• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Publiczna histeria dziecka - jak to przeżyć?

Katarzyna Mikołajczyk
9 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Kiedy dziecko próbuje "ustawić" i zmiękczyć rodzica swoim zachowaniem (krzykiem, płaczem, wymuszaniem), jak powinien zachować się dorosły? Kiedy dziecko próbuje "ustawić" i zmiękczyć rodzica swoim zachowaniem (krzykiem, płaczem, wymuszaniem), jak powinien zachować się dorosły?

Scenariusz znany większości rodziców: gwałtowna i histeryczna reakcja malucha na odmowę np. zakupu zabawki w sklepie lub balonika na ulicy, budząca sensację wśród przechodniów. Choć w takiej chwili dominującym uczuciem mamy czy taty jest zakłopotanie wobec osób postronnych, warto wiedzieć, jak zareagować, by sytuacja się nie powtarzała.




Czy zdarzyło ci się wtrącić do awantury pomiędzy rodzicem i dzieckiem w miejscu publicznym?

Kiedy nasze dziecko wpada w histerię, bo nie spełniamy jego życzenia, możemy odczuwać frustrację. Z jednej strony najłatwiej jest ulec i uspokoić malca jakimś drobiazgiem, z drugiej wiemy, że to błąd wychowawczy. Co zrobić, gdy zachowanie kilkulatka wymyka się spod kontroli?

Histeria u dziecka - dantejskie sceny w miejscu publicznym



- Gdy dziecko krzyczy, złości się, kładzie na podłodze, bije, należy zabrać je z miejsca, w którym "atak szału" się rozpoczął. Warto spróbować podnieść dziecko i przenieść je w jakieś ciche, spokojne miejsce, gdzie zarówno dziecko, jak i rodzic, będą mogli ochłonąć z dala od gapiów - radzi Joanna Rosielewska, psycholog dzieci i młodzieży z gabinetu Pomocny Psycholog w Gdyni. - Jeśli dziecko będzie się wyrywało, należy bezpiecznie wziąć je na ręce, bez ciągnięcia na siłę.
Dziecko wystawione na zbyt dużą liczbę bodźców może mieć problem, by się wyciszyć. W spokojnym miejscu warto usiąść przy malcu i dać mu czas na uspokojenie, okazać wsparcie i zrozumienie. Maluchowi pomoże też, jeśli będziemy komunikować się z nim na jego wysokości, a nie z góry. Kucnijmy przed nim, nawiążmy kontakt wzrokowy, a szybciej odzyska równowagę.

- Najgorsze, co można zrobić, to dać klapsa. Podniesiony ton i rozdrażnienie z naszej strony w niczym nie pomogą, a tym samym mogą wywołać silniejszą reakcję dziecka - mówi Joanna Rosielewska.

Histeria u dziecka - przykład idzie z góry



Będąc rodzicem kilkulatka, można spodziewać się po potomku gwałtownych reakcji - w jego wieku jest to zupełnie zwyczajne. Umiejętność radzenia sobie z frustracją dziecko rozwija pomiędzy drugim a piątym rokiem życia i - w zależności od temperamentu - przechodzi ten etap rozwoju łatwiej lub nieco trudniej. Dziecko doświadcza frustracji w zetknięciu z ograniczeniami, zakazami, podobnie jak dorośli. I to właśnie od dorosłych powinno się nauczyć, jak postępować w tak niekomfortowej sytuacji.

- Czasem rodzice mają kłopot ze stanowczością, trudno im przeżyć, że dziecko się na nich złości, czują się wówczas złymi rodzicami. Czasem są zbyt surowi i skupiają się głównie na przestrzeganiu zasad i karaniu za ich nieprzestrzeganie. Zapominają, że dziecko musi nauczyć się innych, bardziej akceptowanych sposobów radzenia sobie z emocjami, by zmienić swoje zachowanie. Kary nasilają wówczas problem emocjonalny dziecka - mówi Magdalena Bil, psycholog i psychoterapeuta z Gdańska. - Czasem rodzice są zbyt chaotyczni, ich zachowanie jest wówczas nieprzewidywalne, co oznacza, że dzieci będą próbować wszelkich sposobów, by osiągnąć swój cel. W tych przypadkach dzieciom trudniej będzie zrezygnować z histerii na rzecz innych sposobów okazywania czy radzenia sobie z silnymi emocjami.

Publiczna histeria dziecka - lepiej zapobiegać



Na szczęście nie jesteśmy bezradni wobec trudności związanych z tym etapem rozwoju malucha. Możemy przygotować się do spodziewanych wyzwań i uzbrojeni w rzetelną wiedzę, jak postępować, szybciej odzyskiwać panowanie nad sytuacją.

- Wybuchom histerii znacznie łatwiej zapobiegać, niż radzić sobie z nimi, kiedy już nastąpią. Maluchy, szczególnie dwulatki, słabo znoszą frustrację. Reakcja nasila się na pewno, gdy są zmęczone, spragnione, głodne lub gdy pokusy są zbyt duże. Jeśli nie musimy, nie narażajmy dzieci na doświadczanie pragnień, których nie będą mogły zrealizować - radzi Magdalena Bil. - Nie zabierajmy do sklepów ze słodyczami czy zabawkami, jeśli nie zamierzamy ich kupić.
Jeżeli nie mamy możliwości, by zakupy robić bez dziecka, starajmy się, by nie było wówczas głodne czy zmęczone np. po całym dniu w przedszkolu. Przed wejściem do sklepu zawrzyjmy umowę, np. "kupię ci jedną rzecz do 10 zł" lub "wybierzesz sobie słodycz, który kupimy, ale zjesz go dopiero po obiedzie". To nie musi uchronić nas przed złością dziecka, które zapragnie czegoś poza umową, ale będziemy mogli trzymać się ustalonych wcześniej zasad, co da nam pewność, że nie popełniamy gdzieś błędu.

Jak uspokoić dziecko w histerii?



Jeśli ulegniemy atakowi histerii i ustąpimy, dziecko odkryje, że ta metoda działa na rodzica i będzie ją stosowało. Dlatego podczas takiego ataku nie wdajemy się w dyskusję z kilkulatkiem. Wystarczy, że przypomnimy mu umowę i cierpliwie przeczekamy dalsze protesty. Na rozmowę przyjdzie czas, gdy dziecko uspokoi się i ochłonie, a my także nie będziemy już zdenerwowani. Przypomnijmy wówczas zdarzenie i towarzyszące mu odczucia i zachowania dziecka, a także zasady, które ustaliliśmy. Dziecko przy naszej pomocy z czasem zrozumie, że rodzice nie są złośliwi i także mają swoje ograniczenia.

"Życzliwi" nie pomagają



Gdy do starcia pomiędzy dzieckiem a rodzicem włączają się przechodnie i gapie, niełatwo utrzymać kontrolę nad sytuacją i panowanie nad sobą.

- Stosuję metodę niereagowania na próby wymuszenia ze strony czteroletniej córki, co oznacza, że bez względu na to, jak bardzo jęczy, krzyczy, czy płacze, nie dostaje tego, co próbuje wymusić - mówi Małgorzata z Gdańska, mama Julci. - Często w sklepach ludzie patrzą na mnie jak na wyrodną matkę, bo spokojnie przeglądam artykuły spożywcze, gdy obok córka głośno zalewa się łzami, bo nie dostanie kolorowanki albo gumowej kulki z automatu. Czasem ktoś mówi coś obraźliwego, a wtedy naprawdę trudno mi to zignorować.
Często nie wiemy, jak zareagować na złość dziecka w miejscu publicznym. Rodzice stosują różne metody: krzyczą, ulegają maluchowi, byle tylko się uspokoił, ignorują go, są też tacy, którzy udają, że to nie ich dziecko. W takiej chwili warto pamiętać, że priorytetem jest właśnie maluch: jego spokój, bezpieczeństwo - i na tym należy się skupić. Nie dajmy się sprowokować gapiom - w zupełności wystarczy, że bez zbędnych tłumaczeń powiemy "przepraszam" i odejdziemy, by dodatkowo nie stresować dziecka.

- Trudniej nam zdystansować się do naszych uczuć, gdy wydaje nam się, że inne dzieci są grzeczne, tylko nasze tak się zachowuje; gdy jesteśmy dla siebie surowi, zbyt wymagający, oczekujemy, że wychowamy idealne, bezproblemowe dziecko; często też, gdy mamy takie doświadczenia, że najbliższe otoczenie jest dla nas surowe i zawstydza nas lub wprawia w poczucie winy - mówi Magdalena Bil. - Radzenie sobie z tym to dłuższy temat.

Histeria u dziecka - ten etap kiedyś minie



Każdy rodzic przynajmniej raz zmierzy się z takim problemem. W sklepie, gdy odmówi zabawki, na placu zabaw, gdy ogłosi powrót do domu, w domu, gdy nie pozwoli obejrzeć kolejnej bajki, tylko zarządzi porę snu. Dziecko, zanim nauczy się, gdzie przebiegają granice, "przetestuje" rodzica dokładnie, sprawdzając, na ile może sobie pozwolić.

- Dziecku nie wolno pozwalać na wszystko, ale nie warto też wszystkiego mu zabraniać. Po udanej wizycie w centrum handlowym nie zapomnijmy o pochwale, nagrodzie na dziecka. Rodzic najlepiej zna swoje dziecko, a cierpliwością, miłością, spokojem znajdzie właściwą drogę dotarcia do niego - podsumowuje Joanna Rosielewska.

Opinie (264) ponad 10 zablokowanych

  • "mówi Małgorzata z Gdańska, mama Julci". (2)

    A gdzie mama Stefka, tata Zenobii i babcia Bronki?? Tym razem tylko oklepana Julcia? Zuzi nie będzie??

    • 12 1

    • A Dzastinek.. (1)

      :D

      • 3 0

      • No, wlaśnie - gdzie jest Dżesika - mama Dżastinka, Brajanka

        i Pameli?

        • 3 0

  • W życiu takich scen jako dziecko nie odstawiałem (3)

    Byłem idealnym dzieckiem "kolejkowym", zresztą nie było wyjścia, to był początek lat '80.
    Jeśli dzieciak zachowuje się jak zwykły bachor i próbuje terroryzować, to stosuje się zasadę, że z terrorystami się nie negocjuje. Tylko kapiszonuje. Jeden raz, drugi raz, a skończą się histerie.
    "Najgorsze co można zrobić, to dać klapsa". Takie nauki teraz, to nie dziwota, że wokół pełno histeryzujących gnojków. Potem to się przenosi na wiek starszy - pyskówki w szkole, fochy w pracy. Dziecka trzeba nauczyć pokory i posłuszeństwa. Bunt dwulatka minie sam? Jak się go nie oduczy, to nie minie, tylko będzie przybierał kolejne formy w całym dalszym życiu. A potem sami pieniacze dookoła.

    • 57 4

    • (2)

      "Byłem idealnym dzieckiem "kolejkowym", w wieku 2 lat? Urodziłem się w 1970 i doskonale pamiętam te kolejki z lat 80-tych. To była dla nas (dzieci) atrakcja. Niestety niewiele a raczej nic nie pamiętam z 1972r więc gratuluję doskonałej pamięci...

      • 2 1

      • R. 1977, o co chodzi?
        Problem terroryzowania histerią nie dotyczy wyłącznie dwulatków, z tego co zdarza mi się obserwować. Generalnie od 2 do 6, tak mniej więcej.
        A w knajpach szerszy zakres. Bo dzieci do 2 lat płaczą (bo kto odpowiedzialny targa takie maluchy do knajpy na parę godzin). A te od 6 lat biegają jak najęte (ADHD). Ale na rzekome ADHD jest sposób. Wykonany ze skóry, długości ok. 100 cm, szerokości 5 cm, 8 dziurek, że o sprzącce nie wspomnę. Służy do kształtowania strachu u debili. Bo inteligentni rodzice mają inteligentne dzieci, które rozumieją, gdy im się wytłumaczy co i jak.

        • 9 0

      • A ja pamiętam co się działo 30 lat temu, dokładnie w '84, to źle, czy dobrze?

        • 1 0

  • Podsumowanie... (1)

    Osoby biorące udział w dyskusji można podzielić na trzy grupy: 1 - osoby nie mające dzieci - które nie powinni się na ten temat wypowiadać, 2 - osoby wychowujące dzieci w omawianym wieku - tu widzimy słowa pociechy i wsparcia dla mam i 3 - osoby których pociechy są znacznie starsze - nie znających (nie pamiętających) takich problemów. No cóż, najwyraźniej nasza pamięć wypiera złe chwile z czasów wychowawczych.

    • 13 21

    • Dokładnie. Zgadzam się . Kropka. Amen :)

      • 3 5

  • (2)

    Słyszałem o kobiecie która położyła się na podłodze w sklepie przy gazetkach i zaczęła krzyczeć jak jej córka, bo córką chciała gazetkę i zachowała jak bachor, wina rodzica że dawno nie wychowała swoje dziecko ale sposób zadziałał, córka bardzo się zawstydziła a dorośli co to widzieli dali brawa

    • 31 0

    • W końcu jakaś sensowna rada;-)

      • 8 0

    • coś w tym jest

      • 8 0

  • bachora w pysk przy wszystkich i tyle (2)

    • 21 10

    • (1)

      Zastanawiam się, jak dajesz sobie radę, tak na co dzień, wśród wielu innych ludzi, z tak niskim poziomem inteligencji. Współczuję, to musi być trudne!

      • 3 7

      • zdecydowanie zbyt za łatwe

        • 3 1

  • Mnie wpienia odwrotna sytuacja - pozwalanie rozwydrzonym bachorom na wszystko (1)

    Bieganie po sklepach, rozwalanie towaru, wrzask na cały regulator, obijanie się o ludzi. bo to moje dziecko, jemu wolno. Tak to jest jak gimbaza rodzi dzieci, bo w takiej arcytolerancji wobec swoich dzieci celują mlode mamusie, które zamiast ksiązek w szkolnych ławkach przed nauczycielami rozkładaly nogi na wagarach przed swoimi kolegami. A teraz 500+... I jak takie paręnascie tysięcy lata po markecie i rozrabia to uszy wiedną od hałasu, a weź takiej coś powiedz...
    "To moje dziecko, niech pan mi się nie wtrąca w wychowanie!!"
    Raz odpowiedziałem, g*wniaro jedna ty nie wychowasz swojego dziecka to obcy ludzie ci je wychowają, ale to może ci się nie spodobać więc ogarnij bachora póki wciąż mówi na ciebie mama.

    • 36 3

    • Teraz mamusie z dziećmi "niewiem kto jest ojcem" mają ładne nowe ubranka za 500+ ale ich dzieci w starych lumpach chodzą.... Dobra zmiana.

      • 9 0

  • Nie warto się wtrącać w sytuację pt "nie kupię ci tej zabawki' dopóki nie dochodzi do bicia dziecka,

    Przy czym jeden lekki klaps to jeszcze nie bicie dziecka.
    Rodzic i tak czuje się upokorzony sytuacją, w której nie radzi sobie z własnym dzieckiem, a wtrącenie się osoby trzeciej nie zmniejszy awantury, a wręcz przeciwnie.

    • 15 4

  • ja co miesiąc wpadam w histerię (1)

    jak robię przelewy na wszelkiego gatunku opłaty, wtedy córka mnie uspokaja i mówi że wszystko będzie w porządku.

    • 32 1

    • Te opłaty, to zwykłe "golenie Baranów". Robią to do gołej skóry!

      • 3 0

  • Trzepnać od razu w pysk dzieciaka, żeby mu się oranżada z przyjęcia odbiła. Jak nie pomoże to do skutku. Dziecko ma być posłuszne rodzicom. A nie jak bachor jeden z drugim wymusza. Nie ma rady, trzeba lać w mordę i patrzyć czy równo puchnie

    • 21 23

  • mam 40 lat

    i zawsze histeryzuje jak nie stać mnie na piwo...

    • 38 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (7 opinii)

(7 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane