Korzyści z przytulania jest wiele, ale w Gdyni pozornie zwykłe obejmowanie zyskało nowy wymiar. 44 444 uścisków - tyle razy mieszkańcy Gdyni przytulili gigantycznego pluszaka ustawionego w największej trójmiejskiej galerii handlowej. Liczba jest nieprzypadkowa. Właśnie tyle objęć było potrzebnych, żeby znalazły się pieniądze na remont fragmentu oddziału dla chorych noworodków w Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni.
tak, regularnie włączam się w pomaganie innym
66%
tak, ale pod warunkiem, że pomoc nie polega na przekazaniu pieniędzy
21%
nie, nie wierzę w dobre intencje prowadzących takie zbiórki
13%
Oddział neonatologii i intensywnej terapii, na który trafiają chore noworodki, od dawna wymaga pilnego remontu. Na salach panuje ścisk, co w połączeniu z rosnącą liczbą małych pacjentów stanowi realny problem dla ekipy medyków i pielęgniarek z gdyńskiego szpitala. Mimo to ostatnie miesiące dla oddziału można zaliczyć do udanych.
Niedawno gdyński szpital wzbogacił się o
komfortową strefę dla rodziców. Niedługo potem na OIOM dla noworodków trafił specjalistyczny sprzęt - aparat do USG.
Teraz
Centrum Riviera w Gdyni przekaże środki, dzięki którym warunki na oddziale dla najmłodszych będą jeszcze lepsze. Z okazji 4. urodzin galeria zorganizowała akcję "Przytul misia - pomóż dzieciom", w której zachęcała do obejmowania gigantycznej maskotki. Zasady były proste: organizatorzy mieli przekazać środki finansowe na remont części oddziału dla noworodków pod warunkiem, że mieszkańcy uścisną misia 44 444 razy.
- Kiedy zapadła decyzja o tym, że wesprzemy szpital, nie mieliśmy wątpliwości, gdzie powinny trafić środki, które chcemy przekazać. Szpital Morski im. PCK był naturalnym wyborem. Czujemy się integralną częścią miasta i chcemy wspierać lokalną społeczność, szczególnie najmłodszych mieszkańców. Po konsultacjach ze szpitalem zdecydowaliśmy się na pomoc dla oddziału noworodków, który od dawna nie był remontowany - tłumaczy Paweł Brach, dyrektor ds. marketingu Centrum Riviera.Lepsza opieka dla noworodków z GdyniNa co zostaną przeznaczone środki i jakie zmiany czekają niebawem oddział dla najmłodszych pacjentów potrzebujących hospitalizacji?
- Listę potrzeb mamy ciągle długą - zaznacza lek. med. Andrzej Butkiewicz, ordynator oddziału. - Remontu wymagają m.in. sale, na których przebywają noworodki pod obserwacją. Chcemy je unowocześnić tak, żeby zarówno personel medyczny, jak i mali pacjenci mieli zapewnione jak najlepsze warunki. Moglibyśmy poprawić m.in. jakość obserwacji dzieci, ponieważ obecnie pomieszczenia są rozległe, co nastręcza pewnych problemów - przyznaje. Sala dla noworodków na oddziale neonatologii i intensywnej terapii wcześniej została powiększona, a większa przestrzeń, choć ma swoje plusy, stała się dla pielęgniarek kłopotliwa.
- Mamy problemy z doglądaniem dzieci, dlatego modernizacja pomieszczenia i poprawa widoczności jest niezbędna. Z punktu pielęgniarskiego nie mamy zapewnionej właściwej obserwacji noworodków. Pozyskane środki zostaną przekazane m.in. na powiększenie strefy obserwacyjnej dzieci najbardziej chorych oraz na zakup monitoringu - tłumaczy Ewa Borowska, pielęgniarka oddziałowa.Pomysłów na spożytkowanie dodatkowych środków jest jednak więcej. Jak opowiada kierownik oddziału, wymiany wymaga m.in. część sprzętu ratującego życie maluchom.
- Niektóre aparaty są już mocno wysłużone, ale na zakup nowych na razie nas nie stać, a środki z ostatniej zbiórki, choć bardzo cieszą, raczej tego nie zmienią - przyznaje.
Czytaj też: Noworodki i wcześniaki pod najlepszą opieką. Skandynawski program zmienił neonatologię na ZaspieNa liście potrzeb znajduje się też nowy gabinet zabiegowy. Ten obecny pozostawia wiele do życzenia, a będzie jeszcze trudniej, bo - jak przekonują pracownicy oddziału - chorych noworodków ciągle przybywa.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy