• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Urodziny dziecka. Przyjęcie dla maluchów, dylemat dla rodziców

Wioleta Stolarska
12 listopada 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Hucznie organizowane przyjęcia urodzinowe dla kolegów bywają powodem do radości, ale też przyczyną łez. Hucznie organizowane przyjęcia urodzinowe dla kolegów bywają powodem do radości, ale też przyczyną łez.

Czy dziecko musi wystawnie świętować urodziny? Bez wątpienia powinien to być wyjątkowy dzień dla malucha, ale jeśli tylko nie chcemy popaść w szaleństwo albo zbankrutować, to pojawiają się schody. Zrobić przyjęcie dla kolegów ze szkoły, przedszkola czy tylko dla rodziny i znajomych? Wybrać modną salę zabaw, baloniki, animatora i duży tort czy postawić na pizzę i dobrą zabawę? Jeśli inni rodzice organizują - czy każdy musi? Coraz częściej ten ważny dzień stawia rodziców w trudnej sytuacji.



Organizujesz swojemu dziecku przyjęcie urodzinowe?

Urodzinowe dylematy pojawiają się zwykle już w przedszkolu, tam dzieci nawiązują pierwsze znajomości, przyjaźnie i starają się je pielęgnować. Zaproszenie na urodziny od koleżanki z przedszkola to dla maluchów ważne wydarzenie, to dowód, że rówieśnicy po prostu je lubią. Dlatego moda na wielkie imprezy z okazji urodzin trwa.

Czasy, kiedy wystarczył tort w domowym zaciszu, to już przeszłość. Teraz organizacja urodzin dla malucha to nie lada wyzwanie, a możliwości jest mnóstwo. Imprezy często organizowane są poza domem: w parkach rozrywki, kinach, na placach zabaw i w wielu innych atrakcyjnych miejscach. Coraz rzadziej pozwala się też dzieciom na swobodną zabawę, bo musi być temat przewodni, zajęcia plastyczne czy malowanie twarzy i organizowanie konkursów. Czy nowe okołourodzinowe zwyczaje są dobre?

- Zwykle przyjmujemy każde zaproszenie i niestety coraz częściej mam wrażenie, że chodzi tylko o prezenty, siedzenie na tronie i poczucie, że jest się najważniejszym. A to zdradliwe uczucie dla takich maluchów. Tak najczęściej bywa w salach zabaw, gdzie wszystko przy okazji urodzin ocieka sztucznością - mówi Patryk, tata przedszkolaka.

Warto pamiętać jednak, że zaproszenie na urodziny dziecka odpowiednich gości jest gwarantem dobrej zabawy. Warto pamiętać jednak, że zaproszenie na urodziny dziecka odpowiednich gości jest gwarantem dobrej zabawy.

Urodziny nie dla każdego gościa



Nie wszystkich rodziców stać, by imprezę, której koszt wynosi od 20 do nawet 50 lub więcej złotych za jednego małego gościa, organizować dla całej kilkunastoosobowej grupy z przedszkola.

- Niedługo organizujemy urodziny najmłodszej córce. Wcześniej zbytnio nie zwracałem na to uwagi, bo ceny były rozsądne - 400-500 zł za całość, teraz 600 zł to same bilety z tortem i przekąskami, urodziny będą kosztować nas ponad 800 zł. W tygodniu byłoby trochę taniej, ale wtedy połowa dzieci nie może, bo mają zajęcia dodatkowe. Dodatkowo, jak widziałem, niektóre miejsca doliczają 50 zł za wniesienie swojego tortu, a inne opłatę za rodziców, którzy będą czekać na dzieci na miejscu, chyba 3 zł, mimo że dla wszystkich kupimy kawę za 8 zł - opowiada Marcin.
Przyznaje też, że organizowanie urodzin coraz częściej staje się tematem rozmów dzieci w przedszkolu czy szkole - kogo zaproszą, jaki prezent przyniosą. Hucznie organizowane przyjęcia urodzinowe dla kolegów bywają powodem do radości, ale też przyczyną łez.

- My organizujemy urodziny, ale też dostajemy zaproszenia, ok 6-8 rocznie. Prezent kupujemy w granicach ceny za wejście do takiego miejsca jak plac zabaw, czyli kolo 50-60 zł. Czasem jest też tak, że dwie osoby z klasy robią wspólne urodziny i wtedy trzeba kupić dwa prezenty, no ale wtedy kupujemy tańsze. Nie każdy jednak decyduje się na takie zobowiązania, wtedy wśród dzieci powstają takie zamknięte grupki, które się wzajemnie zapraszają, część dzieci jest z tego powodu wykluczona - ocenia.
Warto pamiętać jednak, że zaproszenie na urodziny dziecka odpowiednich gości jest gwarantem dobrej zabawy. Dlatego rodzice często decydują się na dwie imprezy, na jednej zjawa się rodzina, znajomi czy koledzy z podwórka, na drugiej dzieci z przedszkola, szkoły. Jednak niezależnie od tego, czy organizuje się urodziny w sali zabaw, czy w swoim własnym domu, zawsze warto ustalić pewien limit gości.


Zaproszenie na urodziny od koleżanki z przedszkolaka to dla maluchów ważne wydarzenie, to dowód, że rówieśnicy po prostu je lubią. Zaproszenie na urodziny od koleżanki z przedszkolaka to dla maluchów ważne wydarzenie, to dowód, że rówieśnicy po prostu je lubią.

Lista prezentów



Wielu rodziców szuka złotego środka, czyli prezentu, który byłby wyważony, nie za bardzo zobowiązujący, ale zarazem taki, który ucieszy cztero- czy sześcioletnie dziecko. Nie każdy prezent, o którym marzy twoje dziecko, musi być marzeniem ich rówieśników, co więc kupić (i za ile)?

Najlepiej zapytać solenizanta o jego zainteresowania i ulubione rozrywki. Dzieci często jednak nie mają w tych kwestiach wyczucia, nie rozumieją, kiedy zabawka jest droga, a kiedy tania.

- U nas sytuacja jest szczególna, bo jestem mamą trojaczków. W kwestii zaproszeń staramy się korzystać ze wszystkich okazji i często w przypadku urodzin bliźniaków mamy niemały kłopot, czy dawać od naszych dzieci trzy prezenty, czy jeden. Spotkałam się z sytuacją, gdzie rodzice bliźniąt obdarowywali solenizanta dwoma prezentami i oczywiście chciałabym uniknąć sytuacji kuriozalnej, gdzie bliźniacy dają po dwa prezenty trojaczkom. Myślę, że jeden prezent w zupełności wystarczy - opowiada Agata.
Jak dodaje, w kwestii ceny prezentu stara wykazać się sprytem i znaleźć dobre prezenty po okazyjnych cenach.

- To głównie gry i książka, ewentualnie jakiś drobiazg. Są jednak rodzice, którzy w oczekiwaniach nadmieniają bardzo drogie zabawki, wówczas dajemy jeden prezent. Słodyczy z zasady nie daję w prezencie, bo dzieci mają różne uczulenia i takie prezenty mogą być nietrafione. Moje naturalnie cieszą się ze wszystkiego, ale chciałabym, aby każde z dzieci było potraktowane równo - dodaje.
Dla wielu rodziców kupowanie prezentów urodzinowych koleżankom i kolegom ich dzieci to wciąż przykry obowiązek. Nie zawsze wiadomo, kiedy prezent okaże się "zbyt tani" czy wywoła niesmak rodziców. Jednym z rozwiązań może okazać się zrzutka.

- U mnie tak właśnie jest, jeśli rodzice są w miarę ogarnięci, więc udaje się porozumieć i złożyć na wspólny prezent, żeby nie kupować miliona drobiazgów, które za chwilę się wyrzuci. Rodzic solenizanta przygotowuje listę prezentów i kupujemy to, co rzeczywiście sprawi przyjemność dziecku, i przy większej liczbie osób można sobie pozwolić na coś solidniejszego - przyznaje Justyna. - Jeśli nie składamy się na prezent wspólny, to wychodzi za prezent 50-100 zł, zawsze głupio mi kupić byle co, natomiast jeśli jest składka, to wychodzi ok. 35 zł - dodaje.

Opinie (67) 6 zablokowanych

  • Mam dwoje dzieci, jak były małe organizowałam urodziny na salach zabaw dla dzieci z przedszkola. Teraz maja 10 i 7 lat juz sale zabaw się znudziły. od 2-3 lat zabieramy dzieci na wycieczki z okazji urodzin przy okazji wyjeżdżając na urlop (legoland\ disneyland, safari park, parki wodne itp zależy od budrzetu) dzieci są zadowolone i my również

    • 12 3

  • Zaraz mnie zminusujecie (9)

    Bo jestem w zdecydowanej mniejszości społeczeństwa. Nie rozumiem po co mieć dzieci, przez które jest tyle problemów w życiu? Czy naprawdę instynkt rozrodczy jest na tyle silny że odbiera zdolność logicznego myślenia? Ja rozumiem że dla części ludzi wychowanie dzieci to powołanie i tak się realizują. Ale duża część ludzi w życiu codziennym odczuwa więcej minusów niż plusów (...).
    Ja z żoną podjęliśmy decyzję o nie posiadaniu dzieci. Mamy siebie nawzajem i mamy na kogo przelewać uczucia.
    PS i proszę nie używacie argumentu że kiedyś nam się zachce mieć dzieci bo zbliżamy się do 40 i nadal kompletnie nie czujemy instynktu macierzyńskiego.
    A argument "gdyby Twoi rodzice myśleli tak samo, to by Cię nie było na świecie" mnie nie przekonuje, ponieważ gdybym się nie narodził nie miałbym poczucia że wyrządzone mi krzywdę.
    Kolejny często używany argument przeciwko mnie, to co z systemem gospodarczym i emerytalnym jeśli dzieci było by mniej - odpowiadam - wg mnie ziemia jest znacznie przeludniona i planeta na tym bardzo cierpi. W takim tempie rabunkowej eksploatacji ludzkość i tak z czasem wyginie przez pogarszające się warunki bytowe. Czy nie lepiej w naturalny sposób bez zabijania oczywiście, ograniczyć populację ziemi do np 1 miliarda ludzi? Niestety na tym etapie rozwoju ludzkiego mózgu większość nie dopuszcza takich myśli.
    Jestem otwarty na konstruktywną merytoryczną dyskusję.

    • 17 13

    • (1)

      Jakby to była kwestia decyzyjności to ludzie jako gatunek by daleko nie zajechali. Potrzebę posiadania dzieci można przedstawić na krzywej rozkładu naturalnego (Gaussa). Ty jesteś na początku, dzieci cię nie interesują, potem masz jakieś 75% normalnych ludzi, którzy dzieci mają lub mieć chcą, a potem masz tych co zakładają rodziny po 10-20 dzieciaków. Ot całą tajemnica.

      • 5 2

      • Teraz rodzi się pytanie czy ważne jest to aby dzięki dużej liczbie ludzi gatunek przetrwał, czy lepiej starać się podnieść jakość życia przez edukację populacji, tak żeby wypracować inny model "normalnej rodziny". Wiem że nie można ograniczać wolności człowieka i narzucać mu pewnych standardów, dlatego piszę tu o edukacji i próbie trafienia do umysłów ludzi w XXI wieku, żeby zapoczątkować proces który potrwał by pewnie paręset lat. Zbyt gwałtowne zmiany spowodowały by pewnie olbrzymie niepokoje społeczne. Wg mnie największym problemem ludzkości jest egoizm i myślenie wyłącznie o tym co tu i teraz + presja społeczna na życie wg utartych schematów, brak woli rozwoju. To powoduje globalną stagnację, dawno nie mieliśmy żadnej rewolucji która pchnęłby ludzkość w znaczący sposób na przód.

        • 6 3

    • Pewnie jesteś bardzo fajnym facetem

      Ale czy racjonalistą? Raczej nie. To jest artykuł o organizowaniu przyjęć urodzinowych dla dzieci a nie o przeludnieniu ziemi i instynktach. posiadanie dzieci to często trudne wyzwania i momenty ale i cały ogrom dodatkowej miłości i motywacji do życia. Być może dobrze się dzieje ze z małżonka nie macie potomków i starcza wam miłości tylko dla siebie, to dobrze, bo w poświeceniu nie ma grosza miłości, to coś trzeba mieć w sobie.

      • 6 1

    • Nie jest problemem niechęć do dzieci

      czy rozmnażania się. Nie chcesz to nie, nie masz dzieci i koniec. Problemem jest potrzeba tłumaczenia się z tego, obwieszczania światu, że twoje podejście jest bardziej racjonalne. Czy wierzysz we własne argumenty? Sprawiasz wrażenie, że nie do końca i oczejujesz utwierdzenia, choćby w spodziewanych minusach czy wściekłych atakach, które oczywiście racjonalne nie będą. Coś jest nie tak.

      • 8 2

    • Brawo! I należę do tych, którzy pomimo ogromnej miłości do potomka, z rodzicielstwa już cieszą się mniej.

      • 5 1

    • ale co nas to obchodzi... (2)

      Twój wybór i Ty będziesz ponosił konsekwencje takiej decyzji, ja ponoszę swoje decydując się na dziecko. Każdy jest kowalem swojego losu. Pytanie należałoby zadać po co to napisałeś? Czy, aby na pewno jesteś taki szczęśliwy za jakiego się uważasz skoro szukasz usprawiedliwienia pod artykułem o kinderbalach? Moim zdaniem nie

      • 7 5

      • Nie szukam u Was akceptacji. Staram się rzucić nowe światło na wydawało by się oczywiste rzeczy. Tak żeby może ktoś z was zweryfikował swoje poglądy. Staram się jedynie zmuszać ludzi do myślenia, a nie chodzenia wydeptaną ścieżką.

        • 0 2

      • PS. I wyobraź sobie że moja decyzja ma wpływ na Twoje życie. A Twoja na moje. Powiem więcej - nasze decyzję mają wpływ na przyszłe pokolenia. Napisałem post ze względu na troskę o przyszłość cywilizacji. Życie jednostki w tym moje jest tylko ziarnem piasku na pustyni.

        • 0 1

    • Czy bardzo staracie się , by nie mieć dzieci? Jakich środków używasz? Powstrzymujecie się, czy jakos inaczej?

      • 0 1

  • Urodzinki i imieninki

    To czysty snobizm , co niektórych rodziców !!!!!!!

    • 6 2

  • Moze mi ktoś wtłumaczy (1)

    Dlaczego panuje taka dzieciokracja? Chciałabym to jakoś zrozumieć, skąd to sie bierze?

    • 6 1

    • Dzieciokracja nie miałaby się tak wyśmienicie

      Gdyby nie utrzymujący się trend zdziecinnienia dorosłych. Procesy się wspierają wzajemnie i jest efekt. Ostatnio córka była uczestniczką balu urodzinowego i wròciła z prezentami, impreza na bogato.

      • 5 0

  • Urodzinowe dramaty

    Jak byłam mała, cieszyłam sie na tort, który Mama sama zrobiła,urodziny były dla rodzeństwa i kuzynów, w klasie tylko cukierki.

    • 10 1

  • Żeby sprawić dziecku radość

    Każdy powód jest dobry.Maluszkowi wystarczy ,,imprezka"w przedszkolu, gdzie posadzony na honorowym miejscu , w koronie na głowie ,przyjmuje życzenia i laurki od kolegów.W podziękowaniu
    wystarczy garść słodyczy.Tak jest w przedszkolu ,,Delfinek".Natomiast w gronie rodzinnym - pewnie
    specjalnie zamówiony tort z dedykacją dla jubilata...

    • 1 0

  • Niedawno mój siostrzeniec miał urodziny. W prezencie kupiłam jego ulubiony czekoladowy tort z poczty kwiatowej i grę o której marzył od dawna :) Był zachwycony z prezentów, super było zobaczyć taki uśmiech na jego twarzy :D

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (5 opinii)

(5 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane