• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Urodziny dziecka. Przyjęcie dla maluchów, dylemat dla rodziców

Wioleta Stolarska
12 listopada 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Hucznie organizowane przyjęcia urodzinowe dla kolegów bywają powodem do radości, ale też przyczyną łez. Hucznie organizowane przyjęcia urodzinowe dla kolegów bywają powodem do radości, ale też przyczyną łez.

Czy dziecko musi wystawnie świętować urodziny? Bez wątpienia powinien to być wyjątkowy dzień dla malucha, ale jeśli tylko nie chcemy popaść w szaleństwo albo zbankrutować, to pojawiają się schody. Zrobić przyjęcie dla kolegów ze szkoły, przedszkola czy tylko dla rodziny i znajomych? Wybrać modną salę zabaw, baloniki, animatora i duży tort czy postawić na pizzę i dobrą zabawę? Jeśli inni rodzice organizują - czy każdy musi? Coraz częściej ten ważny dzień stawia rodziców w trudnej sytuacji.



Organizujesz swojemu dziecku przyjęcie urodzinowe?

Urodzinowe dylematy pojawiają się zwykle już w przedszkolu, tam dzieci nawiązują pierwsze znajomości, przyjaźnie i starają się je pielęgnować. Zaproszenie na urodziny od koleżanki z przedszkola to dla maluchów ważne wydarzenie, to dowód, że rówieśnicy po prostu je lubią. Dlatego moda na wielkie imprezy z okazji urodzin trwa.

Czasy, kiedy wystarczył tort w domowym zaciszu, to już przeszłość. Teraz organizacja urodzin dla malucha to nie lada wyzwanie, a możliwości jest mnóstwo. Imprezy często organizowane są poza domem: w parkach rozrywki, kinach, na placach zabaw i w wielu innych atrakcyjnych miejscach. Coraz rzadziej pozwala się też dzieciom na swobodną zabawę, bo musi być temat przewodni, zajęcia plastyczne czy malowanie twarzy i organizowanie konkursów. Czy nowe okołourodzinowe zwyczaje są dobre?

- Zwykle przyjmujemy każde zaproszenie i niestety coraz częściej mam wrażenie, że chodzi tylko o prezenty, siedzenie na tronie i poczucie, że jest się najważniejszym. A to zdradliwe uczucie dla takich maluchów. Tak najczęściej bywa w salach zabaw, gdzie wszystko przy okazji urodzin ocieka sztucznością - mówi Patryk, tata przedszkolaka.

Warto pamiętać jednak, że zaproszenie na urodziny dziecka odpowiednich gości jest gwarantem dobrej zabawy. Warto pamiętać jednak, że zaproszenie na urodziny dziecka odpowiednich gości jest gwarantem dobrej zabawy.

Urodziny nie dla każdego gościa



Nie wszystkich rodziców stać, by imprezę, której koszt wynosi od 20 do nawet 50 lub więcej złotych za jednego małego gościa, organizować dla całej kilkunastoosobowej grupy z przedszkola.

- Niedługo organizujemy urodziny najmłodszej córce. Wcześniej zbytnio nie zwracałem na to uwagi, bo ceny były rozsądne - 400-500 zł za całość, teraz 600 zł to same bilety z tortem i przekąskami, urodziny będą kosztować nas ponad 800 zł. W tygodniu byłoby trochę taniej, ale wtedy połowa dzieci nie może, bo mają zajęcia dodatkowe. Dodatkowo, jak widziałem, niektóre miejsca doliczają 50 zł za wniesienie swojego tortu, a inne opłatę za rodziców, którzy będą czekać na dzieci na miejscu, chyba 3 zł, mimo że dla wszystkich kupimy kawę za 8 zł - opowiada Marcin.
Przyznaje też, że organizowanie urodzin coraz częściej staje się tematem rozmów dzieci w przedszkolu czy szkole - kogo zaproszą, jaki prezent przyniosą. Hucznie organizowane przyjęcia urodzinowe dla kolegów bywają powodem do radości, ale też przyczyną łez.

- My organizujemy urodziny, ale też dostajemy zaproszenia, ok 6-8 rocznie. Prezent kupujemy w granicach ceny za wejście do takiego miejsca jak plac zabaw, czyli kolo 50-60 zł. Czasem jest też tak, że dwie osoby z klasy robią wspólne urodziny i wtedy trzeba kupić dwa prezenty, no ale wtedy kupujemy tańsze. Nie każdy jednak decyduje się na takie zobowiązania, wtedy wśród dzieci powstają takie zamknięte grupki, które się wzajemnie zapraszają, część dzieci jest z tego powodu wykluczona - ocenia.
Warto pamiętać jednak, że zaproszenie na urodziny dziecka odpowiednich gości jest gwarantem dobrej zabawy. Dlatego rodzice często decydują się na dwie imprezy, na jednej zjawa się rodzina, znajomi czy koledzy z podwórka, na drugiej dzieci z przedszkola, szkoły. Jednak niezależnie od tego, czy organizuje się urodziny w sali zabaw, czy w swoim własnym domu, zawsze warto ustalić pewien limit gości.


Zaproszenie na urodziny od koleżanki z przedszkolaka to dla maluchów ważne wydarzenie, to dowód, że rówieśnicy po prostu je lubią. Zaproszenie na urodziny od koleżanki z przedszkolaka to dla maluchów ważne wydarzenie, to dowód, że rówieśnicy po prostu je lubią.

Lista prezentów



Wielu rodziców szuka złotego środka, czyli prezentu, który byłby wyważony, nie za bardzo zobowiązujący, ale zarazem taki, który ucieszy cztero- czy sześcioletnie dziecko. Nie każdy prezent, o którym marzy twoje dziecko, musi być marzeniem ich rówieśników, co więc kupić (i za ile)?

Najlepiej zapytać solenizanta o jego zainteresowania i ulubione rozrywki. Dzieci często jednak nie mają w tych kwestiach wyczucia, nie rozumieją, kiedy zabawka jest droga, a kiedy tania.

- U nas sytuacja jest szczególna, bo jestem mamą trojaczków. W kwestii zaproszeń staramy się korzystać ze wszystkich okazji i często w przypadku urodzin bliźniaków mamy niemały kłopot, czy dawać od naszych dzieci trzy prezenty, czy jeden. Spotkałam się z sytuacją, gdzie rodzice bliźniąt obdarowywali solenizanta dwoma prezentami i oczywiście chciałabym uniknąć sytuacji kuriozalnej, gdzie bliźniacy dają po dwa prezenty trojaczkom. Myślę, że jeden prezent w zupełności wystarczy - opowiada Agata.
Jak dodaje, w kwestii ceny prezentu stara wykazać się sprytem i znaleźć dobre prezenty po okazyjnych cenach.

- To głównie gry i książka, ewentualnie jakiś drobiazg. Są jednak rodzice, którzy w oczekiwaniach nadmieniają bardzo drogie zabawki, wówczas dajemy jeden prezent. Słodyczy z zasady nie daję w prezencie, bo dzieci mają różne uczulenia i takie prezenty mogą być nietrafione. Moje naturalnie cieszą się ze wszystkiego, ale chciałabym, aby każde z dzieci było potraktowane równo - dodaje.
Dla wielu rodziców kupowanie prezentów urodzinowych koleżankom i kolegom ich dzieci to wciąż przykry obowiązek. Nie zawsze wiadomo, kiedy prezent okaże się "zbyt tani" czy wywoła niesmak rodziców. Jednym z rozwiązań może okazać się zrzutka.

- U mnie tak właśnie jest, jeśli rodzice są w miarę ogarnięci, więc udaje się porozumieć i złożyć na wspólny prezent, żeby nie kupować miliona drobiazgów, które za chwilę się wyrzuci. Rodzic solenizanta przygotowuje listę prezentów i kupujemy to, co rzeczywiście sprawi przyjemność dziecku, i przy większej liczbie osób można sobie pozwolić na coś solidniejszego - przyznaje Justyna. - Jeśli nie składamy się na prezent wspólny, to wychodzi za prezent 50-100 zł, zawsze głupio mi kupić byle co, natomiast jeśli jest składka, to wychodzi ok. 35 zł - dodaje.

Opinie (67) 6 zablokowanych

  • Niedawno mój siostrzeniec miał urodziny. W prezencie kupiłam jego ulubiony czekoladowy tort z poczty kwiatowej i grę o której marzył od dawna :) Był zachwycony z prezentów, super było zobaczyć taki uśmiech na jego twarzy :D

    • 0 0

  • Ja zawsze robie dla dziecka najwieksza impreze ze wszystkich w klasie (5)

    Wydaje mi sie, ze mu sie to podoba ale co by nie mowic daje mi to tez spora radosc. Organizujemy hucznie, z jedzeniem, animatorami, konkursami, nagrodami. Wydatek jest naparwde duzy ale niech widza, ja na dziecko nie zaluje i pozniej wszyscy mowia o mnie jaka fajna impreze przygotowalam. Mysle ze warto

    • 8 72

    • a jak cos, provident przywiezie pieniazki do domu

      niech wiedza, ze mnie stac i gest ino mom

      • 0 0

    • Ludzie,

      wiecie czym jest ironia?

      • 0 0

    • myslę,że trollujesz

      wałek na parentingu jest słabym wyzwaniem bo tutaj wszyscy na poważnie wszystko

      • 9 0

    • A mówisz swojemu dziecku ,że je kochasz , słuchasz co mówi do ciebie , wspierasz je (1)

      czy tylko pokazówkę chorą robisz

      • 12 1

      • Czyli jak robi imprezę raz w roku to z automatu przez resztę roku nie kocha?

        I co teraz ;)

        • 2 0

  • Urodziny na przekór trendom (5)

    Urodziny dla 5 latka wyprawione w domu dla kilku najlepszych kolegów. Super tort zgodny z życzeniem upieczony przez mamę i wspólne strojenie pokoju. Przeżycia niezapomniane a i koledzy zadowoleni, bo spędzili czas z solenizantem a nie w pojedynkę na placu zabaw.
    Osobiście bojkotuje wyprawia nie urodzin w salach zabaw, z animatorami itp. Przecież to tylko dzieci, które potrzebują zainteresowania a nie zapełnienia czasu przez obce osoby,

    I dla beznadziejnych komentarzy, pracuje na pełnym etacie, a dziećmi i domem zajmujemy się razem z mężem bez pomocy babć, cioć i wujków.

    • 34 5

    • Lider (4)

      W tym roku pierwszy raz zdecydowalismy sie na salę zabaw ze względu na ilośc gości itd itp.
      Po pierwsze - rodzice nie mają jak pogadac bo... za głośno i pilnuja dzieci bo obcych też pełno.
      Po drugie - animatorka drze sie do mikorfonu jak opentana - za głosno.
      Po trzecie koszt - mialo byc pieknie ale z tortem wniesionym kawusiami itd itp impreza dla 14 dzieciaków - 1000 zł !... i to bez szczególnych fajerwerków.
      Także ten , nastepna impreza... w domu

      • 14 2

      • Bob trzeba wybrać odpowiednie miejsce kierując się fajna zabawą dziecka a nie modą danej sali. My w tym roku też pierwszy raz robiliśmy urodziny córce, wybralysmy kameralną sale zabaw, rodzice mają stoliki na uboczu. Dzieci się wyszalały, animatorki super prowadziły imprezę, rodzice pogadali. Wszyscy zadowoleni. Dla 15 dzieci z tortem, kawą i ciastem za 2,5h zabawy zapłaciłam 750zl

        • 0 2

      • Skoro nie chciałeś zapraszać rodziców na "kawusię" (1)

        to po co to robiłeś? To są sale zabaw dla dzieci i w ogóle impreza jest dla dzieci. Jak chcesz żeby rodzice też miło spędzili czas to trzeba wybrać miejsce gdzie są do tego możliwości. Takie miejsca istnieją ale wymaga to trochę zachodu, przygotowania i nastawienia. Ta impreza w domu wyjdzie Ci na dobre...

        • 3 3

        • to po co są loże dla rodziców skoro nie mozna pogadać ? Sęk w tym , że głośniki są ustawione zbyt głośno ...

          • 3 1

      • Kanarinios

        14 dzieci w domu hahaha gratuluje pomyslu plus rodzice

        • 5 1

  • Żeby sprawić dziecku radość

    Każdy powód jest dobry.Maluszkowi wystarczy ,,imprezka"w przedszkolu, gdzie posadzony na honorowym miejscu , w koronie na głowie ,przyjmuje życzenia i laurki od kolegów.W podziękowaniu
    wystarczy garść słodyczy.Tak jest w przedszkolu ,,Delfinek".Natomiast w gronie rodzinnym - pewnie
    specjalnie zamówiony tort z dedykacją dla jubilata...

    • 1 0

  • Chyba świat schodzi na psy (6)

    Pamiętam parę lat temu artykuły miały jakis sens i przekaz. A teraz? Za chwilę będzie artykuł 'czy warto iść do kibla zaraz po wstaniu czy może 10 minut później?'.
    Rozumiem, pisać można o wszystkim, ale to jest już jakiś pudelek w wersji ekstra.
    Nie chcę, nie czytam, ale daje spostrzeżenie na jakość.

    Czy warto się cieszyć mocno czy slabiej?
    Czy robić imprezę z 10 znajomymi czy 15?
    Czy ja chleb położyć 2 plasterki czy 3?

    Tak, wiem, jestem dziwny, oczekuje czasami artykułu coś wnoszącego do życia. Nie wiem czemu poziom tego problemu kojarzy mi się z zagadnieniem typu włączyć serial czy film..

    • 59 7

    • o czymś pisać trzeba (3)

      A że nic się ciekawego nie dzieje, to trzeba napisać o rzeczach prozaicznych jak to. Przecież nikt nie napisze reportażu typu "nic się nie dzieje", bo to się nie sprzeda.

      Co do reportażu, wydawać nie wiadomo ile na imprezę, to podejście wychuchanych rodziców w korpoświecie. Wystarczy upiec dwa ciasta, zrobić kanapki/sałatkę, do gotowania zachęcić latorośl - bo to też bawi i uczy, zaprosić dzieci do domu i impreza urodzinowa udana - koszt zamknie się w 150 zł ... bez kateringu, bez wygłupów!

      • 4 3

      • (1)

        Dzieci szkolne do domu zaprosić?!Nie wiesz o czym piszesz,w tym wieku to potwory nie dzieci ,chałupę zdemolują a ty się alergii na dzieci do końca życia nabawisz.

        • 3 3

        • takie podejście jest efektem błędów wychowawczych i zaniedbań rodzicielskich

          • 0 0

      • To raczej nie jest reportaż

        • 0 0

    • na trojmiasto są różne tematy

      Większość mnie nie interesuje, w dziale sport nawet tytułów nie czytam, w pasjach i emocjach wszysto o rowerach i tri. Sprawy infrastruktury miejskiej mnie interesują, to czytam. Tu zaciekawiło mnie jak teraaz dzieciom się organizuje urodziny, to zajrzałem. Ale jak uważam, że temat beznadziejny, to nie otwieram i już. Co do świata, to tak, schodzi na psy od jakichś 4000 lat. 2000 lat temu nawet napisano "o tempora, o mores!"

      • 1 0

    • serial

      • 0 0

  • Zaraz mnie zminusujecie (9)

    Bo jestem w zdecydowanej mniejszości społeczeństwa. Nie rozumiem po co mieć dzieci, przez które jest tyle problemów w życiu? Czy naprawdę instynkt rozrodczy jest na tyle silny że odbiera zdolność logicznego myślenia? Ja rozumiem że dla części ludzi wychowanie dzieci to powołanie i tak się realizują. Ale duża część ludzi w życiu codziennym odczuwa więcej minusów niż plusów (...).
    Ja z żoną podjęliśmy decyzję o nie posiadaniu dzieci. Mamy siebie nawzajem i mamy na kogo przelewać uczucia.
    PS i proszę nie używacie argumentu że kiedyś nam się zachce mieć dzieci bo zbliżamy się do 40 i nadal kompletnie nie czujemy instynktu macierzyńskiego.
    A argument "gdyby Twoi rodzice myśleli tak samo, to by Cię nie było na świecie" mnie nie przekonuje, ponieważ gdybym się nie narodził nie miałbym poczucia że wyrządzone mi krzywdę.
    Kolejny często używany argument przeciwko mnie, to co z systemem gospodarczym i emerytalnym jeśli dzieci było by mniej - odpowiadam - wg mnie ziemia jest znacznie przeludniona i planeta na tym bardzo cierpi. W takim tempie rabunkowej eksploatacji ludzkość i tak z czasem wyginie przez pogarszające się warunki bytowe. Czy nie lepiej w naturalny sposób bez zabijania oczywiście, ograniczyć populację ziemi do np 1 miliarda ludzi? Niestety na tym etapie rozwoju ludzkiego mózgu większość nie dopuszcza takich myśli.
    Jestem otwarty na konstruktywną merytoryczną dyskusję.

    • 17 13

    • Czy bardzo staracie się , by nie mieć dzieci? Jakich środków używasz? Powstrzymujecie się, czy jakos inaczej?

      • 0 1

    • ale co nas to obchodzi... (2)

      Twój wybór i Ty będziesz ponosił konsekwencje takiej decyzji, ja ponoszę swoje decydując się na dziecko. Każdy jest kowalem swojego losu. Pytanie należałoby zadać po co to napisałeś? Czy, aby na pewno jesteś taki szczęśliwy za jakiego się uważasz skoro szukasz usprawiedliwienia pod artykułem o kinderbalach? Moim zdaniem nie

      • 7 5

      • PS. I wyobraź sobie że moja decyzja ma wpływ na Twoje życie. A Twoja na moje. Powiem więcej - nasze decyzję mają wpływ na przyszłe pokolenia. Napisałem post ze względu na troskę o przyszłość cywilizacji. Życie jednostki w tym moje jest tylko ziarnem piasku na pustyni.

        • 0 1

      • Nie szukam u Was akceptacji. Staram się rzucić nowe światło na wydawało by się oczywiste rzeczy. Tak żeby może ktoś z was zweryfikował swoje poglądy. Staram się jedynie zmuszać ludzi do myślenia, a nie chodzenia wydeptaną ścieżką.

        • 0 2

    • Brawo! I należę do tych, którzy pomimo ogromnej miłości do potomka, z rodzicielstwa już cieszą się mniej.

      • 5 1

    • Nie jest problemem niechęć do dzieci

      czy rozmnażania się. Nie chcesz to nie, nie masz dzieci i koniec. Problemem jest potrzeba tłumaczenia się z tego, obwieszczania światu, że twoje podejście jest bardziej racjonalne. Czy wierzysz we własne argumenty? Sprawiasz wrażenie, że nie do końca i oczejujesz utwierdzenia, choćby w spodziewanych minusach czy wściekłych atakach, które oczywiście racjonalne nie będą. Coś jest nie tak.

      • 8 2

    • (1)

      Jakby to była kwestia decyzyjności to ludzie jako gatunek by daleko nie zajechali. Potrzebę posiadania dzieci można przedstawić na krzywej rozkładu naturalnego (Gaussa). Ty jesteś na początku, dzieci cię nie interesują, potem masz jakieś 75% normalnych ludzi, którzy dzieci mają lub mieć chcą, a potem masz tych co zakładają rodziny po 10-20 dzieciaków. Ot całą tajemnica.

      • 5 2

      • Teraz rodzi się pytanie czy ważne jest to aby dzięki dużej liczbie ludzi gatunek przetrwał, czy lepiej starać się podnieść jakość życia przez edukację populacji, tak żeby wypracować inny model "normalnej rodziny". Wiem że nie można ograniczać wolności człowieka i narzucać mu pewnych standardów, dlatego piszę tu o edukacji i próbie trafienia do umysłów ludzi w XXI wieku, żeby zapoczątkować proces który potrwał by pewnie paręset lat. Zbyt gwałtowne zmiany spowodowały by pewnie olbrzymie niepokoje społeczne. Wg mnie największym problemem ludzkości jest egoizm i myślenie wyłącznie o tym co tu i teraz + presja społeczna na życie wg utartych schematów, brak woli rozwoju. To powoduje globalną stagnację, dawno nie mieliśmy żadnej rewolucji która pchnęłby ludzkość w znaczący sposób na przód.

        • 6 3

    • Pewnie jesteś bardzo fajnym facetem

      Ale czy racjonalistą? Raczej nie. To jest artykuł o organizowaniu przyjęć urodzinowych dla dzieci a nie o przeludnieniu ziemi i instynktach. posiadanie dzieci to często trudne wyzwania i momenty ale i cały ogrom dodatkowej miłości i motywacji do życia. Być może dobrze się dzieje ze z małżonka nie macie potomków i starcza wam miłości tylko dla siebie, to dobrze, bo w poświeceniu nie ma grosza miłości, to coś trzeba mieć w sobie.

      • 6 1

  • Na urodziny jest Jubilat, a nie Solenizant (12)

    Siedzę w branży upominkowej i z doświadczenia wiem, że ludzi (czy to dzieci czy dorosłych) cieszą prezenty nietuzinkowe. Dlatego wykonuję torty upominkowe ze słodyczy i herbat (plus ewentualnie inne dodatki spożywcze- np. kawa rozpuszczalna, miód, Nutella). Często są to prezenty składkowe, aby można było obdarować Jubilata 3 lub 4 piętrowym upominkem.
    Ponadto taki tort sprawdza się nie tylko na urodziny. Ale np. również na ślub (zamiast kwiatów)- tort w odcieniach bieli. Na Boże Narodzenie- tort choinka. Dzień Babci, Dziadka, Dziecka, Matki, Ojca czy walentynki.
    Sama bym wolała dostać tego typu upominek, niż kolejna flaszkę, zestaw kosmetyków czy figurkę lub inne kurzołapy.

    • 11 40

    • dla ścisłości (8)

      "Solenizant to ktoś, kto ma danego dnia imieniny lub urodziny. Jubilat to ktoś, kto obchodzi jubileusz. Pięciolatek zdmuchujący świeczki na swoim torcie urodzinowym na pewno nie jest jubilatem. Nie są też jubilatami ani solenizantami górnicy w dniu 4 grudnia (Barbórka) ani nauczyciele w Dniu Edukacji Narodowej."
      :)

      • 14 11

      • A urodziny to nie jubileusz? (3)

        Przecież to okrągły n-rok od urodzin, czyli jubileusz.

        • 12 2

        • ważna, okrągła rocznica (2)

          a nie okrągła liczba dni. Zresztą 365,2425 nie jest okrągłe. Okrągły to zwykle podzielny przez 10^n. Im większe n tym okrągłość większa. I żeby nie było czepiania: n jest liczbą naturalną.

          • 2 1

          • (1)

            Okrągła liczba lat, a nie dni...

            • 0 0

            • toż napisałem

              Na przyszłość pisać krótkimi zdaniami. Unikać humoru, niejednoznaczności, aluzji, na koniec powtórzyć tezę.

              • 0 2

      • Nie kompromituj się kopiując (3)

        bzdury z Wikipedii.
        Jubilat obchodzi urodziny (nieważne które), solenizant świętuje imieniny.

        • 6 9

        • Przedstawiono 2 zdania

          w tym jedno tylko może być słuszne. Przed wygłoszeniem ex cathedra polemiki zaczynającej się od "nie kompromituj się" wypadałoby, panie nauczycielu, sprawdzić jak rzecz się ma, bo własna kompromitacja może być podwójna. Doroszewski, Markowski, Kłosińska, Bańko, Miodek to są mocne nazwiska, nie "bzdury z wikipedii".

          • 2 3

        • nie z wikipedii (1)

          poprawnie: Solenizant to osoba, która obchodzi danego dnia imieniny lub urodziny; jubilat z kolei to osoba lub instytucja, która obchodzi jubileusz. dotarło?!

          • 6 6

          • Ale macie problemy.

            • 3 1

    • Solenizant

      Czyli źle Pani używa słowa "jubilat". Lepiej się doinformować, skoro pracuje Pani w branży upominkowej. Solenizant może obchodzić i imieniny, i urodziny. Jubilatem jest się tylko wtedy, kiedy obchodzi się jakąś okrągłą rocznicę, np. 10, 20, 30 itp.

      • 1 2

    • (1)

      czyli zamiast durnostojki dawać ułożone w fikuśny stosik puste kalorie i herbaty? lepiej zrób normalne zakupy i daj w siatce, mniejszy obciach.

      • 2 2

      • Nie trudno kupić bombonierę, wrzucić do ozdobnej torebki i dać komuś. To minimalny wysiłek...

        • 1 0

  • Dzieci trzeba słuchać starać się je rozumieć , bo też mają swoje problemy , mówić ,ze się je kocha ,wspierać (3)

    a nie walczyć zajadle o forsę na pokaz by jeden raz w roku zrobić pokazówę . Gdy wy rodzice żyjecie na pokaz wasze dzieci będą takie same i pamiętajcie ,że jak zachorujecie na jakąś chorobę którą widać wizualnie będą się was wstydzić na ulicy i będziecie w samotności gnili w domu. Nie kupuje się psów na pokaz by je tylko męczyć mając mało wiedzy na ich temat ,adoptujcie psy ze schroniska ,a gdy są z nimi jakieś problemy od tego jest treser by wam pomógł , a dzięki takiemu działaniu uczycie je wrażliwości na krzywdę zwierząt , która przyniesie Wam i Waszemu prawdziwe szczęście a nie pozorne.

    • 26 3

    • Co ty człowieku opowiadasz... (1)

      ...dzieci się wychowuje przez cały rok a nie na jednej imprezie. Jeśli codziennie wspieram moje dziecko, mówię mu, że je kocham, troszczę się o nie, uczę je tolerancji, szacunku, cieszę się jego towarzystwem, spędzam z nim czas to impreza jest wisienką na torcie a nie samym tortem. Nie jest konieczna i nie muszę się na nią rujnować ale jeśli już zdecyduje się wydać mniejsze czy większe przyjęcie dla rodziny albo kolegów to nie przekreśli w moim dziecku wrażliwości ani tego wszystkiego co zbudowałem od maleńkości!! Co ma pies do urodzin nie kumam poza tym, ze zwierzęta to winien być przemyślany zakup a nie prezent urodzinowy.

      • 5 0

      • Skoro uderzyły cię powyższe śliwa, to znaczy, ze chyba tak kolorowo nie jest?

        • 1 1

    • nic dodać nic ująć mądra wypowiedz

      • 2 1

  • Urodzinowe dramaty

    Jak byłam mała, cieszyłam sie na tort, który Mama sama zrobiła,urodziny były dla rodzeństwa i kuzynów, w klasie tylko cukierki.

    • 10 1

  • Moze mi ktoś wtłumaczy (1)

    Dlaczego panuje taka dzieciokracja? Chciałabym to jakoś zrozumieć, skąd to sie bierze?

    • 6 1

    • Dzieciokracja nie miałaby się tak wyśmienicie

      Gdyby nie utrzymujący się trend zdziecinnienia dorosłych. Procesy się wspierają wzajemnie i jest efekt. Ostatnio córka była uczestniczką balu urodzinowego i wròciła z prezentami, impreza na bogato.

      • 5 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (6 opinii)

(6 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane