• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przez agresję w klasie musiał zmienić szkołę. Dyrekcja: zrobiliśmy wszystko, co możliwe

Mateusz Dietrich
5 grudnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 

Ciągłe popychanie, bicie, a nawet próba zepchnięcia ze schodów - przez takie sytuacje rodzice 7-letniego Pawła postanowili przenieść syna do innej szkoły. W dotychczasowej ich zdaniem dyrekcja i nauczyciele nie radzili sobie z przeciwdziałaniem coraz częstszej agresji wśród uczniów. Szkoła broni się podkreślając, że w tej sytuacji zrobiono wszystko, ale niektórych procedur nie można ominąć, dlatego na zmiany trzeba czasem poczekać.



Agresja i przemoc w szkołach to coraz większy problem?

Paweł był uczniem Morskiej Szkoły Podstawowej w Gdańsku, ale zdaniem rodziców musiał ją zmienić z powodu konfliktu z innym uczniem. Według rodziców chłopca, szkoła nie potrafiła poradzić sobie z narastającą agresją wśród pierwszaków, co zmusiło ich do przeniesienia dziecka.

Agresję do klasy "przyniósł" jeden z uczniów



Krótko po rozpoczęciu nauki w placówce wyszło na jaw, że w klasie Pawła jest kilku uczniów napastliwych wobec pozostałych kolegów i koleżanek. Zdaniem ojca Pawła [na życzenie rodziców zmieniliśmy imię chłopca - red.] agresję do klasy "przyniósł" jeden chłopiec, który dołączył już po rozpoczęciu roku szkolnego.

- Jego nadpobudliwość wywołała kolejne takie zachowania u rówieśników. Odnoszę wrażenie, że dzieci same się "nakręcały" - twierdzi pan Grzegorz [imię również zmienione - red.], ojciec Pawła.
Zaznacza, że zarówno on, jak i jego żona próbowali interweniować.

- Informowaliśmy nauczycielkę i dyrekcję szkoły o zaistniałych incydentach, ale niestety poza rozmowami nikt nie podjął konkretnych działań. Przekonywano nas, że sytuacja jest poddawana analizie, że jedno z dzieci jest pod opieką specjalistycznej poradni i szkoła czeka na wyniki badań - opowiada ojciec Pawła.

Popychanie, bicie, a nawet próba zepchnięcia ze schodów



W tym samym czasie, kiedy nauczyciele czekali na opinie specjalistów, zdaniem pana Grzegorza jego syn był regularnie atakowany przez rówieśników.

- Wśród incydentów, do jakich dochodziło można wymienić chociażby: wielokrotne bicie w różne części ciała, w tym w głowę, popychanie w trakcie lekcji w-f na metalowy słupek bramki na boisku, doszło też do próby zrzucenia syna ze schodów - wylicza rodzic.
Jak przekonuje, również kontakt z rodzicami jednego z agresywnych uczniów nie odniósł oczekiwanego skutku. Deklaracje o zwróceniu szczególnej uwagi na zachowanie w klasie także niczego nie zmieniły.

- Po kilku dniach sytuacje zaczęły się powtarzać, syn wracał ze szkoły posiniaczony, z płaczem. Często sam zgłaszał nauczycielom problem, ale wciąż nic z nim nie robiono - podkreśla ojciec Pawła.
Krótko po rozpoczęciu nauki w placówce wyszło na jaw, że w klasie Pawła jest kilku uczniów napastliwych wobec pozostałych kolegów i koleżanek. Zdaniem ojca chłopca agresję do klasy "przyniósł" uczeń, który dołączył już po rozpoczęciu roku szkolnego. Krótko po rozpoczęciu nauki w placówce wyszło na jaw, że w klasie Pawła jest kilku uczniów napastliwych wobec pozostałych kolegów i koleżanek. Zdaniem ojca chłopca agresję do klasy "przyniósł" uczeń, który dołączył już po rozpoczęciu roku szkolnego.

"Nie mogliśmy czekać, aż syn trafi ze szkoły do szpitala"



Ponieważ rodzice Pawła spodziewali się zdecydowanej reakcji dyrekcji szkoły i nie chcieli na nią czekać, postanowili przenieść syna do innej szkoły.

- Nie mogliśmy czekać, aż syn "zgodnie z procedurami" trafi ze szkoły do szpitala, zamiast do domu. Niestety po raz kolejny to on stał się ofiarą, bo musiał ewakuować się ze szkoły, którą wspólnie wybraliśmy - kończy pan Grzegorz.

Dyrekcja: zrobiliśmy wszystko, co możliwe



Dyrektor placówki Justyna Januszewska zapewnia, że szkoła zrobiła wszystko, co możliwe w tej sytuacji - zachowała odpowiednie procedury i zmierzała do rozwiązania problemu.

Dyrektor potwierdza, że dochodziło między uczniami do różnych incydentów. Jak podkreśla, wynikały one jednak nie z wzajemnej niechęci czy braku sympatii obu chłopców, ale problemów zdrowotnych wynikających z trudności w kontrolowaniu emocji i modulowaniu zachowań.

- Rodzice podjęli działania diagnostyczne lekarskie i psychologiczne. Efektów w formie opinii spodziewamy się na dniach, niestety procesy te nie są krótkie i trwają w czasie - napisała dyrektor Januszewska.
Dyrektor zaznaczyła, że szkoła planuje wprowadzenie nauczyciela wspomagającego, ale to wymaga pisemnego orzeczenia z poradni psychologiczno-pedagogicznej, na które rodzice Pawła nie chcieli czekać. Bez takich dokumentów szkoła nie dostanie środków na zapewnienie takiej opieki. Justyna Januszewska przyznała też, że sytuacja być może wyglądałaby inaczej, gdyby przed decyzją o przeniesieniu syna rodzice Pawła chcieli z nią osobiście porozmawiać.

W rozmowie z Trójmiasto.pl dyrektor stwierdziła, że ocena rodziców Pawła wobec szkoły i jej działań jest krzywdząca, podkreśliła też, że nie czekając na opinię szkole udało się zorganizować "koleżeńską" pomoc innej nauczycielki, która wspiera wychowawczynię klasy Pawła.

- Żadna inna szkoła nie ma tylu terapeutów do pracy z dziećmi z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego - zaznacza Januszewska i podkreśla, że w jej szkole bardzo poważnie traktuje się każdy, nawet najtrudniejszy przypadek.

Miejsca

Opinie (290) ponad 10 zablokowanych

  • (9)

    Wytargać za ucho nie można, do kąta postawić nie można, do oślej ławki posadzić nie można, wyrzucić ze szkoły nie można...

    • 384 5

    • bezstresowe wychowanie to patologia i konsekwencje, ja ostatnio dwie małe dziewczynki wytargałam za uszy w związku ze złym (5)

      • 59 8

      • Miałaś szczęście, że Cię nie pobiły;) (4)

        • 36 0

        • knypki do pasa mi sięgały (3)

          • 7 0

          • pięścią trzeba było (2)

            nie dały by rady oddać

            • 5 4

            • Monia (1)

              Ja wzięłam jedno dziecko w szkole na bok powiedziałam parę mocnych słów i był spokój na drugi dzień już dziewczynka przeprosiła moją córkę. udusić w zalążku, czyli bezpośrednio z katem pogadać a nie z rozgłośnią całej szkoły i rodziców! bo prawda taka że całe grono pedagogiczne nie radzi sobie w ogóle z uczniami !!!!!! po fakcie jak dowiedziała się wychowawczyni to przyznała mi rację. bo skoro jakiś bachor krzywdzi moje dziecko to ja go też mogę złamać...........

              • 1 0

              • Re: Monia

                Ja zrobiłam wczoraj tak samo,skrzyczalam ucznia który mojego syna w 1kl popchnął rak że ten uderzył głową o podłogę i wylądował u pielęgniarki szkolnej. Na szczęście nic się nie stało,ale jako matka-lwica swojego dziecka sama emocjonalnie skrzyczalam tego chłopaka potem na oczach wszystkich. Na drrlugi dzień musiałam się wstawić u dyrekcji i gęsto tłumaczyć,podpisac że krzyczałam i ku grixilam. Chłopak podobno ma traumę u boku się mnie.Postslrazomo mnie przez tę grę słów i bzdurę policja i większymi konsekwencjami. Jestem. W szoku!

                • 1 0

    • (2)

      Nie można, ale są inne sposoby. Niestety nauczycielki nie są przeszkolone jak zachować się w takich sytuacjach i albo są zupełnie bezradne albo stosują jakieś dziewiętnastowieczne metody. Niezdyscyplinowanych uczniów nie trzeba upadlać, naprawdę.

      • 2 7

      • Nasłuchałeś się

        Pseudo nowoczesnych psychologów.

        • 7 1

      • jasne

        zanim ty wprowadzisz swoje psychologiczne sposoby uspokajania dzieci, to taki ci strzeli z liścia i da z kopa i smiejac sie wyjdzie z sali. A ty zastanów sie i analizuj dalej co zle robisz

        • 4 0

  • (9)

    Tradycyjnie uczeń będzie miał kwit na to, że nie kontroluje swoich emocji i ma prawo spuszczać komuś łomot. Coraz więcej schorzeń tego typu i tak się zastanawiam jak oni sobie poradzą na rynku pracy lub na studiach? Mamusia przyniesie zwolnienie od lekarza?

    • 292 6

    • (2)

      To nie jest nieradzenie sobie z emocjami tylko niewychowanie. Ludzie chcą mieć dzieci, a nie mają czasu ich wychowywać. Później to życie weryfikuje. Część się ogarnie, część będzie życiowym nieudacznikiem, którego nikt nie rozumie na utrzymaniu rodziców.

      • 76 6

      • (1)

        Lewackie metody przynoszą upragnione efekty.

        • 18 16

        • patrz Adolf Rajmundowicz Kłamczyński

          • 2 6

    • (2)

      Słyszałam o sytuacji, gdy nowa wychowawczyni w klasie IV oznajmiła rodzicowi, że będzie dziecko obserwować pod kątem ewentualnego, sugerowanego wcześniej adhd i oczywiście podpisze wniosek do poradni, jeśli rodzic będzie chciał przebadać dziecko, ale według niej to raczej brak nawyku poszanowania norm i zasad współżycia w grupie. Rodzic zareagował spokojnie, zaczął pracę z dzieckiem i po paru miesiącach już są efekty.Brzmi jak bajka, ale to się dzieje!

      • 26 1

      • Nie wierzę! (1)

        Rodzic przyznający nauczycielce rację i reagujący spokojnie, to okaz rzadszy niż biały kruk.

        • 36 0

        • Teoretycznie prawie niemożliwe, a jednak...

          • 7 0

    • (2)

      A mi się taki kwit podoba, generalnie to działa tak: wszyscy muszą nauczyć się kontrolować swoje emocje, jednym przychodzi to łatwiej innym trudniej, a jak komuś się nie chce, to idzie po kwit i nie musi. Coś takiego przydałoby się w życiu dorosłym również. Np. wszyscy obsługują klientów i muszą jakoś się zachowywać, a ty się tego nie możesz nauczyć, idziesz po kwit i jak klient marudzi, to mu zwyczajnie dajesz po ryju. Podoba mi się to!

      • 13 0

      • Kwestia, czy marudzi bo jest marudą i tez chowano go bezstresowo (1)

        Czy wina problemu leży po stronie twojej. Czy bedziesz na tyle obiektywny, żeby jednak zacisnąć ząbki i grzecznie przeprosić?

        • 0 2

        • przecież ma kwit, nie musi przepraszać!

          • 4 0

  • Potwierdzam, ze w takich wypadkach szkoły nic nie robia tylko udają (18)

    W "mojej" byl jeszcze gorszy przypadek - dziecko ograniczone umyslowo, chodzace do klasy "integracyjnej" z normalnymi dziećmi, ktore biło inne dzieci nawet o kilka lat młodsze - przykladowo klapą od sedesu. Niby cały czas ktoś z nauczycieli miał tą dziewczynę (potężną, silną jak dorosly) pilnować na przerwach ale rzeczywistość byla inna.

    Natomiast rodzic dziecka byl z branży edukacyjnej i dlatego (?) mimo powtarzającego sie bicia i stalego zagrożenia ze strony tego niepelnosprawnego umyslowo dziecka z publicznej szkoly podstawowej nie zabrano. Rodzice pobitych interweniowali wszędzie gdzie mozliwe...

    • 145 7

    • to obdukcja pobitego dziecka i sprawę do sądu się oddaje to dobry zimny kubeł wody dla rodziców agresora/ki (7)

      • 28 5

      • (5)

        A jeśli to dziecko ma problem np. jest niepełnosprawne umysłowo lub ma autyzm ? jakiś pomysł ? może zamknięta placówka i brak perspektyw na samodzielny byt w imię komfortu "zdrowych" dzieci ?

        • 2 39

        • (3)

          Tu nie chodzi o komfort żadnej ze stron konfliktu, tylko nieporadność dorosłych. Nie może być tak, że "niby" ktoś dozoruje taką dziewczynę. Skoro orzeczono, że ona może się kształcić w klasie integracyjnej, to zapewne szkoła dostała dodatkową kasę na nauczyciela wspomagającego. I to jemu (lub wychowawcy) ktoś powinien zrobić koło... że wynagrodzenie bierze, a odpowiedzialności, to już nie. Przecież ta uczennica kiedyś będzie samodzielnie egzystować i przebywać wśród innych ludzi. Jeśli nikt nie nauczy jej zasad teraz, to kiedy????

          • 29 4

          • (2)

            Pełna zgoda, ująłem to skrótowo. Mój post dotyczy przede wszystkim dorosłych -
            "...zimny kubeł wody dla rodziców agresora/ki" świadczy o tym, że nie potrafimy z jednej strony zająć się dziećmi a z drugiej nie ma w nas empatii i zrozumienia dla niepełnosprawnych.

            • 9 2

            • (1)

              od tego zawsze były zakłady

              • 3 3

              • szkoda mi Ciebie. Autyzm, niepełnosprawności umysłowe stają się częścią naszego życia i prawdopodobieństwo, że dotknie to Ciebie z każdym dniem wzrasta. Mówią tu o Twoich potencjalnych dzieciach, wnukach lub krewnych. Ten dzień przyjdzie i wówczas nie będziesz chciał/a słyszeć o zakładach zamkniętych- zapewniam

                • 3 5

        • jeśli nikt nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa innym dzieciom

          to sorry, ale tak. oczywiście nie ze względu na chorobę dziecka, ale bierność opiekunów- niech wynajmą prywatnego nauczyciela pomocniczego, który będzie zapobiegał groźnym sytuacjom, jeśli chcą by dziecko pozostało w szkole publicznej. integracja nie polega na tym, że chore dziecko terroryzuje pozostałe.

          • 8 0

      • nie będzie kubła wody dla rodziców agresorki bo w czzasie zajęć lekcyjnych odpowiada za nią szkoła

        • 5 0

    • (8)

      no co za skandal, żeby w klasie integracyjnej były dzieci z dysfunkcjami.Nieprawdopodobne.
      Ja bym się tego nigdy nie spodziewał...

      A teraz na poważnie - problem nie jest z dziećmi, tylko szkołą i urzędem miasta Gdańsk, który gubi się kompletnie w sferze opieki nad niepełnosprawnymi dziećmi.

      • 12 4

      • w latach 90 tych nauczyciel mógł przywalić linijką i szybko uporano się z dysfunkcją (7)

        • 28 2

        • s..nie w banie (4)

          Akurat wtedy chodziłem do podstawówki nr 3 na Chełmie (tam gdzie doszło niedawno do głośnego medialnie pobicia uczennicy) i jakoś sobie nie przypominam żeby się uporano z dysfunkcją. Tych bandytów (kojarzę przynajmniej kilka osób które skończyły w więzieniach za przestępstwa cięższego kalibru) nie dało się nawrócić biciem. Po skończeniu podstawówki to oni bili. Im potrzeba było autorytetu, choćby porządnych zajęć sportowych z charyzmatycznym WFistą. Było takich paru (choćby Kotlik czy Sowa) ale nie byli w stanie opanować wszystkich łobuziaków.

          • 7 2

          • Ktory rocznik? (3)

            Skoro tak piszes to musuales byc ofiara klasowa, ja tez chodzilem tam w katach 90 i hesli cis nie grali to pi szkole chodzilo sie na plac zabaw i rozwuazywali sorawe , zadni rodzice nue interweniowali , bo nie bylo to potrzebne

            • 1 1

            • a co to ma ze mną wspólnego? Przecież nie o sobie pisałem. (2)

              Rocznik 81. Honorowe załatwianie spraw nie było dominujące. Było sporo grupowych pobić, kilku na jednego. Byli to ludzie zarówno z mojej klasy - sportowej jak i innych, np. F albo E. Po podstawówce słyszałem o nich już tylko w kontekście długoletnich odsiadek. Widocznie tych typków nie znałeś

              • 1 1

              • Zbiorowych? (1)

                Zbiorowych pobic nie bylo za darmo, kogo masz na mysli piszac f czy n ? Znam tam wszystkich i jesli chodzi o odsiadki to wiekszosc szkoly w tym roczniku ma za siba jakies mniejsze lub wieksze potyczki z prawem

                • 0 1

              • hahaah 3000 dzieciaków się uczyło w tej szkole a ty znasz wszystkich :)

                Sprawdź sobie najpierw która szkoła podstawowa miała nr 3 w tamtych latach bo chyba piszemy o czym innym. Z resztą sam przed chwilą przyznałeś to oczym napisałem na początku, że biciem linijką nie uporano się z dysfunkcją

                • 0 0

        • I dlatego uczniowie takich nauczycieli, gdy sami zostali rodzicami, nie będą szanować innych nauczycieli. Nauczyciele sadyści sami skazali się na ten los.

          • 0 1

        • czy socjopatia to dysfunkcja?

          dlaczego zdrowe dzieci mają oglądać zachowania patologiczne społecznie? szkoła powinna mieć narzędzia aby do tego nie dopuścić bo to placówka która odpowiada za wychowanie wszystkich dzieci. Od resocjalizacji są inne ośrodki.

          • 2 0

    • Te klasy integracyjne to pomyłka. Chorym dużo to nie pomoże, a zdrowym zaszkodzi. Mniej więcej tak, jakby do czwórki bez sternika wsadzić jednego wioślarza bez rąk...

      • 5 1

  • a nie można spuścić standardowego, terapeutycznego wp%&@olu? (4)

    Za moich czasów tak się załatwiało sprawy i nauczyciele nie mieli problemów z patusami. Patus po przerwie wracał obity do klasy ale nikt nic nie widział. Ot niefortunnie przewrócił się na korytarzu czy za szkołą.

    • 167 16

    • Pytanie jest inne: jak to jest, że kiedyś wogóle nie było takich problemów? U mnie w podstawówie w 7-8 klasie (na wszystkie klasy 7-8 a,b,c,d) był jeden taki agresywny typ, typowo z rodziny patologicznej, ale nauczyciele jakoś całkiem skutecznie ogarniali temat i żadnych kwitków nikt nie nosił od psychologa, bo dyrekcja tylko by wyśmiała. Do psychologa chodzili ci którzy sobie nie radzili, a nie agresywne typy.

      • 7 2

    • Za twoich czasów nauczyciele tłukli 7 latków? (2)

      To gdzie ty sie uczyłeś? W Senegalu?

      • 2 6

      • (1)

        ale tylko tych których trzeba było tłuc

        • 0 0

        • ty pewnie ich tłukłeś jak byłeś w 8 klasie podstawówki :D

          • 0 0

  • nauczyciele pracują tylko 18 godzin w tygodniu, niech więc więcej czasu poświęcają wychowaniu dzieci. (35)

    • 59 138

    • wychowanie dzieci - obowiązek rodziców!

      może Ty je powychowujesz skoro tak się identyfikujesz z problemem?

      • 64 5

    • (1)

      a może to niech rodzice zajmą się wychowaniem swoich dzieci, co?

      • 59 0

      • po co od tego jest pańśtwo

        • 1 1

    • 18? (11)

      Nauczyciele pracują średnio 18h PRZY tablicy. Jeszcze raz tyle poświęcają na przygotowanie do lekcji, sprawdzanie prac i "papierologię". A od wychowania, moim zdaniem, przede wszystkim są rodzice. Nawet gdyby nauczyciele pracowali 18h, to nie oznaczałoby, że muszą chować dzieci innych osób i uczyć je dobrego zachowania.

      • 57 10

      • (6)

        Jeśli szkoła zupełnie już abdykowała z wychowywania dzieci i młodzieży (szczerze przyznaje to wielu nauczycieli, którzy uważają, że ich rolą jest tylko przekazywanie wiedzy i umiejętności), to może przynajmniej mogłaby zapewnić naszym dzieciom elementarne bezpieczeństwo w trakcie zajęć, bez zasłaniania się konieczną przewlekłością procedur?

        Chłopcu i rodzicom życzę powodzenia w nowej szkole.

        • 16 9

        • Role nauczycieli i szkoły precyzują przepisy. Nie zmienia to faktu, że jak rodzic się obija (w kwestii wychowania dziecka), to nauczyciel nic nie zdziała.

          • 23 2

        • a jak nauczyciel ma wychowywać dziecko... (4)

          skoro nie ma wsparcia w rodzicach? a dziecko na każdym kroku, czy to od rodziców czy w tv słyszy, że nauczyciele to lenie bo pracują tylko 18 godzin a zarabiaja kupe kasy? a w ogóle to sa do niczego... itp itd.. a rodzic jak wezwany do szkoły na rozmowę, to "co Pani opowiada za głupoty! on jest grzeczny! a Pani głupia i sobie nie radzi"... i tyle w temacie.... skoro sami pozbawiamy się autorytetów (kiedys nauczyciel był autorytetem, którego rodzic w domu nie podważał) to nie oczekujmy, że dzieci będą szanowac kogokolwiek!!!

          • 35 2

          • Niestety, najpierw rodzice usiłują pokazać wszystkim dookoła jakie z tych nauczycieli tępaki i jak to ich można postraszyć kuratorium, a potem jak pojawia się problem, zwłaszcza dotyczący ich dziecka, to oczekują pomocy. Trochę konsekwencji by się przydało...

            • 19 1

          • (2)

            Autorytetami to nauczyciele byli bardzo dawno temu. Od trzydziestu lat ten zawód przyciąga tylko kobiety, które ukończyły studia z niskimi ocenami i nikt ich gdzie indziej nie zatrudni. O ile jakoś dają sobie radę z małymi dziećmi, które łatwo zastraszyć krzykiem i groźbami, to dla starszych klas są oderwanymi od rzeczywistości histeryczkami.

            • 4 13

            • (1)

              Od tylu lat faktycznie przyciąga ten zawód kobiety, ktore stac na to aby pracowac z pasją w tym zawodzie. Jeszcze trochę a sami bedziecie uczyc i wychowywać... zajmie wam to tylko 18 gidzin drodzy wykształceni na 6 rodzice.

              • 11 0

              • Badania wskazują, że dzieci nauczane w domu przez kompetentnych rodziców osiągają o wiele lepsze wynik i lepiej sobie radzą w życiu niż te skazane na siedzenie w klasie. Jednak mało rodziców ma czas i możliwości.

                • 0 3

      • (2)

        18+18 to o tak zdecydowanoe mniej niz pozostsli. Nie czaruj.

        • 2 5

        • Badania z 2015 roku wskazują, że nauczyciele pracują tygodniowo 46 godzin. Zapoznajcie się z nimi i przestańcie wreszcie kłamać.

          • 2 1

        • Wystarczy zostać nauczycielem a wtedy tylko 18 godzin pracy w tygodniu będzie. I po co ta zazdrość?

          • 0 0

      • Wszystkie zawody muszą się dokształcać

        I przygotowywać fo wykonywanych obowiązków.
        Tylko nauczyciele jakoś z tego powodu biadolą

        • 2 2

    • 18 to w szkole. A sprawdzanie klasówek, a matury, to ch.....j?

      • 21 7

    • Po co kłamiesz? (4)

      Nauczyciel pracuje tyle samo co kazdy pracownik. Do 40 godzin tygodniowo. Karta Nauczyciela.

      • 27 6

      • (3)

        Tak dlatego bez problemu potrafią mieć dwa pełne etaty bez uszczerbku na zyciu prywatnym i wolne weekendy

        • 4 6

        • Zostań nauczycielem, zobaczysz ile będziesz mial wolnego czasu. Moja żona pracuje w domu codziennie do nocy. (2)

          Ręce opadają.

          • 14 1

          • lekarze rezydenci też pracują po 300 godzin i więcej (1)

            pytanie tylko ile robią w tym czasie nadgodzin? Jeden etat to 40 godzin tygodniowo w każdym zawodzie i nie jest to jakiś nadludzki wymiar obowiązków, który uzasadniałby siedzenie po nocach.

            • 1 3

            • bo to pewnie jest tak jak u mojej sąsiadki

              o 13:00 wraca z dziećmi do domu, potem obiad, zakupy, zabawa/lekcje z własnymi dziećmi i tak do wieczora. Potem z ciężkim sercem marudzi że jak dzieci położy spać po 21 to jeszcze 2-3 godziny musi pracować.

              nie ganię i nie bronię nauczycieli ale jakoś tak te biadolenie o potrzebie siedzenia (czasem) po nocach blednie przy fakcie że zawsze mają wolne w najlepszym okresie i dłuuuugie wakacje

              • 0 1

    • Jak wypisujesz takie bzdury to najpierw sprawdź jak jest naprawdę. Nauczyciel to chociaż pracuje i próbuje hodowane dzieci wychowywać..... Hodowco

      • 16 3

    • Nauczyciele nie pracują 18 godzin w tygodniu...pracują wielokrotnie więcej,dziecko wymagało opieki specjalistycznej niestety...

      • 13 3

    • ??

      W naszej szkole nauczyciele pracują 40 godzin a nie 18! A wychowaniem chyba powinien zająć się rodzic?

      • 12 1

    • akurat w tej szkole (4)

      Obowiązuję kodeks pracy, czyli 40 godzin i 26 dni urlopu.
      Rodzice, kiedy pracują nauczyciele w ferie i wakacje, , idą na plażę lub przed sylwestrem na manicure.

      • 5 4

      • ojej, jeden dzień w wakacje trzeba przyjechać na radę (3)

        straszne poświęcenie, doprawdy. Mam cïotkę nauczycielkę i nie słyszałem żeby kiedykolwiek jechała do pracy przed sylwestrem. Wręcz przeciwnie - wakacje, ferie, święta, wszystko wolne ustawowo. Do tego co roku sanatoria, urlopy na podratowanie zdrowia. Jeśli komuś z tym ciężko, proponuję spróbować chleba w innej branży. Nie twierdzę, że w edukacji publicznej jest kasa, ale przynajmniej rekompensuje to czas wolny.

        • 4 2

        • W tej szkole! (2)

          Obowiązuje kodeks pracy, nie ma wakacji, tylko bierzesz urlop, tak jak wszędzie 20 lub 26 dni. A w pracy siedzisz 8 godzin.

          • 0 2

          • A co robisz w wakacje, ferie itp?

            Lekcje dla pustej klasy?

            • 2 0

          • W ferie

            Kolonie, świetlice i dyżury, tak pracują szkoły ...

            • 0 0

    • , oby twoje dzieckotego nie doswiadczylo

      • 0 1

    • Po pierwsze, te 18 godzin jest tylko na papierze - w rzeczywistości jest więcej. Po drugie - szkoła nie zastąpi wychowania w domu

      • 3 1

    • Brak karty nauczyciela (1)

      Brak karty nauczyciela w szkole, tak jak jest w przypadku Morskiej Szkoły Podstawowej w Gdańsku, skutkuje zatrudnieniem na umowę o pracę, co oznacza, że jak 'klasyczne' szkoły mają wolne wakacje, ferie ect. To w tej szkole nauczyciele muszą siedzieć w pracy. Oprócz tego nauczyciele pracują 35 godzin w pracy i 5 godzin zostaje im na pracę w domu.

      • 1 0

      • a co robi taki nauczyciel w ferie, wakacje czy inne wolne ?

        "opiekuje" się garstką małych dzieci ? A co robi w tym czasie reszta kadry ?
        Tylko nie piszcie że grupą porównywalną do przeciętnej klasy bo to by oznaczało że wszyscy posyłają w wakacje dzieci do szkoły, a tak nie jest, poza tym zakładam, że 10ciolatki zostają raczej same w domu.
        Więc co to za biadolenie że brak karty nauczyciela.
        Poza tym bardzo dobrze że musi siedzieć w szkole.
        Sam doskonale pamiętam jak w liceum był problem by np. przed maturą dopytać o coś nauczyciela bo go już nie było (a na przerwie nie można było bo przecież przerwa to czas tylko dla nauczyciela)

        • 0 2

    • Wychowanie

      Wychowanie należy do Rodziców!! Nauczyciel wspomaga tylko ten proces. Nie macie nawet pojęcia jaka odpowiedzialność spoczywa na nauczycielu zajazdy nawet drobny siniak odpowiada nauczyciel. Proponuje dać sobie spokójb z tym 18 godzinami w tygodniu, jesli nauczyciel nie pracuje w szkole państwowej obowiązuje go 40 godzinny wymiar pracy!

      • 0 0

    • w tej szkole pracuje sie 40 h nie 18

      • 0 0

  • Efekt PIS+ (5)

    Przyzwolenie na przemoc, chamstwo, buta zbiera swoje owoce. A będzie gorzej.

    • 131 92

    • skoro mały bandzior ma 7 lat, to zapewne Kaczafi hodował go na swoim łonie, aby terroryzować miasto po objęciu władzy. sprytny zeń i złośliwy karzeł

      • 10 13

    • (1)

      Głupi jesteś.

      • 7 2

      • Proponuję kolejną reformę oświaty, a co tam.

        Kaczyńska już wprowadza nowe przedmioty. Wuj przeforsuje zmiany.

        • 1 5

    • Leming ty własnie popisałes sie głupotą:) To efekt rzadów Powców bezmózgowcu i jecgo wychowaniebeztresowe

      • 5 0

    • W lodówce też pewnie masz PIS

      A i o pracy w szkole raczej wiesz guzik:)

      • 3 0

  • Ja (11)

    Z tej szkoły do SP 8 odeszło +/- 15 osob z podobnych i innych względów...
    Trzeba szybko reagować bo Nauczyciele, Dyrektor tej szkoły nie daję rady...

    • 121 7

    • Ten dyrektor jest z łapanki? (8)

      czy po znajomości?

      • 22 0

      • Ja (5)

        Tak...a nauczyciele to w wiekszosci nowi w zawodzie....klasy po 30 osob i niestety nie daja sobie rady...maja za male doswiadczenie..dzieciaki wchodza im na glowy..

        • 18 1

        • (1)

          W drugiej klasie podstawowki bylo nas ponas 30. Potem ok. 26. W szkole sredniej 36 w klasie a nauczyciele sobie radzili. Jedyna roznica bylo wychowanie potomstwa...

          • 13 0

          • MSP - liczebność klas

            To akurat nieprawda, że jest dużo osób w klasach. Około 20 dzieci - to standard.

            • 0 0

        • w latach 80 i 90 tych klasy miały po 30-35 uczniów i nikt tragedii nie robił, a teraz afera (1)

          • 11 2

          • Bo wtedy dzieci były wychowywane, a nie hodowane jak dziś!

            • 3 0

        • akurat

          To jest podła konkurencja, dużo dzieci odchodzi z 8, bo tam są ponoć grzyby na ścianach, a dzieci chcą nowoczesnych szkół. w klasach od 15 do 24 uczniów.

          • 1 2

      • po znajomości... (1)

        To były woźny ale należy do PISu, więc kiedy weszła "dobra zmiana" dostał stołek za staż partyjny.

        • 2 1

        • Dyrektorem jest kobieta. Nawet nie czytałeś artykułu.

          • 0 0

    • nie nauczyciele!

      nie nauczyciele ale nauczycieleczki

      • 20 3

    • W Sp8 tez nie jest lepiej

      Moja córka i ja przez dwa miesiące walczyłyśmy z agresją w stosunku do niej. Dyrektorka w Sp 8 wszystko chciała zamieść pod dywan i zostawić córkę z agresorem w tej samej klasie. Skończyło się na tym ze przeniosłam córke do innej klasy i sprawa jak sie okazalo juz drugi raz obiła sie o Polcję ale agresor nadal chodzi do tej szkoły i ma się dobrze.
      To nie jest normalne ze nic nie można zrobić nawet na ulicy porozmawiać bo jest sie oskarzonym o napaść. Masakra, bachory robią co chcą!

      • 2 0

  • Pytanie (8)

    Jak nazywa sie to dziecko co zaczepia innych?

    • 62 6

    • Janusz (1)

      Janusz Wyklęty

      • 15 12

      • Nie, to dziecko z nietykalnej kasty sędziów

        • 10 4

    • ...i pisze to osoba używająca pseudonimu. Żenada.

      • 8 8

    • Towarzysz Antoś Macierewiczov zaczepia dzieci w nieprzyzwoity sposób.

      • 2 4

    • ADHD-owiec (3)

      W dzisiejszych czasach co drugi ma ADHD, autyzm, dysleksję, dysgrafię, dyskalkulię, albo jest bezglutenowcem. Ja pier....! Co za czasy! Kiedyś to był poprostu nieznośny bachor. Dostał kilka szybkich strzałów na tyłek i był spokój.

      • 27 2

      • (1)

        Cywilizowany sposób postępowania z dziećmi jest równorzędną zdobyczą cywilizacyjną jak np. rozwój technologiczny, tyle że z tego zapewne nie przestaniesz korzystać. Wybiórczość świadczy o bardzo skrótowym ujęciu rzeczywistości.

        • 6 10

        • Wystarczy mi już dzieci wychowywanych po skandynawsku. Czas wrócić do starych, sprawdzonych metod, na których wychowały się całe pokolenia. Oczywiście wyjątkowo oporne jednostki też się zdarzały, ale starsze osoby mają z reguły więcej kultury i dobrych manier wyniesionych z domu lub wyuczonych przy pomocy pasa. Dzisiejszej młodzieży tego brakuje.

          • 4 4

      • postęp

        Kiedyś dzieci nie miały wady wzroku, jak taki nie widział tablicy to dostawał po tyłku i nagle zaczynał lepiej widzieć. Teraz co drugi lata do okulisty z wymyślonymi problemami, rozpuszczone bachory w okularach i soczewkach.

        Taki mniej więcej jest poziom zrozumienia rzeczywistości przez osobę, która uważa że w przypadku np. autyzmu pomogą kary fizyczne.

        • 4 4

  • (1)

    Nie dziwie sie rodzicom ze zabrali dziecko ze szkoły, ileż można czekać? Aż stanie sie krzywda? Rodzice nie chcą narażać swoje dziecko wiec je przenieśli uwazam ze mądrze zrobili.

    • 122 5

    • Pewnie, że mądrze. Tylko to nie ten uczeń powinien opuścić szkołę, prawda? Teraz tamten przekonał się, że może robić co chce i z kim chce i nikt mu nic nie zrobi. Rodzice zaś maja prawdopodobnie poczucie sprawiedliwości i mogą liczyć na to, że ewentualna kolejna ofiara też zostanie ze szkoły zabrana. To w końcu dla kogo jest szkoła? Bo chyba nie dla tych co potrafią się zachować i chcą się uczyć???

      • 21 0

  • Prywata - nic dziwnego (5)

    Szkoły prywatne to największa patologia jaka istnieje, nie wiem czym to jest spowodowane ale dochodzi do nich wielokrotnie częściej do nękania.

    • 57 32

    • ta szkoła nie jest prywatna

      • 19 1

    • W szkołach publicznych jest tak samo do zależ od dzieciaka który sprawia problemy No i Dyrekcja która **wni robi nie wspominając o rodzicach

      • 9 1

    • To nie jest szkoła prywatna

      • 4 0

    • ale.. (1)

      ta szkoła już nie jest prywatna,podpisali jakąś umowę z miastem

      • 0 1

      • była prywatna - miała dużo wolnych miejsc ( co świadczy o jakości kadry) , więc ją upaństwowili bo inaczej by upadła .........kadra została ta sama, dzieci więcej i już nie "prywatne" wiec sobie nie radzą

        ten sam problem kadrowy ( dyrekcja bez kompetencji w zarządzaniu + młodzi kreatywni prze pierwszy miesiąc ,bo potem wypaleni nauczyciele bez doświadczenia albo w doświadczeniu w prywatnym malutkim przedszkolu- żłobku) jest w Pozytywnej Szkole podstawowej

        wniosek : omijać tego typu placówki ( Pozytywna i Morska) bo o jakości szkoły świadczy kadra a dopiero później nowy budynek

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (5 opinii)

(5 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (1 opinia)

(1 opinia)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane