- 1 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
- 2 Majówka 2024: matury i egzaminy. W szkołach będzie ponad 2 tygodnie wolnego? (51 opinii)
- 3 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
- 4 Krztusiec bije rekordy w kwietniu (125 opinii)
- 5 16 chętnych na budowę nowej szkoły w dzielnicy Piecki-Migowo (84 opinie)
- 6 Coraz więcej rodziców odmawiających szczepienia dzieci (281 opinii)
Wspólny letni biwak z małym dzieckiem
Małe dzieci to przeszkoda w podróżowaniu? Nie dla zapalonych turystów. Ci nie zmieniają stylu życia, bo akurat powiększyła im się rodzina, nie będą też zastanawiać się nad trudnościami. Czy dziś łatwiej jest wyjechać pod namiot z niemowlęciem i małym dzieckiem, niż to było jeszcze 20 lat temu? Sprawdzamy, co się zmieniło w biwakowaniu z maluchem.
- Jako dziecko jeździłam pod namiot z rodzicami, głównie na Mazury - mówi pani Aneta, mama trzyletniej Kasi. - Tak się przyzwyczaiłam, że lato równa się wyjazdowi pod namiot, że gdy urodziłam dziecko, nie wyobrażałam sobie zmiany zwyczajów. Tym bardziej, że teraz wyjazdy z dzieckiem są dużo prostsze. Jednorazowe pieluszki, które można kupić dosłownie wszędzie, nawilżane chusteczki do mycia, nosidełka turystyczne - to wszystko jest łatwo dostępne i powszechnie używane. W zwyczajach naszej rodziny nie zmieniło się dosłownie nic.
Kilka dekad temu też znajdowali się "odważni" rodzice, którzy decydowali się na taki krok, mimo dyskomfortu jakim było podróżowanie z dostępnym ówcześnie sprzętem. Od tego czasu zmieniło się sporo. Dziś bez problemu można przebierać w bogatej ofercie sklepów turystycznych. Zamiast ciężkich gumowych materacy - mamy maty i karimaty, lżejsze i łatwiejsze w obsłudze namioty, palniki gazowe nowej generacji i wiele innych przydatnych przedmiotów.
- Tak naprawdę w samym biwakowaniu z dzieckiem nie zmieniło się nic - mówi Anna ze Sklepu Turystycznego Tuttu w Gdańsku. - A dokładniej mówiąc: zmieniło się dokładnie to, co zmieniło się w całej turystyce, a nie wyłącznie z turystyce rodzinnej. Mamy do dyspozycji inny sprzęt, nowsze gadżety, ale są ludzie, którzy wciąż podróżują ze starymi ciężkimi materacami i namiotami, jakby nic się nie zmieniło. Tak też można.
Doświadczeni turyści przekonują, że taki sposób spędzania wakacji zbliża rodziny i sprawia, że wspólny wyjazd staje się przygodą.
- Zawsze marzyłam, by ze swoją rodziną zwiedzać Polskę w sposób spontaniczny. Nie na zorganizowanych wczasach, czy w ośrodku domków letniskowych, ale właśnie w drodze, z przyczepą - opowiada pani Natalia, mama dwuletnich bliźniaków. - Wydawało mi się, że to nierealne, gdy dowiedziałam się, że będę miała dwoje dzieci naraz. Ale okazało się, że przy dobrej organizacji to nie takie trudne. Jeździmy z przyczepą campingową, zatrzymujemy się na polach namiotowych, a na piesze wycieczki wyruszamy z dziećmi zainstalowanymi w nosidełkach turystycznych. Mają praktyczne kieszenie na pieluchy, butelki, chusteczki, czy kanapki, małe baldachimy, które osłaniają dzieci przed słońcem, no i nie są zbyt ciężkie, mimo sztywnego stelażu.
Rodzice, którzy lubią wypoczywać czynnie nawet z bardzo małymi dziećmi, są zwykle dobrze zorientowani w temacie. Rzadko potrzebują porad, zwykle korzystając z doświadczenia własnego i znajomych. Potrzebnych informacji szukają w Internecie i na forach, które są skarbnicą cennych informacji.
- Nie zdarzyło mi się jeszcze, by ktoś pytał, co kupić na wyjazd z małym dzieckiem - mówi pan Wojciech Laskowski ze sklepu Trek w Gdańsku. - Sam miałbym trudność, żeby doradzić, co sprawdzi się najlepiej podczas wyjazdu z dzieckiem. Myślę, że każdy zna swoje potrzeby, a to świetny punkt wyjścia, by wybierać z naprawdę szerokiej gamy produktów.
Śpiworki w różnych rozmiarach, rodzinne namioty, moskitiery, specjalne sztućce, termosy, latarki, naczynia - adresowane specjalnie dla małego obieżyświata - dostępne są we wszystkich dobrych sklepach turystycznych.
- Przed wyjazdem sporządzamy listę rzeczy do zabrania, by ustrzec się przed sytuacją, gdy okaże się, że nie zabraliśmy tylko jednej, za to niezbędnej rzeczy - dzieli się doświadczeniem pan Adam, tata ośmioletniego Krzysia i czteroletniej Ali. - Można taką listę dostać w niektórych sklepach, a później wykreślić z niej to, co nie będzie nam potrzebne.
Wyjazd z maluchem na pewno warto zaplanować bardziej sumiennie. Dorosłemu łatwiej przystosować się do niesprzyjających okoliczności niż maluszkowi. Ważne, by dopasować zawartość plecaka do miejsca spędzania wakacji - inaczej pakujemy się w Bieszczady, a inaczej do nadmorskiego Poddąbia, co innego bierzemy do miasta, a inne rzeczy przydadzą się nam z dala od cywilizacji. Zawsze pamiętamy o apteczce z niezbędnymi lekami, których może potrzebować dziecko.
- Przede wszystkim nie demonizujmy takiej wyprawy - dodaje pan Adam. - Pierwszy raz wyjechaliśmy na wakacje pod namiot, gdy Krzysiu miał dwa latka i okazało się to taką zabawą, że Ala już cztery miesiące po urodzeniu spędziła dwa tygodnie na biwaku.
Grunt to dobrze wszystko zaplanować, zabrać telefon i wiedzieć dokładnie, gdzie się znajdujemy na wypadek konieczności wezwania pomocy.
Miejsca
Opinie (38)
-
2013-07-24 12:34
Większość przeszkód to tylko wymówki.
Rodzice jakoś muszą usprawiedliwić swoje lenistwo.
- 14 1
-
2013-07-24 11:24
Jestem zdania że warto zabierać swoje pociechy na wczasy... (1)
- tyle że my sami, a pociechy z dziadkami... - tak się marzy większości, czy nie mam racji?
A poważnie mówiąc, staram się zawsze zabierać ze sobą swojego malca, uważam że warto pokazywać świat dziecku, aby od najmłodszych lat zapoznawało się ze światem i nabrało obycia z różnorodnością miejsc na świecie i kultury- 13 1
-
2013-07-24 12:11
e...tam, myśmy imprezowali z dzieckiem jeszcze wczasie ciąży a później 14 dni po porodzie wylądowaliśmy już z dzieciakiem na
- 0 0
-
2013-07-24 09:20
temat po łepkach.... niby jest a nic wartościowego. (6)
Od pupy strony się Pani zabrała. Bo nie o sprzęt czy miejsce tu chodzi. Sedno tkwi w naszych oczekiwaniach odnośnie wyjazdu i świadomości, że dziecko staje się pełnoprawnym uczestnikiem gdzie jego potrzeby są równie ważne a czasem ważniejsze niż pozostałych uczestników.
Najlepszy okres do wyjazdu z dzieckiem :
- do puki mama karmi piersią i mały nie raczkuje
- od momentu gdy zacznie samo biegać
- jak odpadają pieluchy to hulaj dusza piekła nie ma.
najgorszy okres to raczkujące dziecko nie karmione piersią. Wymaga najwięcej opieki i całego osprzętu do robienia jedzenia.- 29 2
-
2013-07-24 10:04
popieram w całości, ale z wyjątkiem gramatyki (5)
piszemy: po łebkach(od łeb) i dopóki
- 8 0
-
2013-07-24 10:30
a może chodzi o innego typu łepki :-) (4)
piszemy jak chcemy mamy wolność słowa.
Nawet wielcy poeci się mylili jak pokazuje tłumaczenie jednego z nich na temt Filipa i konopi.
Bo filip to powszechna nazwa zająca w pewnym bliskim kraju a konopie to popularna dawniej roślina uprawiana w całym kraju.
Tak więc i łebek łepkowi nie równy. Nakłanianie kogoś do prezentowania konkretnego łebka jest nieestetyczne i zawęża język do pewnych historycznych form które obecnie nie muszą być adekwatne do dawniej występujących sytuacji.
Podobnie puki są bohaterami pewnej bajeczki o której strofujący zapewne nie słyszał a która jest znana rodzicom i użycie tego słowa w innym kontekście nie oznacza ograniczenia umysłowego braku matury czy też wykształcenia ścisłego dającego dobre zarobki i dysortografię a raczej sygnalizującego nowe zupełnie odmienne znaczenie pewnego archaicznego słowa którego ludzie z ograniczonych kręgów zupełnie nie znają i nie rozróżniają na tle podobnie zapisanych ale odmiennych znaczeniowo słów.- 3 7
-
2013-07-24 11:10
trzeba mieć problemy (1)
gościu, nie masz racji... a ten wywód... pokręciło się we łbach ludziom od konieczności kreacji
- 7 1
-
2013-07-24 11:33
nie traktuj tej wypowiedzi tak serio:))) , jako i ja czynię
- 2 0
-
2013-07-24 11:27
"puki" czy słyszysz puki (pukanie) w głowie?
- 1 0
-
2013-07-24 11:25
argumentacja powalająca, ale nie pozbawiona humoru!!! I o to chodzi w okresie letnim i nie tylko:)
:0) pozdrawiam
- 4 0
-
2013-07-24 09:37
Zabieranie małego dziecka na bieda wczasy powinno być karalne. (2)
Wakacje z małym dzieckiem (do 4 lat) w takich krajach jak Egipt, Tunezja, Turcja powinny być karalne. Ludzie zabierają dzieciaki na wczasy które kosztują mniej niż tygodniowy pobyt nad Bałtykiem z opcją wyżywienia budka z kebabem i tanie alkohole z dyskontu a później się dziwią że dzieciaka trzeba leczyć i nikt nie wie jak i na co.
Na domiar złego we wszystkich tych krajach ludzie są wyznawcami religii której prorok był pedofilem i sama pedofilia jest usankcjonowana i nieszczęście gotowe.- 28 23
-
2013-07-24 09:43
UWAGA (1)
Dzięki tobie świat będzie lepszy. Brak słów na twoją prostotę.
- 8 6
-
2013-07-24 10:22
Fajnie słyszeć twoje pochlebstwa
ale nie przyjmuję ich od handlarza tanimi wycieczkami.
Skończona europeistyka to nie ąę a zaścianek polskiej edukacji.
Jeśli nie potrafisz nic bezpośrednio wytłumaczyć to oznacza że albo nic nie rozumiesz albo jesteś imbecylem na usługach kogoś mądrzejszego. To słowa pewnego noblisty i fakty z Polski.- 3 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.