Trudny zawód nauczyciela? Dyskusja po krytyce trzecioklasistki
"Miałaś opowiedzieć o tym jak dziewczynki robiły zakupy. Oprócz tego zapisujesz rozmowy swoich bohaterów - tej umiejętności jeszcze nie wyćwiczyliśmy" - to zdanie nauczycielki z Trójmiasta oceniającej pracę uczennicy trzeciej klasy wywołało w ostatnich dniach ogromną dyskusję o relacjach nauczyciel-uczeń. Jedni przekonują, że nauczycielka ukarała dziecko za wykazanie się kreatywnością i nie ma pojęcia o nauczaniu, inni przekonują, że to jedna sytuacja, która uderza w pozostałych nauczycieli, którzy sobie świetnie radzą.
"Miałaś opowiedzieć o tym jak dziewczynki robiły zakupy. Oprócz tego zapisujesz rozmowy swoich bohaterów - tej umiejętności jeszcze nie ćwiczyliśmy. Co to ma być" - napisała nauczycielka.
Według Kleniewskiego zwrot "co to ma być" wyraża jedynie pogardę i wyśmianie, które nie wpłynie pozytywnie na podejście dziecka do szkoły w przyszłości. Również fakt, że nauczycielka postawiła dziewczynce trójkę, jest po prostu błędem systemowym, a ta sytuacja jest tego doskonałym przykładem.
- Dziecko w tym wieku nie ma rozwiniętego myślenia abstrakcyjnego. Co za tym idzie, cyferka nie stanowi dla niego żadnego wyznacznika poziomu wiedzy i nie mówi nic o tym, nad czym trzeba jeszcze popracować. Wykształca natomiast, na zasadzie psiej tresury, nawyki, mówiące o tym, że czym wyższy numerek, tym dziecko lepsze, co jest nieprawdziwe, ale w oczach dziecka jest ono samo niewystarczająco dobre dla nauczycielki i sprawia, że jego samoocena, a co za tym idzie, chęć do nauki, spada drastycznie. To jest piękny przepis na obrzydzenie dziecku nauki. Ja nie mówię, że praca została oceniona nieprawidłowo pod względem merytorycznym. Sprzeciwiam się natomiast ocenianiu w taki sposób, tak bardzo szkodzący uczniowi i blokujący jego samorozwój - pisze autor posta.
Wiele osób komentujących zdjęcie krytykowało nauczycielkę za blokowanie w dziecku przejawów kreatywności. Inni dodawali, że ta sytuacja to tylko jedna z wielu, które są w szkole, bo nauczyciele postępują szablonowo i oceniają tylko według wyznaczonego klucza, a każdy przejaw innego działania czy myślenia dziecka jest blokowany.
"Wbija nóż koleżance po fachu"?
Są też tacy, który zarzucają pedagogowi, iż ten "wbija nóż koleżance po fachu". Kleniewski z kolei przyznaje, że ludzie, którzy pracują w środowisku nauczycielskim są różni - tacy, którzy "doskonale rozumieją, w jaki sposób pracować z uczniem, aby osiągnąć cuda dydaktyczne", i tacy "którzy nie mając do końca pojęcia o nauczaniu, bawią się w nie, krzywdząc przy tym dzieci i nie pozwalając im samorealizować się".
- Uważam, że nagłaśnianie tego typu spraw może pozwolić na uświadomienie społeczeństwa co do formy, w jakiej powinna być prowadzona edukacja dzieci i młodzieży - przekonuje.
Jak dodaje, dyskusja na ten temat jest bardziej niż pożądana.
- Są twarde dowody naukowe, które klarownie przedstawiają sytuację. Tak dr G. Land w USA, jak i prof. E. Gruszczyk-Kolczyńska w Polsce przeprowadzili badania, z których wynika, że w grupie dzieci, które jeszcze nie poszły do szkoły, ponad 90 proc. z nich wykazuje inteligencję na poziomie geniuszu. Po pół roku nauki w szkole liczba ta dramatycznie spada. A kiedy dr Land przebadał młodzież 15-letnią, tylko 2 proc. z nich wykazało ponadprzeciętną zdolność kreatywnego rozwiązywania problemów. Wyniki polskiej badaczki pokazują tę samą tendencję. Ten proces musi pokazywać, że coś bardzo złego dzieje się w polskiej szkole. A wynika to z powszechnego stosowania przez nauczycieli w niej tzw. dydaktyki freiherrowskiej, która jest niesamowicie szkodliwa dla uczniów - przekonuje Kleniewski w rozmowie z Trojmiasto.pl.
"Następnym razem będziesz wiedziała, jak się przygotowuje dla mnie wypracowania"
Jak się okazuje to nie jedyna taka sytuacja. Inna uczennica jednej z trójmiejskich podstawówek również przynosi do domu prace, pod którymi nauczycielka komentuje jej umiejętności.
"Twój tekst jest poprawny. Zobacz, jak wygląda praca Michała i następnym razem będziesz wiedziała, jak się przygotowuje dla mnie wypracowania" - napisała nauczycielka pod jej wypracowaniem.
W kolejnym wypracowaniu poprawiła słowo "klimatyczny" na "nastrojowy", nie wyjaśniając już dziecku dlaczego tak powinno być. Mama dziewczynki przekonuje, że dziecko jest załamane takimi uwagami i przestaje w siebie wierzyć.
- Czy jestem w stanie wymóc na nauczycielach normalne traktowanie mojego dziecka i obiektywne ocenianie? byliśmy już na kilku rozmowach, piszemy non stop wiadomości i jak grochem o ścianę. Robią co chcą i właściwie są w tym bezkarni - pisze. - Córka pod wpływem szkoły zaczęła wracać do domu, mówiąc "Mamo, nie jestem nic warta. Jestem dziwna". Tak jakby nauczyciele sami nie byli dziećmi i nie potrafili postawić się na miejscu tego dziecka. Myślę, że wszystko można dziecku powiedzieć tylko ważne jest w jaki sposób ktoś to mówi - przekonuje matka dziewczynki.
Opinie (644) 5 zablokowanych
-
2018-04-27 12:42
Koreczki, koreczki
W szkole głównie robią sprawdziany i zadają prace domowe. I straszą. Straszą uczniów i ich rodziców. Straszą że dzieci sobie nie poradzą. Na pierwszym zabraniu dla rodziców: Tylko korepetycje proszę państwa. Najlepiej u pani X i pana Y. To gwarantuje sukces. Tak podsyłają sobie nawzajem klientów. Tam potrafią uczyć. W szkole nie bardzo. Tam panuje zmęczenie i niezadowolenie z wykonywanej pracy. Dzieci po korepetycjach wyszkolone gwarantują sukces szkolnego nauczyciela na konkursach olimpiadach . Ale jaka w tym zasługa pani ze szkoły? Żadna, ale sukces w szkole głośno ogłoszony;)) To samo z dobrymi wynikami na maturach i egzaminach. Sukcesy wypracowane na "korkach" nie w szkole.
Od czasu do czasu nauczyciele wracają po 2 tygodniowej nieobecności spowodowanej zwolnieniem lekarskim. Niezwykle opaleni....... I czekają...aby do lata. Przedtem od kwietnia mnóstwo podróży. No cóż wycieczki, wycieczki, panie wciąż na wycieczkach, a potem lament, że nie mają czasu przerobić materiału. Materiał dzieci przerobią na korepetycjach, bo przecież czekają je egzaminy. Dramat..................- 1 1
-
2018-04-27 13:14
Nauczycielka poprawiła 'klimatyczna' na 'nastrojowa', a nie zwróciła uwagi na źle postawiony w ostatnim zdaniu przecinek?
- 0 0
-
2018-04-27 13:57
Skandal
Zabijanie kreatywności u dziecka. Nie nadaje się na nauczyciela.
- 1 0
-
2018-04-27 17:42
System edukacji jest do bani. Podam przykład:
Pierwszy rok studiów: w pierwszym semestrze była fizyka i całki. Nikt nie wiedział, o co chodzi. Dopiero na drugim semestrze mieliśmy całki nieoznaczone i oznaczone na zajęciach z matematyki.
Co do nauczycielki: czarne owce są wszędzie, ale czy to znaczy, że każdy jeden nauczyciel, policjant, lekarz jest do d...?- 0 0
-
2018-04-28 07:47
Eee tam
Biedne dziecko zamknie sie w sobie :) Niech cwiczy psyche od malego bo se potem w zyciu rady nie da!! Jak bedziemy robic wszystko pod dzieci, bezstresowo itp itd to same mameje nieudaczne wyrosna i tyle
- 5 1
-
2018-04-28 22:10
Skoro nauczyciele tak dobrze uczą
po co korepetycje, prace domowe i ciągłe nadrabianie zaległości? Ja mam wrażenie, że moje dziecko najwięcej uczy się w domu.
- 1 0
-
2018-04-28 22:13
Szkoła uczy przede wszystkim dwóch rzeczy:
- nie warto myśleć samodzielnie,
- nie warto mieć własnego zdania.
Szkoła zabija kreatywność.- 1 1
-
2018-05-01 11:01
Nauczyciel
Moi Drodzy.
To przykre, że nauczycielka nie widzi potencjału swojego ucznia. Dobry nauczyciel nie tylko naucza, ale pomaga rozwijać zdolnosci, zainteresowania. Powinien wyszukiwac talenty i je doskonalić, rozwijać. Musi byc wsparciem dla swojego wychowanka, motywować go do nauki, wmacniać poczucie wiary we własne możliwosci. Ocena winna byc kształtujaca a nie demotywująca. Niezaleznie od dziecka, każde ma w sobie zdolności , które można doskonalić . Nalezy ucznia zdiagnozować, potraktowac indywidualnie. Tak widzę ten zawód, swój zawód. Nauczyciel z 40-letnim stażem i juz na zasłużonej emeryturze.
PS.
To wcale nie jest tylko 18 godzin pracy.....Oj, jak mało wiecie o rzeczywistej pracy nauczyciela...
Pzdr.- 2 0
-
2018-05-01 20:00
Moja opinia
Jestem emerytowanym nauczycielem. Zawsze miałam świetny kontakt z uczniami i ich rodzicami. Chętnie podejmę pracę na kilka godzin w powiecie nyskim lub prudnickim. jagodaopole@onet.eu
- 0 0
-
2021-04-25 22:04
Przeładowana ilość materiału.
Zdecydowana większość materiałów do nauki w szkole podstawowej nie będzie do niczego przydatna człowiekowi w dalszym życiu. Nauki praktycznej potrzebnych w życiu umiejętności prawie nie ma. Wymaga się tylko wykucia na pamięć wielu zbędnych wiadomości które dzieci zapominają w szybkim czasie. Szkoła u8daje, że uczy a dzieci udają, że się uczą.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.