone są tak, że często aż się zachwycam, podobają mi się windy, hale garażowe. To wszystko kojarzy mi się z wygodą, chciałbym móc z tego korzystać. Świetnie jest też zrobione otoczenie budynków. Podoba mi się, że deweloperzy są w stanie odżałować pieniądze i posadzić na osiedlu ciekawe rośliny, wyłożyć chodniki dobrą kostką (żona, też ze względu na dorastające córki, zwraca uwagę czy można po nich wygodnie chodzić na obcasach). Są też ładne ławki, widziałem specjalne miejsca dla rowerów. Na wielu osiedlach deweloperom należy się wielkie "brawo".

Nie mogę jednak zrozumieć maniery pakowania na siłę na każdym osiedlu placu zabaw dla dzieci, nawet jeśli to tylko kilka budynków blisko siebie. Po odwiedzeniu wiosną i latem wielu osiedli mam wrażenie, że to jest jakiś obłęd... Jedni deweloperzy widzą, że inni zawsze robią plac zabaw, więc doszli do wniosku, że trzeba coś dla dzieci postawić, bo inaczej nie sprzeda się mieszkań albo deweloper będzie postrzegany jako zbyt oszczędny albo niemodny. Nie wiem o co tu chodzi?

Czytaj także: najciekawsze place zabaw dla dzieci w Trójmieście

Żeby była jasność, ja rozumiem, że na osiedlach place zabaw muszą powstawać, bo są potrzebne, są wręcz oczywistym elementem każdego miejsca, gdzie zamieszkują rodziny z dziećmi. Sam na takie place zabaw z moimi dziewczynami chodziłem i to są niezapomniane chwile. Co więcej, u lepszych deweloperów te miejsca są teraz tak fantastycznie wykonane, że dosłownie sam mam ochotę ruszyć do zabawy. Ale nie pod czyimiś oknami! Byłem na takim osiedlu, które prawie w całości otoczone jest naturalnym lasem, widoki z okien od tej strony to bajka, ale z drugiej strony jest gigantyczny, nowoczesny plac zabaw. Fajnie by się tam mieszkało, ale gdyby człowiek był stale zamknięty w domu.

Każdy rodzic wie, że czworo czy pięcioro rozbawionych dzieciaków potrafi wrzeszczeć wniebogłosy. I nie ma w tym nic złego, to jest ich prawo i wielka radość. Ale czy naprawdę 30, 50, 70 czy 100 innych osób, które chcą otworzyć okno, latem posiedzieć na balkonie czy w tym małym ogródku na parterze, zwyczajnie odpocząć w swoim domu muszą tego słuchać? Co więcej, wydaje mi się, że rodziny, które kupują mieszkania w takich miejscach w czasie kiedy dzieci są małe i ten plac zabaw jest ważny, czasem nie zastanawiają się nad tym, że ten okres mija i za 10 czy 15 lat dzieci będą spotykać się ze znajomymi na piwie w śródmieściu, a nie skakać pod oknem. A wrzaski innych dzieci nie są tak miłe jak własnych - wiem to z doświadczenia.

Czytaj także: place zabaw - czym deweloperzy chcą nas przekonać?

Dlaczego deweloperzy i osoby, które projektują osiedla nie biorą pod uwagę potrzeb wszystkich osób, które potencjalnie na takim osiedlu będzie mieszkać przez kolejne dziesiątki lat? Widziałem takie osiedla gdzie są nawet boiska i naprawdę duże place zabaw, tylko że to się znajduje na obrzeżu, gdzieś za ostatnim budynkiem - nadal parę kroków od domu, ale nie pod oknem. Ja to postrzegam tak, że po prostu deweloper musi mieć tę odwagę, żeby poświęcić część swojej działki na obrzeżu osiedla, żeby tam umieścić boiska i place zabaw, ale lepiej jest włożyć to między budynki, a na obrzeżu wstawić więcej mieszkań. Mam nadzieję, że tak jak u deweloperów rozwinęło się myślenie o ładnej zieleni na osiedlu, tak rozwinie się też myślenie, że ludzie którzy tam zamieszkają mają nie tylko oczy, ale też uszy.

  • Gdańsk. Plac zabaw na nowym osiedlu.
  • Gdańsk. Plac zabaw na nowym osiedlu.
  • Gdańsk. Plac zabaw na nowym osiedlu.
  • Gdańsk. Plac zabaw na nowym osiedlu.
  • Gdańsk. Plac zabaw na nowym osiedlu.
  • Gdańsk. Plac zabaw na nowym osiedlu.

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (360) 6 zablokowanych

  • Kameralny placyk zabaw przy oknach z dzieciaczkami w wieku przedszkolnym jest jak miód na uszy i kojący okład na nerwy (1)

    w porównaniu do oświetlonego i czynnym całą dobę mini boiska do piłki nożnej lub koszykówki z gromadzącą się tam na piwo albo vapy agresywną młodzieżą. Taka wiejska mentalność drwiąca ze staruchów, którym przeszkadzają dzieci jest szczególnie silna we wsiach typu Rumia, Reda, Wejherowo, gdzie lokalna społeczność dała radę postawić całodobowe skateparki z ciężkim hałasem i odtwarzaną wulgarną muzyką kilka metrów od okien budynków mieszkalnych. Jaki typ młodzieży przychodzi na skatepark i co tam robi każdy wie. Oczywiście są osoby, które kłamliwie piszą o tym inaczej.

    • 25 2

    • za jakis czas ten twoj dzieciaczek zamiast się drzeć pod oknem na tych placach zabaw bedzie tam spijał browary. Także jeszcze troszkę musisz poczekać

      • 2 2

  • (2)

    a mnie bardziej przeszkadzają miejsca parkingowe pod oknami j smród rozgrzewanych samochodów szczególnie zimą, dziecięcy świergot to przyjemność

    • 11 11

    • a mi akurat miejsca parkingowe pod oknami j smród rozgrzewanych samochodów w ogóle nie przeszkadzają

      • 0 4

    • to się wyprowadź na wieś

      • 0 5

  • Co za idiotyczny artykuł. (1)

    Niektórym wszystko przeszkadza, przecież dzieci nie bawią się w nocy. Zamieszkaj Pan w centrum Gdańska to zobaczysz Pan jak się bawią w nocy pijani turyści. Hałas i demolka. To jest dopiero plaga.

    • 11 22

    • nie bawią w nocy? zapraszam na moje osiedle.
      poza tym mam prace do roboty po godzinach, nie mogę się w domu skupić bo czyjś niedoplinowany bachor ciągle się wydziera

      • 4 0

  • Ludziom się w głowach poprzewracało! (5)

    Zapomniał wół jak cielęciem był? Gdzie dzieci mają się bawić? Hrabiostwo się znalazło. Jak przeszkadza to won gdzieś w pole mieszkać. Dobrze,że kupiłam mieszkanie w bloku z wielkiej płyty. Sąsiedzi super, tolerancyjni, bezkonfliktowi. Kocur sąsiadki szwęda się po klatce i nikomu to nie przeszkadza. Dzieciaki czasem wysmarują kredą schody i nikt nie robi z tego tragedii. Sprzątaczka zmyje i po problemie.

    • 8 35

    • ja chodziłam bawić się na place a nie darłam się pod oknami sąsiadów bite 8h. Nie wiem jak ty

      • 3 0

    • Patologia lubi mieszkać wśród swoich.

      • 5 3

    • (2)

      Świetne wychowanie: Tak brajanku nasr*j tutaj, sprzątaczka przyjdzie to posprząta.

      • 17 2

      • Brajanki z tobą na czele to zamieszkują nowe osiedla. W mojej klatce nie ma pod drzwiami rowerów, butów, worków ze śmieciami itp. A mam znajomych co mieszkają w nowych blokach i tam to dopiero jest syf.

        • 9 4

      • brajanek jak brajanek, jego mamuśka pewnie też załatwia potrzeby gdzie popadnie. w końcu ktoś posprząta.

        • 10 1

  • (6)

    8 lat mieszkałem obok placu zabaw, 8 lat słuchania darcia mord dzieciaków i 8 lat słuchania darcia mord rodziców drących się na dzieciaków i w końcu wyprowadziłem się. Teraz mieszkam na 14 piętrze, cisza i spokój, g*wniaki mogą się wydzierać ale ja i tak tego nie usłyszę. Ten co nie ma placu zabaw pod oknami w dzisiejszych czasach tego nie zrozumie. Kiedyś było wychowanie teraz tylko hodowla.

    • 56 6

    • Hmm (1)

      Ja mieszkałam na 1 piętrze w bloku, pod oknami którego był plac zabaw. Swoich dzieci wówczas nie miałam i jakoś nie narzekał na krzyki i śmiechu dzieci, które się tam bawiły. Gorsza dla mnie była córka sąsiadki z góry, której madka nie pozwalała się na tym placu bawić i dziecko (lat na oko 9, wagi na oko 60 kg o zgrozo) skakało i odbijalo piłkę w domu. Także ten...

      • 1 6

      • to trzeba było zareagować do odpowiednich służb - także ten

        • 2 1

    • No i świetnie

      Rozwiązany problem bez wylewania swoich żali w dziwnych artykułach...

      • 2 4

    • A sam za małolata darłeś japę pod trzepakiem, tak jak i matka Twoja przez okno: "Michał! Obiad!"

      • 3 4

    • nikt po tobie nie płacze..

      • 0 9

    • Kiedyś jeszcze więcej było dzieciaków na placach i to od rana do wieczora...
      Ty pewnie nie miałeś się z kim bawić bo nikt cię nie lubił.
      A 14 piętro to mistrzowskie posunięcie życiowe...tak, wiem pewnie masz widoki i apartament jak na Manhattanie
      Hehe

      • 2 14

  • Szlachta (4)

    Tutaj chyba komuś się w d*pce poprzewracało. A gdzie te dzieci mają się bawić?

    • 4 21

    • możesz je tak wychować, żeby się grzecznie bawiło. A potem pójdzie do szkoły i bedziesz mieć pretensje do nauczycieli że nie potrafią nad dziecmi zapanować

      • 4 0

    • (2)

      W domu na przykład, nie muszą wyć cały dzień na podwórku....każdy ma prawo do odpoczynku...chciało się dzieci to się nimi zajmuj...............

      • 8 2

      • (1)

        Jak będą się bawiły w domu to będziesz walił w rury bo tupią i biegają? Chcesz ciszy to idź do lasu

        • 2 8

        • W punkt!:)

          • 0 5

  • Skandal! Dzieci są radosne i chcą się bawić..!:) (5)

    Hałasują, krzyczą, bawią się... Trzeba koniecznie z tym skończyć!

    • 3 24

    • (2)

      ja też jestem radosna! chcę się bawić! chcę się wydzierać w porach drzemki twojego kaszojada! chcę hałasować, kiedy układasz go do snu!

      • 16 2

      • Nie jesteś już dzieckiem(chyba, że jesteś, tylko udajesz dorosłego!:) (1)

        A jeżeli potrzebujesz rozrywek na poziomie kilkuletniego dziecka, to oznacza, że nie jest z Tobą najlepiej. Odsyłam do filmu Przerwana lekcja muzyki. Tam była dziewczyna, która mimo dorosłego wieku chciała być Dorotką z Krtainy Ozz (zyła właśnie w świecie tej bajki). Psychiatra na pewno chętnie by Ci pomógł.
        P.S Na szczęście mieszkam na bardzo fajnym osiedlu. Nikt się nie drze jak to Ty mówisz i nie hałasuje. Dzieci bawią się na placu zabaw i nikomu to nie przeszkadza. A jak ktoś robi imprezę, to mówi o tym sąsiadom :). I nikt do nikogo nie ma pretensji. Można żyć w zgodzie z innymi ludźmi. Wystarczy tylko trochę chęci.

        • 1 8

        • Dlaczego twój bachor może zakłócać mi spokojne jedzenie obiadu czy naukę po południu, ale jak ktoś głośniej pierdnie jak on idzie spać to już masz do każdego problem? Egoizm madki polskiej w czystej formie. Brzydze się takimi ludzmi. Mózg wam się w pieluchy zmieniai myslicie że tylko wy jestescie najważniejsi

          • 5 0

    • Skandal! (1)

      jestem radosny i puszczam głosno muzykę tak, że wszyscy sąsiedzi słyszą. Bo jestem radosny i chcę się bawić. Przecież w takim razie mam prawo do przeszkadzania innym!

      Precz z roszczeniowymi matkami i ich bachorami!

      • 14 2

      • Współczuję!

        Widzę, że ludzie maja problemy, które dorosłym ludziom są obce. Czy dzieci włączają na cały regulator muzykę w swoich domach i krzyczą? No nie, bo tłumaczymy im, że są sąsiedzi, którym to może przeszkadzać. Czy dzieci biegają po klatkach, wrzeszczą, niszczą wszystko i robią innym krzywdę? No nie, bo dorośli tłumaczą, że tak nie wolno, bo to jest złe. Widać Twoi rodzicie Ciebie niw wychowywali. Naprawdę współczuję! Współczuję tez braku pomysłu na siebie. Bo przecież można krzyczeć, biegać, śpiewać i robić co się chce w różnych miejscach. Można robić to wszystko w domu. Serio, chwila głośnej muzyki nikomu jeszcze nie przeszkadzała. No chyba, że to trwa 12 godzin :). Czasami myślę, że takie opinie piszą skrajnie niedojrzali dorośli, którzy po 25 roku życia wciąż siedzą na garnuszku rodziców. Nie mają pomysłu na siebie i patrzą tylko gdzie by tu komu na złość zrobić. Współczuję!

        • 1 12

  • (1)

    Jeszcze nie zamieszkal, a juz widzi problemy. Skoro sa osiedla, na ktorych place sa na ich obrzezach to w czym problem?

    • 0 13

    • bo nie ma takich z placami na obrzeżach- geniuszu

      • 0 2

  • Oj tam oj tam (1)

    Ktoś zapomniał że sam był dzieckiem

    • 2 15

    • zobaczymy na starość jak będziesz ze wszystkim wydzwaniał na policje

      • 0 4

  • co za pajac (1)

    Stary zgred, dzieci mu przeszkadzają. Tego rodzaju typów w Gdańsku nie potrzebujemy.

    • 3 23

    • wychowaj je najpierw, a nie narzekasz że innym przeszkadzają. Roszczeniowe pokolenie madek i 500+

      • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (7 opinii)

(7 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane