- 1 Mikroplastik w pokarmie dla niemowląt (59 opinii)
- 2 Rodzic po usłyszeniu diagnozy jest w rozsypce. Wsparciem onkosegregator (6 opinii)
- 3 Majówka z dzieckiem. Gdzie na wycieczkę? (2 opinie)
- 4 Kredkami w kierowców przy przejściu (106 opinii)
- 5 Egzamin ósmoklasisty coraz bliżej. Z matematyką pomagają licealistki (8 opinii)
- 6 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
Wspólna walka z przemocą w rodzinie
Czy trójmiejscy urzędnicy pomagający ofiarom przemocy domowej zjednoczą swoje siły, dzięki czemu mieszkańcy Gdańska, Gdyni i Sopotu otrzymają pełniejszą i szybszą pomoc?
Zespoły interdyscyplinarne składają się z przedstawicieli pięciu instytucji: policji, oświaty, ochrony zdrowia, jednostek organizacyjnych pomocy społecznej oraz gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Gdańsk, Gdynia, Sopot oraz Słupsk myślą nad ulepszeniem wzajemnej współpracy i stworzeniem sprawnego modelu niesienia pomocy rodzinom, których dotyczy problem przemocy.
- Chcemy, by zespoły interdyscyplinarne działające w Trójmieście możliwie jak najściślej ze sobą współpracowały - mówi Magdalena Szerszyńska, koordynator procedury "Niebieskiej Karty" z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku. - Zamierzamy skupić się na usprawnieniu i udoskonaleniu obecnych rozwiązań, wymianie dobrych praktyk, co przełożyłoby się na poprawę i zwiększenie skutecznej pomocy osobom uwikłanym w przemoc, w tym szybkim diagnozowaniu sytuacji w rodzinie i znalezieniu wspólnych kierunków działań w ścisłej współpracy z nimi.
Pojawiły się już pierwsze pomysły na współpracę, a wśród nich wypracowanie łatwiejszego dostępu do placówek niosących pomoc osobom dotkniętym przemocą. Obecnie jest to niemożliwe z racji odmiennego sposobu finansowania w każdym z trzech miast.
- Idealnym dla mnie rozwiązaniem byłoby, gdyby wszyscy mieszkańcy Trójmiasta mogli bez skrępowania korzystać z dostępnych w Trójmieście miejsc pomocy, a co za tym idzie, by mieszkaniec Gdańska spokojnie mógł pójść do placówki w innym mieście, Sopocie czy Gdyni - mówi Krzysztof Sarzała, przewodniczący zespołu interdyscyplinarnego w Gdańsku.
Miałoby to wpłynąć na komfort psychiczny osoby poszkodowanej, która nie musiałaby martwić się o anonimowość i o to, że w instytucji na terenie swojego miasta spotka znajomą jej osobę.
Innym pomysłem na zacieśnienie współpracy jest oznaczenie budynków, które pracują na rzecz niesienia pomocy osobom dotkniętym przemocą w rodzinie, jednakowym logo, co miałoby przyczynić się do lepszej rozpoznawalności instytucji, takich jak Ośrodki Pomocy Społecznej, Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, Ośrodki Wsparcia, Gminne Komisje Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i innych, zajmujących się tą tematyką.
Kolejną propozycją jest uproszczenie procedury wymiany informacji między instytucjami przeciwdziałającymi przemocy w rodzinie tak, by mogły one wspomagać się we współpracy. Padł też pomysł standaryzacji pomocy i wypracowania systemu, który osobie poszkodowanej dawałby poczucie bezpieczeństwa i pewną gwarancję na uzyskanie choćby minimalnej pomocy.
W dyskusji o współpracy trzech miast nie brakuje głosów krytyki. Największe wątpliwości budzą pieniądze i sposób ewentualnej zmiany finansowania.
- Oczywiście może być tak, że mieszkaniec Gdyni uzna za bezpieczniejsze skorzystanie z pomocy ośrodka działającego na terenie Sopotu czy Gdańska - mówi Hanna Żółkoś-Margońska, przewodnicząca gdyńskiego zespołu interdyscyplinarnego. - Trzeba jednak pamiętać, że interdyscyplinarność przypisana jest do danej gminy, a każde miasto ma inną wielkość, odmienne struktury organizacyjne i osobne finansowanie.
Rozmowy trwają, a w planach jest już spotkanie prezydentów trzech miast, którzy mieliby dyskutować nad formą ewentualnej współpracy. W Trójmieście problem przemocy w rodzinie istnieje, a przypadków przemocy w rodzinie ujawnia się coraz więcej. W Gdyni, w roku 2012 wszczęto 278 procedur niebieskiej karty, a od 1 stycznia 2013 r. do 30 października 2013 r. - 264. W Gdańsku, w roku 2012 policjanci sporządzili 292 formularze, a w pierwszej połowie 2013 - 133 formularze. W Sopocie natomiast w roku 2012 zgłoszeń w formie niebieskiej karty było 46, a w roku 2013 już 81.
Przemoc w rodzinie może przybrać różne formy, od przemocy fizycznej (gdy ktoś bije, popycha, kopie, dusi), po przemoc psychiczną (obrażanie, wyzywanie, poniżanie, kontrolowanie, ciągłe krytykowanie) czy seksualną (zmuszanie do współżycia czy do innych, wymuszonych zachowań seksualnych).
Nic nie usprawiedliwia aktów przemocy, a ich sprawca bezwzględnie powinien odpowiadać za swoje czyny. Jest kilka czynności, które należy wykonać, by pociągnąć go do odpowiedzialności karnej:
- w sytuacjach zagrożenia życia lub zdrowia należy powiadomić policję lub prokuraturę (997, 112)
- w razie doznania obrażeń ciała należy zgłosić się do lekarza w celu udzielenia pomocy medycznej i wystawienia bezpłatnego zaświadczenia lekarskiego o przyczynach i rodzaju uszkodzenia ciała
- po bezpłatną poradę psychologiczną, wsparcie, można zadzwonić pod numer "Niebieskiej Linii" 801-12-00-02
- w celu uzyskania kompleksowej pomocy można zgłosić się do właściwej instytucji: Ośrodka Pomocy Społecznej, Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, Ośrodków Wsparcia i innych.
Informator dla osób dotkniętych przemocą w rodzinie znaleźć można na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości.
Miejsca
Opinie (15)
-
2014-02-11 12:59
bledne kolo
jestem ofiara przemocy maz chory wpada w szaly ale i tak mu nic nie zzrobia prawo chroni czubkow jest nietykalny policyjna pomoc zarty dzielnicowy powiedzial ze mam bujna wyobraznie i powinnam sie leczyc mam obdukcje lecz wiadkow brak sasiedzi aby se pod gorke nie robic zeznawali na korzysc sprawcow przemocy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
opiekam spoleczna to dowcip instytucja z nazwy trzeba samemu dzialac przedewszystik miec zplecze finansowe na wypadek ucieczki z domu mozliwosc wynajecia taniej kawtery cokolwiek prace tez dobrze jak sie moze miec no i determinacje i szczescia troche mnie tego zabraklo czekam az mnie zabije pogoszilam sie z tym ze czubki w tym kraju maja jak paczki w masle kobiety walczcie prosze ja juz nie mam sil- 1 0
-
2013-11-08 13:04
Urzędasy i policja w niczym nie pomogą
Policja niech najpierw zajmie się swoim podwórkiem, przemoc w rodzinie to głównie u nich się zdarza. Niestety zastraszone żony są w pułapce, i nie mają co zrobić. Mają dzwonić do kumpli męża, który ją leje? Wg ostatnich badań około 15-20% funkcjonariuszy jest alkoholikami (tylu pije w pracy!!! tych co po pracy nikt nie policzy). Przełożeni aby kryć swoich podwładnych wprowadzili program o nazwie "Trzeźwość w policji". Przyłapany idzie sobie na sześciotygodniowe leczenie i wraca do służby ;) I tak w kółko. Raz na jakiś czas zrobią pokazówkę z kogoś, dając mu papier o dobrowolnym odejściu co by emeryturki nie stracił.
- 1 0
-
2013-11-06 18:43
przemoc domowa
Procedura Niebieskiej karty jest bez sensu, to tylko full papierów, które nikomu nie są przydatne, jakieś dziwne spotkania z pracownikiem pomocy społecznej, dzielnicowym, psychologiem itp.. Niebieska Karta nie jest brana pod uwagę jako dowód nawet jeśli dojdzie do sprawy karnej o znęcanie się nad rodziną. Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy jest świetnie napisana tylko,że nijak się ma do rzeczywistości np: eksmisja sprawcy przemocy. W dalszym ciągu to ofiara ucieka z domu a sprawca jest bezkarny. Jedyne co daje rezultat to zgłoszenie przestępstwa do prokuratury i mocne dowody (obdukcja, liczne interwencje policji, dużo rzeczowych świadków, nagrania na dyktafon) - wiem to z autopsji. Sprawca przemocy fizycznej, o ile są na to dowody jest do ukarania. Ukaranie sprawcy przemocy psychicznej czy ekonomicznej jest mało realne - brak namacalnych dowodów. Niestety większość wyroków to wyrok w zawiasach.Sama NK jest też dość często stosowana jako zagrywka w sprawach rozwodowych. To czy przerwie się przemoc w rodzinie zależy tylko od determinacji osoby, która jej doznaje. Ja jako ofiara przemocy psychicznej odpuściłam sobie pomoc policji i MOPS bo nie mam czasu na bieganie na co róż zwoływane spotkanie w ramach procedury NK. Złożyłam doniesienie do prokuratury. Dochodzenie w sprawie przemocy zostało dwukrotnie umorzone Za pierwszym razem z braku dowodów - sprawca przemocy nie zgłosił się na przesłuchanie w ww. sprawie na policję. Natomiast za drugim razem w opinii prokuratora sprawca rzeczywiście dopuszcza się aktów przemocy (w moim przypadku teść), natomiast jesteśmy niezależni finansowo i możemy się wyprowadzić. Prokurator był w porządku i na podstawie materiału dowodowego przekształcił akt oskarżenia na groźby karalne. Teściu dostał wyrok w zawieszeniu . Ponadto żeby uprzykrzyć mu życie, zwłaszcza że nie stroni od alkoholu, dodatkowo podałam go do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych na przymusowe leczenie odwykowe. I teraz już mój kochany teść jest potulny jak baranek, nie fika. A jak chciałam się obiegać o przydział mieszkania z UM jako ofiara przemocy (co też jest zapisane w ww. ustawie) to mi Pani z WGK odparła,ze moje sprawy osobiste jej nie interesują.
- 0 0
-
2013-11-04 22:39
Ale najgorsze to gdy cierpia dzieci
Uwazam, ze kazda osoba (nauczyciel, sasiad, krewny itd) powinien miec prawo zgloszenia do odpowiedniej instytucji podejrzenia, ze dziecko jest bite lub krzywdzone. W niektorych rodzinach dzieci przezywaja prawdziwy koszmar i nikt nic z tym nie robi :/
- 3 2
-
2013-11-04 12:30
ludzie bez pracy, bez pozytywnych przykładów ... (1)
oszukiwani przez rząd i wszelkiej maści polityków czerpią złe przykłady, piją i używają przemocy, bo codziennie widzą to w środkach masowego ogłupiania.
- 11 2
-
2013-11-04 21:57
Swołocz jest głupia
Więc nie groźna, łatwiej ją oszukać, wykorzystać i zarobić na niej. Nie trzeba jej muzeów, teatrów i drogich basenów. Wystarczy kawałek muru na którym mogą coś nabazgrać a później wydoić się. Nie stworzą zdrowej tkanki społecznej mogącej zjednoczyć się i stanowić jakiekolwiek zagrożenie, czy choćby opór.
To co tobie wydaje się złe dla kogoś innego może dawać wymierne korzyści. Zwykle tak jest, że na krzywdzie ludzkiej da się zarobić lub skorzystać.
Jedyne co dane jest nam zrobić to pogadać sobie na forum. Jak człowiek się wygada to od razu mu lepiej, taki wentyl bezpieczeństwa.- 1 0
-
2013-11-04 17:34
"Pomoc instytucji" to fikcja
i potwierdzić to może każdy kto miał nieprzyjemność być świadkiem "pomocy".
Policjanci bez przeszkolenia, zamiast pomóc ofierze to podpowiadają sprawcy korzystną wersję wydarzeń, albo mówią "my nic nie możemy zrobić, ten pan jest tutaj zameldowany", i nieważne że 10minut wcześniej ten sam pan próbował wytłuc swoją rodzinę.Pomoc społeczna jeszcze większa fikcja.Co może urzędnik? Nie znam ani jednej osoby której istotnie pomogła "pomoc" społeczna. Prędzej sąsiad czy nawet obcy pomoże..- 7 3
-
2013-11-04 15:16
g wno prawda
To wszystko nie działa. Znajoma jak wezwala policje, to przyjechali, pouczyli meza, zapisali do kartotek. Pozniej dziecko miało w szkole przechlapane, bo policja przylazila do szkoły i rozpytywala o dziecko i rodzine...
- 12 0
-
2013-11-04 13:34
to może (1)
na początek zgłosimy na policję wszystkie osoby występujące w tym artykule? Może skrytykowały kiedyś swoje dziecko? A jeśli nie- to istnieje groźba że to zrobią. Lepiej niech będą pod czujną obserwacją odpowiednich służb.
- 8 1
-
2013-11-04 14:59
Zgadzam się,
proponuję zacząć od pani Michalak, niech na własnej skórze przekona się jak działa MOPS.
Podobny artykuł był jakiś czas temu na money. Kiedy zaproponowałem, że zgłoszę autorkę do nadzoru, zniknął natychmiast.- 1 0
-
2013-11-04 13:35
To jest jedna wielka bzdura ! nie ma czegoś takiego jak pomoc takim ofiarom
- 14 0
-
2013-11-04 12:55
byłem świadkiem jak
szacowne instytucje takie jak policja i prokuratura sprzymierzyły się, żeby sprawie łeb ukręcić - oczywiście wszystko zgodnie z przepisami, mam w d..e tą pomoc urzędasów - trzeba samemu brać sprawy w swoje ręce i jak mówił wieszcz: "gwałt niech się gwałtem odciska", lał pies na tych "niosących pomoc".
- 16 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.