- 1 Majówka 2024 z dziećmi. Atrakcje w Trójmieście (7 opinii)
- 2 Majówka z dzieckiem. Gdzie na wycieczkę? (8 opinii)
- 3 Mikroplastik w pokarmie dla niemowląt (63 opinie)
- 4 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
- 5 Rodzic po usłyszeniu diagnozy jest w rozsypce. Wsparciem onkosegregator (8 opinii)
- 6 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
Zamek z filcu, MasKot i Bambaki: dziecięce zabawki od projektantów
Filcowe stroje rycerzy, teatrzyk z pacynkami, przytulanki-koty i Bambaki - w Trójmieście nie brakuje projektantów, którzy tworzą alternatywny świat dziecięcych zabawek, dodatków, ubranek zupełnie różnych od tego, co można kupić w dużych, sieciowych sklepach.
Zaczęło się od kolekcjonowania starych ubrań, mebli i zabawek, potem przyszła na świat pierwsza córka Lena i druga - Pola.
- Decyzja o tym, by zająć się projektowaniem zabawek i akcesoriów dla dzieci dojrzewała we mnie długo - tłumaczy Katarzyna Wołowska, założycielka marki Pan Pepe. - Brakowało czasu, odwagi. Bodźcem stały się narodziny drugiej córki i utrata pracy w korporacji, pomogło wykształcenie projektantki. Nazwa firmy powstała dzięki małej Lenie: jej wyimaginowany, dziecięcy przyjaciel Pan Pepe użyczył nam imienia.
Filcowa tarcza i teatr cieni
- Każdy rodzic wie, jak trudno jest kupić fajne przebranie dla malucha. Na rynku jest ogromna ilość tandety, w dodatku drogiej. Sama nie raz miałam problem podczas przygotowań do karnawału - przyznaje projektantka. - Wiele tworzonych przez nas przebrań to wynik zapotrzebowania ze strony znajomych mam. Były kostiumy strażaka, dinozaura albo pirata: Pan Pepe ma otwartą głowę i lubi eksperymentować. Filc jest świetnym tworzywem: jest lekki, plastyczny, pozwala na tworzenie przestrzennych obiektów, na przykład hełmów. Świetnie sprawdza się w przypadku wszelkiego rodzaju mieczyków czy szabelek, które są dzięki niemu bezpieczne i sprawdzają się nawet podczas szalonej zabawy.
Kiedyś tworzenie, szycie zabawek w domu było koniecznością, wynikało z braku wyboru w sklepach. Dziś jest to oznaka świadomości, selektywnego podejścia do oferty marketów, sieciówek.
- Moim zdaniem to taki pozytywny snobizm - śmieje się Katarzyna Wołowska. - Kupując zabawkę dziecku, kształtujemy jego świat, pokazujemy co nam się podoba, dlatego warto obdarować je czymś wartościowym. Wydaje mi się, że wiele osób popełnia błąd kupując dużo i tanio. Lepiej kupić mniej, wydać więcej i nie zagracać dziecięcego świata byle czym.
Magia kocich ogonów
"Mamusiu, a uszyjesz mi coś?", "A co byś chciał?", "Maskotkę!", "To narysuj, jaką byś chciał, a mama ci uszyje, dobrze?". I Franio narysował. Tak właśnie powstał pierwszy MasKot - czytam na stronie marki Koty na Płoty.
- Zdradzę co to było: otóż Franek narysował śpiącego kota z długim ogonem - wyjawia Joanna Wierzba, wspólniczka Karoliny Dwórznik, twórczyni marki. - Jego mama przeniosła rysunek na tkaninę i uszyła śpiocha-maskotkę, którą pokochał najpierw Franio, a potem znajome dzieci i ich rodzice. Tak narodziła się pracownia Koty na Płoty: z talentu mamy, Karoliny, która jest autorką wszystkich projektów, ale też z potrzeby dzieci.
Zaczęło się od klasycznego MasKota, potem przytulanki zmieniały rozmiar, wzór i kolor: prawdziwym przebojem okazały się koty przystrojone w marynarskie pasy.
- Dzieci kochają koty za ich miękkość, przytulność, możliwość wyginania i miętoszenia na wszystkie sposoby, za to, że można je wszędzie ze sobą zabrać oraz brudzić bez obaw, bo tak łatwo je potem wyprać - dodaje Joanna Wierzba. - Jest coś takiego w kocich, zmrużonych ślepiach i sprężystych ogonach, co przyciąga dziecięce spojrzenia i rączki, gdziekolwiek się maskotki pojawią. Dziecięca wyobraźnia nie potrzebuje tysięcy kolorowych światełek i irytujących, mechanicznych melodyjek wygrywanych przez plastikowe zabawki, potrzebuje za to inspiracji i przestrzeni do wprowadzania w życie własnych pomysłów. Ciężko przytulić plastikowego robota czy spać z twardą lalką-bobasem. Moje dwuletnie córki w drewnianych wózkach wożą lalki-szmacianki, syn śpi z poduszką wykonaną z jego starej, małej koszulki. Coraz wyraźniej widać chęć powrotu do naturalności i prostoty.
Oprócz kocich-przytulanek i lalek - na przykład bawełnianej Złotowłosej, cichej Ani i Honoratki, co lubi kwiatki - Koty na Płoty to także filcowe, ozdobione wesołymi aplikacjami osłonki na okulary dla dzieci zezujących, z "leniwym" okiem. Stanowią alternatywę dla popularnych plastrów, których zrywanie może być bolesne, i gumowych przyssawek, które podrażniają skórę.
- Pierwsza osłonka powstała z potrzeby koleżanki, mamy dwulatki, która absolutnie nie chciała nosić okularów z jednym szkłem zasłoniętym plasterkiem - wyjaśnia projektantka. - Mama szukała sposobu, by zachęcić córeczkę do noszenia szkieł: miękka, filcowa osłonka ozdobiona kwiatkiem okazała się być strzałem w dziesiątkę. W przeciwieństwie do plasterka, zasłania również przestrzeń między twarzą a oprawką, zapobiegając chęci zezowania w tę stronę i całkowicie zaciemniając oko.
Wspierający Bambak-Wąsacz
Niektóre z projektów dziecięcych zabawek to prawdziwe oryginały. Przykład? Bambaki, czyli pocieszne, proste, charakterystyczne potworki-przytulanki.
- Zaczęło się od tworzenia poduszek, potem trafiłam na filc i zaczęłam szukać pomysłu na zabawkę dla dzieci, która miałaby charakter, nie była klasycznym misiem-przytulanką - wyjaśnia Aleksandra Trościankowska, projektantka. - Prosta forma Bambaków pobudza wyobraźnię. To alternatywa dla wszechobecnych mówiących i śpiewających zabawek.
Uśmiechnięte, zdziwione, zaciekawione, złe, niewinne: każdy Bambak ma swoją, charakterystyczną minę, która rozwesela, rozśmiesza, wzrusza.
- Dużą popularnością cieszy się Bambak-Wąsacz - przyznaje projektantka. - Dostajemy sygnały od rodziców, że ich dzieci żenią go z lalką Maliną albo mianują wspierającym tatą dziecka, które właśnie rozpoczęło szkołę. Bambaki są dla najmłodszych pretekstem do zabawy, chociaż przyznaję, że wybierają je także starsi: stąd pomysł na stworzenie linii Bambaków-Celebrytów, przypominających Wojciecha Manna czy Lecha Wałęsę.
Pozostaje pytanie: czy w czasach, kiedy dziecięcą wyobraźnią rządzą popularne postacie z bajek i filmów, można je zainteresować zabawkami, które nie nawiązują bezpośrednio do tego, co znają z telewizyjnych kreskówek?
- Bambaki wybierają przede wszystkim rodzice, którzy szukają oryginalnych zabawek, różniących się od tego, co można kupić w sklepach - wyjaśnia projektantka. - To, że podobają się dzieciom widzę podczas coraz liczniejszych targów. Najmłodsi podchodzą, biorą je do rąk. Rosnące zainteresowanie Bambakami sprawiło, że postanowiłam otworzyć internetowy sklep, który ruszy w przyszłym roku, będą w nim także puzzle i gry typu "memo". Cieszy mnie, że coraz więcej osób tworzy ciekawe zabawki hand made dla dzieci. Wbrew pozorom, nie muszą one być dużo droższe niż te produkowane w Chinach, są za to dużo trwalsze i ciekawsze.
Miejsca
Opinie (6)
-
2012-12-27 13:40
(1)
sankowo też ma niepowtarzalny klimat :)
- 4 1
-
2012-12-27 13:41
koty z sankowa są przecudowne
- 3 0
-
2012-12-27 13:41
Bambaki są super!
- 7 1
-
2012-12-27 13:52
na zdjęciach dzieci się cieszą (1)
bo pozują, a i tak każdy chłopiec wolałby samochód zdalnie sterowany albo klocki lego. glupia moda prosto z warszawy
- 13 28
-
2012-12-27 14:08
Ja bawię się ze swoim synkiem, a nie podłączam go do TV.
Z doświadczenia widzę, że gadżety sprawiają frajdę tylko przez chwile, a tradycyjne zabawki (np. drewniane klocki) są używane bardzo często.
Im prostsza rzecz, tym większe pole manewru dla wyobraźni.
Wczoraj zaatakowała nas inwazja latających, głodnych dinozaurów z... klamerek :D
Nowoczesne zabawki dostaje od dziadków. Uwagę przykuwają przez kilka dni, a potem stoją na półce... bo ile można się bawić czymś ograniczonym do jednej roli.- 20 1
-
2012-12-27 14:16
@hajla nie zgadzam się
Mój syn ma zdalnie sterowany samochód, ale od czasu do czasu kupuję mu jakieś rękodzieło z drewna czy z filcu. Cieszy się bardzo, bo nikt inny takiego czegoś nie ma. Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba znaleźć umiar. Nie tylko plastik made in China
- 20 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.