• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Religia i etyka - lekcje nieobowiązkowe, ale problematyczne

Ewa Palińska
12 października 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Umieszczenie zajęć nieobowiązkowych na skrajnych godzinach lekcyjnych nie zawsze jest możliwe, co stanowi dodatkowe utrudnienie dla uczniów, którzy w nich nie uczestniczą. Umieszczenie zajęć nieobowiązkowych na skrajnych godzinach lekcyjnych nie zawsze jest możliwe, co stanowi dodatkowe utrudnienie dla uczniów, którzy w nich nie uczestniczą.

Choć pierwszy miesiąc nauki za nami, problemów organizacyjnych nie brakuje. Nie cichną choćby głosy przeciwników nauczania religii w szkołach, którzy skarżą się, że lekcje, które są nieobowiązkowe, umieszczane są pomiędzy przedmiotami obowiązkowymi oraz że etyka, którą uznają za alternatywę dla religii, jest spychana na margines. Nie każdemu chodzi jednak o bezproblemowy dostęp do wiedzy. Wiele osób wprost przyznaje, że zależy im na etyce tylko dlatego, że niewielkim kosztem - podobnie jak w przypadku lekcji religii - można zdobyć wysoką ocenę semestralną i podnieść średnią.



Na który z poniższych przedmiotów nieobowiązkowych uczęszcza twoje dziecko?

Epidemia koronawirusa stała się dla przeciwników nauki religii w szkołach kolejnym argumentem za tym, aby katechezę wyrzucić z siatki godzin, ewentualnie zredukować jej liczbę. Za tymi apelami nie idą jednak konkretne działania - w Gdańsku o zmniejszenie wymiaru godzin religii poprosili dyrektorzy jedynie 11 szkół. Głównym powodem było przepełnienie szkół.

- Każdy wniosek dyrektora szkoły o zmniejszenie liczby godzin lekcji religii, który wpływa do Kurii, jest rozpatrywany indywidualnie - zapewnia ks. Tyberiusz Kroplewski, dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Metropolitalnej Gdańskiej. - Zgody zostały udzielone wybranym szkołom ponadpodstawowych, które są przepełnione. Nadmienię, że zmniejszenie liczby godzin religii do jednej tygodniowo nie jest w mocy władz diecezji, ponieważ te sprawy reguluje rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. Zmniejszenie liczby godzin jest możliwe tylko czasowo (na dany rok szkolny) i to w wyjątkowych sytuacjach. Globalnie, bez patrzenia na konkretną sytuację, nawet biskup nie może wyrazić na coś takiego zgody. Warto również zaznaczyć, że z chwilą pozytywnej deklaracji rodziców dziecka dotyczącej uczęszczania na lekcje religii - nie jest to już przedmiot dodatkowy, ale obowiązkowy.
Oznacza to, że od chwili, kiedy zadeklarujemy, że dziecko ma brać udział w lekcjach religii, aż do chwili, kiedy tej zgody nie cofniemy, dla dziecka przedmiot ten jest obowiązkowy i traktowany jak każdy inny.

Przedstawiciel Kurii zapewnia, że Kościół katolicki jest otwarty na zmiany (w tym wprowadzenie nauki zdalnej), jednak pod warunkiem, że wprowadzone zostaną proporcjonalnie i będą dotyczyły wszystkich przedmiotów.

- Kościół katolicki nie odnosi się negatywnie, a wręcz ze zrozumieniem do wszelkich form technicznej innowacyjności, które usprawniają i ułatwiają prowadzenie procesów dydaktycznych - mówi Tyberiusz Kroplewski. - Wprowadzanie zdalnej komunikacji wymaga jednak ostrożnych decyzji uwarunkowanych szeroką wiedzą o potencjalnych skutkach odnoszących się do uczniów i ich rozwoju. Pilnie badamy wpływ zdalnej komunikacji w dziedzinie religii i będzie to przedmiotem oceny nauczycieli katechetów. Nasza zgoda na zmiany w procesie dydaktycznym nauczania religii nie może wynikać ze zdarzenia precedensowego, lecz decyzji biskupa i całej zbiorowości nauczycieli prowadzących zajęcia katechetyczne w diecezji. Pragnę zapewnić, że jesteśmy otwarci na wprowadzanie wszelkich dobrych praktyk w edukacji dzieci i młodzieży, pod warunkiem że zmiany wprowadzane są proporcjonalnie i dotyczą wszystkich przedmiotów.
Anna Ostrowska, rzecznik Ministerstwa Edukacji Narodowej:

Nauka religii w przedszkolach i szkołach publicznych wszystkich typów odbywa się w wymiarze dwóch zajęć przedszkolnych lub dwóch godzin lekcyjnych tygodniowo.

Wymiar lekcji religii może być zmniejszony jedynie za zgodą biskupa diecezjalnego Kościoła Katolickiego albo władz zwierzchnich pozostałych kościołów i innych związków wyznaniowych.

Podstawa prawna - § 8 ust. 1 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach (tekst jednolity Dz. U. z 2020 r. poz. 983) stanowi:

Uczeń objęty nauką religii ma obowiązek w niej uczestniczyć bowiem:
  • ew. nieobecności mają wpływ na jego frekwencję (a frekwencja na ocenę zachowania),
  • ocena z religii jest wliczana do średniej ocen ucznia.

W Gdańsku tylko 11 szkół (na blisko 150) zwróciło się do Kurii Metropolitalnej Gdańskiej o zmniejszenie liczby godzin religii. W Gdańsku tylko 11 szkół (na blisko 150) zwróciło się do Kurii Metropolitalnej Gdańskiej o zmniejszenie liczby godzin religii.

Religia w szkole dyskryminuje ateistów i innowierców?



Wraz z początkiem roku szkolnego na sile przybrały głosy rodziców uczniów nieuczestniczących w lekcjach religii. Abstrahując od tego, że jest grupa osób (również wśród katolików), które kategorycznie domagają się sekularyzacji szkół, największe zarzuty dotyczyły dyskryminowania uczniów poprzez umieszczanie katechez pomiędzy innymi, obowiązkowymi lekcjami.

- Sytuowanie lekcji religii (nieobowiązkowych) w planach lekcji szkół publicznych i w grafikach zajęć przedszkolnych w taki sposób, że znajdują się one pomiędzy zajęciami obowiązkowymi, narusza zasadę świeckości państwa polskiego, ustanowioną w art. 10 ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania - mówi Piotr Pawłowski, radca prawny, prezes fundacji świeckiej Omnium. - Ponadto wrzucanie religii pośrodku planu, a wyrzucanie etyki na późne godziny popołudniowe powoduje dyskryminację uczniów niewierzących, którym jako jedynej grupie w szkole przypisywane są tzw. "okienka" - art. 32 Konstytucji RP jasno zakazuje dyskryminacji w życiu społecznym z jakiejkolwiek przyczyny. O minimalizowanie przerw w lekcjach uczniów apeluje także inspekcja sanitarna w zw. z epidemią COVID-19. Ponadto takie ułożenie planu wpływa na wykluczenie niektórych uczniów z grupy rówieśniczej i łamie konstytucyjną zasadę mówiącą o tym, że żaden polski obywatel nie może być zmuszany do ujawniania swojego światopoglądu. Wiele placówek edukacyjnych pod naciskiem rodziców podjęło z dobrym skutkiem trud zmiany planów lekcji w słusznym kierunku, jednakże wciąż jest bardzo wielu dyrektorów, którzy interes księdza czy katechety przedkładają ponad dobro swoich uczniów i ponad zasadę niedyskryminacji i równości wobec prawa.
Ministerstwo Edukacji dyskryminacji się nie dopatruje, a tłumacząc, że nie ma obowiązku umieszczania katechez na godzinach skrajnych, powołuje się na rozporządzenie.

- Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach nie wskazuje, aby był obowiązek organizowana lekcji religii na początku lub końcu zajęć dydaktycznych - Anna Ostrowska, rzecznik prasowy MEN.

Problematyczne zajęcia dodatkowe



Choć otwartą walkę prowadzi się wyłącznie z religią, problem z umieszczaniem w środku planu lekcji dotyczy wszystkich zajęć nieobowiązkowych.

- Moje dziecko nie chodzi na zajęcia z wychowania do życia w rodzinie i jest problem, bo musi przez godzinę siedzieć w maseczce w bibliotece, bo szkoła z powodu COVID-19 nie udostępnia świetlicy - opowiada Marlena, mama 12-letniej Hani. - Plan lekcji w siódmej klasie jest przeładowany. Moja córka nie chce rezygnować z zajęć dodatkowych, organizowanych poza szkołą, podczas których rozwija swoje pasje, ale nie jest też w stanie pogodzić uczestnictwa w nich z przeładowanym planem lekcji i materiałem do nauki. Myślałam o tym, żeby zrezygnować też z religii, zyskując dwie dodatkowe godziny w tygodniu, ale to nic nie da, bo lekcje nie odbywają się na skrajnych godzinach. W rezultacie dziecko przez trzy godziny, które miałoby wolne, i tak siedziałoby w szkole.
Problem mają nie tylko ci, którzy chcą dziecko zwolnić, ale i ci, którzy planują na zajęcia dodatkowe je zapisać.

- Mój syn interesuje się filozofią i chciał chodzić na etykę. Tym bardziej że mają świetnego nauczyciela. Niestety musiałby czekać na te lekcje trzy godziny, bo z uwagi na małe zainteresowanie organizowane są wspólnie dla czwartych klas. A pozostałe trzy klasy wcześniej nie mogą - opowiada Marcin, tata licealisty.

Walka o szansę na łatwe szóstki?



Przeciwnicy religii w szkołach najczęściej podnoszą argument dyskryminacji dzieci nieuczestniczących w katechezach i zarzucają, że uczniowie niechodzący na religię mają utrudniony dostęp do lekcji etyki. Zwraca się też uwagę na to, że w efekcie lekceważącego podejścia do zajęć etyki powierza się prowadzenie tego przedmiotu niekompetentnym osobom, które nie potrafią dotrzeć do uczniów. Rodzice dzieci "wierzących" zapewniają jednak, że z religią wcale nie jest lepiej.

- Dopiero po siedmiu latach nauki trafił nam się katecheta, który potrafi dotrzeć do naszych dzieci. Dzięki temu mamy pewność, że do bierzmowania pójdą dobrze przygotowani i z pełną świadomością tego, jak ważna to dla nich chwila - mówi mama Tomka, ósmoklasisty.
Pamiętajmy też, że etyka nie jest alternatywą dla religii czy jej zamiennikiem - nie trzeba na nią chodzić, jeśli nie chodzi się na religię, i można to robić, jeśli zdeklarowało się udział w katechezie. Mimo to podczas sporów notorycznie stawia się etykę w kontrze religii. Dlaczego?

- Powód jest prosty - tu toczy się walka o "łatwe szóstki" - przyznaje uczeń jednego z gdańskich techników. - Powiedzmy sobie szczerze, że na religię chodzą nie tylko osoby wierzące i praktykujące. Jeśli religia mieści się w trakcie zajęć, to część wietrzy w tym okazję na wysoką ocenę, która podniesie semestralną średnią. Najlepszym dowodem na religijność mojej klasy jest to, że kiedy umieszczono nam ją na dwóch ostatnich godzinach, zainteresowanie tym przedmiotem spadło do zera. Obecnie nie chodzi na religię nikt.
- Przyznaję, chcemy mieć taką samą możliwość na zdobycie - jak to zostało nazwane - "łatwych szóstek", bo jeśli myślimy o dobrej szkole, to każda ocena zawyżająca średnią jest na wagę złota - mówi Ela, siódmoklasistka z Gdyni. - To dla mnie główny argument przemawiający za tym, żeby chodzić na etykę. I dlatego razem z moimi szkolnymi kolegami walczymy o to, aby umożliwiono nam naukę etyki na takich samych zasadach, jak prowadzone są lekcje religii. Nie wieczorem czy po trzech godzinach od zakończenia lekcji.

Prawo większości ponad prawem mniejszości?



Jak zostało wspomniane, wiele mówi się na temat sekularyzacji szkół i cofnięcia zgody na finansowanie lekcji religii z publicznych pieniędzy - to jednak temat na inny artykuł. Nie brakuje takich, którzy cieszą się, że religia w szkołach się odbywa.

- Jeśli religia zniknie ze szkół, wiele dzieci przestanie na nią chodzić, bo np. zapracowani rodzice nie będą w stanie ich zaprowadzić na lekcję do kościoła - to już nie te czasy, kiedy pracujemy po osiem godzin dziennie - mówi Teresa, mama dziewięcioletniego Franka. - Chcę, żeby moje dziecko poznało podwaliny kultury zachodnioeuropejskiej, zanim samo dokona wyboru, czy chce iść tą drogą, czy nie. W klasie mojego syna mamy troje ateistów, jedną dziewczynkę, która wyznaje prawosławie, oraz dwoje dzieci protestanckich. Dzieci dorastają w przekonaniu, że są ludzie, którzy wierzą w tego samego Boga, tylko inaczej, wierzą w innych bogów bądź nie wierzą w ogóle. Moim zdaniem obecność religii w szkole uczy takiej właśnie otwartości. No i jest odpowiedzią na zapotrzebowanie większości, więc dobrze, że tej większości idzie się na rękę.
Zdaniem zwolenników "świeckiej szkoły", w tej kwestii nie wolno żądać, aby mniejszość podporządkowywała się większości.

- W kwestii wyznania bądź bezwyznaniowości wszyscy maja równe prawa i obowiązki - pisała do naszej redakcji jedna z czytelniczek. - Nie wolno żądać, by mniejszość dopasowywała się do większości ani większość do mniejszości. Każdemu należy się równy szacunek i respekt dla jego praw.

Miejsca

Opinie (474) ponad 20 zablokowanych

  • Religia katolicka (6)

    Prawdziwi katolicy muszą wierzyć w dogmat że wafelek z komunii to prawdziwe ciało, z krwi i i kości. Czy wiemy dlaczego ta piękna tradycja jedzenia ciała istnieje w religii katolickiej? Bo dogmat to dogmat, nie wolno mu zaprzeczać bo ma się grzech ciężki.

    • 7 6

    • Marksistko. Jak czegoś nieogarniasz to musisz z tego szydzić? (2)

      Gdzie twoja tęczowa tolerancja?

      • 3 8

      • nie ma tolerancji dla głupoty

        • 2 3

      • Ciekawe, ilu katolików to ogarnia, hłehłe

        • 1 3

    • Pani Basiu- Pani komentarz tylko potwierza to że jest Pani prostaczką i chamką - jeśli pisze Pani o czyjejś wierze (2)

      to powinno się to robić z szacunkiem - tego wymaga kultura osobista. Gdybym pisał tak o wierze Żydów czy Muzułmanów nigdy bym nie robił tego szydząc i wyśmiewając bo to jest świństwo i pokazywałoby że jestem ignorantem i prostakiem jak Pani. nic Pani nie wie o katolikach i nie tylko się Pani ośmieszyła swoją niewiedzą ale i pogrążyła swoim prostackim wpisem. a tyle macie na ustach tolerancji, miłości, przyjaźni ....

      • 3 5

      • może najpierw prostuj swoich agresywnych braci w wierzy i ich prymitywnych pasterzy. więcej tolerancji, miłości i przyjaźni niż w polskich katolikach znajdzie się w chomiku. nikt by nie zwracał uwagi na katolików, jakby się nie pchali w buciorami w każdą dziedzinę cudzego życia.

        • 2 4

      • jest Pani prostaczką i chamką

        Klasyczna projekcja i wyparcie. Dlatego właśnie zamiast religii lepsza w szkołach byłaby psychologia.

        • 2 4

  • (4)

    Religia czy teologia nie są dziedzinami wiedzy i jako tanie nie powinny mieć miejsca w systemie edukacji świeckiego państwa. Inna sprawa jest z etyką, która jest częścią filozofii i powinna być obowiązkowa dla wszystkich od 1 klasy szkoły podstawowej. W naszym społeczeństwie brakuje empatii, myślenia nie tylko o sobie, rozwagi i wyobraźni pozwalającej na przewidywanie skutków własnych działań a tego m.in. można nauczyć się na etyce. Chodziłam na etykę 4 lata i dało mi to więcej niż zajęcia z fizyki (niestety) bo w pierwszym przypadku miałam nauczycieli z pasją a w drugim sfrustrowanych, wypalonych belfrów.
    Co do religii to kościoły, gminy wyznaniowe i wszystkie organizacji religijne oficjalnie zarejestrowane w Polsce powinny wiec równe prawa w tym prawo do wynajmowania sal w szkołach po godzinach zajęć w celu prowadzenia tam zajęć dla dzieci, których rodzice deklarują przynależność do danego wyznania. Powinno być to odpłatne, np na czynsz za wynajem składaliby się rodzice chętni by pposyłać dziecko na te właśnie zajęcia a dyrektor podejmowałby decyzję czy w ogóle udostępnia sale szkolne na cele religijne czy nie (ale wówczas nie mógłby preferować żadnego z wyznań).

    • 18 5

    • Marksistowskie wyPOciny. (2)

      Jeśli religia nie jest nauką to tym bardziej nie jest nią etyka, psychologia czy etyka.

      • 4 5

      • Powtarzasz się, ale co do meritum masz częściowo rację.

        • 0 5

      • Hm, a jaki to dowód naukowy przeprowadzono, stwierdzając nieomylnośc papieża?

        • 2 2

    • szkoła nie jest świecka szkoła jest publiczna i rodzice mają prawo w czasie w którym uczą się ich dzieci

      by były zajęcia z religii

      • 2 4

  • Kto ma problem z religią w szkołach? środowiska lewicowe i nienawidzące kościoła. nie przeszkadza im zdrove love (7)

    a przeszkadza religia. Piszą że szkoła ma być świecka - nie - szkoła ma być publiczna a to znaczy że może w niej być religia. Piszą że religia powinna być na ostatniej lekcji - ale to są zupełnie nierealne oczekiwania, bo jak nagle zrobić na ostatniej lekcji religię dla wszystkich klas? religia nie jest tylko dla jednej klasy w szkole to chyba wiedzą ci którzy stawiają taki postulat. więc nie ma możliwości by wszystkie klasy w jednej godzinie miały religię - trochę logiki się kłania, a raczej jej brak. do tej pory religia specjalnie nie przeszkadzała, ale jesteśmy w sytuacji gdzie zaczyna się otwarta wojna środowisk lewicowych i też osób które odeszły z kościoła - w większości dla własnej wygody - podpierając się oczywiście przypadkami pedofilii w kościele czy innymi sprawami w stylu bo ksiądz ma maybacha. nie przeczę że są przypadki pedofilii w kościele i to jest dramat i winni powinni zostać ukarani ale ja nigdy z kościoła nie odejdę, bo to jest największa głupota jaką można zrobić. pozbawić się wspólnoty i sakramentów. wracając do tematu - myślę że takie postulaty stawiają w większości ci co odeszli z kościoła a teraz kościół jest dla nich jakimś ukrytym wyrzutem sumienia , bo w większości wiedzą że odeszli nie tyle przez grzech kogoś w kościele czyli np pedofilię jakiegoś księdza ale odeszli przez swój własny grzech którego nie chcieli porzucić i się nawrócić. i teraz jak słyszą kościół czy ich dzieci są konfrontowane z tym czy być na religii to ich to tak dotyka, wywołując gniew i agresję - oczywiście w tłumaczeniu ich do tych czarnych pedofilów a chodzi tak naprawdę w większości o nich samych. jasne są też ci którzy nie wierzą i mają do tego prawo - wtedy jest świetlica i biblioteka i mogą ich dzieci z tego skorzystać - wcześniej zrobić zadanie domowe czy przeczytać książkę i w domu już tego robić nie muszą co daje im więcej czasu - więc nawet jest to korzystniejsze dla nich - tylko trzeba chcieć to zobaczyć.

    • 4 23

    • Odchodzenie z Kościoła z powodu pedofilii to głupota (5)

      To tak, jakby zrezygnować np. z polskiego obywatelstwa, bo jakiś Polak jest pedofilem, albo wystąpić z izby zawodowej na przykład architektów, bo się okazało, że jakiś architekt jest pedofilem itd.

      • 2 5

      • (4)

        a to izba architektów przenosi kolegę na inną budowę?

        • 2 2

        • Nie na temat. (3)

          • 2 3

          • (2)

            jak te dzieci... myśli taki, że jak będzie udawał, że problemu nie ma to ten zniknie...

            • 0 2

            • Większy ten problem jest np. u celebrytów, artystów, nauczycieli czy śłusarzy. Ale to nie ten temat. (1)

              • 2 2

              • a to celebryci, artyści, nauczyciele czy "śłusarzy" grzmią z ambony o moralności i udają świętszych od papieża?

                • 1 1

    • nie przeczę że są przypadki pedofilii w kościele i to jest dramat i winni powinni zostać ukarani

      Czekamy, czekamy... jakąś krucjatę różańcową za to już zorganizowałeś? A może pikietę pod pałacem biskupa - protektora zboków?

      • 0 2

  • Ksiądz kłamczuszek, nieładnie tak!
    Religia _nie_ jest_obowiązkowa_, nawet jak się zostało na nią zapisanym. Po prostu wymaga się wtedy obecności, jak i na innych _nieobowiązkowych_ zajęciach, na które dziecko jest zapisane (np. judo, kółko szachowe czy lekcje grania na pianinie), ale w każdym momencie można z niej zrezygnować. Nie można natomiast zrezygnować z _obowiązkowej_ matematyki, polskiego czy innych _obowiązkowych_ lekcji. Więc religia do obowiązkowych _nie_należy_.
    A miejsce religii jest w kościele, nie w szkole z naszych pieniędzy.

    • 10 4

  • Religia do świątyń! (5)

    To jakieś jaja, że w ogóle to się dzieje. W swoim liceum miałem dwa razy więcej godzin religii niz biologii, chemii, fizyki i geografii razem wziętych przez cały okres 3 lat liceum. Szkoła ma uczyć, nie indoktrynować i utrudniać życie tym, którzy chcą pobierać naukę. Won do świątyń, szczególnie katolickich bo tych nie brakuje :)

    • 14 4

    • Szalom Towarzyszu! (2)

      • 2 5

      • jakieś antyżydowskie kompleksy? (1)

        urodzony w Jedwabnem? Jakieś wyrzuty sumienia, że dziadek wprowadził się do pożydowskiej chałupy?

        • 3 2

        • pewnie jest bezrobolem bo przez żydów nie ma pracy dla ludzi z jego wykształceniem ;)

          • 1 0

    • (1)

      "kościół do kruchty" - takie hasło już było. W PRL w latach 60. Towarzyszu.

      • 2 1

      • nie da się ukryć, PRL miał też swoje dobre strony

        • 0 3

  • Wypisałem (4)

    Syna i córkę z religii. Dzieci trzeba trzymać jak najdalej od tego gniazda pedofilii i umysłowego zaprzaństwa

    • 16 5

    • A teraz Towarzyszu zapiszcie ich na Zdrowe Love, Gender i POgadanki marksistowskie.. (2)

      A jak mimo to dorosną i przeżyją to się na tobie zemszczą za zniszczenie im życia.

      • 3 9

      • (1)

        ty się tej retoryki nauczyłeś na religii czy w rynsztoku? oh wait, na jedno wychodzi...

        • 1 3

        • Przecież on prezentuje katolickie miłosierdzie, tolerancję i otwartość

          Jakby dostał po mordzie, zmieniłby płytę na "jestem prześladowany"

          • 2 3

    • Błąd

      ja nigdy na żadną religię dziecka nie zapisywałem. Co prawda trzeba było to przypomnieć kadrze pedagogicznej, ale jakoś szybko się ona spionizowała.

      • 4 3

  • Religia do kościołów (1)

    W szkole etyka i religioznawstwo. Tak aby każdy młody człowiek mógł poznać mechanizmy współczesnego światata. Niestety religie nadal są przyczynkiem do konfliktów i wojen, a tak nie powinno być. Wyznawcy wszystkich religii powinni żyć w zgodzie.

    • 12 5

    • Zlikwiduj pieniądz, ropę, technologie, narody

      Bo to podstawowe powody wojen...

      • 0 0

  • Nierówność (2)

    Religia jednego wyznania w szkole, dodajmy świeckiej szkole, jest bardzo dobrym przykładem na pokazanie nierówności i to tej złej. Wyznanie jest każdej osoby, nawet tej małej, sprawą intymną. Religia w szkole narusza podstawowe prawa człowieka, prawa do nie ujawniania swojego wyznania, albo ateizmu. Religia w środku planu zajęć jeszcze bardziej narusza te prawa, gdyż dziecko zostaje pozbawione prawa do korzystania ze swojego czasu, musi też pokazać że jest innej wiary, lub jest bezwyznaniowe. Nie jesteśmy państwem wyznaniowym, takie coś jak nauka religii katolickiej w państwowej szkole, w świckim państwie, narusza gwarancje konstytucyjną do wolnego wyznania.

    • 13 4

    • Jest wolność wyznania więc katolicy mają prawo mieć swoją religię w szkołach publicznych. (1)

      Państwo i szkoła nie mogą być ateistyczne.

      • 3 4

      • mogą być równie ateistyczne, jak katolickie

        • 2 1

  • Niestety poprzez wtracanie sie w polityke i gadanie glupot

    Dzieci zniechecaja sie do religii i kosciola, moja siostrzenica jest w 1 LO nie chodzi na religie bo nie chce, z jej klasy 10 osob tez nie chodzi... to decyzja dzieciakow, niestety kiedys ksieza byli fajni i normalni teraz tylko strasza mlodziez i gadaja glupoty

    • 7 5

  • Religia (7)

    Religia do kościoła, szkoły i urzędy powinny być wolne od jakich kolwiek symboli religijnych.

    • 11 9

    • Jeśli pracują tam chrześcijanie to mają prawo na symbole swojej wiary. (5)

      Państwo polskie nie jest ateistyczne. Jest wolność przekonań religijnych.

      • 4 4

      • (3)

        a jeśli pracują tam niechrześcijanie to mogą wieszać symbole swojej religii?

        • 0 3

        • Nie, bo to nie zgodne z tradycją i historią i tożsamością Państwa Polskiego. (2)

          Poza tym są mniejszością i, zgodnie z demokracją, nie mają prawa narzucać innym swoich przekonań.

          • 3 1

          • jeżeli w biurze jest dwóch muzułmanów i jeden katolik to oni są większością i katolik jajco może.

            • 1 2

          • Chyba, że są katolikami w Syrii albo Chinach

            wtedy jak najbardziej mogą wieszać co chcą będąc w mniejszości.

            Tradycyjna katolicka hipokryzja.

            • 1 1

      • Tak, wieszajmy wszędzie złotówki na tasiemce

        Żaden kult w tym kraju nie jest tak silny, jak kult mamony

        • 1 0

    • Reprezentujesz ciemnotę. W Holandii religia nauczana w szkołach wlicza się do średniej.

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (7 opinii)

(7 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane