• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
stat
Impreza już się odbyła

Vive La France - Sopot Molo (17 opinii)

W dniach 12 - 14 lipca 2013 r. firma Cardinall Event organizuje na Molo w Sopocie imprezę związaną ze Świętem Narodowym Francji VIVE LA FRANCE.

kwi 30

wtorek, godz. 14:00 - 20:00

Gdańsk,
bilety 1 zł
ulgowy 1 zł
maj 12

niedziela, godz. 11:00

Gdańsk, parking CH Osowa przy Max...
Wstęp wolny
Honorowy Patronat objęła Francuska Izba Przemysłowo-Handlowa w Polsce CCIFP. Głównym punktem programu będzie wystawa współczesnych samochodów Renault przygotowanej przez Generalnego Importera Renault Polska. Niezwykłą atrakcją będzie prezentacja samochodów elektrycznych, którymi widzowie będą mogli odbyć jazdy próbne.



Samochody elektryczne TWIZY

Przy współpracy z Muzeum Techniki w Warszawie- Zabytkowej Kuźni Wodnej w Oliwie oraz redaktorem Edwardem Poskierem przygotowywana jest także wystawa francuskich samochodów zabytkowych (pokaz w sobotę i niedzielę tj. 13-14.07.br). By uatrakcyjnić pokaz kierowcy i ich pasażerowie będą ubrani w stroje z epoki.

Ciekawostką będzie wystawa fotografii autorstwa Pana Edwarda Poskiera - "Francuskie Motoklimaty". Nie zabraknie imprez towarzyszących, a na estradzie muzyka i piosenka francuska, pokazy mody. Restauracja francuska Cyrano & Roxane z Sopotu zorganizuje degustację francuskich serów i win.

Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Francuskiej zareklamuje swoją działalność, jeśli chodzi o naukę języka francuskiego oraz promować będzie francuską książkę.Organizatorzy przewidują szereg niespodzianek, będzie można wygrać specjalne upominki.

Tadeusz Tarkowski
Cardinall Event
Kom. 881 60 20 40

Opinie (17)

  • Vive la France, czyli jak można zmarnować dobry pomysł. (3)

    Warszawska firma Cardinall Event postanowiła zorganizować wystawę w Sopocie. Zdaje się, że o zgrozo nie pierwszą. Otóż z okazji święta narodowego Francji na Skwerze Kuracyjnym w Sopocie zaprezentować się mieli trójmiejscy dealerzy francuskich samochodów, a Renault Polska wręcz informuje na swojej stronie, że jest partnerem tej imprezy! Na efektownym plakacie opublikowanym w Internecie zapowiedziano mnóstwo atrakcji, a w tym wystawę zabytkowych francuskich samochodów. Wiadomo, że zabytkowe auta to nasza pasja, byliśmy tez ciekawi ile ich się tam pojawi i jakie to będą rarytasy, zważywszy, że firma Cardinall Event odważnie postanowiła zorganizować tę wystawę w tym samym czasie, kiedy pomorscy automobiliści gremialnie wyjeżdżają na tradycyjny od wielu lat zlot oldtimerów w Tucholi.

    Przy wejściu na Skwer Kuracyjny też wiszą plakaty, ale tu już Organizator ograniczył się do wydruku tekstu na zielonych kartkach formatu A3 w miejsce oryginalnego kolorowego plakatu znanego ze strony firmy Cardinall Event i na różnych portalach informacyjnych. Czyżby partner imprezy przedstawicielstwo potężnego koncernu samochodowego oszczędzał na wydruku kilku porządnych plakatów? Okazało się zresztą, że nie tylko forma ale i treść się zmieniła: na zielonych kartkach A3 zapowiedziano - oprócz wystawy samochodów kierowców i pasażerów odzianych w stylu epoki, wystawę fotograficzną o francuskich motoklimatach, występy estradowe w klimatach francuskich i degustację francuskich win i serów. Na żadnej wersji plakatu nie zamieszczono programu imprezy, która na jednym plakacie miała trwać 3 dni, a na drugim tylko 2. Jednak jakie atrakcje o której godzinie się odbędą to informacja najwidoczniej tajna i niepotrzebna publiczności.

    Na samym placu okazało się, że chyba jednak zlot w Tucholi był zbyt dużą konkurencją dla firmy Cardinall Event: oczom widzów ukazało się zaledwie 5 samochodów zabytkowych i dodatkowo kilka francuskich youngtimerów z przełomu lat 80-ych i 90-ych. Dla Organizatora jednak to i tak okazało się zbyt wiele: 5 zabytków ściśnięto w rogu alejki obstawionej nowymi produktami dealerów, a owe youngtimery ściśnięto na bocznej alejce, z tyłu (!) małej estradki, gdzie dodatkowo były skutecznie zasłonięte przed wzrokiem publiczności czarną sylwetką SUV-a należącego do organizatora Tadeusza Tarkowskiego z Cardinall Event. Oczywiście dzięki temu żadni widzowie tych youngtimerów nie obejrzeli, więc ich właściciele odjechali z placu po dwóch, może trzech godzinach bo i po co mieli tam stać? Za to oldtimery cieszyły się sporym zainteresowaniem publiczności okazywanym poprzez szarpanie drzwi i bagażników, włażeniem do środka, grzebaniem w bagażnikach prywatnych samochodów (!), których właściciele poświęcają wiele starań żeby utrzymać je w dobrym stanie. Ochroniarzy żadnych nie zauważyliśmy. Możliwe, ze też z powodu oszczędności.

    Kierowców i pasażerów w strojach z epoki nie zauważyliśmy, podobnie jak owej ciekawej wystawy fotograficznej. Występy estradowe polegały na muzyce puszczonej z głośników ustawionych przy pustej estradce. Zresztą może i jakieś występy były zaplanowane, ale skąd to ma być wiadomo, skoro nigdzie nie opublikowano programu imprezy?

    Z dodatkowych atrakcji na całym placu znaleźliśmy 1 (jedno) stoisko, którego opis mówił o francuskich winach i serze. Wina jednak tam nie było widać. Ale, ale jednak nie jedno, a dwa stoiska były. Drugie stoisko to ogrodowy stolik z rzuconymi bezładnie książkami o francuskiej tematyce i leżącą do góry nogami francuską chorągiewką, za to bez żadnego personelu.

    No cóż dobrze, że automobiliści to ludzie z anielską cierpliwością. Może jednak warto, by fundator tej imprezy zlecił organizację następnej wystawy instytucjom, które mają doświadczenie w organizacji pokazów aut zabytkowych, a także znają lokalne realia, terminy i potrzeby. I w ogóle zna się na organizacji imprez dla publiczności, a nie tylko na wynajmowaniu placu dla dealerów samochodowych. Bo firma Cardinall Event raczej nie ma pojęcia o tych rzeczach. Nawet tak zielonego, jak plakaty na kartkach formatu A3.

    • 8 7

    • Riposta (2)

      Z uwagą przeczytałem "Raport Kestera" który wszystko czarno widzi. Pan Krzysztof nieświadomy tego albo świadomy sam włączył się w wystawę Vive la France udając zupełnie dobrze "Francuski ruch oporu" działając w podziemiu rozwalał imprezę strasząc jej uczestników policją, strażą miejską itd. To miało wszystkich odstraszyć, a jego celem było aby wszyscy opuścili teren placu Zdrojowego przed sopockim Molo. Tak się na szczęście nie stało i ci najwierniejsi zostali, samochody historyczne pokazali i było fajnie. Uważam że "pranie brudów" nie powinno się odbywać na publicznych forach, rozmowy z organizatorem przedstawienie mu nieprawidłowości były by stosowniejszym posunięciem!, trochę pokory i cierpliwości! Panie Krzysztofie imprezy estradowe odbyły się, mieliśmy na estradzie wiele ciekawych koncertów, szkoda że pan to przegapił. Co do uczestników to cieszę się że zostały piękne samochody jak: dwa Citroeny 2CV, Renault 25, Renault Safrane Baccara, Citroen BX break, Renault 4, Citroen GS, Simca 8, auta te cieszyły się większym powodzeniem jak nowe produkty firm francuskich. Warto podziękować kierowcom i załogom bo wielu z nich przygotowało piękne stroje i scenografie. Firma Cardinall-Event zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami pokryła koszty dojazdu na wystawę uczestnikom, dla chętnych były w pobliskiej kawiarni napoje gratis w porozumieniu z p. T. Tarkowskim. Nagrodzono wszystkich dyplomami uczestnictwa, a w dwóch kategoriach przyznano dyplomy specjalne i nagrody butelki pamiątkowego szampana. Rozdanie nagród odbyło się na scenie z mikrofonem w aplauzie widowni! Mieliśmy sesje zdjęciowe z pięknymi Miss Foto i Bella Ragazza, dopisała pogoda i rekordowa frekwencja. Niech pan nie demonizuje z tym niszczeniem aut przez zwiedzających, nic nikomu się nie stało, przykładem jest sympatyczny właściciel najstarszego samochodu na wystawie Simca 8 z 1938 r. który udostępniał auto każdemu,sam zapraszał zwiedzających, jest człowiek z wielką klasą! Niestety pan nie należy do ludzi z klasa, był pan zaproszony na wystawę ze swoim samochodem Simką Aronde i nie przyjechał pan, stosuje pan elementy wywrotowe w swoich działaniach, zapominając że pana Fundacja Retrotechn upadła, a ostatni pana Raid Kowala to kompromitacja. Pali pan wszędzie przysłowiowe mosty, a swoje nieudane posunięcia życiowe odbija sobie pan na innych. Łatwo jest straszyć i krytykować, trudniej coś zrobić. Znam bardziej poszkodowanych w tej imprezie którzy zrobili dobrą robotę i nie krzyczą. Mam nadzieję że zajmie się pan czymś bardziej pożytecznym i mniej stresującym. Co do kalendarza imprez to oczywiście był i Rajd Górski i Tuchola, ale nie będziemy przesuwać historii czyli święta narodowego Francji jest ono tradycyjnie 14 lipca!

      • 6 4

      • Panie Marcinie.

        To co Pan napisał nie przeczy mojej relacji. Plakaty były dziadowskie, program nie był nigdzie publikowany, Youngtimery w sobotę zostały ustawione z tyłu sceny i zasłonięte SUV-em pana Tarkowsiego, więc szybko się zmyły.

        O tym, że pan Tarkowski nie załatwił legalnego dojazdu do Placu Zdrojowego dowiedziałem sie właśnie dzięki sympatycznemu właścicielowi Simki 8. Zadałem pytanie panu Tarkowskiemu o tę sprawę, ale mnie zlekceważył. Ostrzegłem uczestników, bo pan Tarkowski zamiast sprawę załatwić, to agresywnie na mnie naskoczył i próbował zastraszyć.

        Atrakcje, o których Pan pisze zapewne miały miejsce, ale nie było żadnych ogłoszeń co, w jakim terminie i gdzie się odbędzie - więc przegapiłem. Podejrzewam, że wiele osób to przegapiło.

        Ma Pan rację, że zabytkowe pojazdy cieszyły się dużo większym powodzeniem, dlatego krytykuję organizatora za to, że je postawił w kącie a nawet poza obszarem wystawy.

        A teraz Pańskie uwagi osobiste.

        IV Raid Kowala był bardzo skromny, ponieważ z przyczyn osobistych nie mogłem go przygotować. Zamierzałem z niego całkiem zrezygnować, uległem namowom przyjaciół i tego żałuję. Nie ma tu zresztą czego porównywać: Raidy Kowala to nie są imprezy komercyjne, ich budżety są NIEPORÓWNYWALNE z budżetem wystawy pana Tarkowsiego, a cel zupełnie inny.

        Moja Simca Aronde znajduje się aktualnie w złej kondycji i mimo zaproszenia nie mogłem jej zaprezentować, nawet w złym stanie. Jedyna możliwość prezentacji to przywóz na lawecie, ale za zaproszeniem nie poszła deklaracja sfinansowania takiego transportu i prezentacji na lawecie. I nic dziwnego, skoro nawet p

        • 5 3

      • Na koniec.

        Cieszę się, że wystawcom zwrócono koszta i czymś poczęstowano. Jakkolwiek w przypadku imprezy czysto komercyjnej uważam to za dziadostwo - Ci ludzie powinni otrzymać WYNAGRODZENIE a nie tylko zwrot kosztów, dyplomy i kawę. Ale to już ich sprawa, że pozwalają się wykorzystywać panu Tarkowskiemu, który za darmo tej imprezy nie organizuje.

        Co do mnie, to postarałem się - zamiast Simki - wypożyczyć i wystawić jednego z owych youngtmerów, które pan Tarkowski ustawił poza widokiem publiczności. Nic za to nie otrzymałem, ani nawet niczego mi za to nie zaproponowano. Natomiast wymagano ode mnie, żebym przyprowadził NA KOŁACH samochodu niesprawnego, bez aktualnego przeglądu i ubezpieczenia (!). A teraz jeszcze zbieram pretensje, za to, że nie chciałem tego uczynić. I szczerze mówiąc nadal nie chcę. Ale proponowałem przywóz auta na lawecie, nawet proponowałem dodatkową stylizację, która wpasowałaby się w jego zły stan techniczny i wizualny.

        Tyle, że nikt nawet się nie zająknął o pokryciu kosztów takiego działania.

        Nie miałem zamiaru poruszać tu moich osobistych refleksji związanych z tą wystawą, ale skoro Pan, panie Marcinie ma celność rozpowszechniać tu kłamstwa bez sprawdzenia u źródła, a także czynić mi tu uwagi personalne - choć nawet mnie pan nie zna osobiście - to niestety musiałem i o tych sprawach opowiedzieć.

        • 2 2

  • nieporozumienie

    Wydawałoby się, że skoro organizatorem jest Renault Polska to będzie to super fajna , bogata w tzw. eventy impreza. Nie było nic fajnego przygotowanego dla zwiedzających, snuli się bez sensu tam i z powrotem . Byle co, a właściwie nic. Chciałem obejrzeć zabytkowe francuskie autka, i fakt kilka stało, warto było im się przyjrzeć. Współczuję ich właścicielom, bo poświecili za darmo weekend a z tego co usłyszałem podczas oglądania to organizator nawet tzw. szklanki wody nie zabezpieczył. Wstyd. ściśnięte, niewidoczne i rozproszone. Jak na ich niemały udział w komercyjnej !w końcu imprezie to naprawdę wstyd. Dobrze to opisał poprzedni internauta. Będę sie w przyszłości wystrzegał tego typu imprez organizowanych przez firmę Cardinall Event.A szkoda, mogła to być super zabawa rodzinna na pochmurny ,nieplażowy weekend.

    • 5 2

  • Jeszcze moja opinia (6)

    Czytam te refleksje z wystawy Vive la France i dochodzę do jednego wniosku że ogólnie zawinił tu główny wystawca i organizator Renault-Polska i jego lokalny przedstawiciel. To Renault-Polska powinien skontrolować firmę Cardinall-Event w jej posunięciach, planach i przygotowaniach, bowiem to on firmuje wszystko. Nie było prospektów, katalogów, gadżetów, napojów, hostess, postawienie na siłę wielu samochodów to jeszcze nie wszystko! Światowy koncern jakim jest Renault w tak prestiżowym miejscu jak sopockie Molo w środku sezonu powinien wykazać więcej hojności i klasy! Powinna być prawdziwa konferencja prasowa, prowadzenie imprezy na scenie przez wodzireja, który by omawiał produkty, eksponaty i wydarzenia, zabrakło konkursów, quizów i show biznesu, wszystko było byle jakie. W ostatniej chwili na siłę włączono do wystawy auta dealerów Citroen i Peugeot, spowodowało to zabranie pierwotnie przyznanej powierzchni na samochody historyczne. Rozproszenie aut historycznych było minusem wystawy. Pan Kester odstraszył część uczestników, ale spowodował że najbardziej wartościowe auta zmieściły się na głównym pasie wystawowym i miały największe powodzenie! (w swoim szaleństwie przysłużył się sprawie). Na przyszłość więcej profesjonalizmu, unikać bylejakości i dobrze dobierać współpracowników. Nie palmy imprezy Vive la France, jest fajnie mamy coś oryginalnego w kalendarzu imprez klasyków samochodowych, zadbajmy jak tą imprezę usprawnić, a nie jak ja spalić, poprzez głupie publiczne krytyki!

    • 8 0

    • Zmarnowany dobry pomysł.

      Panie Zenonie, moim celem nie jest palenie imprezy, ani odstraszanie kogokolwiek. Natomiast byłem wcześniej proszony o pomoc, pomagałem zdobyć kontakty do włascicieli zabytków. Więc czuje się też współodpowiedzialny za ich udział, choć nikt mi nawet nie zwrócił kosztów telefonów. Nie mówiąc o pokryciu kosztów ani wynagrodzeniu za jakiekolwiek inne działania - a plany były całkiem ciekawe i zgodne z Pana refleksjami.

      Kiedy przypadkowo wyszło na jaw, że Pan Tarkowski nie załatwił uczestnikom legalnego dojazdu do Placu, a na moje pytanie w tej sprawie naskoczył na mnie i zaczął straszyć - uprzedziłem uczestników, że mogą mieć kłopoty przy wyjeździe. Jednak to uczestnicy decydowali, czy wezmą to ryzyko na siebie.

      A co do hojności i kasy od fundatora... Może to nie Renault Polska poskąpiło kasy. Może ona utknęła gdzieś po drodze... Tego nie wiemy.

      • 3 2

    • Viva głupota! (1)

      Panie Kester o jakich "WYNAGRODZENIACH" dla kierowców pan pisze, czy za to że użytkownicy oldtimerów itp. którzy przyjadą w weekend pokazać swój samochód organizator ma im płacić i stosować specjalne zachęty!
      Opamiętajmy się!, bo jeżeli chce pan z tego zrobić biznes to proszę zaraz powiadomić urząd skarbowy, dalej władze miasta i policję która zabezpieczy dojazd, wyjazd i poruszanie się po placu, na tym tak panu zależy? To są spontaniczne imprezy na których prestiżem jest wystąpić i pokazać się!, drobne gratyfikacje w postaci dyplomów, wyróżnień, prezentów, gadżetów, reportaży w mediach to jest wszystko co może organizator dać i co jest przyjęte na całym świecie! Takie spotkania są edukacją i zabawą, jeśli ktoś chce zobaczyć auta komercyjne to od tego są Muzea, tam się płaci. Swoimi polemikami nakręca pan apetyty takich kolekcjonerów którzy za rok zarządzają wysokiej zapłaty za udział w imprezie, dając w zamian często auta które na zachodzie stoją na złomowiskach czy są porzucone. Co jest lepsze mieć zamkniętą furę w garażu czy pokazać ją światu?! Gdzie pasja, hobby, czy na wszystkim należy zarabiać? Przecież organizatorzy takich imprez nie pobierają opłat za oglądanie, dając znacznie więcej. Nie wnikajmy w sprawy umów firm eventowych i zleceniodawców , oni płacą z tego niezłe podatki, a my mamy fajne imprezy. Co do pana kosztów telefonów to znam pana który rzeczywiście poniósł koszta, jest pasjonatem, przyjechał z południa polski do Sopotu aby zorganizować tą imprezę, integruje wasze środowisko i dobrze o wszystkich pisze i nic z tego nie ma! Strach pomyśleć jak pan by to organizował! Na przyszłość polecam organizatorom doskonałych doradców z Automobilklubu Morskiego i PZM, o takich sprawach trzeba mieć pojęcie! Panu polecam zorganizowanie oglądania pana Simki Aronde przez dziurkę od klucza ...za opłatą.

      • 4 5

      • Myli się pan.

        To nie była żadna spontaniczna impreza, to nie był żaden spot hobbystów, ani zabawa, tylko komercyjny pokaz, za ciężkie pieniądze. I każdy, kto coś dla tej imprezy zrobił winien być wynagrodzony.

        A tego Pana z południa też doskonale znam, starałem się pomóc mu jak najbardziej przy tej pracy. I przy wielu innych. O moim pojęciu to Pan najwyraźniej nie ma pojcia: zajmuję się tymi sprawami od kilkunastu lat, właśnie w ramach PZM, mam na koncie mnóstwo imprez udanych lub nieudanych i własnie dlatego wiem, jak to się powinno robić a czego unikać. I - w odróżnieniu od Pana - dostrzegam róznicę między imprezami hobbystycznymi i pokazami non-profit, a komercyjnymi eventami za ciężkie pieniądze.

        • 2 3

    • Szara eminencja

      Czytam tą interesującą polemikę "nad rozlanym mlekiem" i "zapytowywuję się" gdzie jest "króliczek" czyli szef Kuźni Wodnej który jako pierwszy rozpropagował francuską imprezę. To do niego spłynęła oferta Cardinall-Event, to on wszystkim naraił temat, naobiecywał i ukrył się w zaciszu Dworu Oliwskiego obserwując wasze kolekcjonerów walki z wiatrakami i mając niezły z tego ubaw! To on powinien pierwszy ustanowić korzystne z Cardinall-Event warunki, formalnie prawnie zapisać umowy i w ten czas nie było by tego całego cyrku. Pan Dariusz dużo mówi, bardzo dużo, ale efektu z tego nie ma żadnego! Jeżeli by wszyscy wiedzieli co chcą, czego oczekują, mając to na piśmie to by swoje dostali. Tak mamy "burdello", a mogło być tak przyjemnie! Szaro eminencjo, wytłumacz się ze swoich niecnych uczynków!, bo wyślemy tam Żandarma z St. Tropez albo zakonnicę Klotyldę.

      • 3 4

    • 'Allo 'Allo! - by Sopot Molo! (1)

      Przychylam się do opinii Ruchu oporu dla głupoty, Kesterr ps. Rene musi odejść. Ostatni jego popis choć był w stylu Francuskiego Ruchu Oporu nie znalazł poparcia większości i okazał się fiaskiem. Kierowcy którzy dali się zastraszyć iż będą karani w sposób okrutny, uciekali nie tak jak przyjechali, ale po trawnikach, po plaży i zakamarkach. Narażeni byli na stres i ośmieszenie. Udało im się co prawda uciec, ale nasuwa się pytanie po co i przed kim uciekali? Komisarz Tarkowski wszystkim zapewnił bezpieczeństwo i nietykalność, to człowiek zaprawiony w boju na różnych frontach, śmiały i dziarski. Duże zasługi w utrzymaniu imprezy na przyczółku Molo mają sprzymierzone siły ailantów. Wywiad izraelski z dobrze poinformowanych źródeł donosi że przy innych imprezach Kesterr planuje: zbadanie aktów własności gruntów i placów pod imprezy, zasadność budowy dróg i mostów, sposobów oznakowania ulic, stanu technicznego ulicznych latarni oraz stanu technicznego szyb (czy nie są wypatrzone) w samochodowych oldtimerach. Bądźmy czujni!

      • 4 2

      • No proszę, kolejny anonim.

        Ileż to odwagi potrzeba, żeby kogoś obrzucić błotem, obrazić, wyśmiać i... się nie podpisać.

        Zapewne tyle samo odwagi mają ci, który zmyślają i rozpowszechniają oszczerstwa i kłamstwa na mój temat: również anonimowo i za plecami.

        Odnoszę nieodparte wrażenie, że jest grupa ludzi, którzy się mnie najzwyczajniej boją. Taki sposób zwalczania mnie wyraźnie na to wskazuje.

        • 1 3

  • Viva La France-podsumowanie (1)

    Mili Państwo, impreza w założeniu organizatora czyli Cardinall Event od samego początku była nastawiona na prezentacje firmy Renault , organizator za pośrednictwem czasopisma Automobilista zwrócił do nas czyli muzeum Kuźni Wodnej w Oliwie o możliwość pomocy w pozyskaniu pojazdów zabytkowych do prezentacji w tym czasie podczas tej imprezy.

    Nie ukrywamy iż w dobrej wierze dla dobra popularyzacji zabytkowej motoryzacji udzieliliśmy swojego poparcia tej imprezie , dlatego też na naszych stronach internetowych i nie tylko podaliśmy informacje o tej imprezie jak i warunkach organizatora. Jednakże wszelkie sprawy organizacyjne jak i finansowe były bezpośrednio realizowane przez organizatora.
    Dodatkowo również umieściliśmy informacje dotyczące warunków prezentacji pojazdów.

    Odnośnie przygotowań: Tutaj należy wyrazić nasz wielki podziw i uznanie dla Pana Edwarda Poskiera ,który podjął się wyzwania i przygotował jak i zaprosił większość uczestników zabytkowych pojazdów do prezentacji na molo w Sopocie. Jego wielki tylko zapał i poświecenie doprowadziło do realizacji tego planu, który do ostatnich dni stał po wielkim znakiem zapytania.
    Natomiast co do sugestii o samej imprezie temat pozostawiamy do dyskusji w innej formie niż tutaj!
    Tutaj nie jest ani czas ani miejsce na takie uwagi czy też poglądy.

    • 3 3

    • Pan Edward Poskier

      To właśnie jego wystawę fotograficzną ogłaszały te zielone plakaty. Ale wystawy nie było. Ciekawe dlaczego.

      • 5 0

  • Wszędzie ten Kester..... (1)

    ....gdziekolwiek pan się pojawi tam zamieszanie. Widziałem całą akcję na żywo na Molo i pańskie zachowanie było dla mnie żenujące. Albo inaczej: obciachowe jak mówią młodzi. Wiem z opowieści że jest pan pospolitym pieniaczem i awanturnikiem ale nie jest to powód dla którego inni uczestnicy tego eventu w tym ja mieliby się denerwować i oglądać takie przedstawienia.

    Dlaczego wiele jest wspaniałych imprez, a te przy których pan majstruje zawsze obijają się głęboką niestrawnością? Skłucił pan ludzi z Automobilklubu Morskiego z Kuźnią, zirytował ludzi którzy organizowali onegdaj pokaz Syreny Sport w Kuźni,krzyczy pan i poucza innych. Jest pan spalony w środowisku, nawet Kuźnia i Poskier już panu nie ufają...

    Wywalili pana z AKM'u, jest pan zablokowany na kilku forach gdzie próbował siać zamęt, dochodzę do wniosku że pańską ulubioną rozrywką jest wszczynanie awantur i pianobijstwo z byle powodów. To jest ble....albo faux pas.

    Gdyby był pan człowiekiem światowym to wiedziałby że na tego typu wystawach auta zabytkowe nie zarabiają. Frajdą i przyjemnością było dla mnie to że mogłem wjechać na molo i pokazać swoje auto publice i ostatnią rzeczą która by mi przyszła do głowy jest chęć wyciągnięcia od kogokolwiek...kasy. Jak by mi się nie podobało to moja auto zostałoby tego dnia w garażu.

    • 7 6

    • A gdzie podpis?

      Łatwo jest rozsiewać kłamstwa na czyjś temat zza zasłony anonimowości, prawda?

      Otóż z Automobilklubu Morskiego mnie nie wywalono, tylko odszedłem z niego 4 lata temu składając stosowne pismo. Wystarczy sprawdzić w sekretariacie AKM.

      Pokaz Syreny Sport organizowała WYŁĄCZNIE Kuźnia Wodna, na co tez są dokumenty. Nie mogłem skłócić ludzi, którzy to organizowali, bo organizator był TYLKO JEDEN: Kuźnia Wodna, czyli pan Darek Wilk. To również jest do sprawdzenia, służę dowodami na piśmie, w razie potrzeby.

      Na żadnym forum nie jestem zablokowany, to tez można sprawdzić.

      O braku zaufania ze trony pana Poskiera i Kuźni nic mi nie wiadomo, a rozmawiałem z nimi wczoraj. Ale pan pewnie wie lepiej, bo przecież z cudzych opowieści wszystko się wie najlepiej. A najlepiej z plotek produkowanych przez osoby, których prawda w oczy kole.

      A co pan uznaje za obciachowe, to już wyłącznie pana sprawa. Ja mam prawo pójść na wystawę, mieć o niej swoją opinię, wyrazić ją w rozmowie telefonicznej, którą pan Tarkowski podsłuchiwał, usiłował mi przerwać i jeszcze mnie zastraszyć.

      A teraz czekam na pańskie nazwisko, niech pan udowodni, ze ma pan odwage cywilną, żeby się przedstawić, kiedy obrzuca pan kłamliwymi oskarżeniami innych. Bo w innym przypadku, to udowodni pan, ze to pan jest pieniaczem i awanturnikiem.

      • 4 4

  • taaaak

    hm, czytam te komentarze i tak sobie myślę, że pachną one chyba kolorowym groszkiem:-)

    • 3 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.