• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Savoir-vivre dla rodziców przedszkolaków

Magdalena Raczek
29 maja 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Wchodząc na plac zabaw, wypada powiedzieć "dzień dobry" przy wejściu i "do widzenia", wychodząc. Nie liczmy na to, że nasze smyki nabiorą ogłady, gdy nie dajemy im dobrego przykładu. Wchodząc na plac zabaw, wypada powiedzieć "dzień dobry" przy wejściu i "do widzenia", wychodząc. Nie liczmy na to, że nasze smyki nabiorą ogłady, gdy nie dajemy im dobrego przykładu.

Większość dorosłych oczekuje od dzieci znajomości dobrych manier i ich stosowania na co dzień. Rodzice i opiekunowie wymagają od swoich pociech odpowiedniego zachowania, a także kultury i ogłady w kontaktach z innymi. Tymczasem wystarczy się rozejrzeć, by dostrzec, że to właśnie często osobom dojrzałym brakuje manier i doskwierają poważne braki w temacie "bon tonu". Najczęściej wśród rodziców przedszkolaków najwięcej jest sporów, zwykle niepotrzebnych kłótni i spięć. Niestety przykład idzie z góry, a najmłodsi kopiują zachowania dorosłych.



Współcześnie środowisko rodziców jest bardzo mocno spolaryzowane - wielość metod wychowawczych, różne doświadczenia oraz różnorodne inne czynniki powodują, że bardzo rozmaicie podchodzimy do kwestii wychowania naszych (i cudzych) dzieci. W efekcie nierzadko dochodzi do sporów między rodzicami albo interakcji rodzic - obce dziecko.


Czy tak powinno być? Czy przypadkiem nie przekraczamy zbyt często granic cudzej prywatności? Kiedy powinniśmy interweniować, a kiedy wręcz nie wypada i nie powinno się zabierać głosu i zajmować stanowiska w sytuacjach z życia przedszkolaków? Jak uniknąć społecznych sporów? Nie są to sprawy łatwe, jednak wiele zależy od nas samych i naszej kultury osobistej.

Przeczytaj także: Podwórkowe kłótnie dzieci a interwencja rodziców

Cudze chore dziecko w przedszkolu



Do przedszkola naszego dziecka przychodzi chory przedszkolak. Co robić w tej sytuacji? Widzimy, że maluch kaszle, ma katar, źle wygląda. Czy zwrócić uwagę rodzicom, że nie powinni pozostawiać dziecka w placówce w takim stanie? Czy lepiej zgłosić to dyrektorowi albo przedszkolankom? Zdania są podzielone. Wielu rodziców uważa, że takie sporne kwestie najlepiej podejmować na zebraniach dla rodziców. Nie trzeba wtedy osobiście zwracać się do konkretnej osoby, tylko podjąć temat ogólnie.

- W przedszkolu mojego syna to było nagminne, że dzieciaki ciągle chodziły zasmarkane. Nieraz byłam świadkiem, jak jeden rodzic do drugiego mówił, że dał dziecku przed wyjściem leki i ma nadzieję, że chociaż do południa maluch da radę. Zgłaszałam do dyrekcji ten problem, pytałam przedszkolanek, dlaczego nie odsyłają chorych dzieci do domu. Próbowaliśmy wielokrotnie podejmować ten temat na zebraniu dla rodziców, ale nic nie przyniosło skutku. Rodzice mają taki styl bycia po prostu, nie obchodzi ich krzywda innych dzieci, a swoje własne traktują przedmiotowo: dać lekarstwa, wysłać do przedszkola, pozbyć się problemu. Potem antybiotyk, jak będzie trzeba, też nie robi im różnicy - to jest po prostu typowe dla pewnej grupy rodziców - twierdzi Ania, mama 8-letniego Antka.
Konflikty wśród najmłodszych psychologowie uważają za naturalne - są to sytuacje, które uczą dzieci, jak sobie radzić w momentach kryzysowych.
Konflikty wśród najmłodszych psychologowie uważają za naturalne - są to sytuacje, które uczą dzieci, jak sobie radzić w momentach kryzysowych.

Plac zabaw - pole bitwy?



Kiedy rodzice powinni interweniować w zabawę dzieci? Niektórzy robią to nagminnie i bez przerwy, nie dając się dzieciom spokojnie bawić i dogadywać po swojemu - skąd bierze się taka nieufność i niewiara w dzieci? Warto dawać maluchom więcej swobody, wolności i przestrzeni na testowanie swoich możliwości komunikacyjnych, na dogadywanie się z rówieśnikami po swojemu.

Przeczytaj także: Czy plac zabaw musi być polem bitwy?

Konflikty wśród najmłodszych psychologowie uważają za naturalne i są to sytuacje, które uczą dzieci, jak sobie radzić w momentach kryzysowych. Zwykle nie potrzebują do tego dorosłych, którzy najczęściej zbyt szybko reagują i nie dają dzieciom dojść do porozumienia samodzielnie. Dopóki nie pojawia się agresja albo maluch sam nie prosi o pomoc, nie ma powodu do ingerencji.

- Dzieciom należy się nieco wolności, a dla kilkulatków plac zabaw jest naturalnym miejscem swobody i uczenia się nawiązywania kontaktów, współpracy, negocjacji. Rodzic nie powinien krążyć wokół dziecka niczym satelita. Należy pozwolić dziecku na swobodne korzystanie z placu zabaw i obserwować, z boku jak uczy się zachowań i "praw" panujących na nim, jak pertraktuje pożyczenie łopatki od innego dziecka czy próbuje przyłączyć się do podwórkowej bandy. Takie nadmiarowe zachowanie i towarzyszenie dziecku najczęściej wynika z obawy o bezpieczeństwo. Rodzic ma być obok, czuwać i reagować, kiedy zachodzi taka potrzeba, kiedy dziecko poprosi o pomoc - przekonuje psycholog Kamila Szyntar prowadząca Gabinet psychoterapii.

Oko za oko, ząb za ząb



Zupełnie inną sytuacją jest, gdy dzieci zaczynają wykazywać agresywne zachowania, tj. szarpanie, kopanie, bicie, popychanie, gryzienie itp. Gdy nasze dziecko jest bite przez inne w naszej obecności i obecności drugiego rodzica np. na placu zabaw czy w jakiejś przestrzeni wspólnej, to kto i jak powinien zareagować?

Kiedy rodzice powinni interweniować w zabawę dzieci? Niektórzy robią to nagminnie i bez przerwy, nie dając się dzieciom dogadywać po swojemu. Kiedy rodzice powinni interweniować w zabawę dzieci? Niektórzy robią to nagminnie i bez przerwy, nie dając się dzieciom dogadywać po swojemu.
- W sytuacji, kiedy naruszane jest dobro naszego dziecka, reakcja rodziców jest niezwykle ważna. Jednakże trudność polega na tym, że rodzice czasem czują się zagubieni i nie wiedzą, jak postąpić, nie ma jasnych i odgórnie narzuconych wytycznych, jak się zachować. To, o czym w takiej sytuacji warto pamiętać i czym się kierować, to przekonanie, że to rodzic powinien zatroszczyć się o dziecko. To zadanie rodzica, żeby jednocześnie ochraniać i uczyć dziecko bronienia jego własnych granic. Nie musi oznaczać to, że będziemy niemili, awanturujący się, krzyczący czy obrażający nawzajem. Zwracając komuś uwagę w sposób jasny, rzeczowy, kulturalny, modelujemy wzorzec zachowania. Dzięki temu nasze dziecko uczy się też, jak możne postąpić w takich sytuacjach, uczy się, że ma prawo reagować, a przede wszystkim widzi i czuje, że jest dla rodzica ważne, że rodzic będzie o nie walczył, że daje mu poczucie bezpieczeństwa, również w sytuacjach niewygodnych czy trudnych - mówi Kamila Szyntar.
Niestety najczęściej to dorośli reagują impulsywnie - krzykiem lub ostrą reakcją napadają na dziecko lub/i jego rodzica. Wielu rozwiązuje konflikty siłą, wyzwiskami czy niewybrednymi pouczeniami, co stwarza bardzo poważne spięcia, dając tym samym najmłodszym sygnał, że tak powinno się reagować i załatwiać sprawy.

Przeczytaj także: Savoir-vivre na placu zabaw - daleko od Wersalu

Co gorsza, mnóstwo rodziców wyznaje wciąż zasadę "oko za oko, ząb za ząb" i gdy maluch skarży się, że kolega lub koleżanka bije go w przedszkolu/szkole, to opiekun daje radę: "to rób to samo", "to oddaj mu/jej", itp. Tymczasem istnieją bardziej cywilizowane metody rozwiązywania konfliktów i problemów, np. rozmowa.

- Kiedy dzieją się sytuacje naruszania granic w przedszkolu, to warto rozmawiać i zgłaszać je nauczycielom oraz poprosić o spotkanie z rodzicami drugiego dziecka - tego, które bije. Istnieje wiele sposobów pracy z dziećmi, dzięki którym dzieci mogą nauczyć się radzenia sobie z emocjami, wzajemnej współpracy. Czasem konieczna jest bardziej specjalistyczna pomoc dziecku przejawiającemu problem i jego rodzinie. Niezależnie od tych działań, powinniśmy porozmawiać o zaistniałej sytuacji z naszym dzieckiem. Warto nauczyć dziecko, jak może reagować, np. powiedzieć "Stop! Nie wolno bić innych! Bicie boli!". Można też powiedzieć dziecku, by w takiej sytuacji podeszło do wychowawczyni grupy i powiedziało, co się stało - radzi Kamila Szyntar.
Dzieciom należy się nieco wolności, a dla kilkulatków plac zabaw jest naturalnym miejscem swobody i uczenia się nawiązywania kontaktów, współpracy, negocjacji. Dopóki nikomu nie dzieje się krzywda, nie ma powodu do ingerowania w zabawę dzieci. Dzieciom należy się nieco wolności, a dla kilkulatków plac zabaw jest naturalnym miejscem swobody i uczenia się nawiązywania kontaktów, współpracy, negocjacji. Dopóki nikomu nie dzieje się krzywda, nie ma powodu do ingerowania w zabawę dzieci.

Przestrzegajmy zasad



Oczekujemy od naszych potomków, by byli grzeczni, życzliwi i uprzejmi, a zwykle sami nie potrafimy tacy być. Przychodząc na plac zabaw, podwórko czy do bawialni albo przedszkolnej szatni, gdzie przebywają inni dorośli, wypada powiedzieć "dzień dobry" przy wejściu i "do widzenia", wychodząc. Nie liczmy na to, że nasze smyki nabiorą ogłady, gdy nie dajemy im dobrego przykładu.

Przebywając na placu zabaw, przestrzegajmy jego regulaminu: nie palmy papierosów, nie wchodźmy tu z psem, nie zaśmiecajmy terenu, nie niszczymy sprzętów ani przyrody. To bardzo ważne, by pokazywać dzieciom wzorzec poprawnych i kulturalnych zachowań. Ponadto warto też uczyć maluchy wspólnej zgodnej zabawy, czekania na swoją kolej w używaniu sprzętów czy pożyczania sobie nawzajem zabawek.

- Z moich obserwacji wynika, że wielu dorosłych wciąż stawia dzieciom wysoko poprzeczkę w kwestii zachowania, ale sami tę poprzeczkę mają bardzo nisko umieszczoną. Chamskie odzywki, palenie papierosów na terenie placu zabaw czy rzucanie śmieci, a nawet niemycie rąk po wyjściu z toalety - to wszystko typowe grzechy opiekunów. Potem najmłodsi naturalnie kopiują różne zachowania, jak nie od mamy czy taty, to od kolegi albo z gier komputerowych i filmów, do których mają zbyt swobodny dostęp - mówi Marta, mama 10-letniego Tomka.
Przeczytaj także: Savoir-vivre dla najmłodszych. Jak uczyć dziecko dobrych manier?

Szanujmy się nawzajem



Często mamy w zwyczaju narzekać na znieczulicę w społeczeństwie, ale jednocześnie nietrudno zauważyć, że nadgorliwość niektórych jest nie do zniesienia. Narzucamy nieraz nieświadomie innym swoje racje, swój punkt widzenia, swoje metody wychowawcze, nie widząc przy tym, że jest to krzywdzące i nachalne.

- Dobre rady słychać z każdej strony: od starszych pań w sklepie, od mądrych panów taksówkarzy, od cioć i wujków - całe pokolenie tych, którzy wychowywali swoje dzieci za pomocą pasa i dyscypliny, dziś mądrzy się nad tobą i twoim dzieckiem. Nie są tolerowane żadne współczesne metody: porozumienie bez przemocy, demokratyczne wychowanie, rodzicielstwo bliskości - wszystkie wrzucane są do jednego worka nazywanego "bezstresowym wychowaniem", które tak naprawdę w praktyce nie istnieje. Ale jeśli na swoje "niegrzeczne" (w oczach obcej osoby) dziecko nie krzyczysz, nie bijesz go ani nie dajesz mu kar, to znaczy, że jesteś złym i nieudolnym rodzicem - żali się Adam, tata Igora i Natalii.
Tymczasem jako rodzice to my sami ponosimy odpowiedzialność za nasze dzieci. Mamy więc prawo do swoich zasad i swoich metod wychowawczych, choć wielu ludzi wokół może ich nie rozumieć. Jeśli ktoś obcy (np. sąsiad, pani zapoznana na placu czy inny rodzic) daje twojemu dziecku słodycze, chcąc być miłym, ale robi to bez pytania ciebie o zgodę, to trudno nie zauważyć, że nie jest to szanowanie twoich zasad. Jeśli ktoś poucza, strofuje lub krzyczy na twoje dziecko, to zwróć mu kulturalnie uwagę, że sobie tego nie życzysz, bo to ty jesteś jego rodzicem.

- Jak mawiał Robert Fulghum: "Nie przejmujcie się tym, że wasze dzieci was nie słuchają... Bądźcie czujni, bo ciągle was obserwują". Pamiętajmy, że świat dziecka jest odbiciem świata znaczących dorosłych. Naśladują nas, cytują (czasami, o zgrozo!), a to wszystko dosłownie. Mały człowiek nie relatywizuje, nie jest hipokrytą, ciągle uważa nas za "naj...". Zatem myśl, co mówisz i co robisz - radzi psycholog Maria Bemben z Centrum ENSO.

Wychowuje się przykładem, a nie wykładem



Szanujmy też nasze maluchy. Sami nie wyobrażamy sobie, by dorosłej obcej osobie usilnie podawać rękę, upominać ją, wskazywać jej, co ma robić, łaskotać bez jej zgody, głaskać po głowie, a robimy to w stosunku do obcych dzieci. Nie zgadzajmy się na takie traktowanie naszych podopiecznych - dbajmy o ich integralność, szanujmy ich prywatność i intymność. Dajmy prawo do wyrażania własnego zdania. Szanując małego człowieka, dajemy mu przykład, że każdy zasługuje na respekt.

- Szanuj i przestrzegaj zasad, które powinno szanować twoje dziecko, mów tak, jak chciałbyś, aby ono mówiło, traktuj ludzi tak, jak chcesz, aby twoje dziecko traktowało innych - też ciebie. Naucz je, że dobrym słowem można więcej niż krytyką i złością. Doceniaj i wymagaj... jednak również od siebie, może nawet przede wszystkim od siebie. Pozwól mu mieć swoje zdanie, podejmować decyzje i ponosić ich konsekwencje, tak przecież będzie przez całe życie. I cały czas pamiętaj, że wychowuje się przykładem, nie wykładem - zapewnia Maria Bemben.

Miejsca

Opinie (94) 8 zablokowanych

  • (7)

    Moje dziecko mówi obcym dzień dobry, oni prawie nigdy nie odpowiadają. Jak mam takie zachowanie później dziecku wytłumaczyć? Cały trud wychowawczy w piach.

    • 64 9

    • Moje dziecko mówi dzień dobry sąsiadom

      I część z nich w ogóle mu nie odpowiada, ale też nie odpowiadają mi, wiec tłumacze dziecku, ze takie zachowanie złe świadczy o innych, a ono zachowuje się jak najbardziej poprawnie i kulturalnie. Nic innego chyba nie można zrobić w tej kwestii.

      • 35 2

    • (1)

      Zmień otoczenie na normalnych ludzi

      • 6 8

      • Czytaj - wyjedź z Polski.

        • 7 4

    • Dokładnie mam to samo.Kiedys mnie syn zapytał mamo po co mówisz dzień dobry.i tak nie odpowiedzą...

      • 11 2

    • Tak to jest jak się na samych buców trafia i wodotryski zasłoiczone.

      • 9 1

    • Mój synek nie dalej niż dwa dni temu w Lidlu chciał sprawdzić cenę produktu. Przystawił serek do skanera, a (1)

      żeński głos odpowiedział: 6 złotych 65 groszy. A on na to: "ooo dziękuję pani bardzo"
      Nawet, gdy mu nie odpowiadają ludzie "dzień dobry", on się nie zraża i potrafi podbiec za kimś, stanąć przed nim, ukłonić się i powiedzieć: "dzień dobry pani/panu!". Nie zdażyło się jeszcze, aby ktoś nie odpowiedział, zawsze spotyka się z to miłą reakcją, bywa, że nawet ktoś zamieni z moim synkiem kilka miłych słów:)

      • 10 2

      • Ojej, ale super Bombelek, normalnie najlepszy na świecie

        • 6 3

  • Savoir dla rodziców: (6)

    1. Wchodząc do przedszkola/szatni mówimy "dzień dobry"
    2. Gdy nasze dziecko otrzymuje zaproszenie na urodzinki, zgłaszamy rodzicom solenizanta nieobecność / obecność naszej pociechy. W ten sposób sytuacja, jest jasna i klarowna.
    3. Nie spóźniamy się na zajęcia. Spóźniając się rozbijamy zajęcia.
    4. Nie spóźniamy się na urodziny.
    5. Nie przyprowadzamy do przedszkola przeziębionych dzieci!!!!!!Tak naprawdę krzywdę robimy także swojemu dziecku, co świadczy o nas, jako rodzicach.
    6. Reagujemy, gdy nasze dziecko jest agresywne. A nie bagatelizujemy.
    7. Nie plotkujemy, o pozostałych rodzicach, czy dzieciach.
    8. Urodzinki nie są spotkaniem rodziców, na którym plotkuje się. Zachowajmy dla siebie pewne tematy i starajmy się pozostać neutralni.
    9. Wykażmy odrobinę empatii dla kadry przedszkolnej. Chwalmy, wspierajmy, obdarzmy pozytywnym słowem.
    10. Unikajmy toksycznych rodziców i pamiętajmy, że przedszkole to nie przygotowania do finałowych rozgrywek...

    • 123 7

    • Wow, dziękuję za ten komentarz!

      :)

      • 7 5

    • O jakich finałowych rozgrywkach mówimy?
      Czy mój szkrabik coś opuścił i teraz będzie miał mniejsze szanse w igrzyskach śmierci?

      • 7 2

    • No panie... z taką listą będziesz wrogiem numer jeden wśród mamusiek (1)

      Przechodziłem to kilka lat temu - niepracujące dziunie tylko czekające na okazję, aby poplotkować o innych rodzicach, dzieciach, nauczycielach. Robiące to w sposób absolutnie niezawoalowany. Dzieci to słyszały i powtarzały. W końcu uwagi dotarły do osób zainteresowanych i zaczęła się wojna. Paniusie nie miały sobie nic do zarzucenia, uważały wręcz, że kto tak nie robi, dla tego nie ma miejsca w grupie.
      Najgorsza w tym wszystkim była skandaliczna reakcja dyrekcji, a w zasadzie jej zupełny brak.

      • 6 0

      • Samo sedno!

        • 2 0

    • (1)

      A co uważasz za przeziębienie? Bo zwykły katar lub kaszel nie jest podstawą do trzymania dziecka w domu.

      • 3 8

      • Zapewne katar zielony cieknacy po brodzie, utrudniający oddychanie a nawet jedzenie to zwykła alergia ;-)

        • 2 0

  • Najgorsze to sa tzw. madki... (9)

    Durne babska, ktore sadza, ze one i jej "bombelek" byli panami swiata... zero szacunku

    • 81 1

    • (1)

      Zaraz wściekle madki z ich bombelkami zaminusuja Cię......

      • 24 0

      • Co to madka?

        Chyba pomadka.

        • 0 5

    • Mam taką u siebie na osiedlu. (6)

      Madka + 3 bombelków (w wieku bardzo podobnym jedno do drugiego - tak naprawdę nie wiem czy Ona w ogóle składa nogi pomiędzy kolejnymi wizytami na porodówce). Oczywiście Madka w domu na cały etat - tzn nigdy nie widzieliśmy Jej jak wybiera się albo wraca z jakiejkolwiek pracy zawodowej.
      Jak wchodzą ferajną do sklepu, to najlepiej wyjść na zewnątrz i przeczekać, bo nie można zrobić normalnie zakupów jak oni są.
      Zazwyczaj omijamy ich szerokim łukiem jak widzimy tą szarańczę. Jednak jednego razu zdarzyło się, że "dołączyli" do zabawy na wspólnym placu zabaw na osiedlu. Oczywiście o skorzystaniu przy nich z jakichkolwiek sprzętów można zapomnieć (huśtawki, piaskownica itp) - bo szarańcza przejmuje wszystko dla siebie. Z grzeczności poczęstowałem kiedyś jednego Jej bombelka jakimś chrupkiem albo ciastkiem - po chwili jak się na sekundę odwróciłem, patrzę a szarańcza grzebie w wózku naszego dziecka, wybiera i wyżera co lepsze smakołyki! Madka oczywiście udaje, że nic nie widzi zapatrzona w Szajsfona pewnie lajkowała nową tapetę na gębie swojej psiapsióły albo siostruni. Widać wyraźnie, że kiełkują tu efekty programu 500+ i całodobowego siedzenia przed TV Madki polki - zamiast w tym czasie zająć się na prawdę swoimi dziećmi.

      • 30 22

      • Ogólnie prawdę powiadasz, ale minusa za te nogi Ci daję.

        Z takim podejściem lepszy od niej nie jesteś

        • 27 13

      • (2)

        Z takim opisem dorównujesz tej patoli. brawo

        • 15 11

        • Sorry. (1)

          Czytam to teraz i rzeczywiście trochę mi głupio.

          • 7 1

          • No way

            Skrucha w Polsce :) Rzadkość. Plus za refleksję.

            • 1 0

      • A przed 500 plus to patoli nie było? Sam kwiat narodu wychowywał się w rodzinach 2+1?

        • 6 2

      • a na którym osiedlu?:)

        • 1 0

  • (3)

    Katar to nie choroba. Dla czego w tym wypadku dziecko miało by nie pójść do przedszkola ? Czy dorośli ludzie też biorą L4 na katar ?

    • 41 46

    • Zielony katar z gorączka to nie alergia

      Katar katarowi nierówny. Jak czasami słyszę i widzę niektóre dzieci z katarem alergicznym w naszym przedszkolu, to mi się włos na głowie jeży. Potem antybiotyki ładują w dzieci. Szkoda tych biednych dzieciaczków.

      • 26 1

    • Np. nie powinno pójść do przedszkola dlatego, że zarazi tym katarem pięcioro innych dzieci, a tym samym pięcioro mam będzie musiało wziąć w pracy opiekę na dziecko albo organizować babcię do chorego dziecka.

      • 27 4

    • Katar jest przecież "oznaka zdrowia" ! Tak samo jak "kaszel" Maskara jakaś!

      • 11 3

  • Oj tam. (5)

    Mój synek kiedyś "podpadł" takiemu dręczycielowi. Rozmowy nie mają żadnego sensu. Musiał się przemóc i przyłożyć mu dwa razy w nos. Dzisiaj okazuje się, że to najlepsi kumple.

    • 45 2

    • trzeba reagowac (2)

      Moj troche dokuczal koledze w szkole - bardziej slownie niz fizycznie (takie zaznaczenie swojej wladzy, bo to nie jest zly chlopak) - jak sie dowiedzialem to byla krotka rozmowa, uswiadomilem mu ze zachowuje sie jak pajac robiac przykrosc koledze i jak sie nie ogarnie to reakcja bedzie konkretna i dotkliwa. Teraz ma juz co najmniej poprawne relacje z kazdym w klasie... Ogolnie chyba teraz jest to bardziej pilnowane niz za moich czasow (chocby monitoring na korytarzu), kiedy normalka byly np. bojki solo 1 na 1 po szkole...

      • 7 2

      • Twoim zdaniem nie jest zły. (1)

        Podpytaj innych.

        • 5 1

        • No wlasnie caly czas monitorowalem i jest ok:-)

          • 2 2

    • Przemoc rodzi przemoc, co do zasady. (1)

      • 2 0

      • no to właśnie "urodziła" poprzez działania dręczyciela

        • 0 0

  • Nie dajmy się zwariować... (21)

    Katar, Kaszel to nie choroba. Kto bierze L4 z bolem gardla albo z Katarem?
    Co innego gdy dziecko gorączkuje lub ma zapalenie oskrzeli itp. wtedy powinno zostac w domu.

    • 32 48

    • nie jest chorobą? (1)

      tzn że nie zaraża? Jakąś nową medycynę chyba wymyśliłeś. Potem 3/4 dzieci chore, bo taki as podrzuci zakatarzonego dzieciaka w zbiorowisko zdrowych dzieci. Brawo.

      • 26 6

      • Jak jest katar to znaczy że zarażać zaczęło już szybciej, gdy tego kataru jeszcze nie było widać

        • 0 1

    • (8)

      Normalni ludzie, którzy szanują zdrowie swoje i innych i nie chcą zarażać. Serio nikt nie chce z Tobą ani z Twoim dzieckiem przebywać gdy macie katar, kaszel czy boli was gardło. A później lawinowo wszsytkie dzieciaki i wszyscy w pracy chorzy. Serio zastanów się nad swoim zachowaniem.

      • 20 1

      • (7)

        Rozumiem że będziesz mi wypłacać pensję jak pracodawca mnie zwolni bo zbyt często szłam na l4 przez katar mojego dziecka? Zrobisz mi zakupy, zapłacisz rachunki, kupisz ubrania mi i mojemu dziecku? Nie? To szkoda, bo nie mam wyjścia jak tylko chodzić do pracy, a dziecko z katarem posłać do przedszkola. Nie uśmiecha mi się to, ale muszę, co innego mam zrobić na pierwsze 7 lat wziąć wolne?

        • 11 17

        • ty i twoje dziecko musisz zarazić innych (1)

          a inni co mają ze sobą zrobić?? jak zwykle, swoim problemem obarczyć innych to najprościej.

          • 18 2

          • To chyba głównie mój problem prawda? Więc o jakim obarczaniu innych osób tutaj piszesz.

            • 0 10

        • A co mnie obchodzą Twoje rachunki? (2)

          Chorych dzieci nie można zostawiać w przedszkolu i tyle.

          • 15 3

          • (1)

            Nie ma zakazu więc mnie akurat nie obchodzi co ty o tym myślisz..

            • 1 11

            • Popros o statut przedszkola/ szkoły. Fakt, że nie znasz nie oznacza że takiego zapisu nie ma! U nas jest.

              • 3 0

        • Pff

          Niestety radz sobie sama. Przedszkole to nie miejsce dla chorych dzieci. Nikogo nie interesuje, że idziesz na zwilnienie.

          • 11 2

        • Jak nie jestes w stanie zapewbic opieki dziecku na czas choroby to się nie rozmnazaj

          • 2 0

    • (5)

      Dzięki takiej nie-chorobie moja córka kilka razy lądowała w domu na antybiotyku. Do przedszkola przychodziła zdrowa, ale dzieci w tym wieku bardzo łatwo dzielą się zarazkami.

      • 12 6

      • (4)

        Najwyraźniej twoja córka ma uklad odpornościowy. Może to ty powinnaś trzymać ją w domu zamiast wysyłać do przedszkola?

        • 3 8

        • (1)

          Może wyłącz już komputer?

          • 6 2

          • Moze zajmij się dzieckiem zamiast siedzieć w necie?

            • 2 2

        • Właśnie takie madki jak Ty są znienawidzone przez spoleczeństwo

          • 6 0

        • Co za patologia

          Dorwala się do kompa. Jak Twój bombelek nie ma układu odpornościowego to długo nie pociągnie.

          • 2 0

    • Raczej: nie olewajmy sobie swoich i innych dzieci... (2)

      Katar to wirusowa choroba zakaźna - generalnie niegroźna i nieuleczalna - co nie oznacza że fajnie się nim zarazić :)
      Wydzielina z nosa może też być oznaką zakażenia bakteryjnego.

      Kaszel jest jednym z objawów choroby. Może być objawem astmy, grypy, zapalenia płuc, anginy, szkarlatyny, może być na tle nerwowym, może być spowodowany rozwojem raka ..........
      Cześć z chorób objawiających się kaszlem może przebiegać bez gorączki. Umrzeć tez można bez gorączki - nie jest niezbędna do zejścia z tego świata :). Niektóre z tych chorób są zakaźne = mogą się zarazić inne dzieci.

      • 10 2

      • (1)

        No tu już poniosła cię fantazja. Kaszel u dzieci nie jest objawem raka. Kaszel kaszlowi jest nierówny. Uważny rodzic bez nawet bez wiedzy medycznej powinien być w stanie zaobserwować kiedy kaszel jest najbardziej nasilony, mokry, suchy i czy towarzyszą temu inne objawy i symptomy i podjąć rozsądną decyzję kiedy wymaga interwencji lekarskiej. Sam kaszel nie jest zaraźliwy i występuje gdy drogi oddechowe nie są drożne, jest za to metodą zarażania jeżeli jest objawem choroby i jest to choroba przenoszona droga kropelkową lub powietrzną. Podobnie rzecz ma sie z katarem.

        • 2 3

        • ...MOŻE być objawem...

          • 2 0

    • Oj tam

      Odry tez już od dawna nie ma, wiec po co się szczepić, prawda?

      • 2 1

  • A jak dzieci (3)

    mają znać zasady dobrego wychowania skoro ich rodzice taką wiedzą nie grzeszą?

    • 36 1

    • (2)

      Dokładnie! Ostatnio madka odebrała syna z przedszkola, zapaliła szluga, trzy razy się zaciągnęła i wyrzuciła peta na ziemię. Taki wzór. Ale zwróć tylko grzecznie uwagę to cię zakrzyczy.

      • 10 0

      • Może to błąd ze grzecznie. Należałoby raczej dosadnie.

        • 5 0

      • Znam lepsze: tatuś poszedł do ubikacji z dzieckiem w przedszkolu i wychodząc z niej: ani nie spłukali wody ani nie umyli rąk - wesoło.

        • 4 0

  • Lata 80-te (1)

    Kiedyś mama wypuszczała mnie na dwór a potem ok 14 wołała na obiad zjadlo się i dalej w piłkę lub berka się ganiało. A teraz na Facebooku lub innym portalu uczą co i jak

    • 40 5

    • kiedyś to były czasy

      teraz to nie ma czasów.
      Czy ty też teraz wypuszczasz swoje dziecko rano a potem wołasz na obiad? czy twoje dziecko ma komórkę/fejsa itp? I dlaczego, skoro kiedyś to było lepiej?

      • 12 6

  • Przemoc wobec dzieci

    Wolność rodzicielska to jedno, ale trzeba reagować na przemoc rodziców wobec dzieci. Nie tylko bicie i szarpanie, ale tez krzyki, straszenie i wyzwiska są przemocą.

    • 18 8

  • Te wszystkie ma D ki

    • 9 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (4 opinie)

(4 opinie)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (1 opinia)

(1 opinia)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane