• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zbite psy. Recenzja filmu "Psy 3. W imię zasad"

Tomasz Zacharczuk
17 stycznia 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 

Przed komisją weryfikacyjną znów staje Franciszek Maurer, były ubek i policjant, eks-więzień, który po 25 latach wychodzi na wolność. Zamiast senatora Wencela tym razem w komisji zasiada pokaźne grono miłośników klasyki polskiego kina sensacyjnego lat 90. Niestety, weryfikacja jest negatywna. "Psy 3" bowiem to zlepiony z sentymentów i niedopracowanych pomysłów obraz, który jest jedynie pożółkłą kopią oryginału. Sprawdza się tylko jako dość przeciętne kino gangsterskie.



Psy szczekają, a karawana jedzie dalej, lecz dla fanów nieśmiertelnego przeboju Władysława Pasikowskiego i samego Franza Maurera lepiej by było, aby zatrzymała się w 1994 roku. Nowe "Psy" ujadają głośno, lecz przez większość czasu snują się bez celu po ślepych zaułkach miałkiego scenariusza i wyjadają resztki legendy sprzed prawie 30 lat. Na sentymencie można budować filmowe dzieło, ale to zbyt kruchy materiał, by w całości stworzyć z niego coś trwałego i stabilnego. Dwie poprzednie części obrosły legendą. Pamięć o trzeciej przeminie szybciej niż wypalenie paczki "Radomskich".

Pasikowski przez długie lata rękoma i nogami zapierał się przed pokusą nakręcenia kontynuacji losów cynicznego ubeka, który celną ripostą posługiwał się równie sprawnie jak naładowaną bronią. Reżyser zapewniał jednocześnie, że scenariusz trzeciej części leżał w szufladzie i czekał na odpowiedni moment. Ten być może dawno przeminął, bo "W imię zasad" wydaje się być kinem archaicznym, w negatywnym tego słowa znaczeniu. Fabuła sprawia wrażenie fragmentarycznej, niedopracowanej, podziurawionej, w której aż roi się od pourywanych wątków składających się w nielogiczny ciąg zdarzeń. Finał wiodącej intrygi można natomiast rozgryźć po ledwie kilkunastu minutach.

Franz Maurer (Bogusław Linda) po 25 latach opuszcza więzienie. Na wolności jednak nie czeka na niego nikt i nic. Poza demonami przeszłości i nierozwiązanymi sprawami. Franz Maurer (Bogusław Linda) po 25 latach opuszcza więzienie. Na wolności jednak nie czeka na niego nikt i nic. Poza demonami przeszłości i nierozwiązanymi sprawami.
Najnowszym "Psom" ewidentnie brakuje również barwnego społeczno-politycznego tła. Pasikowskiemu przed laty doskonale w sensacyjną opowieść udało się wpleść charakter ustrojowych przemian, których filmowymi symbolami do dziś pozostają sceny palenia teczek i zakrapianych alkoholem rozmów byłych ubeków. W "trójce" kontekst ekranowych wydarzeń przypomina papierową makietę - bezbarwną i niewyraźną, która pełni jedynie wątpliwą funkcję ozdobną. Maurer po 25 latach opuszcza więzienne mury, a zderzenie z zupełnie nową rzeczywistością dawało grunt pod wnikliwą społeczną analizę współczesnej Polski. Do tego ostatecznie nie dochodzi, bo zarówno Franz, jak i Pasikowski, wolą wycierać i tak już przetarte szlaki.

Szumnie zapowiadany powrót Maurera sprowadza się więc do typowego kina sensacyjnego spod znaku gołych pięści i nabitych pistoletów. Twórcy filmu kilkukrotnie starają się udekorować fabułę patetycznymi bon-motami i kąśliwymi ripostami, ale cytowanym z pamięci dialogom pierwszych i drugich "Psów" nie są w stanie dorównać. Franz mógłby po raz kolei wycedzić przez zęby szorstkie "Nie chce mi się z tobą gadać", lecz problem w tym, że nie ma tu po prostu za bardzo z kim i o czym gadać. Oryginalnych "Psów" można było słuchać niczym radiowej audycji po 23:00. Nowym pozostaje jedynie się przyglądać i to bez większych emocji.

Na sercu z pewnością zrobi się cieplej, gdy w głośnikach zabrzmi charakterystyczna trąbka ze ścieżki dźwiękowej Michała Lorenca (który i tym razem spisał się co najmniej dobrze), a "Nowy" i Franz po 25 latach znów staną twarzą w twarz. Sentymentalnych ozdobników znajdziemy w "Psach 3" zresztą znacznie więcej. Wrócą istotne wątki z przeszłości, przewiną się dawni bohaterowie, wybrzmią kultowe frazy (czasami wypowiadane w nowym, zaskakującym kontekście). Pojawią się nawet kalki niektórych scen, jak choćby ta z otwarcia drugiej części. Tym razem to nie Sławomir Sulej zagaduje Maurera a Arkadiusz Jakubik. To jednak nie TEN monolog, i nie TEN klimat.

Sporo jest w "Psach 3" filmowych sentymentów, a zbyt mało jakości, świeżych pomysłów, przynajmniej porządnego scenariusza i pełnokrwistych postaci. Pasikowskiemu zwyczajnie zabrakło pomysłu na Franza Maurera i jego dalsze losy. To, co otrzymujemy, jest jedynie namiastką kina sensacyjnego. Sporo jest w "Psach 3" filmowych sentymentów, a zbyt mało jakości, świeżych pomysłów, przynajmniej porządnego scenariusza i pełnokrwistych postaci. Pasikowskiemu zwyczajnie zabrakło pomysłu na Franza Maurera i jego dalsze losy. To, co otrzymujemy, jest jedynie namiastką kina sensacyjnego.
Scenariuszowe braki, które aż biją po oczach, starają się nadrabiać aktorzy, ale nawet Bogusławowi Lindzie idzie to dość opornie. Wyprany niemal doszczętnie z emocji Franz nie ma ani tej ikry, ani tej charyzmy. Nadal potrafi oczywiście eliminować na swojej drodze wszelkie przeszkody, ale punktacja za styl tym razem musi być zaniżona. Linda nie ma czym pograć, więc po prostu stara się być Maurerem. Umówmy się, większości z nas to już wystarczy. Coś ekstra próbuje natomiast dorzucić Cezary Pazura - niezwykle przekonujący i autentyczny w pierwszej połowie filmu, nadekspresyjny i przytłaczający w drugiej. Nieźle prezentuje się Marcin Dorociński, ale znów ociera się o kopię Despera. Ciekawą drugoplanową rolę zgarnął natomiast Jan Frycz. Fabijański? Kopiuj-wklej z poprzednich swoich filmów. Panie znów u Pasikowskiego podpierają ściany.

Na niektórych aktorskich kreacjach można na dłużej zawiesić oko, podobnie na pojedynczych scenach, w których czuć reżyserką rękę Pasikowskiego. Eleganckie ruchy kamery, dyskretna narracja (aż nazbyt powolna w pierwszej godzinie) i zszywanie fabuły z porozrzucanych skrawków przypomną widzowi kunszt wirtuoza polskiego kina akcji. Niestety przez większą część seansu można odnieść wrażenie, że "Psy" znalazły nowego właściciela, który nie do końca wie, jak się z nimi obchodzić. Efekciarska scena kulminacyjna w opuszczonej fabryce jest tego najlepszym dowodem i dość przygnębiającym podsumowaniem całego filmu.

"Psy 3" na ogół bronią się aktorsko, aczkolwiek każdy z członków obsady zalicza tutaj artystyczne niziny. Ciężko jednak się nie uśmiechnąć, gdy na ekranie widzi się duet Pazura/Linda. "Psy 3" na ogół bronią się aktorsko, aczkolwiek każdy z członków obsady zalicza tutaj artystyczne niziny. Ciężko jednak się nie uśmiechnąć, gdy na ekranie widzi się duet Pazura/Linda.
"W imię zasad" na pewno nie jest chwastem nadającym się do wyrwania. Nie da się go również skwitować zwięzłym: "bo to zły film był". Zły nie, lecz z całą pewnością rozczarowujący i niestety zbędny, ograbiający trochę Franza Maurera z jego ikonicznego wizerunku filmowego macho w skórzanej kurtce i z paczką cameli w kieszeni. "Psy 3" pochodzą z zupełnie innego miotu, choć rasa się zgadza. Niektórym to wystarczy, ale ciężko oprzeć się wrażeniu, że nawet taki gość jak Franz Maurer trzeci raz do tej samej rzeki wchodzić nie powinien. "Mnie zamieć na oddzielną stertę" - mówił w "jedynce" bohater grany przez Bogusława Lindę. I podobnie trzeba potraktować "W imię zasad".

OCENA: 5/10

Film

6.7
71 ocen

Psy 3. W imię zasad (64 opinie)

(64 opinie)
sensacyjny

Opinie (397) ponad 50 zablokowanych

  • Nie był to stracony czas (1)

    Uważam, że warto ten film zobaczyć i samemu ocenić. Ja jestem zadowolona, podobała mi się gra aktorska. Linda przystojniak

    • 28 12

    • Przystojniak??? Ty też masz 70 lat czy po prostu lubisz starszych?

      • 4 8

  • Nie ma to jak przemądrzali krytycy (1)

    Dajcie krytykowi napisać wzorcowy scenariusz. To już było w jednym polskim filmie

    • 20 12

    • Taka jest rola krytyków.

      • 2 0

  • a ja se poszłem, bo blisko miałem - jak Bałtroczyk (2)

    Ze mnie recenzent jak z koziej d..y trąba, więc nie będę pisał o wielopoziomowości filmu. Nie będę pisał o brakach scenariuszowych i o brakach barwnego społeczno-politycznego tła. Chciałem rozrywki przez prawie 2 godziny i ją dostałem. Kilka dłużyzn, lekkie przegięcia ze strzelaninami, ale też parę fajnych tekstów, akcja do przyjęcia, sentyment do dawnych bohaterów, fajny Dorociński. Czego chcieć więcej w czasach kretyńskich komedii z Karolakiem i Adamczykiem. Polecam! A, poszłem z żoną, co RomaneTV ogląda.

    • 56 4

    • :)

      zanim pójdziesz do kina...to następnym razem kup słownik ortograficzny pajacu. poszłem co za wsiok.

      • 2 4

    • super recenzja

      jak dla mnie najbardziej fachowa recenzja, normalnie opisane odczucia po ludzku a nie jakieś wypociny z przerostem ambicji albo bezsensowna krytyka... teraz już wiem czy pójdę
      Przed kolejnymi filmami też wcześniej poszukam Twojej opinii
      pozdrawiam

      • 0 1

  • Senatora wencela??!! Wencla !!!... Z chrześcijańskiej unii jedności.
    Autor recenzji ,to chyba chłopiec wychowany na pittbullach vegi

    • 26 3

  • 4/10

    Właśnie wróciłem z premiery. Lekkie rozczarowanie. Polecam poczekać i obejrzeć na cda.

    • 21 14

  • (1)

    Jeszcze nie oglądałem ,ale w drugiej części Franz był w Nowej Zelandii u brata,więc jak trafił na 25 lat do "pudła"???

    • 12 1

    • ekstradycja mówi ci to coś za zbrodnie wojenne ja pitole ludzie prawa nie znają teraz już wiem czemu pis rządzi w Polsce jak mamy takich tępych obywateli

      • 1 1

  • Słaby film (2)

    Długi, nudny... Nie polecam.

    • 15 28

    • Krol Lew to inna bajka

      • 2 1

    • Smoleńsk był lepszy ?

      • 0 4

  • (1)

    Panie Zacharczuk swoją recenzją dołącza Pan do grona malkontentów którzy z miejsca glanują wszystkie filmowe kontynuacje , wznowienia czy w muzyce rockowej reaktywacje starych kapel. Po obejrzeniu Psy 3 uważam że to dobry film sensacyjny , czegóż więcej oczekiwać ? pamiętajmy że nie jest to tzw. ambitne kino dla koneserów

    • 28 9

    • Uwazam ze byl lepszy od ostaniego filmu Vegi "Polityka"

      • 4 0

  • Git (9)

    Film ma pare brakow, jak nie wytlumaczony wniosek odsiadki, romansu wolfa z angela, syna jakuszyna, ale poza tym jest bdb kino akcji. Legenda zakonczona w poprawny sposob. Franc ma 66 lat, oczekujecie ze bedzie jak kiedys?

    • 25 5

    • (5)

      67

      • 1 1

      • (3)

        37 na komisji, 4 w pace i 25 w pace

        • 2 0

        • (2)

          Ale jest juz 2020 rok wiec rocznikowo 67, 66 mial w 2019

          • 1 0

          • ok niech bedzie ;)

            • 2 0

          • Kręcili w 2019 :)

            • 1 0

      • Kłamstwo

        • 0 0

    • GIT 25 lat to w kij czasu czego nie rozumiesz ? a odsiadka to za zabicie 5 ludzi to cię z piekła mogą wyciągnąć no chyba że z pisu jesteś to cię nie znajdą nawet jak po sąsiedzku będziesz mieszkał

      • 2 0

    • Nie kłam

      • 0 0

    • 67, ale lepiej wygląda od Pazury który ma 58.

      • 0 0

  • (1)

    bo to zły recenzent był....

    • 40 3

    • Dobra odpowiedź

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (5 opinii)

(5 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (1 opinia)

(1 opinia)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane