• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Śmierć, strata, żałoba. Jak oswajać te trudne tematy i emocje z nimi związane?

Magdalena Raczek
1 listopada 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Śmierć jest naturalnym elementem naszego życia. Wzbudza jednak skrajnie trudne emocje, dlatego też najczęściej unikamy rozmów na jej temat, nie tylko z dziećmi, ale i w gronie dorosłych. Śmierć jest naturalnym elementem naszego życia. Wzbudza jednak skrajnie trudne emocje, dlatego też najczęściej unikamy rozmów na jej temat, nie tylko z dziećmi, ale i w gronie dorosłych.

Śmierć jest naturalnym elementem naszego życia. Wzbudza jednak skrajnie trudne emocje, dlatego też najczęściej unikamy rozmów, a przez to tracimy przestrzeń do szczerości i nauki bycia ze sobą w trudnych momentach. Jak co roku 1 i 2 listopada, czyli we Wszystkich Świętych i w Święto Zmarłych (Zaduszki) tematyka śmierci, żałoby i straty wraca do nas ze zdwojoną siłą. Odwiedzając cmentarze, wspominając naszych bliskich zmarłych, próbujemy oswajać się z ich nieobecnością. Jednak nie wykluczajmy z tych rozmów i trudnych tematów również dzieci. Jak rozmawiać z najmłodszymi? Pytamy o to Ewę Liegman z Holistycznego Centrum Wsparcia po Stracie eMOCja.



Zobacz, jak spędzić Zaduszki w Trójmieście


Śmierć - temat tabu?



W dzisiejszych czasach śmierć stała się swoistym tematem tabu w naszym społeczeństwie, coraz częściej ją wypieramy, oddalamy, nie rozmawiamy o niej. Dlaczego tak się dzieje?

- Śmierć jest naturalnym elementem naszego życia. Wzbudza jednak skrajnie trudne emocje, dlatego najczęściej unikamy rozmów, a przez to tracimy przestrzeń do szczerości i nauki bycia ze sobą właśnie wtedy, gdy jest trudno. To ciekawe, że w XXI wieku umieranie jest tematem tabu, a przy tym mamy galopujący wzrost prób samobójczych i to u coraz młodszych osób, narastające problemy psychiczne w społeczeństwie. Cywilizacja nigdy nie była tak rozwinięta jak dziś, ludzie świadomi, z dostępem do informacji, wiedzy. Odżywiamy się coraz zdrowiej, dbamy o sylwetkę, a jednak temat śmierci przygniata bardziej niż kiedykolwiek, choć żyjemy dłużej. Jesteśmy coraz mniej odporni na kryzysy. W spotkaniu ze śmiercią odwracamy głowę, nie chcemy się z nią mierzyć, a więc wpadamy w pułapkę: odwracając się, widzimy dokładnie całe nasze dotychczasowe życie. I szybko odkrywamy, że możemy żyć na świecie wiele długich lat, które składały się z każdego dnia, z małych cząstek jak puzzle. Z całości zwykle nie jesteśmy zadowoleni, bo każdy dzień zaczynamy pewnie od lat bardzo podobnie. Niewyspani, zmęczeni, znużeni, niechętnie podejmujący obowiązki, rozleniwieni - mówi Ewa Liegman, prezes Zarządu Holistycznego Centrum Wsparcia po Stracie eMOCja, Hospicjum Pomorze Dzieciom i Hospicjum Perinatalne Tulipani.
Warto to zmienić. Ale jak to robić?

- Zamiast szukać szczęścia, warto odnajdywać je w każdej sytuacji. Zanim zaczniemy rozmawiać o chorobie, śmierci, pytamy na spotkaniach w naszym Centrum o czas. Bo czas mocno przecieka nam przez palce. Mamy 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. Tylko co z tym robimy? Może tracimy siebie jeszcze za życia? Śmiertelnie chore dzieci nauczyły nas w Hospicjum codziennego treningu charakteru. Na taki ring zapraszamy wszystkich, na każdym hospicyjnym spotkaniu. Bo dostajemy ciosy codziennie, od rana, ale nie mamy na nie zwykle lekarstwa. Żeby skutecznie się bronić, trzeba poznać przeciwnika, a jest nim wstyd, nasze kompleksy, potężny gracz: strach, poczucie winy często sprzed wielu, wielu lat, brak przebaczenia, mnóstwo żalu o to, co było, co mogło się stać, sporo złości, która codziennie na parkiecie naszych zmagań jest szybsza niż my - zapewnia.
Przedszkolaki na wycieczce na cmentarzu. Dobry pomysł? Przedszkolaki na wycieczce na cmentarzu. Dobry pomysł?
- Śmierć uczy miłości. Kochania ze wszystkimi upierdliwościami ludzi wokół nie kiedyś tam, ale już dzisiaj - twierdzi Ewa Liegman. - Śmierć uczy miłości. Kochania ze wszystkimi upierdliwościami ludzi wokół nie kiedyś tam, ale już dzisiaj - twierdzi Ewa Liegman.

Śmierć uczy miłości



Te wszystkie - uważane za trudne i nieprzyjemne - emocje oraz uczucia, tj.: strach, poczucie winy, żal, smutek, złość, są zupełnie naturalne, ale wielu z nas nie potrafi sobie z nimi radzić na co dzień, wypiera je albo zagłusza, nie dopuszcza do głosu. Nic dziwnego zatem, że gdy pojawia się w naszym życiu choroba lub niespodziewana śmierć, tym bardziej jesteśmy bezradni.

- Śmierć jest niezwykle trudnym doświadczeniem dla wszystkich wokół. Przerasta nas chorowanie, umieranie, pozostawiamy osobę umierającą lub w żałobie w poczuciu osamotnienia, zwłaszcza gdy próbujemy zaklinać rzeczywistość i udawać, że wszystko będzie dobrze. Zawsze jest to bolesny proces, ale niezwykle płodny, jakby otwierał nową przestrzeń rzeczywistości. Umieranie to czas prawdy, odsłania się poczucie winy, brak przebaczenia, skryte lęki, żale. Im bardziej uciekamy przed prawdą, tym trudniejszy i bardziej stromy jest ostatni etap drogi. Dlatego tak ważna jest mądrość ludzi towarzyszących w czasie umierania całej rodzinie. Ten czas to wielka szansa. Wymaga odwagi, popękania serca, otwarcia. W pewnym momencie wszystko się skończy, trudne emocje wysycą się i na dnie połamanego serca jest wielkie prawdopodobieństwo, że odkryjemy sens tego zmagania. Niezwykle istotne jest, by ludzie mieli czas na umieranie, pożegnanie. Jak wielka szkoda, że tak późno zadajemy sobie pytanie: co mogę dla ciebie zrobić, póki jesteś na świecie? Śmierć uczy miłości. Kochania ze wszystkimi upierdliwościami ludzi wokół nie kiedyś tam, ale już dzisiaj - twierdzi Ewa Liegman.
Przeczytaj także: Jak rozmawiać z dziećmi na trudne tematy? Dowiesz się z książek

Żałoba jest jak maraton z wieloma przystankami



Pozwólmy sobie na co dzień na przeżywanie emocji, na ich oswajanie. Wiele osób dziś nie pozwala sobie na słabości, smutek, łzy. Tymczasem w chwili straty kogoś bliskiego, choroby lub śmierci emocje będą jeszcze silniejsze, więc powinniśmy być gotowi i otwarci na nie, na opłakiwanie zmarłych, na to, by przejść żałobę, przeżyć ją w pełni. Dlaczego jest to takie ważne?

- Nieprzeżyta żałoba poczeka na nas i w najmniej oczekiwanym momencie upomni się o swoje. Coraz więcej osób w dzisiejszych czasach odnajduje się w aktywnościach sportowych, biegach, a nawet maratonach. A żałoba jest właśnie takim długim biegiem, ogromnym wysiłkiem, a przy tym ma wiele przystanków, z koniecznością zaglądania do swojego wnętrza, układania myśli, nazywania rzeczy po imieniu, w końcu uczenia się budowania relacji z kimś, kogo już fizycznie nie spotkamy, zgodnie z naszym mottem: "śmierć niczego nie kończy, ale wszystko zmienia". Żałoba jest też czasem zacieśniania więzi z tymi, którzy są dla nas ważni, wycofania się z wielu aktywności. Można wykorzystać ten czas na spotkanie się z samym sobą, zwłaszcza że bez czułości i ciepła trudno nam będzie ruszyć z miejsca. Zdarza się, że śmierć odsłania zakopaną, niechcianą prawdę o nas, naszej relacji. Tak wiele czułych słów pada często dopiero na cmentarzu, na pogrzebie. W czasie umierania przychodzi głębsze zrozumienie, a jednocześnie wielki ból straty, tęsknoty, poczucia winy, zaniedbań, nieuleczonych ran. Wychodzi na wierzch wszystko to, co zakopane, a niepojednane. Dlatego bycie obok osoby w żałobie nie jest łatwe. W dzisiejszym dynamicznie zmieniającym się świecie, uciekającym przed śmiercią na wiele sposobów, trudno nam po prostu zwyczajnie być obok kogoś, kto cierpi, kto wchodzi pod tę stromą górę straty, zmagań, doświadczeń - mówi prezeska Centrum eMOCja.
Przeczytaj także: Życie z żałobą. "Nie ma jednego wzoru przeżywania straty"

Jak w dzisiejszych czasach w pełni przeżywać żałobę?



Dawniej w naszej kulturze oswajaliśmy temat śmierci na różne sposoby. Po śmierci ciało zmarłego było w domu przez kilka dni, modlono się przy nim wspólnie i indywidualnie, czuwano, płakano, śpiewano. Potem odbywał się cały proces pogrzebowy, a dziś to wszystko jest sprowadzone do krótkiej ceremonii. Co możemy zrobić, by móc przeżyć żałobę w pełni? Jak dziś, współcześnie, inaczej możemy przeżywać ten czas?

- Pozwolić sobie na wszystkie stany, przeżycia i uczucia. Niczego nie wypierać. Otworzyć też drzwi dla kogoś, komu ufamy, kto będzie przy nas i wytrzyma tę długą noc, zmagania. Chcielibyśmy zabrać ból, najlepiej szybko i bezboleśnie, a żałoba jest drogą, która wymaga czasu. Zatrzymania się. Przeżywania wszystkich jej stanów. Nauką czułości wobec siebie i bliskich. Warto zwrócić się po fachową pomoc, jeśli czujemy, że temat nas przerasta, a jednocześnie zdobyć się na otwartość wobec osób bliskich, by komunikować wprost, czego mi właśnie na ten moment potrzeba - radzi Ewa Liegman.
A jak towarzyszyć komuś bliskiemu, kto bardzo cierpi w żałobie?

- Najtrudniej jest nam trwać i wytrwać obok, cokolwiek się wydarzy. Przetrzymać łzy, wybuchy gniewu, krzyku, cierpienia, które rozrywa duszę. Zwykle w samotności przeżywamy swoją rozpacz. A szkoda... bo to od nas, dorosłych, dzieci uczą się, jak przeżywać kryzysowe sytuacje, nie tłumić emocji, a więc spotkać się ze sobą samym w prawdzie. Niezwykłym lekarstwem jest obecność, przypominanie o tej obecności jak latarnia na wzburzonym morzu. To wielka próba przyjaźni, a jednocześnie niepojęty dar: być obok i przetrwać, nie wtedy, gdy dobrze, ale właśnie, gdy się wszystko wali. A plastrem na złamane serce są wszystkie gesty czułości, bardziej słuchanie, częstsze zadawanie pytań niż zagadywanie. Trudno nam powstrzymać się od prób radzenia czy wypowiadania słów pocieszenia, które faktycznie brzmią banalnie w obliczu ostatecznych zdarzeń. Wielkim skarbem jest być obok, gdy ktoś płacze - dodaje Liegman.
Przeczytaj także: Jak rozmawiać z osobami, których bliscy odchodzą przez COVID-19?

Rozmawiajmy o śmierci z dziećmi



Wielu współczesnych rodziców chciałoby chronić swoje dzieci przed trudnymi sytuacjami i emocjami, zaoszczędzić im bólu, łez i strachu. Jednak może to przynieść niestety efekty odwrotne od zamierzonych. Warto zatem od najmłodszych lat oswajać pociechy z trudnymi tematami choroby, śmierci czy bólu po utracie. Wspólne odwiedzanie chorych, obecność w życiu młodych starszych osób, chodzenie na cmentarz - to przykłady na to, co możemy robić. Jak jeszcze rodzice mogą wspierać dzieci w tych trudnych tematach?

- Dzieci często cechują się niezwykłą otwartością, chęcią poruszania trudnych tematów. Byłoby nam znacznie łatwiej w kluczowych sytuacjach, gdybyśmy oswajali stratę od najmłodszych lat życia dziecka, wspierali je w jego małych kryzysach na każdym etapie rozwoju, nie uciekali od przebywania w towarzystwie osób starszych, chorych, odwiedzali wspólnie cmentarz. Dla dziecka najważniejsze jest to, aby czuło się bezpieczne i nie było pominięte, zwłaszcza że temat związany ze stratą bliskiej osoby jest głęboko zakorzeniony w sercach i myślach już od najmłodszych lat. Brak rozmów wzmaga strach. Warto wejść w świat dziecka i słuchać tego, co mówi, przygotować się na pytania wprost, które nas, dorosłych, najczęściej przerastają. Do śmierci przygotowujemy się całe życie, a każdy kryzys jest małym sprawdzianem przed najtrudniejszymi próbami, które czekają każde dziecko na jego drodze. Warto więc trening charakteru zacząć już dziś, by nasze dziecko zyskało pewność, że może na nas liczyć nie tylko wtedy, gdy wszystko się układa. Tak uczymy się przyjaźni, podróżowania w głąb serca, poznawania siebie i innych, zawsze z pytaniami: kim jestem? Czy istnieje życie po śmierci? Jakie są lekarstwa na strach, żal, smutek, rozpacz, poczucie winy, wstyd? To właśnie śmierć daje nam przestrzeń, by wyposażyć nasze dziecko w narzędzia, które pozwolą mu wychodzić z każdej porażki silniejszym - zapewnia Ewa Liegman.
Przeczytaj także: Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci?

Szukajmy wsparcia



W tych trudnych rozmowach i pytaniach dzieci pomocna może być literatura, baśni dotykające tych tematów. Na stronie Centrum znajdziemy bezpłatne materiały, m.in książeczkę o śmierci pt. "To ja śmierć", a także Drogowskaźnik - jak wesprzeć dziecko w żałobie. Warto tu przypomnieć również 3. odcinek z cyklu o emocjach dla dzieci: "E-mocje: o stracie", który był przygotowany we współpracy z Holistycznym Centrum Wsparcia po Stracie eMOCja i Wydawnictwem Mamania przez Teatr Miniatura. Tutaj znajdziecie link do wszystkich odcinków z serii.

Jeśli mimo wszystko uznacie, że temat was przerasta, potrzebujecie pomocy specjalistów, to warto odwiedzić Centrum Wsparcia po Stracie, gdzie dostępna jest bezpłatna, fachowa pomoc w postaci indywidualnych spotkań z psychologiem, grupy wsparcia i wiele około terapeutycznych zajęć.

Miejsca

Opinie (42) 7 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • a nie prościej Boga postawić na pierwszym miejscu a reszta samoa zię układa? (7)

    Z Nim życie jest proste i jasne.

    • 18 24

    • Proste i ciemne.

      • 3 1

    • Mam nadzieję, że to był sarkazm, jarku

      • 1 3

    • A co Odyn ma do tego ? (1)

      • 0 0

      • jak to co?

        we wierze jest panem życia i śmierci

        • 0 0

    • oczywiście że prościej, tylko bez sensu (1)

      Z resztą wiara nie zależy od woli. Wołacz od czasownika "wierzyć" jest pozbawiony znaczenia.

      • 0 0

      • freudowska pomyłka, chodziło mi oczywiście o tryb rozkazujący

        • 0 0

    • a gdzie jest ten Bóg?

      bo nawet jeśli jest to jakoś nie spieszy się z ujawieniem się.
      druga rzecz to jaki jest ten Bóg?? i czy można mu wierzyć i ufać?

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    (4)

    Tu nie chodzi tylko o śmierć, bo ona jest pewna, ale jakie życie ona kończy. Człowiek ciągle coś odkłada, a jeśli coś robi to zajmuje się rzeczami nieważnymi. I tu nie chodzi o to, żeby zdobywać Himalaje, ale o wspólny posiłek, razem wypitą kawę, obejrzany choćby najgłupszy serial, ale razem. To wszystko ma znaczenie, bycie razem i dla siebie i innych

    • 30 2

    • Do tanga trzeba dwojga.

      • 1 1

    • A czy do zmarłego papieża można się modlić o zmarłych krewnych? (2)

      • 0 0

      • (1)

        Nie.

        • 0 1

        • Dlaczego nie?

          To on nie jest orędownikiem?

          • 0 0

  • Tu

    nie trzeba być wierzącym i narzucać komuś wiarę każdy ma prawo wyboru.
    Tak po ludzku wystarczy się szanować, rozmawiać,mieć dystans do siebie dać sobie odrobinę przestrzeni a przede wszystkim nie żyć na pokaz na świeczniku wszystko naj niech ludzie widzą a w środku rodziny szambo za zamkniętymi drzwiami.
    Żyje się dla życia a nie na pokaz i tu pełna zgoda wystarczy proste życie bez
    szczucia jeden na drugiego.
    Strata człowieka co żyli ze sobą jak na poligonie będzie wybawieniem dla drugiej osoby a ludzie co żyli ze sobą w zgodzie i poszanowaniu zawsze będzie tragedią i pustką.

    • 10 6

  • (1)

    Teoria, ja musiałam 10 letniej córce to wszystko wyjaśniać, ciężko było jak jej ojciec zmarł

    • 7 4

    • To trzeba było rozmawiać o tym wczesniej. Tak samo jak o seksualności i innych "trudnych" tematach

      • 2 4

  • Nie wolno stresować nie potrzebnie bezczelnych bachorów .Skoro tak wychowują obecna patologie to tym bardziej nie będą (3)

    Skoro tak wychowują obecna patologie to tym bardziej nie będą rozmawiać na trudne tematy.
    To niema rozmów o szacunku do zycia i drugiej osoby to jeszce mieli by sobie zawracac głową takimi tematami.
    Wiec do kogo ta mowa?I ovbecna patologia to nie ci biedni przeciwnie to tacy co wioza na zagraniczne wycieszki samolotem swoje roszpieszczone bachorki.

    • 12 7

    • Co tam było z polskiego? 3= chyba? (2)

      Tyle błędów w jednej wypowiedzi.... nie, to chyba jednak 2 było.

      • 4 2

      • Ty zacznij od siebie niemoto . (1)

        • 0 4

        • Ale to nie ja robię kompromitujące błędy, tylko ty.

          • 1 0

  • Pewien fan cukierkowych psikusów napisał komuś w raporcie: (1)

    "Za bardzo się tym ekscytujesz. Każdy kiedyś umiera i co z tego? Wystarczy się z tym pogodzić i traktować to jako jeden z etapów życia. Ostatni." Takie to nowoczesne lewicowe społeczeństwo bez szacunku dla bliskich, członków rodziny traktuje jak bohaterów gry Sims - umarł? No i co z tego? Ja żyle i mogę iść na hummus czy inny falafel...

    • 13 9

    • A wy durna prawica polska niby jesteście normalni ? Jedynie co potraficie to tylko bezczelnie się narzucać ze swoimi

      śmiesznymi poglądami.

      • 0 2

  • Opinia wyróżniona

    (1)

    Większość ludzi nie jest zainteresowana towarzyszeniem bliskim w żałobie. Każdy ze swoją rozpaczą zostaje sam. Po śmierci dziecka, która jest szczególnym tabu w naszym społeczeństwie, zostajemy sami. O wsparciu można sobie pomarzyc, zarowno systemowym jak i ze strony otoczenia. Nasi "bliscy" zachowują się, jakby to dziecko nigdy nie istniało. Po prostu.

    • 25 3

    • Ludzie w większości są głębokości kałuży.

      Do tego boją się śmierci i dlatego uciekają.

      • 7 2

  • Po prostu mówi się: Żył i umarł i tyle... Życie...

    • 4 1

  • Oj tam, o tam.

    Od czego jest internet.

    • 1 2

  • Opinia wyróżniona

    Przede wszystkim należy rozmawiać otwarcie (2)

    Bez jakiegoś kręcenia, owijania w duchowe bzdety typu "mamusia poszła do nieba" czy "ciocia odeszła, albo śpi albo "wujek wyjechał". No jak wyjechał to wróci, nie? Jak śpi to się obudzi.
    Dzieci nie należy traktować jak upośledzone istoty z innego świata, tylko jak mniejszych, normalnych ludzi. Ja do tej pory, po prawie 40 latach, pamiętam jak miałem 5-6 lat i rodzice wciskali mi kit, że prababcia poszła do nieba i tam jest pięknie, a ja nie rozumiałem czemu ja tam nie mogę pójśc skoro tam jest tak super. A wystarczyło powiedzieć, że każda istota żywa rodzi się i kiedyś umrze. Tak jak twój chomiczek, kotek kolegi, czy piesek który przestał się ruszac i leży na ulicy. I wszystkie te osoby i zwierzątka żyją na zawsze w naszej pamięci. I że można je wspominać, a śmierć nie jest niczym strasznym, tylko naturalnym. Opowiadanie o niebie i piekle nie pomaga dzieciom, tylko wzbudza w nich niepotrzebny strach i poczucie niezrozumienia.

    • 19 3

    • Moim zdaniem to zależy od sposobu przekazywania. Równie dobrze wierząca osoba i ateista mogą przekazać swój punkt widzenia w odpowiedni lub nieodpowiedni sposób.
      Z pewnością dorośli, którzy wyznają jakąś religię będą skłonni wspomnieć o jej wizji życia po śmierci. Jeśli dziecko dorośnie to przecież samo może zweryfikować swoje poglądy na to - ludzie zmieniają swoje podejście, czasami mocno, czasami mniej albo wcale. To, że Tobie nie podobały się wzmianki o niebie nie oznacza, że wszyscy będą je odbierać jako oszustwo. A to wcale nie wyklucza tematu śmierci, w końcu śmierć jest faktem obiektywnym, sporny jest natomiast pogląd dotyczący istnienia lub nieistnienia duszy, Boga itp.
      Jestem bardzo za tym, żeby mówić o naturalności śmierci i jej konieczności. Z kolei pamięć również jest czymś ważnym, wspólnym dla wszystkich, niezależnie od światopoglądu - wspominamy zmarłych bliskich, przyjaciół, nawet zmarłych pupili.

      • 0 0

    • Przede wszystkim trzeba mieć z kim rozmawiać

      Niestety najczęściej z problemami zostaje się samemu.

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (6 opinii)

(6 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane