• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Publiczna histeria dziecka - jak to przeżyć?

Katarzyna Mikołajczyk
9 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Kiedy dziecko próbuje "ustawić" i zmiękczyć rodzica swoim zachowaniem (krzykiem, płaczem, wymuszaniem), jak powinien zachować się dorosły? Kiedy dziecko próbuje "ustawić" i zmiękczyć rodzica swoim zachowaniem (krzykiem, płaczem, wymuszaniem), jak powinien zachować się dorosły?

Scenariusz znany większości rodziców: gwałtowna i histeryczna reakcja malucha na odmowę np. zakupu zabawki w sklepie lub balonika na ulicy, budząca sensację wśród przechodniów. Choć w takiej chwili dominującym uczuciem mamy czy taty jest zakłopotanie wobec osób postronnych, warto wiedzieć, jak zareagować, by sytuacja się nie powtarzała.




Czy zdarzyło ci się wtrącić do awantury pomiędzy rodzicem i dzieckiem w miejscu publicznym?

Kiedy nasze dziecko wpada w histerię, bo nie spełniamy jego życzenia, możemy odczuwać frustrację. Z jednej strony najłatwiej jest ulec i uspokoić malca jakimś drobiazgiem, z drugiej wiemy, że to błąd wychowawczy. Co zrobić, gdy zachowanie kilkulatka wymyka się spod kontroli?

Histeria u dziecka - dantejskie sceny w miejscu publicznym



- Gdy dziecko krzyczy, złości się, kładzie na podłodze, bije, należy zabrać je z miejsca, w którym "atak szału" się rozpoczął. Warto spróbować podnieść dziecko i przenieść je w jakieś ciche, spokojne miejsce, gdzie zarówno dziecko, jak i rodzic, będą mogli ochłonąć z dala od gapiów - radzi Joanna Rosielewska, psycholog dzieci i młodzieży z gabinetu Pomocny Psycholog w Gdyni. - Jeśli dziecko będzie się wyrywało, należy bezpiecznie wziąć je na ręce, bez ciągnięcia na siłę.
Dziecko wystawione na zbyt dużą liczbę bodźców może mieć problem, by się wyciszyć. W spokojnym miejscu warto usiąść przy malcu i dać mu czas na uspokojenie, okazać wsparcie i zrozumienie. Maluchowi pomoże też, jeśli będziemy komunikować się z nim na jego wysokości, a nie z góry. Kucnijmy przed nim, nawiążmy kontakt wzrokowy, a szybciej odzyska równowagę.

- Najgorsze, co można zrobić, to dać klapsa. Podniesiony ton i rozdrażnienie z naszej strony w niczym nie pomogą, a tym samym mogą wywołać silniejszą reakcję dziecka - mówi Joanna Rosielewska.

Histeria u dziecka - przykład idzie z góry



Będąc rodzicem kilkulatka, można spodziewać się po potomku gwałtownych reakcji - w jego wieku jest to zupełnie zwyczajne. Umiejętność radzenia sobie z frustracją dziecko rozwija pomiędzy drugim a piątym rokiem życia i - w zależności od temperamentu - przechodzi ten etap rozwoju łatwiej lub nieco trudniej. Dziecko doświadcza frustracji w zetknięciu z ograniczeniami, zakazami, podobnie jak dorośli. I to właśnie od dorosłych powinno się nauczyć, jak postępować w tak niekomfortowej sytuacji.

- Czasem rodzice mają kłopot ze stanowczością, trudno im przeżyć, że dziecko się na nich złości, czują się wówczas złymi rodzicami. Czasem są zbyt surowi i skupiają się głównie na przestrzeganiu zasad i karaniu za ich nieprzestrzeganie. Zapominają, że dziecko musi nauczyć się innych, bardziej akceptowanych sposobów radzenia sobie z emocjami, by zmienić swoje zachowanie. Kary nasilają wówczas problem emocjonalny dziecka - mówi Magdalena Bil, psycholog i psychoterapeuta z Gdańska. - Czasem rodzice są zbyt chaotyczni, ich zachowanie jest wówczas nieprzewidywalne, co oznacza, że dzieci będą próbować wszelkich sposobów, by osiągnąć swój cel. W tych przypadkach dzieciom trudniej będzie zrezygnować z histerii na rzecz innych sposobów okazywania czy radzenia sobie z silnymi emocjami.

Publiczna histeria dziecka - lepiej zapobiegać



Na szczęście nie jesteśmy bezradni wobec trudności związanych z tym etapem rozwoju malucha. Możemy przygotować się do spodziewanych wyzwań i uzbrojeni w rzetelną wiedzę, jak postępować, szybciej odzyskiwać panowanie nad sytuacją.

- Wybuchom histerii znacznie łatwiej zapobiegać, niż radzić sobie z nimi, kiedy już nastąpią. Maluchy, szczególnie dwulatki, słabo znoszą frustrację. Reakcja nasila się na pewno, gdy są zmęczone, spragnione, głodne lub gdy pokusy są zbyt duże. Jeśli nie musimy, nie narażajmy dzieci na doświadczanie pragnień, których nie będą mogły zrealizować - radzi Magdalena Bil. - Nie zabierajmy do sklepów ze słodyczami czy zabawkami, jeśli nie zamierzamy ich kupić.
Jeżeli nie mamy możliwości, by zakupy robić bez dziecka, starajmy się, by nie było wówczas głodne czy zmęczone np. po całym dniu w przedszkolu. Przed wejściem do sklepu zawrzyjmy umowę, np. "kupię ci jedną rzecz do 10 zł" lub "wybierzesz sobie słodycz, który kupimy, ale zjesz go dopiero po obiedzie". To nie musi uchronić nas przed złością dziecka, które zapragnie czegoś poza umową, ale będziemy mogli trzymać się ustalonych wcześniej zasad, co da nam pewność, że nie popełniamy gdzieś błędu.

Jak uspokoić dziecko w histerii?



Jeśli ulegniemy atakowi histerii i ustąpimy, dziecko odkryje, że ta metoda działa na rodzica i będzie ją stosowało. Dlatego podczas takiego ataku nie wdajemy się w dyskusję z kilkulatkiem. Wystarczy, że przypomnimy mu umowę i cierpliwie przeczekamy dalsze protesty. Na rozmowę przyjdzie czas, gdy dziecko uspokoi się i ochłonie, a my także nie będziemy już zdenerwowani. Przypomnijmy wówczas zdarzenie i towarzyszące mu odczucia i zachowania dziecka, a także zasady, które ustaliliśmy. Dziecko przy naszej pomocy z czasem zrozumie, że rodzice nie są złośliwi i także mają swoje ograniczenia.

"Życzliwi" nie pomagają



Gdy do starcia pomiędzy dzieckiem a rodzicem włączają się przechodnie i gapie, niełatwo utrzymać kontrolę nad sytuacją i panowanie nad sobą.

- Stosuję metodę niereagowania na próby wymuszenia ze strony czteroletniej córki, co oznacza, że bez względu na to, jak bardzo jęczy, krzyczy, czy płacze, nie dostaje tego, co próbuje wymusić - mówi Małgorzata z Gdańska, mama Julci. - Często w sklepach ludzie patrzą na mnie jak na wyrodną matkę, bo spokojnie przeglądam artykuły spożywcze, gdy obok córka głośno zalewa się łzami, bo nie dostanie kolorowanki albo gumowej kulki z automatu. Czasem ktoś mówi coś obraźliwego, a wtedy naprawdę trudno mi to zignorować.
Często nie wiemy, jak zareagować na złość dziecka w miejscu publicznym. Rodzice stosują różne metody: krzyczą, ulegają maluchowi, byle tylko się uspokoił, ignorują go, są też tacy, którzy udają, że to nie ich dziecko. W takiej chwili warto pamiętać, że priorytetem jest właśnie maluch: jego spokój, bezpieczeństwo - i na tym należy się skupić. Nie dajmy się sprowokować gapiom - w zupełności wystarczy, że bez zbędnych tłumaczeń powiemy "przepraszam" i odejdziemy, by dodatkowo nie stresować dziecka.

- Trudniej nam zdystansować się do naszych uczuć, gdy wydaje nam się, że inne dzieci są grzeczne, tylko nasze tak się zachowuje; gdy jesteśmy dla siebie surowi, zbyt wymagający, oczekujemy, że wychowamy idealne, bezproblemowe dziecko; często też, gdy mamy takie doświadczenia, że najbliższe otoczenie jest dla nas surowe i zawstydza nas lub wprawia w poczucie winy - mówi Magdalena Bil. - Radzenie sobie z tym to dłuższy temat.

Histeria u dziecka - ten etap kiedyś minie



Każdy rodzic przynajmniej raz zmierzy się z takim problemem. W sklepie, gdy odmówi zabawki, na placu zabaw, gdy ogłosi powrót do domu, w domu, gdy nie pozwoli obejrzeć kolejnej bajki, tylko zarządzi porę snu. Dziecko, zanim nauczy się, gdzie przebiegają granice, "przetestuje" rodzica dokładnie, sprawdzając, na ile może sobie pozwolić.

- Dziecku nie wolno pozwalać na wszystko, ale nie warto też wszystkiego mu zabraniać. Po udanej wizycie w centrum handlowym nie zapomnijmy o pochwale, nagrodzie na dziecka. Rodzic najlepiej zna swoje dziecko, a cierpliwością, miłością, spokojem znajdzie właściwą drogę dotarcia do niego - podsumowuje Joanna Rosielewska.

Opinie (264) ponad 10 zablokowanych

  • (21)

    Tego powinni uczyć już w szkole rodzenia, jak wychowywać dziecko żeby współistniało w społeczeństwie a nie je terroryzowało. I w żadnym wypadku nie jest to wina dziecka - rodzice są odpowiedzialni za taki a nie inny stan rzeczy.

    • 142 31

    • Dostałeś 4 negatywne oceny. (3)

      Czterech sprawnych inaczej się z Tobą nie zgadza. Ciekawe, czy ich grono będzie się powiększać.

      • 11 10

      • Szkoła rodzenia niepotrzebna (2)

        Klaps jest niezłym resetem :D

        • 5 3

        • mnie straszono Tuskiem (1)

          Dziala

          • 1 4

          • A mnie Grodzka w rajtuzach

            • 3 3

    • (2)

      Ostatnio weszła babka z dzieckiem takim na oko 5 letnim.

      Dość dużo ludzi było, ale bez przesady

      Dziecko zaczęło drzeć mordę, "NIENAWIDZĘ LUDZISKÓW. NIE CHCĘ TRAMWAJEM! NIENAWIDZĘ LUDZISKÓW".

      babka prawie w ogóle nie reagowała, tylko "ciszej".. kurka ciszej. Zamiast nauczyć, że ma z***ane nastawienie, to tylko 'ciszej'. Nosz...

      • 34 6

      • A mnie bardzie wkur... jak jakiś osioł bierze telefon na głośnomówiący i gada do "rzeczy" tak że wszyscy słyszą albo jakiś zćpany gimbol słucha swojej "muzyki" na głos ze swojego smartfona albo wsiada gruba baba z siatami i leży mi na plecach sapiąc śmierdząc i rozpychając swoje fałdy na lewo i prawo

        • 31 2

      • Dziecko też ma prawo być socjofobem, zresztą w naszym społeczeństwie trudno nim nie być

        I to nie jest żadne z**bane nastawienie - ludzie sami tak się zachowują i traktują innych, że sie proszą o negatywny odbiór i niechęć do nich. Dzieciak najwyraźniej juz dostał jakies traumy od ludzi, więc mu sie nie dziwię - wielu doroslych ma podobne odczucia "nienawidze ludzisków" w przestrzeni publicznej, tylko ich nie uzewnętrznia, jak to dziecko.

        • 15 2

    • Pani pewnie miała spokojne dziecko ? (9)

      Jak się Pani trafi dziecko mniej spokojne to porozmawiamy czy to wina rodziców czy może inna kwestia.
      Oczywiście, zawsze można powiedzieć, że winny jest nieudolny opiekun ale w praktyce są różne przypadki.

      • 12 11

      • Bo to jest wina rodziców. (8)

        Dziecko nie staje się terrorystą z dnia na dzień, to jest zachowanie wyuczone latami. Bo tatuś i mamusia zrobią dla bobo wszystko, żeby tylko mieć 5min spokoju. Efekt takiego rozpuszczenia masz właśnie opisany w artykule.

        • 23 6

        • Co ty wiesz o zyciu...

          Ehhh...

          • 7 14

        • też tak kiedyś myślałam... (4)

          Też tak kiedyś myślałam....nie ma złych dzieci tylko źli rodzice....niestety dostałam taką nauczkę od osiemnastomiesięcznej córki....teraz ma 2 latka i nadal zdarza jej się bunt....nie mamy na niego wpływu....

          • 9 8

          • Od urodzenia masz wpływ.. (2)

            I to od Ciebie zależy jak dziecko będzie reagować...

            • 8 3

            • (1)

              dziecko to pusta kartka do zapisania , naiwna , szczera , nie znająca kłamstwa ...

              • 5 3

              • pusta głowa

                dziecko tez ma charakter, nie tworzymy go od zera. możemy modelować, ale pewne cechy dziecko ma i już.

                • 6 2

          • no to może bajki które jej czytacie/puszczacie w tv ma? albo inne osoby w waszym otoczeniu...

            • 2 1

        • (1)

          my nie robimy dla naszego bobo wszystkiego. Trzymamy sztame, wytyczamy granice, nie tolerujemy takich zachowan, przytulamy, kochamy, czesto zapewniamy o naszym uczuciu, jestesmy z dzieckiem. Ale nasze bobo jak to napisales daje tak popalic, ze czasem wyc sie chce. Zawsze dziwia sie bezdzietni, albo ci, co maja flegmatyczne i ulegle dzieci. Malych potworow z charakterem nic nie okielzna. Mozna je kochac, wyznacza granice, a i tak swoje zrobi. KAzdy rodzic takiego potwora wie o czym mowie. Kochamy je nad zycie, ale co sie nameczymy i nauzeramy to nasze.

          • 13 3

          • Na reszcie mądry rodzic - brawo :) A kto twierdzi, że ma anioły zamiast dzieci to znaczy, że nie ma odwagi się przyznać, że czasem bywa trudno...

            • 2 2

    • ogóle powinny być ustawowo wymagane i gwarantowane kursy wychowawcze dla przyszłych rodziców (1)

      nie może byc tak, że do kazdego zawodu trzeba mieć kwalifikacje, a do bycia rodzicem wystarczy kopulacja.

      • 12 1

      • Nie do każdego zawodu trzeba mieć kwalifikacje...

        • 2 2

    • Tego uczą :) (1)

      Tego uczą tylko nie w szkołach rodzenia a w SZKOŁACH DLA RODZICÓW. Polecam! Bardzo ciekawe doświadczenie, dużo przydatnych metod i wiedzy.

      • 5 0

      • Szkoła dla rodziców

        Tak, warto:-) potwierdzam! Byłam w poradni na Lenartowicza. Dużo się nauczyłam i teraz żyje się nam lepiej w rodzinie.

        • 3 0

  • znam to ;) (28)

    Mój obecny pięciolatek od zawsze jak czegoś nie dostał to robił obrażoną minę i na tym sie kończyło. Za to dwulatek to histeryk z najgorszych koszmarów rodziców. Wyje, krzyczy (bo ciężko to nazwać płaczem), potrafi rzucić sie na podłogę czy rzucić ze złości czymś, co akurat ma w ręce. Mógłby nawet stanąć na głowie ale i tak nigdy nie udaje mu sie niczego wymusić tym zachowaniem, ani w domu, ani w markecie przy tłumie gapiów. Chcą to nie sie ludzie gapią, nie ich dziecko - nie ich sprawa. Ja ze stoickim spokojem biorę małego do wózka czy za rękę i idę dalej nawet jak mały nie może złapać tchu od wrzasku. Z czasem sie nauczy, że szkoda czasu i wysiłku, bo takim zachowaniem nie robi na nikim wrażenia. Szlak mnie trafia, ale czekam, aż ten etap minie...

    • 159 16

    • (15)

      jak nie ich sprawa, jak muszą twojego dzieciaka słuchać?

      • 55 58

      • To mam mu wszystko dawać i zawsze ustępować, bo innych uszy bolą? A potem powiedzą mi, że taki rozpieszczony i bezstresowo wychowany i też będą narzekać. Niektórym to zawsze wiatr w oczy, wiecznie nie zadowoleni z życia...

        • 84 15

      • (1) (9)

        Zrozumiesz swoją ignorancję gdy sam będziesz miał dziecko. To odpowiedź dla (2). Jeśli nie odpowiada Ci życie w społeczeństwie którego integralną a być może najważniejszą częścią są dzieci to rozważ przeprowadzkę do jakiegoś buszu czy innego bezludzia. "Wszystkie dzieci nasze są"...

        • 31 23

        • "Wszystkie dzieci sa nasze" (1)

          Czy to prowokacja?

          • 5 5

          • prowokacja?

            • 0 4

        • (6)

          nie są najważniejszą częścią. są najważniejsze wyłącznie dla swoich rodziców.
          jak nie umiesz wychować swojego rozwydrzonego bachora tak, żeby nie przeszkadzał ludziom dookoła, to jego trzymaj w buszu. albo w piwnicy.

          • 8 19

          • Popieram w calej rozciągłości. Bachory nie sa najwazniejsze (3)

            Najważniejsza częścią społeczeństwa są ludzie pracujący.

            • 10 8

            • Bez dzieci nie ma ludzi pracujacych. (2)

              Myslec.

              • 9 5

              • (1)

                bez ludzi pracujących nie byłoby dzieci, bo by mogły najwyżej trawę wciągać. i co?
                k

                • 2 6

              • Z punktu widzenia pracujących najważniejsze sa dzieci, bo one zapewniają poziom gospodarki umożliwiający dzisiejszym pracującym pozyskiwać w przyszłości emeryturę.
                Dzieci mają rodziców (typowo) i nie interesują się ogółem pracujących, bo dla nich tylko ta dwójka jest źródłem jedzenie, ubrania i rozrywek.
                Emeryci opierają się na pracujących, ale niewiele mogą już zrobić, żeby ten ogół pracujących dał im lepszą jesień życia.
                Tylko w wieku produkcyjnym, możemy sobie zapewnić indywidualnie i społecznie tzw. starość. jako społeczeństwo powinniśmy produkować przyszłych pracujących, jako państwo podatników, a jako ludzie po prostu mieć dzieci. To się opłaca gospodarczo i emocjonalnie. Zapewnia odnawianie pokoleń i szczęście bieżące.
                A co powyją czasem, to są koszty, w sumie niewielkie :)

                • 2 2

          • (1)

            moj bachor bedzie kiedys pracowac na twoja emeryture skarbie :)

            • 2 4

            • I moje rozwydrzone także...

              • 1 4

      • (2)

        Ja też musze znosić jak ktoś inny np. krzyczy, gada głośno przez telefon, pali w miejscu publicznym, chodzi wyperfumowany, że paść można itd. I jakoś żyję, to inni mogą mojego krzykacza posłuchać jak histeryzuje. Jak jesteś taki przeczulony to nie wychodź z domu...

        • 5 2

        • (1)

          nie drę ryja, nie śmierdzę i nie palę. i mam gdzieś to, że twój dzieciak musi krzykiem odreagować głupich rodziców.

          • 4 5

          • A inni śmierdzą, drą ryja i palą i będą słuchać jak mój dzieciak sie drze :p

            • 4 2

      • kiedys ktos sluchal ciebie, teraz ty posluchaj innych. Zycie kolem sie toczy. Matka ma w 200% wlasciwe podejscie. Tez tak robie :)

        • 7 2

    • (3)

      Miśka nie poddawaj się. A dziecku w końcu przejdzie.

      • 47 2

      • Dzięki za zrozumienie. W końcu jak to mówią - trzeba być twardym ;)

        • 31 3

      • Ulala (1)

        Ja ze swoimi dziećmi nie miałam tego kłopotu,natomiast z wnukami tak,ale ja uważam,że najlepszy sposób,to nie zwracać uwagi tylko iść dalej,oczywiście obserwować co się dzieje z dzieckiem.Moja wnusia w domu jak coś chciała ode mnie wymusić i kładła się a podłodze,to ją ominęłam i poszłam do drugiego pokoju,a ona zdziwiona,że ja nie reaguje na jej płacz,od razu wstawała i było po płaczu.To samo w sklepie jak coś chciała i wymuszała płaczem,czy rzucaniem się na podłogę ja wychodziłam,ze sklepu.tak było 2 czy 3 razy,Ona zrozumiała,że u mnie nic nie wymusi teraz jest już 6 latką i pyta babciu ja bym chciała to, czy tamto masz pieniążki kupisz mi i to jest bardzo miłe .Pozdrawiam wszystkie mamy z takimi problemami . ja

        • 42 1

        • Sprawdzone!

          Mój syn tylko raz położył się w sklepie na podłodze drąc się wniebogłosy. Zrobiłam intuicyjnie, to co Ulala, wyszłam ze sklepu, nie oglądając się za siebie. Nie minęła minuta, a syn już był przy mnie. Dla wzmocnienia lekcji nie odzywałam się do niego przez 3 minuty- a bardzo zabiegał o moją uwagę. Nigdy więcej nie było ataku histerii przy odmowie kupienia czegokolwiek. Polecam wypróbować.

          • 3 1

    • "Szlag"

      Poza tym zgoda

      • 23 0

    • (1)

      Przed laty mój smyk japę w sklepie wydzierał,ze coś tam chce.Ekspedientka powiedziała,ze takim malym to dzisiaj nie sprzedaje i było po sprawie.W dzisiejszych czasach to nie do pomyślenia,w takiej sytuacji szybko by podbiegla z swoim ;w czym pomóc"

      • 33 1

      • ;-) dobre...

        • 15 0

    • To czekanie to rochę baju... przetestuj w domu, w zaciszu jak działa karanie

      nie chodzi o to, żeby dziecko bić.

      Każdy krzyk i natychmiastowa kara aż do skutku (zwykle 5-7 razy) i jest wyciszenie, zabawa uśmiech, radość ! Powaga ! RADOŚĆ I UŚMIECH !!!

      Niestety nie znam skutecznej i łatwej w zrozumieniu metody karania, którą można zastosować publicznie ;-( Kiedyś skutkowało dmuchanie w nos czego pociecha ewidentnie nie lubiła. Potem psikanie wodą do otartych, drących się ust.

      • 4 7

    • Też to przerabiam (przerabiałem)

      Z tym, że mam na odwrót. Młodszy, teraz ma 4 lata bardzo spokojny, niczego w sklepie nie chce, zaś starszy 5 letni dostawał szału. Wiecznie coś wymuszał (zdarzało się też ulec i kupowałem). Dostawał w tyłek, próbowałem rozmów, tłumaczyłem, że nie mam pieniędzy lub innym razem coś lepszego kupimy. Wszystko z marnym skutkiem. Od pewnego czasu coraz rzadziej coś wymusza (na szczęście powoli mojemu Bartkowi przechodzi) choć jeszcze się pewnych rzeczy domaga ale zdecydowanie spokojniej. Życzę cierpliwości a z wiekiem przejdzie

      • 4 0

    • (2)

      Miśka tyle masz do powiedzenie na temat wychowania. lepiej wez sie za swojego rozwydrzonego bachora a nie tłumaczysz swoja nieudolnosc wychowawcza. Matka w internecie a dziecko "samopas" a potem sie dziwią ze dziecko ja terroryzuje. Durne baby. Przyklad z dzisiejszego dnia 3 i 5 latek niszczą drzewo a dokladnie zwisająco galąz. Stała matka i chyba babka. Zaden babsztyl z nich nie zareagował. Tylko staly i sie glupio usmiechaly. Te dzieci jak z klatki wypuszczone. Cos strasznego do czego to zmierza.

      • 14 16

      • (1)

        Gdyby to było moje to by w piernicz dostało i tyle. A jak ja w necie siedzę to moje dzieci maja inną opiekę. Nie muszę się nimi zajmować 24/dobę. Też mam prawo odpocząć.
        PS- jak tchórzysz i sie boisz nawet podpisać to sie nie wypowiadaj.

        • 13 4

        • Słusznie Miśka. Ciekawe kto jego dziećmi się zajmuje jak on w necie siedzi. U innych to błędy wytyka, a swoich takich samych to już nie widzi ;)

          • 5 4

  • Trzeba dziecko wychowywac od najmlodszych lat (13)

    Polecam od maleńkości czytac dziecku stare baśnie, najlepiej w pięknych, ilustrowanych przez wybitnych polskich rysowników wydaniach z lat 60.
    Dodatkowo każdego wieczora do snu czytac dziecku Marka Aureliusza, Senkę lub innego filozofa praktycznego. Telewizor pokazac dziecku w wieku lat 6, kiedy zaszczepiony miłością do literatury i filozofii nie zwróci na niego większej uwagi.
    Audiobuki z klasyką baśni też nie zaszkodzą. Należy też stosowac dietę, nigdy nie serwowac dziecku przetworzonej żywnosci, kolorowych napojów, generalnie stosowac zasadę im bardziej krzykliwe i kolorowe opakowanie tym gorzej dla dziecka. Oczywiscie nie dotyczy to naturalnych opakowań - skorki pomarańczy czy banana.
    Aktywnosci fizyczna i scisle przestrzegana rutyna dnia wskazana.
    Tak kształtowane dziecko nie będzie się tazało zapłakane po brudnej podłodze w tesco niczym cierpiący na chorobę św Wita

    • 63 50

    • (4)

      A moje mimo to sie rzuca i co...? Czytam, tłumaczę, nie siedzi przed TV, nie zna komputera czy tableta, dieta zdrowa (mam swój ogród), rutyna dnia od urodzenia... i też nic. Na charakter nie ma rady, dziecka nie zaprogramujesz.

      • 34 7

      • (1)

        Ehh... Programowania a wychowanie to dwie różne rzeczy. Mam bliźniaczki, kazda ma inny charakter, ale nawet ta "bardziej temperamentna" nigdy nie robiła "teatru". Ot po prostu im wszystko tlumaczymy od maleńkości. Zadziwiajace ile dzieci rozumieją.

        • 9 2

        • a moje nie rozumie...

          • 0 0

      • ale masz wpływ (1)

        wiem, bo wychowałam kilkoro dzieci, które ostro histeryzowały,
        cierpliwość, miłość, przede wszystkim konsekwencja- gdy się coś obieca, spełniać zawsze,
        gdy czegoś zabraniałam- zawsze konsekwentnie,
        niemniej doświadczyłam, że czytanie dziecku ma bardzo dobry wpływ, teraz nawet są badania, że czytanie na głos w gronie rodziny z nastolatkami ma kojący wpływ na całą rodzinę.

        no i zawsze: lepszy przykład niż wykład:
        dzieci mówiły, że nasze zasady ( męża i moje) pomogły im np.odmawiać spróbowania papierosa w szkole,
        że nie robiły czegoś pod presją rówieśników, bo my z tatą w domu zachowujemy się według innych zasad

        ktoś się może śmiać, ale my robiliśmy sobie takie wieczorki-piekliśmy coś, robiliśmy dobre żarcie i czytaliśmy jakieś fajne fragmenty z książek, gazet---co się komu spodobało (nawet śmieszne ogłoszenia),
        a potem oglądaliśmy wspólnie wybrany wartościowy film,
        to nawet gdy dzieci studiowały, to brały udział w tych wieczorkach,
        dzisiaj w swoich rodzinach już część tez to zaszczepia

        Nikt nie jest ideałem, my też,
        tylko, że chciałam powiedzieć, że mimo wrodzonych cech dzieci,
        rodzice kochający i zaangażowani---mają wpływ.

        • 11 1

        • Bardzo mądre rady!!!

          Mam trójkę dzieci. Jestem z tych rodziców impulsywnych i cały czas się staram aby nie wybuchać złością, bo nauczona swoim doświadczeniem wiem że złość rodzi złość. Jeżeli zdarza się jakaś irytująca sytuacja powtarzam sobie w głowie "nie wrzeszcz cicho bądź ono nie chciało" i to pomaga. Klapsy dla mnie nie istnieją. Tata mnie bił w dzieciństwie i bardzo źle to wspominam. Bicie niczego mnie nie nauczyło, powodowało nienawiść do rodzica.

          • 2 0

    • O co za mądrość (5)

      Może od razu zamknąć w piwnicy i pozwalać tylko na to, na co ma ochotę rodzic

      • 8 6

      • Może nie którzy tak robią - ja nie ;)

        • 5 0

      • Jo i Broń Boże komputer (3)

        Jeszcze dziecko czegoś nauczy.
        A po co komu komputer.

        • 3 5

        • (2)

          Ma przeszło 2 lata, więc na komputer chyba jeszcze nie czas...

          • 8 0

          • MA, aż chciałbym Cie poznać! Super podejscie!

            • 2 0

          • Normalne dziecko w tym wieku już instaluje Linuksa spod konsoli

            i samodzielnie robi projekty w autocadzie

            • 5 0

    • Dziecko to mały człowiek

      Dziecko też potrzebuje szacunku dla swoich potrzeb i dokonywania własnych wyborów. A jeżeli nie lubi słuchać Seneki, tylko ma ochotę bawić się "głupim" samochodzikiem, to należy mu pozwolić. Oczywiście nie na wszystko można pozwalać, ale na własne wybory w prwnych nieprzekraczalnych granicach.

      • 12 3

    • Nie do końca...

      Właśnie w powyższy sposób wychowuję swoje dzieci (troje) i niestety zdarzają się incydenty nawet temu najspokojniejszemu. Skoro nauka zidentyfikowała i nazwała ten okres jako bunt 2-latka to należy zacisnąć zęby i przetrwać ten okres. Po prostu taka jest nasza (ludzka) natura. Nie sądzę też, aby istniał złoty środek na wychowanie. Wszystko co robimy dla naszych dzieci jest w większości podyktowane ich dobrem, problem w tym, że one mają swoje dobro i starają się nam je okazać w jedyny znany sobie sposób...

      • 4 2

  • Znam to (6)

    Kiedyś nasz dwulatek też wycierał podłogi w marketach. A na troskliwe pytania czemu to maleństwo tak płacze odpowiadaliśmy, że zapomniał pinu do swojej karty kredytowej :)

    • 147 11

    • dzieci (4)

      nie należy ciągać ze sobą po marketach :)))

      • 16 11

      • (3)

        Też jestem tatą i staram się "nie ciągać" dzieci po marketach ale moja żona nie ma wyjścia. Musi zrobić zakupy więc z uwagi na to, że ja "ciężko" pracuję nie ma wyjścia i zabiera je ze sobą. Bliźniaki mają 4-latka do tego najmłodszy 2-latek z reguły takie wyjście kończy się jakimiś ekscesami. Poproś żonę aby zastosowała się do Twojej opinii a gwarantuję, że w lodówce będzie echo...

        • 27 3

        • Masakra - miec bliźnięta zaraz produkowac następne dziecko (1)

          Przy obecnym przeludnieniu i problemach ekonomicznych, a szczególnie bezrobociu wśród młodych...

          • 7 18

          • 500 plus

            Naiwni uwierzyli w propagandę sukcesu rządu i wezmą 500 plus :))))))

            • 3 5

        • A nie myśleliście o tym, żeby robić zakupy przez internet? W trójmieście co najmniej 3 duże sieci oferują taką usługę. W jednej można nawet rano zrobić zakupy i będą po południu tego samego dnia, jak ktoś nie lubi planować z dużym wyprzedzeniem zapotrzebowania na art. spożywcze. Szkoda dzieci, lepiej iść z nimi na spacer.

          • 6 4

    • Haha

      Boski tekst! :-D

      • 3 0

  • (9)

    Jest cos takiego jak bunt dwulatka i nawet najkochańsi rodzice dobrze wychowujący swoje dziecko i poświęcający mu więcej czasu niż swojemu telefonowi mogą mieć z tym problem.
    "nie chce , nie lubie " albo "ja chce to teraz" , można tłumaczyć na wszelkie sposoby a efektu brak ... tak to już jest i każdy taki był

    • 33 13

    • (6)

      Dokładnie. Większość rodziców to zna.

      • 5 5

      • (5)

        Tak, najlepiej pozwolić, zeby 2latek nauczył się technik szantażu... Jak będzie miał 15 lat to będzie latać z nożem.

        • 15 5

        • (4)

          Co ma jedno do drugiego? To ze dziecko rzuci sie nie ziemie nie oznacza, ze musisz go podniesc i leciec kupowac mu co chce. Nie zmienia to faktu, ze dzieciaki w wiekszosci przypadkow beda sprawdzac na co moga sobie pozwolic...;)

          • 14 2

          • i to jest prawda ! Kto dzieci ma ten temat zna , reszta jęczy i marudzi dla faktu jęczenia i marudzenia

            • 11 2

          • właśnie, moje sie rzucały często, histeryzowały (2)

            byłam spokojna,ale konsekwentna,

            dzisiaj to wspaniali młodzi ludzie

            • 8 3

            • Ci najbardziej niepokorni teraz kierownicze stanowiska obsadzają - a ci co byli cisi i pokorni - nadal tacy są i odpoiwednie stanowiska obsadzają , zazwyczaj praca załatwiona przez rodziców albo rodzinę - biorę pod uwagę kolegów i koleżanki ze szkoły

              • 4 3

            • Kazda matka tak samo smędoli: moje dzieci są najwspanialsze, nawet jeśli są bandziorami

              po prostu efekt "owocu z mojej macicy"

              • 7 1

    • Bunt 2-latka (1)

      Potem jest bunt 3-latka
      4-latka
      5-latka itd.

      • 14 3

      • i kończą

        na forach internetowych, pisząc głupoty

        • 10 1

  • Niektóre rady w tym artykule to chyba mógł napisać tylko ktoś, kto nie ma pojęcia o dzieciach. (3)

    Przeniesienie dziecka rzucającego się na podłogę w spokojniejsze miejsce? Zadziała, ale najczęściej takie "ataki" zdarzają się w ruchliwych miejscach, gdzie nie ma szans na spokojne miejsce, jak supermarket, ruchliwy deptak itp. I co wtedy? Niesiemy dziecko przez pół sklepu?

    Zwieranie umowy typu "kupię ci jedną rzecz za 10 zł"? Chyba każdy wie lub widział jak to się zazwyczaj kończy. Histerią dziecka, które chce 2, albo więcej rzeczy i nie chce zrezygnować z pozostałych na rzecz jednej. Albo wybiera sobie rzecz znacznie droższą. Jedyna pewna metoda to zostawianie dzieci w domu.

    • 77 9

    • (1)

      Dodatkowo wielu psychologow uwaza, ze nie powinno w takim momencie brac dziecka na rece poniewaz istnieje duze prawodopodobienstwo, ze bedzie robilo tak czesciej i intensywniej. Szczegolnie, ze podnoszenie w momencie ataku najczesciej konczy sie tym, ze rodzic ulega, kupuje lub mowi "oj biedaczku, nie placz" plus jest wiekszy szal w momencie ingerencji.

      • 7 1

      • Dziecko przede wszystkim sprawdza co jest skuteczne i jaką reakcję rodziców przynosi , a jak metoda skutkuje to ją uskutecznia do bólu

        • 9 0

    • Bo to typowe ksiazkowe teorie ludzi z "papierami" i zerowa wiedza. Takich dzis na peczki.

      • 1 1

  • (11)

    Czemu tępe mateczki tłumaczą się zachciankami 2 latka i jego widzimisię ?? Jak ja bym zaczęła się drzeć na środku ulicy to by mnie w psychiatryku zamknęli. Są normy społeczne i należałoby ich przestrzegać a nie naginać do swoich potrzeb. A jak masz opornego dzieciaka to po co zabierasz go na 2godzinne zakupy w supermarkecie?! Dzieciom pozwala się na wszystko i kocha je głupią miłością! Pamiętajcie rodzice, wolność jednostki kończy się tak gdzie narusza się wolność drugieg człowieka. Nauczmy się tworzyć społeczeństwo a nie tłumaczyć się niegrzecznymi dziećmi, okresem, ciążą, hormonami i innymi bzdurami nad którymi człowiek rozumny powinien zapanować.

    • 62 88

    • a jak nie ma możliwości pozostawiani dziecka pod opieką na 2 godziny to co ma 3 latka zamknąc w domu samego ? (4)

      • 15 10

      • Nie, (1)

        zamknij gnojka z misiem, konsolą lub inną ulubioną rzeczą w drewnianej skrzyni.

        • 9 7

        • słabe dzieciństwo miałeś, pewnie jeszcze kablem od żelazka wychowywany

          • 10 8

      • Ewa, daj spokój z tłumaczeniem

        anonim dorośnie to zrozumie.

        • 7 5

      • To nie jedź do marketu, proste.

        • 6 5

    • Nie zabieram jeśli nie muszę, chętnie zostawiam u dziadków, ale nie zawsze sie da. A dziecko potrafi odwalić histerie w sklepie gdzie tylko wchodzi sie po chleb, nie potrzebuje do tego 2 godzinnych zakupów.

      • 17 1

    • widać, że nie masz pojęcia o wychowaniu dzieci

      moje pociechy od małego były bardzo uparte, rzucały się w prawie każdym sklepie na podłogę, poza sklepem też (np., by dłużej zostać na placu zabaw, choć byliśmy tam zawsze ok. 2-3 godzin), histeria, szał,
      byłam cierpliwa, spokojna, ale konsekwentna ( choć nie powiem, wewnątrz czasem kipiało)
      dzisiaj to wspaniali młodzi ludzie, najstarsze ma 27 lat, są uczynni,
      życzliwi, zaradni.

      • 9 5

    • "Człowiek rozumny" powinien wiedzieć, że każdy wiek ma swoje prawa...

      • 9 6

    • Uuuu, ale się ulało...

      • 1 1

    • (1)

      przepraszam bardzo ale chciałabym wiedzieć jak można zapanować nad hormonami w ciąży?jestem istota rozumna ale nawet lekarz nie ma na to lekarstwa tak jak ja nie mam wpływu na moje hormony!!!!!

      • 4 1

      • Normalny człowiek ma w sobie coś takiego jak autorefleksia.
        Czyli: jest mi smutno/wesoło/chce mi się bzykać/śmiać/wrzeszczeć/ryczeć - myślę sobie "aha, to hormony" i działam zgodnie z tym, co mi podpowiada rozum. Zwierzęta podążają bez kontroli za hormonami, nam bogini dała głowy żeby to kontrolować.

        • 1 0

  • " Jeśli dziecko będzie się wyrywało, należy bezpiecznie wziąć je na ręce, bez ciągnięcia na siłę." autorka atykułu nie ma dzieci ! a jak ma to nie doświadczyła takiego zachowania ! faktycznie wijace sie dziecko łatwo jest wziąć na ręce i poprostu przeniesc bhuuaaaaaaa

    • 85 3

  • Troliki (40)

    Pozwalacie na wszystko to macie takie rezultaty , a będzie jeszcze gorzej . Ale cóż mamuśki najmądrzejsze są teraz . Jak robić mają zakupy normalni ludzie jak takie coś drze jadaczkę na cały sklep a pani "mamusia "gapi się szpak co zobaczył kawałek sera .

    • 52 31

    • (28)

      To proponuje następnym razem żebyś wzięła udział w takiej akcji. Chętnie zobaczę jak Ty doświadczona matka wytłumaczysz 2 latkowi, żeby sie uciszyło. Myślę, że i tłum gapiów chętnie to zobaczy :)

      • 10 13

      • (9)

        ja też chce zobaczyć jak wijące sie i histeryzujące dziecko ona bierze spokojnie na ręce .... hahahahahahah , może z Yorkiem tak się da ale nie z dzieckiem

        • 5 5

        • (8)

          Jeśli yorka porównujesz do dziecka gratuluję .
          to wszystkim "mamuśka " proponuje zamiast dziecka żeby sobie kupiły yorka .

          • 4 5

          • (4)

            czytaj ze zrozumieniem...

            • 3 2

            • (3)

              Ja umiem czytać w przeciwieństwie do ciebie .

              • 1 4

              • (1)

                Pyskata g*wniara - , nikt się tobą nie itreresuje że wylewasz żale na forach ?Kijem cię głaskali ?

                • 2 5

              • g*wniarę to sobie poszukaj w rodzince swojej . Kijaszku .

                • 5 1

              • Widzę, ze umiesz czytać ale rób to ze zrozumieniem...

                • 1 3

          • (2)

            jeśli udzielasz się tu łapiąc ludzi za słówka wyrwane z kontekstu - tak kup sobie Yorka , to i tak za duża odpowiedzialność na Twojej głowie

            • 1 3

            • (1)

              Po pierwsze zdanie zaczyna się z dużej literki . Wykształceni ludzie a słoma z buciorów wyłazi .

              • 3 0

              • Litery , wyrazy ... widoczne ograniczenia i zawężona perspektywa pojmowania ze zrozumieniem - patrząc na szczegół nie dopatrzysz się całości obrazu... inteligencie za 10

                • 1 1

      • (17)

        Tak jestem doświadczoną matka żebyście wiedziały , moje córki maja 25 i 23 lata i żadna takich scen nie robiła ani w domu , sklepie , czy na dworze .
        Widocznie WY lubicie być podziwiane przez tłum gapi jakie jesteście wspaniałe mamuśki .

        • 17 5

        • (9)

          Ale nadal nie słyszę tych magicznych słów, którymi sie tłumaczy dziecku takie zachowanie. Czekam i inni czekają... Podziel sie jak jesteś taka doświadczona... Poza tym w tamtych czasach w sklepach nie było ąż tak wiele jak teraz. Ale to inna sprawa.

          • 9 6

          • (4)

            Jak maja rodzice dzieci wychowywać jak maja pustkę zamiast rozumu.
            miśka magiczne słowa jak pamiętam są trzy proszę , słucham , dziękuję . Ale co ja będę tobie pisał jak ty i tak masz słomę zamiast mózgu .

            • 7 3

            • (2)

              To za mało żeby wytłumaczyć 2 latkowi żeby nie robiło scen, ale co Ty wiesz o życiu rodzica...

              PS - słomę to masz chyba Ty, że takie głupoty wypisujesz... Nie obrażaj wykształconych i doświadczonych w temacie. Jak widzę, to tu dużo osób uważa podobnie jak ja.

              • 4 5

              • (1)

                To poczytaj sobie następne strony mamuśko.
                wykształcona to ty może jesteś ale nie w wychowywaniu dzieci .
                tylko w yorkach ,
                oj przepraszam nie słoma tylko siano .

                • 5 2

              • Nie mam Yorka, więc w tym temacie sie nie wypowiem, ale mam dwójkę dzieci i na ten temat wiem sporo.

                • 3 4

            • Aki - A mi się zawsze wydawało, że trzy magiczne słowa to proszę, dziękuję i przepraszam, a nie słucham. I kto ma tu pusto w głowie... a nie sorry, zapomniałam o tej słomie czy sianie jak wolisz.

              • 1 0

          • (3)

            Tłumacz sobie tłumacz swoja nieudolnośc w wychowywaniu.

            • 5 3

            • (2)

              Powiedział (a) anonim bezdzietny(a)...

              • 2 2

              • Napisała matka rozwydrzonego bahora.. (1)

                • 0 1

              • Też mi mądrość... Tak , przecież nie ukrywam tego.

                • 0 0

        • córki sa spokojniejsze (1)

          Trzeba było wychować chłopaków....

          • 6 5

          • Święte słowa

            • 3 1

        • Przecież te "mamuśki".. (3)

          To przez ostatnie dwa lata miały ważniejsze rzeczy do roboty, niż zajmowanie się własnym dzieckiem. Tipsy i makijaż się same nie zrobią przecież, a trudne sprawy i pamietniki z wakacji się same nie obejrzą. To dzieciak samopas z tabletem/bajkami/górą zabawek i tyle się od rodzicielki nauczył, że jak głodny to trzeba drzeć mordkę.. Teraz mamuśki wymyślają, to nie ich wina, to bunt dwu/trzy/cztero/pietnastolatka.. Ale tak to jest, kiedy dzieci rodzą dzieci....

          • 12 3

          • (2)

            A kiedy się rodzi dzieci mając lat 28 - 31? I też się takie charakterki paskudne trafiają... W życiu nie miałam tipsów i sie nie maluję, o telenowelach nie wspomnę, bo wolę książki, ale co kto lubi... Rozumiem, że przeżyłaś takie macierzyństwo w wieku 15 lat to teraz wiesz co mówisz. Gratuluję.

            • 2 1

            • Teraz narzekasz? (1)

              Było sie zajmować od zera. Ale komu ja to mówię?

              • 0 0

              • No właśnie nie wiesz komu mówisz to sie zamknij...

                • 0 1

        • Do pani Ani

          rozumiem że jest Pani dojrzałą kobietą, jeśli córka ma 25 lat to urodziła się w latach 90 gdzie jeszcze nie było tyle supermarketów, TV, zabiegania,telefonów itp, na wszystko było czas dzieciaki łaziły same na podwórko i nikt się nie bał że coś się może stać. Tamte czasy się zmieniły, każdy walczy o każdy grosz, właśnie te pokolenie lat 90 zazwyczaj popełnia błędy wychowawcze, bo chce dać dzieciakom wszystko czego oni nie mieli, a pozniej wychodzi jak wychodzi. Zostanie Pani babcią to zobaczymy co będzie pani robić z wnukiem, który będzie coś chciało dostać i wpadnie w histerię.
          NIE każda matka lubi być podziwiana przez tłum artystką nie jestem, dziecko mam 4 letnie i się z czasem nauczyło że nie to znaczy nie.

          • 1 1

    • (1)

      "Normalni ludzie" mający doświadczenie wychowawcze zrobią zakupy bez zbędnego "syczenia" na matkę. Zapytaj swoją mamę ile nerwów jej sprawiałaś w dzieciństwie

      • 9 3

      • Normalne matki robią normalne zakupy z dziećmi . A "mamuśki " lubią być podziwiane przez tłumy .

        • 7 6

    • do Ania (4)

      kiedy można powiedzieć o człowieku, że jest "normalny"?

      • 3 2

      • Kiedy się do PiS zapisze. (3)

        Reszta to ubeki, komuchy, żydo-masoneria, ruskie, niemcy, cykliści i weganie..

        • 3 1

        • (2)

          To jakieś 80% społeczeństwa które nie sympatyzuje z PIS

          • 4 0

          • Rebelia?

            • 2 0

          • To kto ich wybrał?

            • 1 0

    • Wy sobie minusujcie, ale p.Ania ma rację. (3)

      Wasze dzieci to z domu wynoszą, bo wy je tego uczycie. Dla chwli spokoju pozwalacie pociechom na wszystko, efekty widać w miejscach publicznych. I nic wam nie da tłumaczenie się "buntem dwulatka", to tylko i wyłącznie wasza wina.

      • 7 4

      • Mało wiesz o życiu

        Dzieci są różne.
        W wielu wypadkach da się to opanować, ale nie zawsze i czasami do pewnego tylko stopnia. Ponadto to wymaga wiedzy, analizy, doczytywania itd...nie każdy ma czas oraz zdolności intelektualne żeby to ogarnąć.

        • 3 3

      • (1)

        Jest bunt WŁAŚNIE DLATEGO, że nie pozwalam dzieciom na wszystko. Jak bym im pozwalała to by były potulne jak owieczki - w domu i w każdym miejscu.

        • 9 1

        • Nieprawda

          Eskalowalyby żądania...aż do totalnego absurdu, który u nich samych powodowałby dyskomfort

          • 1 3

  • Każdy człowiek powinien wspierać dzieci (5)

    Jeżeli dziecko wrzeszczy i ryczy trzeba je wesprzeć mówiąc: "trzymaj tak dalej, jeszcze chwilka i osiągniesz swój zamierzony cel"

    • 13 15

    • (2)

      Jak moje dziecko drze się w niebo głosy to zawsze mu mówię - głośniej, bo nie wszyscy Cię jeszcze słyszą ;P

      • 13 0

      • (1)

        Błąd

        • 1 6

        • Ale wylewne wytłumaczenie...

          • 6 0

    • Doskonała riposta, ale najwyraźniej nie dla wszystkich zrozumiała;-)

      • 7 0

    • nie zapomnij o "jesteś zwycięzcą" :D

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (6 opinii)

(6 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane